JoShiMa Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 No właśnie, dlaczego? Od razu zaznaczę, że nie jest to gryzienie związane z agresją (przynajmniej tak mi się wydaje). Za każdym razem jak chcę go pogłaskać, czy dotknąć, to ob mnie łapie zębami za rękę. Robi to niezbyt mocno i nie sprawia to bólu, ale jest dość irytujące. Poza tym w domu jest niemowlę, które też jest podgryzane jak tylko się nadarzy okazja. Kiedy są u mnie dzieci brata, to biega za nimi i podskakuje próbując ugryźć w rękę. Próbuję go tego oduczyć metodą: jak mnie gryziesz to ja zabieram rękę i cię olewam, ale marnie mi idzie. Może jak bym zrozumiała dlaczego on to robi to by mi było łatwiej? A może są jakieś lepsze metody? Już nawet rozważałam, tylko proszę się nie śmiać, utaplanie ręki w czymś ohydnym, żeby mu nie posmakowało. Aha. Pies ma zabawki, które wolno mu gryźć. Jest raczej wybiegany. Chodzi na spacery, biega za piłką nawet w domu. Czy to może mieć związek z jego trudną przeszłością? Quote
kuna66 Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 hmmm ciężka sprawa Takie podgryzanie to czasem oznaka, że psiak chce się bawić. Niestety dla człowieka to czasami bywa niemiłe lub bolesne. Moja sąsiadka miała szczeniaka, który bawiąc się robił jej krzywdę. Na takie psy czasami działa jak właściciel piśnie, psy tak robią jak je coś zaboli, ale czasami zwierzak jest tak rozbrykany, ze nie zwraca uwagi na to, że bawi się zbyt mocno. wtedy trzeba próbować innych sposobów... Quote
JoShiMa Posted November 11, 2009 Author Posted November 11, 2009 No ale to wygląda tak. Pies sobie spokojnie leży, więc nie wygląda jak by się chciał bawić. Sięgam ręką, żeby go pogłaskać i nim go dotknę to moja ręka ląduje w jego paszczy. Zabieram wtedy rękę i rezygnuję z dalszego głaskania na dłuższą chwilę a pies spokojnie leży dalej. No to nie wiem, czy chciał się bawić, bo w sumie to się nie rozbrykał. No ale może spróbuję jeszcze przy tym piszczeć. Quote
karjo2 Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 Pierwsza strona : [url=http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp]Owczarek.pl - Szczeniak w domu - Blog Zofii[/url] by pies nie gryzl po rekach. Quote
JoShiMa Posted November 11, 2009 Author Posted November 11, 2009 [b]karjo2[/b] nie bardzo wiem który wpis masz na myśli. Ja tam nic nie znalazłam :( Quote
kuna66 Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 Nie wiem co ci mogę radzić bo nie widziałam sytuacji sa inne sposoby na gryzienie,ale jeśli beda zle uzyte mogą mieć efekt odwrotny do zamierzonego Quote
karjo2 Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 Raz, o psie wlasciwie nic nie wiadomo. Z krotkiego opisu wynika, ze jest steskniony kontaktu z czlowiekiem, za to nie bardzo nauczony relacji, stad proponuje zaczac od pracy jak ze szczeniakiem, cyt." Totez spore zebro cielece,ktore dzis dostala Raszka, trzymalam caly czas w rekach, gdy ona je jadla. Najpierw byla z lekka sztywna, stopniowo rozluzniala sie, po chwili gryzla kosc znacznie spokojniej, wybierala mi z rak, ja pomagalam jej trzymajac kosc Trzymalam kosc tuz przy pyszczku i sunia uczyla sie gryzc tak, by nie trafic zebami w moje rece. Na sam koniec, gdy kostki zostalo juz niewiele - zabralam dajac troszke samego miesa. Jednoczesnie przypominam przy okazji, ze gryzienie mojej reki jest przykre - nasuwam fafle na szpileczki zebow i daje potem do wylizania zarcie z reki. " Oswoj z reka, poczytaj: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f30/podgryzacz-30413/index2.html[/URL] Quote
