Jump to content
Dogomania

Wracamy! Aza- sunia z piekła... ma dom


Eziek13

Recommended Posts

[quote name='Boni-Bobo']Bary6 twoje wiadomości o hoteliku są przerażające. Z postów wynika że siedzisz w samym środku sprawy.
Myślałam że chodzi ci o uratowanie suni, czekałam że pomożesz. Wiedząc co się dzieje możesz spokojnie spać?
Ludzie którzy usiłują uratować Azę mieszkają setki km od Radomska. Możemy tylko pisać i telefonować.
nas tam nie ma.
Po wczorajszej rozmowie z weterynarzem i informacji o warunkach w jakich Aza przebywa sam prosiłam i błagałam Angelikę o znalezienie ciepłego, bezpiecznego miejsca, w którym Aza może czekać na przyjazd Kasi77.
Na apel o pomoc dogomaniaków z twoich okolic nie odpowiedział nikt. Ty też nie.
Otrzymała informację od Angeliki że hotel jest bezpieczny i że sunia może w nim przebywać do czasu przyjazdu Kasi77.
Pobyt w Bełchatowie mógł trwać tylko do dzisiaj, więc co Beryl6 może schronisko?
Proszę udowodnij: zdjęciami dlaczego sunia nie może przebywać w tym hoteliku.[/QUOTE
Alez może, dlaczego miałaby nie móc przebywac.Może przebywac tam jak i w dziesiątkach innych nieogrzewanych boksach tzw hotelikach.Właśnie przez Ciebie została zabrana z dobrego miejsca, gdzie gotowano jej karme i miano ja pod troskliwa opieka.Mozna ją nawet codziennie przenosic od jednego hoteliku nieogrzewanego do innego.Żeby Ci sprawić radośc. Tam miała ciepłą bude, gotowane jedzenie i spokojnie mogła czekac na Kasię.ale Ty boni urodziłas się żeby rozrabiac i mącic. A nieodpowiedzialne Panie z radomszcańskiego jak worek kartofli przewożą biedną Azę z miejsca na miejsce.Może powinny sie bardziej poświęcic jak juz chciały sie wykazac i od razu zawieźć do Kasi, a nie do kolejnego boksu klatki! Buda to nie klatka , nie jestem psem ale myslę ze spokój, ciepła miska i swoja buda wymoszczona słoma to co czego potrzebowałabym najbardziej! A nie przewożenie z miejsca na miejsce, z lecznicy do lecznicy!

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] [URL="http://www.dogomania.pl/../../members/96706-Bary6"] [B]Bary6[/B] [IMG]http://www.dogomania.pl/../../images/statusicon/user-online.png[/IMG] [/URL]
Alez może, dlaczego miałaby nie móc przebywac.Może przebywac tam jak i w dziesiątkach innych nieogrzewanych boksach tzw hotelikach.Właśnie przez Ciebie została zabrana z dobrego miejsca,[/QUOTE]

Nie odbierałam Azy. Jestem 400 km od Radomska. Prosiłam o znalezienie ciepłego i bezpiecznego hoteliku dla Azy. Nie znam Radomska, nie mam możliwości na odległość zweryfikowania podanych informacji o hotelikach.
To lekarz z Bełchatowa stwierdził że Aza nie może dłużej u niego przebywać i ma zostać zabrana najpóźniej w niedzielę.
Nie będę z Tobą dyskutowała Beryl6. Ja cię proszę i błagam: jesteś na miejscu pomóż Azie.

Link to comment
Share on other sites

DROGA Boni-Bobo., drodzy goście tego wątku.

Widać bardzo mało wiesz o ANDZELICE SKORO JA PROSISZ I BŁAGASZ O POMOC SUNI. prosiły ją o to przez ponad 2 miesiące,wszystkie osoby na wątku pierwotnym i jedynie właściwym. Andżelika miała dokładnie w nosie wszystko co oferowały cioteczki łącznie z kasą i to sporą.ok. 500,- pln . LEKCEWAŻYŁA WSZYSTKICH I NIE POFATYGOWAŁA SIĘ POMÓC SUNI PRZEZ PONAD 2 MIESIĄCE . Spała sobie w domku i nie robiła nic kompletnie w jej sprawie Nie odpowiadała ani co robi , ani co się z sunią dzieje. każdy post zawierał pytanie bez odpowiedzi. Ponieważ wątek prowadziła porządną , zaangażowana dziewczyna, a Andzelika nie miała nic ani do poinformowania dogomaniaczek ani nic na usprawiedliwienie swego haniebnego postępku, więc milczała. Po postach podsumowujących jej niehonorowe zachowanie aby przyśpieszyć zamknięcie wątku w którym swym postępowaniem się kompromitowała i demaskowała S K Ł A M A Ł A ŻE SUNIA IDZIE DO DOBREJ ADOPCJI I PIENIĄDŻE NIE SĄ POTRZEBNE BO PANI SIĘ PODEJMUJE LECZENIA. Aby uwiarygodnić i ubarwić haniebne kłamstwo powiedziała że pani to weterynarz. W TEN SPOSÓB WĄTEK ZOSTAŁ ZAKOŃCZONY,

