wisela1 Posted May 15, 2006 Author Posted May 15, 2006 To czekanie na NIEWIADOMOCO nmie dobija....... Quote
asiaf1 Posted May 15, 2006 Posted May 15, 2006 Elu kochana jesteśmy z Tobą. Zoreczko nie poddawaj się:shake: Quote
asiuniap Posted May 15, 2006 Posted May 15, 2006 Jaka decyzja w sprawie wyjazdu? Zostawiacie cały zwierzyniec czy nie? Quote
wisela1 Posted May 15, 2006 Author Posted May 15, 2006 Na dzień dzisiejszy - zostawiamy. Ale ja sie zaczynam łamać..... Co ja bez futer bedę robiła?.... Wcześniej jak wyjeżdżałąm sama i Staś zostawał z nimi to dzwoniłąm 2 x dziennie a on miał po kolei każdemu przykładać tel do uszka i do nich mówiłam.... Gasparek nawet ze mną "rozmawiał" :lol: A i tak wytrzymywałam 3 dni. Czwartego już zaczepiałam wszystkie psy :evil_lol: Z kim pójdę na poranny spacer? Co to wogóle za życie bez futrzaka:shake: Nawet tydzień........ Quote
asiuniap Posted May 15, 2006 Posted May 15, 2006 [quote name='wisela1']A i tak wytrzymywałam 3 dni. Czwartego już zaczepiałam wszystkie psy :evil_lol: Z kim pójdę na poranny spacer? Co to wogóle za życie bez futrzaka:shake: Nawet tydzień........[/quote] I jak Was nie kochać???:loveu: :loveu: :loveu: Quote
wisela1 Posted May 16, 2006 Author Posted May 16, 2006 [B]asiaf 1[/B] - paczuszka dotarła. Rexiulo i Zoreńka dziekują. Mamunia jutro zabezpieczy dzieci:lol: [CENTER][B][SIZE=6][COLOR=blue]D Z I E K U J E M Y[/COLOR][/SIZE][/B] :loveu: :iloveyou: [SIZE=5][COLOR=red][B]i BARDZO BARDZO KOFAMY !!![/B][/COLOR][/SIZE][/CENTER] Quote
evita. Posted May 16, 2006 Posted May 16, 2006 Jak serduszko Rexia ? Mam nadzieję, że nie daje o sobie za bardzo znać. Trzymam kciuki za Zoreczkę. Oby tylko nie cierpiało biedactwo :shake: Quote
wisela1 Posted May 17, 2006 Author Posted May 17, 2006 Nie dopuszczę aby cierpiała...... Teraz to są godziny i jeszcze mogę jej dać ulgę... Jak długo bedę mogła..... Decyzja lezy w kwestii weta. Za obopólnym porozumieniem tak postanowiłam. Postanowiłam bo wiem ze ja nie będę obiektywna i mogłabym z powodu własnego egoizmu skazywać ją na niepotrzebnie przedłuzanie męki... Nie mam już złudzeń ale póki jeszcze mozna jej dać trochę zycia - dam na przekór wszystkiego i kosztem wszystkiego.... Ona się jeszcze nie poddała to ja mam sie poddać....? Z tatusiem na spacerki chodzić za bardzo nie chce ale jak mamunia zaprasza to bardzo się stara żeby było "normalnie" Rexik dostaje 2x w tgodniu środki odwadniające i jakoś narazie jest dobrze. Nie pozwalam mu na szaleństwa, nie spuszczam dlatego ze smyczy. Franuś i Filemon - w granicach normy, Cyrylek ze starości już koopka i sioora pod siebie jak mocniej zaśnie.... Ale też jeszcze chce życ, ma apetryt i kocha pieszczoty... Quote
wisela1 Posted May 18, 2006 Author Posted May 18, 2006 Rexik jak zwykle obudził się bardzo wesolutki i skory do natychmiastowej zabawy:loveu: Dziś nawet pół godz później niż zwykle - dopiero o 4,30. Wskoczył do nas i oczywiście wymusił przyłaczenie się do zabawy.... On rano to bryka jak szczeniaczek:lol: Mamunia wstała, obsłuzyła zwierzyniec - czyszczenie kuwet, wysadzić Cyrylka, miseczki żarełka kotkom (każdy ci innego:evil_lol: ) Zoruni i Rexiowi OBOWIAZKOWA kromka w ząbki;) czysta woda do michy. I na spacerek:multi: Właśnie chwilkę temu wróciliśmy. Zaliczyliśmy jedną z naszych tradycyjnych tras (którą? - wybierają psiaki) i już zbliżaliśmy sie do klatki a Rexik zrobił zwrot. Zażyczył sobie jeszcze raz. No to poszliśmy. Jeszcze po drodze skręcił na skwerek i kiedy już byliśmy w osiedlu postanowił zaliczyć jeszcze jedno z osiedlowych podwórek....:roll: Nieźle się nałaziliśmy. Chyba półtorej godziny..... To chyba te dodatkowe pół godz. snu dało mu tyle energii:evil_lol: Wyglada że wcale sie nie zmeczyli w przeciwieństwie do mamuni - jeszcze nie padły tylko sie krecą pod nogami i wymuszają zainteresowanie sobą. Teraz włąśnie staneły po bokach przy mnie i położyły swoje cudne mordeczki na kolanach.... O rany jak ja je uwielbiam :loveu: :iloveyou: A te wpatrzone we mnie ślepka... Cholera jasna, znowu się rozklejam:oops: Idziemy się razem potarzać...... Quote
