Jump to content
Dogomania

Wszystkie? Metody szkoleniowe.


slomka

Jak szkolisz swojego psa?  

922 members have voted

  1. 1. Jak szkolisz swojego psa?

    • Dominuje go -> pokazuje ze ja jesem alfa :-)
      0
    • tylko wzmocnienie pozytywne ew. brak nagrody
    • nagradzanie i lekkie karcenie (szarpniecia gdy ciagnie na smyczy, klaps jak sikal w domu)


Recommended Posts

Bladzac po forum trafilem na wiele bardzo skrotowych opisow szkolenia

od bardzo tradycyjnego... z ciaganiem smyczy (do poczatkowej nauki przywoloania), brutalnych z zaplkami do tylka... i przypinaniem psa do hczyka... do klikania i pileczki...

Sam szkole Klikerem, i czytam i ucze sie :-) caly czas...

ale by nie miec jednego "kierunku" zawsze z gory odrzucac inne metody

prosze o to by ludzie ktorzy szkola inaczej - jelis moga

przedstawili mi jakies miejsca w sieci nt. ich metod szkoleniowych.

Opisu co i jak na jakiej podstawie teoretycznyj + jak w praktyce.

(Jednym z powodow wybrania przezemnie klikera bylo wlasnie dostepnosc materialow w jezyku Polskim!! - bardzo przejzystych i dokladnych... -> no a nawet jak sie czegos nie rozumialo mozna bylo zapytac na grupie) ... a jak jest z innymi metodami

slyszalem cos o metodzie na "low" ?? nie wiem czy nie przekrecam...

moze cos wiece na ten temat ktos cos wie? ktos cos widzial w sieci ?

Link to comment
Share on other sites

Muszę powiedzieć, że nie potrafię wypełnić Twojej ankiety. Bo tak: nikt, kto używa smyczy, a ja używam, nie stosuje bodżców wyłącznie pozytywnych; owszem, używam szarpnięć, ale nie jako kary i NIGDY nie daję klapsów; dominuję psa, tak jak, mam nadzieję, większość właścicieli, chociaż raczej w żaden oczywisty sposób podczas szkolenia.

Ja używam w zasadzie własnej metody. Jej główne elementy to 1. o ile to możliwe, nie pozwalać psu popełniać błędów (jak mowię siad, to muszę doprowadzić do tego, żeby pies usiadł, jak pies nie zawsze jeszcze przychodzi na zawołanie, to nie wołam go w sytuacjach, gdzie szansa,że przyjdzie jest niewielka) 2. nagradzać wylewnie za dobre wykonywanie komend (jak tylko usiądzie po komendzie siad, dużo pochwał i smakołyków) 3. rozkładanie komend na czynniki pierwsze, tak żeby każdy kawałek był łatwy do opanowania, powolutko utrudniając i doprowadzając do celu 4. używać, o ile to możliwe, naturalnych zachowań psa do uczenia pożądanych zachowań.

Nie wiem, jak nazwać tę metodę, ale używam tych zasad od wielu lat z dobrymi wynikami, jednak zawsze pamiętam, że każdy pies jest inny, i że tylko dlatego, że cos działało dla jednego czy dwóch psów to jeszcze nie znaczy, że będzie działało dla kolejnego.

Link to comment
Share on other sites

No dziwna ankieta.

Duzy jest bardzo grzeczny i w zasadzie wcale go nie karce. Klap zdaza sie w naprawde wyjatkowych sytuacjach i za bardzo sobie je nie przypominam. Rzucac go na plecy ani nic z tych rzeczy nie bede bo po za ciezki. Szarpac sie z nim tez nie szarpie, nawet na smyczy. Wogole jesli go dotykam to jest to mily dotyk, zeby poglaskac albo przytulic.

Mala dwa razy przewrocilam na plecy i zlapalam za gardlo (raz zebami :lol: ) ale ona sie tak bardzo wystraszyla i tak zaczela wrzeszczec, ze wiecej tego nie robie. Teraz najwyzej klap, ale tez nie czesto.

