Jump to content
Dogomania

Witam i odrazu proszę o pomoc !! Bardzo długie.


PARKER

Recommended Posts

Witam serdecznie forumowiczów. Czytam to forum od miesiąca. Od 4 dni jestem posiadaczem 11 miesięcznego Syberian Husky z hodowli p.Nowak.

Związane jest to z moją niedawną przeprowadzką z miasta na podmiejskie tereny . Psa dostałem od kogos kto chciał się go pozbyć ( mówił mi że musi ale teraz już wiem że miał z nim kłopoty i się chciał go pozbyć ) . Pies miał 2 właścicieli przedemną . Jak tylko podjechałem pod bramę gdzie miałem go zabrać to już był mocno wystraszony i jak wszedłem na posesje to trząsł się jak galareta. Nie dowiedziałem się zbyt dużo na jego temat - tylko jakies ogólniki. Dostałem jego papiery i proszono mnie ze względu że na zal jaki miał nastąpić po rozstaniu się z nim przez właścicieli o szybkie odjechanie. Piesek zniósł 2 godzinną jazde bardzo dobrze. Było już późno wieczorem i puściłem go na chwilkę na podwórku bez smyczy żeby się choć wysikał na noc. Z lekkimi kłopotami dał mi się znów złapać na smycz i zabrałem go na noc do domu. Był bardzo nieufny powoli sprawdzał co jest w domu. Poszliśmy spać a on sobie spokojnie chodził a póżniej poszedł chyba spać - bo lezał w jednym miejscu i nie ruszał się całą noc. Rano zabrałem go na spacer po okolicy za bramę ale musiałem go dosłownie ciągnąć za sobą. Po powrocie na posesje puściłem go i to był pierwszy bląd bo sforsował podwójny płot ( ponad 180 cm) i poszedł na ulice. Szukałem go itd. Znalazłem go za 2 h na polach - jakieś 300 metrów od domu. Nie dał się złapać choć dosłownie jadł mi z ręki. Potem znalazłem go wieczorem po drugiej stronie przy jakimś domu gdzie podanu mu miskę z jedzeniem i wodą. Oczywiście poza ogrodzeniem. Tam spędził pierwszą noc - nie dając spać sąsiadom bo psy starsznie za nim ujadały. Drugiego dnia znów się włóczył po okolicy jednak zawsze w promieniu ok 1 km odemnie. W poniedizałek rano ( 3 dzien ) poszedłem do weterynarza i dostałem środek nasenny. Na innego Huskiego działał tak że 1 tabletka usypiał go na 12 h. mój zjadł 2 i praiw nic się nie stało. Ale udało nam się za pomcą kiełbasy zwabić go na moje podwórko i jakoś go złapliśmy choć się wyrywał i warczał. Zamknąłem go w zagrodzie o blachy falistej o wysokości ponad 2 metry. Tam tez było wejsćie dla psów do specjalnej busy która zjandujes ie w budynku. Myślałem ze się troche uspokoi zwłaszcza ze był 2 h po podaniu tabletek. Po godzinie psa nie było. Wyrwał zebami dziurę w płocie- aż wszyscy nie mogli się nadziwć . Dzisiaj nie widziałem go cały dzień aż ok 17 przyszedł sąsiad z 3 posesji odemnie . Za nim przybiegł jego kundel i mój Bohun ( tak ma na imie) . Zaczął mi wygrażać że pies spał u niego na podwórku zagryzł mu kure itd. Za pomoca 2 osób znów zwabiłem go na moje podwórko i udało mi się go złapać. Zapędziłęm go w róg. Tam siedział wystarszony i warczał. Akurat pod bramę podjechał chłopak co też ma Huskiego i przekonał mnie żebym go jakoś poskromił. Powoli zblizałem ręke. Psiak cały się trząsł znów. Pogłaskałem go , poklepałem - tak z 5 minut. Potem dał się złapać bez oporu za obrożę i przypiołem mu smycz. Oczywiście nie chciał się ruszyc ale ten chłopak powiedział żeby go ciągnąć na siłe ( ja miałem opory żeby mu nie zrobić krzywdy) . I faktycznie najpierw się ciągnął ale potem posłusznie szedł już za mną . Tym razem znów zabrałem go do domu. I tu następuje metamorfoza- piesek jest grzeczny i spokojnie sobie leży pod stołem . Napił się wody - narazie nie chciał jeść ale pewnie znów ktoś go nakarmił w dzień. Teraz nie będe już go spuszczał ze smyczy i od jutra jedzie ze mną do pracy ( właściwie to idzie bo to 100metrów dalej) . Będe go trzymał przywiązanego cały czas. Pies bardzo boi się ludzi - chyba był bity albo jak uciekał ( to już wiem napewno ze mieli z nim takie same kłopoty) to dostał może kamieniem albo coś podobnego. Gdy próbuje go dotykać w okolice zadu np. żeby popchnąc itp to strasznie się boi tego. Może go coś boli. Tak miał już jak go odebrałem więc nie stało sie to teraz . Na szczęście nie poranił się tymi ucieczkami odemnie. Wygląda na to że nie będe mógł go nigdy puszczać wolnego. Mam teraz kilka pytan. Czy wypuszczać go na podwórko przywiązując go na długiej smyczy czy lince czy zawsze go tylko prowadzić na niej?? Zamierzam z nim duzo biegać , ma ciągnąć rower , może w zimie sanki ale na razie muszę go opanować. Czy jak będe wychodził z domu i będe musiał go zostawic samego to mogę zostawić przywiązanego na długiej smyczy w ogodzie ?? Boję się trochę jak zareaguje sam w domu i czy nie porozwala wszystkiego - okien, zasłon , drzwi itp. No i proszę o generalne rady . Bardzo mi na tym psie zależy i choć wszyscy wokól mnie mówią żebym sobie darował bo nic z niego nie będzie ja wiem że to Husky i nie bedzie chodził mi przy nodze i siadał na zawołanie. Chcę żeby miał szczęśliwy dom - a piesek jest bardzo silny co już udowodnił chyba. Pozdrawiam i czekam na wasze porady .