CZY KTOS MA JESZCZE INNA PRAWDĘ ??? TU TEZ NAM NIE ODPOWIE GDZIE I KTO JEST TA PANIA WETERYNARZ.

KONTAKTY Z ANDZELIKĄ NIE MAJA SENSU. TO NIE JEST WIARYGODNA KOBIETA.JEST LEKCEWAŻĄCA I MANIPULUJĄCA W STOSUNKU DO OTACZAJĄCYCH JĄ LUDZI.stosunek jej do zwierząt jest jak widać i to nie pierwszy raz.

WATEK ZAKOŃCZONY BYŁ MOIM POSTEM ŻE JA W TE ADOPCJE NIE WIERZĘ bo to niewiarygodna kobieta. pod presją zabrala sunię i poniewierała nia przez nastepne 2 i pół dnia, sama dzwonilam do kliniki i suni tam nie było.

POD GROŻBĄ ZGŁOSZENIA SPRAWY DO PROKURATURY I MEDIÓW Z MOJEJ STRONY I PRESJI DOGOMANII WRESZCIE SUNIĘ DOSTARCZYŁA DO KLINIKI . DOSTARCZYŁA I PORZUCIŁA. TERAZ KIMŚ TU MANIPULUJE ABY TAK JAK ONA TO ROBI STALE ATAKOWAŁ LUDZI KTÓRYM NIE POZWALA SUNI POMÓC, MOŻE DLATEGO BY UNIKNĄĆ DALSZEJ KOMPROMITACJI.

JAK MOZNA APELOWAĆ DO DOGOMANIAKÓW O POMOC SKORO JUŻ DZIESIATKOM ZWOŁANYM W TYM CELU UNIEMOŻLIWIAŁA TĘ POMOC SAMA ANDZELIKA. SAMA BYŁAM JEDNĄ Z NICH. I NIE POPUSZCZĘ ANDZELICE TEGO ZACHOWANIA. SWE HANIEBNE ZACHOWANIE STARAŁA SIE OSŁANIAC INWEKTYWAMI POD ADRESEM INNYCH OSÓB ZARÓWNO NA WATKU JAK I POZA. wszystkich obarczała winą nawet lekarza wetrynarii obciązyła twierdząc że on jej kazał sunię w norze zostawić na 2 miesiące i przyść potem do kontroli, ale na pytanie który to wet już
nie odpowiedziała.

PORZUCIŁA PSA KILKAKROTNIE, JAKIM PRAWEM TERAZ ZABRAłA PSA Z KLINIKI I NIKOGO O TYM NIE POINFORMOWAŁA. nie ma prawa przerzucać psa z miejsca na miejsce, nie informując znów tych którzy suni chcą pomóc.

Jeżeli natychmiast nie zajmie sie psem, nie będzie mu zapewniać odpowiedniego kalorycznego jedzenia i zaopatrywać we wszystko co potrzebne N A T Y C H M I A S T. POGRĄZY SIE JESZCZE BARDZIEJ. SPRAWDZĘ TO I TAK JAK JEJ TO OBIECAŁAM PODAMY SPRAWĘ DO PROKURATURY I W CIĄGI GODZINY ZWOŁAM WSZYSTKIE MEDIA. ostrzegałam . widać dalej lekceważy ludzi ale trafiła na mnie a ja nie tylko klepię w klawiature ale myślę oceniam i działam.

Ona już wie że jej sytuacja jest fatalna, rozmawiano z nia na ten temat, i mam glęboką nadzieję że nie bedzie to ostatnia rozmowa.

Kasiu77 jesteś wielka , czekamy cierpliwie aż sunia do ciebie dotrze i będziemy cię wspierać. Finansowo i merytorycznie. Wynagródż suni cierpienie zadane jej przez łajdaka i panię bezsensowną prezez Toz w Radomsku. JAK LUDZIE Mogą powierzać jej jakiekolwiek fundusze na ratowanie czworonogów??

