Martens Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 [quote name='yuki']Martens , nie chodzi o to żeby drzeć jape, czy gnoić każdą nie uświadomioną osobę,ale nie uważam też , że z każdym jak z jajeczkiem, pisałam o tym wcześniej. Tu z resztą chodziło o konkretną sytuację , o maila i o odpowiedź. A ogólnie to chyba trzeba wyczuć metodę. Do jednej osoby trzeba delikatnie , do innej niestety z grubej rury, bo inaczej nie dotrze.[/QUOTE] Tylko że wtym konkretnym mailu naprawdę nie widzę nic, co tłumaczyłoby taką odpowiedź. Kobieta napisała go chcąc dobrze dla zwierząt, wycinanie im masowo jajników jest w jej oczach okaleczaniem (bo w pewnym sensie zresztą jest, nie ukrywajmy tego, tylko po prostu zysk dla dobra ogólnego psów jest z tego większy niż dobro jednostki) - zamiast przedstawić jej poparte przykładami powody tego "okaleczania" i argumenty za tym, żeby psów nie rozmnażać, w moim doczuciu nakrzyczano na nią że pisze bzdury, że jest niedojrzała ("ile pani ma lat?"), że to wszystko wina takich ludzi jak ona (jakiegoś gorszego gatunku) - czego sensu bez dokładniejszego tłumaczenia i tak nie zrozumie; że jak śmie pisac i czas marnować, że wstyd...? Oby tak dalej, co niektórzy naprawdę "zachęcają" do sterylizacji :evil_lol: Ja rozumeim, że niektórym puszczają nerwy - ale jeśli się chce pomóc zwierzętom, a nie dołożyć cegiełkę do opinii "zielonych świrów" to cóż, nerwy w konserwy :p A jak nie da rady to psycholog pomoże jak sobie z taką złością na świat radzić, albo po prostu zająć się czymś innym... Sorry, że tak drastycznie, ale też mi nerwy puszczają do niektórych :D Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 Czasem emocje biorą górę, każdy ma też swoje problemy itd, no i niestety nerwy zawodzą, poniesie człowieka, nie twierdzę , że to dobre, ale uważam, ze jest naturalne i będzie się zdarzać wszędzie, dlatego nie dziwię się Osie. Jestem za spokojnym tłumaczeniem, obrazowaniem , ale czasem się po prostu nie da :( nikt nie ma świętej cierpliwości. Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 Martens , ale piszesz o mailu Osy czy Rosy ? Link to comment Share on other sites More sharing options...
mru Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 a widzisz - Tobie tez puszczają nerwy ;) i też nie jesteśmy dobrymi odbiorcami - bo znów nie o to chodzi, żeby na "nas" krzyczeć :P no, ale masz dużo racji. Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 A no właśnie Martens nerwy puściły ale chyba w nieporównywalnie mniej stresującej "sytuacji". Jeszcze raz napiszę , ze się nie dziwię Osie. Co do metod i pokazania rzeczywistości i sensowności sterylek jest różnie. Jednym można spokojnie wytłumaczyć w trzech zdaniach i zrozumieją , innym trzeba pokazać zdjęcia i powiedzieć prosto z mostu, bo inaczej nie dotrze albo nie uwierzą. Nie mówię tu oczywiście o słownym "zamordyźmie" Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 Nie wiem czy ktoś już tutaj wspominał, ale jest też druga strona medalu, o czym doskonale wiedzą szczególnie Dogomaniacy. Jeśli przygarnęłam suczkę ze schroniska, która wypuszczona została bez uprzedniej sterylki, a mam świadomość jak bardzo przepełnione są schroniska, jak nieszczęśliwe, chore i samotne są zwierzęta, to nigdy nie dopuszczę do tego, żeby suczka miała miot. Ale na Boga, nikt mnie nie zmusi do sterylizacji, jeśli z takich czy innych względów nie jestem do niej przekonana. Dlatego atakowanie ludzi, którzy nie bardzo wiedzą co z czym i dlaczego, jest nie tyle chamskie co głupie, a nawet przynosi odwrotny skutek. Nie ma się co później dziwić, że robią z nas oszołomów. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 [quote name='yuki']Martens , ale piszesz o mailu Osy czy Rosy ?[/QUOTE] Chodziło mi o maila Osy ;) Tylko że ja tu "krzyczę" na osoby, które twierdzą, że jak się ostro podejdzie, to lepiej wchodzi wiedza :evil_lol: więc teoretycznie dobrałam metodę do odbiorców ;) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Osa Posted January 19, 2010 Author Share Posted January 19, 2010 [quote name='Martens'] Ja rozumeim, że niektórym puszczają nerwy - ale jeśli się chce pomóc zwierzętom, a nie dołożyć cegiełkę do opinii "zielonych świrów" to cóż, nerwy w konserwy :p A jak nie da rady to psycholog pomoże jak sobie z taką złością na świat radzić, albo po prostu zająć się czymś innym... Sorry, że tak drastycznie, ale też mi nerwy puszczają do niektórych :D[/QUOTE] Jeśli napisanie tego typu maila kwalifikuje do wizyty u psychologa to pewnie spotkam tam pół DOGO i nie tylko;) Czasami naprawdę mam ochotę palnąć to wszystko i mieć święty spokój więc nie kuś mnie Martens...:cool3::evil_lol: Link to comment Share on other sites More sharing options...
