Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 632
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted

Spawacz właśnie kopie dołki pod słupki. Dziś zalewamu słupki betonem. A jutro będzie spawanie ogrodzenia. Więc może w sobotę albo najpóźniej w niedzielę bedzie przeprowadzka. Już zapełniłam mu lodówkę kościami które lubi.
Wanna z hyrdomasażem... Może byc. Ale w lecie jak go ogolę. Z tym futrem teraz po namoczeniu to by zapalenia płuc dostał.
Ogród bęzie miał, weranddę... Jeszcze nie, ale zadaszenie i mam pomysł na parasologrodowy dla niego... Zeby tylko zechciał wychodzić z tej budy.

Posted

[quote name='Kasie']...Jeszcze kilka takich akcji i może jakieś zawody w typie Strong dogomaniak możemy organizowac... [/quote]

a jakże... :lol: trenować dziewczynki, bo jeszcze przed wami przeprowadzka Aszotka.... ja potrenuję przy wnoszeniu tłuściutkiej Sigmy do wanny (jak nic mi nie przeszkodzi to akcja zaplanowana na czwarek wieczór) :roll:

Posted

Niestety...
Nastąpiła zmiana planów co do Aszota.

Mój tata zjął stanowisko, ze kojec w tym miejscu, w którym ja bym chciała nie może być. Bo zbyt blisko ulicy, piesio jest i tak zestresowany a niedaleko jest przystanek autobusowy. Poza tym w kojcu by była tylko trawa i beton. A piesio potrzebuje troche "natury". I budują kojec w innej czesci ogrodu. I Aszot bedzie miał swoje drzewo i widok na stary ogdód i na dom i ja będę go widziała z okna. Może to i lepiej.
Ale jest problem. Bo nie mam budy!
Tamta lokalizacja była przy stodole i mógłby wchodzic do stodoły. A teraz [b]potrzebuje budę dla Aszocika[/b].

Mam troche desek w domu, mam plandeki, mam materiał do ocieplenia o ile można ocieplić starym dywanem lub chodnikiem. Tylko jak to poskładać, zeby wyszła z tego buda?
Przyjazd Aszota ogranicza teraz jedynie ta buda. Kojec będzie gotowy jutro.
Co radzicie? Jakby były docięte deski, to jeszcze jakoś bym poradziła sobie. Ale one są totalnie nieforemne, każda inna (i długośc i grubość).
A przecież bez porządnej budy nie moze byc.

Posted

A może coś takiego byłoby rozwiązaniem noclegowym dla psa .

Widział to mój znajomy i opis umieścił na stronie "Gończy polski":
[url]http://www.gonczypolski.pl/index.php?whereami=posty&ID=2005-11-04_09:25:37&dzial=3[/url]



[b]...Widziałem budy- pomieszczenia dla psów wykonane z kostek prasowanej słomy pszennej bądź owsianej. Warunkiem w takiej konstrukcji, jest to, że słomiany dom zbudowany jest w pawilonie, który chroni psa od wiatru wiejącego w otwór wejściowy i od deszczu, śniegu. Może to być stodoła, szopa czy zadaszony kojec ze ścianą z desek przynajmniej z jednej strony Szkielet budy wykonany jest z kwadraciaków drewnianych o wymiarach 3x3 cm, który utrzymuje konstrukcję. Buda taka wydaje mi się dość praktyczna, tania i prosta, Utrzymanie czystości, dezynfekcję robi się przez wymianę kostek słomy (całej budy). Podłogę stanowią też kostki słomy. Takie pomieszczenie dla psa, jest suche, chłonące wszelką wilgoć i ciepłe. Na wiosnę wystarczy rozebrać kostki słomy, spalić, a w miejsce starych założyć nowe. W hodowli w której widziałem takie budy, wymiana kostek słomy, następuje co kwartał, przynajmniej taką informację otrzymałem.
Zimy są tam bardziej surowe, mrozy w granicach 40 st.C nikogo nie zaskakują.
Psy w takich budach doskonale się czują, świadczy o tym ich kondycja.
Jedyną wadą tej konstrukcji są gabaryty, buda ma dość duże wymiary zewnętrzne, z uwagi na grubość prasowanych kostek. [/b]

Posted

Dzieki za podpowiedź.
Ja jestem trochę nietechniczna. Przy konstrukcji budy ma pomóc mąż voc. U mnie jest troche desek i innych materiałów. Może coś sklecimy. Mógłby spac w domu w nieogrzewanym pomieszczeniu na parterze. Ale on nawet nie wejdzie do domu. To jest na prawdę biedny psiak. Najlepiej by sie czuł, jakby go nie było... Popracujemy nad nim.

