Jump to content
Dogomania

PARKER

Members
  • Posts

    7
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Website URL
    http://www.usmotor.pl

Converted

  • Location
    Warszawa
  • Occupation
    Mechanik samochodowy

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

PARKER's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Widzisz - ta rasa ogólnie jest "niewdzięczna". Labek nie ma jednego Pana do którego jest przywiązany . Jest to rasa otwarta do ludzi ale zarazem nie ma dla niej znaczenia kto tu rządzi. nie ma swojego miejsca w stadzie. Wystarczy dac mu miche i dać mu pracować i jest happy . Ma to sowje zalety ( mało agresji ) ale i wady - trudno nauczyć go bezwzględnego posłuszeństwa .
  2. Słuchajcie!!! JEST TRAGICZNIE!!! Wyglądało że już jest lepiej - chodził cały dzień z nami. O 19 zabrałem go na długiej lince na spacer po okolicznych polach. Dostał ładną duża kość do gryzienia itd. Ale godzine temu zabrał się za demolowanie domu! Najpierw przeleciał wszystkie parapety wywalając kwiatki itp - sprawdzał czy jest otwarte okno żeby ucieć a potem pogryzł cały dywan przy drzwiach wejściowych. Dałęm go znów na łańcuch do drzewa w ogródku ale on dosłownie szaleje - nie jestem w stani nad nim zapanować. Rwie się - wyjąc - staje na 2 łąpach trzymany przez łańcuch - ze złości wszystko niszczy - gałęzie , krzaki - kopie w ziemi - zasypuje miskę z wodą itd. On musi chyba być chowany z jakimś innym psem który będzie jego przewodnikiem. Mnie na to w tej chwili nie stać ani psychicznie ani finansowo żeby mieć ze 2 Husky więc jeśli ktoś chciałby się nim zająć to proszę o kontakt. Pies jest niesamowicie silny i jest bardzo zdrowy. Wydaje mi się że powinien biegać w profesjonalnym zaprzęgu. Wiem że to moja porażka ale nie mogę pozwolić sobie zeby niszczył wszystko w domu - zwłaszcza że ja go wynajmuje . Nie jestem w stanie nad nim zapanować. Myśle że takie same problemy miał poprzedni właściciel ale nic mi o tym nie powiedział i po prostu łatwo pozbył się problemu. Nie chcę mu go oddawać bo nie wiem co się z nim stanie a psiak jest naprawdę przeuroczy.
  3. W papierach ma że jest z Hodowli Psów Zaprzęgowych MERKAMBERTANER i numerek A-6XX ( XX to oczywiście cyfry ) . Podobno to jego numer jaki ma nadany w Związku - czy to prawda? Nie miałem czasu jeszcze mysleć o jego rodowodzie itp. Nawet jeszcze nie wiem jak się do tego zabrać. Wiem że pownien mieć tatuaż z tym numer gdzies pod pachwiną .Ale gdzie dokładnie? Dzisiaj jest dużo bardziej spokojniejszy i chodzi przy nodze mojej Pani lub śpi obok niej - oczywiście na smyczy . Bedziemy go teraz trzymać cały czas przy sobie jak tylko to jest możliwe. Od poniedziałku będzie musiał troszke sam posiedziec tak ze 4 h ale nie codziennie - to chyba bede go zostawiał w ogrodzie na uwięzi - będe wpadał do niego co 2 h bo mam 100 metrów do mojej firmy. Wieczorem dam mu jeść - na razie dostał troszke rano tak ze 100 g suchego Purina z łososiem. Zauważyłem że ochoczo patrzyał się na twarożek ale boje się mu go dać na noc. Może rano na śniadanko jakiś biały serek spróbuje
  4. Wył całą noc!!!! Miał otwarte drzwi w całym domu , wchodził np. pod nasze łóżko i wył pod nim. Prosiłem go , rozmawiałem z nim , zapalłem mu światło itd. Nic nie pomagało - wył i szczekał. Wytrzymałem do 4 rano. Potem zaciągnałem go do ogrodu i przywiązałem do drzewa żeby choć te 3 godzinki snu złapać. Ledwo żyje po tej nocy. Ale jeszcze się nie poddaje. Teraz siedzi w ogrodzie przy domu - w domu jest moja Pani i ma na niego oko. Staram się go nie zostawiać samego no ale czasami muszę po prostu. Wieczorem chociaż zjadł trochę suchego. Rano znów mu nasypałem i zobaczę czy zje. Boję się aż myśleć o następnej nocy. Nie wiem jak mu ulżyć a zarazem sobie :-) Potrafi mocno wyć i nieźle szczekać. Jak uciekł to wył sąsiadowi pod domem calą noc- teraz mi się przyznał sąsiad do tego. Jestem 100 metrów od niego i jak się wsłucham to słyszę czasami jego wycie . I co wy na to?? Jutro przyjdzie weterynarz obejrzeć go dokładnie. On leczy nasze psy w firmie i już go znam .