Link to comment
Share on other sites

Witam!
O Azie dowiedziałam się jakiś czas temu. O jej ciężkim losie opowiedziała mi Pani Angelika. Ponieważ jestem weterynarzem i wiem, że na starsze suczki w ciężkim stanie np. z niedowładem kończyn będzie trudno znaleźć dom, zaoferowałam pomoc. Zaproponowałam, że jeżeli nie znajdzie się nikt odpowiedni to wezmę Azę do siebie, chociaż mam już 4 pieski, wszystkie uratowane. Niestety nie mogłam zapewnić Azie miejsca w domu (dwóch synków z alergią na sierść psa), a jedynie miejsce w ocieplanej budzie i duży wybieg. Jako weterynarz mogłam jej zapewnić leczenie na mój koszt oraz markową karmę i ciepłą opiekę. Ponieważ rozchorowałam się na grypę (razem z dziećmi i mężem :( ) to nie mogłam wsiąść suni od razu. W międzyczasie okazało się, że Azę chce wsiąść Pani Kasia. Według mnie dla wychudzonej suni najlepsze miejsce jest jednak w domu.
Z przykrością czytałam wyżej zamieszczone informacje o pani Andzelice, która sama opiekuje się ponad 30 kotami i szuka domów dla porzuconych psów. Nie jeździe samochodem. Sama dźwiga codziennie kilogramy karmy, a podopiecznych na wizyty. Często sama chora, ale zawsze z troską o "swoje" zwierzaki. Nie jest biegła w obsłudze komputera, ale miłości dla zwierząt na pewno jej nie brakuje. Muszę ostro zaprotestować przeciw jej oczernianiu.
Lek. Wet. Monika Wiktorska

p.s. Życzę Azie wszystkiego dobrego.

Link to comment
Share on other sites

SZANOWNA PANI,

WIDZE ZE DALSZE BICIE PIANY TRWA. jako lekarz weterynarii wykazała pani trochę dobrej woli ale na tym jak widać sie skończyło. nawet budy suni nikt nie zapewnił ale porzucono biedna sunie w lecznicy.Na opowiadaniach pani Andzeliki ,żadne zwierzę sie ani nie ogrzeje ani nie nakarmi, . FAKTY SA FAKTAMI, Jako lekarz weterynarii powinna pani wiedzieć co znaczy dla psa porzucenie go na pastwę losu przez 2 miesiące mimo apeli nieustannych dogomanii o pomoc i chocby informacje o suni. Mało że jako nieudolny i bezduszny prezes bezsensownego tozu radmoszczańskiego, nie udzieliła psu pomocy, to jeszcze uniemożliwiała to innym MIMO ŻE KAŻDA POMOC BYŁA OFEROWANA OD MERYTORYCZNEJ, POPRZEZ TRANSPORTOWA AŻ PO FINANSOWĄ.W swym zadufaniu zlekceważyła wszystkich.

WIDZE PANI DOKTOR WETERYNARII ŻE WCIĄGA PANIĄ W NIEZBYT CZYSTE ROZGRYWKI I UŻYWA PANI JAKO PARAWANU DLA SWYCH OHYDNYCH POSTEPKÓW. TO NIE PRZYPADEK ŻE PANI WYPOWIEDZ POJAWIA SIĘ DZIŚ. BYŁA NA WĄTKU I CZYTAŁA POSTY, WIDZIALAM TO NA LISCIE UŻYTKOWNIKÓW NA FORUM O KONKRETNEJ GODZINIE. ŃIE MIAŁA ARGUMENTÓW BY ODPOWIEDZIEĆ NA ZADANE PYTANIA WIĘC WYKOMBINOWALA SOBIE PANI POMOC. To że nie prowadzi auta nie ma znaczenia. ja pomagam zwierzakom aktywnie nie prowadząc auta ani go nie posiadając.Grypa u pani w domu to tez niezbyt inteligentny argument na pozostawienie suni. NIE MA ARGUMENTÓW ŻADNYCH.

PROSZE TU NIE WYMIENIAĆ ZASŁUG PANI PREZES, DLA KOTOW. TO NIE JEST KOCIE TOWARZYSTWO, A PANI ANDZELIKA NIE MA PRAWA ZA PUBLICZNE PIENIĄDZE WYBIERAC JAKIEMU ZWIERZĘCIU CHCE POMAGAĆ A JAKIEMU NIE. ZNANA JEST ZRESZTĄ Z WYSŁUGIWANIA SIE INNYMI OSOBAMI W POMOCY W DRASTYCZNYCH PRZYPADKACH, A PRZYPISYWANIU ZASŁUG SOBIE SAMEJ.