JoShiMa Posted November 11, 2009 Author Posted November 11, 2009 O psie: 1. Został bardzo wcześnie zabrany od matki. Nie wiem co się z nim działo i w jakich warunkach żył. Raczej nieciekawy, bo trafił do mnie po tym jak go zarekwirowała policja. Szczegółów nie znam. Miał wtedy 3-4 miesiące. 2. Teraz ma dwa lata. Od tamtej pory jest z nami praktycznie bez przerwy. Bawimy się z nim, wyprowadzamy na spacer. 3. Wydawało mi się, że umie jeść z ręki, ale jeszcze się temu przyjrzę. Kiedy daję mu jego ukochane suszone banany, czy inne małe kąski to praktycznie bierze jednym zębem. 4. Piszczących zabawek nie ma bo nie lubił. Z faflami spróbuję. [B]kuna66[/B] a jakie to są inne sposoby. Obiecuję, że nie rzuce się na nie od razu. Quote
karjo2 Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 To od prawie dwoch lat pies reaguje podgryzaniem na proby poglaskania ? Czy tylko na konkretne dotkniecie, sposob ulozenia reki? Ignorowanie nic nie da, predzej podsun jedna reke ze smakiem do wylizania, a druga delikatnie podrap np. za uchem, z boku szyi, poszukaj miejsc, gdzie pies sie bedzie nastawial pod dotyk. Co do dzieci, to inna historia, norma jest, ze nieuczony innego zachowania pies bedzie gonil piszczace, szybko biegnace istoty. Warto zaczac z nim wreszcie pracowac, zauczac polecenia, zaangazowac starsze dzieci w zabawe/szkolenie psa. [url=http://www.owczarek.pl/teksty/tekst.asp?id=42&idd=2]Owczarek.pl: Gdy dziecko szkoli psa[/url] [url=http://dobromina.akcja.pl/mrzewinska.php]Mamo chce pieska[/url] Quote
JoShiMa Posted November 11, 2009 Author Posted November 11, 2009 [quote name='karjo2']To od prawie dwoch lat pies reaguje podgryzaniem na proby poglaskania ?[/quote] Nie mogę powiedzieć, że zawsze, ale prawie zawsze. [quote name='karjo2'] Czy tylko na konkretne dotkniecie, sposob ulozenia reki?[/quote] Upsss. Na to pytanie nie umiem odpowiedzieć. Muszę zwrócić na to uwagę. Jakieś sugestie? Ignorowanie nic nie da, predzej podsun jedna reke ze smakiem do wylizania, a druga delikatnie podrap np. za uchem, z boku szyi, poszukaj miejsc, gdzie pies sie bedzie nastawial pod dotyk. Co do dzieci, to inna historia, norma jest, ze nieuczony innego zachowania pies bedzie gonil piszczace, szybko biegnace istoty. [quote name='karjo2']Warto zaczac z nim wreszcie pracowac, zauczac polecenia, zaangazowac starsze dzieci w zabawe/szkolenie psa.[/quote] 1. Właśnie mam taki zamiar. Nieudolnie, jak widać, próbuję od jakiegoś czasu a ponieważ efekty są mizerne, to postanowiłam popytać na tym forum. 2. Starszych dzieci niestety brak, przynajmniej na co dzień. Jestem tylko ja, mój mąż i raczkujące niemowlę. :) 3. To nie jest tak, że z psem się w ogóle nie pracuje. Zna, rozumie i wykonuje szereg poleceń. Przynosi smycz, na komendę nastawia pysk do założenia kantara (tu jeszcze się wyłamuje, ale sprawa dość świeża jest), na komentę wchodzi do klatki, na komendę kładzie się, aportuje, Kładzie się na swoim posłaniu. Nie ma problemu z przywołaniem na spacerze. Już prawie oduczyliśmy go skakania (wyjątkiem są właśnie biegające dzieci i goście, ale szkolimy gości jak mają się zachowywać). Pracujemy nad komendą 'siad'. Jednym słowem nie jest zupełnie zaniedbany pod tym względem. Ma problem z gryzieniem oraz niszczeniem różnych przedmiotów i nie wiem z czego on wynika. Mam wrażenie, że jest jednak trochę znerwicowany. Quote