  5. Właśnie zjadł pół miski suchego. Kupiłem mu specjalnie suche z łososiem - żeby mu się podlizać . Widzę że najbardziej jest obrażony jak go przypinam gdzieś ale na to nie ma rady . Teraz sobie wyje w domu - tego jeszcze nie robił . Czy one często wam wyją ? To chyba u nich normalne co ?
  6. Dziękuje za słowa otuchy!!! Naprawdę dużo mi pomagacie! Dzisiaj byłem w hodowli Husky w Nadarzynie ( bo tu mieszkam) i Pani powiedziała żeby ostro się za niego brać i zmusić do posłuszeństwa . Kupiłem mu po prostu łańcuch ( ponieważ linke czy smycz napewno by przegryzł ) , porządną obroże i siedział dzisiaj w ogrodzie przywiązany do drzewa. Powyrywał gałęzie które były nisko na drzewie i zasypał ziemią miske z jedzeniem które mu dałem- to był chyba taki jego protest :-) Troszkę sobie wył i czasami szarpał się ale raczej do przodu - jakby chciał ciągnąć - a nie tyłem żeby zrywać obrożę - to chyba dobrze. Teraz jest w domu bo pada deszcz i pod drzewami mógłby mi zmoknąc - no właśnie czy mu to szkodzi czy one lubią deszcz? W domu jest jak baranek- po prostu psa nie ma :-) Ciekawe dlaczego? Co do gryzienia to spoko łapie go bez problemów na smycz , pakowałem go dzisiaj 2 razy do samochodu na siłę podnosząc go bo nie chciał wleźć i nie próbuje mnie nawet gryźć . Mogę go głaskać , klepać itd . Na razie nie ma mowy o żadnym "normalnym" spacerze bo nawet na długiej lince to ja go ciągne a nie On mnie- wygląda to zabawnie . No właśnie - jak najlepiej nauczyć go żeby ciągnął mi rower? Jak go do roweru przywiązać żebyśmy sie nie pozabijali. Co do miejsca na wybieganie to niedaleko są lasy , pełno pól i łąk. Teraz nie wiem czy zawsze brać go na noc do domu? W ogródku akurat nie ma budy. Jest wielka buda przy garażu - w zasadzie w garażu - wejście przez otwór w murze ale wokół jest beton i blacha i boję się go tam przywiązać bo się monco pokaleczy jak będzie się szamotał . Czy mogę go wykąpać - i w jakiej wodzie ? Może byc taka ze szlauchu na zewnątrz ? Podobno Husky uwielbiają jeść surowe ryby - co jeszcze ? Czy pownienem go dobrze wyczesać - po kąpieli czy przed? Czy używać jakiegoś szamponu do kąpieli? Naprawdę mi na nim zależy i zrobię wszystko żeby był szczęśliwym Husky .
  7. Witam serdecznie forumowiczów. Czytam to forum od miesiąca. Od 4 dni jestem posiadaczem 11 miesięcznego Syberian Husky z hodowli p.Nowak. Związane jest to z moją niedawną przeprowadzką z miasta na podmiejskie tereny . Psa dostałem od kogos kto chciał się go pozbyć ( mówił mi że musi ale teraz już wiem że miał z nim kłopoty i się chciał go pozbyć ) . Pies miał 2 właścicieli przedemną . Jak tylko podjechałem pod bramę gdzie miałem go zabrać to już był mocno wystraszony i jak wszedłem na posesje to trząsł się jak galareta. Nie dowiedziałem się zbyt dużo na jego temat - tylko jakies ogólniki. Dostałem jego papiery i proszono mnie ze względu że na zal jaki miał nastąpić po rozstaniu się z nim przez właścicieli o szybkie odjechanie. Piesek zniósł 2 godzinną jazde bardzo dobrze. Było już późno wieczorem i puściłem go na chwilkę na podwórku bez smyczy żeby się choć wysikał na noc. Z lekkimi kłopotami dał mi się znów złapać na smycz i zabrałem go na noc do domu. Był bardzo nieufny powoli sprawdzał co jest w domu. Poszliśmy spać a on sobie spokojnie chodził a póżniej poszedł chyba spać - bo lezał w jednym miejscu i nie ruszał się całą noc. Rano