Myszu Posted November 6, 2005 Share Posted November 6, 2005 Mam pytanko do bardziej doświadczonych posiadaczy SH dotyczące biegania z psem. Mój haszczak ma 2 lata, od jakiegoś roku regularnie z nim biegam po pare kilometrów. Problem pojawił się pare tygodni temu i polega na tym, że jak biegnie ze mną to biegnie przede mną na naprężonej lince, natomiast jak biegnie z moim bratem to biegnie równym krokiem ale zawsze koło niego a nie przed nim. Nie wiem od czego to zależy i co robimy nie tak. Muszę zaznaczyć że nie zależy to od tempa biegu bo zawsze biegamy razem mniej więcej z tą samą prędkością, tylko raz ja a raz mój brat ma go przypiętego do pasa. Mam nadzieje że nie zagmatwałam zbytnio swojej wypowiedzi. :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Drabster Posted November 6, 2005 Share Posted November 6, 2005 Mam pytanie czy brat czasami nie szkolił go kiedyś żeby nie ciągnoł?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Myszu Posted November 6, 2005 Author Share Posted November 6, 2005 Nie nigdy nie był szkolony żeby nie ciągnął, nie uczyliśmy go chodzić przy nodze. Uczyliśmy go ciągnąć oponę (w lipcu skończył 2 lata, więc wcześniej nie chcieliśmy go zbytnio obciążąć dlatego nic zbyt ciężkiego nie ciągnął. Baliśmy się o jego kości no i żeby go nie zniechęcić).Poprzedniej zimy zaczeliśmy go uczyć ciągnąć mnie na naratch to była raczej taka zabawa na odległości góra 100-150 metrów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudia:-) Posted November 6, 2005 Share Posted November 6, 2005 Prawdopodnie brat jest wyżej w hierarhi stada,dlatego pies ładnie z nim biega. Jak pies napina linke powiedz nie i lekko za niąpociągnij, jeżeli to nieposkutkuje zatrzymaj się i poczekaj aż linka się poluzuje. Rób tak za każdym razem,gdy pies ciągnie,zrozumie on,że na napiętej lince nie ma biegu.Jednak te metoda wymaga troche czasu i cierpliwości. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Myszu Posted November 6, 2005 Author Share Posted November 6, 2005 Ale mnie właśnie oto chodzi żeby biegł z przodu bo to pies pociągowy, nie chce żeby się obijał z boku jak bez obrazy jakiś york :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted November 6, 2005 Share Posted November 6, 2005 Mimo, że porada Klaudii:-) nie była zbyt trafiona to jednak diagnoza stojaca u jej podstaw jak najbardziej słuszna :) Pies może się czuć nieco zdominowany przez brata i dlatego nie chce go wyprzedzać. Brat nie może się zgadzać na bieganie obok siebie. Powinien natomiast zachęcać psa i nagradzać go (pochwałaą słowną) kiedy ten biegnie przodem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Runa Posted November 7, 2005 Share Posted November 7, 2005 a ja mysle, że w tym przypadku to nie dominacja. Moje psy sa zupełnie przez nas zdominowane a nigdy nie biegają z nami tylko z przodu i to ostro. Czy twój brat nie traktuje go czasami bardzo ostro? Nie chodzi o bicie ale o ewentualne krzyki. Czy pies biegała zawsze i z toba i z bratem czy dopiero teraz zaczął z bratem? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asia40 Posted November 7, 2005 Share Posted November 7, 2005 A ja pomyślałam czy on nie traktuje brata jak psa? I chce biec w parze z nim? Mója suka w ten sposób traktuje moja starsza coore :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Myszu Posted November 7, 2005 Author Share Posted November 7, 2005 Wramach wyjasnień pies zawsze biegał i ze mną i z bratem. Jeśli chodzi o dominacje to jak był młodszy mieliśmy z tym spore problemy, teraz jest OK (pozorowane jedzenie, wchodzenie przed nim do pomieszczeń itd.). Zaczynam się zastanawiać czy asia40 nie ma racji z tym traktowaniem jak psa. Mój brat często bawi sie z nim w przepychanki tak jak robią to psy, jak psiak rozrabia np. w samochodzie jak widzi że dojeżdżamy na miejsce gdzie będzie biegał, brat warczy na niego to wspaniale na niego działa ale moze to jest właśnie ten problem. Ze wszystkich domowników to właśnie jego najbardziej słucha, ja też nie mam z tym problemów choć najdłużej musiałam walczyć o pozycje w stadzie i teraz czasem próbuje zyskać przewagę nad moja skromną osobą :oops: Co o tym sądzicie???? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Myszu Posted November 7, 2005 Author Share Posted November 7, 2005 No i z tego wszystkiego zapomniałam o najważniejszym wielkie dzięki za dotychczasowe rady :buzi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted November 8, 2005 Share Posted November 8, 2005 Jeśli tylko te rady, komentarze i koncepcje cokolwiek Ci pomogły to właśnie o to chodziło. Po to jest to forum, jak sądzę :D Być może trop z bratem="psem" jest całkiem bliski prawdy :roll: Warto to sprawdzić tzn. brat musiałby zaprzestać tych "psich" zachowań. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HUSKYTEAM Posted November 8, 2005 Share Posted November 8, 2005 Witam, Kurcze, ja mam dokładnie odwrotne doświadczenia... jeżeli na wózku stanie ktokolwiek inny niż ja (próby z Magdą, bratem), to psy nie za bardzo chcą iść. Odracają się i mają miny, jakby pytały "A Ty co se myślisz, zaprzęg bez woźnicy nie jedzie, a już na pewno nie bez łapówki!" Ale generalnie chyba właśnie tak jest, że się do Ciebie przyzwyczaił i lubi biec przed Tobą, a z innymi może mieć przykre wspomnienia (jeden mój kundel po wkręceniu się w przednie koło wózka do dziś boi się zatrzymać za potrzebą w biegu właśnie dlatego, że pamięta co się stało, a było to już rok temu...) A może Twój brat nosi zbyt dużo smakołyków w bocznych kieszeniach ;-) Pzdr Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rOOn7 Posted November 8, 2005 Share Posted November 8, 2005 Tak offtopicowo - ale wypas demoniczny awaterek Jacek 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Myszu Posted November 9, 2005 Author Share Posted November 9, 2005 Smokołyków nie nosi, moze właśnie dlatego nasz psiak nie chce z nim współpracować że mój brachol jest raczej mało skłonny do pochwał raczej do opieprzania jak coś jest nie tak. Ja tylko go chwale jak biegnie w przodzie i wogóle jak robi coś OK, a jeżeli coś zrobi nie tak np. skacze w bok za myszą to mówie mu tylko nie wolno i biegniemy dalej. A facet jak to facet musi zawsze pomarudzić :wink: Wczoraj cały trening biegał ze mną cały czas był w przodzie i gnał jak dziki. Jutro cały trening jest facetów zobaczymy jak sobie poradzą sami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted November 10, 2005 Share Posted November 10, 2005 I jak wypadła Panom ich "chwila prawdy" ? :wink: :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Myszu Posted November 10, 2005 Author Share Posted November 10, 2005 "chwila prawdy" nastąpi dziś popołudniu, jak tylko ja wróce ze swojego treningu czyli gdzieś około 21 to zaraz napisze jak im poszło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Myszu Posted November 10, 2005 Author Share Posted