Jump to content
Dogomania

Prawie się udusił - proszę o radę


agata_lodz

Recommended Posts

Dziś usłyszałam że mój pies wymiotuje. Pobiegłam do pokoju i faktycznie - stał na łóżku, poduszka była już ośliniona. Szybko ściągnęłam go z łóżka żeby go nie pobrudził. Zrobił 2 kroki i się przewrócił. Miał napięte wszystkie mięśnie i cały się trząsł, a w zasadzie to wręcz nim rzucało. Do tego nie oddychał. Od razu pomyślałam że może utknęło mu coś w gardle. Pyszczek miał zaciśnięty i ciężko go było otworzyć. Próbowaliśmy sprawdzić czy nie ma czegoś w gardle. Mój chłopak twierdzi że było tam coś sporego ale nie mógł tego wydostać i w końcu (chyba) wcisnął to do środka. Później jednak nie był pewien - mówił że to mogło być po prostu część gardła. W końcu - po ok. 2 minutach przestał się trząść. Jezu - myślałam że już po nim... Ale oddychał. Bardzo płytko ale oddychał. Poleżał jeszcze chwile a potem wstał i już był całkiem normalny.

Od razu pojechaliśmy do weterynarza. Miał zrobione prześwietlenie i ani w żołądku ani w jelitach nie ma żadnych przedmiotów. Weterynarz stwierdził że faktycznie widać że się poddusił. Dostał zastrzyk ze sterydów i wróciliśmy do domu.

Cały czas byliśmy przekonani że się czymś zadławił, ale teraz mam wątpliwości. Boję się że taki atak mógłby się powtórzyć kiedy nikogo nie będzie w domu i nikt mu nie pomoże. Macie jakieś pomysły?

Bardzo proszę o pomoc.

Agata

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gayka']A lekarz nie podejrzewał, ze taki atak może miec podłoże padaczkowe? Mi tak się skojarzyło, no ale nie jestem lekarzem!![/QUOTE]

No właśnie nie. Byliśmy wszyscy włącznie z weterynarzem przekonani że czymś się zadławił. Ja podejrzewam że mógł się zadławić wymiocinami, ale jednocześnie obawiam się że to może być coś zupełnie innego. Wiem na pewno że pies nie mógł złapać oddechu. Co do przyczyny już nie do końca. Bardzo nim rzucało... leżał na boku i zachowywał się jakby biegł pełnym pędem. Po wszystkim, kiedy jeszcze leżał na podłodze, też był jakoś nienaturalnie wygięty. Później zachowywał się już normalnie, ale w samochodzie (kiedy jechaliśmy do weteynarza) przygryzł sobie język. To było dość dziwne bo zacisnął szczękę a język zwisał jak u ziejącego psa. Przestraszyłam się i chciałam mu otworzyć pysia, ale nie mogłam - był mocno zaciśnięty. Za chwilę sam otworzył.

W poniedziałek mamy się znów zgłosić do weterynarza więc na pewno z nim porozmawiam na ten temat.

Czy w trakcie ataku padaczki pies przestaje oddychać?

Link to comment
Share on other sites

Ja też pomyślałam o padaczce ale do tego trzeba dodatkowych badań w kierunku,wątroby, nerek itp.Czy pies jest odrobaczony?
Może zasugerowałaś za bardzo wetowi zadławienie?
Agata podczytaj to podforum , żeby sie nie powtarzać


[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=30306[/URL]

Link to comment
Share on other sites

objawy które przedstawiasz, prwada nie kierują w 100% procentach an żadną chorobę, ale gdyby kolejny atak zdarzył się przy Tobie spróbuj to nagrać i pokazać lekarzowi filmik.

tego typu ataki drgawek - bo tak najcześciej są opisywane mogą występować przy wielu schorzaniach:
ogólnie rozumiana padaczka
bloki a-v III stopnia (serce)
problemy z drogami oddechpowymi
może być również tak jak twoja doktor i Ty podejrzewasz problem związany zadławieniem


Jakbyś mogła przybliżyć jakies dane o psie tzn wiek, czy chorował na coś , czy ma jakieś problemy, kiedy miał ostatnie badania ( krew, mocz)

pozdrawiam i życze zdrowia Twojemu psiakowi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewtos']Ja też pomyślałam o padaczce ale do tego trzeba dodatkowych badań w kierunku,wątroby, nerek itp.Czy pies jest odrobaczony?
Może zasugerowałaś za bardzo wetowi zadławienie?
Agata podczytaj to podforum , żeby sie nie powtarzać


[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=30306[/URL][/QUOTE]

Psiaka odrobaczamy co kilka miesięcy, ostatnio dostał tabletki ok. 2-3 tygodnie temu. Jako szczeniak był mocno zarobaczony - wymiotował glistami i teraz zastanawiam się czy obecny problem może mieć jakikolwiek związek z tamtą sytuacją. Wiem, że może się wydawać, że popadam w paranoję, ale naprawdę się boję.