Link to comment
Share on other sites

ELO!!!

co do klepania po zadzie moze to byc oznaka ze wczesniel byl bity i boi sie tego ruchu reka.... ja mialem tez przypadek z jedna sunia ze sie bala wiekszej ilosci ludzi a na samym poczatku to bala sie tez mezczyzn ale po pewnym czasie oswoila sie z widokiem faceta ;) i takze dzieki duzej ilosci wyjazdow na zawody przyzwyczaila sie do duzej ilosci...

co do spuszczania psa na podworek to moim zdaniem mozesz go puszczac na lince ale on tak sie przyzywyczai do tego ze ma ograniczona wolnosc i jak go zaczniesz puszczac bez linki to dla nigo ucieczka bedzie poznawaniem nowych terenow itp.

Link to comment
Share on other sites

11 m-czny Husky?? Czeka ciebie ciezka praca. Wyglada na to, ze poprzedni wlasciciele nie mieli wielkiego pojecia o wychowaniu psa nie mowiac o Huskym.

To niestety nie bedzie kwestia kilku m-cy, aby psa odpowiednio do siebie nastawic i aby go ulozyc.

Szczerze mowiac - im szybciej zaczniesz go podpinac do np. roweru tym lepiej dla ciebie i dla niego. Sa oczywiscie wyjatki, ale wiekszosc z tego co tu czytalem psow, po takim wyczerpujacym "treningu" staje sie spokojniejsza, zmeczona a co za tym idzie mniej bedzie chetny do ucieczek z ogrodu.

Bylob wskazane abys odwiedzil poprzednich wlascicieli i dowiedzial sie co pies robil i jak zachowywali sie w przypadku takich jego eskapad. Oczywiscie nie przyznaja sie np do bicia, ale wiele mozna wyczytac miedzy wierszami obserwujac podczas rozmowy wlascicieli i ich otoczenie.

Bo z tego co piszesz scenariusz moze byc taki, iz pies po ucieczce byl bity, zamykany - straszony (karany). I za kazdym razem widzac wolnosc wybieral ja anizeli pobyt u ludzi, ktorzy kojarzyli mu sie z "wiezieniem".

Piszesz, ze pies boi sie dotyku z tylu reka. Przede wszystkim idz do weta i go zbadaj i to jak najszybciej. Gdy wyeliminujesz choroby lub uszkodzenia ciala pozostaje ci wtedy domysl, iz pies poprostu boi sie jak Payook napisal pewnych odruchow, ktore mu sie kojarza nieprzyjemnie.

Nie mnie poddawac ci inne pomysly, bo sam mam 10 m-cznego Husky, ktory czasem potrafi pokazac rogi :) Mysle, tez ze jesli masz kolege z Huskym postaraj sie aby te psy sie zaprzyjaznily. Moj Lucky od czasu znajomosci z Boni zmienil sie diametralnie. Stal se spokojny i zrownowazony i bardzo duzo nauczyl sie od starszej siebie suki. Bliskosc drugiego psa, moze sprawic, iz Twoj Bohun zacznie uczyc sie od tamtego psa pewnosci siebie, lagodnosci, spokoju i opanowania. Zgodnie z przyslowiem - kto z kim przystaje...... :lol:

Wklej jakies zdjecia tego psiaka :)

pzdr

Link to comment
Share on other sites

Witam na forum :))) i bardzo sie ciesze ze wziaes psiaka, ze chcesz mu pomoc.

wydaje mi sie, ze po 1, piesek sie musi przyzwyczaic. ja mialam 2 psy w wieku 4 lat, ktore nie znaly czlowieka i nigdy nie wyszly z kojca, wiec wiem, ze kontakt z czlowiekiem [jezeli ten czlowiek nie robi psu krzywdy] zmienia psiaka zupelnie, kiedys w to nie wierzylam, teraz wie. ale musisz juz teraz wiedziec, ze nie jest pewne, jaki on bedzie za jakis czas. bardzo duzo zalezy od jego psychiki. ale z tego cvo piszesz, to raczej jak pies Ci zaufa, powinno byc dobrze.

Uwazaj na rece, jak chcesz go glaskac a on sie boi, mozxe ugryzc.. [huskie tez gryza...] le[piej daj mu narazie tylko miske, wlasny kat [byde, kocyk, miejsce pod stolem albo gdzie on chce] i spokoj. niech sie przyzwyczai. niech wie, ze nic mu nie grozi z Twojej strony.

Jezeli pies ma sina psychike, i uwazasz, ze dobrze jak sie go czyms zajmie, to radzilabym zabieranie psa do lasu na treningi, ale nie wiem, czy jak nbedzie sam to bedzie sie bal, czy biegl.. to zalezy jak on reaguje na inne oppsy. czy sie ich boi, czy sa mu obojetne, czy jest agresywny, czy chce wspolpracowac, czy do innych psow ucieka od czlowieka.. musisz go poobserwowac, jak sie da to zabierac na treningi. wtedy psiak sie zmeczy, moze troche mu przejdzie demolowanie ogrodzen, dwa, dobaczy ze ma zajecie, a to na haszczaka bardzo doberze dziala, a trzy, treningi batrdzo uatwiaja psu kontakt z czlowiekiem. przewaznie pies nawet jak sie boi ludzi, to jak z panem pobiega zaczyna mu ufac, tworzy sie takie niezwykle 'cos'....

ale moze jeszcze jest za wczesnie, nie wiem, to zalezy od psa.

mozesz zabierac go na spacerki, [na smyczy ;)] najlepiej do lasu albo w jakies miejsca, gdzie nie ma ludzi.

nie wiem na ile jest to w Twoim przypadku mozliwe, ale przypuszczam, ze dobrze by Wam [bardziej psu] zrobila wycieczka w gory np na weekend - pies sie uczy, ze polega na Tobie, a Ty na nim. on ma pewne zajecie [np moze ciagnac cos, tak zeby bylo tylko ze pracuje, albo robic cos innego] a wspolpraca wychodzi mu na dobre. zmeczony pies zupelnie inaczej sie zachowuje.

