Isabel Posted March 29, 2009 Posted March 29, 2009 Moja Vega nie raz wywróciła się - wchodząc na schody, na chodniku, na prostej drodze. Teraz jest jakby lepiej, już kilka tygodni nie miała żadnej wywrotki. A wydawałoby się, że mając cztery łapy nie tak łatwo się przewrócić. Quote
ania14p Posted March 29, 2009 Posted March 29, 2009 To po prostu należy zrobić temblak z ręcznika, mój Agis (doberman) przez dwa lata korzystał z tego udogodnienia na schodach, wymyśliła to moja mama, bo ja wtedy mieszkałam w Krakowie, a nawet w NH, Centrum A :lol:! Quote
wisela1 Posted March 29, 2009 Author Posted March 29, 2009 No to TYLKO 3 bloki Osiedla Hutniczego nas wtedy dzieliły.... Taki zjazd był pierwszy raz.... Zoreczka miała temblak..... Quote
ania14p Posted March 29, 2009 Posted March 29, 2009 Nie straszę, ale jak już wkurzy mnię Ta moja rodzina, to wsiądę w pociąg ....i będziesz miała kłopot :diabloti:, może w brodziku znajdzie się jakieś miejsce :evil_lol:! Quote
wisela1 Posted March 30, 2009 Author Posted March 30, 2009 [quote name='ania14p']Nie straszę, ale jak już wkurzy mnię Ta moja rodzina, to wsiądę w pociąg ....i będziesz miała kłopot :diabloti:, :evil_lol:![/QUOTE] A może obiecujesz....:eviltong: ? To Ty taka naiwna i myślisz że u mnie spokoju zakosztujesz?:eviltong::evil_lol: Quote
wisela1 Posted March 30, 2009 Author Posted March 30, 2009 [quote name='ania14p'] kłopot :diabloti:, może w brodziku znajdzie się jakieś miejsce :evil_lol:![/QUOTE] No, jak już będzie BAAARDZO trzeba to może i coś mniej siermiężnego...:diabloti: Quote
tomcug Posted March 30, 2009 Posted March 30, 2009 A brodzik zarezerwuj dla mnie, Eluniu. :diabloti: Quote
wisela1 Posted March 30, 2009 Author Posted March 30, 2009 Już ja się nie ponudzę.... Znowu COŚ dla odmiany z Czotkiem. Wczoraj 4 razy zwracał i nie były to kłaki ( ma karmę na odkłaczanie). Miał apetyt. Jadł nawet sporo. Kot NIE wychodzacy... Dziwnie było wczoraj bo wieczór nie chciał spać u Staszka pod pachą... Poszedł sobie jak NIGDY. W nocy położył się na moich nogach... Od rana jest BAAARDZO głośny...i i niedotykalski. Chciał wskoczyć na kanapę to skakał.. a dziś najpierw głosno to oznajmiał, musiałam się odsunąc i panu wiecej miejsca na kanapie zrobić... Drze się kiedy jakiś kot obok niego idzie. Nie pozwala się wziąć na ręce.... Znowu będzie tel do weta... I oby tylko tel... bo kto jego doniesie... Jadł ROYAL CANIN Pure Feline ROYAL CANIN Fit Już wiemy.... Po poł domowa wizyta.... Quote
wisela1 Posted March 30, 2009 Author Posted March 30, 2009 Czekamy na weta.... Napięcie rośnie do granic wytrzymałości moich nerwów.... Czotulek robi pod siebie.... Wariuję... Siedzę nad nim, rwę włosy z głowy i czekam...... NA CO ???? W przychodni jest wet do którego nie pójdę NIGDY !!!! To stało się TAK NAGLE !!!! Quote
Isabel Posted March 30, 2009 Posted March 30, 2009 Ale też momentalnie zareagowałaś na tę jego niedyspozycję. Czekamy co powie wet. Oby to było coś niegroźnego! Quote
wisela1 Posted March 30, 2009 Author Posted March 30, 2009 Nasz koffany wecik już nas odwiedził..... Wystarczy że wejdzie a już zwierzaki zdrowsze.... To chyba syndrom urologiczny się zwie.... Czotulek miał zatkaną cewke moczową. Leki rozkurczowe, antybiotyk na 2 tygodnie... sioorki pojechały z Panem Doktorem do badania. Brzydkie są. Takie mętne..... Quote
ania14p Posted March 30, 2009 Posted March 30, 2009 Będzie dobrze :lol:, stare zawsze coś sobie wymyślą, tak jak my :diabloti:! Quote
