Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź ;)
Myślę nad takimi smaczkami, które zajmą sukę przynajmniej na kilka minut, tyle czasu zabiera jej wędzone ucho... ;) Ale wolałabym wołowe gryzaki, bo wieprzowe suce nie służą za bardzo. A moze nie służą jej tylko te z naszego sklepu :hmmmm:

  • Replies 198
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Coztego, nie wiem jak z Twoja suka jest, ale ja dotarłam do p.Tomka własnie dlatego ze moj najstarszy pies po kupowanych w pobliskim sklepie uszach raz miał biegunke raz nie, czasem wymiotował lub dostawał krostek, juz myslałam ze to uczulenie albo niewiadomo co.. No i sie okazało ze to była chemia która konserwowane sa sklepowe gryzaki. Podobno im mniej cos smierdzi tym wiecej jest na tym chemii, bo jest wymaczane w róznych roztworach celem zabicia zapachu naturalnego ( w sklepach nie lubia jak im smierdzi). Na gryzakach z Gryzaki odchowuje własnie 4 szczeniaka, mała szamie uszy, żwacze czy penisy od dosłownie pierwszych minut u mnie, tak samo lipcowa trójka, ani jedno mi sie nie pochorowało po spozyciu.

Posted

[quote name='coztego']Dzięki wielkie ;) To zamawiamy 2 kg gryzaków :multi:
A jeszcze chciałam zapytać, takie płucka suszone, wątróbka albo żwacze z tego sklepu to w jak dużych kawałkach są? Na dwa kłapnięcia, czy na dłuższe przeżuwanie w chwilach wolnych od innych zajęć?[/quote]
[I][B]Coztego polecam penisa. Do długiego memlania najlepszy. Psy mają wtedy takie błogie miny...:lol:[/B][/I]
[I][B]Jeśli się przekonasz do gryzakow wieprzowych, to polecam też skórki. Mój akurat nie lubi, ale suka-łakomczucha znojemej obrabiała ją ładnych parę minut...[/B][/I]

Posted

sluchajcie, wiecie moze gdzie mozna dostac zwacze ale [B]nie suszone[/B]? bo czytalam, chyba nawet w tym temacie, ze te flaki co sa dla ludzi, to nie sa zwacze ale ksiegi i czepiec...
bo chcialam podawac Tosce naturalne zwacze, z mysla ze moze zaprzestanie jesc g... a moze czepiec i ksiegi dadza ten sam efekt?
jak myslicie?

Posted

A jak przechowujecie ten "susz"? W workach czy może lnianych siatkach?

[QUOTE]Podobno im mniej cos smierdzi tym wiecej jest na tym chemii, bo jest wymaczane w róznych roztworach celem zabicia zapachu naturalnego [/QUOTE]
karenina, a na wystawach zawsze się ze mnie sprzedawcy śmiali jak chodziłam i wąchałam wszystkie suszone badziewia i kupowałam tylko te najbardziej śmierdzące :cool1:

Aha, jeszcze jedno.
Czy takie suszone "coś" działa podobnie jak np. kości, tzn. oczyszcza zęby lub ma jakieś inne działanie poza doznaniami smakowymi? :eviltong:

Posted

[quote name='basia']A jak przechowujecie ten "susz"? W workach czy może lnianych siatkach?


karenina, a na wystawach zawsze się ze mnie sprzedawcy śmiali jak chodziłam i wąchałam wszystkie suszone badziewia i kupowałam tylko te najbardziej śmierdzące :cool1:

Aha, jeszcze jedno.
Czy takie suszone "coś" działa podobnie jak np. kości, tzn. oczyszcza zęby lub ma jakieś inne działanie poza doznaniami smakowymi? :eviltong:[/quote]
[I][B]Ja przechowuję w tych opakowaniach, w których kupuję. Spinam ewentualnie klipsem do bielizny i jest ok. Do tego wszystko mam w zwykłym pudle, w którym jest to przysłane. Nie ma żadnych problemów ze smrodkiem:eviltong:.[/B][/I]
[I][B]No pewnie w jakis sposób oczyszcza. Jest twarde, więc pies gryząc ściera kamień. Ponoć takie śmierdzielstwa zapobiegają zjadaniu kup, itp. ponieważ uzupełniają niedobory mikroflory w jelitach:p [/B][/I]

Posted

[quote name='betty_labrador']sluchajcie, wiecie moze gdzie mozna dostac zwacze ale [B]nie suszone[/B]? bo czytalam, chyba nawet w tym temacie, ze te flaki co sa dla ludzi, to nie sa zwacze ale ksiegi i czepiec...
bo chcialam podawac Tosce naturalne zwacze, z mysla ze moze zaprzestanie jesc g... a moze czepiec i ksiegi dadza ten sam efekt?
jak myslicie?[/QUOTE]