November 10, 2005 No i nastąpiła "chwila prawdy" prawie całe 7 km przebiegł przed moim bratem. Były chwile że biegł tuż przed nim ale poza tym biegł cudownie. Po wyeliminowaniu "krytykowania" go za zostawanie z tyłu, lub rozglądanie się za dziewczynkami a wprowadzeniu pochwał za dobrze wykonaną robotę postępy są ogromne. :multi: Teraz "maleństwo" najadło się i poszło spać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Runa Posted November 10, 2005 Share Posted November 10, 2005 super :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted November 13, 2005 Share Posted November 13, 2005 BRAWO!!! A tak BTW nasze forumowe "wymądrzanki" wprowdzone w życie świetnie zadziałały, czyli... jesteśmy potrzebni :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Myszu Posted November 14, 2005 Author Share Posted November 14, 2005 No pewnie, że jesteście potrzebni szczególnie takim jak ja początkującym huskomaniakom. Jeszcze raz wielkie dzięki za dobre rady. Mój psiak z dnia na dzień biega lepiej. :multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
qrczak Posted November 19, 2005 Share Posted November 19, 2005 witam :) to ja się podepnę pod temat ;) otóż planujemy zakup psa. co do rasy to zdania są podzielone aczkolwiek ja powiedziałem, że jeśli już, to tylko husky ;) tylko mam pytanie. wiem, że te psy potrzebują dużo ruchu. I tu moje pytanie - jak to dokładnie z tym ruchem jest? ile spacerów dziennie i jakiej długości mają to być spacery? czy wystarczy, że jeden będzie taki dłuższy (np 8-10km)a reszta może być krótsza? pytam bo nie wiem czy poprostu będę miał warunki dla takiego psa a nie chce, żeby się męczył z braku ruchu. pzdr. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SH Posted November 22, 2005 Share Posted November 22, 2005 Jeśli dobrze pogrzebiesz w archiwum to znajdziesz setki postów na ten temat. Jeżeli je nawet wszystkie przeczytasz to i tak nie będziesz wiedział więcej niż wiesz teraz :lol: Co właściciel to inna opinia w tej kwestii :P Ogólnie sprawa wyglada tak - husky potrzebuje dużo ruchu, ale... Dość trudno mu tę porcję ruchu zapewnić, bo: 1 - nie chodzi o dreptanie przy nodze, ani nawet szybki marsz 2 - nie chodzi o to by było to akurat 5 czy 10 km 3 - nie chodzi o to by było to codziennie to samo 4 - nie da się wybiegac husky ot tak np. na psim spacerniaku. O co więc chodzi? 1 - ruch powinien być dość intensywny aby "zmęczyć" haszczaka 2 - forma musi być atrakcyjna dla husky ( -> np. bieganie solo z Panem, lub lepiej w psim zaprzegu ale można też wybiegać psa na torze agility, tyle, że to forma dla bardzo pracowitych i doświadczonych w szkoleniu ) 3 - dystans należy dostosować do wieku i temperamentu psiaka, temperatury otoczenia, własnego kalendarza zajęć (nie ma co forsować malucha, ani nadrabiać całotygodniowe, wymuszone pracą Pana leniuchowanie organizując 15 km eskapady w weekend ) Poza tym husky to jednak ( mimo odmiennego przekonania większości właścicieli tej rasy - w tym mnie samej :lol: ) przede wszystkim przedstawiciel canis lupus familiaris, a dopiero potem zaprzęgowiec. Potrzebuje dobrej karmy, pielęgnacji szaty, profilaktyki weterynaryjnej, normalnych spacerów w celu załatwnia potrzeb fizjologicznych itp., itd. [b]A najbardziej potrzebuje towarzystwa i dobrego, mądrego wychowania![/b] Husky to nie jest pies mogący całymi dniami czekać na powrót Pana, który go, nawet codziennie, zabierze na 10 km rajd rowerowy, a potem np. zamknie w kojcu albo zajmie się swoimi sprawami. Z husky trzeba BYĆ na codzień aby móc docenić jego prawdziwe zalety. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
