Jump to content
Dogomania

Opowiadanie w odcinkach dla Leni


mamanabank

Recommended Posts

  • Replies 133
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Rozdział III

- Mgłaaaa! - Mopik strasznie krzyknął nad ranem.
- Coo? Mgła? - Renatka przestraszyła się nie na żarty!
- Wiać! Szybciej! - Mopik popędzał przyjaciółkę. - Prędzej! Zbieraj się! - pies panikował.
- Już, już! Idę! - dziewczynka przestraszona ułożyła włosy i uciekła najszybciej jak to tylko było możliwe. Mopik pędził za nią jak wiatr. Nagle dogoniła go mgielna łapa, owinęła w pasie i zasłoniła drogę od przodu i od tyłu.
- To koniec! - pies był pewien, że Renatka jest za mało odważna, aby go uratować. Renatka jednak zdobyła się na odwagę i sięgnęła po małe lusterko kieszonkowe. Błysnęła nim kilka razy i mgła szybko się rozlazła zostawiając Mopika w spokoju. Pies był dumny z przyjaciółki. Była taka dzielna i odważna!
- Jesteś bohaterką! Uratowałaś mi życie! - cieszył się piesek. Merdał ogonem mimo okropnego przeżycia.
- Może już stąd pójdziemy? - Renatka była najwyraźniej zszokowana i nie chciała stać w miejscu tej niemiłej przygody.
- Tak... chyba masz rację... - Mopik ściszył głos. Przez chwilę panowała niezręczna cisza.
- Jesteś głodny? - spytała z uśmiechem Renatka.
- Och, bardzo! - ożywił się Mopik.
- To może pójdziemy do restauracji..? Mam trochę pieniędzy.
- Z przyjemnością!
Renatka wyciągnęła pełną portmonetkę. Ruszyli w stronę najbliższej knajpki. Jedzenie było wyśmienite, a przy podjętej przez kelnera rozmowie bardzo ciekawie. Mopik zauważył jego dziwne zachowanie i zadał podchwytliwe pytanie.
- Co pan robi w restauracji, gdy ma pan trochę wolnego czasu?
- Czytam książki... A cóż by innego! Uwielbiam ten przejmujący dreszczyk emocji. - odpowiedział kelner bez namysłu.
- A którą lubi pan najbardziej?
- No więc... wszystkie...
- A jakie książki pan czytał?
- Różne... było ich wiele... nie pamiętam tytułów.

- Z tego co on mówił, wnioskuję, że to on jest SPRAWCĄ, którego szukam. - Mopik mówił bardzo poważnie. Mała koleżanka patrzyła na niego niepewnie.
- Nie rozumiem... Twierdzisz, że to kelner uwięził Filipa i resztę we mgle?
- Nie inaczej Złotko - uśmiechnął się Mopik.
- Ja myślę, że ta mgła działa sama...
- Ale Maryja powiedziała, że tylko sprawca może odpowiedzieć na moje pytania.
- Może chodziło jej o to, żebyś dowiedział się czegoś o mgle, dzięki czemu rozwiązałbyś zagadkę...
- Nie sądzę Złotko... raczej nie...
- Albo, żebyś pochłonięty badaniem mgły dał się jej złapać!
- Nawet tak nie mów! Maryja mi pomagała! Ona nie jest zła!
- A jeśli chciała, żebyś się nabrał i nie rozwiązał zagadki? Co?
- Renatko, jak możesz tak mówić? Czyżbyś nie miała wstydu?
- Przepraszam... - Renatka zaczerwieniona zakończyła rozmowę.

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://foto2.m.onet.pl/_m/e3e4ec864a8b955143c154d52b4faa4a,10,19,0.jpg[/IMG]

[IMG]http://foto3.m.onet.pl/_m/e076a70834d21f5383faea045cb3463f,10,19,0.jpg[/IMG]

[IMG]http://foto3.m.onet.pl/_m/3bd2dbb02e7a19c6118c334414e37b43,10,19,0.jpg[/IMG]

[IMG]http://foto1.m.onet.pl/_m/ad9bb500fe3157be52efa1069784eb05,10,19,0.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Już jestem :-) Sąsiedzi odcięli nas od świata instalując u siebie nowe kable ;-)

Przyszłam tu się trochę odstresować... Ostatni jakieś fatum nad Łowiczem, złe rzeczy się dzieją, jest nam ciężko, zaczęło się od [URL="http://www.dogomania.pl/threads/202501-Feliksik-porzucony-szczeniak-szuka-domu/page31"]Feliksa, [/URL]a potem... same kłopoty, dzisiaj kolejna dobijająca informacja, wszystko na łeb się wali... ratunku...