Poza tym polecalabym zrobienie kojca, ale takiego, ktorego by nie rozwalil [chcesz to napisze pozniej, z czego mniej - wiecej sie takie kojce robi], bedzie wiedzial, ze ma wlasne miejsce tam miske i spokoj. jak nie to przywiazuj psa na lince stalowej, bo z tego co piszesz przypuszczam ze zwykla linke przegryzie. [jak zrobic taka staowke tez Ci mozemy napisac]

no.. i teraz jeszcze zycze nieskonczonej cierpliwosci, serca i checi tez nieskonczonej. piesio pewnie sie odwdzieczy juz niedlugo. pogadaj do niego.. to dziala ;))

pozdrawiam ;))

Link to comment
Share on other sites

Witaj !

Tak jak i inni, bardzo sie cieszę, że Bohun trafił do Ciebie. Minie jakis czas i pies zauważy, że u Ciebie ma inne życie i z czasem Ci zaufa.

Mój pierwszy Husky, to przygarnięty (a raczej odszukany po 2-miesięcznej ucieczce - zwiał ciotce, osobie, która nigdy nie powinna mieć huskiego) prawie czteroletni wtedy pies. Przez kilka miesięcy było ciężko. Pies nas (mnie i męża) równo olewał, był strachliwy, też był bity wcześniej (to wiem na pewno), do tej pory ma bardzo drażliwy charakter (choć nie jest agresywny) i bardzo jest podejrzliwy oraz strachliwy. Mieszkamy w bloku, więc problem ucieczek z miejsca zamieszkania odpadał.

Przez pierwsze trzy miesiące Manu wychodził na spacer wyłącznie na 15-metrowej lince i nie obchodziło mnie, że na osiedlu dziwnie się na mnie patrzyli...Zwiałby przy pierwszej okazji i nie wiem, jak by się wtedy dalej zachował. Czy trzymałby się w pobliżu, czy wybrałby znowu wędrówkę...

Mieszkam na obrzeżu miasta i dwa kroki mam na pola, łąki i lasy. W większości spacery były ta samą trasą i Manu się jej nauczył. Z czasem )po tych trzech miesiącach) odważaliśmy sie go puszczać i choć był bardzo nieusłuchany, nie dawał się łatwo złapać na smycz, to trzymał się znanej sobie trasy spacerów. Do złapania go na smycz stosowaliśmy szereg wybiegów, smakołyków, podstępów. Z czasem się wszystko poprawiało, a psina zaczęła sie do nas przywiązywać i nawet troszkę to okazywać. :wink: Nie był wylewnym psem...

Mogę powiedzieć, że po około 9-10 miesiącach miałam już do niego spore zaufanie. Już wcześniej zauważyłam, że on nie uciekał ode mnie, tylko leciał sobie do przodu, trzymał się w pewnej odległości, bo:

po pierwsze - uważał, że jeszcze nie koniec spaceru

po drugie - sprawdzał, na ile może sobie pozwolić, była wtedy niezła próba "sił"...

Tak więc

Wygląda na to że nie będe mógł go nigdy puszczać wolnego.

Nie wydaje mi się, na razie linka, obserwuj psa, staraj się zrozumieć, o co mu chodzi, jak się zmienia i w pewnym momencie mu zaufaj. Tylko nie za wczesnie. W moim przypadku może było łatwiej, bo prawie czteroletni pies ma osobowość już skrystalizowaną i jest silny psychicznie, nie w głowie mu głupoty i nie rozsadza go energia, z którą nie wie, co ma zrobić - jak u młodszych się dzieje. W przypadku 11-miesięcznego psa będzie Ci trudniej (ta burza hormonów; nieznajomość życia; niewiedza, czego sie bać, a co jest normalne; wyzywanie wszystkiego i wszystkich, czy mu/im da radę, itp.) - wszystko może trwać dłużej... Ale nie poddawaj się !

Czy wypuszczać go na podwórko przywiązując go na długiej smyczy czy lince czy zawsze go tylko prowadzić na niej??

Ale tylko na oku. Widzę, że spokojnie byłby zdolny przegryźć linkę. Chyba, żebyś kupił stalową.

Jest jeszcze jedno rozwiązanie... Choć w chwili obecnej pewnie nie czujesz się na siłach... Kup drugiego, najlepiej suczkę (tylko najpierw przemyśl sprawy zapobiegania ciąży - sterylizacja ?).

To może zdziałać cuda ! Odkąd mam drugiego psa, Chinooka, Manu zmienił się jeszcze bardziej. Zdradził się ze swymi uczuciami do nas już zupełnie, jest zazdrosny, przytulański, co dawniej było nie do pomyślenia. Na spacerach, mimo, że obaj latają jak głupie i czasem się nieco oddalają, to ślicznie się razem trzymają i razem wracają. Dwa psy + Ty stworzycie jeszcze większe stado, w którym Bohun znajdzie wreszcie swoje miejsce na ziemi i poczuje się bezpieczny. Haszczakom często brak ich własnych pobratymców.