Generalnie jesli mi sie cos nie podoba to ostro pytam "co sie tu do cholery dzieje?" i to zwykle starcza, zeby przestaly robic to co robily. Cokolwiek.

Duzy reaguje na ton glosu, nie wazne co i do kogo mowie, jesli ostro to trzeba zwiewac na dwor, a mala to podchwycila i tez sie ewakuuje. Troche to uciazliwe, bo czlowiek we wlasnym domu nie moze sie zloscic nawet. :evil:

Link to comment
Share on other sites

rzeczywiscie cos mi nie wyszlo chyba z ta ankieta :-) jakos tak nieprzemyslana jest/byla :-)

a co do szkolenia

To metoda "Zdroworozsadkowa" jest inna dla kazdego czlowieka... bo kazdy ma inny zdrowy rozsadek ... stad moje pytanie czy ktos np. czerpie skads wiedze nt. JAK zdroworozsadkowo wychowac psa :-)

a do Pati...

Duzo juz slyszalem nt. TWOJEJ metody (a wlasciwie czytalem)

bo nie raz bylas tu atakowana przez klikerowcow.

Nie chce sie w dawac w dysputy CZY cos jest lepsze od czegos

albo czy jest inne czy takie samo... bo zrobil by sie temat nie taki

na ktorym mi zalezy.

ale czy moge sie zapytac skad ty czerpiesz pomysly na szkolenie, albo jesli jakies takie "zbiorcze" zrodlo nie istnieje to czy mogla bys napisac kilka komed tak chocby skrotowo jak szkolilas psiaka...?

bo nie wiem czy to o tobie nie slyszalem ze szkolisz na LUP ? i strasznie

jestem ciekawy co to wlasciwie oznacza :-)

Link to comment
Share on other sites

a co do szkolenia

To metoda "Zdroworozsadkowa" jest inna dla kazdego czlowieka... bo kazdy ma inny zdrowy rozsadek ... stad moje pytanie czy ktos np. czerpie skads wiedze nt. JAK zdroworozsadkowo wychowac psa :-)

Więc ja główne zasady mojej metody opisałam powyżej, a PATI zidentyfikowała tę metodę, którą używam, jako MZRPZZPP (rzeczywiście wyjątkowo dźwięczna nazwa :wink: ). Natomiast co do źródeł wiedzy, to w tej chwili jest mi je trudno zidentyfikować, bo wiedza zebrana przez wiele lat doświadczenia z wieloma psami różnych ras, jak również lektury i bezpośredniej współpracy z wieloma szkoleniowcami. Główna rzecz, której to doświadczenie mnie nauczyło, to że nie ma metody, która bedzie działać dla wszystkich psów (i właścicieli!). Każdy pies jest inny i nie można psów traktować szablonowo. Więc "metoda" to chyba tylko określenie ogólnego podejścia, a nie opis, jak uczyć danego ćwiczenia, bo to może się różnieć w zależności od psa. A gdy chcemy nauczyć jakiegoś niezwykłego ćwiczenia, które nigdzie nie jest opisane, to właśnie metoda pomaga nam wykombinować szczegóły, jak czegoś takiego uczyć.
Link to comment
Share on other sites

acha... niestety ja mam pierwszego psa :-) dlatego trudno mowic o jakims doswiadczeniu :-) czy wyciaganiu wnioskow :-) no moze co najwyzej z tego co sam robie :-)

a co do metody to napewno masz racje - jest to OGOLNY sposob uczenia wszystkich cwiczen... ale mozna wywnioskowac cos wiecej na temat czyjejs OGOLNEJ metody na podstawie tego jak uczyl jakis pojedynczych komed. (czasami nawet latwiej sie tak zorietowac niz jak zacznie tlumaczyc swoja ogolna metode :-) ) bo ogolnie "ogolnosc" jest na tyle wysokim poziomem abstrakcji ze jej zrozumienie zalezy w bardzo duzym stopniu od osoby ktora to bedzie sie starala zrozumiec :roll: (wiem wiem nie umiem pisac po polsku w sposob zrozumialy ale moze a nuz ktos mnie zrozumie) :wallbash:

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście masz rację. Z nazwy metody, ani nawet z opisu metody, jeszcze żaden pies niczego się nie nauczył. Ale opisać jak uczyć poszczególnych ćwiczeń nie jest tak łatwo, bo sposób działający świetnie dla jednego psa okazuje się zupełnie nieskuteczny dla drugiego. Dlatego szkolenia, a szczególnie szkolenia grupowe są tak cenne.

No i nic się nie martw, każdy popełnie błędy z pierwszym psem, nie ma na to wyjścia. Za to przy którymś tam z kolei jest się już tak niebywakle mądrym :wink:

Link to comment
Share on other sites

Slomka

Slomka czy Slomek?

Wracajac do tematu.

Ja ucząc psa opieram sie głównie na zrozumieniu psiej psychki. Musisz wiedzieć "jak pies działa", żeby coś od niego wymagać. Jestem zwolennikiem teorii, że pies włącza człowieka do stada i to,że nie będzie go traktował jak psa, nie znaczy wcale, że nie podejmie prób zdominowania nas, jak tylko poczuje, ze jestesmy słabi i niezdecydowani.

Po drugie: W układaniu psa tzreba być konsekwentnym do bólu, bo pies nie pojmie, że dziś miałeś gorszy dzień, to mógł sobie pofolgować, ale jutro będzie jak dawniej!

A po trzecie, kedyś przeczytałam mądre zdanie, że pies ucząc się zawsze myśli: a co ja będę z tego miał? To zdanie wielokrotnie pomogło mi zrozumieć zachowanie psa. Jeśli go wołasz, gdy w pobliżu jest inny piesek/suczka skora do zabawy to szybciutko wykombinuje sobie co mu się bardziej opłaca. Jeśli po przywołaniu ma wrócić do domu to wiadomo co wybierze... Trzeba go więc przechytrzyć i stać się atrakcyjniejszym od "suczki". Może to być smakołyk lub inna fajowa zabawa, za którą twój pies przepada!

I nie da się tego wytłumaczyć jednym postem, czy opisem jednej metody szkoleniowej. Trzeba czytać, oglądać programy o szkoleniach, czy nawet programy przyrodnicze o wilkach, likaonach, hienach, generalnie zwierzętach stadnych. Poza tym spędzać dużo czasu z psem i chcieć go zrozumieć.

No i na koniec, każdy uczy się na błędach! Na pewno piąty pies będzie lepiej wyszkolony niż pierwszy!

A w dyskusji z Klikerowcami chciałam tylko wytłumaczyć, że sukces to nie samo urządzenie , a podejscie do psa. Niestety ludziom się wydaję, że jak kupią klikera to ich pies zamieni się nagle w idealnego, wyszkolonego Szarika!

No coż, powodzenia...

Link to comment
Share on other sites

Slomka

A w dyskusji z Klikerowcami chciałam tylko wytłumaczyć, że sukces to nie samo urządzenie , a podejscie do psa. Niestety ludziom się wydaję, że jak kupią klikera to ich pies zamieni się nagle w idealnego, wyszkolonego Szarika!