Zaczęłam czytać wątek, który zasugerowałaś. Jednak od samego początku objawy nie pasują do tych które miał mój psiak. Atak tak jak nagle się zaczął, tak nagle się skończył. I pies był później zupełnie normalny. Kiedy wyszliśmy z domu ciągnął tak samo mocno jak zwykle. Nie było żadnego drżenia - był kompletnie normalny. Później w aucie przygryzł ten język i myślałam że znów się zaczyna, ale za chwilkę otworzył pysia. Od tamtego czasu nic niepokojącego nie miało miejsca. Również przed atakiem nie działo się nic niepokojącego. Po prostu w pewnym momencie usłyszałam że psiak wymiotuje. To wymiotowanie też mnie niepokoi. A w zasadzie fakt, że później już nie miał żadnych mdłości, a jakby "leżało mu coś na żołądku" to pewnie by znów wymiotował... Już sama nie wiem. Miałam bardzo ciężki dzień i nie wiem co myśleć...

Jeżeli chodzi o weterynarza to zdecydowanie zasugerowaliśmy mu że to było to zadławienie. Dopiero po czasie pojawiły się u nas wątpliwości... Na pewno w poniedziałek zasugerujemy weterynarzowi że mogliśmy się mylić co do zadławienia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tenzin']objawy które przedstawiasz, prwada nie kierują w 100% procentach an żadną chorobę, ale gdyby kolejny atak zdarzył się przy Tobie spróbuj to nagrać i pokazać lekarzowi filmik.

tego typu ataki drgawek - bo tak najcześciej są opisywane mogą występować przy wielu schorzaniach:
ogólnie rozumiana padaczka
bloki a-v III stopnia (serce)
problemy z drogami oddechpowymi
może być również tak jak twoja doktor i Ty podejrzewasz problem związany zadławieniem


Jakbyś mogła przybliżyć jakies dane o psie tzn wiek, czy chorował na coś , czy ma jakieś problemy, kiedy miał ostatnie badania ( krew, mocz)

pozdrawiam i życze zdrowia Twojemu psiakowi[/QUOTE]

Psiak jest młody - ma rok i 10 miesięcy.

Jako 4 miesięczny szczeniak był mocno zarobaczony. Odrobaczyliśmy go wtedy 2 razy w odstępie 2 tygodni. Nigdy nie robiliśmy badań kału żeby się upewnić czy leczenie zadziałało.
Raz miał rozcięty nos i trzeba było go zszyć.
Raz zdarł sobie skórę (naskórek) na "łokciu" i bardzo mu się paprało.
Raz się przeziębił i bardzo kaszlał.
Miał przez kilka miesięcy problemy z drogami oddechowymi - nagle zaczynał charczeć i też baliśmy się że może się udusić. Po nieudanym leczeniu antybiotykami okazało się że wysycha my śluzówka i wystarczy podawać mu flegaminę dla dzieci.
Oprócz tego był kastrowany i wszystko przebiegło bez najmniejszych komplikacji.

Nie miał nigdy robionych żadnych badań krwi ani moczu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aleksandra Bytom']a ja bym się zastanowiła czy pies nie ma jak ludzie (np.ja) płetwy krtaniowej,to utrudnia oddychanie a to jak zachowywał się pies trochę moje objawy przypomina,może to głupie,nie wiem...:shake:[/QUOTE]

Nigdy nie słyszałam o tej chorobie, ale zaraz poszukam w internecie.

Myślę że w tej sytuacji żaden pomysł nie jest głupi.

Ja mam wciąż nadzieję że się zadławił, bo to byłoby jednorazowe... Naprawdę bałam się że będzie po nim...