zabrałem go na spacer po okolicy za bramę ale musiałem go dosłownie ciągnąć za sobą. Po powrocie na posesje puściłem go i to był pierwszy bląd bo sforsował podwójny płot ( ponad 180 cm) i poszedł na ulice. Szukałem go itd. Znalazłem go za 2 h na polach - jakieś 300 metrów od domu. Nie dał się złapać choć dosłownie jadł mi z ręki. Potem znalazłem go wieczorem po drugiej stronie przy jakimś domu gdzie podanu mu miskę z jedzeniem i wodą. Oczywiście poza ogrodzeniem. Tam spędził pierwszą noc - nie dając spać sąsiadom bo psy starsznie za nim ujadały. Drugiego dnia znów się włóczył po okolicy jednak zawsze w promieniu ok 1 km odemnie. W poniedizałek rano ( 3 dzien ) poszedłem do weterynarza i dostałem środek nasenny. Na innego Huskiego działał tak że 1 tabletka usypiał go na 12 h. mój zjadł 2 i praiw nic się nie stało. Ale udało nam się za pomcą kiełbasy zwabić go na moje podwórko i jakoś go złapliśmy choć się wyrywał i warczał. Zamknąłem go w zagrodzie o blachy falistej o wysokości ponad 2 metry. Tam tez było wejsćie dla psów do specjalnej busy która zjandujes ie w budynku. Myślałem ze się troche uspokoi zwłaszcza ze był 2 h po podaniu tabletek. Po godzinie psa nie było. Wyrwał zebami dziurę w płocie- aż wszyscy nie mogli się nadziwć . Dzisiaj nie widziałem go cały dzień aż ok 17 przyszedł sąsiad z 3 posesji odemnie . Za nim przybiegł jego kundel i mój Bohun ( tak ma na imie) . Zaczął mi wygrażać że pies spał u niego na podwórku zagryzł mu kure itd. Za pomoca 2 osób znów zwabiłem go na moje podwórko i udało mi się go złapać. Zapędziłęm go w róg. Tam siedział wystarszony i warczał. Akurat pod bramę podjechał chłopak co też ma Huskiego i przekonał mnie żebym go jakoś poskromił. Powoli zblizałem ręke. Psiak cały się trząsł znów. Pogłaskałem go , poklepałem - tak z 5 minut. Potem dał się złapać bez oporu za obrożę i przypiołem mu smycz. Oczywiście nie chciał się ruszyc ale ten chłopak powiedział żeby go ciągnąć na siłe ( ja miałem opory żeby mu nie zrobić krzywdy) . I faktycznie najpierw się ciągnął ale potem posłusznie szedł już za mną . Tym razem znów zabrałem go do domu. I tu następuje metamorfoza- piesek jest grzeczny i spokojnie sobie leży pod stołem . Napił się wody - narazie nie chciał jeść ale pewnie znów ktoś go nakarmił w dzień. Teraz nie będe już go spuszczał ze smyczy i od jutra jedzie ze mną do pracy ( właściwie to idzie bo to 100metrów dalej) . Będe go trzymał przywiązanego cały czas. Pies bardzo boi się ludzi - chyba był bity albo jak uciekał ( to już wiem napewno ze mieli z nim takie same kłopoty) to dostał może kamieniem albo coś podobnego. Gdy próbuje go dotykać w okolice zadu np. żeby popchnąc itp to strasznie się boi tego. Może go coś boli. Tak miał już jak go odebrałem więc nie stało sie to teraz . Na szczęście nie poranił się tymi ucieczkami odemnie. Wygląda na to że nie będe mógł go nigdy puszczać wolnego. Mam teraz kilka pytan. Czy wypuszczać go na podwórko przywiązując go na długiej smyczy czy lince czy zawsze go tylko prowadzić na niej?? Zamierzam z nim duzo biegać , ma ciągnąć rower , może w zimie sanki ale na razie muszę go opanować. Czy jak będe wychodził z domu i będe musiał go zostawic samego to mogę zostawić przywiązanego na długiej smyczy w ogodzie ?? Boję się trochę jak zareaguje sam w domu i czy nie porozwala wszystkiego - okien, zasłon , drzwi itp. No i proszę o generalne rady . Bardzo mi na tym psie zależy i choć wszyscy wokól mnie mówią żebym sobie darował bo nic z niego nie będzie ja wiem że to Husky i nie bedzie chodził mi przy nodze i siadał na zawołanie. Chcę żeby miał szczęśliwy dom - a piesek jest bardzo silny co już udowodnił chyba. Pozdrawiam i czekam na wasze porady .
×
×
  • Create New...