Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='mysza 1'][B]Nie widzę podstaw do konsultacji z innym wetem z powodu erytrocytów w moczu[/B]. Sonia dostała Furagin, na dzień dzisiejszy badanie moczu byłoby zafałszowane. Po zakończeniu leczenia Furaginem będzie ponowne badanie moczu oraz usg kontrolne.

Planujemy natomiast konsultację z chirurgiem, świetnym specjalistą w dziedzinie urologii w sprawie kikuta, który został po sterylizacji.

Jeśli chodzi o koszty to wiem, że bardzo trudno uwierzyć w to, że ktoś hotelując u siebie psy może dokładać od siebie pieniądze ale tak jest właśnie u Marty i Bartka, bo dojazd do weterynarza kosztuje ich więcej niż 15 zł a i tak zawsze liczą z korzyścią dla hotelowicza. Podobnie jest z karmą.
[B]Dlaczego kopiujesz informacje z wątku Wisni na wątek Soni? To są informacje o innym psie, leczeniu i jego kosztach i wklejanie ich tutaj jest niezrozumiałe[/B].[/QUOTE]

Nie widziałaś też podstaw do robienia wielkiego halo na wątku z powodu podsikiwania Soniczki. Nie widziałaś nic złego w podawaniu hormonów suce, choć okazały się zupełnie niepotrzebne. Stan zapalny u Soni nie trwa od września, tylko znacznie dłużej, bo od początku sierpnia i utrzymuje się do dziś.
Nie jest też prawdą, że badania krwi były OK, pierwsze badanie krwi wykazało nerki w górnej granicy normy. Teraz pomijasz milczeniem pojawienie szczawianów.
Pozwoliłam sobie porozmawiać na ten temat z dwoma wetami, z którymi wcześniej konsultowałam Sonię. I z tych własnie rozmów wynikają pytania na wątku, na które nie mam do dziś odpowiedzi.
Szczawiany są niebezpieczne, są tylko skutkiem choroby. A ich pojawienie się, może mieć różną przyczynę. Począwszy od diety a skończywszy na tarczycy.
Dlatego naciskam na konsultację z innym wetem, pełnym zakresem badań, bo ostrożności nigdy dość.
Na temat kosztów transportu poczytasz poniżej, bo chyba trasa jest ta sama?

[quote name='Randa']Jak się nie znam na szczawianach i erytrocytach to nie próbuję psu leczenia układać, od tego są weci.Od wielu lat znam Martę i Bartka i wiem, że zrobią wszystko, co możliwe dla swoich podopiecznych, jak trzeba to jeżdżą na konsultacje i nie łykają od wetów ,,suchych informacji jak pelikan bułeczki". Powierzanie im psów jest dowodem zaufania do nich. Jak Irenaka takiego zaufania nie ma to niech się zastanowi czy umieszczać u nich psy. W ogóle uważam, że to szczyt chamstwa,że Irenaka na wątku ogólnym pisze posty, które sugerują, że Marta z Bartkiem coś kręcą przy transportach.Jak jej coś finansowo nie pasuje - od tego sa pw, telefony, a nie oczernianie kogoś. Myślę też, że każdy kolejny hotel popatrzywszy na wyskoki Irenaki zastanowi sie czy brać od niej psa-bo to wróży problemy.I nie kwestionuję absolutnie, że Irenaka wielu psom pomogła.[/QUOTE]

Bardzo mi przykro Rando, że Ronja z Barktiem widzą potrzebę konsultacji innym psów pod swoją opieką a nie widzą potrzeby konsultacji Sonieczki.
Zwłaszcza, że z pełnym zaufaniem do weta potraktowali Sonię hormonami, zamiast zacząć od badania moczu. I już ten błąd powienien opiekunom dać wiele do myślenia.
A warunkiem dalszej opieki nad Sonią było:
[SIZE=2]"Nasza ewentualna dalsza opieka nad Sonią może odbywać się tylko w sytuacji zaufania do naszej pracy, nieodpytywania nas o każdą minutę pracy, [B]pozwolenie na leczenie Sonii u lekarza któremu ufamy, nie narażając Sonii na dalsze wyjazdy"[/B][/SIZE]

Solennie Ci też obiecuję, że żaden pies pod moją opieką nigdy nie trafi do Ronji.
Nie mam też zamiaru omawiać żadnych spraw dotyczących Soni, jej leczenia i innych na pw. Są to tematy dotyczące psa i od tego jest ten wątek.
Jak będę chciała zapytać Ronję, gdzie kupiła tak piękną sukieneczkę , to zapytam na pw.


[quote name='Charly']Mój ty Boże ile psów byłoby za TM, gdyby tak działac wedle zasady " od tego są weci". Odwiedzając kilku wetów jest szansa trafic na jednego zaangazowanego, dociekliwego. A i tak trzeba być czujnym, zadawać pytania i myśleć samemu.[/QUOTE]

Na tym wątku czujności nie ma i nie spodziewam się jej w przyszłości.
Myślenie i zadawanie pytań jest traktowane jak atak.

[quote name='pies'][FONT=Arial][SIZE=2]Zgodnie z zawartą umową łączny koszt dziennego pobytu Soni u nas, który ponosi Fundacja, wynosi 14pln na dobę. W trakcie zawierania umowy zaproponowaliśmy możliwość pobytu Soni za kwotę 12pln/d. nie uwzględniającej kosztów wyżywienia lub kwotę 14pln/d. uwzględniającą koszty wyżywienia. Kwota 12pln/d. z zastrzeżeniem przeniesienia kosztów wyżywienia na fundację pojawiła się również około dwa miesiące temu na łamach niniejszego forum.[/SIZE][/FONT]

