Jump to content
Dogomania

Borys już nie szuka domu:-) Ta historia musiała mieć happy end;-)


Goś

Recommended Posts

  • Replies 618
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Nie wiem.
Ale skoro jesteśmy na wątku Borsuka i mówimy o problemach wychowawczych - to myśmy w niedzielę korzystali z pomocy Pawła, chłopaka Mru, który jest psim szkoleniowcem. Może i tu mógłby pomóc?

A co do Borsuka - to zaczął przejawiać agresję dominacyjną, co przy jego posturze nie jest zbyt łatwe do opanowania.
Ale i z tym sobie poradzimy... Już taką drogę przeszedł ten pies, że nie będzie teraz fochów strzelał!

Link to comment
Share on other sites

Trzymam kciuki za postępy Boryska, musi być dobrze.

A na kleszcze to nie działa prawie nic, sa przypadki babeszji po Kliktixie, Frontlinie, Advantixie niestety :(
Ja w sobotę znalazłam psa, który miał na sobie z 50 kleszczy i ma zapalenie skóry od ugryzień. Mam nadzieję, że jakimś cudem uniknie babeszji...

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Obejrzałam najnowsze zdjęcia. A potem stare, z czasu kiedy u nas nocował, między schronem a hotelikiem. Troszkę się chyba zmienił ten Borsuk. Jakiś taki się zrobił... włochaty. Na szyi ma kryzę jak lew. I coraz bardziej przypomina kaukazika.
Chyba nigdy nie miał tak długiej sierści - mam takie wrażenie, patrząc na to jak ziaje. Zresztą ziaje i pije - stosuje się do zaleceń Pawła i kiedy się widzimy, biegamy do upadłego. Na jeden spacer schodzi jakieś 2l wody (schowanej w butelce w krzaku, do którego od czasu do czasu zaglądamy). Zresztą, chyba zacznę chodzić z butelką 2,5l, bo teraz jest mało.

Zmienił się? Zdjęcia z weekendu:
[IMG]http://i40.tinypic.com/b6rdrc.jpg[/IMG]

[IMG]http://i43.tinypic.com/rj2o8x.jpg[/IMG]

[IMG]http://i44.tinypic.com/2ytwpxw.jpg[/IMG]

a tak było, jak nocował u mnie
[IMG]http://i40.tinypic.com/2ikqts8.jpg[/IMG]

[IMG]http://i41.tinypic.com/m9lzrb.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

U Borsuka dobrze. Chociaż dziś zrobił mi taką wzruszającą scenę pożegnania, że jeszcze bardziej tęsknię.
Szybko się, drań, nauczył, który postój przy magicznym krzaku (tym, w którym jest butelka z wodą) jest ostatnim. Więc zagrzebał się w sosenki, jakby nigdzie nie chciał już iść. Siedzieliśmy sobie, a czas mijał leniwie. Bardzo lubię takie chwile spokoju, pozornie nieskończone.
W końcu mówię do niego - Borsuk, idziemy! A on spojrzał smutno i momentalnie przewrócił się na plecy, brzuch wystawił. Poszliśmy i tak, ale jakoś tak smętnie, powłócząc nogami.

Z pozytywów - są kolejne postępy w dziedzinie fryzjerstwa. Otóż ogon zamienił się w lisią kitę niemal równie piękną jak Miszy. Do gruntownego wyczesania została pupa i brzuch. Reszta czesana jest regularnie i nie budzi już to większych emocji.

A co do Tinki - dobrze jej się teraz żyje, mimo że wyprowadziła się od Borsuka. Korzysta z tego, że jest damą, która potrafi znaleźć się w każdym towarzystwie - i razem z Peją mają cały czas otwarty kojec. Same decydują czy bawić się na wybiegu czy siedzieć w kojcu. Takie królewny:-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='morisowa']Misza mieszka tam już na stałe :) A co za domek? Jakiego psa szukają? Mam dwa kaukazy, ale z tych mocno stróżujących.[/QUOTE]

Morisowa a możesz napisać coś na pw o kaukazowatej Gwieździe z Palucha? Pisałam do kogoś z Palucha ale nie dostała żadnej odpowiedzi... Ona jeszcze jest w schronisku? Nie chce zapeszać ale zastanawiamy się z moim Darkiem czy jej nie wyciągnąć do hoteliku, trochę poznać, zadbać o nią i znaleźć jej dobry domek. Nie chce zaśmiecać watku Borysa dlatego prosze o pw jak znajdziesz chwilę. Chodzi mi czy np wiadomo jaki Sunia ma stosunek do innych psiaków, czy jest wysterylizowana, czy odnajdzie się w hoteliku z innymi psiakami czy raczej powinna być sama jedna.

Link to comment
Share on other sites

Rzeczywiście, nawet nie braliśmy aparatu na taką pogodę. A w piątek byliśmy razem z Szymkiem i łaziliśmy w trójkę w deszczu.
Borsuk niezbyt wylewny na powitanie. Tj, na mój widok cieszył się i podskakiwał jak zawsze, ale nie spodobało mu się to że Szymek włożył rękę do kojca, co wyraził warknięciem... Ale na spacerze było już inaczej. Reagował nawet na jego na komendy, tym bardziej, że Szymon był w posiadaniu najbardziej atrakcyjnej rzeczy na świecie - butelki z wodą:-)

Pewne już jest, że bydlątko pojedzie na miesiąc-półtora na szkolenie stacjonarne do nauczylicielki, którą polecił nam Paweł i Mru. To powinno bardzo nam wszystkim pomóc.

