Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Zielona2']WIOLA dzięki za sprawdzenie rudzilców, są do siebie podobne, powinnaś je znaleźć, Pisałam do Teresz ale nic nie dostałam zwrotnie; czekam na wieści.[/QUOTE]

JEszcze nie dziękuj :) Jutro jak wróce to wieczorem dam znać czy je znalazłam, zaraz sobie zdjęcie wydrukuje ;)

  • Replies 8.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Jestem załamana. Proszę Was, doradźcie co robić. Pojechałam po psa - zrobiłam 200km i jak przyjechałam do tych ludzi to ciemno , pozamykane na kłótki, tel wyłączony!!! Nie wiem co teraz robić?! Chyba będę musiała go odwieść :-( Ale czy można? Cała oja rodzina jest postawiona na równe nogi ale nikt nie znalazł mu jeszcze chociaż DT. Piesek wcześniej na moim osiedlu mieszkał a dokładnie pod blokiem i puściłam go tu żeby do jutra coś wymyśleć.
Zielona. JEdnego pieska chyba widziałam ale teraz jestem w takim stanie, że nie mam weny Ci wysłać zdjęcia które zrobiłam.

Posted

Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam ...
Znalazłaś dom dla psa i to [B]T Y [/B]po niego pojechałaś, a nie nowi potencjalni właściciele ? :crazyeye:
On jest w tej chwili pod blokiem, czy u Ciebie w domu, bo piszesz :
[quote name='Wiola100'] Piesek wcześniej na moim osiedlu mieszkał a dokładnie pod blokiem i [B]puściłam go tu[/B] żeby do jutra coś wymyśleć.
[/QUOTE]

Posted

Tak ja pojechałam bo wątpie żeby kto kolwiek chciał przygarnać psa dla którego musieli by pojechać szmat drogi. Chciałam zrobić dobry uczynek a zwaliłam na siebie kłopoty. Psa do domu nie wezmę bo mam 9 miesięczne dziecko i już jednego psa w mieszkaniu dwupokojowym. Psiak spal pod daszkiem piewnicowym 3 tyg to jedną noc poczeka może... Chyba dam sobie spokój ze znajdywaniem domu bezdomnym zwierzakom bo idzie mi to jak ... :(

Posted

Zastanów się co ty zrobiłaś...zabrałaś psa ze schroniska, gdzie był bezpieczny w boksie i dostał miskę z jedzeniem...wzięłaś za niego odpowiedzialność...a potem wyrzuciłaś go na ulicę, bo nie przemyślałaś i nie dograłaś sprawy tej adopcji wcześniej.... teraz chcesz go odwieźć, czy zdajesz sobie sprawę na jaki stres i przeżycia naraziłaś to biedne zwierzę przez własną głupotę (bo inaczej nie da się tego nazwać)?

Oczywiście że jeśli komuś zależy na danym psie to i pół Polski przejedzie po niego do schroniska i to wcale nie jest takie dziwne i rzadkie.

Posted

Dzięki za wsparcie... Nawet nie wiecie przez co teraz ja przechodzę- uważacie, że mi nie jest go żal?! Moi sąsiedzi obrażeni na mnie , że psa im sprowadziłam i dokarniałam pod blokiem, mąż wkurzony, że kase wydaliśmy na paliwo i psu nie pomogliśmy a dziecko pół dnia w samochodzi spędziło z nami... Jestem świadoma, że głupotę zrobiam, że zaufałam tym ludziom (ja od kilku dni z nimi się kontaktowałam).
To był mój pierwszy raz jak szukałam dom dla psa ze schroniska - po prostu nie umiejętnie to zrobiłam. Moja wina...