[SIZE=2][FONT=Arial]W związku z powyższym udział kosztów wyżywienia, ponoszony przez fundację, w koszcie pobytu u nas tj. kwocie 14pln/d. wynosi 2pln/d, zgodnie z działaniem matematycznym 14pln/d. - 12pln/d. = 2pln/d. Różnica między rzeczywistymi kosztami wyżywienia a kwotą 2pln uwzględnioną w wymienionych 14pln/d. jest ponoszona przez nas.[/FONT][/SIZE]


[FONT=Arial][SIZE=2]Sonia je dwa podstawowe posiłki dziennie, rano suchą karmę, po południu posiłek gotowany. W związku z koniecznością zastąpienia jednego (porannego) posiłku karmą dostarczoną przez Mysza1 koszt wyżywienia jaki ponosi Fundacja został obniżony o 1pln/d. zgodnie z działaniem 14pln/d. - [(2pln/d.)/2)] = 13pln.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Arial][SIZE=2].[/SIZE][/FONT][/QUOTE]

Pomijając fakt, że z Fundacją nie ustalaliście żadnych kosztów utrzymania, tylko ze mną, jestem w ciężkim szoku, że do Soni dopłacacie. Proponuję, abyś zaproponował podwyżkę dla Soni, skoro dopłacacie do jej wyżywienia. Koszt miesięczny utrzymania wynosi w tej chwili od 420,00 wzwyż.
Pomijając sprawy finansowe, pytam, dlaczego w tej chwili jeden posiłek składa się z diety weterynaryjnej i drugi jest gotowany?
Czy jest to zalecane przez weta?
Standartowo, kiedy wprowadza się dietę weterynaryjną jako uzupełnienie leczenia, wprowadza się taką dietę jako wyżywienie całodobowe.
Dlaczego tak nie jest w przypadku Soni?
Jaki ma cel, takie połowiczne rozwiązanie?

[quote name='pies']
[FONT=Arial][SIZE=2]Użytkowe zużycie paliwa 19 letniego samochodu, którym wozimy psy do weterynarza, w ruchu pozamiejskim wynosi 17 litrów benzyny bezołowiowej na 100km. Odległość z punktu określonego jako "dom" do punktu określonego jako "weterynarz" mierzona przy pomocy nawigacji GPS wynosi około 11,5km; łączna długość trasy "dom-weterynarz-dom" wynosi 23km; ilość paliwa potrzebnego na pokonanie tej trasy wynosi [/SIZE][/FONT]
[SIZE=2][FONT=Arial]17 l./100km x 0,23km = 3,91 l.,[/FONT][/SIZE]
[SIZE=2][FONT=Arial]rzeczywisty koszt paliwa w wynosi 3,91 l. x 4,65pln = 18,18pln,[/FONT][/SIZE]
[SIZE=2][FONT=Arial]koszt paliwa uwzględniany przez nas w rozliczeniach wynosi 15pln (2 miesiące temu zwiększyliśmy kwotę 10pln na 15pln).[/FONT][/SIZE]

[FONT=Arial][SIZE=2]Z powyższego wynika, że fundacja poniosła około 82,5% rzeczywistych kosztów paliwa natomiast około 17,5% została poniesiona przez nas.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Jeżeli mamy możliwość jechania we dwoje do weterynarza staramy się zabierać dwa psy w celu obniżenia kosztów paliwa przypadających na [/SIZE][/FONT][FONT=Arial][SIZE=2]jednego psa. Ponieważ Sonia wymaga noszenia na rękach a dodatkowo jeździłem z nią sam nie było możliwości zabrania drugiego psa co za tym idzie zmniejszenia kosztów paliwa przypadających na Sonię.[/SIZE][/FONT][/QUOTE]


[quote name='irenaka']Myszko, jeszcze jedna prośba. Jak możesz, zabaw się;) w głuchy telefon i zapytaj Ronję o rozliczenie października, na wątku rozliczeniowym jest cisza.
[B]Pytanie, czy do kosztów pobytu 14,00x31= 434,00 mam doliczyć transport 15,00, czy 2x15,00[/B]?[/QUOTE]

I w końcu mamy jasność co do kosztów transportu.
Nie jest to 7, nie jest to 7x2, nie jest to 15,00 i nie jest to 15,00x2.
Jak widać doczekałam się rzetelnej wyceny tych kosztów.
W związku z tym, że nie zrobiliście rozliczenia pobytu Soni za październik i nie było odpowiedzi na moje pytanie, przelew z Fundacji poszedł wysokości 2x15,00 jako koszt transportu. Sprawdź w związku z tym, czy faktycznie taka kwota do Was dotarła. Jeżeli tak, to proszę o zwrot na konto Fundacji kwoty 30,00-18,18= 11,82

[quote name='pies']Sonia ma się dobrze, właśnie śpi prawie na środku pokoju na posłaniu, które dostała w prezencie od Ellig.



W związku z dwugodzinnym spotkaniem z Behawiorystą, które odbyło się w dniu 17.11.2010, otrzymaliśmy opis zachowania oraz plan pracy z Sonią.

Behawiorysta nie zgodził się na upublicznienie obydwu dokumentów, motywując to tym, że nie widzi potrzeby i nie będzie miał czasu na tłumaczenie na łamach niniejszego forum dlaczego po przeprowadzeniu osobistego rozpoznania podjął takie a nie inne decyzje dotyczące sposobu pracy z Sonią. Podparł to istnieniem sytuacji występujących na różnych forach internetowych, gdzie osoby nie posiadające nawet elementarnej wiedzy w tematach, w których się wypowiadają, próbują podważać decyzje i kompetencje specjalistów.

Myślę że, nie będzie wbrew decyzji behawiorysty jeśli napiszę kilka ogólnych informacji.

Nadal mamy wzmacniać pozytywne skojarzenia dotyczące dotykania przez nas obroży Soni, w późniejszych okresach karabińczyka przypiętego do obroży, następnie prawie niewidocznej nitki przywiązanej do karabińczyka, itd. Na tym etapie mamy wykorzystywać momenty w których Sonia jest najbardziej chętna do współpracy, tak żeby w żadnym wypadku nie doprowadzić do jej cofnięcia sie w zakresie kontaktów z ludzmi. Określono rodzaj ćwiczeń składających się na sesję, przybliżoną ilość sesji w ciągu dnia, długość trwania każdej z nich oraz sposób rozpoczynania i kończenia poszczególnych ćwiczeń.