weihaiwej Posted February 12, 2006 Share Posted February 12, 2006 Witajcie, ja również podepnę sie pod ten temat, bo mam "problem" troszkę podobny :) Mam akitę i chciałabym nauczyć ją ciągnąć - chodzi mi głównie o dogtrekking, canicross, może skijouring. Ale na razie samo ciągnięcie. Problem polega na tym, że moja sunia pięknie chodzi na smyczy przy nodze i zanim pomyślałam, że będę kiedyś wymagać od niej ciągnięcia, wszelkie takie jej pomysły zdusiłam w zarodku. :oops: Kupiłam szelki, ale oczywiście na najmniejsze napięcie linki suczka się zatrzymuje. Jak nauczyć ją, że w szelkach może ciągnąć, a w obroży nie? Trener na szkoleniu mówi, że teraz muszę pozwolić jej ciągnąć na spacerach, zarzucić całkowicie chodzenie przy nodze. Czyli teraz mam ją nauczyć ciągnąć, a później dopiero (znowu) oduczać ciągnięcia w obroży? Czy można to od razu różnicować, np. będe ją teraz wyprowadzać w szelkach i nie powstrzymywać przed ciągnięciem, a później wrócę do obroży...? Zaczęłam także coś takiego: mój chłopak idzie za nią i trzyma napiętą linkę, ja z przodu zachęcam psa i nagradzam smakołykami za ciągnięcie - będziemy się zmieniać miejscami. Powiedzcie proszę, jak powinnam z nią teraz pracować... PS. Przeczytałam bardzo dużo postów w tym dziale i mam pewien obraz właściwego postępowania, ale nie mam doświadczenia, więc bardzo liczę na Waszą pomoc. Moja akita ma 6 miesięcy, nie zamierzam jej forsować, jedynie stopniowo oswajac z ciągnięciem :) Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarnulka Posted December 20, 2009 Share Posted December 20, 2009 A ja sie tez podpinam pod tym tematem . Mam pytanie bo moja sunia husky jak biegniemy to skacze na mnie a czasami sie patrzy na mnie zamiast przed siebie i mnie ciągnąć. Rzadko sie tak zdarza ze pobiegnie i nie patrzy sie na mnie tyylko ciągnie. Oczywisice wtedy jak zauwazy psa albo cos innego. Co mam zrobic zeby nie skakała na mnie gdy bedziemy biegac? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PATIszon Posted December 22, 2009 Share Posted December 22, 2009 [quote name='weihaiwej']Trener na szkoleniu mówi, że teraz muszę pozwolić jej ciągnąć na spacerach, zarzucić całkowicie chodzenie przy nodze. Czyli teraz mam ją nauczyć ciągnąć, a później dopiero (znowu) oduczać ciągnięcia w obroży? Czy można to od razu różnicować, np. będe ją teraz wyprowadzać w szelkach i nie powstrzymywać przed ciągnięciem, a później wrócę do obroży...? Zaczęłam także coś takiego: mój chłopak idzie za nią i trzyma napiętą linkę, ja z przodu zachęcam psa i nagradzam smakołykami za ciągnięcie - będziemy się zmieniać miejscami. [/QUOTE] Mysle, ze nie ma sensu uczyc psa czegos czego potem bedziesz musiala psa oduczac. Czyli teraz, skup sie na tym, zeby pies ciagnal, ale TYLKO w szelkach. Na obrozy krotkie, nijakie spacery na siusiu.....nic poza tym. A w szelkach: zabawa, biegi, radoscv, szal cial..... Kazde pociagniecie szelek = nagroda! Pomysl z chlopakiem i nagrodami za ciagniecie dobry. A jeszcze lepiej jakbys znalazla psa co juz ciagnie i uzyla go jako nauczyciela..... Ps ja mialam zgola odwrotny pomysl. Mam psa niezaprzegowego, ktory nigdy nie dal sie nauczyc chodzic na luznej smyczy, natomiast zajebiscie coiagnie.....:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.