Posted

[quote name='malawaszka']Najpierw trzeba dom sprawdzić - przed przywiezieniem psa, biedny pies... :shake:[/QUOTE]

Nie miałam pojęcia, że to tak wyjdzie. Mam jeszcze aby nadzieje, że może jutro oddzwonią Ci ludzie, może coś się tam stało, że nie byli w domu :( Psiak nie ma źle tutaj - jedzenie dostanie a on tu długo pomieszkiwał na osiedlu zanim go zabrali to zna to miejsce. Najgorsze jest dla mnie jak jutro będę musiała go TAM odwieść :( Czy oni go przyjmą? Jeśli tak to czy pomożecie mi znaleść mu dom tak jak powinno to wyglądać? :(

Posted (edited)

[quote name='Wiola100']Dzięki za wsparcie... Nawet nie wiecie przez co teraz ja przechodzę- uważacie, że mi nie jest go żal?! Moi sąsiedzi obrażeni na mnie , że psa im sprowadziłam i dokarniałam pod blokiem, mąż wkurzony, że kase wydaliśmy na paliwo i psu nie pomogliśmy a dziecko pół dnia w samochodzi spędziło z nami... Jestem świadoma, że głupotę zrobiam, że zaufałam tym ludziom (ja od kilku dni z nimi się kontaktowałam).
To był mój pierwszy raz jak szukałam dom dla psa ze schroniska - po prostu nie umiejętnie to zrobiłam. Moja wina...[/QUOTE]

Jakie "Dzięki za wsparcie ..."?!
Liczyłaś na nie ? Tutaj ? Tu się psy ratuje, a nie pogrąża.A dobrymi chęciami to piekło jest brukowane.Tutaj Twoje uczucia się nie liczą : ani żal, ani rozczarowanie, ani wkurzony mąż, czy obrażeni sąsiedzi. Skrzywdziłaś psa.
Wiesz co - odwieź go do schroniska.Za chwilę śniegi i mróz. On ma krótką sierść.
Nic lepszego nie możesz dla niego zrobić.O ile jutro jeszcze tam będzie.
Ręce mi opadły.I cała reszta.Czegoś takiego jeszcze na dogomanii nie spotkałam.:shake:
Zadzwoń do kierownika i przedstaw sytuację.Myślę, że go przyjmie. To porządny facet.

Potwierdzam zdanie as_ko: jak komuś zależy , to przez całą Polskę przejedzie po przyjaciela, bo przyjaciel nie ma ceny.

Z naszego schronu piesek pojechał do Hiszpanii; pani przyleciała do rodzinnego miasta Łodzi; stamtąd podjechała po psa do Radomia.
I wróciła do słonecznej Hiszpanii.

Pewną rodzinę z Warszawy (2+2) osobiście pilotowałam . I pana , który pędził ze stolicy po gończego.
Spójrz, gdzie jest malawaszka; uratowała naszego Birmana. Ratuje sznupy z całej Polski.Rodzinę prześwietli lepiej, niż ABW,CBŚ, czy CBA razem wzięte.
Nie ma rzeczy niemożliwych.

Ja po swojego Malinka (avatar) jechałam w 26-stopniowy mróz, z mężem i dwójką dzieci, wartburgiem ... 200 km, do Mielca.I z powrotem 200 km.;)
Bo mój Malinek nie ma ceny.

Edited by matrioszka2
Posted

[quote name='matrioszka2']Jakie "Dzięki za wsparcie ..."?!
Liczyłaś na nie ? Tutaj ? Tu się psy ratuje, a nie pogrąża.A dobrymi chęciami to piekło jest brukowane.Tutaj Twoje uczucia się nie liczą : ani żal, ani rozczarowanie, ani wkurzony mąż, czy obrażeni sąsiedzi. Skrzywdziłaś psa.
Wiesz co - odwieź go do schroniska.Za chwilę śniegi i mróz. On ma krótką sierść.
Nic lepszego nie możesz dla niego zrobić.O ile jutro jeszcze tam będzie.
Ręce mi opadły.I cała reszta.Czegoś takiego jeszcze na dogomanii nie spotkałam.:shake:
Zadzwoń do kierownika i przedstaw sytuację.Myślę, że go przyjmie. To porządny facet.