PANI TEZ NAPISAŁA ŻE MOGŁA PANI ZAPEWNIC MIEJSCE LEKI I KARME ALE PANI TEGO NIE ZROBIŁA TYLKO PRZETARGAŁYSCIE PSA BEZ TEGO WSZYSTKIEGO DO NASTEPNEJ LECZNICY, I PORZUCILYSCIE ZNOWU. PROSZE SIE NIE KOMPROMITOWAĆ , BO Z RACJI SAMEJ ETYKI ZAWODOWEJ POWINNA PANI ZACHOWAC SIE INACZEJ.

SPRAWA PANI KASI Z P O M O R Z A (NIE WSTYD WAM !!!!!) WYNIKNEŁA Z POWODU WASZEJ NIEUDOLNOŚCI I KŁAMLIWOŚCI, LUDZIE MAJĄ SERCE A NIE JAK WY. prosze nie pisać że pani czyta z przykrościĄ jak sie Andzelikę oczernia , bo utozsamiając sie z nia staje pani w jednym szeregu z osoba niegodna zaufania w niej pokladanego jako w prezesie Towarzystwa opieki nad zwierzetami. JAK SIE ZAOPIEKOWAŁYŚCIE SUNIA W TRAGICZNYM STANIE. ONA JAKO PRZEES TOZ I PANI JAKO WETERYNARZ,?????

Link to comment
Share on other sites

Szanowna pani moniko,

dodam jeszcze że nikt pani andzeliki nie oczernia więc protest pani, z całym szacunkiem i zrozumieniem że jest wynikiem manipulacji muszę nazwać bezzasadnym. Wszystko co zarzucamy a przynajmniej ja tej pani to są fakty niezaprzeczalne i sunia porzucona dowodem rzeczowym. Proszę nie zyczyć azie wszystkiego najlepszego bo nie jest to szczere. Gdyby tak było zainteresowała by się pani co z sunia się dzieje i podzrzuciła jej coś do jedzenia odpowiedniego do stanu zdrowia. Bardzo mnie bezmyślne opieranie sie na bajkach pani andzeliki zdenerwowało i mam nadzieję że po tym jak pani sprawe przemyśli przyzna nam pani rację.

Nawet jak nie mogła sobie sama poradzić powinna poprosic o pomoc a nie działąć tak jak to zrobiła lekceważąc wszystkie możliwości które mnożyły się jak grzyby po deszczu z terenu całej polski.

Bardzo bym sobie życzyła aby lekarz weterynarii z racjji choćby etyki zawodowej był po stronie prawdy.

Link to comment
Share on other sites

Ja natomiast mam pytanie do Pani Andzeliki.Tytuł wątku brzmi: Sunia (..) z piekła.Czy sprawce tegoż piekła, które zgotował "opiekun"psa został te 2 -mce temu zgłoszony do Prokuratury w momencie stwierdzenia tych strasznych zaniedbań? Jesli tak, prosze podać nr sprawy, bo mnie cos sie wydaje, że nie tylko wobec psa szefowa radomszczańskiego Tozu wykazała brak konsekwencji i profesjonalizm.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ketunia']Co z Azą? Jak się czuje ?[/QUOTE]

Dowiadywałam się dziś o sunię- rozmawiałam z doktorem pod opieką,którego Aza obecnie przebywa.
Więc,P.doktor mówi,że generalnie sunia nie czuje się najgorzej,ma apetyt- chętnie je,
jednak sprawa jej tylnych łap wygląda bardzo poważnie...
Aza ma trudności z poruszaniem,na razie jeszcze chodzi -jakoś,ale jak mówi p.doktor żeby względnie wyprowadzić ją na prostą,konieczna byłaby operacja- bez tego będzie tylko gorzej.

Do Radomska, [B]NIE DOTARŁA[/B] dokumentacja z Bełchartowa - nie ma zdjęć RTG i żadnych wyników badań!!, a
bez tego nie ma jednoznacznej diagnozy...
"Na oko" najprawdopodobniej u Azy występuje "Zanik Główek Kości Udowych" i powinna być poddana operacji wszczepienia implantów(- to tak ogólnie rzecz nakreślając).

Ile kosztowałaby taka operacja i gdzie się w ogóle takie robi- tego nie wiem....
Wiem natomiast na pewno,że Aze czeka dłuuuugie leczenie,kosztowne bez wątpienia,odpowiednie jedzenie -
to, na co nie będzie mnie stać...
Aza nie będzie moim jedynym tymczasowiczem,poza tymczasami mam również swoje psy.

Obiecałam suni,że zabiorę ją do siebie,bo wiadomość podana przez lekarza z Bełchatowa,była tragiczna- ponad wszystko nie chciałam,żeby musiała odchodzić sama,nieszczęśliwa,w cierpieniu,bez swojego człowieka.
Okazało się na szczęście,że Azunia ma szansę ,jeszcze długo cieszyć się życiem, a żeby tak było potrzebuje środków finansowych na szczegółową diagnostykę, leczenie i -nie wiem jak miałoby być z ewentualną operacją?

[B]Proszę o deklaracje pomocy finanowej dla psa....[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bary6']Należałoby przeprowadzic konsuktacje, czy w tym wieku i z takim wyniszczeniem organizmu operacja jest wskazana...I myslę , że nie finanse są tu najwazniejsze.[/QUOTE]

Oczywiście- konieczna jest konsultacja,diagnostyka i leczenie, i w tej sytuacji,finanse SĄ niezwykle ważne,bo nie znam kliniki,która charytatywnie diagnozuje i leczy psy.

Link to comment
Share on other sites

Do Kasia77

Dziwi nas trochę zmiana Pani stanowiska właściwie o 180 stopni dotyczącą finansowania łączącego się z utrzymaniem i leczeniem Azy, ale rozumiemy, że może przez tydzień dramatycznie pogorszyła się Pani sytuacja materialna.

Wobec tego zobowiązujemy się publicznie do pokrycia wszelkich kosztów związanych [B]z leczeniem[/B] suni.
Zobowiązujemy Panią o podanie nam danych lekarza weterynarii, który będzie leczył Azę, oraz o cotygodniowe informację od Pani jak przebiega owe leczenie o ile zostanie podjęte, a także co tydzień o zawsze aktualne zdjęcia Azy z nowego domu.
Przypominamy, iż Aza zostanie Pani przekazana na podstawie umowy adopcyjnej, tym razem Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, ponieważ organizacja deklaruje finansowanie leczenia suni.

[B]Proszę nie zapomnieć zabrać ze sobą na odbiór Azy dowodu tożsamości, gdyż umowa adopcyjna będzie bardzo szczegółowa, a Pani dane osobowe będą niezbędne.[/B]

Proszę wyjaśnić jasno, czy dom u Pani będzie domem tymczasowym, czy domem do końca życia tak jak Pani na początku deklarowała.

Służę swoim nickiem przekazując stanowisko Zarządu Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami mieszczącego się na ul. Piotrkowskiej 117, 90-430 Łódź, tel. 042 632 05 02

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.pl/../members/83602-Temida"] [QUOTE][/URL][URL="http://www.dogomania.pl/../members/83602-Temida"][B]Temida[/B] [IMG]http://www.dogomania.pl/../images/statusicon/user-online.png[/IMG] [/URL]
Wobec tego zobowiązujemy się publicznie do pokrycia wszelkich kosztów związanych [B]z leczeniem[/B] suni. Przypominamy, iż Aza zostanie Pani przekazana na podstawie umowy adopcyjnej, tym razem Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, ponieważ organizacja deklaruje finansowanie leczenia suni.[/QUOTE]

Cieszę się bardzo, że Łódzki TOZ przejął opiekę nad Azą. Żałuję tylko że nie stało się to wcześniej, tym bardziej że tragedia suni miała miejsce w podległym Łodzi Radomsku. Zobowiązanie do finansowania leczenia Azy to najwspanialszy dar jaki mogła sunia otrzymać.
Znam z postów stan zdrowia psa. Temido może nie warto wysyłać suni w odległe o 600 km miejsce tylko zlecić leczenie na miejscu w klinice w Łodzi, która ma niepodważalnie większe możliwości leczenia niż lecznica w niewielkiej miejscowości do której ma trafić sunia?
Dla mnie leczenie psa w miejscu siedziby płatnika jest oczywiste i nie wyobrażam sobie innego rozwiązania.
Suni należy się leczenie na wysokim poziomie.
Ludzkiego draństwa wobec Azy nic nie zmaże.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sonia2410'][URL="http://www.dogomania.pl/../members/83602-Temida"]

Cieszę się bardzo, że Łódzki TOZ przejął opiekę nad Azą. Żałuję tylko że nie stało się to wcześniej, tym bardziej że tragedia suni miała miejsce w podległym Łodzi Radomsku. Zobowiązanie do finansowania leczenia Azy to najwspanialszy dar jaki mogła sunia otrzymać.
Znam z postów stan zdrowia psa. Temido może nie warto wysyłać suni w odległe o 600 km miejsce tylko zlecić leczenie na miejscu w klinice w Łodzi, która ma niepodważalnie większe możliwości leczenia niż lecznica w niewielkiej miejscowości do której ma trafić sunia?
Dla mnie leczenie psa w miejscu siedziby płatnika jest oczywiste i nie wyobrażam sobie innego rozwiązania.
Suni należy się leczenie na wysokim poziomie.
Ludzkiego draństwa wobec Azy nic nie zmaże.[/QUOTE]
W Łodzi działa wiele organizacji prozwierzecych.Wspomne tu o Niechciane Zapomniane, które w tym roku zebrało 496 tys złotych, a nie zauważyłem , aby składało deklarację zakupu bud czy innej pomocy.
Tylko Panie z tymi banerkami pojawiają się na wątkach, udziela dobrej rady która nic nie kosztuje.Może tak w końcu niechciane Zapomniane zacznie wydawac pieniązki na takie własnie drastyczne historie???? A nie ględzić o wszystkim i o niczym...

Link to comment
Share on other sites

[B]W związku z powyższym postem Temidy:[/B]
Nie wiem Temido co Cię tak dziwi,ponieważ wpisujesz się po rozmowie telefonicznej,jaką odbyłam wczoraj z Wiceprezes TOZu -Twoją mamą, której byłaś świadkiem,i podczas której jasno określiłam swoje zdanie i stanowisko w tej sprawie.Jeśli jednak chcesz mieć to na piśmie,to bardzo proszę.
Przede wszystkim przypominam,co wczoraj podkreślałam kilkakrotnie,jak wyglądała jeszcze niedawno sytuacja Azy,a wyglądała TAK !

[B]Po Twojej wiadomości do mnie Temido,cyt:[/B]

[B]" Rozmawiałam dzisiaj z Arkiem z Bełchatowa. Nie jest dobrze. Aza nie ma zębów, podupada na tylne łapki, na przednie zresztą też, załatwia się pod siebie, bo nie może wstawać, za jakiś czas może przestać jeść. Nie wiem jaka będzie decyzja Andzeliki i Pani weterynarz, będę informować".[/B]

i rozmowie z weterynarzem z Bełchatowa,który ją potwierdził,który [B]NIE DAWAŁ AZIE SZANS NA PRZEŻYCIE, NAWET NAJBLIŻSZYCH TYGODNI !,[/B]podjęłam decyzję,że zabiorę sunię do siebie,aby nie musiała odchodzić w cierpieniu i samotności.

[B]Fragmenty postów:[/B]

[B]" Nie rozumiesz,że Aza jest w stanie KRYTYCZNYM! Ona może nie przeżyć do 20go. Ona potrzebuje Natychmiast człowieka..." (lilmo)[/B]

[B]".....ma dom u osoby,która chce ofiarować mu dom i ratować od uśpienia." (Temida)[/B]

[B]" Stan psa jest ciężki.Lekarz powiedział,że wręcz TRAGICZNY.Wyniki pokazują,że nerki nie pracują..." (Boni-Bobo)[/B]

[B]"Według doktora z Bełchatowa,Aza ma się bardzo źle,wyniki świadczą o tym,że jej cały organizm jest w rozsypce,jest źle z wynikami moczu,z kręgosłupem.Doktor mówi,że Aza może nie dożyć do 20go..." (Kasia 77)[/B]

[B]"Sunia jest w lecznicy,dostaje leki,UMIERA godnie" (Bary6)[/B]

[SIZE=2]-[SIZE=3] Czy uważacie,że w tej sytuacji miało jakikolwiek sens ,zastanawianie się nad tym,jakim domem będę dla psa???-[/SIZE] [B]Nie było w ogóle mowy o domu stałym czy tymczasowym,bo AZA nie miała na to czasu!!![/B][/SIZE]
Według weterynarza z Bełchatowa i Twoich informacji, Aza miała przed sobą kilka dni/tygodni-cud!/ życia,przecież nawet nie było wiadomo,czy dożyje mojego przyjazdu!....,więc w tej sytuacji naturalnym jest,że niczym innym nie mogłam dla niej być ,jak domem stałym - NIE BYŁO CZASU NA JAKĄKOLWIEK INNĄ MOŻLIWOŚĆ, ale sytuacja się zmieniła ,a tak przynajmniej wynika z opini lekarza z Radomska,pod opieką którego Aza znajduje się obecnie.
Poza tym, w tej chwili według Was - TOZu, Aza czuje się nie najgorzej, i najbardziej potrzebuje ciepłego legowiska,dobrego jedzenia i odpowiedniej opieki - czy więc,nie uważacie,że wszystko wygląda nieco inaczej niż na początku???

[B][SIZE=3]Podkreślam jeszcze raz[/SIZE] :[/B] Miałam zabrać psa w stanie krytycznym,któremu nie dawano szans na przeżycie- moja sytuacja finansowa Temido,pozwalałaby mi utrzymać psa,ulżyć lekami i podtrzymać przy życiu(bo w tym stanie nie było mowy o doprowadzeniu do zdrowia) przez kilka tygodni czy miesiący(na co weterynarz nie dawał szans),ale nie wydaje Ci się ,że to zupełnie co innego,niżby leczyć i utrzymywać psa,który w chwili obecnej,według opini Waszej i weterynarza z Radomska,ma szanse na względny powrót do zdrowia i jeśli szczęście dopisze- być może kilka ładnych lat życia- ???....- Czy to nie jest różnica?-włączając w to finanse.

Powiedziałam Wam wczoraj podczas rozmowy telefonicznej,że to,czy Aza byłaby u mnie na stałe czy na tymczasie,zależy od tego w jakim jest rzeczywiście stanie zdrowia ,jakie są w związku z nim rokowania i co przyniesie przyszłość - Ja tego nie wiem,Wy tak na prawdę też nie(bo niby skąd?),nie wie również weterynarz,bo jak sam mówił : [B]nie ma żadnych wyników badań i prześwietlenia - więc jak można wyrokować i stawiać diagniozę na oko? - przecież TO NIEMOŻLIWE, tymbardziej,że Aza wyraźnie niie wygląda na psa całkiem sprawnego i aż się prosi o szczegółową diagnozę.[/B]
Nie można mówić,że pies jest "jedynie zabiedzony" - to możliwe i byłoby najlepszym,potwierdzić tą właśnie wersję,ale czy pan doktor z Bełchatowa postawił tak mylną diagnozę- czy jego wyniki badań kłamały?...

Ja mam trzy swoje psy,jestem poza tym domem tymczasowym(w chwili obecnej dla trzech piesków).Nikt,nigdy nie miał zastrzeżeń do mojej opieki nad tymczasami.
Jeśli trzeba psy mieszkają u mnie 4,7,12 m-cy czy dłużej- do czasu aż nie znajdą właściwego domu stałego.
Wszystkie psy są u mnie ,otoczone troską i miłoscią.U mnie dochodzą do zdrowia,przechodzą niezbędne leczenie i pozostają pod stałą opieką weterynarza.

Jak już mam nadzieję wytłumaczyłam,sytuacja Azy wyglada inaczej niż na początku- sunia ma szanse na leczenie i życie , a [B]w TEJ sytuacji[/B] ([B]nie w TEJ ,która nie pozostawiała żadnych szans na przeżycie tygodni i nie było poco w ogóle myśleć o domu stałym czy nie stałym[/B]!),Aza byłaby moim kolejnym tymczasowiczem ,o którego dbałabym tak samo jak o inne,które Są,były i będą pod pod moją opieką.

Warunki stawiane przez Was są.....hm,nawet nie wiem jak to ująć- [B]nie jestem nieodpowiedzialną osobą bez doświadczenia,od której wymaga się co tygodniowych sprawozdań[/B].Nikt,nigdy takowych ode mnie nie wymagał a poza tym,dlaczego miałabym takim nieuzasadnionym wymaganiom podporządkować??.
Moje tymczasy mają swoje wątki,gdzie często zamieszczam zdjęcia i robię wszelkie niezbędne wpisy,w tym,szczegółowe - z wizyt u weterynarza.Oferuję psom domy tymczasowe bezpłatne.Bezpłatnie opiekuję się i dbam o wszystkie "moje" psy, wożę do weterynarza(którego nie mam pod nosem),jeżdżę na wizyty przedadopcyjne i odwożę psy do domów stałych-niezależnie od tego gdzie sie znajdują. Jedyne na co liczę i czego potrzebuję,to pomoc finansowa w leczeniu,która zresztą zawsze jest czymś naturalnym,wśród osób zainteresowanych danym psem. Nie wymyślam psom chorób których nie mają,a pieniądze za leczenie przekazywane są na konto kliniki,która wystawia jeśli trzeba,za leczenie rachunki.
Jeśli jestem niewiarygodną osobą,daleko szukać nie trzeba-starczy popatrzeć i poczytać o psach z mojego podpisu.Zdanie na temat opieki nad moimi psami pozostawiam do opinii zainteresowanych.

[B]Podsumowując:[/B] [B]W sytuacji,która okazała sie zupełnie różna od zaistniałej na początku( nie widziałam psa,opieram się tylko na opinii Waszej i weterynarzy z obydwu klinik),mogę być dla Azy domem tymczasowym.Jeśli jej stan zdrowia jest bliższy opini lekarza z Bełchatowa - nie byłoby sensu dyskutować o domach stałych i adopcji,bo nie byłoby na to czasu!, jeśli natomiast potwierdziłaby się opinia Wasza i weterynarza z Radomska-sunia po wyprowadzeniu na prostą i dojsciu do równowagi fizycznej i psychicznej,szukałaby domku stałego.[/B]

Link to comment
Share on other sites

CO???????? JTy wycofujesz się z adopcji bo piesek ma szanśę pozyc troszkę?????????A Ty chciałas byc tylko jej [B]grabarzem???KOBIETO[/B]!!!!!Zakpiłas z nas wszytskich! Wczoraj godziłas się sunię wziąc tylko pewnie uważałaś że łódzki Toz nie będzie finansował leczenia.Jak się okazało że będzie to bezczelnie nie mając już nic na swe wycofanie sie z adopcji, bredzisz, że sunia miała umrzec, a że zyje to pech i ty wtedy jej nie bierzesz>???????????????? NO....PRZEGIĘŁĄŚ!!!!!!!!!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasia77']

[B]...mogę być dla Azy domem tymczasowym.
... po wyprowadzeniu na prostą i dojsciu do równowagi fizycznej i psychicznej,szukałaby domku stałego.[/B][/QUOTE]

Bary6 masz powazne problemy ze zrozumieniem tego co czytasz. Dodatkowo bezczelnie obrazasz ludzi. Dlaczego na watku awanturujesz sie, a nie zrobilas kompletnie nic, aby pomoc psu? Obiecalam Ci juz, ze nie odpuszcze sprawy Azy i napwno opublikuje to co wiem. Zacznijmy od tego, ze jesteś związana z Radomskiem.

Link to comment
Share on other sites

Żal Azy, ogromnie żal :/ Jednak lektura tego wątku pozostawia niesmak, jakiego nawet na dogo od dawna nie zaznałam. Kasia, rozsądna decyzja i rozsądne uzasadnienie Twojej decyzji, którą w pełni rozumiem i popieram.
Gdzie psina przebywa? Jaki jest jej faktyczny stan zdrowia? Co ze stanem prawnym ewentualnej sprawy przeciw jej katowi?

Temida, Bary - miałam wątpliwa przyjemność poznać Wasz styl "rozmowy" na wątku, który jakiś czas temu założyłam i musze przyznać, że Wasz obraz internetowy jest dla mnie raczej odpychający. Zakładam, ze w życiu jesteście dobrymi ludźmi, ale to, co reprezentujecie tutaj, szczególnie Bary, to całkowita pogarda dla innych użytkowników forum, spychanie najistotniejszej kwestii, jaką jest Aza lub inny pies na dalszy plan na rzecz obrzucania błotem i eksplozji "logiki", "elokwencji" i tym podobnych, niekoniecznie poprawnie i rozsądnie użytych zabiegów, by zgnieśc współrozmówców.
Tak oboje grzmieliscie na wątku suni z cmentarza na Dołach, że pojedziecie, sprawdzicie... Aż zaczęłam wierzyć, że obiecacie taniec na nosie z klaskaniem uszami, byle tylko przekrzyczec innych. Nadal nic nie wiadomo.

Temido, forum jest nie tylko po to, by zorganizować ratunek dla zwierzęcia, ale też by zapewnić forum uzytkowników informacje o dalszym losie psa, a ojego stanie zdrowia, o jego portfelu, o jego perpsektywach. Zamykanie watków, mieszkanie, dezinformacja - to szkodzi psu, a co za tym idzie, szkodzi też Twojej reputacji, co znów moze zaszkodzić koljenym psom, bo ludzie Ci nei zaufają. I takie błedne koło się zamyka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...