????????? :???:

Posted

[quote name='basia']Dzięki an3czka ;)
To zapytam jeszcze o jedno. Ile tego pieskom dajecie? Macie jakieś dzienne porcje czy od okazji do okazji?[/quote]

Basia ja daje dorosłym jedno ucho co ok 2-3 dni, penisy walaja sie cały czas po domu w roznym stopniu zjedzenia. :evil_lol: A wieczorem po ostatnim spacerze jest rytualny żwaczyk lub dwa, bez którego moje psy nie pojda spac tylko bedą siedziec w kuchni i walic w szafke. Reszte to tak wg uznania jak załsużą :cool3: , na dłuzszych spacerach regeneracyjnie i jako nagródki po kawałku to płucka to jelitka. Działnie to ma napewno uzupełniajace flore jelitowa, hodowca mojej małej na Łotwie podaała szczylom własnie własnorecznie suszone kawałki żołądków na poprawe trawienia. Przechowuje to tak jak An3czka, w opakowaniach w które jest "fabrycznie" pakowane. Paczka żwacza (0.5 kg) schodzi mi w max tydzien. A smrodek mi nie przeszkadza, juz chyba przywykłam :evil_lol:

Posted

[quote name='an3czka'][I][B]Coztego polecam penisa. Do długiego memlania najlepszy. Psy mają wtedy takie błogie miny...:lol:[/B][/I] [/QUOTE]
Matka zapowiedziała, że mnie z penisem z domu wyrzuci :evil_lol: Ale i tak kupię :diabloti:
[quote name='karenina']moj najstarszy pies po kupowanych w pobliskim sklepie uszach raz miał biegunke raz nie, czasem wymiotował lub dostawał krostek, juz myslałam ze to uczulenie albo niewiadomo co[/QUOTE]
No właśnie, u mnie podobnie... też mi już przyszło do głowy, że to wina tych konkretnych gryzaków, a nie wieprzowych w ogóle. Spróbuję kupić tez trochę skórek i uszu wieprzowych w GRYZAKACH, zobaczymy... Moja sucz uwielbia wszystko co można zjeść, więc na pewno wszystko jej posmakuje :evil_lol:

Posted

[quote name='coztego']Matka zapowiedziała, że mnie z penisem z domu wyrzuci :evil_lol: Ale i tak kupię :diabloti:

[/quote]
[I][B]To kup penisa w kawałkach i powiedz, że to coś innego[/B][/I]:lol:

Posted

poza tym między Bogiem a prawdą ten penis to wcale penisa nie przypomina....jakby nie było napisane na etykietce to długo bym się zastanawiała co to:evil_lol:

Posted

[quote name='betty_labrador']halo, czy ktos mnie widzi?[/quote]
Tak, ja Cie widze:p , ale nie stety nie wiem, co Ci odpowiedziec:shake: ...
Moja sucz jest na BARFie i do nie dawna dostawala flaki razem z warzywkami(te flaki sklepowe dla ludzi), ale kiedy moj wet dowiedzial sie,z je podaje to stanowczo odradzal. Powiedzial, ze jego znajoma kiedys pracowala w takim zakladzie produkujacym flaczki i....poparzyla sie tym roztworem, w ktorym oni je maczaja:crazyeye: (nie pamietam, czy to dla konserwacji bylo, czy dla "wybielenia", czy zniwelowania zapachu...mniejsza z tym). Ludzie je gotuja, wiec to moze nie ma wtedy takiego znaczenia, ale jak ja mam je podawac surowe...W kazdym razie juz takich flaczkow nie podaje:angryy:
A co do naturalnych, to chyba bardzo trudno dostac, niezaleznie czy to zwacz, czepiec czy ksiegi:cool1: ...
Moja sucz tez miala okres kupozerstwa pomimo BARFa, gdzies tak do roku czasu i tez myslalam nad roznymi specyfikami, ale w koncu nie skorzystalam, a dziewczyna jakos sama wyrosla z tego "przykrego" nawyku. Slyszalam, ze oprocz zwaczy mozna podawac tabletki drozdzowe, albo cos takiego, ktore mozna w zoologikach kupic, ale sama nie sprawdzalam, wiec jaka jest skutecznosc - nie wiem:shake: ...