No i na treningach fajniej jest mieć dwa psy, nie jednego ! :D

Pozdrawiam serdecznie i życzę duużo cierpliwości i wyrozumiałości !

Link to comment
Share on other sites

Cześć

Myślę, że ten pies miał dużo szczęścia trafiając do ciebie. Tak się składa , że znam kogoś kto ma podobny problem do twojego. Różnica jest taka, że tamten husky w momencie kupna był trochę młodszy. Przede wszystkim najpierw powinieneś oswajać swojego psa z ludźmi. Tutaj potrzeba dużo czasu aby zaufał ludziom na nowo, a o spuszczaniu ze smyczy nie myśl czy to jest najważniejsze?

Najważniejsze jest aby pies zrozumiał, że od ludzi mogą go spotkać różnego rodzaju przyjemności.

Życzę ci dużo cierpliwości bo przed tobą długa droga w leczeniu jego psyhiki

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje za słowa otuchy!!! Naprawdę dużo mi pomagacie!

Dzisiaj byłem w hodowli Husky w Nadarzynie ( bo tu mieszkam) i Pani powiedziała żeby ostro się za niego brać i zmusić do posłuszeństwa . Kupiłem mu po prostu łańcuch ( ponieważ linke czy smycz napewno by przegryzł ) , porządną obroże i siedział dzisiaj w ogrodzie przywiązany do drzewa. Powyrywał gałęzie które były nisko na drzewie i zasypał ziemią miske z jedzeniem które mu dałem- to był chyba taki jego protest :-)

Troszkę sobie wył i czasami szarpał się ale raczej do przodu - jakby chciał ciągnąć - a nie tyłem żeby zrywać obrożę - to chyba dobrze.

Teraz jest w domu bo pada deszcz i pod drzewami mógłby mi zmoknąc - no właśnie czy mu to szkodzi czy one lubią deszcz? W domu jest jak baranek- po prostu psa nie ma :-) Ciekawe dlaczego? Co do gryzienia to spoko łapie go bez problemów na smycz , pakowałem go dzisiaj 2 razy do samochodu na siłę podnosząc go bo nie chciał wleźć i nie próbuje mnie nawet gryźć . Mogę go głaskać , klepać itd . Na razie nie ma mowy o żadnym "normalnym" spacerze bo nawet na długiej lince to ja go ciągne a nie On mnie- wygląda to zabawnie . No właśnie - jak najlepiej nauczyć go żeby ciągnął mi rower? Jak go do roweru przywiązać żebyśmy sie nie pozabijali. Co do miejsca na wybieganie to niedaleko są lasy , pełno pól i łąk. Teraz nie wiem czy zawsze brać go na noc do domu? W ogródku akurat nie ma budy. Jest wielka buda przy garażu - w zasadzie w garażu - wejście przez otwór w murze ale wokół jest beton i blacha i boję się go tam przywiązać bo się monco pokaleczy jak będzie się szamotał . Czy mogę go wykąpać - i w jakiej wodzie ? Może byc taka ze szlauchu na zewnątrz ?

Podobno Husky uwielbiają jeść surowe ryby - co jeszcze ? Czy pownienem go dobrze wyczesać - po kąpieli czy przed? Czy używać jakiegoś szamponu do kąpieli? Naprawdę mi na nim zależy i zrobię wszystko żeby był szczęśliwym Husky .

Link to comment
Share on other sites

Właśnie zjadł pół miski suchego. Kupiłem mu specjalnie suche z łososiem - żeby mu się podlizać . Widzę że najbardziej jest obrażony jak go przypinam gdzieś ale na to nie ma rady . Teraz sobie wyje w domu - tego jeszcze nie robił . Czy one często wam wyją ? To chyba u nich normalne co ?

Link to comment
Share on other sites

Rany, tyle pytań... :wink: Ja odpowiem na niektóre tylko...

Powyrywał gałęzie które były nisko na drzewie i zasypał ziemią miske z jedzeniem które mu dałem- to był chyba taki jego protest

Tym to się akurat nie przejmuj... Moje robią identycznie za każdym razem, jak mają możliwość. :D Szczególnie młodszy...

W domu jest jak baranek- po prostu psa nie ma Ciekawe dlaczego?

On po prostu bardzo chce być widać w domu. :D Po czym, jak już się tam znajdzie, siedzi jak trusia, aby nie podpaść i nie być wyrzuconym... :wink: Może do tej pory był wyrzucany poza dom (mniej kłopotów), podczas, gdy łaknął bliskości ludzi...?

No właśnie - jak najlepiej nauczyć go żeby ciągnął mi rower? Jak go do roweru przywiązać żebyśmy sie nie pozabijali.

Teraz to jeszcze sie wstrzymaj, bo to będzie dla niego dodtakowy stres. Może się baćc samego roweru, szczególnie, jeśli najedziesz na niego przez przypadek... Albo nawet na samą linkę, co go gwałtownie zahamuje.

Może nim go podepniesz po raz pierwszy znajdź kogoś, kto juz tak trenuje ze swoim huskim (malamutem). Niech popatrzy, narobi sobie ochoty... :wink: . Będzie chciał gonić tamtego, instynkt ciągnięcia może sie wtedy od razu odezwać. Wtedy spóbujcie i pojedźcie za tym innym psem. W trakcie, choćby nie wiem, co się działo, nie możesz do niego odezwac się tonem, w którym brzmi złość, strach itp. To ma mu sie dobrze kojarzyć.

Potrzebujesz szelek (nie może ciągnąć na obroży). Na ten temat znajdziesz sporo tu na forum w innych tematach lub na stronkach www "Szpicomaniaków". No i linek, karabińczyków; amortyzator też się przyda.