wisela1 Posted May 19, 2006 Author Posted May 19, 2006 Ochłodziło sie... Na szczęście dla Zoreczki. Dzięki staraniom weta odzyskała troszkę siły i wigor. Moja ukochana dziewuszka.... Zunia jest moją pierwszą sunią. Zawsze były tylko psy.... Smutno:placz: Nikt do nas już nie pisze, licznik odwiedzin też stoi.... Quote
asiaf1 Posted May 19, 2006 Posted May 19, 2006 [quote name='wisela1']Ochłodziło sie... Na szczęście dla Zoreczki. Dzięki staraniom weta odzyskała troszkę siły i wigor. Moja ukochana dziewuszka.... Zunia jest moją pierwszą sunią. Zawsze były tylko psy.... Smutno:placz: Nikt do nas już nie pisze, licznik odwiedzin też stoi....[/quote] ja codziennie zaglądam do Was. Całuski dla Ciebie i mizianka dla zwierzaczków. Pamietamy o Was:loveu: Quote
Ulka18 Posted May 19, 2006 Posted May 19, 2006 Elu, to nie prawda, ze nikt tu nie zaglada. My zagladamy, czytamy codziennie,trzymamy kciuki za zdrowie zwierzaczkow. Tylko nie zawsze jest jak napisac (ja pisze ukradkiem w pracy) :oops: Pewnie inni tez tak maja. Quote
evita. Posted May 19, 2006 Posted May 19, 2006 [quote name='wisela1']Nikt do nas już nie pisze, licznik odwiedzin też stoi....[/quote] No bo się obrażę :obrazic: . Ja codziennie zaczynam przeglądanie dogomanii od zajrzenia do Rexiowej Rodzinki :loveu:. Cieszę się, że z Zoreczką jest trochę lepiej. Nie wiedziałam Elu, że to Twoja pierwsza psia dziewczynka. A czy Zoreczka towarzyszyła Wam na tym spacerku, na którym Rexik Wędrowniczek postanowił przemierzyć pół Krakowa ? Jeżeli tak to jeszcze nie jest z nią tak źle :multi: Quote
wisela1 Posted May 19, 2006 Author Posted May 19, 2006 I już nam się milej zrobiło że nie jesteśmy sami:multi: Modzi aż tak nas nie lubią że nam licznik odwiedzin zablokowali..... A ja przez nich zwątpiłam w kochane ciocie.... Błagamy o wybaczenie...:modla: Zoreńka w trakcie spacerku się wyłaczyła i czekała na nas przed klatką....Ale i tak sporo sobie połazikowała. Ona rano jest dobra, potem tak jakoś te wszystkie choróbska się budzą... Quote
Toska Posted May 19, 2006 Posted May 19, 2006 ........ale tam zaraz "nikt nie pisze" :evil_lol: może i nie pisze , ale za to czyta codziennie z uwagą :loveu: , cieszy się z dobrych wieści a smuci z tych gorszych !! pozdrawiamy cieplutko calą Waszą rodzinkę i życzymy zdrówka :loveu: Toska z Tosią i Tofciem Quote
wisela1 Posted May 20, 2006 Author Posted May 20, 2006 W nocy odszedł Cyrylek.... Nasz aniołek już za TM:placz: Quote
wisela1 Posted May 20, 2006 Author Posted May 20, 2006 Rexik płacze...... Szuka ciągle kotka........ Quote
asiuniap Posted May 20, 2006 Posted May 20, 2006 Eluś tak mi przykro :-( :-( :-( Rozmawiałyśmy dziś rano, ale jeszcze raz powtórze, że Cyrylek miał pod koniec swojego życia Was, Was kochał i cieszył się każdą chwilą z Wami spędzoną. Daliście mu więcej niż wszystko. Daliście mu prawo do godnego umierania, nie w zapyziałej norze wśród innych schroniskowych pobratymców, ale w łóżku, przytulonego z dwóch stron do kochanych ludzi. Niczego więcej wtedy nie potrzeba. Trzymajcie się wszyscy... Quote
Ulka18 Posted May 20, 2006 Posted May 20, 2006 Cyrylku to dla Ciebie biedaczku [B]{'} {'} {'}[/B] Jak to dobrze, ze mial Was Eluniu, kochajaca Rodzine...smutno bardzo tak :-( Quote