Mysle ze ludzie ktozy naprawde szkola klikerem to nie maja takich zludzen :-)

ale masz racje ze w sumie w klikaniu tez glownie chodzi o to, zeby pokazac psu ze bardziej mu sie oplaca powspolpracowac z nami niz sie zajmowac czyms innym. (tez tak jak mowisz ty duuzo sie nagradza mozliwie jak najrozniej (rozne zarcie, czasem zabawa etc))

ale nie bardzo rozumiem to co mowisz o dominacji :-) wydaje mi sie ze np. jesli CALY posilek jaki pies dostaje - dostaje odemnie z reki (podczas pracy np. szkolenia) to raczej musial by miec naprawde nasrane do czaszki :-) zeby mu sie wydawalo ze to on dominuje :-)

Ja gdzies przeczytalem ze psy miedzy soba bardzo zadko uzywaja przemocy do ustalania hierarhii, a prawdziwa dominacja dopiero ujawnia sie wlasnie w "kontroli zasobow" czyli w tym kto zapewnia : jedzenie ! , spacery, spanie, prokreacje itp itd :-)

A tak wogole to na koniec zaznacze tylko ze jestem "szkoleniowcem teoretykiem" to znaczy duzo staram sie czytac... a niewiele tak naprawde wiem :-) staram sie oczywiscie wcielac wszystko w zycie i nawet nawet mi to wychodzi a wtedy sie z tego bardzo ciesze :-) (to tak na koniec zeby ktos nie odebral ze sie za bardzo wymadrzam -> mam dopiero pierwszego psiaka do tego Haszczaka, wiec pewnie szkolic sie bardzo nawet nie bedziemy a wiecej bedziemy biegac :-) . Chociaz mam ciekawe spostrzezenie, ze zmuszenie psa do wysilku intelektualnego "zeby cos wykombinowal" (np. kiedy go naprowadzam na nowe cwiczenie) czsami jest dla niej bardziej meczace niz 3-4 kilometrowy bieg :-) (narazie 4 bo po dluzszym dystansei ja juz wysiadam zupelnie... narazie biegamy 2x4km z dluga przerwa dla mnei na odpoczynek) (to 4 to tak na oko wiec pewnie raczej to jest 3)

Link to comment
Share on other sites

ale nie bardzo rozumiem to co mowisz o dominacji :-)

Mówię tylko tyle, że pies traktuje nas jak stado, a stado musi miec przywódce. Często jest tak, że ludzie zaczynają traktować psa jak człowieka i wtedy pies zaczyna traktowac ich jak psa! To znaczy zaczyna rządzić. Z takim psem trudno wtedy dojść do porozumienia i trzeba go najpierw sprowadzić po drabinie hierarchicznej w dół, a poptem wziąć się za pożądne szkolenie!

mam dopiero pierwszego psiaka do tego Haszczaka, wiec pewnie szkolic sie bardzo nawet nie bedziemy a wiecej bedziemy biegac :-) .

A szkólcie się jak najbardziej! I biegajcie też! Pamiętaj, że zmęczony pies to dobry pies :lol:

Pomocny może być Wam Jacek & Husky. Sam szkoli swojego haszczaka i do tego ma ambicje szkolić go w kierunku ratownictwa! Skontaktuj się z nim to sobie pogadacie o sukceszch dydaktycznych!

Link to comment
Share on other sites

zresztę zachęcam do spróbowania :) to działa, to się po prostu opłaca - to wreszcie sprawia, że masz z psem lepszy kontakt

Jezeli to bylo do mnie to mnie nie musisz przekonywac :-) to co udalo sie zrobic przy pomocy klikera to sa CUDA :-) mimo ze to moj pierwszy psiak!! swoja droga widze ze tez masz haszczaka -> czy uczyles swojego np. nie ciagniecia na smyczy ? boje sie ze potem bede miec problemy z ciagnieciem w szelkach :-) a jednak wolal bym zeby moj psiak robil to najlepiej :-) (nawet kosztem codzinnych spacerow)

Link to comment
Share on other sites

Po drugie: W układaniu psa tzreba być konsekwentnym do bólu, bo pies nie pojmie, że dziś miałeś gorszy dzień, to mógł sobie pofolgować, ale jutro będzie jak dawniej!