Potwierdzam zdanie as_ko: jak komuś zależy , to przez całą Polskę przejedzie po przyjaciela, bo przyjaciel nie ma ceny.

Z naszego schronu piesek pojechał do Hiszpanii; pani przyleciała do rodzinnego miasta Łodzi; stamtąd podjechała po psa do Radomia.
I wróciła do słonecznej Hiszpanii.

Pewną rodzinę z Warszawy (2+2) osobiście pilotowałam . I pana , który pędził ze stolicy po gończego.
Spójrz, gdzie jest malawaszka; uratowała naszego Birmana. Ratuje sznupy z całej Polski.Rodzinę prześwietli lepiej, niż ABW,CBŚ, czy CBA razem wzięte.
Nie ma rzeczy niemożliwych.

Ja po swojego Malinka (avatar) jechałam w 26-stopniowy mróz, z mężem i dwójką dzieci, wartburgiem ... 200 km, do Mielca.I z powrotem 200 km.;)
Bo mój Malinek nie ma ceny.[/QUOTE]

Bez komentarza dla Twojego podejśla dla osób które coś próbują pomóc zwierzakom. Pisałam na tym foru już wczesniej i nie odezwałaś się chętna do pomocy mi.

CI LUDZIE ZADZWONILI DO MNIE I PRZEPROSILI ŻE MIELI PILNY WYJAZD DO LUBLINA I TEL Z MOIM NUMEREN JAK NA ZŁOŚĆ IM SIĘ ROZŁADOWAŁ. Zaraz przyjadą po niego- ja widziałąm już warunki bo obeszłam cały dm dookoła jak chciałam go oddać. Ogrodzony - super!
Moje pytanie - ile jest tych wizyt poadopcyjnych? Nie wiem też czy nie wysłać męża żeby piesek nie tęsknił za mną...

Posted

[quote name='andegawenka']Kiedy miałaś ostatni kontakt z tym domem? Bo może się rozmyslili[/QUOTE]

Kontakt miałam wczoraj wieczorem :) Ale na szczęście się nie rozmyślili :D

Posted

[quote name='Wiola100']Kontakt miałam wczoraj wieczorem :) Ale na szczęście się nie rozmyślili :D[/QUOTE]

Daj znać jak bedziesz coś wiedziała, bo my się tu bardzo denerwujemy. Może nie bedzie tak żle.

Nie dziw się , my się własnie tym róznimy od poprzednich "właścicieli" ,gdyby było inaczej nikt by palcem nie kiwnął w sprawie piesków.

Posted

Właśnie wróciłam z ,,przekazania". Narzeczeństwo przyjechało po niego i pogadaliśmy długo na temat zwierzaków. Błagałam ich wręcz, że gdyby się rozmyślili niech dzwonią do mnie bądź do schroniska zawiozą go. Mam umowę adopcyjną w niej ich dane łącznie z peselem i nr dowodu. Jutro jadę zobaczyć czy nie uciek im. Powiem Wam, że jak oni staneli koło mnie to on usiadł przy nodze tej dziewczyny jakby czuł... Dałam obroże, smyczkępo moim piesku i koc na którym pod blokiem spał.
Trzymajcie kciuki żeby zaklimatyzował się szybko.
Ja się nie dziwie, że złościcie się, że piesek musiał wyladować przed blokiem znów tylko dziwie się podejściu niektórych... Ja jako jedyna prawie na moim osiedlu opiekuje się bezdomnymi zwierzakami od dziecka i zawsze chce dla nich jak najlepiej, mimo, że czasami (tak jak teraz) nie wiem jak postępować żeby się nie ,,sparzyć". Dziś byłam pierwszy raz w schronisku i chyba wiecie co człowiek czuje po takiej wizycie...człowiek który kocha zwierzęta.