Posted

[quote name='UTAAP']Tak, ja Cie widze:p , [/quote]

:p nareszcie

[quote name='UTAAP']ale nie stety nie wiem, co Ci odpowiedziec:shake: ...
Moja sucz jest na BARFie i do nie dawna dostawala flaki razem z warzywkami(te flaki sklepowe dla ludzi), ale kiedy moj wet dowiedzial sie,z je podaje to stanowczo odradzal. Powiedzial, ze jego znajoma kiedys pracowala w takim zakladzie produkujacym flaczki i....poparzyla sie tym roztworem, w ktorym oni je maczaja:crazyeye: (nie pamietam, czy to dla konserwacji bylo, czy dla "wybielenia", czy zniwelowania zapachu...mniejsza z tym). Ludzie je gotuja, wiec to moze nie ma wtedy takiego znaczenia, ale jak ja mam je podawac surowe...W kazdym razie juz takich flaczkow nie podaje:angryy:
A co do naturalnych, to chyba bardzo trudno dostac, niezaleznie czy to zwacz, czepiec czy ksiegi:cool1: ...[/quote]

ojej! okropne..:shake: to nie wiedzialam o takich rzeczach. :angryy:
Wlasnie mama miala mi kupic w najblizszych dniach takie flaczki w wiekszym opakowaniu, zebym miala na dluzej dla Tosci... wiec chyba musze zrezygnowac :( moze popytam na targu gdzie kupuje mieso i kosci. :roll:

[quote name='UTAAP']Moja sucz tez miala okres kupozerstwa pomimo BARFa, gdzies tak do roku czasu i tez myslalam nad roznymi specyfikami, ale w koncu nie skorzystalam, a dziewczyna jakos sama wyrosla z tego "przykrego" nawyku. Slyszalam, ze oprocz zwaczy mozna podawac tabletki drozdzowe, albo cos takiego, ktore mozna w zoologikach kupic, ale sama nie sprawdzalam, wiec jaka jest skutecznosc - nie wiem:shake: ...[/QUOTE]

ale w jakim wieku jej przeszlo? jak dorosla? czy jadla tez jak byla juz dorosla? moja ma 3 lata, i nadal jak znajdzie wcina szybko :roll: a BARFujemy od polowy stycznia... od tego czasu przestala jesc odchody zwierzat roslinozernych(kon, krowa, zajac), ale nadal je ludzkie.
tabletki RUMEN TABS... podawalam dwa opakowania, ale nie pomogly, dawalam suszone kilka, jak nie kilkanascie opakowan dosc duzych i nic.
dawalam duzo jogurtow, keforow, nic...

Posted

[B]Betty[/B], koprofagia to dość złożony problem, niekoniecznie żywieniowy.
Jeśli miałyby pomóc żwacze, to i suszone by pomogły. A podawanie suszonych hcyba tak się znowu z BARFem nie kłóci? ;)
Przeszukaj forum, ktoś (bodajże MB) wklajał gdzieś obszerny opis jakie moga być przyczyny zjadania odchodów przez psa i jak sobie z tym radzić. (o ile się nie mylę wklejał go w dziale "teriery typu bull", bo ktoś tam założył wątek o kupożernym bulu ;) ).

[B]coztego[/B], mama raczej nie pozna, że penis, to penis. Mój tata nie poznał. Ale mu powiedziałam :evil_lol:

Posted

[I][B]Betty zależy jakie flaki kupisz. Poza takimi "dla ludzi" ugotowanymi są surowe, cuchnące gooownem. Wiem, bo kiedyś sama kupiłam w Makro wielką (chyba z 3 kg pakę), nakroiłam się tego śmierdzielstwa, a nie sprawdziłam czy psu smakują...[/B][/I]
[I][B]Na koniec śmierdząca, ale szczęśliwa, że skończyła się ma męka dałam psu, a tu niespodzianka, jeść nie będzie!!!![/B][/I]
[I][B]Ale byłam wściekła. Rąk nie mogłam domyć ze smrodu[/B][/I]:evil_lol:

Posted

[quote name='an3czka'][I][B]Betty zależy jakie flaki kupisz. Poza takimi "dla ludzi" ugotowanymi są surowe, cuchnące gooownem. Wiem, bo kiedyś sama kupiłam w Makro wielką (chyba z 3 kg pakę), nakroiłam się tego śmierdzielstwa, a nie sprawdziłam czy psu smakują...[/B][/I]
[I][B]Na koniec śmierdząca, ale szczęśliwa, że skończyła się ma męka dałam psu, a tu niespodzianka, jeść nie będzie!!!![/B][/I]
[I][B]Ale byłam wściekła. Rąk nie mogłam domyć ze smrodu[/B][/I]:evil_lol:[/QUOTE]

:-o to chyba odwiode mame od pomyslu kupowania 3 kg w makro tego paskudztwa, bo tez miala kupic..moze Tosca by jadla, ale w sumie jak [B]UTAAP[/B] mowi, ze to jest polewane kwasem :roll:

[B]Asher[/B] dzieki, poszukam tego tematu

Posted

Wiesz betty, ja nadal bym podawala te flaczki, gdyby nie wiadomosc od weta, bo tez nie wiedzialam:angryy:. Gajka skonczyla z kupami, no...jak dorosla, miala jakies 1,5 roku moze. Dokladnie nie pamietam, bo to nie bylo tak z dnia na dzien, tylko sie przeciagalo przez kilka miechow. Aaa! I ona jadla rozne: psie, ludzkie, nie wiem jak z krowimi, czy konskimi, bo nie miala stycznosci wtedy. No i musze przyznac, ze co jakis czas zdarza jej sie "siegnac" po takie "cos" na spacerze, ale jak mowie zeby zostawila to sobie odpuszcza - to tak moze raz na pol roku, wiec w zasadzie nie ma problemu;) . Ona jest na BARFie od 6-7 miesiaca zycia:p

A jeszcze wracajac do flaczkow, to mi nigdy nie udalo sie kupic takich swierzych, "prosto z krowy". Owszem, raz kupilam takie nie pokrojone, tylko w jednym sporawym placie i dopiero sama kroilam, ale one niczym poza tym nie roznily sie od takich krojonych - podobny "wybielony" kolorek, smierdzialo to to, bo tez przez jakis czas rak nie moglam domyc:eviltong: , ale bylo do zniesienia. Pozniej jak pytalam w sklepach, to mi mowili, ze do niedawna(to bylo jakis rok temu) sprzedawano gdzieniegdzie takie surowe, ale weszly jakies zaostrzenia unijne, czy cos takiego, i wolno im sprzedawac tylko takie juz lekko przerobione:roll:

Jesli cos wam sie uda ustalic nowego, to chetnie poczytam bo Gajka pewnie mialaby chetke na taka surowizne:cool3:

betty, jak twoja suczka w tym wieku gustuje w takich rarytasach, to moze by sie spytac weta jakiegos barfowego co z tym zrobic i czy wogole cos robic:roll: , hmmm?

Posted

[quote name='betty_labrador']:-o to chyba odwiode mame od pomyslu kupowania 3 kg w makro tego paskudztwa, bo tez miala kupic..moze Tosca by jadla, ale w sumie jak [B]UTAAP[/B] mowi, ze to jest polewane kwasem :roll:

[/quote]
[I][B]Z tego co zrozumiałam, to kwasem podobno miały być polewane te flaki, które sprzedawane są jako ugotowane tak? [/B][/I]
[I][B]Ja miałam styczość z surowymi, śmierdzącymi kupą a nie żadnym kwasem.[/B][/I]
[I][B]Swoją drogą jakaś dziwna sprawa z tym kwasem, ale nie zagłębiam się w to, bo nie podaję.[/B][/I]

Posted

[quote name='UTAAP']

Pozniej jak pytalam w sklepach, to mi mowili, ze do niedawna(to bylo jakis rok temu) sprzedawano gdzieniegdzie takie surowe, ale weszly jakies zaostrzenia unijne, czy cos takiego, i wolno im sprzedawac tylko takie juz lekko przerobione:roll:
[/quote]
[I][B]No to ja do tej pory oglądam w Makro surowe...[/B][/I]

Posted

Betty, ale to nie te "naturalne", nie czyszczone są na surowo szkodliwe, tylko te nieśmierdzące - te, które się w sklepie kupuje i od razu do garnka wsadza...

Posted

Takie co ja podawaam, to byly biale w kolorze, bo one sa czyms tam(chyba wapnem) wybielane, no i o takich mi mowil wet, ze sa traktowane kwaskiem - ale one nie smierdza kwasem, tylko....no kupa bym tego nie nazwala, ale czyms podobnym napewno:cool3: . A sa jeszcze takie zoltawe w galaretce juz z przyprawami, ladnie pachnace, i te wystarczy wrzucic do gara, ale do BARFu nijak nie pasuja:lol: . Ja wczesniej caly czas mowilam o tych bialych smierdziuchach:razz:

Posted

[quote name='an3czka'][I][B]No to ja do tej pory oglądam w Makro surowe...[/B][/I][/quote]
Mowiac "lekko przerobione" mialam na mysli te bielone, a jeszcze niedoprawione i niegotowane:razz:

Posted

[quote name='an3czka'][I][B]Z tego co zrozumiałam, to kwasem podobno miały być polewane te flaki, które sprzedawane są jako ugotowane tak? [/B][/I]
[I][B]Ja miałam styczość z surowymi, śmierdzącymi kupą a nie żadnym kwasem.[/B][/I]
[I][B]Swoją drogą jakaś dziwna sprawa z tym kwasem, ale nie zagłębiam się w to, bo nie podaję.[/B][/I][/QUOTE]

czyli w koncu jest bezpiecznie podawac te z makro? zakladajac ze pies zechce jesc?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...