A po trzecie, kedyś przeczytałam mądre zdanie, że pies ucząc się zawsze myśli: a co ja będę z tego miał? To zdanie wielokrotnie pomogło mi zrozumieć zachowanie psa. Jeśli go wołasz, gdy w pobliżu jest inny piesek/suczka skora do zabawy to szybciutko wykombinuje sobie co mu się bardziej opłaca. Jeśli po przywołaniu ma wrócić do domu to wiadomo co wybierze... Trzeba go więc przechytrzyć i stać się atrakcyjniejszym od "suczki". Może to być smakołyk lub inna fajowa zabawa, za którą twój pies przepada!

A w dyskusji z Klikerowcami chciałam tylko wytłumaczyć, że sukces to nie samo urządzenie , a podejscie do psa. Niestety ludziom się wydaję, że jak kupią klikera to ich pies zamieni się nagle w idealnego, wyszkolonego Szarika!

No coż, powodzenia...

Prawie 100% racja Pati, konsekwencja, zapłata za pracę i zrozumienie psa - to podstawa szkolenia.

Natomiast mam duże wątpliwości jeśli chodzi o dominację - ja raczej używam określenia "podległość", bo tak naprawdę chodzi o to aby pies sam, z własnej woli okazazywał nam swoje podporządkowanie. A na to nie ma prostej recepty. Wszelkie zalecenia o kolejności jedzenia, przechodzenia przez drzwi itp, są niewiele warte. Można spać z psem, przepuszczać go pierwszego (bo tak wygodniej) i nie mieć żadnych problemów wychowawczych.

Jeśli zaś chodzi o stadność naszych psów - mam do tego sporo wątpliwości, zauważyłem, że psy raczej zbierają się tam gdzie jest pożywienie (suka z cieczką czy cokolwiek innego) niż tworzą shierarchizowane stado, a już na pewno zachowania społeczne pies-pies nie są przenoszone na układ pies-człowiek. Jedno jest natomiast pewne - pies chce żyć w uporządkowanym świecie z jasno określonymi zasadami postępowania - jeśli nie ma tego zapewnionego, to próbuje sam wprowadzić ład. A że "myśli" tylko o sobie, to jego świat ma się kręcić wokól niego...

Czyli pozwól, że do Twoich przemyśleń dodam jeszcze: porządek a nie chaos - pies nie znosi bałaganu organizacyjnego!

I na koniec (powtórzę za Tobą) - pies się bardzo chętnie podporządkowuje jeśli to mu się opłaca, a więc wystarczy tylko go o tym przekonać - motywować do pracy i solennie za to nagradzać, a okaże się, że jest to prosta recepta na "wpatrzonego w nas psiaka".

A jeśli chodzi o klikera - masz rację, to pudełeczko jest tylko narzędziem - właściwie używane może dużo zdziałać, bez tego staje się bezużytecznym gadżetem. Ale dotyczy to wszystkich metod szkoleniowych niezależnie czy szkolimy klikerem, "na łup" czy przy pomocy kolczatki/łańcuszka.

Link to comment
Share on other sites

zgadzam się w 200%:

"Pamiętaj, że zmęczony pies to dobry pies" jak to ktoś wcześniej napisał...

faktem jest, że piecho dobrze wybiegane, nawąchane i wybawione jest grzeczne jak aniołek (przynajmniej z moimi się to sprawdzało i sprawdza)

po "weekendowym" spacerze psa nie ma do wtorku wieczór ;)

"dominacja" (bez lania i wrzeszczenia, raczej chodzi o pokazywanie gdzie jest psa miejsce) też się sprawdza, a przy okazji jest to dobra okazja do ćwiczeń ;), nagrody jak najbardziej, a najlepiej nauka idzie w czasie zabawy - dla tego latającego kółka psina zrobi wszystko nawet to, czego dopiero mam zamiar ją nauczyć ;)

przy jednolitym klepaniu komend psinka USYPIA, albo wywraca się brzuchem do góry "lepiej się zabawmy"

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...