Behawiorysta uważa, że jest duża szansa na oswojenie Soni ze smyczą. Zastrzegł, że mimo wszystko może okazać się, że Sonia najlepiej bedzie się odnajdywała mieszkając w domu z ogrodem, z dala od wielkomiejskiego hałasu, tak aby chodzenie na smyczy nie było traktowane jako przymus. Jest to związane z prawdopodobnym istnieniem w przeszłości, bardzo silnych negatywnych bodzców związanych z człowiekiem.

Behawiorysta nie podjął się określenia przybliżonego czasu potrzebnego na przygotowanie Soni do chodzenia na smyczy, powiedział, że jest to sprawa złożona, dał do zrozumienia, że należy nastawić się na kilkumiesięczną pracę.

Jesteśmy w stałym kontakcie z behawiorystą. Jesteśmy umówieni na kolejne spotkanie.[/QUOTE]

Brak zgody na upublicznienie opinii behawiorysty i Jego zaleceń jestem w stanie zrozumieć.Nie rozumiem jednak, dlaczego bezzwłocznie nie zostały one przesłane na mój mail.Przypominam, że nadal jestem jej formalnym opiekunem.

[quote name='pies']

[B]W związku z publicznym wyrażeniem przez Panią wątpliwości dotyczących prawdziwości informacji, na które powołałem się w cytowanym przez Panią fragmencie, wątpliwości dotyczących celowości decyzji behawiorysty bądź innych wątpliwości lub zastrzeżeń[/B], proszę o ich weryfikację poprzez bezpośredni telefoniczny kontakt z behawiorystą i podanie do publicznej wiadomości wyników weryfikacji w formie odpowiedzi zamieszczonej w niniejszym temacie, tak żeby tego typu komentarze nie pojawiały się bezzasadnie.
Pani wypowiedź ma wydźwięk pejoratywny, niezależnie od treści jakie chciała Pani przekazać. Zamieszczenie tej wypowiedzi jest ewidentnym działaniem na szkodę innych osób, choćby ze względu na to, że behawiorysta nie będzie mógł odnieść się do Pani komentarza i ew. zamieścić odpowiedniego wyjaśnienia lub sprostowania.

Za zgodą specjalisty prowadzącego Sonię oficjalnie zamieszczam adres strony internetowej: [URL]http://dogadajciesie.pl/o_szkole/trenerzy/piotr_wojtkow.htm[/URL]
numer telefonu kontaktowego dostępny jest w zakładce "kontakt":[/QUOTE]


Żeby dyskutować lub ewentualnie podważać decyzje kogokolwiek, trzeba tą opinię znać. Nie zauważyłam, aby Asiorek dyskutowała z jakimikolwiek decyzjami, bo ich nie zna.


[quote name='mysza 1']Zapomniałam napisać, że dzięki urokowi Gusi ;):loveu: i dobremu sercu Pana Piotra, który wzruszył się Sonią, dwie pierwsze wizyty Pan Piotr dał nam w prezencie czyli nie płacimy za nie.
Dziękujemy bardzo :loveu:[/QUOTE]

To jest nie prawda. Rozmawiałam z Panem Piotrem wczoraj i jesteśmy umówieni na przesłanie rachunku za wizytę do zapłaty.

[quote name='Randa']Chyba deko przesadziłaś, odpowiedź Psa na Twój dość post (którego wymowa sugeruje, że coś jest nie tak) jest niezwykle kulturalna, nic jej nie można zarzucić, podany telefon i jak kogoś interesuje można zadzwonić i zapytać. Nikt nikogo nie kopie.[B] Irenace dobrze każdy życzy. [/B]
Sonia ma się dobrze , więc skończmy jałową dyskusję[/QUOTE]

[COLOR=#3e3e3e][FONT=Tahoma][FONT=Verdana]Proszę bardzo, nawet mojej głowce teraz dobrze życzysz.[/FONT][/FONT][/COLOR]
[FONT=Tahoma][FONT=Tahoma][COLOR=#3e3e3e]Szczyt hipokryzji.[/COLOR][/FONT][/FONT]

[quote name='gusia0106'][B]Jeśli tylko mogę coś dodać - pracowałam z Piotrem. W moim odczuciu jest behawiorystom doskonałym.[/B]
Warto zaufać jego metodom, ćwiczeniom i podejściu. Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości niech Marleja zapyta czy warto.
Gdyby nie Piotr, Marlej najprawdopodobniej zostałby poddany eutanazji. Większość osób obecnych na wątku doskonale zna tą historię.
A jego praca i doświadczenie to też lata zdobywanej wiedzy. Jeśli nie chce, nie musi się nią przecież dzielić z użytkownikami forum.

Tak mi się pomyślało tylko. Bo to, że my chcemy wiedzieć, nie oznacza, że Piotr musi powiedzieć ;)[/QUOTE]

Taką też opinię wyraziłam we wczorajszej rozmowie z Panem Piotrem i podziękowałam za podjęcie się pracy z Sonią.
A kontrowersje na wątku Soni być powinny, ponieważ Pan Piotr powinien zająć się Sonią już w październiku ub. roku.
Ty Gusiu, nie miałaś Marleya na odpłatnym DT i behawiorystwa pojawił się u Ciebie chyba dość szybko. Nie pamiętam : po dwóch, czy trzech miesiącach?
Pomijając fakt, że Sonia takiej pomocy nie otrzymała, to same koszty opieki w DT wg. stawki którą podaje w tej chwili Bartek przekroczyły 5700,00.
Za to wszytko zapłacili darczyńczy a ja wierzyłam w słodkości wypisywane na tym wątku.