Posted

voc też pomoze [size=1](o ile a rade)[/size]
Mśle że zrobimy bude drewnianą, z desek które są ewentualnie się jakieś dokupi a potem ocieplimy to styropianem. Takie budy są u mnie, wprawdzie towazystwo w nich nie sypia ale jak potrzeba są wystarczająco ciepłe. Mamy pewien dylemat z wielkością, bo niestety kolega niechciał do nas wychodzić i niewiem jakiej on jest wielkości.
Dziewczyny które go znacie ile on może mieć wzrostu i długości? tak mniej więcej.

Posted

Aszot już jest rezydentem w moim ogrodzie. Rosołek wieczorem znikł w niewyjaśnionych okolicznościach. Znikła też duza kość z ugotowanym mięskiem. Kasza z ryżem została.
Pojawiła sie natomiast kupka. I dobrze, czyli wychodzi.
Dziś rano wszystko było bez zmian czyli w porządku. Zaniosłam mu troszke ciepłego jedzenia, ale przypószczam ze znowu tylko mięsko zniknie. Spał sobie z najlepsze, otworzył tylko jedno oko i ziewnął po chwili.
Budę ma ogromną! 2,5 metra długą, 1,2 szeroka, 1,2 wysoka. Sama buda ma 1,5 metra długości, ocieplona styropianem ze wszystkich stron, wyłożona siankiem. Reszta to ganeczek z widokiem na ogród.
Buda powstawała przez 2 dni przy zaahgażowaniu TZa voc i jej samej w zaawansowanej ciązy!

Postaram sie o jakieś zdjecia.
Dziekuje wszystkim za pomoc. voc i jej TZ za bude i wsparcie i liczę na dalsze odwiedziny :D Elso i Kserze za transport do hotelu i z hotelu. Agnieszce za wypychanie i wpychanie Aszota. Wszystkie go zreszta pchały, prawda Ksera?
Camarze za te 50 kg cementu! Pati za pomoc w opłacenieu hotelu, Elso tak samo.
Wogóle bez Was nie byłoby mozliwości :D

Mam tylko nadzieję, że Aszocik ma teraz dobrze i że bedzie zadowolony.
Ciotki, odwiedzajcie go!

Posted

Cieszę się, że trafił do Twojego domku, zresztą ja od początku wiedziałam jak to się skończy :).
Podobno z hotelowego kojca nie trzeba go było wywozić na taczkach, tylko sam wyszedł, to już połowa sukcesu :angel: , bo jak sama pamiętasz wciągnięcie go tam było ciężką sprawą ;).
[quote]Mam tylko nadzieję, że Aszocik ma teraz dobrze i że bedzie zadowolony.
Ciotki, odwiedzajcie go![/quote]
Ty nas tak nie zapraszaj, bo potraktujemy to poważnie i się nie opędzisz 8) .
Kasiu jesteś niesamowita :angel: :angel: :angel: :angel:

Posted

Nie pisałam swiadomie z 2 powodów:
1. Prosiłam o przeniesienie tematu do już w nowym domu bo nie chce tutaj podnosić tego tematu, jest tu zbyt wiele potrzebujących psów
2. Sprawdzałam, które ciotki sie interesują :D

Masz racje Elu że u Aszota to jest czeski film. Ale apetyt chłopak ma. Porcje rosołowe lubi, kości gotowane lubi, surowe już mniej. Kupy się mnożą jak grzyby po deszczu, czyli wychodzi z budy. Sianko wewnątrz budy nie specjalnie mu sie podoba. Bo leży na deskach. Sianko skopał w jedno miejsce. Dzisiaj mama robi mu materac żeby nie mógł sie pozbyć sianka i słomy. Będzie je miał w obleczce. Wczoraj posiedziałam z nim w budzie. Ale jak zaczał ziewac, to jako dobrze wychowana osoba :) wyszłam i pozwoliłam mu odpoczać. Co sie bede narzucac!
Przyniosłam mu parówki, ale popatrzył na mnie wymownie jakby chciał mi powiedzieć: ja jestem mięsozerny a nie podrobożerny!

