Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

:D No to Rexik przejmuje rządy w mieszkaniu już bez ŻADNYCH oporów :-)
Wszędzie gdzie poczuje jeszcze poprzednika to obsikuje. Przed chwilą obsikał pościel :D
Oj!, on nie będzie znosił konkurencji. I dobrze !
Na szceście mieszkanie małe to nie będzie już miał wiele do roboty :evilbat:

Posted

Strasznie się cieszę Waszym szczęściem :lol: To niesamowite, żeby pies, który tkwił na łańcuchu od niepamiętnych czasów i tak wiele wycierpiał miał w sobie tyle mądrości (a może ją ma własnie dlatego?) Twoje relacje Ela są suuuuper, ale, kochana, zdjątka nam obiecałaś. Jak Rex i Zorka ukażą sie w krakowskiej wyborczej umieść linka na forum plizzz.

Posted

[quote name='Iks']Widziałam topiki o Psiakach z Olkusza... nawet jeden wpadł mi w oko. Ale Olkusz... to setki kilometrów stąd... Pomyślę co da się zrobić...[/quote]

Eliza, setki nie setki. Jak zdecydujesz się, dawaj znać na forum, zawsze spróbujemy jakoś zorganizować transport, a dziewczyny opiej]kujące się tym schronem chyba na głowie staną, żeby wyrwać stamtąd jeszcze jednego biedaka. Właśnie sprawdziłam, jest 350 km, to nie tak strasznie.

Posted

Aha, Elżbieta, a kogo Rex wybrał sobie na przewodnika ? Ciebie czy męża. Na pewno sama wiesz dobrze, ale przypomnę, żeby nie było tak, że on sam uzna się przewodnikiem i zacznie Was terroryzować. To znaczenie miejsc mi się nie podoba, powiem Ci szczerze. Karcisz go chociaż za takie numery?

Posted

[quote name='asiuniap']
Eliza, setki nie setki. Jak zdecydujesz się, dawaj znać na forum, zawsze spróbujemy jakoś zorganizować transport, a dziewczyny opiej]kujące się tym schronem chyba na głowie staną, żeby wyrwać stamtąd jeszcze jednego biedaka. Właśnie sprawdziłam, jest 350 km, to nie tak strasznie.[/quote]

To trudna decyzja tak na odległość - wiem co było z Reksem. Będę chciała na razie się wybrać do Sycyna. I tak nie wiem jeszcze kiedy bo jestem po zabiegu i chodzę ze szwami, więc się trochę boję gdziekolwiek ruszać.... Oglądam na razie foty, czytam forum... jestem dobrej myśli :fadein:

Pozdrawiam.

Posted

[quote name='asiuniap']Aha, Elżbieta, a kogo Rex wybrał sobie na przewodnika ? Ciebie czy męża. Na pewno sama wiesz dobrze, ale przypomnę, żeby nie było tak, że on sam uzna się przewodnikiem i zacznie Was terroryzować. To znaczenie miejsc mi się nie podoba, powiem Ci szczerze. Karcisz go chociaż za takie numery?[/quote]



Usiluję. Rex podwija ogon i siada w kąciku.
Ale serce mnie boli jak patrzę w te ślepia :-(
Ja chyba na starość dostałam małpiego rozumu. Tyle zwierząt mieliśmy i własnych i przechodnich ale ŻADNE do tej pory nas tak nie zauroczyło i nie zawojowało po 2 dobach.
On jest poprostu CUDOWNY. Przeklinam tego babsztyla co mu zgotowała taki los.
Rex jeszcze nie wybrał sobie pana. Chodzi za nami równiutko. Do łazienki również. Wydaje mi się jednak, że na szczęście nie trwało to długo bo Rexik baaaaardzo szybko przywyka do nowych sytuacji. Kanapę sam sobie znalazł. A Zorka jak ją mąż przyprowadził dłuugo kanapy się bała. Nawet jak ją sam wsadzał to trzęsla sie ze strachu.
No i pobyt u Agnieszki też go niewątpliwie już sporo "zresocjalizował"
Czy będzie domowym terrorystą?
Przy moim mężu - całkiem możliwe. On tylko kocha, nigdy wychowuje.
Ja sobie nie pozwalam - raczej.
Gaspar meża uwielbiał ale wogóle nie słuchał.
Ja załatwiałam z Gasparem sprawy jednym spojrzeniem i jednym słowem.


