Jump to content
Dogomania

Mail który powalił mnie na ziemię ...Warto przeczytać...


Osa

Recommended Posts

[quote name='Amber']
Jeszcze dodam taką ciekawostkę dla tych co myślą, że "na zachodzie" jest tak cudownie. Miałam jakiś czasem temu tutaj, na forum pogadankę z dziewczyną, której jamniczka cierpiała na nawracające ciąże urojone. Dziewczyna mieszka teraz w Szwecji. Poradziłam jej, żeby zastosowała Galastop (lek zatrzymujący laktację), bo gromadzenie się mleka w sutkach bez "dojenia" może spowodować ich zapalenie. Dziewczyna odpisała, że prosiła już o to lekarzy, ale żaden nie chciał przepisać, bo suka nadal je (skrajnym objawem ciąży urojonej jest brak apatytu), stanu zapalnego w sutkach nie ma, więc nie ma podstaw do faszerowania jamniczki lekami. O sterylizacji "zdrowego" zwierzęcia nawet nie chcieli słyszeć, poza tym dziewczyny nie było stać na operację, bo tam jest koszmarnie droga i wykonywana jedynie w czasie choroby. Żeby nie było tam nawet doradzałam jej sterylkę, bo ciąże urojone są powodem to przeprowadzenia tej operacji. Wygląda więc na to, że Szwedzi zoperują tylko sukę z zaawansowanym ropomaciczem, a Galastop przepiszą dla suki z stanem zapalnym sutków i niedowagą. O profilaktyce chyba za bardzo nie chcą słyszeć. Tam nie ma za to tylu bezdomnych psów, ale pro-ekologiczna polityka zaszła moim zdaniem już za daleko.[/QUOTE]

Chyba rozmaiwałyśmy z tą samą osobą ;)

Nie wiem jak reszta, ale ja nie uważam się za przeciwniczkę kastracji/sterylizacji - ale jestem przeciwna wciskaniu jej każdemu jako leku na całe zło świata i remedium na wszystkie choroby i złe zachowanie. To powinna być przemyślana decyzja - jako że nie jest to zabieg obojętny dla zdrowia i na pewno poważniejszy niż zdejmowanie kamienia na przykład. Bardzo nie podoba mi sie podejście na dogo nie wykastrował = jest nieodpowiedzialny, po prostu.

Każdy powinien realnie ocenić ryzyko niedopilnowania suki - bo wiadomo że inne jest kiedy mamy małą suczkę, mieszkamy sami w bloku, a inne, kiedy w domu jest suka i samiec, są dzieci które moga nie zamknąć furtki, etc. I przy sterylizacji suki bez istotnych wskazań medycznych należy się dobrze zastanowić, czy warto ingerować w zdrowy organizm i prowokować wystąpienie chorób w imię zapobiegania tym, które i tak mogłyby nigdy nie wystąpić.

Ja osobiście miałabym mniejsze wyrzuty sumienia, gdyby moja suka odeszła z powodu choroby, na która zapadła, ponieważ jest suką, niż gdyby była zdrowa i zeszła na stole operacyjnym, bo chciałam ulepszyc coś co działało bardzo dobrze bez żadnej ingerencji.

Nie neguję zalet sterylizacji, bo one są jak najbardziej udowodnione naukowo - ale tak czy siak, w zamian za nie otrzymujemy pakiet innych możliwych schorzeń. Nigdzie oczywiście nie jest powiedziane, że suka po sterylizacji na pewno rozsypie się hormonalnie - ale nigdzie też nie jest powiedziane, że bez zabiegu na pewno umrze w mękach na raka sutka.

Ja ogólnie mam zdanie bardzo podobne do ulv, choć może większość osób tego nie odczuwa, bo zwykle piszę o negatywach; o pozytywach sterylizacji to już morze śródziemne tu napisano i nadal się pisze, a o ewentualnych przykrych skutkach pisze mało osób; spotkałam na dogo mnóstwo użytkowników, którzy nie mieli pojęcia że sterylizacja może mieć w ogóle jakiekolwiek złe efekty...

Btw mi też sie marzy objazdowa sterylizacja suk na wsiach - bo tam przy mentalności wielu ludzi jest to jedyne wyjście - i myślę że da to lepsze efekty niż maltretowanie o ów zabieg przeciętnych w miarę odpowiedzialnych właścicieli psów, którzy i tak nie zamierzają ich rozmnażać. Podobnie ze sterylizacją w schroniskach - tam to w zasadzie konieczność, choć miło by było, gdyby kiedyś nawet to nie było konieczne - ale to chyba nie w tym millenium :p