mru Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 a, to nie do mnie :) ja jestem przekonana już jeśli chodzi o to, co mówi mała_czarna to zgadzam sie - ja tez najchętniej nie wycinałabym nic psom :) ani sukom tylko... no właśnie... (i tu już wiemy co) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka(Visenna) Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 A potem zestresowany pies uciekalby z chaty bo suka ma cieczke,a suka zwiewalaby bo musi sie parzyc.. moim zdaniem to meka dla zwierzat.One sa niewolnikami instynktow. Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 [quote name='Agnieszka(Visenna)']A potem zestresowany pies uciekalby z chaty bo suka ma cieczke,a suka zwiewalaby bo musi sie parzyc.. moim zdaniem to meka dla zwierzat.[/QUOTE] Pewna jesteś, że tylko dla zwierząt, czy może bardziej dla ludzi, którzy nie mają ochoty, siły, ani chęci do przypilnowania suki w cieczce? ;) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka(Visenna) Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 Pewna jestem ze rowniez, a moze nawet przede wszystkim dla zwierzat. Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 A co do postu Osy, no to wybaczcie, ale wyjeżdżając z ciężką artylerią, i sugerując Pani jak bardzo jest głupia i zacofana - cyt.: "[SIZE=3]Najpierw podstawowe pytanie [B]Ile ma Pani lat?[/B] [B]Pisząc takie bzdury[/B] do ludzi ratujących zwierzęta, którzy poświęcają swój wolny czas i fundusze -to przynajmniej trzeba się troszkę zastanowić", nie ma się co później dziwić, że ludzie postępują wbrew logice. [/SIZE] Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 [quote name='yuki']A no właśnie Martens nerwy puściły ale chyba w nieporównywalnie mniej stresującej "sytuacji". Jeszcze raz napiszę , ze się nie dziwię Osie. Co do metod i pokazania rzeczywistości i sensowności sterylek jest różnie. Jednym można spokojnie wytłumaczyć w trzech zdaniach i zrozumieją , innym trzeba pokazać zdjęcia i powiedzieć prosto z mostu, bo inaczej nie dotrze albo nie uwierzą. Nie mówię tu oczywiście o słownym "zamordyźmie"[/QUOTE] Nie zauważyłaś ironii w moim poście? Na dogo naprawdę można się nauczyć anielskiej cierpliwości (albo wylądować na kozetce) :cool3: JA może podkreślę - ja ROZUMIEM, jak to wkurza, rozumiem ludzi, których w końcu szlag trafia - tylko tłumaczę, że jest to ze szkodą dla psów w ogóle. A są i na dogo ludzie, zwłaszcza nastolatki, które puszą się z dumy, jak to pocisnęły babce, która nie rozumiała, że pieska nie powinno się rozmnażać. Agnieszko, miałam sukę niekastrowaną, i niejednego samca z jądrami - tylko jeden sprawiał wrażenie, że jego instynkt płciowy go dręczy i zniewala - i ten został wykastrowany. Nie generalizujmy, że każdy pies/suka przeżywa męki tylko dlatego, że jest niewycięty. Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 [quote name='Agnieszka(Visenna)']Pewna jestem ze rowniez, a moze nawet przede wszystkim dla zwierzat.[/QUOTE] To dość dziwne. Mojej suni właśnie skończyła się cieczka, ale w czasie cieczki sunia nigdzie mi nie zwiewała. Owszem, problem polegał na tym, że nieodpowiedzialni ludzie puszczają swoje pieski bez smyczy, ale i nad tym jakoś zapanowałam. Link to comment Share on other sites More sharing options...
mru Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 zdublowało mi się Link to comment Share on other sites More sharing options...