Rozdział IV

Mopik ustąpił. Kelner rzeczywiście nie był sprawcą, bo po tygodniu sam został przez mgłę uwięziony. Mopik się zmartwił.
A jeżeli mgła naprawdę działa sama? Coraz więcej ludzi jej ulegała, a mgła od czasu do czasu nawiedzała psa i jego przyjaciółkę.
Mopik sam nie wiedział co robić. Gdyby mógł poradziłby się Maryi, ale ona wciąż mówiła to samo - P.G.C.N.P. czyli Państwo Gorylowi ci nie pomogą. Piesek czuł, że mgła prędzej czy później i jego dorwie...
Renatka nie mogła pokonywać dużych odległości, bo po krótkim czasie wszystko ją bolało. Pieniądze szybko wydali i szczęście się skończyło.
- Teraz to jestem głodna... - narzekała
- Może pójdziemy do Górala? To mój dobry znajomy. Na pewno nas czymś poczęstuje... - pocieszał Mopik.
Trzeba było jednak jeszcze trochę iść, żeby do niego dojść!
Dotarli i dopiero teraz Mopik zorientował się, że Góral uległ mgle.
- Teraz to już katastrofa - przeraziła się Renatka.
- Może ma coś w lodówce... - Mopik otworzył lodówkę Górala. Była pełna! Co za szczęście dla dwójki tych wygłodzonych przyjaciół. Zaczęli układać w miskach i na talerzach pyszne potrawy, a później poczęstowali się tymi pysznościami. Najedli się i chcieli ruszać w dalszą drogę, kiedy spostrzegli, że dom otacza mgła. Mopik musiał uratować Renatkę. Otworzył okno, lecz ułatwił tylko wejście mgle do chaty. Renatka przypomniała sobie trik z mgłą. Chciała sięgnąć po lusterko, kiedy zauważyła, że mgła zaraz je pożre. Mopik zrozumiał przejmujący wzrok przyjaciółki i jednym szybkim ruchem uratował lusterko od mgły. Renatka otworzyła lusterko, ale nie było słońca. Mopik szczekał głośno, by spłoszyć mgłę. Nie pomogło. Renatka rzuciła w mgłę starym długopisem. Mgła trochę się odsunęła. Piesek także pomógł dziewczynce i rzucał czym popadnie. Po chwili mgła całkiem zniknęła.
- Uff... mamy szczęście.
Renatka drżącą dłonią schowała lusterko.
- Musimy stąd uciekać! Mgła wróci po nas!
Mopik otworzył cicho drzwi i wyszedł na dwór. Było spokojnie i zielono. Renatka wyszła za Mopikiem i na chwiejnych nogach podeszła do niego.
- Ale gdzie my tak w ogóle idziemy? Przecież zupełnie nie znam celu tej podróży.- dziewczynka usiadła na kamieniu i wsłuchała się w śpiew ptaków.
- Gdzie idziemy? Nie wiem, ale za to wiem doskonale czego szukamy! Musimy znaleźć kogoś, czy też coś, co kieruje tą mgłą.- rzekł poważnie piesek.
- Tyle to i ja wiem... Nie mamy zielonego pojęcia w którą stronę iść i gdzie jest sprawca.
- Dowiemy się w swoim czasie, bądź cierpliwa kruszynko... Piesek nagle posmutniał.
- Co się stało Mopiczku? - Renatka objęła przyjaciela dłonią i spojrzała mu w oczy.
- Nazywałem Sarcię kruszynką... na resztę moich dzieci wołałem "złociutkie moje"... A teraz...
Renatka doskonale go rozumiała. Przecież ona prawie w ogóle nie miała swoich rodziców. Ostatnio często wyjeżdżali.
Ledwo Mopik pomyślał o swojej rodzinie, a tu już spłoszona biała gołębica podfrunęła do niego z listem, a w liście było napisane: "Niestety Twoją rodzinę pożarła mgła!"

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 4 months later...
  • 2 weeks later...

..."Niestety Twoją rodzinę pożarła mgła!"...

***


- Kto napisał tak durny list!? - zamyślił się Mopik.
- Przecież nikt nie zmyślił sobie mgły... - zdziwiona Renatka zerwała żółty mlecz.
- Ja bym raczej nie pisał tak beztrosko, tylko coś w rodzaju: "Przykro mi niezmiernie" i tak dalej... - piesek rozglądał się dookoła.
Wyglądało na to, że się czegoś boi.

[IMG]http://foto3.m.onet.pl/_m/2b37494708f728dbb8fcbbcb7743630b,10,19,0.jpg[/IMG]

[IMG]http://foto2.m.onet.pl/_m/c748699ab573e0fa00e76e417d59b5a6,10,19,0.jpg[/IMG]

[IMG]http://foto2.m.onet.pl/_m/97d4aaa27fd1ab0360c626c16edbd92e,10,19,0.jpg[/IMG]

[IMG]http://foto0.m.onet.pl/_m/991370243d5db99695cdae350dd61d54,10,19,0.jpg[/IMG]

[IMG]http://foto1.m.onet.pl/_m/7a15a901f323298de16722a9427ef30d,10,19,0.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...