karjo2 Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 To po kolei, wez poprawke na to, ze jest to tylko gdybanie, bo opisy netowe potrafia odbiegac od stanu faktycznego problemu. Z ulozeniem reki mialam na mysli kwestie bolesnosci, dotykania wrazliwych miejsc, obawe przed pewnymi gestami. Daje do myslenia, ze pies jest od szczeniaka u Was, a tak naprawde tych problemow jest sporo, chocby poprawne chodzenie na smyczy, dobrze przeczytalam, ze w uzyciu jest halter, na jamniorowatego :crazyeye:? 4-5 komend u prawie 2-latka to duzo za malo, siad, stoj, poprawne chodzenie na smyczy, to zakres kilkumiesiecznego szczylka. Moze wynikac z frustracji z nudow. Popatrz na pare przykladow, narobie Ci smaka: [url=http://www.youtube.com/watch?v=xlyN0L4IMck&feature=PlayList&p=E21523BA44DEB960&index=0&playnext=1]YouTube - Emily & Henrietta[/url] [url=http://www.youtube.com/watch?v=hmlrRHKLozo&feature=related]YouTube - Daxie Agility 3[/url] [url=http://www.youtube.com/watch?v=nRqVNLQ9eeg&feature=related]YouTube - Dachshund Agility Clips, Tallahasee Dog Obedience Club July[/url] [url=http://www.youtube.com/watch?v=LgsheZ5S2rc]YouTube - MoMo@Obedience Test[/url] Quote
JoShiMa Posted November 11, 2009 Author Posted November 11, 2009 [quote name='karjo2'] Z ulozeniem reki mialam na mysli kwestie bolesnosci, dotykania wrazliwych miejsc, obawe przed pewnymi gestami.[/quote] Zwrócę na to baczną uwagę i napiszę co zaobserwowałam. Pies jakiś szczególnie wrażliwy nie wydaje się być. Oczywiście nie wiem co się z nim działo nim do nas trafił i jak był traktowany (moi rodzice mieli psa przybłędę, który do końca życia nie dał sobie założyć obroży i widać było, że to jakiś poważny uraz jest), więc wszystko może być. [quote name='karjo2']Daje do myslenia, ze pies jest od szczeniaka u Was, a tak naprawde tych problemow jest sporo[/quote] No jest, bo i znawcy z nas żadni. Poświęcaliśmy psu czas w sensie wspólnych zabaw i spacerów. Sądziłam, że to wystarczy i że możemy razem sobie spokojnie mieszkać beż całej tej tresury. Z resztą potem była ciąża, noworodek i tak dalej. Teraz są warunki, żeby próbować czegoś więcej niż zabawy w rzucanie i przynoszenie oraz głaski i czułości. [quote name='karjo2'] chocby poprawne chodzenie na smyczy, dobrze przeczytalam, ze w uzyciu jest halter, na jamniorowatego :crazyeye:?[/quote] Jaki tam z niego jamnik? Znaczy coś z jamnika ma (krótsze nogi i lekko wydłużony tułów, zamiłowanie do kopania i ośli upór). Jeśłi pisząc halter masz na myśli kantar z przepaską na nos, zapinany za uszami i z kółkiem do zapinania pod brodą, to tak, jest w użyciu. Niestety pies ma ten problem, że musi iść pierwszy przed wszystkimi, którzy mu towarzyszą a już w szczególności przed osobą, która go prowadzi. Wyprowadzanie go w zwykłej obroży groziło silną asymetrią długości kończyn górnych :lol: i totalnym sfiksowaniem psa związanym z okresowymi niedoborami tlenu wywołanymi podduszaniem. [quote name='karjo2'] 4-5 komend u prawie 2-latka to duzo za malo, siad, stoj, poprawne chodzenie na smyczy, to zakres kilkumiesiecznego szczylka. Moze wynikac z frustracji z nudow.[/quote] Tak jak pisałam, sądziłam, że całe to musztrowanie i tresowanie nie jest konieczne. Nauczyliśmy go tych komend, które wydawały nam się przydatne. To raczej pojętny pies, choć strasznie uparty i czasem próbuje wprowadzać swoje porządki i sprawdzać, czy da się zmienić zasady. Więc jego marny zakres umiejętności raczej nie wynika z frustracji czy nudów. No chyba, że miałaś co innego na myśli. Filmiki w wolnej chwili obejrzę, choć nie wiem, czy narobisz mi smaka. Uczenie psa czegoś tylko po to, żeby umiał mnie nie kręci. Co innego, jeśli zostanę przekonana do tego, że dodatkowe umiejętności mogą w jakiś sposób poprawić nasze "współżycie". Quote