mru Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 ja miałam niekastrowanego samca i oprócz tego, że czasem kogoś tam brzydzi, że coś mu wychodziło (no doprawdy straszne...!) to się nie męczył... nie uciekał, nie szalał, niczego nie spłodził, przeżył 18 lat. to chyba zależy od psa. ale też od właściciela - trzeba być BARDZO odpowiedzialnym i świadomym, a ludziom często się nie chce i nie widzą w tym nic złego dlatego właśnie psiaki się tnie. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka(Visenna) Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 Nie wyciełam swojego psa, bo mi się nie chce go pilnować. Wycięłam psa, żeby mieć 100 pr. gwarancję, że żadnej suki nie pokryje. Bo różne przypadki się zdarzają - np. suka Ulv w wieku ponad 10 lat wyskoczyla z okna drugiego pietra , bo tak ja mierzilo w czasie cieczki (a przez 10 lat byla pilnowana), suka jednej z uzytkowniczek dogo - nie pamietam nicku, pokryta zostala nagle, wielki szok, niedowierzanie, bo przeciez "zawsze sie udalo dopilnowac" , a noz smycz sie zerwie, kurde, rozne przypadki sie zdarzaja. Poza tym nie chcialam zeby sie meczyl bo suka ma cieczke.Meczyl sie.I juz sie nie meczy.Nie wyglada na psa nieszczesliwego, wrecz przeciwnie. Ale ja jestem za to wredna jedza, ze go jaj pozbawilam. .toz to zbrodnia:)okaleczanie :) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka(Visenna) Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 Co wiecej, zaden z moich podopiecznych nie zostanie wydany bez zabiegu - "bo dopilnuje"... z polowa tych niechcianych szczeniat, ktore sie narodzily to efekt "pilnowania". Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 [quote name='Agnieszka(Visenna)'] Ale ja jestem za to wredna jedza, ze go jaj pozbawilam. .toz to zbrodnia:)okaleczanie :)[/QUOTE] A ktoś Ci tak tutaj zasugerował?? Ponadto, z całym szacunkiem Agnieszko, to tylko Twoja sprawa, czy chce Ci się psa/suki pilnować, czy też nie, ale nie wymagaj od wszystkich żeby postępowali tak jak Ty uważasz za słuszne. No i znowu kłaniają się i zalety, ale i wady sterylek i kastracji. Tak bez końca w sumie można, a i tak nie dojdziemy do niczego rozsądnego :razz: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka(Visenna) Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 Zasugerowałaś mała czarna, że ludzie kastrujący psy robią to dla własnej wygody. Nie zawsze.Podałam przykład. A oto mój kastracik frrruuu [IMG]http://www.pupile.com/pup/images/img_66490.4.JPG[/IMG] te, mala, nie podskakuj! [IMG]http://www.pupile.com/pup/images/img_66490.3.JPG[/IMG] gonitwa :) [IMG]http://www.pupile.com/pup/images/img_66490.2.JPG[/IMG] Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 Niczego nie sugerowałam! Pokrótce napisać mogę tyle, że to, czy samiec będzie wykastrowany, a suczka wysterylizowana to decyzja, którą może, ale NIE MUSI podjąć właściciel! I pisanie o tym, że pies po kastracji się nie stresuje, a suczka nie robi problemów w postaci zwiewania z domu w celach prokreacji jest głupie, bo to jak wsadzanie wszystkich zwierząt do jednego worka. O tym samym pisze mru i Martens. Link to comment Share on other sites More sharing options...
mru Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 [quote name='Agnieszka(Visenna)']Ale ja jestem za to wredna jedza, ze go jaj pozbawilam. .toz to zbrodnia:)okaleczanie :)[/QUOTE] nie :) moje wszystkie to kastraci :P Gacek - miał być problem z agresją, nic to nie dało, ale jajek nie ma ;) Diego - miał iść do adopcji, no ale został ;) Hazmat - czeka na ciachnięcie, jest moim tymczasem i za nic nie wydam go bez niestety - poza tym dominuje nas hihi i sika :P Skrzek - już nie miał jajek jak go wzięłam ale cieszę się, bo ja się idzie z takimi dwoma czy trzema to naprawdę nie ma się 100% pewności, że się nie wypuści smyczy z rąk (chociaż bardziej reagują na koty niż na suki hehe) jak miałam jednego psa 15 kg - było łatwiej ;) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka(Visenna) Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 Nie w kewstii zwierzat, ktorymi ja sie zajmuje."Moje" psy ida do adopcji tylko po zabiegach i przyszly wlasciciel albo wezmie takiego psa wycietego, albo nie wezmie wcale. Za wszystkich ludzi adoptujacych reczyc nie bedziesz. Jak to ktos na dogo powiedzial "ratuj madrze, zebys nie musial jeszcze raz"... i ja sie do tego stosuje. Link to comment Share on other sites More sharing options...
mru Posted January 19, 2010 Share Posted January 19, 2010 no co do tego nie ma dyskusji faktycznie i u mnie. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts