Korenia Posted November 3, 2011 Share Posted November 3, 2011 Deprecha jesienna ją dopadła ? :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted November 3, 2011 Share Posted November 3, 2011 No chyba depresja:). Właściwie to nie pomyślałam o tym, ale ona co roku dokładnie o tej porze tak właśnie się zachowuje. Choć wydawało mi się, że depresja bierze się z tego, że na dworze jest zimno, mokro i pochmurno, a pogoda za oknem jak narazie jest rewelacyjna:). No ale cóż ja wiem o życiu:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NikaEla Posted November 4, 2011 Share Posted November 4, 2011 [quote name='justika'] Nie chce wychodzić z domu, dzisiaj pół godziny przekonywałam ją, by weszła do parku. ..... Więcej nie chciała już dzisiaj wyjść i niestety dzień spędziła leżąc. Przypuszczam, że tak będzie aż do wiosny. Muszę się na nowo do tego przyzwyczaić niestety.[/QUOTE]wcale jej się nie dziwię, też jesienią nie lubię wychodzić z domu ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted December 12, 2011 Share Posted December 12, 2011 Dawno nie pisałam, a u nas chorób i dolegliwości ciąg dalszy. Shila boi się wybuchów, wystrzałów, w ogóle wszystkich głośnych dźwięków. Ostatnio doszło do tego, że przez 2 dni nie chciała wyjść z domu i nawet zrobić siku, o grubszej potrzebie już nie wspominając. Trzeciego dnia poszłam z nią do weterynarza, żeby dał jej coś na uspokojenie. Przepisał jej Hydroxyzynę, podaję jej po pół tabletki dziennie. Spacerować nadal nie chce, ale przynajmniej wychodzi się załatwić. Niestety podczas pobytu u weterynarza, Shila ponad godzinę leżała na kaflach czekając na swoją kolej. No i następnego dnia po przyjściu z pracy okazało się, że dziewczyna ma zapalenie pęcherza moczowego, 5 raz już chyba w tym roku. Znowu weterynarz i zastrzyki z antybiotykiem:(. Na spacer udaje się nam wyjść tylko w weekend, bo wtedy mamy szansę pospacerować, gdy na dworze jest jasno. W pozostałe dni Shila niestety odmawia jakiegokolwiek chodzenia. Jakoś musimy przetrwać do wiosny. Bliżej sylwestra, gdy wybuchów będzie jeszcze więcej, mamy zwiększyć dawkę leku, do całej tabletki na dobę. Psica, według weterynarza, będzie ospała, osowiała i ponoć będzie jej wszystko jedno. Weterynarz powiedział, że dla niej to chyba lepsze rozwiązanie, bo od tego stresu dostała łupieżu, a i organizm się osłabił i zapalenie pęcherza mogło się również stąd wziąć. Zobaczymy co będzie dalej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NikaEla Posted December 12, 2011 Share Posted December 12, 2011 biedna :( to rzeczywiście jakoś wiosnę trzeba by przyspieszyć Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Korenia Posted December 12, 2011 Share Posted December 12, 2011 Wy to macie wesoło... co do wybuchów to mam podobnie :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted December 13, 2011 Share Posted December 13, 2011 No można nazwać, że teraz to faktycznie podchodzę do tego bardziej "na luzie". Co oczywiście nie znaczy, że się nie przejmuję. Przejmuję i to bardzo i przeżywam każdy nasz nieudany spacer, ale staram się sobie tłumaczyć, że robię wszystko co możliwe, by ona wyszła i załatwiła się. Więcej nie jestem w stanie. Zresztą podczas tych częstych wizyt u weterynarza naoglądałam się tylu różnych schorzeń i chorób, że często "cieszę się", że Shiluta ma tylko takie dolegliwości:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted December 31, 2011 Share Posted December 31, 2011 Nie lubimy sylwestra:(. I wszystkim, którzy też mają takie uczucia, mimo wszystko życzymy szczęśliwego Nowego Roku:). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NikaEla Posted January 1, 2012 Share Posted January 1, 2012 Też się w tym roku dołączam do tej grupy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Korenia Posted January 1, 2012 Share Posted January 1, 2012 Jak Shilka po sylwestrze? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted January 1, 2012 Share Posted January 1, 2012 U Shilki Sylwester niestety będzie pewnie trwał jeszcze parę dni. Nadal strzelają, sikała o 13 i sądzę, że już dziś nie wyjdzie. Może w nocy uda się zrobić chociaż siku. Leży teraz przykryta kocem, znowu dałam jej Hydoxyzynę, to przynajmniej w domu się nie boi. Szkoda mi jej bardzo, ale już chyba bardziej nie mogę jej pomóc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Korenia Posted January 1, 2012 Share Posted January 1, 2012 Amy też na hydroxyzynie, ale u nas niewiele pomaga... Amy trzęsie się jak galareta i dyszy. My też w nocy tylko spacerujemy... Ehh... i też u nas sylwester tak do połowy stycznia ;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted January 1, 2012 Share Posted January 1, 2012 Shiluta chociaż w domu, po tabletce mniej się boi. Zrobiłam jej taką "budę" osłoniętą kocem i chyba spodobało się jej to, bo cały wczorajszy wieczór tam leżała. o północy wzięłam ją do łóżka, całą przykryłam kołdrą i tak dotrwała do 3. Potem już mniej strzelali, więc dospała do rana. Dziś znowu się boi, cały czas strzelają, o wyjściu z domu nie ma mowy. i tak niestety przez najbliższe dni:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted January 7, 2012 Share Posted January 7, 2012 A my mamy znowu zapalenie pęcherza moczowego. Drugie w ciągu dwóch miesięcy. Po skończonym antybiotyku jedziemy na USG, bo niestety nikt nie wie, dlaczego mamy to tak często:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
terierfanka Posted January 7, 2012 Share Posted January 7, 2012 jak nie urok, to...:shake: biedna ta Shiluta, ciągle coś się jej czepia, jak nie choroby, to strachy... ale ma chociaż szczęście w życiu, że na takich opiekunów trafiła ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted January 7, 2012 Share Posted January 7, 2012 Też to sobie tak tłumaczymy:). Choć niedługo chyba dostaniemy jakiś abonament u weterynarza, bo wszyscy nas znają i gdy wchodzimy to pytają" Co się znowu Wam przytrafiło?":) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Korenia Posted January 7, 2012 Share Posted January 7, 2012 O jejku! Zdrówka!!!!! W zwierzyńcu jest darmowe usg ;) [url]http://wet.wroclaw.pl/index.php?m=144[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted January 8, 2012 Share Posted January 8, 2012 dzięki, zadzwonimy i dowiemy się co i jak:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted January 9, 2012 Share Posted January 9, 2012 Jedziemy jednak na kliniki,bo po pierwsze: w zwierzyńcu terminy są dość odległe, po drugie i tak trzeba zapłacić za wizytę, więc to usg wcale takie tanie nie wychodzi, a po trzecie musimy zawieźć mocz do analizy. No i tego ostatniego najbardziej się obawiam, bo zielonego pojęcia nie mam, jak go "złapać":( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Korenia Posted January 10, 2012 Share Posted January 10, 2012 [quote name='justika']Jedziemy jednak na kliniki,bo po pierwsze: w zwierzyńcu terminy są dość odległe, po drugie i tak trzeba zapłacić za wizytę, więc to usg wcale takie tanie nie wychodzi, a po trzecie musimy zawieźć mocz do analizy. No i tego ostatniego najbardziej się obawiam, bo zielonego pojęcia nie mam, jak go "złapać":([/QUOTE] Ja często bywam w Zwierzyńcu, wizyta już w 'cenie' także nie widziałam, że trzeba płacić za nią (mam świnka z chorymi nerkami). Trochę dziwnie, no ale cóż... Mocz łapiemy następująco ;) Wychodzimy na spacer (polecam wieczorny, ewentualnie bardzo ranny, coby świadków nie było) z psem, z miseczką (jakąś taką płaską i koniecznie czyściutką!, dobrze wyparzoną) oraz pojemnikiem na mocz kupionym w aptece. Shilka to sucz, więc i tak łatwiej łapac, niż u piesa. Kiedy sucz przysiada na siku czaimy się bardzo blisko z miseczką. I kiedy już sika szybko podkładamy po strumyk ;) Następnie przelewamy do pojemnika. Gotowe :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
terierfanka Posted January 10, 2012 Share Posted January 10, 2012 tiaa, tylko o ile sucz nie jest puszczona luzem, lepiej to robić w dwie osoby - nie polecam przelewania do pojemniczka i jednoczesnego trzymania psa na smyczy ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted January 10, 2012 Share Posted January 10, 2012 No to teorię mam opanowaną:), choć w praktyce nie jest to pewnie proste. najgorzej, że Shila nie sika raz a dobrze, nawet rano, tylko co trochę podsikuje różne obiekty po trochu. Więc nie wiem,czy nie będę musiała łapać tego moczu parę razy:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted January 11, 2012 Share Posted January 11, 2012 Mocz będę pobierać w poniedziałek, bo wtedy też jesteśmy umówieni na usg. Znowu mamy problem z wychodzeniem na spacer. Shila nie chce w ogóle nigdzie chodzić, a dzisiaj zaskoczyła mnie kompletnie. Przyszłam z pracy, ona była 9 godzin sama w domu. zawsze zaraz po przyjściu biorę ją na spacer, bo zdaję sobie sprawę, że pewnie chce się jej siku i nie tylko. Niestety ona dziś odmówiła wyjścia z domu, nie chciała w ogóle schodzić po schodach, w końcu łaskawie zeszła, wyszła z klatki i stoi. Stoi, ogon pod brzuchem, uszy położone i zbolała mina. Zaniosłam ją na trawnik, postała, w końcu zrobiła siku i uciekła do domu. Nie wiem, co się z nią znowu dzieje. W domu ciągle śpi, na dwór chodzić nie chce. Odpadły nam wszystkie miejsca spacerowe, bo z osiedla wyjść w ogóle nie chce, a wywieziona np. do parku lub Trestna nie chce wyjść z samochodu. Nie wiem, czy ją coś boli, czy znowu się czegoś boi. Nie wiem, co mogłabym jeszcze dla niej zrobić. Takie siedzenie w domu przez cały dzień na pewno nie jest dla niej dobre. Nie wiem,czy mogłabym zrobić jej jeszcze jakieś badania (Krew miała badaną w zeszłym tygodniu i wyniki ma wzorcowe).Za to jedyne czego jej nie brakuje to apetyt. Je za trzech, zjadłaby konia z kopytami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NikaEla Posted January 11, 2012 Share Posted January 11, 2012 Biedna jesteście, i ty i psica :( może to jakaś depresja jest? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted January 11, 2012 Share Posted January 11, 2012 No właśnie nie wiem:(. Nawet gdyby depresja, to gdzie i kto powinien ją zbadać? Ja bardzo chciałabym jej jakoś pomóc, ale naprawdę nie wiem jak:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.