Aresik miał problemy ze stawami. Mama dawała mu zawsze dużo mieska takiego od kości z żelatyną (?) przekonana, że to dobrze robi na stawy. I teraz mama przy Aszocie uznała, że takie miesko z galaretką dla niego też jest wskazane bo chłopak mało sie rusza a że już nie jest pierwszej młodosci i mało chodzi to tym bardziej jest potrzebne. I gotuje kości (przywoze ich dość sporo z masarni) i obiera z mieska i rano zanosimy Aszocikowi. Wczoraj znikło, dzisiaj tez już nie było tego co rano zaniosłam. Kosteczki gotowane są całkowicie ocheblowane przez niego. Surowe też dostał ale tylko były nadgryzione.
Do picia dostaje rosół spod gotowanych kości i jarzyn. Żeby miał bardziej odżywcze i mu nie zamarzło. To z kolei pomysł taty.
A ja sie dowiedziałam od nich, że wogóle nie przejmuje się jego losem (!!!) bo psaik nie wychodzi z budy wiec pewnie jest chory a nie zawezwałam weta. Wiedzą ze w hotelu nei wychodził więc uważaja, ze jego coś boli. Nie przemawia do nich to, że psiak pochłania wszystko co dostaje do jedzenia, że wychodzi gdy nikogo nie ma w pobliżu.
Aaa, i musze im wypisać jakiś jego jadłospis. Bo przy takim karmieniu to on zacznie mieć poważne problemy z nadwaga.
Ale fakt, chciałabym, aby gowet zobaczył, zrobić morfologie, prześwietlenie na stawy. Tylko muszę znaleź weta który przyjedzie na miejsce, wejdzie do budy do kaukaza, pobierze mu krew, oglądnie uszy i posłucha serducha. Znacie takiego?

Ksera, a może byś się tak wybrała? Bo ja Cie zapraszam! Musisz przecież ocenić kojec i budę. I mogłabyś sprawdzić czy ja psa nie męczę, co? :)

Posted

oj, chyba nasze gwiazdy regionalnej tv są dziś zajęte rottkami. Kasie dziękuję ci za dokładną relację...rosół, kupki, ziewanie...znowu nie taki nudny ten Aszocikowy świat.

Posted

No to wygląda na to że już niedługo poczuje sie jak w domu i zacznie wychodzić i biegac po ogrodzie :D [size=1]swoją drogą lepszego domu to byśmy mu nie znalazły[/size]
Kasia tylko Ty może nie przesadzaj z tym ocieplaniem bo ten pies ma ogromne, zfilcowane futro, przystosowane do owiele zimniejszego klimatu niż u nas i może mu być gorąco, a co do rosołu też sie przyczepie bo słyszałam że nie jest zdrowy na stawy u psów. Z tym oczywiście zapytaj się weta ale mi kiedyś odradzali podawanie jakichkolwiek wywarów z kości.

Posted

Dzięki z zaproszenie, obiecuję wpaść w przyszłym tygodniu. Faktycznie dzisiaj był kolejny zwariowany dzień z rottkami, do tego jak wiesz mam na głowie babcię i gonię jak chart wyścigowy pomiędzy tym wszystkim ;).
Wiem, że go nie dręczysz, bo to co mu się przytrafiło to najlepsza rzecz w jego dotychczasowym życiu :). Uściskaj futrzaka :).

Posted

Ksera, jak taka mądra jesteś, to sama go uściskaj w budzie!
Najpierw ganeczek, trzeba skrecić w prawo do wejscia do budy (voc tak zaprojektowała, zeby nie wiało ani deszczem nie zacinało), później trzeba przez otwór wejśc, przekopac się przez siano i w końcu jest Aszot!
Ale uściskam go za łapke od Ciebie :D Do niej jest sie łatwiej dostać.

Dziewczyny, wogóle Wam bardzo dziekuje! :D
No to umawiamy sie w przyszłym tygodniu. Kto chce niech się czuje zaproszony!

Posted

:D Wspaniale że tz psina ma taki domek,ale ten styro[ian to chyba
.......................ta rasa żeczywiście żyje w temp. wiele poniżej zera niż są w polsce ale ,a co sobie będzie żałowała ma domek z centralny
:laola: serdeczności robert s z krakowa :D

Posted

To, że ze styropianem nie przesadziłam, to tylko zasługa voc i jej TZa Bo ja chciałam nawet szpary zatykac na łączeniach. Ale mi ni epozwolili. I nie pozwolili położyć styropianu na podłodze. Tylko słome i siano.
Ja po prostu nie chciałam, zeby miał przecieg jakiś...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...