  • Replies 2.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

No Irenaka pokazałaś formę! Nie oskarżaj mnie o hipokryzję, bo naprawdę dobrze Ci życzę, tylko uważam, że jesteś strasznie upier...a.
Mysza są nowe zdjęcia?

Posted

W jednej z ostatnich rozmów z weterynarzem prowadzącym Soni, zostałaś poinformowana o tym, że podawanie hormonów Soni jest konieczne i sama o tym na wątku napisałaś. (leczenie i równoległe podawanie hormonów). Sonia od 26 dni bierze ponownie hormony.

W związku z Twoim wpisem o przejęciu przeze mnie opieki nad Sonią, zrozumiałam, że to ja teraz się nią zajmuję a tylko formalna umowa zostanie przekazana 1.12. br.(w związku z tym, że darczyńcy wpłacili i chciałaś rozliczyć listopad)
Zaprzestałaś telefonów do weterynarza Soni, prosiłaś mnie o to, ja załatwiałam behawiorystę, konsultację Soni u chirurga zatem było dla mnie oczywiste, że teraz stałam się opiekunem.

Jeśli chodzi o wyniki to dla przypomnienia- 18.08. były następujące:
kreatynina 1,7 (1,0-1,7)
mocznik 40,4 (20-45)
natomiast po leczeniu, [B]21.09. wyniki:[/B]
kreatynina 1,2 (0,8-1,7)
mocznik 21,0 (20-45)

Mój post odnosił się do wyników z 21.09 jako ostatnio wykonanych, po leczeniu. Żaden wynik nie jest nawet w górnych granicach.
Jeśli chodzi o szczawiany to według słów weterynarza jest ich niedużo, poza tym badanie bylo wykonane na bardzo słabo wypełnionym pęcherzu. Sonia je zaleconą karmę weterynaryjną, zakupioną przeze mnie..., zalecenie weterynarza to podawanie jej raz dziennie, drugi posiłek Sonia może jeść normalnie (wynika to z tego, nie szczawiany są nieliczne)

W związku z tym, że od 1.12 staję się formalnym opiekunem Soni i mam dostać umowę, napisz proszę jakie badania mamy wykonać teraz na Twoje życzenie, postaram się, żeby wszystko zostało zrobione w najbliższy wtorek. (badanie tarczycy, co jeszcze?)
Ostatni przelew bardzo długo szedł do doktora, opłata za badania październikowe dotarły 20 listopada, czy jest możliwość otrzymania zaliczki?

Jeśli chodzi o koszty behawiorysty to jest to informacja od Gusi, prawdziwa, jeżeli poprosiłaś Pana Piotra o zmianę decyzji to ja o tym nie wiem i nie mam na to wpływu. Nie do końca rozumiem dlaczego darczyńcy mają płacić za coś, co można mieć za darmo, skoro taki gest wykazał Pan Piotr?

Widziałam dzisiaj Sonię, jest fantastyczna, podchodziła do mnie na głaskanie (nie miałam żadnych smakołyków w ręku), chodziła zrelaksowana po pokoju, uśmiechała się. Takiej jeszcze nigdy jej nie widziałam. Jest coraz lepiej, ogromnie się cieszę.:loveu:

Zdjęcia będą ale kiepskie, pierwsza tura fajna zresztą, wykasowała mi się - cała karta skasowana :(

Posted

[quote name='irenaka']
Brak zgody na upublicznienie opinii behawiorysty i Jego zaleceń jestem w stanie zrozumieć.Nie rozumiem jednak, dlaczego bezzwłocznie nie zostały one przesłane na mój mail.Przypominam, że nadal jestem jej formalnym opiekunem.

To jest nie prawda. Rozmawiałam z Panem Piotrem wczoraj i jesteśmy umówieni na przesłanie rachunku za wizytę do zapłaty.



[COLOR=#3e3e3e][FONT=Tahoma][FONT=Verdana]Proszę bardzo, nawet mojej głowce teraz dobrze życzysz.[/FONT][/FONT][/COLOR]
[FONT=Tahoma][FONT=Tahoma][COLOR=#3e3e3e]Szczyt hipokryzji.[/COLOR][/FONT][/FONT]



Taką też opinię wyraziłam we wczorajszej rozmowie z Panem Piotrem i podziękowałam za podjęcie się pracy z Sonią.
A kontrowersje na wątku Soni być powinny, ponieważ Pan Piotr powinien zająć się Sonią już w październiku ub. roku.
Ty Gusiu, nie miałaś Marleya na odpłatnym DT i behawiorystwa pojawił się u Ciebie chyba dość szybko. Nie pamiętam : po dwóch, czy trzech miesiącach?
Pomijając fakt, że Sonia takiej pomocy nie otrzymała, to same koszty opieki w DT wg. stawki którą podaje w tej chwili Bartek przekroczyły 5700,00.
Za to wszytko zapłacili darczyńczy a ja wierzyłam w słodkości wypisywane na tym wątku.[/QUOTE]

Irenko, Piotr nie musiał i nie musi wiedzieć kto jest formalnym opiekunem Sonii. Mało tego, sądzę, że dla niego jest to kompletnie bez znaczenia.
Dla niego NAPRAWDĘ ważny jest pies, cała reszta go nie dotyczy.
Przesyła opinię opiekunom a zarazem osobom, które z psem pracują bo to niego to właśnie oznacza słowo opiekun.
Jaki sens ma przesyłanie zaleceń komuś kto z psem nie pracuje?
To nie jest złośliwość ani przytyk, mam nadzieję, że na tyle mnie znasz, po prostu zastanówcie się nad tym logicznie.

I proszę Cię, nie zarzucaj mi mówienie nieprawdy.
Rozmawiałam z Piotrem i poprosiłam o bezpłatną konsultację. Piotr zgodził się nawet na dwie bezpłatne wizyty (bezpłatne w sensie brak opłaty za jego pracę - koszt benzyny to co innego, Piotr jest niezmotoryzowany i Marta go przywozi i odwozi).
Być może w trakcie rozmowy telefonicznej po prostu się nie zrozumieliście.