Link to comment
Share on other sites

W tym smutnym i nerwowym czasie powodzi, ciężko jest pisać radośnie.
Ale niedziele to dla mnie zawsze piękne i wyczekiwane tęsknie dni.
Wczoraj najpierw uginaliśmy się pod upałem, a później pod naporem ulewy. Borsuk-cwaniak, potrafi sam z siebie zrobić piękne oczy i usiąść przede mną, żeby dostać wody bez postoju. W ten sposób została wypita dwa razy szybciej niż zwykle.

Ostatnimi czasy wydaje się, jakby spokojniał (potwierdzają to Magda z Darkiem).

Czy jak już w końcu tu będzie, być może każdy dzień okaże się niedzielą:-)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Kilka nowych zdjęć kudłacza.

[IMG]http://i46.tinypic.com/2vm7dzt.jpg[/IMG]

Proszę zwrócić uwagę na puchatość ogona:-)
[IMG]http://i48.tinypic.com/1zqftk1.jpg[/IMG]

[IMG]http://i45.tinypic.com/vr7k1w.jpg[/IMG]

[IMG]http://i48.tinypic.com/mwr092.jpg[/IMG]

A tu Borsuk z oddali - z zadowoleniem korzysta z linki treningowej, dzięki której łaził sobie dość swobodnie po łąkach
[IMG]http://i50.tinypic.com/2ui84dd.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Jeszcze u Megii, ale już w przyszły weekend jedzie na nauki. Ja się już zaczynam denerwować... Czy mu tam będzie dobrze? Czy będzie się ładnie uczył? Czy nie pobije się z innymi chłopakami? Ech:-)
I standardowo czekam na niedzielę. "To ostatnia niedziela..." Potem będą wycieczki do Radomia.

A z dobrych wiadomości, Borsuk, kiedy do nas wróci, będzie miał koleżankę. Taką małą szarą ślicznotkę. Tyż ze Ślunska: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/177758-Astra-co-nieco-z-akity-i-z-huskacza-pod-opiek%C4%85-Fundacji-w-hotelu/page33[/URL]
Zdecydowaliśmy się na Astrę, pamiętając, że Bors był dużo bardziej łagodny, póki była Lilu i Tinka. Kiedy ich zabrakło, wyraźnie zrobił się bardziej nieustępliwy. No i dlatego, że jest strasznie słodka i miła, a dom, który miał ją wziąć wysypał się w ostatnim momencie... A także dlatego, że mój Szymek się zauroczył - a czy mogłabym mu odmówić takiej suni, po tym jak się zgodził na Bora?;-)

Poznali się w ostatni weekend i było bardzo miło - w linku są zdjęcia ze spotkania.

Link to comment
Share on other sites

Zajrzałam na watek Astry. Jest śliczna. Zastanawiam sie tylko czy to Borsauk jest taki wielki, czy ona taka mała. To wspaniale ze zdecydowałiscie sie na przygarniecie jeszcze jednego psiaka. Chyba w dwójke bedzie im lepiej. Ja czasem widze, jaka smutna i samotna ( znudzona) jest moja Janka. Ale niestety nie mam warunków na drugiego czworonoga.

Link to comment
Share on other sites

To Borys jest wielki, Astra jest wielkości husky. Ale przy nim każdy pies (oprócz Miszy) wygląda drobno:-)
Też wcześniej mieliśmy jednego, w mieszkaniu w bloku ciężko mieć stado. A teraz się cieszę, że będą mieli siebie nawzajem od początku wspólnego z nami życia.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Borsukowi minął pierwszy dzień w szkole.
Wczoraj odwieźliśmy go z Darkiem (wielkie dzięki za pomoc!).
Muszę powiedzieć, że o ile wcześniej czułam, że to najlepsze dla nas rozwiązanie, bo byłam pewna, że musimy szukać pomocy, to teraz już WIEM, że to było dobre posunięcie.

Magda, która go szkoli, ma hotel pod Radomiem. I ma sławę osoby, która wyprowadza na prostą największych psich wariatów i agresorów.
Przekroczyliśmy z Borsukiem bramę i od pierwszej chwili było widać, że mu się podoba. Po pierwsze - nowe jest fajne, po drugie - można chodzić sobie luzem wszędzie, a po trzecie - jaka miła pani nauczycielka! Po chwili wdzięczył się do Magdy, wygłupiał i z radością robił wszystko, co mu powiedziała.

Dziś, po całym dniu, Magda ocenia, że będzie dobrze. Ale, że molos, to wszystko powoli. Borsuk jest stabilny i terytorialny. Bardzo niezależny, więc pracuje nad jego motywacją. I nad tym, żeby nie reagował gwałtownie. I nad konaktem. I to wszystko metodami tylko i wyłącznie pozytywnymi.

Z jednej strony trochę żal, że nie umiem i nie mam jeszcze warunków do tego, żeby samej go tego nauczyć. Z drugiej - to w naszej sytuacji rozwiązanie bardziej niż dobre. Tym bardziej, że wiedza o takim miejscu jest wiedzą tajemną - nie sposób dowiedzieć się z internetu ani nawet rozmawiając z największymi polskimi sławami szkoleniowymi i specjalistami od agesji (tak, tak, oni też już znają historię Borsuka;-)). Za wskazanie tego miejsca ogromnie dziękuję Mru i Pawłowi.

A ponieważ to kolejny ważny etap w naszej z Borem znajomości, ostatni już przed wspólnym życiem, wielkie i ciepłe podziękowania dla Megii i Darka. Że nie zawsze było łatwo, oni sami wiedzą najlepiej. Ale ich serce i troska o niego, a także subtelne motywowanie i wspieranie w tym, żeby Bor był ze mną, miały ogromny wpływ na jego losy. A mówiąc prościej - Borsuk miał przez te miesiące dobrą opiekę. Dzięki:-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...