Czy pownienem go dobrze wyczesać - po kąpieli czy przed? Czy używać jakiegoś szamponu do kąpieli? Naprawdę mi na nim zależy i zrobię wszystko żeby był szczęśliwym Husky .

Akurat kapiel go unieszczęśliwi, wierz mi... :wink: Nawet taka ze szlauchu. Będzie się bał, przeżyje kolejny stres... Kąpiel tym psiakom naprawdę nie jest taka potrzebna, mają samooczyszczającą się sierść. Tylko w wyjątkowych sytuacjach je się kąpie.

Czesz delikatnie tak gdzieś co tydzień np. Głaszcz go wtedy, aby było mu miło, a nie, aby takie czesanie kojarzyło mu się tylko z szarpaniem włosów.

Aby był szczęśliwym, staraj się wniknąć w jego psychikę aby postarać się zrozumieć, czego mu teraz potrzeba. I w miarę możliwości dawać mu to. To nie jest dobry moment, aby brać się za niego ostro w jakiejkolwiek dziedzinie, a już szczególnie wychowywania. Wszystkie zasady waszego współżycia wprowadzaj delikatnie, powoli, aby wdrażały się w życie niejako samoczynnie. Dość stresu przeżył do tej pory, teraz jest czas na leczenie jego psychiki i chwilowy luz.

Powodzenia ! :D

Link to comment
Share on other sites

Witam serdecznie.

Mysle,ze piesek o tak silnej osobowasci,ktory w tak krotkim czasie ma juz trzeciego wlasciciela,sam chyba nie wie co jest grane i kto jest jego panem.Daj mu troche czasu i pozwol mu sie do Ciebie przyzwyczaic,z czasem Ci zaufa.Zapewne piesek troche juz przezyl i mam nadzieje,ze bedziesz jego 3 ale ostatnim wlascicielem.Zycze Ci powodzenia i duzo cierpliwosci;z czasem to zapewne zaprocentuje.Jesli masz jakies zdjecie to chcetnie bym je zobaczyla. :lol:

Link to comment
Share on other sites

Manu w ogóle nie umie szczekać. :D czasem uda sie od niego wyprosić coś w rodzaju szczeknięcia, ale zawsze chce mi sie śmiać. Za to jest taaaki z niego gaduła...

Chinook za to szczeka tak, że aż mi głupio czasami... :roll: . Co z niego za husky... :lol:

Pamięetam, że w pierwszym tygodniu przybycia do nas nocą na balkonie Manu przejmująco wył do księżyca, który był w pełni. Nigdy tego nie zapomnę... Potem już nigdy tego nie powtórzył. Tęsknił może wtedy za wolnością i wędrówką...?

Link to comment
Share on other sites

uff.. no to ja sie postaram na wiecej pytan odpowiedziec.. ;)

Troszkę sobie wył i czasami szarpał się ale raczej do przodu - jakby chciał ciągnąć - a nie tyłem żeby zrywać obrożę - to chyba dobrze.

hmm.. czy dobrze to nie wiem, ale nie bij go za to.. szarpac sie bedzie zawsze raczej, takie sa haszczaki ;)

co do wycia w domu - tez go narazie nioe karaj przemoca, mozesz mu powiedziec, zeby przestal, ze robi zle, ale nie tak, zeby sie bal.

no właśnie czy mu to szkodzi czy one lubią deszcz?

lubic nie ubia, ja sie przynajmniej nie spotkalam z takim, co lubi deszcz.. ale zaszkodzic nie powinien, chyba ze np pada dlugo albo jest jednoczesnie zimno lub wieje.. ae napewno najlepiej jak na niego bezposrednio deszcz nie bedzie kapal.. ze sniegiem nie ma takiego probemu ;)

W domu jest jak baranek- po prostu psa nie ma Ciekawe dlaczego?

one lubia byc blisko czlowieka. jeden z moich nie moze byc trzymany na dworze, bo tak drze morde, ze sie sasiedzi odgrazaja, ze psiaki potruja... wiec mam go w domu. a tu jest z nim zero problemu - spi sobie pod drzwiami albo pod stoem, nie odzywa sie bez powodu, jest ok ;) a ze jest to pies wyjatkowo myslacy, nawet jak na haszczaka, i potrafi byc strasznie zlosliwy, to mam z nim lepszy uklad jak jest w domu :P

No właśnie - jak najlepiej nauczyć go żeby ciągnął mi rower?

no z tego co piszesz, to ciezko chyba bo moze byc troche za wczesnie na treningi samemu.. najlepiej jak narazie go oswoisz z lasem i polami, narazie daj sobie spokoj z ulica, pozniej go przyzwyczaj do roweru. nic na sile, wszystko zalatwiaj cierpliwoscia. wszystko na zasadzie "sam Ci tyle czasu, ile potrzebujesz, az w koncu zrobisz to, czego chce."

Jak go do roweru przywiązać żebyśmy sie nie pozabijali.

to jest tak: pies w szelkach i obrozy, do szelek zapieta linka z amortyzatorem, to zapiete do roweru. na rowerze Ty, pies nie przywiazany bezposrednio do Ciebie. ale jak on jest narazaie sam i nie biegal wczesniej, to przypuszczanie bedzie sie bal i wplacze Ci sie gdzies pod rower, albo wyszarbie w bok czy do tylu, ew do przodu ale to bedzie bieg-ucieczka a nie bieg-przyjemnosc czy praca.. narazie sie wstrzymaj.

ae fajnie by bylo, jakbys bral go do lasu, gdzies gdzie nie ma ludzi ani nic co rozprasza uwage, i najpierw z nim spokojnie pobiegal [nawet jezeli Ty nie biegasz, to kawaleczek na pewno sie uda ;) ] pozniej np siadl sobie gdzies, i niech se pies siedzi, niech mysli. Dobrze dziala to o tykle, ze pies sie uczy, ze Ciebie juz zna, a ta cala reszta jest straszniejsza, i zaczyna Ci ufac.