Potwierdzam więc to, co ustaliłam z Piotrem w trakcie rozmowy telefonicznej - DWIE PIERWSZE WIZYTY PIOTRA U SONII SĄ BEZPŁATNE.

Piotr pojawił się u nas po dwóch tygodniach. Ale porównanie tych sytuacji jest nieadekwatne.
Marlej stanowił bezposrednie zagrożenie dla mojego bezpieczeństwa. Z Sonią tak nie było.

Kair, który również był ostro zaburzony, zaczął robić postępy bez pomocy behawiorysty po jakimś czasie.
Tak samo było z innymi krzyczkowymi psami.Nikt nie mógł przewidzieć, że z Sonią będzie inaczej.

Posted

[quote name='irenaka'][FONT=Verdana][SIZE=2]
A teraz ustalenia i umowa z Myszą 1, bo jak się domyślacie taka umowa jest.[/SIZE][/FONT] [FONT=Verdana][SIZE=2]
Przekazuję opiekę nad Sonią Myszy1 z dniem dzisiejszym.
Warunki umowy są następujące:
[B]1/ Mysza 1 przejmuje Sonię na swoje utrzymanie jako prawny opiekun.[/B]
[B]2/ Gwarantuje pracę DT nad Sonią, pod stałym nadzorem behawiorysty.[/B]
[B]3/ Gwarantuje ( bez względu na opinię DT) konsultacje z innymi wetami,dotyczącą leczenia Sonii, zwłaszcza te,dotyczące ewentualnej operacji Sonieczki.[/B]
[B]4/ Rzetelne informacje na wątku i nie myślę, tu o ich częstotliwości[/B].
Ustalenia dodatkowe:
Opłatę za pobyt listopadowy w wysokości 420,00 w DT pokryję ja + 200,00 na koszty behawiorysty.[B][COLOR=red]
[/COLOR][/B]Resztę kosztów pokrywa Mysza 1.
[/SIZE][/FONT][/QUOTE]

Przypominam Ci Mysza naszą umowę i jej warunki.
Przyjęłaś je bez zastrzeżeń. Różnica zdań i kompromis polegał tylko na tym, że Ty uznałaś, że Sonia powinna zostać w DT u Ronji, ja chciałam psa przenosić.
Moje warunki co do zaznaczonych punktów nie były sprawą sporną.
Moim celem, było zabezpieczenie prawidłowości leczenia, w tym konsultacji lekarskich z innymi wetami. To samo z punktem dotyczącym pracy z behawiorystą.
Jeżeli oczekujesz, że podam Ci wykaz badań, które należy zrobić Soni, to się niestety nie doczekasz. O tym powinien zadecydować lekarz, do którego trafi Sonia na konsultację. Fakt, jestem zwolenniczką szkoły krakowskiej wetów, którzy wychodzą z założenia, że lepiej zrobić jedno badanie więcej niż mniej, ale to nie znaczy, że ja dyktuję co mają robić. Mając pełne spektrum jakie mogą być przyczyny powstawania szczawianów, lekarz zaleca badania, nie ja. Co oczywiście nie znaczy, że nie zadaję pytań. I nigdy moje pytania nie spotkały się z agresją lub brakiem odpowiedzi.

Posted

A, co do szczawianów - bo jestem na bieżąco.

Tak jak napisałeś Irenko, przyczyn może być kilka. Dlatego też w początkowej fazie zaleca się jedzenie leczniczej karmy wet + uzupełnianie gotowanym jedzeniem aby nie doprowadzić do zbyt dużego wyjałowienia i doprowadzenia do powstania kryształów.

Takie leczenie zalecili mi moi weci w stosunku do mojego psa. Nie konsultowałam się z lekarzami Ronjowymi ale metody niemal identyczne.
Być może jest to jakiś wyznacznik.

Posted

[
[quote name='gusia0106']Irenko, Piotr nie musiał i nie musi wiedzieć kto jest formalnym opiekunem Sonii. Mało tego, sądzę, że dla niego jest to kompletnie bez znaczenia.
Dla niego NAPRAWDĘ ważny jest pies, cała reszta go nie dotyczy.
[B]Przesyła opinię opiekunom a zarazem osobom, które z psem pracują[/B] bo to niego to właśnie oznacza słowo opiekun.
[B]Jaki sens ma przesyłanie zaleceń komuś kto z psem nie pracuje?[/B]
To nie jest złośliwość ani przytyk, mam nadzieję, że na tyle mnie znasz, po prostu zastanówcie się nad tym logicznie.

I proszę Cię, nie zarzucaj mi mówienie nieprawdy.
Rozmawiałam z Piotrem i poprosiłam o bezpłatną konsultację. Piotr zgodził się nawet na dwie bezpłatne wizyty (bezpłatne w sensie brak opłaty za jego pracę - koszt benzyny to co innego, Piotr jest niezmotoryzowany i Marta go przywozi i odwozi).
Być może w trakcie rozmowy telefonicznej po prostu się nie zrozumieliście.

Potwierdzam więc to, co ustaliłam z Piotrem w trakcie rozmowy telefonicznej - DWIE PIERWSZE WIZYTY PIOTRA U SONII SĄ BEZPŁATNE.

Piotr pojawił się u nas po dwóch tygodniach. Ale porównanie tych sytuacji jest nieadekwatne.
Marlej stanowił bezposrednie zagrożenie dla mojego bezpieczeństwa. Z Sonią tak nie było.

Kair, który również był ostro zaburzony, zaczął robić postępy bez pomocy behawiorysty po jakimś czasie.
Tak samo było z innymi krzyczkowymi psami.Nikt nie mógł przewidzieć, że z Sonią będzie inaczej.[/QUOTE]

Jeżeli opiekun który pracuje z psem jestem jednocześnie formalnym opiekunem, to OK.
Bo komu innemu tą opinię przesyłać? Ale jeżeli są to dwie różne osoby a druga osoba za tą konsultację płaci, to chyba zrozumiałe jest, że ta druga osoba, jako formalny opiekun ma prawo do poznania tej opinii.
Pan Piotr nie wiedział o tym, a z mojej strony nie jest to żaden zarzut pod adresem Pana Piotra.
Gusiu, ja nie zarzucam Ci pisanie nieprawdy, napisałaś coś, co nie jest zgodne z moimi ustaleniami. I tyle.Nie znasz treści mojej rozmowy z Panem Piotrem i zapewne jak z nim porozmawiasz, dowiesz się, że nie wiedział o moich ustaleniach z Myszą i fakcie, że za wizytę płacę z funduszy zebranych na Sonię.
Nie wiedział również o tym, kto jest formalnym opiekunem i że za tą wizytę zobowiązałam się zapłacić. Natomiast Ronja z Bartkiem już z całą pewnością wiedzieli.
Przekazałam również Panu Piotrowi informację, że od 01.12 formalną opiekunką Sonieczki będzie Iwona. O problemach zdrowotnych już wiedział i bierze to pod uwagę przy pracy z psem. Jest świetnym facetem, rewelacyjnym behawiorystą i fakt, że liczy się dla niego tylko pies, tylko świadczy na Jego plus.
Nie przekonuj mnie, że brak pracy behawiorysty z Sonią nie jest błędem, bo sam fakt, że Bartek pisze, że praca z psem może potrwać kilka miesięcy już o czymś świadczy.

Posted

[quote name='gusia0106']A, co do szczawianów - bo jestem na bieżąco.

Tak jak napisałeś Irenko, przyczyn może być kilka. Dlatego też w początkowej fazie zaleca się jedzenie leczniczej karmy wet + uzupełnianie gotowanym jedzeniem aby nie doprowadzić do zbyt dużego wyjałowienia i doprowadzenia do powstania kryształów.

Takie leczenie zalecili mi moi weci w stosunku do mojego psa. Nie konsultowałam się z lekarzami Ronjowymi ale metody niemal identyczne.
Być może jest to jakiś wyznacznik.[/QUOTE]

Jeżeli zgadzasz się, że przyczyn może być kilka, to dlaczego ich nie szukać?
Dlaczego ograniczać się tylko do USG i moczu?
To może się sprawdzić przy leczeniu stanu zapalnego, ale nie w przypadku pojawienia się szczawianów.
Mysza chce konsultować kikut u Soni, który jest zbyt długi, choć to sprawa przyszłości, kiedy uporamy się ze stanem zapalnym i szczawianami a nie widzi potrzeby konsultacji bieżących problemów. Ja akurat z Jej zdaniem się nie zgadzam.

Posted

[quote name='irenaka'][


Jeżeli opiekun który pracuje z psem jestem jednocześnie formalnym opiekunem, to OK.
Bo komu innemu tą opinię przesyłać? Ale jeżeli są to dwie różne osoby a druga osoba za tą konsultację płaci, to chyba zrozumiałe jest, że ta druga osoba, jako formalny opiekun ma prawo do poznania tej opinii.
Pan Piotr nie wiedział o tym, a z mojej strony nie jest to żaden zarzut pod adresem Pana Piotra.
Gusiu, ja nie zarzucam Ci pisanie nieprawdy, napisałaś coś, co nie jest zgodne z moimi ustaleniami. I tyle.Nie znasz treści mojej rozmowy z Panem Piotrem i zapewne jak z nim porozmawiasz, dowiesz się, że nie wiedział o moich ustaleniach z Myszą i fakcie, że za wizytę płacę z funduszy zebranych na Sonię.
Nie wiedział również o tym, kto jest formalnym opiekunem i że za tą wizytę zobowiązałam się zapłacić. Natomiast Ronja z Bartkiem już z całą pewnością wiedzieli.
Przekazałam również Panu Piotrowi informację, że od 01.12 formalną opiekunką Sonieczki będzie Iwona. O problemach zdrowotnych już wiedział i bierze to pod uwagę przy pracy z psem. Jest świetnym facetem, rewelacyjnym behawiorystą i fakt, że liczy się dla niego tylko pies, tylko świadczy na Jego plus.
Nie przekonuj mnie, że brak pracy behawiorysty z Sonią nie jest błędem, bo sam fakt, że Bartek pisze, że praca z psem może potrwać kilka miesięcy już o czymś świadczy.[/QUOTE]


Absolutnie nie przekonuję, że nie był błędem. Mówiłam tylko, że analogia do Marleja nie ma sensu bo to dwie zupełnie różne sytuacje.

Tak myślę, że skoro Piotr zgodził się na te dwie bezpłatne konsultacje to jest sens płacenia mimo wszystko?
Zawsze to pieniądze w kieszeni. Albo na inne psy albo na leczenie.
Ja wiedziałam bo czytałam, że zobowiązałaś się zapłacić ale uznałam, że skoro Piotr przystał na moją prośbę dwóch bezpłanych wizyt, to warto z jego dobroci skorzystać.

Posted

[quote name='irenaka']Jeżeli zgadzasz się, że przyczyn może być kilka, to dlaczego ich nie szukać?
Dlaczego ograniczać się tylko do USG i moczu?
To może się sprawdzić przy leczeniu stanu zapalnego, ale nie w przypadku pojawienia się szczawianów.
Mysza chce konsultować kikut u Soni, który jest zbyt długi, choć to sprawa przyszłości, kiedy uporamy się ze stanem zapalnym i szczawianami a nie widzi potrzeby konsultacji bieżących problemów. Ja akurat z Jej zdaniem się nie zgadzam.[/QUOTE]

Skonsultować jeśli nie minie. Tak jak mówiłam, właśnie w związku z tym, że przyczyn może być wiele- w przypadku pojawienie się szczawianów pierwszym etapem leczenia jest podawanie przez miesiąc karmy wet uzupełnioną jedzeniem gotowanym. Jeśli nie minie to wtedy szukać przyczyny. Bo po miesiącu może nie być już nic do szukania bo szczawiany znikną.

W przypadku ich pojawienia badaniem diagnostycznym jest właśnie badanie moczu, krwi i usg.
Czy Twoi weci polecili jeszcze jakieś badania?
Pytam bo jestem żywo zainteresowana tematem - mam duży problem ze zdiagnozowaniem przyczyny fatalnych wyników moczu mojego psa.

Posted

[quote name='gusia0106']Absolutnie nie przekonuję, że nie był błędem. Mówiłam tylko, że analogia do Marleja nie ma sensu bo to dwie zupełnie różne sytuacje.

Tak myślę, że skoro Piotr zgodził się na te dwie bezpłatne konsultacje to jest sens płacenia mimo wszystko?
Zawsze to pieniądze w kieszeni. Albo na inne psy albo na leczenie.
Ja wiedziałam bo czytałam, że zobowiązałaś się zapłacić ale uznałam, że skoro Piotr przystał na moją prośbę dwóch bezpłanych wizyt, to warto z jego dobroci skorzystać.[/QUOTE]

Tak, jest zdecydowanie sens płacenia w tej chwili.
I wyjaśniłam to również Panu Piotrowi.
Po pierwsze moja umowa z Myszą. Po drugie, te dwie bezpłatne wizyty przypadną już w udziale Myszy, która ma tyle psów, że dowalanie jej kolejnych kosztów wizyty behawiorysty za którą ja zobowiązałam się zapłacić jest nie fair.

Posted

[quote name='mysza 1']

[B]Ostatni przelew bardzo długo szedł do doktora, opłata za badania październikowe dotarły 20 listopada, czy jest możliwość otrzymania zaliczki?
[/B]
[/QUOTE]

A to jest akurat nie fair, bo sama Ci na wątku przypominałam, że Ronja przetrzymuje fakturę przelewową za wizytę i nawet coś wspominała o jej wysyłce.
Tak się składa, że nie ma jej do dziś na wątku rozliczeniowym i całe szczęście, że Iza zadzwoniła do mnie, że jakaś faktura dotarła i czy to nie czasem ta, na którą czekam.
Wysłanie grubo po terminie płatności faktury i brak jej na wątku rozliczeniowym, nie może obciążać ani mnie, ani Fundacji.

Posted

[quote name='gusia0106']Skonsultować jeśli nie minie. Tak jak mówiłam, właśnie w związku z tym, że przyczyn może być wiele- w przypadku pojawienie się szczawianów pierwszym etapem leczenia jest podawanie przez miesiąc karmy wet uzupełnioną jedzeniem gotowanym. Jeśli nie minie to wtedy szukać przyczyny. Bo po miesiącu może nie być już nic do szukania bo szczawiany znikną.

W przypadku ich pojawienia badaniem diagnostycznym jest właśnie badanie moczu, krwi i usg.
Czy Twoi weci polecili jeszcze jakieś badania?
Pytam bo jestem żywo zainteresowana tematem - mam duży problem ze zdiagnozowaniem przyczyny fatalnych wyników moczu mojego psa.[/QUOTE]

Ja samobójcą Gusiu nie jestem;), nie stawiam diagnoz weterynaryjnych.
Ale fakt jest faktem, że dzwonię w przypadku pojawienia się nowych tematów, do kilku wetów i sprawdzam ich opinię. Jak mam wyniki na wątku, to jeżdżę i proszę o bezpośrednią konsultację. W przypadku szczawianów, wiem, że może być to dieta ( np nadmierna ilość wapnia w karmie), nadczynność tarczycy, czy nadmiar leków zakwaszających mocz, czy choćby potas i sód. Nie wiem, czy czegoś nie pokręciłam, bo rozmowy miałam w ub. piątek. Ale przyczyn może być wiele.
Moi weci nigdy nie diagnozują mi psa na odległość, zdobywam tylko wiedzę i ewentualnie na podstawie dotychczasowych badań sugerują dodatkowe.

Posted

Mysza, popraw mnie jeśli się mylę.... Napisałaś na tym wątku, że organizujesz konsultację weterynaryjną dla Soni z chirurgiem urologiem? Jeśli jego specjalizacją jest urologia, a do tego jest chirurgiem, to chyba jest to najwłaściwszy lekarz do obejrzenia jej wyników i wypowiedzenia się na temat jej stanu, prawda? Czy to budzi czyjąkolwiek wątpliwość?

Acha... i jeszcze jedno. Kilka razy już czytam fragment postu z dnia 2 listopada i ciągle rozumiem to jednakowo, że od dnia 2 listopada prawnym opiekunem
Sonieczki jesteś Ty.... W Polsce obowiązuje także ustna umowa. A ta akurat umowa poparta jest dodatkowo oświadczeniem na ogólnodostępnym forum. Jedyne na co czekasz, to na wysłanie w końcu umowy na piśmie, która i tak jest już w mocy... Nie ma znaczenia kto płaci za utrzymanie Soni, znaczenie ma przekazanie Ci opieki nad Sonią, zwłaszcza, że płaci za nią grupa darczyńców, którzy wpłącili pieniądze na konto fundacji, a nie jedna osoba. Dobrze więc zrozumiałaś Waszą umowę, że to Ty odpowiadasz za Sonię od 2.11.

[quote name='irenaka'][FONT=Verdana][SIZE=2]
A teraz ustalenia i umowa z Myszą 1, [B]bo[/B] jak się domyślacie taka umowa jest.[/SIZE][/FONT] [FONT=Verdana][SIZE=2]
[B][COLOR=red]Przekazuję opiekę nad Sonią Myszy1 z dniem dzisiejszym.[/COLOR][/B]
Warunki umowy są następujące:
[COLOR=red][B]1[/B][/COLOR][COLOR=red][B]/ Mysza 1 przejmuje Sonię na swoje utrzymanie jako prawny opiekun.
[/B][/COLOR]2/ Gwarantuje pracę DT nad Sonią, pod stałym nadzorem behawiorysty.
3/ Gwarantuje ( bez względu na opinię DT) konsultacje z innymi wetami,dotyczącą leczenia Sonii, zwłaszcza te,dotyczące ewentualnej operacji Sonieczki.
4/ Rzetelne informacje na wątku i nie myślę, tu o ich częstotliwości.
Ustalenia dodatkowe:
Opłatę za pobyt listopadowy w wysokości 420,00 w DT pokryję ja + 200,00 na koszty behawiorysty.[B][COLOR=red]
[/COLOR][/B]Resztę kosztów pokrywa Mysza 1.
[/SIZE][/FONT][/QUOTE]

Jeśli więc to Ty od 2 listopada jesteś prawnym opiekunem, to mail od Pana Piotra mógł trafić do bezpośrednich opiekunów i do Ciebie, a nie do kogoś jeszcze.

I ostatnie pytanie, kiedy wgrasz zdjęcia?;-) Pytam, bo do jutra do 12 mam jeszcze dostęp do internetu, a potem kilka dni nie, a bardzo chciałabym zobaczyć Sonię z dzisiaj;-)

Posted

[quote name='irenaka']Ja samobójcą Gusiu nie jestem;), nie stawiam diagnoz weterynaryjnych.
Ale fakt jest faktem, że dzwonię w przypadku pojawienia się nowych tematów, do kilku wetów i sprawdzam ich opinię. Jak mam wyniki na wątku, to jeżdżę i proszę o bezpośrednią konsultację. W przypadku szczawianów, wiem, że może być to dieta ( np nadmierna ilość wapnia w karmie), nadczynność tarczycy, czy nadmiar leków zakwaszających mocz, czy choćby potas i sód. Nie wiem, czy czegoś nie pokręciłam, bo rozmowy miałam w ub. piątek. Ale przyczyn może być wiele.
Moi weci nigdy nie diagnozują mi psa na odległość, zdobywam tylko wiedzę i ewentualnie na podstawie dotychczasowych badań sugerują dodatkowe.[/QUOTE]

Ja rozumiem, ale bardziej pytałam o to, jakie dodatkowe badania można w tej sytuacji zrobić.
Bo my robiliśmy wszystkie podstawowe a diagnozy wciąż brak.

Posted

[quote name='Randa']Niech ten listopad się już skończy :evil_lol::evil_lol:[/QUOTE]
Bardzo smieszne....bardzo.....
za to wszystko, co Irenaka zrobiła dla Soni..powyższy post, to juz chyba lekka przesada cioteczko....:(:(:(..............

Posted

[quote name='gusia0106']Ja rozumiem, ale bardziej pytałam o to, jakie dodatkowe badania można w tej sytuacji zrobić.
Bo my robiliśmy wszystkie podstawowe a diagnozy wciąż brak.[/QUOTE]
Zgubiłam się, czy Ty pytasz o swojego psa, czy o Sonię?
Nie rozumiem też określenia podstawowe badania.
Co w ich zakres wchodziło?

[quote name='gonia66']Bardzo smieszne....bardzo.....
za to wszystko, co Irenaka zrobiła dla Soni..powyższy post, to juz chyba lekka przesada cioteczko....:(:(:(..............[/QUOTE]

Gonia, bardzo Cię proszę, daj się wykrzyczeć pelikanom:evil_lol:.
A swoją drogą Marysia to zawsze potrafi strzelić w dziesiątkę:evil_lol:.

Posted

[quote name='gonia66']Bardzo smieszne....bardzo.....
za to wszystko, co Irenaka zrobiła dla Soni..powyższy post, to juz chyba lekka przesada cioteczko....:(:(:(..............[/QUOTE]

murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść.. jak Irenka zebrała kupę kasy z 1% to była cacy, ale teraz jak kasy już nie ma to niech spada, nie???
ehhhh

Posted

Gonia nie neguję tego co Irenaka zrobiła dla Soni i tego, że innym psom pomaga, ale wybacz : oddała opiekę Myszy, Mysza robi co może, Ronja i Bartek robią co mogą, przecież to ludzie którzy psy kochają i z pewnością starają się dla Sonieczki jak najlepiej, Sonieczka coraz lepsza, Mysza była dziś u niej z wizytą . A Irenaka robi z siebie guru weterynaryjnego, choć nim nie jest i szuka dziury w całym(nie twierdzę, że ze złej woli), oczernia Ronję, czytać się nie da.

Posted

[quote name='irenaka']Zgubiłam się, czy Ty pytasz o swojego psa, czy o Sonię?
Nie rozumiem też określenia podstawowe badania.
Co w ich zakres wchodziło?[/QUOTE]

O swojego;) Zakres podobny i ciekawa jestem co poradzili Twoi weci.
Podstawowe badania to krew, mocz i usg jamy brzusznej.

Posted

[quote name='Asior']murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść.. jak Irenka zebrała kupę kasy z 1% to była cacy, ale teraz jak kasy już nie ma to niech spada, nie???
ehhhh[/QUOTE]

Asiu, ja tu nie jestem ważna, bez względu na to, co kto myśli.
To Sonia ma być zabezpieczona, pomimo tego, że od 1 grudnia nie będę jej opiekunką, Mysza mi to zagwarantowała w umowie:

2[B]/ Gwarantuje pracę DT nad Sonią, pod stałym nadzorem behawiorysty.
3/ Gwarantuje ( bez względu na opinię DT) konsultacje z innymi wetami,dotyczącą leczenia Sonii, zwłaszcza te,dotyczące ewentualnej operacji Sonieczki.
4/ Rzetelne informacje na wątku i nie myślę, tu o ich częstotliwości.
[/B]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...