Wiedźma Posted May 20, 2006 Posted May 20, 2006 Dziewczyna, publikująca pod pseudonimem Majorka, napisała wiersz, który bardzo mi się spodobał. Wysyłam go zamiast słów pocieszenia. Majorka [COLOR=#775544][FONT=Arial] [COLOR=#775544][FONT=Arial]Modlitwa za kota[/FONT][/COLOR][COLOR=#775544][FONT=Arial] [/FONT][/COLOR][FONT=Helvetica]Wiersz ten dedykuję Miśce, Buremu, Murzynkowi i innym, którzy odeszli. [/FONT] [FONT=Helvetica][/FONT] [COLOR=#775544][FONT=Arial]Panie Boże, nie jestem aniołem, dziś niewielu jest takich na świecie, może ci, co na ziemskim padole pokochali zwierzęta i dzieci. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial]Panie Boże, powiedziałeś "Proście", rzekłeś "Proście, a będzie wam dane" wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście poszedł do Ciebie mój kot ukochany? [/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial]Panie Boże, poznasz go z łatwością, miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon, proszę, o Panie, zawołaj go głośno, bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial]Panie Boże, nie proszę dla siebie, znajdź mu jakąś osobę przyjazną, by głodny i smutny tam nie był i żeby mógł sobie przy kimś spokojnie zasnąć. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial]Panie Boże, a gdy tak się stanie, że i mnie kiedyś do siebie zawołasz, pozwól mu, proszę, wyjść mi na spotkanie, jeśli oczywiście zostanę aniołem.[/FONT][/COLOR][/FONT][/COLOR] Quote
shirrrapeira Posted May 20, 2006 Posted May 20, 2006 Bardzo mi przykro, ze Cyrylek odszedl. W ostatnim czasie mial milosc i to najwazniejsze. Dla Cyrylka a jak drugi kotek. Jak Zoreczka i Rexik Quote
wisela1 Posted May 20, 2006 Author Posted May 20, 2006 Ale się znowu poryczałam przy tym wierszu.... Quote
Wiedźma Posted May 20, 2006 Posted May 20, 2006 Nie trzeba... Nie... Ale to o Was Majorka napisała ten wiersz: [B][COLOR=#775544][FONT=Arial]Kociarze[/FONT][/COLOR][/B][COLOR=#775544][FONT=Arial] [/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial]Kociarze - ludek ciekawy, niektórzy mówią, że z bzikiem, wrażliwi na kocie sprawy, bo koty są ich... konikiem. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial][/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial]Kociarze głęboko czują i oczy często im łzawią, a w kotach się zako****ą, karmią je, leczą i bawią. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial][/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial]Kociarze mają to szczęście, że zaufały im koty, a jest ich więcej i więcej, wdzięcznych za miskę i dotyk. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial][/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial]Kociarzem być to przywilej, nie warto im dmuchać w kaszę... Ich credo życiowym tyle: "Bo wszystkie koty są nasze!" [/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial][/FONT][/COLOR] [COLOR=#775544][FONT=Arial]Kociarze mają sumienie, co innym... czasem się zdarza, łączy ich kocie mruczenie... Zresztą, spytajcie kociarza.[/FONT][/COLOR] Quote
wisela1 Posted May 21, 2006 Author Posted May 21, 2006 Źle mi... w nocy nie mogłam spać. Brakowało kota przy twarzy a Filek nie chciał przyjść... Już o 4 byliśmy na spacerku. Połażiliśmy zdrowo. Prawie 2 godz. Nawet Zorka... :lol: Ale sierściaki są smutne od wczoraj.... Te ż na swój sposób przeżywają odejscie kolegi... Quote
Wiedźma Posted May 21, 2006 Posted May 21, 2006 Ano, decyzja oswojenia - człowieka czy zwierzęcia - niesie w sobie ryzyko łez. My decydujemy, czy warto się na to narażać... Ty, Elu droga, zdecydowałaś, "przy okazji" ratując życie tym biedactwom. I na pewno jest tak, że nawet gdybyś mogła nie odczuwać żalu, to nie chciałabyś tak - coś jesteśmy winni tym, których kochamy. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.