Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

.....narazie przeżyłam pierwszą w całym moim długim życiu dobę bez psa
obrzydliwość, bezsensowne życie.....
dziś wywaliłam wszystko z szaf ... i przekładam z pustego w próżne......... Byle sie coś pod nogami plątało.....

Wszystko straciło sens. Jesli mam kiedykolwiek jeszcze raz przeżyć TAKIE urodziny to bardzo nie chcę dożyć nawet następnych....
Dziś przyszłosc dla mnie nie istnieje. Co bedzie jutro, pojutre............... Nie mam ani pojecia ani żadnych planów.......

Posted

Elu, plany to Ci wyśle, obiecuję, już niedługo. Bo nazbierało mi się ich dośc sporo :)

Ja pamiętam jak odszedł od nas mój kochany pies Bazyl Pierwszy (mix onka z czymś kłapciatym, moze z oslem?). I przez kilka dni łaziłam jak z krzyża zdjęta, potem po jakiś 4 dniach poszłam na długi spacer sama oczywiście, bo z kim, szlakiem tym co z psem chodzilam. Jak wariatka snułam się po lesie, po jakiś nieużytkach, szosach. Miał 6 lat... Teraz Bazyl Drugi też ma 6 lat. nawet nie chcę o tym mysleć.

Posted

Ja też do kocin a nawet ze śmieciami idę szlakiem Rexika i........... wypatruję w trawie Jego kupalków..........
Już zwariowłam czy dopiero jestem na najlepszej drodze...........?

Posted

Nie zwariowałaś , myślę że to normalne dla nas . Ja płakałam znajdując w ogrodzie zamarznięte w śniegu ślady łapek . Tylko że tym sposobem można się samemu zamordować psychicznie i to także nic nie pomoże niestety . Straszne to wszystko . Ja też jestem stara od dziecka i ciągle zmartwiona światem .

Posted

Jeszcze nie tknęłam Jego misek............ a posłanko kilka godzin po.......włożyłam do prania bo na koniec je zasikał, tak lezy w pralce.zapuszczałam sie kilka raze żeby wyjąć ale skończyło sie na otwarciu drzwi

Posted

Doskonale Cię rozumiem i bardzo współczuję . Nie wiem czy pociechą dla Ciebie jest świadomość że zrobiłaś dla Niego wszystko co tylko można ale powinno być .

Posted

Narazie analizuję szczegółowo ostatni tydzień............. Sprawdzam sama siebie czy nie mogłam więcej.....czy czegoś nie zaniedbałam..... czy wszystkie leki podawałam............
Muszę się sama przed sobą upewnić że wszystkie szanse i możliwości wykorzystałam...........

Posted

Wiem , też tak mam . To się nazywa samoudręczaniem , bo wiadomo że robimy wszystko co możemy . Same nie zjemy zanim nie nakarmimy zwierzyńca , nie mówiąc o lekach i innych potrzebach .

Posted

Elu, zrobiłaś dla Rexika wszystko co tylko było możliwe, a nawet więcej. Za każdym razem, jak było już bardzo źle, wyciągałaś go zza TM dosłownie za uszy. Niczego nie zaniedbałaś, o niczym nie zapomniałaś!

Posted

Ela - masz tam jakąs choć trochę rozumiejącą zwierzaki osobę? Bo mogla by pomoc, inaczej jak ktoś taki wyniesie kilka rzeczy, sama wiem po sobie jak ciężko mi się rozstać z niektórymi pamiątkami po byłych psach.... Ciągle żyją we wspomnieniach. Ale raz zrobilam coś czego w życiu nie robilam. Wyjęlam tą szufladę i zaprosilam osoby zeby sobie wzięły co chcą a resztę niech wyniosą na śmieci. Byle daleko, zebym przynieść nie mogla i zebym nie wiedziała co kto wziął i czy wziął. Całkiem niedawno to zrobiłam bo jesli byly tam kolczatki, którcyh pzrecież od wieków nie używam - kiedyś tylko kolczatki były w sklepach zoo, dawne czasy, jeszcze za komuny. I kagańce takie z metalu. Pewnie zasiliło to jakieś złomowisko, ale ja nie wiem i nie chcę wiedzieć.

I przestań analizować czego nie zrobiłaś! Bo zrobiłaś dużo a nawet więcej. popatrz na te pierwsze zdjęcia. A nie musiałaś robić nic. A czego nie zrobiłaś? Pewnie u fryzjera nie byłaś, nie kupiłaś perfum, lakieru do paznokci, nowych korali.