Raczej już zrozumiał że głód mu nie grozi bo zaczął przebierać.
Chlebek z margarynką - beeeeeee :-?
chlebek z masełkiem - chętnie :lol:
a suchym chlebem pluje :x
Mięsko surowe - baaaardzo chętnie :D
Mięsko gotowane - zjedzcie sobie sami :-?
Serek biały chudy - paskudztwo :(
Serek tłusty albo domowego wyrobu - jasne ze tak :D
Mleko z worka - wstrętne :x
Mleko z butelki albo z kartonu - nigdy dość :D
Ryby nie chce nawet wąchać. A szkoda, ale tego nie zmienię.
Wczorajszy posiłek główny też mu nie bardzo podszedl. Usiadł koło miski i czekał na lepsze. Ale jak długo ze stołu nic nie spadło to zjadł.

Do takich rzeczy to my jesteśmy przyzwyczajeni. Pod tym względem to wszytkie zwierzaki rozpaskudziliśmy. Jedzonko to nie problem. Każdy chce żeby mu smakowało. Zwierzak też. :D

Posted

[quote name='elawiska'][Wczorajszy posiłek główny też mu nie bardzo podszedl. Usiadł koło miski i czekał na lepsze. Ale jak długo ze stołu nic nie spadło to zjadł.[/quote]

Mój też jest wybredny, ale jak nie ma co się lubi to zjada się to co jest. :)

Posted

[b]Rexik pokazał ząbki !!! [color=orange] D O S Ł O W N I E[/color][/b]

Psiaki dostały jedzonko. Każdy w swojej misce.
Rexio swoje zassał w 15 sekund. Zorka jadła jak zwykle - pomalutku, delektowała sie.
I kochany Rexio rzucił sie z zębami do jej miski. Nie chciała dać to złapał ją za kark. Niezły charakterek !!!
Zaczynam z Rexiem ostro pracować bo naprawdę wyrośnie terrorysta.
Jak go skarciłam to tak na mnie popatrzył że mi się serce kroiło w plasterki.
Ale sentymenty na bok. Dobro psiaka dobram nadrzędnym że tak powiem ciut górnolotnie
No cóż, widac że on jest baaardzo blisko spokrewniony z dzikim wilkiem. Może nawet to był ojciec...........

Posted

Choleha, mam nadzieję, że nie wykrakałam. Chyba nie zrobił nic złego Zorce? Jak stosunki między psiakami? Ela, trudno, musisz mu pokazać, kto tu rządzi, nie ma sentymentów.

Posted

Nie martw się Asuniapku !!!
Możesz spokojnie tak jak Rexowi oddać ogromne swoje serce następnej siercie.
Bez względu na to jaki numerek Reksik jeszcze wywinie :-) zostanie z nami do końca swojej wędrówki na tęczowy most.
Bywały u nas już trudne zwierzątka.
Z jedzeniem będzie pewnie już tak zawsze. Za długo był głodny. Pamięta.
Ale to mozna opanować. Jak nie da się opanować Rexa to załatwimy to sposobem.
Od południa wczoraj jeszcze niczego nie obsikał :-)
Jesteśmy po spacerku. Zaczyna ciągnąć. Może kuplmy szory......
pomyślę.
Trudno, ja na punkcie Rexa dostałam małpiego rozumu - jak mawiają niektórzy. Poprostu go UWIELBIAM.
To niesamowite, ale TEN pies momentalnie zajmuje miejsce w sercu.
Jak zobaczyłam go w Gazecie pierwszy raz to popłakałam się przed monitorem. Turek żył, miał się tak sobie, ale nic nie zapowiadało jego odejścia i wogóle nie było mowy o wzięciu zwierzaka, a ja i tak zaglądałam do Rexia prawie codziennie........


Link do tekstu o Rexiu


[url]http://miasta.gazeta.pl/bialystok/1,35235,2881923.html[/url]

Posted

historia Faworka-Rexa najpierw tragiczna a teraz wzruszająca
jesteście wspaniałymi ludźmi, którzy potrafią dzielić się z baraćmi mniejszymi tym czego mają więcej

a w ogóle to znowu się poryczałam

Posted

takich cudownych ludzi jak Elawiska mamy dzieki Bogu wiecej :D np Ty Irmo..ale to wszyscy przeciez i tak wiedza :wink: Caluski dla Rexa urwisa i jego caluskiej wspanialej rodziny .. :lol:

Posted

Ano własnie w moich objęciach jest Rexik. Ja go poprostu już tak bezgranicznie i bezkrytycznie uwielbiam że mam chyba za ubogie słownictwo zeby to moje do niego uczucie nazwać. :iloveyou:
A jak tylko przypominam sobie tą wstrętną babę co go maltretowała to moje słownictwo przestaje być parlamentarne i nóż w kieszeni się otwiera.
Gdyby to miejsce było bliżej to raczej cieżkawo byłoby mi powstrzymać się od komentarza w cztery oczy. :wallbash: :wallbash:
Męzuś też jakoś dziwnie polubił spacerki z pieskami o KAŻDEJ porze.
Rozpaskudzi go tak jak wszystkie. Padało u nas dzisiaj, ale ja bardzo przestrzegam pór spaceru i posiłków. Staś się uparł ze on idzie.
Spodnie jasne, Rexik 2 razy się o niego otarł i wiadomo że natychmiast przybrały kolor błota. Już od drzwi bronił Rexa że to nie jego wina tylko pogody, że on wcale nie chciał tego zrobić itd itp...
Tylko się śmiać. Staś też zwariował. Tureczka kochał, ale nie miał rozmiękczenia mózgu :-)
Nasza wnuczka - jestem dla niej nie taką babcią w prostej lini ale taką ciocią -babcią - ma 20 lat
Przyjeżdza do na skażdego roku chociaż na 10 dni. Ja mówię że nie do nas tylko do zwierzaków. Sama ma tylko kota. Przywozi go i jest zgoda. Ona mówi że to magiczne miejsce bo wszyscy chcą tu być.
To się chyba nazywa spełnienie marzeń o domu....
Muuuuuuuuuuuuuuuuszą być zwierzątka. Ja zawsze miałam. Bardzo krótkie były przerwy.Jak daleko sięgam pamięcią , a sporo już żyję, był zwierzaczek.
Ale mnie wzięło ...... Dość marudzenia.
:wolfie: :bluepaw: :Dog_run: :bluepaw: :kociak: :bluepaw: :dog:

Posted

Dla Ciebie wszystko Asiuniapko :-)
Chcesz wiecej - to masz.
Poszliśmy sobie na spacerek Rexik, Zorka i ja. Spotkaliśmy panią z naszego osiedla. Też Zwierzolubka. Dlatego się znamy.
Reksik oczywiście zawarł znajomość z jej 2 suniami - jedna ze schroniska, druga po zmarłych rodzicach, a w domu jeszcze 4 koty.
Opowiadałam jej jak po przyjeździe Rexik bezbłednie trafił do domu. A pani Ania powiedziała że to Gaspar z Turkiem go prowadzili.
Oczy przesunęły mi się natychmiast na baaaaardzo mokre miejsce...
a po powrocie do domu sobie poryczałam w kuchni nad garkami jak robiłam Rexiowi jedzonko....

Posted

No i mnie złapałaś :D
To trochę głupio nadawać na własne dzieci :evil: nawet jak im różki rosną.
Ale idę na całego.
Właśnie wróciliśmy ze spaceru.
Na piętrze jest 5 mieszkań. Jedne drzwi jakoś Rexiowi nie pasują. Baardzo stara się je obsikać. Raz nawet udało mu się trochę.
Nie ma tam psa, ale jest nadużywanie alkoholu, choc są spokojni.
Pewnie Rexik nie lubi podrinkować. Na to musimy bardzo uważać bo drzwi są vis a vis windy.
Zsyp na śmieci mamy w klatce na każdym półpiętrze. Jak wychodzi się ze śmieciami to Rex wychodzi również. Codzienna kontrola klatki schodowej.Nie ucieknie, nie bójcie się. Domofon. To jest bardzo śmieszne. Wędruje po piętrach i OGLĄDA. Sufit też. Pewnie sprawdza czy wszystkie żarówki się palą.
Wczoraj zszedł na I-sze piętro, a jedne drzwi były otwarte. No to też poszedł na kontrolę. Wszedł, rozejrzał się, przywitał z kotem i wrócił.
A jedzenie.....
Różnie. To raczej zostanie nieprzewidywalne. Raz dałam im na miski w dwóch miejscach i stałam koło Rexika. Jak skończył to trzymałam go za obrożę. Patrzał jak Zorka je zupełnie beznamiętnie.
Ale czoraj po południu....
Mam sąsiadkę która uważa ze psy to się karmi na zasadzie - czy kłak czy wełna, byle była kicha pełna - i donosi mi dla nich takie różne rzeczy. Starsza paniusia (nawet ode mnie :wink: ) i nie chcę jej robić przykrości. Ona też bardzo kocha zwierzaki. Biorę to wszystko od niej i dziękuję a potem wyrzucam. Ale wczoraj miała sobie ochotę pogadać. Usiadla. No i wypadało wyłożyć to coś do misek. Zorka to wiem że nie ruszy, ale Rex to była niewiadoma. ZARYZYKOWAŁAM bo Rexik przed momentem zjadl sporą porcję.
Podszedł, powąchał ............. i odszedł. Odetchnęłam z ulgą.
Położył się w bezpiecznej odległości. Obok żarełka stała miska z wodą. Zorka podeszła żeby się napić. Nie podniósł się ale mocno zawarczał.
Takie zachowanie psa ogrodnika - sam nie zje i drugiemu nie da.
Ciąg daszy o obsikiwaniu.
Oczy mam dookoła głowy.Staram się mieć go zawsze w polu widzenia. Nie jest to bardzo trudne bo mieszkanko malutkie, a do łazienki chodzi ze mną, Razem z resztą towarzystwa. Jak się wszyscy zdążą władować to drzwi nawet nie mogę zamknąć. To jest chyba na zasadzie - teraz mamunia ma wolne ręce to będzie głaskanie. A jak jestem szybsza i zdążę zamknąć to pod drzwiami płacz.
Ale... zauważam mokre miejsca.
Nadal myślę że "zalewa" zapach Tureczka.
Dzisiaj się okaże czy mam rację. Kupiłam fotel. Własnie dziś mają przywieźć. Turkiem NAPEWNO nie będzie zalatywał. Zobaczymy. Chyba ze inny zapach mu nie podejdzie. :-)