Link to comment
Share on other sites

To co opisujesz moze byc atakiem padaczkowym, nie musi - to akurat ciezko stwierdzic.
Przez 1,5 roku mialam psa z padaczka, ataki zaczynaly sie nagle, nagle sie konczyly, po kilku minutach - pies jak czlowiek upada (albo i nie) i ma drgawki, wiadomo dostaje szczekoscisku, moze tez przegryzc sobie jezyk (jak czlowiek) i oczywiscie nie nalezy wtedy go ruszac.
Potem atak sie konczy i pies sie normalnie zachowywal albo i nie - zalezy od tego jak byl on intensywny.
Wiem natomiast to, ze znalezenie przyczyny takich atakow moze byc bardzo trudne jak i u nas...
Czy pies faktycznie wymiotowal - mial takie odruchy? - czy zobaczylas np sline (co jest normalne przy atakach)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes']To co opisujesz moze byc atakiem padaczkowym, nie musi - to akurat ciezko stwierdzic.
Przez 1,5 roku mialam psa z padaczka, ataki zaczynaly sie nagle, nagle sie konczyly, po kilku minutach - pies jak czlowiek upada (albo i nie) i ma drgawki, wiadomo dostaje szczekoscisku, moze tez przegryzc sobie jezyk (jak czlowiek) i oczywiscie nie nalezy wtedy go ruszac.
Potem atak sie konczy i pies sie normalnie zachowywal albo i nie - zalezy od tego jak byl on intensywny.
Wiem natomiast to, ze znalezenie przyczyny takich atakow moze byc bardzo trudne jak i u nas...
Czy pies faktycznie wymiotowal - mial takie odruchy? - czy zobaczylas np sline (co jest normalne przy atakach)[/QUOTE]

Na sto procent wymiotował - nie pomyliłabym tego dźwięku odruchów wymiotnych z niczym innym. Nic jednak nie zwymiotował. Tylko ślina mu z pyszczka wyleciała. Podczas samego ataku bardzo się ślinił. Oprócz tego w trakcie zrobił kupę.

Link to comment
Share on other sites

Przy atakach padaczki moze wystepowac bezwiedne wyproznianie sie. Moj pies mial (co prawda tylko raz w zyciu) atak padaczki. Przerazilam sie okropnie. Nagle przewrocil sie na bok, zaczelo nim rzucac a jego cialko przybralo nienaturalny, wygiety ksztalt. Po calym fakcie zobczylam, ze psiak zrobil siusiu w miedzyczasie. Po ataku wstal i dziwnie chodzil "bokiem".
Mi to mimo wszystko wyglada na padaczke, ale obym sie mylila i trzymam kciuki aby tak bylo.

Link to comment
Share on other sites

Mnie tez wydaje sie, ze byl to atak padaczki.Objawy jakie opisalas, a miedzy innymi sciskoszczek na to wskazuja.Gdyby to bylo zadlawienie pies probowalby wyksztusic to cos.Zreszta napisalas, ze przeswietlenie nic nie wykazalo.Koniecznie idz do weta, bo atak moze sie powtorzyc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bargest']Koniecznie idz do weta, bo atak moze sie powtorzyc.[/QUOTE]

i wtedy mozecie poprosic o lek ktory sie podaje podczas ataku - nie podawajcie narazie lekow padaczkowych, nie po jednym ataku.
Z drugiej strony zwykle tabletki podawane podczas ataku zanim zaczna dzialac - atak sie skonczy. Najlepszy jest zastrzyk, ale sami podawac nie bedziecie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agata_lodz']Jutro jedziemy do weterynarza i porozmawiam z nim o moich podejrzeniach.

Najbardziej martwi mnie jednak to, że on nie oddychał... Przecież w takiej sytuacji dłuższego ataku by nie przeżył.[/QUOTE]

dluzszy atak jest bardzo niebezpieczny dla mozgu, ktory jest niedotleniony

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes']dluzszy atak jest bardzo niebezpieczny dla mozgu, ktory jest niedotleniony[/QUOTE]

Poczytałam trochę i jestem załamana - w trakcie ataku tak naprawdę nie można nic zrobić z wyjątkiem ochrony głowy przed obrażeniami. Myślałam że może jakieś sztuczne oddychanie wchodzi w grę, a tu nic - kompletnie nic. eh Normalnie aż boję się jutro iść do pracy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agata_lodz']Poczytałam trochę i jestem załamana - w trakcie ataku tak naprawdę nie można nic zrobić z wyjątkiem ochrony głowy przed obrażeniami. Myślałam że może jakieś sztuczne oddychanie wchodzi w grę, a tu nic - kompletnie nic. eh Normalnie aż boję się jutro iść do pracy...[/QUOTE]

Fakt nie da sie - mozna jak pisalam podac lek, ale ten w tabletkach (czopki) zanim zacznie dzialac to atak sie juz skonczy.
Jak ataki sie powtarzaja regularnie i sa dosc silne to siega sie po leki - ale sa one bardzo silne, czesto psychotropowe, obciazajace watrobe, wiec dopoki nie ma potrzeby - nie warto.