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 152
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No to świetnie. Czy ja gdzieś napisałam, że jestem przeciw kastracji w schroniskach i ograniczaniu populacji? Nie. Ale wyolbrzymiacie zalety i wady sterylki właśnie poprzez ciągłe stykanie się z patologią. Czytając te posty mam wrażenie, że lepiej by było gdyby psy rodziły się już bez macic i jąder bo po sterylce są dużo zdrowsze i weselsze. Jeszcze raz podkreślę: czy wszystkie suki hodowlane i reproduktory mają wyżej wymienione symptomy? Zapewniam, że nie. Mam 2 niewycięte suki, cieczki zwykle im się synchronizują, więc mam raz, a dobrze. Zachowują się one zwyczajnie, żadne psy nie sterczą mi przed drzwiami, na spacerach jest smycz i tyle. 2-3 tygodnie i problem z głowy. W czasie cieczki należy znacznie bardziej dbać o higienę suczki, zmieniać częściej posłanie, podmywać pipkę, w razie problemów na spacerach psikać sprejem. Na spacery wybierać miejsca ustronne, nie pchać się tam, gdzie mogą biegać psy bez smyczy. Zresztą pogryzienie może się zdarzyć zawsze, cieczka nie ma tu nic do rzeczy, a nawet nieodpowiedzialny właściciel zawsze lepiej reaguje na zapięcie swojego psa, jak mu powiem z daleka, że moje mają cieczkę.

Tak więc ja nie mówię o patologiach typu podrzucone szczeniaki do schroniska i inne tego typu, tylko o zwykłym postępowaniu z psem. Nie było by tyle tragedii gdyby społeczeństwo było lepiej wyedukowane. Może część tej energii i złości przeznaczyć na zatkanie tej pękniętej rury, a nie podtykanie pod nią miski? Dlaczego chociażby w takiej Szwecji nie ma problemu bezdomności? 1. ludzie wiedzą 2. pies jest drogi, jest "towarem luksusowym" . U nas nawet rasowe psy są śmiesznie tanie, nie mówiąc o tym, że za damo można dostać i z 3 mioty szczeniaków. Trzeba się dobrać do tyłka pseudohodowcom, w większości oni rozpuszczają głupie ploty o ostatnim w miocie i że suka raz powinna, mnożą psy na potęgę, są nieopodatkowani. Zaostrzyć prawo a nie, że nie mogę nic zrobić kiedy sąsiad trzyma psa na łańcuchu przez całe życie, a ja nie mogę nic mu powiedzieć, bo dopóki ten pies nie umiera z głodu to wszystko jest zgodne z prawem. Tak więc zamiast pytać się kto zabierze te szczeniaki, należałoby w końcu wprowadzić przepisy, które ukarałby tego zwyrodnialca, które je tam zostawił. Dlaczego ja, jako szary obywatel mam z własnej kieszeni ratować psy, które zaniedbał ktoś inny? Trudno ustalić granicę. W PL jak widać, są zwolennicy masowych kastracji, ale to kropla w morzu bo na miejsce jednego wykastrowanego psa, rodzą się 3 mioty szczeniaków. W USA masowo się psy usypia, w Szwecji nie ma problemu bezdomności, ale przeginają w drugą stronę. Tak samo jak tu nieco przegina się z zaletami sterylek i to jest chyba sedno.

Link to comment
Share on other sites

U mnie na osiedlu, blisko szkoły dom jednorodzinny. Pan hodował kozy, ma kury, kaczki. W zeszłym roku przy mrozach ok. -15 zamarzła mu w budzie suka. Ma dwa psy, które biegają po osiedlu i próbują rozsiewać geny. Ma sukę, która jest co cieczkę przez nie pokrywana. Część szczeniaków topi, czy zabija o mur. Nie wnikałam. Ma kotki, z których miotami robi to samo. Ale mowy nie ma. Krzywdził nie będzie, nie będzie okaleczał. Przecież lepiej zabić.
Suka koleżanki latami dostawała hormony, żeby nie było cieczki. Sterylizacja była zła. Kiedy guz sutka urósł do rozmiaru orzecha włoskiego usłyszała, żeby nie ruszać. Suka mała, może 5 kg. Kiedy był wielkości dużego grejpfruta i dotykał ziemi - wycieli go. Parę miesięcy później Diana była za TM, przerzuty.
A co do pilnowania..... to jak z fajerwerkami na sylwestra. Wszyscy wiedzą, że pies może się przestraszyć i uciec. A co roku setki właścicieli szuka swoich psów.

Co do suk hodowlanych. Ja uważam, że to jest świństwo jeśli właściciel takiej suki wie, że ma ona np. alergie i ją dopuszcza. Dotyczy to chorób, gdzie istnieje ryzyko , że potomstwo również będzie chore. Tak samo karmienie takich suk odpadami, żeby było taniej. Dziwie się, ze na przeglądach nie zauważają wycieńczenia suki.

Są technicy czy weci wciskający bujdy, że suka musi mieć szczeniaki chociaż raz.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...