Teraz nie wiem czy zawsze brać go na noc do domu?

ja bym brala. bardziej sie do Ciebie przyzwyczai, szybciej sie z nim dogadasz ;)

Podobno Husky uwielbiają jeść surowe ryby - co jeszcze ?

hmm.. surowe ryby lubi wiekszosc huskych, nie wszystkie. polecam zebys sie przejechal np do TESCO [tam sa na pewno] albo jakiegos innego supermarketu, gdzie obrabiaja ryby, poszedl do stoiska rybnego, i zapytal o glowy lub kregoslupy czy tez inne odpady z lososi, w tesco sa jakos po 0.99zl/kg, tak jest u nas przynajmniej. ale wez narazie tego sobie malo, zobacz, czy bedzie chcial jkesc. jak nie, to mozesz mu to ugotowac [okolo 10-15 min, bez soli i zadnych innych dodatkow] ae wtedy musisz wyjac rybie wszystkie szczeki.

z innych ciekawych cudow do jedzenia polecam loj wolowy [tesco, okolo 20-30gr/kg], hmm.. co jeszcze.. dobra sucha karma. w gotowanie sie nie polecam bawic, bo po 1 jest z tym troche babrania sie, a po 2 to male szanse trtrafienia w dobre proporcje skladnikow jakie sa potrzebne. karme mozna juz kupic na tyle tanio, ze w zasadzie kazdego posiadacza psa na nia stac ;)

kapieli nie polecam - po 1 psy jej z zasady nie lubia, a po 2 to juz za zimno jest zeby psa na dworze calego moczyc... jak bedzie lato to sobie gdzies w jeziorze poplywa... ;)

uff.. chyba tyle ;))

dodam jeszcze tylklo, ze ja jednego z moich dostalam w wieku 10 iesiecy, oddali mi go udzie mowiac, ze nie radza sobie z nim, bo ucieka. to moze tez, ale pies jak do mnie przyjechal rowniez sie wszystkiego i wszystkich bal. owszem, byl przyzwyczajony do ludzi, ale im nie ufal - zachowywal sie jak zagubione male dziecko - jak powiedzialam cos lagodnym glosem - pies sie zaraz przytulal do nog, chowal u mnie przed wszystkim i wszystkimi. jezeli nawet niechcacy powiedzialam cos ciut glosniej, pies caly sie kulil, kladl i plaszczyl... a teraz jest juz praktycznie normalny.

innego dostalam w wieku 3 lat - pies niby normalny, ale nie do konca. po tygodniu przegryzl mi reke, po miesiacu chcialam sie go pozbyc, bo byly momety ze sie go balam, i inne, ze nie mialam juz sily z nim walczyc, ze mialam tego dosc, ze sie zalamywalam, znow wierzylam, znow nic, ale udalo sie, teraz pies tez jest normalny, kochany i swietny.

sa tez 2 ktorymi sie zajmuje odkad maja 3,5 roku - byly calkowicie 'surowe' - nie widzialy obrozy, nie byly przyzwyczajone do glaskania, nie wychodzily z kojca poza moze 2 ucieczkami, z tym, ze jeden kilka dni wczesniej zostal przywieziomny z 2-tygodniowej tulaczki po lasach.

z jednym sie udao - jest teraz liderem mojego zaprzegu, jak dla mnie idealny pies, niesamowity, cudowny, wspanialy... chcialabym trafic jeszcze na takiego psa jak On... ehh ;)

a z drugim sie niestety narazie jeszcze nie udalo - chociaz staram sie od poltora roku - pies dalej sie boi wszystkich obcych, choc jest lepej, nie biega do dzis, bo sie boi.. ale na pewno jest lepiej, a ja jestem, przeszczesiwa, jak widze postepy. jak to porownam do tego, co bylo, jestem czlowiekiem szczesliwym. chociaz jeszcze duzo brakuje nam do "normalnosci". wiem, ze one nigdy nie beda takie, jak psy ktore od szczeniaka maja normalna rodzine czy normalnego pana. ale satysfakcja jest nie do przebicia ;) psy sie usmiechaja, merdaja ogonami ;)) to jest dopiero COS ;)

Link to comment
Share on other sites

ciesze sie bardzo ;) zyc Tajrze smacznego ode mnie ;)) :eating:

a jeszcze co do ostatnio wymyslonych smkolykow, to tak: karme Bewi-dog moje uwielbiaja, znaczy ta sucha tak jedza i nie marudza, a jak im kupilam menu - ta do zalewania, to myslalam ze miski tez zjedza :PP

i jeszcze w TESCO tez [hihi, sie uparlam na to tesco :PP] w dziale miesnym, mozna poprosic o scinki, odpady i podroby - nazywa sie brzydko, ale psiaki sa przeszczesliwe ;)))) czasem kupuje tego naprawde duzo, a im i nigdy dosyc.. ;)))

jak sobie jeszcze cos przypomne to dam znac ;))

Link to comment
Share on other sites

no i juz sobie przypomnialam.. ;)

Poker dawaj piesiowi cynk. w aptege opakowanie 50 tabletek kosztuje kolo 4-5zl, ale nie kupuj zinkas forte, bo tyle az nie trzeba... i tak dajesz 1 tabletke dziennie, najlepiej do karmy, jak bedzie wybieral to w jakiejs kielbasce czy czyms ;))

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie poczytalem i chcialbym ci powiedziec jedno jeszcze - nie zostawiaj psa samego na dworze - w dzien owszem jesli czesto jestes na zagordzie to tak, jesli pomimo iz akurat jestes w domu pies Ciebie slyszy to ok. Wtedy moze pobyc na dworze sam - zreszta bedzie to mialo pozytywne cechy - zauwazylem np, ze Husky znajdujace sie na dworze maja inna - ladniejsza?? siersc. Krotsza, ale gestsza i blyszczaca. Te przebywajace w domku siersc maja dluzszą ale rzadsza to tak z moich obserwacji.