Ale spokojnie - po pierwsze trzeba stwierdzic co to jest, po drugie porobic podstawowe badania na poczatek. Sprobowac znalezc przyczyne.

Z tym da sie zyc (choc sama to przechodzilam, latwo nie bylo)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes']

Ale spokojnie - po pierwsze trzeba stwierdzic co to jest, po drugie porobic podstawowe badania na poczatek. Sprobowac znalezc przyczyne.

Z tym da sie zyc (choc sama to przechodzilam, latwo nie bylo)[/QUOTE]


Dokładnie Agato tak jak pisze Agnes.

Nie katuj się już i poczekaj do poniedziałku. Może to nie padaczka. W najgorszym wypadku problem jest do czasu postawienia trafnej diagnozy i np.w przypadku padaczki ustalenia przyczyny a potem dobór diety, dawki leków. Pies nawet z padaczką poprawnie prowadzony bardzo dobrze funkcjonuje i ataki są sporadyczne albo nie ma ich w ogóle.

Link to comment
Share on other sites

Niestety nie jest dobrze - dziś na spacerze mieliśmy powtórkę. Nie tak intensywną jak wczoraj, ale mało brakowało. Puściliśmy psa żeby pobawił się z innymi psiakami. Jeden z nich na niego warknął, a chłopak się zjeżył i za chwilę zesztywniał i już widziałam, że coś jest nie tak. Zawołałam go, zrobił kilka kroków w moją stronę i już dalej nie dał rady iść. Przykucnął tak dziwnie i zaczął się cały trząść. Od razu zaczęliśmy go uspokajać i po paru chwilach przeszło.

Od razu poszliśmy do weterynarza. Akurat była ta sama lekarka co wczoraj więc znała sprawę. Dzisiaj już jej nic nie sugerowaliśmy i sama stwierdziła że jest duże prawdopodobieństwo padaczki. Jutro od rana idziemy na badanie krwi, po południu na badanie serca. Mówiła że może to też być cukrzyca lub kilka innych schorzeń i najpierw trzeba je wykluczyć.

Dzięki za wsparcie, bo bez niego na pewno byłoby mi znacznie ciężej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agata_lodz'] Dzięki za wsparcie, bo bez niego na pewno byłoby mi znacznie ciężej.[/QUOTE]

glowa do gory! tylko nie czytaj za duzo w necie, to nie zawsze pomaga;)

skoro atak sie potworzyl to faktycznie trzeba dzialac...przyczyn moze byc wiele - podobno nawet zarobaczenie co raczej nie jest prawdopodobne jesli pies regularnie dostaje tabletki

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']A czym psa karmisz?
Niestety chemiczne konserwanty pchane do wielu nawet pozornie przyzwoitych suchych karm mają toksyczne działanie na mózg i mogą również wywoływać ataki padaczkowe.[/QUOTE]

Oba psiaki karmię tak samo. Dostają Acanę Sport & Agility i Acanę Pacifica. Oprócz tego czasem gotuję im kurczaka z ryżem i warzywami. Czasem jedzą też kości z prasowanych ścięgien. Czasem gotuję im również kości - chyba wieprzowe (takie duże gnaty). Na przegryzkę dostają też warzywa - głównie marchewki. Sunia (mój drugi psiak) jest zupełnie zdrowa, choć jest znacznie wrażliwsza i reaguje alergicznie na większość karm. Ostatnio nic nie zmienialiśmy w ich diecie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agata_lodz']Czasem gotuję im również kości - chyba wieprzowe (takie duże gnaty).[/QUOTE]

Nie wolno gotowac kosci ani wieprzowych ani wolowych ani cielecych. Nie ma takiej potrzeby, wieksza korzysc i radosc z surowych, a gotowane sa po prostu niebezpieczne

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes']Nie wolno gotowac kosci ani wieprzowych ani wolowych ani cielecych. Nie ma takiej potrzeby, wieksza korzysc i radosc z surowych, a gotowane sa po prostu niebezpieczne[/QUOTE]

Nie miałam pojęcia - weterynarz mówił żeby pozwalać psiakom ogryzać chrząstki a środkową część wyrzucać. Tak jest ok? Do surowizny jakoś nie jestem przekonana - bałabym się że psy zarażą się jakimś syfem. Wiadomo co aktualnie sprzedaje się w sklepach...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...