Z innej beczki.
Rexik napewno miał kiedyś kochającego pana. Jest straszliwym pieszczochem. :D CUDOWNY :D

Asiuniapko! Jeszcze raz piszę - pomóż wsadzić fote Rexa pliiiiiiiizzzzz
daj maila to ci wyślę albo napisz jak to zrobić.

Okrutnie się rozpisałam bo dzieci śpią. Napiszę jeszcze coś o Gasparze. Bardzo lubił się kłaść na plecy i wystawiać swoje wdzięki na widok publiczny. Brałam wtedy go z nóżkę i "składałam". Mówiłam coś w rodzaju schowaj jajeczka albo mniej zdrobniale.
Kiedyś po większygh zakupach rozpakowywałam torby. Nie pamiętałam gdzie są jajka a oczywiście nie chciałam jajecznicy i zapytałam męża czy nie wie gdzie są jajka. Wtedy Gaspar jakby przysiadł na jednym biodrze, nogę podniósł i zaszczekał. Pokazł i gdzie są jajka. Tyle lat temu to było a my się jeszcze z tego śmiejemy.
Następna relacja wieczorkiem. Rexik wstał i domaga się miłości :-)

Posted

[quote name='elawiska']To mnie załamało.
[url]http://miasta.gazeta.pl/bialystok/1,35235,2884067.html[/url]
czy wadze tozu w Białymstoku są pozbawione wyobraźni?[/quote]

:evilbat: :evilbat: :evilbat: :evilbat: :evilbat:

co do fotek... skorzystaj może z [url]http://www.imageshack.us[/url] - klikasz na przeglądaj i wrzucasz fotkę...

Posted

Zdiabliłam sie cholernie !!! :diabloti: :wallbash:
Jestem wściekła na maxa !!! :chainsaw: :snipersm:
Zastrzegałam, prosiłam żeby nie dawać artykułu do krakowskiego dodatku wybiórczej. TYLKO pod tym warunkiem zgodziłam się na zdjecia w domu i rozmowę z dziennikarzem, który poza tym nie czuje WOGÓLE zwierzątkowego tematu. A tymczasem dzisiaj otwieram jak codziennie rano stronki, czytam gazetki i co widzę? Przedruk z Białostockiej.
BEZCZELNOŚC.
Ja nie wzięłam Rexa po to aby gazeta bezczelnie, bez mojej zgody wykorzystywała tą historię i nasze zdjęcie oraz nazwisko dla swoich komercyjnych celów.
Zamiast napisać o dogomanii i dogomaniaczkach to za moment napiszą że Rex nie był miesiąc u Agnieszki tylko tylko w salonach Agory.
Nie wzięłam Rexika dla rozgłosu ani dla zdjęć w gazecie. Wzięłam psiaka bo potrzebował domu.
Nie mogę nawet napisać że gazeta schodzi na psy bo zrobiłabym krzywdę psom.
Ale pójdę z Rexem w najbliższym czasie w okolice redakcji. Może może chociaż on wyrazi swoje zdanie o tym co robią i obsika im drzwi ;-)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...