wisela1 Posted March 30, 2009 Author Posted March 30, 2009 Alarm odwołany... Czotulek zjadł kolację... W czwartek kontrola, no i zobaczymy w czwartek jaki bedzie wynik moczu.... Quote
evita. Posted March 30, 2009 Posted March 30, 2009 No to trzymamy kciuki za wyniki sioo ;) Czotus nie choruj :lol: Quote
wisela1 Posted March 31, 2009 Author Posted March 31, 2009 Po wczorajszym napięciu jestem dziś jak przebita dętka.... Ja NAPRAWDĘ myślałam ze Czotuś umiera... I to czekanie na weta. To było dobijające. Wyobraźnia pracowała na NAJWYŻSZYCH obrotach, a wet (przynajmniej nasz ulubiony) nie ma jeszcze helikoptera ratunkowego.... Już jestem za stara na takie stresy. Nie radzę sobie z tym. Jestem za stara na opiekę nad seniorami bo już psychika mi pada, i jestem za stara na szczeniaczki bo osierocę. Jestem w ogóle za stara na zajmowanie się zwierzątkami... Za bardzo się angażuję i za bardzo wszystko przeżywam... Pora sobie powiedzieć BASTA. Ostatni zestaw...:-( Quote
ania14p Posted March 31, 2009 Posted March 31, 2009 Mam przyjaciółkę, zdrowo po siedemdziesiątce, która pięć lat temu przygarniając kolejną biedną psinę nadała jej imię Basta, miała być oststnim psem Ali. W zeszłym miesiącu wzięła od nas staruszka pudelka, który został sam w pustym mieszkaniu i teraz on jest najstarszy w jej stadzie. Ala ma teraz pięć psów, sporo kotów (nie mogę się doliczyć), a Basta czuje się świetnie :lol:! Dodam jeszcze, że przez jej dom przewija się ciągle stadko tymczasowiczów z Celestynowa, więc [SIZE=3]NIE JESTEŚ ZA STARA![/SIZE] Quote
wisela1 Posted March 31, 2009 Author Posted March 31, 2009 [quote name='ania14p'] więc [SIZE=3]NIE JESTEŚ ZA STARA![/SIZE][/QUOTE] Jasne, tylko za wcześnie urodzona..... Aniu, nie muszę Ci chyba mówić że inaczej to wygląda w domku z ogródkiem czy podwórkiem, a inaczej w garsonierze na II piętrze.... Quote
ania14p Posted March 31, 2009 Posted March 31, 2009 Czepiasz się, ale wcześniaki tak mają :diabloti:! Tam jest letni domek z maluteńką działką. Na potrzeby Ali i jej psów został ocieplony, ale tylko częściowo, bo lepiej się nie dało i kobitka całą zimę siedzi z psami przy piecu akumulacyjnym, bo do Warszawy, do swojej garsoniery nie ma ochoty wracać, bo sąsiedzi się czepiają, bo tam trudniej o pomoc sąsiedzką niż na działce, bo jak sama twierdzi "zdziczała"! Quote
wisela1 Posted April 1, 2009 Author Posted April 1, 2009 I znowu mam zasikane całe łóżko..... Wczoraj czyściłam tapicerkę, prałam kołdry, poduszki, poszewki, poszwy że o prześcieradle nie wspomnę.... I dziś od świtu to samo..... On poprostu leży i z niego leci.... Jak zrobi mu się mokro to zmienia miejsce..... Wczoraj w dzień tego nie było... Quote
Isabel Posted April 1, 2009 Posted April 1, 2009 To chyba jakiś stan zapalny, bo przy zatkanej cewce moczowej efekt jest przecież odwrotny - kot nie może się wysiusiać. Quote
wisela1 Posted April 1, 2009 Author Posted April 1, 2009 Cewka to już odetkana..... Pożyjemy zobaczymy... antybiotyk CO NAJMNIEJ jak wecik rzekł 2 tygodnie.... Jeszcze dziś w nocy przeżyję ale jak znów poleje to jutro wieczór wsadzę go w pieluchę On sobie leży a z niego leci....nie odchodzi od razu... dopiero chyba jak mu futerko przesiąknie,,..ale równocześnie zauważyłam że jak mu leci więcej to odsuwa ogonek Nie umiem więc jednoznacznie powiedzieć czy on robi to świadomie czy nie.... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.