Natomoast wracajac do tematu pobytu psa noca na dworze - to nie polecam przynajmniej nie teraz. Jestem pewien, ze on sam po pewnym czasie bedzie chetniej spal na dworze, bo te psy poprostu to lubia. Ale akuratnie teraz Twoj pies szuka swojego miejsca a dokladniej wlasnego stada i miejsca w nim. Dla niego teraz Ty jestes czlonkiem stada i mysle, ze wlasnie dlatego w domu stara sie byc spokojny bo czuje Twoja bliskosc, ze nie jest sam.

Dlaczego tak mysle - mam przyklad dwoch Huskych - mojego i Boni. Moj Lucky uznaje za kare przebywanie w samotnosci nawet jesli sa to poprostu zamkniete drzwi od pokoju a on ma dla siebie caly dom. Ostatnio bedac u znajomych co maja Boni (husky) poszlismy na taras do ogrodu a psa zostawilismy z drugiej strony domu, gdzie sypia zawsze Boni (tez ogrod). Boni nie bylo miala wrocic za chwile. Lucky do dzis ne wiemy jak, ale dwa razy dostal sie do nas na druga czesc ogrodu. I co najwazniejsze przychodzac tam, poprostu sie kladl. On chcial byc przy nas, w stadzie. Za drugim razem postanowilismy go zostawic. Gdy jednak przyszla juz Boni to obydwa psy znow zostaly wyprowadzone na druga strone domu i tam sobie same hasaly a potem lezaly. Pies nie szukal juz sposobu dojscia do nas, bo nie byl sam. Natomiast jesli chodzi o Boni, ona sama moze lezec w ogrodzie (drzwi do mieszkania sa zamkniete) ale.... musi slyszec domownikow ich krzatanie sie po domu, ich glosy itp. Dlatego zostawiaja okna uchylone lub otwarte. Wtedy psa nie ma jest spokojny. Natomiast jesli oni wychodza lub maja zamkniete okna pies wykorzystuje swoje umiejetnosc wlacznie z wyciem zeby zwrocic na siebie uwage.

ufff to tak z faktow dokonanych :)

pzdr

Link to comment
Share on other sites

Wył całą noc!!!! Miał otwarte drzwi w całym domu , wchodził np. pod nasze łóżko i wył pod nim. Prosiłem go , rozmawiałem z nim , zapalłem mu światło itd. Nic nie pomagało - wył i szczekał. Wytrzymałem do 4 rano. Potem zaciągnałem go do ogrodu i przywiązałem do drzewa żeby choć te 3 godzinki snu złapać. Ledwo żyje po tej nocy. Ale jeszcze się nie poddaje. Teraz siedzi w ogrodzie przy domu - w domu jest moja Pani i ma na niego oko. Staram się go nie zostawiać samego no ale czasami muszę po prostu. Wieczorem chociaż zjadł trochę suchego. Rano znów mu nasypałem i zobaczę czy zje.

Boję się aż myśleć o następnej nocy. Nie wiem jak mu ulżyć a zarazem sobie :-) Potrafi mocno wyć i nieźle szczekać. Jak uciekł to wył sąsiadowi pod domem calą noc- teraz mi się przyznał sąsiad do tego. Jestem 100 metrów od niego i jak się wsłucham to słyszę czasami jego wycie . I co wy na to??

Jutro przyjdzie weterynarz obejrzeć go dokładnie. On leczy nasze psy w firmie i już go znam .

Link to comment
Share on other sites

kurcze napisalam posta i mi sie skasowal.. ;//

dlaczego on wyje ?? znaczy tak mniej - wiecej ?? ze strachu ? z nudow ?? moze zostaw mu na noc zajecie, np kawalek zamrozonego miesa ?? albo on chce byc blisko Ciebie ?? - pozwol mu lezec kolo lozka. albo chce zostac sam ?? zostaw otwarte drzwi do innych pokoi. moze postarasz sie go wieczorem troche zmeczyc ??? nie mowie o treningu tylk np idz z nim i siadz na jakas laweczke, piszeszm, ze on sie boi. niech sie przyzwyczaja. Ty sobie posiedz, jak co to wez ksiazke albo gazete, aler od czasu do czasu cos do niego pogadaj.. i niech siedzi. najpierw sie bedzie bal, ale pozniej mu przejdzie. mozesz mu od czasu do czasu dac jakis kawalek miesa [sucha karme pewnie oleje] po tym jak wroci do domu, to doceni jak tam jest spokojnie i milo, zje i pojdzie spac.

i wlasnie - jedzenie powinienes mu dawac raz dziennie, najplepiej wieczorem. on potrzebuje stabilnosci, bezpieczenstwa. nawet jesli teraz tego po nim nie widzisz.

niech ma narazie codziennie mniej wiecej to samo, zeby sie mogl przyzwyczaic, zeby wiedzial na co ma liczyc.

aha, i podrap go po brzuchu ;) albo za uchem, po karku, po udku... nie wiem.. gdzie mu sie najbardziej podoba. musisz znalezc takie miejsce ;))

[jak ogladalam snowdogs, to sie z tego smialam. a tak serio, to cos w tym naprawde jest ;)))]

i jak mozesz to napisz co on ma w papierach ;))

Link to comment
Share on other sites

Cześć!!! Nie miał chłop kłopotu kupił sobie huskiego hi hi hi...

Wiesz? Jak to czytam to mam wrażenie że ja to pisałem parę lat temu...

rozwalony kojec, ucieczki, wycie, zagryzione kury, niejedzenie, nieufność, rozpacz.... ufff ale na szczęście mam to za sobą i ty też będziesz miał. Tylko musisz mieć dużo cierpliwości... większość rzeczy już wiesz, widzę że towarzystwo pośpieszyło Ci z pomocą i świetnie bo znają się na rzeczy...

Spring też trafił do mnie jako roczny psiak, przeżywałem to samo i on też...

Wył całą noc!!!! Miał otwarte drzwi w całym domu , wchodził np. pod nasze łóżko i wył pod nim. Prosiłem go , rozmawiałem z nim , zapalłem mu światło itd. Nic nie pomagało - wył i szczekał.

On z Tobą rozmawia, zwróć uwagę że jak wyje lub szczeka to patrzy się na Ciebie... może zle mu było w tamtym domu, ale może była osoba z którą był blisko i teraz tęskni... " Brać się ostro"??? co to znaczy...

Ok możesz się wziąść ostro ale za organizowanie mu czasu, żeby jak najszybciej zapomniał o przykrych doświadczeniach i jeszcze to co powiedzieli inni : spędzaj z nim dużo czasu! To ważne, on zawiódł się parę razy na człowieku i ciężko mu będzie zaufać Tobie... musisz dobyć jego serce i władzę nad nim, ale nie ostrym traktowaniem. ON musi Ci zaufać,.

Spanie - w domu, nie widzę w tym nic złego, moje obydwa psy śpią w domu, Spring obok mojego łóżka - Hebe indywidualistka w holu lub w łóżku Weroniki :lol:

Spędzanie czasu...

Na samym początku Spring też jezdził ze mną do pracy, zresztą brałem go wszędzie, gdzie tylko nie jechałem... znajomi (przyzwyczają się), knajpa (wybieraj z ogródkami), rodzina(zaakceptowali ale powiedzieli że mam świra), praca (koszmar :lol: tłukł ze mną po 150 km. dziennie-dobrze że miałem vana), nawet na wigilię pojechałem z psem do mamy... dlaczego go nie możesz zabierać wszędzie... byłem kiedyś w urzędzie i słyszałem taki tekst jak wchodziłem wartownik do wartownika : -Ty On wszedł z psem, na to drugi: - To nie pies to Husky...

Przed rowerem spróbuj bieganie z nim, kup szorki, linkę i w las. Szybko złapie bakcyla z ciągnięciem, a jak będzie zmęczony to będzie szczęśliwy a jak będzie szczęśliwy to będzie spał :angel: czego Ci zyczę z całego serca...

Widzę że robisz to z pasją, że zalezy Ci na psie i żeby był szczęśliwy - dasz sobie radę... popatrz na mnie: przechodziłem to samo, na wspomnienie stają mi włosy na głowie...brrrr...były chwile zwątpienia, to było najgorsze a teraz mam dwa i mi mało!!!!!!!!! A Ja nie miałem dogomanii i tylu przyjaciół tylko intuicję...

Z Syberyjskim Pozdrowieniem!!!

Link to comment
Share on other sites

W papierach ma że jest z Hodowli Psów Zaprzęgowych MERKAMBERTANER

i numerek A-6XX ( XX to oczywiście cyfry ) . Podobno to jego numer jaki ma nadany w Związku - czy to prawda? Nie miałem czasu jeszcze mysleć o jego rodowodzie itp. Nawet jeszcze nie wiem jak się do tego zabrać. Wiem że pownien mieć tatuaż z tym numer gdzies pod pachwiną .Ale gdzie dokładnie?

Dzisiaj jest dużo bardziej spokojniejszy i chodzi przy nodze mojej Pani lub śpi obok niej - oczywiście na smyczy . Bedziemy go teraz trzymać cały czas przy sobie jak tylko to jest możliwe. Od poniedziałku będzie musiał troszke sam posiedziec tak ze 4 h ale nie codziennie - to chyba bede go zostawiał w ogrodzie na uwięzi - będe wpadał do niego co 2 h bo mam 100 metrów do mojej firmy. Wieczorem dam mu jeść - na razie dostał troszke rano tak ze 100 g suchego Purina z łososiem. Zauważyłem że ochoczo patrzyał się na twarożek ale boje się mu go dać na noc. Może rano na śniadanko jakiś biały serek spróbuje

Link to comment
Share on other sites

Kurde, zapomniałem o najważniejszym...

Rozmawiaj z nim!!! Mów do niego!!! Słuchaj go!!! Zrozum go!!!

:wink: walnięty jestem? nie? :wink:

Grzesiu, nieee... Ewentualnie my wszyscy tu. :wink:

Ja już coś takiego tu pisałam, że najważniejsze, to zrozumieć, czego on teraz pragnie. Zgadzam się z Twoimi słowami w 100% !

Link to comment
Share on other sites

Kurde, zapomniałem o najważniejszym...

Rozmawiaj z nim!!! Mów do niego!!! Słuchaj go!!! Zrozum go!!!

:wink: walnięty jestem? nie? :wink:

:hmmmm: ... hmm...

Jak trochę ponad dwa lata temu spotykałem znajomą, która mówila do swojej suczki: moja księżniczko, to mnie to trochę śmieszyło.

A teraz jakbyście mnie posłuchali co mówię ... :oops:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...