Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[CENTER][SIZE=5][COLOR=Red][B]A ja dla odmiany
zaproszę ponownie
na bazarek
[/B][/COLOR][/SIZE][CENTER][SIZE=5][COLOR=Red][B]na bidę:[/B][/COLOR][/SIZE]
[/CENTER]
[/CENTER]
[INDENT][CENTER] [SIZE=5][COLOR=Magenta][COLOR=Red][B][URL="http://www.dogomania.pl/threads/194876-Zimowo-poncza-gwiazdki-anio%C5%82ki-i-inne-rzeczy.-Do-29-X.?p=15576463#post15576463"] Poncza, gwiazdki, aniołki i inne [/URL][/B][/COLOR][/COLOR][/SIZE][/CENTER]
[/INDENT]

Posted

Żadnych wieści od Hekunia dziś nie mam i nerwy mnie zżerają................
A wczoraj tak żeby mnie monotonia w deprechę nie wpędziła to mi się gaz zaczął ulatniać.....Rurka sie raczyła rozszczelnić..... Dziś naprawili a ja całą noc nie spałam bo sie bałam że rano się nie obudzimy...

Posted

Właśnie Hektorek zadzwonił do mamuni !!!! Słyszałam chłopaka !! Jutro wraca rankiem do domku!!! Prawie 4 doby w szpitalu.................
JEST WSZYSTKO W PORZĄDECZKU !!!

Posted

Napisałam taaakiego pięknego posta i.......wcieło...
Chłopak już w domku. Z transporterka chodu pod łóżko. Młodziak za nim i tylko dochodzące dźwięki wskazywały na to ze zabawa wre.
Później wskoczył mi na ramię i wtulony mruczał do ucha.
Teraz już wojują wszystkie...

Ale jest i łyżka dziegciu... Rexik dziś ciężko oddycha. Zwększyłam dawke Furosemidu.

Jeszcze dziś rankiem raz była pobieran krewka. Jak będą ostatnie wyniki to napiszę więcej. Jak narazie sama nie wszystko wiem.
Najważniejsze ze wrócił.....

Posted

Noc była tragiczna.......... O 5 już popędziłam do sklepu po pasztecik żeby podać kolejny raz środek przeciwbólowy..... Bo wczoraj podawałam leki Syneczkowi w szynce, którą teoretycznie kupiłam dla siebie. Zjadł całe 10 dkg. Z pasztecikiem dla Rexika kupiłam kolejne 10 dkg polędwicy sopockiej dla odmiany. W drodze powrotnej wyrosły jak z pod ziemii przede mną 4 kociaki, te najmłodsze z mojej "stołówki" i w ślepkach miały wieeeeeelki znak zapytania MASZ COS DLA NAS DOBREGO ?
No i 2 plasterki rozczęstowane zostały.....
W mieszkaniu już jak "opakowałam" leki i usiłowałam namówić Ksieciunia zeby zjadła, młody wykorzystał koniunkturę. Władował sie do torby i wiadomo co wyjął........
Resztę wędliny rozwlókł pod łóżkiem.
Ale to chyba normalne że Rexiulkek był ważniejszy niż moje jedzenie..
Noc straszna, ranek nie lepszy, aż sie boje pomyśleć jak się ten dzień skończy...... Zaraz będę dzwoniła do wetów..może jeszcze coś wymyślą..........

Posted

Przejrzałam wątek po raz kolejny. I pomyślałam, że Reksa starego, schorowanego i - być może u kresu drogi - nie da się porównać z tamtym przerażonym, zamorzonym niemal stworzeniem, zaplątanym w łańcuch... Jeśli nawet teraz ma u Ciebie hospicjum, to luksusowe.

Posted

Wytrzymać wytrzyma ale cierpi...........
Im dłużej na to patrzę tym bardziej wydaje mi sie że to jest sprawa neurologiczna i prawdę mówiąc daje mi to trochę nadziei na to ze jeszcze sobie razem pobędziemy...........

Posted

No cóż....... nie mam dobrych wieści. Najprawdopodobniej trzustka już znowotworzała....Przed chwilą muysiałam Ksieciunia wnosić po schodach. Po raz pierwszy nie dał rady WOGÓLE na schody wejśc....

Posted

No to tak.....................Młody wczoraj pojechał do swojego domku........
Rexiulek już wczoraj z ostatniego spacerku też musiał być wniesiony po schodach ;-( Mam ociupinkę nadziei że to był efekt środków rozkurczowych. Zobaczymy dziś.
Późno wieczór wynosiłam śmieci. Ledwie otworzyłam drzwi od klatki, przy schodku wyrosło 7 kotków..........Pewnie ta poranna czwórka pochwaliła się kumplom co dostały..... Też chciały spróbować czegoś nowego.....
Z jednej strony to mnie rozśmieszyło i ucieszyło że takie ufne, odwazne, że wiedzą gdzie mnie szukać..... ale z drugiej....... tu są źli ludzie. Zbyt zaufają mnie, bedą podchodziły do innych....... A to się dobrze nie skończy.

Posted

[quote name='Isabel']A może jednak to nie to...Będzie jeszcze diagnozowany?[/QUOTE]

Tak, po 4 dniach jak skończy się to leczenie. Będą badania w kierunku trzustki i wątroby..... Teraz pilne jest wyciszenie stanu ostrego. No wiecie.. sobota, niedziela........ Są problemy z diagnostyką. Potrzebne są bardziej szczegółowe i dokładniejsze wyniki niż te które daje diagnostyka "maszynowa".
Ja mam głowę nabitą chodzeniem po schodach,, Księciunio waży 30 kg, nawet jak wczoraj dźwigałam synunia na reczniku to było ciężko jak dla mnie.....
No nic, narazie śpi i nie przejawia woli wyjścia.

Posted

A więc.( poloniści i puryści językowi to UWIELBIAJĄ) rzeczy maja się następująco: po 10,15 nie wytrzymałam i sama obudziłam Księciunia. Nawet przednią łapsię podniósł żeby zarobić trochę głasków "po krawacie" :-). Ubrałam dzieciątku obróżkę i sama zaczęłam się ubierać. Na buty nie zareagował i to mnie zaniepokoiło, ale kiedy sięgnęlkam po kurtkę usiławał wstać i natychmiast płacz. Pomogłam. Bardzo ciężko było, ale się pozbierał. Przed chodami długo się zastanawiał, ale udało sie schody w dół pokonac techniką jaką wcześniej sobie wypracował. Na spacerku była chyba beczka sioo i całkiem ładna koopalka. Powrót i znów pod schodami problem. Podchodził, wracał, podchodził, wracał... Kilkanaście razy.
Podłożyłam pod brzusio ręcznik. Poczuł się pewnie i od razu zaczął wchodzić ;-). Nie wiem czy faktycznie, czy sobie wmawiam ale nie musiałam użyć aż tyle siły co wczoraj i wchodzenie poszło naprawdę szybciutko.....

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...