karjo2 Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 Hmm, sprobuj spojrzec od tej strony, czlowiek ma zajecie: praca, dom, dziecko, szkola, ksiazki, znajomi, net, teatr, kino itp. A pies czeka, az laskawie ktos go wezmie na spacer, da jesc i co wiecej? Pozostaje nuda, albo fajna zabawa w rozladowanie i fizyczne i psychiczne, po czym pozostaje dobry kontakt i radosc z dobrze spedzonego czasu. Stad szkolenie psa, ciekawy spacer jest tymi wszystkimi codziennymi zajeciami czlowieka. Nie ma co szukac wymowki, ze pies pare miesiecy spedzil w nieznanych warunkach, to powinno sie dawno zatrzec, pozostac w drobiazgach. Halter/kantar to zbyt urazowe, jak dla mnie narzedzie, wolalabym nauczyc psa normalnego funkcjonowania, podstaw dobrego obycia i socjalizacji. Poza tym, wybacz, dosc zabawnie brzmi, jakimi to konsekwencjami grozi wychodzenie z dosc malym psem na spacer - co maja powiedziec nieszczesni posiadacze psow od 40 kg wzwyz, czyzby jednak sie dawalo ulozyc :evil_lol:. Podobnie wspomniany pies, ktory sobie "nie dawal" zalozyc obrozy, to tylko kwestia wypracowania, a nie zbycia problemu. Quote
JoShiMa Posted November 11, 2009 Author Posted November 11, 2009 [quote name='karjo2']Hmm, sprobuj spojrzec od tej strony, czlowiek ma zajecie: praca, dom, dziecko, szkola, ksiazki, znajomi, net, teatr, kino itp.[/quote] No kurde... Nie czytasz uważnie. Siedzę w domu, z niemowlęciem. Jaka praca? Jakie kino? Siedzę w domu z niemowlęciem i psem. [quote name='karjo2'] A pies czeka, az laskawie ktos go wezmie na spacer, da jesc i co wiecej? Pozostaje nuda, albo fajna zabawa w rozladowanie i fizyczne i psychiczne, po czym pozostaje dobry kontakt i radosc z dobrze spedzonego czasu.[/quote] Kurde, to po co ja się rozpisuję skoro nikt tego nie czyta? Poza spacerem (naprawdę chodzę z psem i dzieckiem na bardzo długie spacery) i karmieniem jest zabawa. Nie ma tylko tresury, bo nie widzę powodu.Rozładowanie energii jest możliwe, chyba, bez tresury. [quote name='karjo2']Nie ma co szukac wymowki, ze pies pare miesiecy spedzil w nieznanych warunkach, to powinno sie dawno zatrzec, pozostac w drobiazgach.[/quote] Nie szukam wymówki. Szukam przyczyny. Tymczasem mam wrażenie, że ktoś tu próbuje mi wmówić, że pies się nudzi, bo ja to tylko na spacer na siusiu, jeść i pić. [quote name='karjo2'] Halter/kantar to zbyt urazowe, jak dla mnie narzedzie[/quote] A na czym jego urazowość polega? [quote name='karjo2']Poza tym, wybacz, dosc zabawnie brzmi, jakimi to konsekwencjami grozi wychodzenie z dosc malym psem na spacer - co maja powiedziec nieszczesni posiadacze psow od 40 kg wzwyz, czyzby jednak sie dawalo ulozyc :evil_lol:.[/quote] Ja nie twierdzę, że się nie da. Twierdzę tylko, że nie potrafię. Poza tym miało brzmieć zabawnie. Choć z drugiej strony nie było zabawne jak pies na smyczy ciągnął pod górę rower tak mocno, że nie musiałam pedałować, tylko dlatego, że mój mąż jechał przodem. [quote name='karjo2']Podobnie wspomniany pies, ktory sobie "nie dawal" zalozyc obrozy, to tylko kwestia wypracowania, a nie zbycia problemu.[/QUOTE] To prawda. Moi rodzice odpuścili. Mając tyle hektarów ogrodu nie mieli potrzeby wyprowadzania psa na smyczy, więc problemu nie było. Chciałam przez to tylko napisać, że tak jak tamten pies miał jakiś uraz, choć go fizycznie nie bolało, tak uraz może mieć i mój. A w ogóle mam wrażenie, że ta rozmowa do niczego nie prowadzi. Czuję się niezrozumiana i mam wrażenie, że masz na mój temat wyrobiony jakiś pogląd i nie czytasz uważnie tego co piszę. Twój pogląd już poznałam, zaniedbuję psa, bo go nie tresuję i na tym możemy zakończyć. Bardzo dziękuję za poświęcenie mi czasu. Quote