Posted

[quote name='panbazyl']

I przestań analizować czego nie zrobiłaś! Bo zrobiłaś dużo a nawet więcej. popatrz na te pierwsze zdjęcia. A nie musiałaś robić nic. A czego nie zrobiłaś? Pewnie u fryzjera nie byłaś, nie kupiłaś perfum, lakieru do paznokci, nowych korali.[/QUOTE]

Bardzo mądre słowa!

Posted

A to donosicielki.... a ja myślałam ze nie tylko w porywach przyjaciółki..........
Zdrajczynie !!! Kapusie !!!
Już ja Was obie w jakiejś chwili wolnej dopadne.....
Narobiłyście sobie w papiery dziewczynki....

:mad::nonono2::lmaa::agrue:

Posted

A co Ty Ela, myślałaś, że one muszą o tym głośno mówić :roll: przecież każdy o tym wie :eviltong::eviltong:

Posted

[quote name='Wiedźma']Lakier i korale? Ona sobie leków nie kupowała, bo wszystko szło (i idzie ) na zwierzaki![/QUOTE]

wiesz, ja tu tak enigmatycznie, a Wy od razu wszytsko zdradzacie....

Ela - powiem tyle - przeszłas wlasnie przez to czego nikt tu z nas przechodzic nie chce a jednak każdy z nas wie, że niestety to będzie.

na dziś koniec moich "mądrości ludowych"

Posted

Przyszedł dziś rano na stołówkę pewien Pan Kot... Nie przychodzi codziennie, nie wygląda źle.. Moze ma gdzieś stałą przystań. Zwróciłam na Niego uwagę bo nieustannie ma ogonek pionowo i kiwa nim tak śmiesznie na boki... Gdyby trzymał ogonek na dół i tak kiwał, nazwałabym Go Wahadełko. a ze trzyma pionowo to pewnie Pędzelkiem zostanie. Coraz częściej przychodzi więc imię raczej wskazane....

Posted

Elu, wszystko juz obgadałyśmy więc nie będe się powtarzać.
Żal i cierpienie będą trwały jeszcze długo i nic tego nie zmieni:-(
Zrobiłaś dla niego wszystko co było w Twojej mocy.


Żegnaj Reksiku [']

Posted

Ile to może trwć./ która wie? Bo ja jeszcze nigdy nie zostałam bez żadnego psa..... Dziś zdobyłam się na pozbieranie Księciuniowej "gaderoby", przyborów toaletowych, zastawy i posłanka...... Otworzyłam zwiezrzopudło i...............Powiało Bunią. Była okazja i za Nią popłakać.
Dalej chodze po mieszkaniu jak bocian, podnosze wysoko nogi bo tu ogonek a tam łapka. Odsuwam krzesło - patrzę zeby w główkę nie uderzyć. Miałam ugotować trochę ryżu dla kocin to ugotowałam cały kg.
W nocy coś mnie obudziło to się zerwałm, wskoczyłam w buty złapałam smyczkę..........bo Rexik chce wyjśc.
Ide ze śmieciami i nadal szukam Jego qpali w trawie....
No i nie mogę jeść......... próbuję ale nie da sie.....
Odpsione życie jest do dupy.......Przzecież to się tak nie da.............

Posted

Ja, jak Vega odejdzie, zostanę tylko z kotami, nie planuję kolejnego psa, nie zarzekam się, że już nigdy, w ogóle, ale przez jakiś czas na pewno. Bo moi młodzi zaplanowali już dla mnie zajęcie;) Synowa jeszcze na pół roku weźmie urlop opiekuńczy i wraca do pracy - inaczej nie wydolą finansowo. A mnie przypadnie w udziale opieka nad wnusią. Ale wspólne spacery z psem i niemowlęciem, bez względu na pogodę, to już nie na moje siły, nie na moje lata...

Posted

Wydawać by się mogło że w pewnym wieku rozsądek już potrafi zapanować nad emocjami….

Byłam w Biedronie….
Zaraz po wejściu po lewej ryż dla Rexika…… na wprost parówki w kt.órych jedynie udawało mi się przemycać leki ostatnio… Odchodzę, ale po prawej kurczaki dla Rexika….

Chlipanie przy ryżu przeszło w regularny szloch i musiałam wyjść…….

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...