Posted

[quote name='Wiola100']Właśnie wróciłam z ,,przekazania". Narzeczeństwo przyjechało po niego i pogadaliśmy długo na temat zwierzaków. Błagałam ich wręcz, że gdyby się rozmyślili niech dzwonią do mnie bądź do schroniska zawiozą go. Mam umowę adopcyjną w niej ich dane łącznie z peselem i nr dowodu. Jutro jadę zobaczyć czy nie uciek im. Powiem Wam, że jak oni staneli koło mnie to on usiadł przy nodze tej dziewczyny jakby czuł... Dałam obroże, smyczkępo moim piesku i koc na którym pod blokiem spał.
Trzymajcie kciuki żeby zaklimatyzował się szybko.
Ja się nie dziwie, że złościcie się, że piesek musiał wyladować przed blokiem znów tylko dziwie się podejściu niektórych... Ja jako jedyna prawie na moim osiedlu opiekuje się bezdomnymi zwierzakami od dziecka i zawsze chce dla nich jak najlepiej, mimo, że czasami (tak jak teraz) nie wiem jak postępować żeby się nie ,,sparzyć". Dziś byłam pierwszy raz w schronisku i chyba wiecie co człowiek czuje po takiej wizycie...człowiek który kocha zwierzęta.[/QUOTE]

:crazyeye:cóż za nadspodziewany i nagły happy end.Jak dla mnie cała ta historia coś nazbyt nierzeczywista.
I co, nawet nie wyposażyli się w smycz ,dla tego psa, po którego koło północy przyjechali?

Posted

[quote name='Ciucik']:crazyeye:cóż za nadspodziewany i nagły happy end.Jak dla mnie cała ta historia coś nazbyt nierzeczywista.
I co, nawet nie wyposażyli się w smycz ,dla tego psa, po którego koło północy przyjechali?[/QUOTE]

Ja nie wiem, może mieli ale w schronisku smycz mi dali a mojego psa obroża była ładna , wszyscy chwalili (z chusteczką ) i postanowiłam, że on będzie ją miał :) Będę trzymać rękę na pulsie. Jeśli zobacze , że coś jest nie tak odrazu go zabieram (blisko mieszkam tych ludzi - ok 20 km).

Posted

[quote name='andegawenka']Wiemy Wiola co czujesz i co przezywałaś. Miej rekę na pulsie , daj znać co u pieska i fotki by się przydały:)[/QUOTE]

Masz rację - dziś jak pojadę do nich to zdjęcia porobię ;)

Posted

Wiola,może po prostu nie rób adopcji na własną rękę, tylko we współpracy z fudacją, jest ich wiele w każdym zakątku Polski i znajdziesz tam ludzi,którzy mają doświadczenie. Potrzeba wolontariuszy jest ogromna,ale wszystko trzeba robić z głową. :)
p.s.czekam na zdjęcie rudzielca z Lublina

Posted

[quote name='Zielona2']Wiola,może po prostu nie rób adopcji na własną rękę, tylko we współpracy z fudacją, jest ich wiele w każdym zakątku Polski i znajdziesz tam ludzi,którzy mają doświadczenie. Potrzeba wolontariuszy jest ogromna,ale wszystko trzeba robić z głową. :)
p.s.czekam na zdjęcie rudzielca z Lublina[/QUOTE]

Masz rację - ale ja pisałam w wiele miejsc i prosiłam nawet tu o pomoc ale nikt mi nie pomagał. A piesek siedział pod blokiem a ja nie mogłam nie dać mu jedzenia żeby sobie tak po prostu poszedł... Podaj Twojego maila to Ci podeśle na pocztę bo tutaj nie potrafie wrzucić

Posted

Nie rozumiem o co Wam chodzi?! Dlaczego nikt mi nie pomógł jak prosiłam kilka stron wcześniej o pomoc... teraz jakieś dziwne teksty. Od czego jest ten wątek? Od pomagania sobie wzajemnie w prowadzeniu adopcji czy w krytykowaniu i ,,kpinach".
Pies ma już dom i wyglądał dziś na szczęśliwego a Was to nie obchodzi? W waszym tonie jest komentowanie w dziwnym stylu mojej osoby.
Żegnam miłych miłośników zwierzaków...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...