cropka Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 [quote name='karjo2'] Poza tym, wybacz, dosc zabawnie brzmi, jakimi to konsekwencjami grozi wychodzenie z dosc malym psem na spacer - co maja powiedziec nieszczesni posiadacze psow od 40 kg wzwyz, czyzby jednak sie dawalo ulozyc :evil_lol:.[/QUOTE] Oj nie bądź taka pewna. Mój były mąż ma jamnikowatego, który tylko ze mną w miarę poprawnie chodził. W miarę, bo ja też musiałam łachudrę do porządku przywoływać. A ciągnął naprawdę moooocno, więc rozumiem autorkę wątku. Ze swoim Panem jamnikowaty po prostu dusi sie na smyczy. A cwana z niego cholera strasznie, inne psy uczyłam prostą działająca metodą "ty ciągniesz-ja się zatrzymuję w miejscu". Z jamnikowatym ni cholery nie działało, ja się zatrzymywałam, a ten grzecznie obok siadał i siedział cierpliwie, a potem cała zabawa od nowa. O ile ze mną nauczył się łądnie na smyczy łazić, o tyle z byłym niekoniecznie, a przypuszczam, że teraz to i mi by ciągnął na smyczy. To już wolę moje akitowe 35 kg, które załapało w lot i grzecznie idzie ze smyczą, czy bez niej. A autorce wątku mimo wszystko radzę wypróbować metodę z zatrzymywaniem się, kiedy pies ciągnie...może w tym przypadku zadziała. Jeśli chodzi o głaskanie, to może psiak po łbie od kogoś dostał i po prostu nie lubi głaskania po głowie. Czy na drapanie pod bródką, przy ręce przysuwanej od dołu też tak reaguje? Mam w domu panikarę po schronisku i z pewnością po przejściach, która na każdy podłużny przedmiot reagowała strachem, panicznie bała się jeść przy ludziach, odwracała wzrok, zastygała w bezruchu, jeśli ktoś zwrócił na nią uwagę. Mała prawie z tego wyszła, ale czasem na wyciąganą rękę też reagowała niepokojem. Quote
karjo2 Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 JoShiMa, wybacz, jesli urazilam. Czytam dosc uwaznie i z uporem maniaka bede twierdzila, ze to co Twoim zdaniem jest swietnym zajeciem dla psa, dla niego jest nudna rutyna ;). Po kolei: 1. Niemowle to tez zajecie, zreszta nie siedzicie z nim 24h/doba, zawsze jest czas, by druga polowka zostala z dzieckiem, ktos z rodziny, a dla Was chwila oddechu. W ciazy biegalam z zaprzegowcem ( w porywach trzema) na szkolenie, dlugie spacery. Podobnie, jak sie pojawilo dziecko, po powrocie z pracy maz sie zajmowal dzieckiem, badz bral rower i na 3-4 godziny ten sam zestaw na trening. W ciagu dnia spacer wygladal tak, ze dziecko spalo w wozku, a ja na smakach cwiczylam z psem (wtedy jednym, dla bezpieczenstwa) posluszenstwo. 2. Dreptanie na kantarku przy wozku jest meczace, nuzace, jednostajne, mlody pies potrzebuje zajecia, dlatego najpierw mozna pomyslec o spacerze, potem szkolenie (nagradzane), by sie wyzyl psychicznie. Moze warto pomyslec nad roznymi rodzajami zabawy, powtorki sie w koncu nudza. 3. Nic nie wmawiam, pisze, tak jak to wyglada - taki urok netu, dosc subiektywny przekaz. 4. Urazowosc polega na mozliwosci ukrecenia karku, w najlepszym razie spowodowania mikrourazow kregow szyjnych. Rozumiem, ze przynajmniej smycz podpieta jest dwojnikiem do obrozy i haltera? 5. Wykorzystajcie zacietosc, skoro lubi leciec do przodu, szelki, mala opona i niech idzie ;). Albo tropienie? 6. Nie chodzi o urazenie Cie. Probuje podsunac pomysly na lepszy kontakt z psem, na rozladowanie go, bo problem podgryzania niemowlaka, gonienia dzieci to nie podkradanie wedliny ze stolu, warto to zmienic, zanim przez przypadek sie cos stanie - przez zwykle niedopilnowanie i nadmierna ruchliwosc i psa i dziecka ;). A podsuwanie pomyslow na nauke sztuczek pozwala na ciekawa, rozwijajaca zabawe w domu i na spacerze, niezaleznie od pogody. Jeszcze chwila i bedziesz mogla w to angazowac malucha i w sumie razem dobrze sie bawic. No i szkolenie sie na ogol zaczyna (szczegolnie nauke chodzenia na smyczy) po pierwszym wybieganiu psa. Zaniedbaniem okreslilabym brak podstaw u psa, wszystko zaczyna sie od stoj, siad, lezec, poprawnego chodzenia na smyczy. Warto nad tym popracowac, a zycie troche bedzie latwiejsze ;). Quote
JoShiMa Posted November 12, 2009 Author Posted November 12, 2009 [quote name='cropka'] A autorce wątku mimo wszystko radzę wypróbować metodę z zatrzymywaniem się, kiedy pies ciągnie...może w tym przypadku zadziała. Jeśli chodzi o głaskanie, to może psiak po łbie od kogoś dostał i po prostu nie lubi głaskania po głowie. Czy na drapanie pod bródką, przy ręce przysuwanej od dołu też tak reaguje?[/quote] Dziękuję za zrozumienie i sugestię. Obserwacji na razie nie przeprowadziłam bo pies jest po sterylce i trochę nieswój. Quote
JoShiMa Posted November 12, 2009 Author Posted November 12, 2009 [quote name='karjo2']2. Dreptanie na kantarku przy wozku jest meczace, nuzace, jednostajne, mlody pies potrzebuje zajecia, dlatego najpierw mozna pomyslec o spacerze, potem szkolenie (nagradzane), by sie wyzyl psychicznie.[/quote] Gdybyś czytała uważnie doczytałabyś, że pies posłusznie przybiega na zawołanie na spacerze a to oznacza, że nie drepcze przy wózku na kantarku przez cały spacer. [quote name='karjo2'] 4. Urazowosc polega na mozliwosci ukrecenia karku, w najlepszym razie spowodowania mikrourazow kregow szyjnych. Rozumiem, ze przynajmniej smycz podpieta jest dwojnikiem do obrozy i haltera?[/quote] W kantarze nie ciągnie więc problem nie istnieje. Quote
karjo2 Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 I rozumiem (po ostatniej wypowiedzi szczegolnie) , dlaczego tak wielu preferuje efektywna prace z psem :p. Jak dla mnie EOT. Quote
JoShiMa Posted November 12, 2009 Author Posted November 12, 2009 Mało co rozumiesz z moich wypowiedzi, bo ja preferuję aktywną zabawę z psem. Za poświęcony mi czas już Ci podziękowałam. Gdyby jednak ktoś jeszcze miał jakieś sugestie to chętnie wysłucham. Quote
filodendron Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 [quote name='JoShiMa']Filmiki w wolnej chwili obejrzę, choć nie wiem, czy narobisz mi smaka. Uczenie psa czegoś tylko po to, żeby umiał mnie nie kręci. Co innego, jeśli zostanę przekonana do tego, że dodatkowe umiejętności mogą w jakiś sposób poprawić nasze "współżycie".[/QUOTE] Ja się jeszcze wtrącę, może Cię przekonam, że nawet takie śmiesznostki, jak slalom między nogami idącego człowieka, "daj buzi", "przybij piątkę", "poproś" i cała masa innych "sztuczek" bardzo sprzyja budowaniu więzi psa z właścicielem. Choćby nie wiem jak zabawne lub z pozoru zbędne zachowanie ćwiczyć z psem - pies i tak nie rozumie, że to zabawne lub zbędne. Dla niego liczy się tylko to, że czegoś wymagasz, czegoś określonego i że zrobienie tego psu się opłaca - czyli on "pracuje" dla Ciebie, ma jakąś rolę do spełnienia. Nie można w kółko ćwiczyć tylko "siad" i "zostań", bo to nudne dla obu stron. To pomaga ustalać reguły, pomaga w różnych okolicznościach wymagać i egzekwować określone zachowania. Po prostu uczy posłuszeństwa i reakcji na komendy w różnych warunkach. W dodatku im więcej pies ma opanowanych komend, tym bardziej różnorodnie może wyglądać jego spacer czy zabawa w domu. Taka "praca umysłowa" męczy psa bardziej niż swobodne bieganie i sprawia, że jest mniej sfrustrowany. Psy naprawdę chcą mieć coś do roboty, tylko musi im się to opłacać - tylko dla nielicznych nagrodą za pracę jest ona sama w sobie. U większości działa zależność praca => smakołyk, praca => zabawa, praca => mizianko itd. I to w sumie daje psa usatysfakcjonowanego z życia. Czyż z ludźmi nie jest tak samo? ;) Quote
JoShiMa Posted November 25, 2009 Author Posted November 25, 2009 [quote name='filodendron'] tylko dla nielicznych nagrodą za pracę jest ona sama w sobie. U większości działa zależność praca => smakołyk, praca => zabawa, praca => mizianko itd. I to w sumie daje psa usatysfakcjonowanego z życia. Czyż z ludźmi nie jest tak samo? ;)[/QUOTE] Mojemu psu zawsze się praca i posłuszeństwo opłaca ;) Szczególnie, że ostatnio coraz lepiej mu idzie zabawa w szukanie smakołyków. A czy z ludźmi jest tak samo? Być może. Ja tam wolontariuszem nie jestem :) A co do samego gryzienia. Nie odpisywałam długo, bo nie miałam dostępu do sieci, ale za to miałam więcej czasu na spokojną obserwację. Pies zaczyna podgryzać ręce (bardziej tak po szczeniacku niż z agresji) kiedy moja ręka zbliża się do kufy. Wczśniej było gorzej i teraz nie wiem, czy "poprawiło" mu się z powodu kastracji, którą niedawno przeszedł, czy to wynik konsekwentnego zachowania w stylu: "gryziesz, to ja Cię olewam". Quote
kasiek12 Posted November 26, 2009 Posted November 26, 2009 A może Twój pies po prostu nie lubi być głaskany?? Mój nie jest specjalnie przylepny i bywa tak, że jak mam napad czułości i chcę go wymiziać, to daje mi znać zębami, że mu to nie pasuje. Uwielbia jak go się czochra po klacie i "masuje" przednie łapki, ale np. nie lubi smyrania za uszami. Może właśnie Twój kłapiąc zębami chce Ci pokazać, że to mu się nie podoba. A co dzieci, to dobrze je poinstruować (te starsze) jak mają postępować z pieskiem. Dodatkowo moga się z nim bawić wydając proste komandy i nagradzając smakołykami i w ten sposób będą mu się dobrze kojarzyć (dzieci = zabawa+smakołyki) Quote
JoShiMa Posted November 26, 2009 Author Posted November 26, 2009 [quote name='kasiek12']A może Twój pies po prostu nie lubi być głaskany??[/quote] No możliwe, chociarz przyłazi, pokłada się na kolanach, trąca nosem tak jakby do głaskania. A jak wyciągam rękę to cabas... Mizianie za uszy jest OK, po brzuchu też. [quote name='kasiek12']A co dzieci, to dobrze je poinstruować (te starsze) jak mają postępować z pieskiem. Dodatkowo moga się z nim bawić wydając proste komandy i nagradzając smakołykami i w ten sposób będą mu się dobrze kojarzyć (dzieci = zabawa+smakołyki)[/QUOTE] No muszę nad tym popracować. Na razie to mu się kojarzą w zabawę w ganianego. Oni uciekają i wrzeszczą a on goni. Póki im się to podoba to OK, ale jak się zmęczą a on skacze i podgryza to już nie jest fajnie :( Quote
Martens Posted November 26, 2009 Posted November 26, 2009 A czy ktoś nie bawił się może z psiakiem w typowo siłowe zabawy, tarmoszenie, drażnienie? Czasem jest tak, że jedna osoba w rodzinie lubi sobie pieska podrażnić, a później zwierzak reaguje tak jak opisujesz - rękę zbliżaną do głowy lub pyska atakuje mniej lub bardziej serio zębami, bo kojarzy to z taką zabawą czy też dokuczaniem mu. Niemowlaka o to nie posądzam, ale może mąż albo ktoś z znajomy? Faceci czasem lubią takie brutalniejsze zabawy z psiakiem. Jest też możliwość, że tak drażniono psa kiedy był w poprzednim domu. Jak reagowaliście do tej pory na jego podgryzanie, poza ignorowaniem i przerwaniem zabawy? Piszesz, że podchodzisz do psa i go głaszczesz, a on gryzie - zmień sytuację; do głaskania psa wołaj, kiedy podchodzisz i dotykasz okolic jego głowy może odbierać to jako zagrożenie lub prowokację. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.