NaamahsChild Posted January 26, 2010 Share Posted January 26, 2010 Moja sunia jest już ponad rok po sterylce, a dalej molestuje koleżanki, nigdy kolegów. To jest też jedna z form dominacji (kopuluje też z kotami) - pokazuje w jakiś sposób, że to ona jest panią sytuacji:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted January 26, 2010 Share Posted January 26, 2010 "Gwałcenie" to może nie tyle miłość Shilki co rozładowanie nadmiernych emocji :) Zupełnie normalne u psów, czasem tak się zdarza, mój poprzedni pies tez tak miał, obojętnie czy z suczką czy z psem . Z tymże u niego to troszkę było na tle dominacyjnym. Fajnie , ze ma Shilka kumpele z bloku jednego :D jak tam pazurzysko Ksieżniczki ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted January 26, 2010 Share Posted January 26, 2010 [quote name='yuki']"Gwałcenie" to może nie tyle miłość Shilki co rozładowanie nadmiernych emocji :) Zupełnie normalne u psów, czasem tak się zdarza, mój poprzedni pies tez tak miał, obojętnie czy z suczką czy z psem . Z tymże u niego to troszkę było na tle dominacyjnym. Fajnie , ze ma Shilka kumpele z bloku jednego :D jak tam pazurzysko Ksieżniczki ?[/QUOTE] Tak myślałam,że to o to chodzi w tej "zabawie", szczególnie, że gdy bardzo "mocno"sie bawi ze mną w domu, to też ma takie zapędy:)(ale tylko w stosunku do mnie, nigdy do Krzysia-woli poprostu dziewczyny,czemu ja sie absolutnie nie dziwię, jakby nie było są ładniejsze:)). Z pazurem już prawie ok, nie krwawi, a ona w ogóle sie nim nie interesuje. Myśle,że już troszkę odrósł. Reszta łapek systematycznie wylizywana, ale ran żadnych nie ma. Oby ten mróz już sie skończył.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted January 26, 2010 Share Posted January 26, 2010 Hahaha, pewnie , że woli!! nie dość , że ładniejsze to jeszcze mądrzejsze :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 Hej, u nas trudny czas. Shila znowu sie buntuje i nie chce nigdzie wychodzić,a jak już wyjdzie,to potrafi sie zatrzymać na środku drogi i nie ma zamiaru ani iśc dalej ani zawrócić. Muszę przyznać,że wczoraj zdenerwowałam się na nią przez, a ona wtedy usiadła i zaczęła popiskiwać. Ja oczywiście już wystraszona,że coś się jej stało,ale nagle pojawiły sie jakieś psy i Shila cudownie ozdrowiała."Wyrwała"do nich i już zapomniała,że jeszcze przed chwilą miała inne zamiary. Do tego niestety eksperyment chodzenia bez kagańca się nie powiódł, Shila znajdowała takie ilości różnego jedzenia,że od wczoraj znowu się drapie i ma łupież. Będziemy musieli powrócić do chodzenia w kagańcu, przez co troche zmniejszymy czas i intensywnośc ćwiczeń,bo nie będzie jak zjeść smaczka. Może wiosną będzie lepiej? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted January 31, 2010 Share Posted January 31, 2010 W weekend oczywiście byliśmy z Shilą w parku. Ostatnio, przy dużych mrozach zdażało się,że oprócz nas nie było tam nikogo:),natomiast dzisiaj i wczoraj nie było gdzie zaparkować, tylu ludzi postanowiło pospacerować. Dla naszej Shili to nawet dobrze,bo ona ostatnio bardzo ładnie zachowuje się w stosunku do innych psiaków. Potrafi zachęcić do zabawy, a jak zauważa,że pies jest niechętny,to poprostu odchodzi. Oczywiście raz na jakiś czas zdarza sie taki "niewychowany"psiak,który rzuca się na nią i biedactwo wtedy piszczy i ucieka.Ale generalnie zrobiła ogromne postępy, jeśli chodzi o zachowanie w stosunku do innych psów:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted February 3, 2010 Share Posted February 3, 2010 Jesteśmy właśnie w połowie naszego szkolenia:). Dużo różnych rzeczy już umiemy, ale niestety sporo rzeczy jeszcze nas przerasta:). Muszę się również pogodzić z tym, że Shila już chyba zawsze będzie miała różne lęki. Ta jej niechęć do wychodzenia, czy uparte stanie w jednym miejscu wynika po prostu ze strachu.Są rzeczy, o których ja nie wiem, bo ich nie usłyszę, lub nie zobaczę, które ją paraliżują. To się prawdopodobnie już nie zmieni.Shila nadal potrafi radosna spacerować sobie po trawniku i nagle zatrzyamć się i nie chcieć wykonać kroku w żadną stronę. Muszę poprostu częściej jeżdzić z nią do parku( no właśnie ,co z Migą i jej właścicielką, reflektujecie na weekendowy spacerek?), bo tam czuje się w miarę "wyluzowana"-chyba, że pojawi się taka sytuacja jak wczoraj, że podjeżdża pan samochodem, otwiera drzwi, wyskakują z niego 3 duże psy i okrążają nas. Shila ze strachu prawie zapada się pod śnieg, ja mówię panu,że je zabrał, a on do mnie, że jestem jakaś nienormalna, bo się boję jego psów i zupełnie nie rozumiem swojego, który na pewno chciałby się z nimi pobawić. Przyznam,że wkurzył mnie bardzo, ale muszę się przyzwyczaić do dziwnych ludzi i ich jeszcze dziwniejszych zachowań:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted February 3, 2010 Share Posted February 3, 2010 Tu właścielka Migi :) Owszem reflektujemy! ale nie w ten weekend bo nas nie ma we Wrocławiu, ale w przyszły jak najbardziej!!! Może Shilka ma taką naturę psią swoją :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 A u nas w sumie nic nowego:).Shilka nadal ma swoje powody,zeby czasem nie wyjśc na spacer,albo żeby zatrzymać się na środku drogi i stwierdzić,że dalej nie idzie:). Do tego ostatnio chciałam sprawić jej przyjemnośc i zdobyłam ogromną kość wołową(na wołowinę na uczelenie o natężeniu 1 w skali do 4, podobnie jak na mleko,które czasami je, więc pomyślałam,że jej nie zaszkodzi), którą ona namiętnie przez 3 godziny obgryzała. Niestety skończyło się to wymiotami i 2 dniową biegunką, więc juz wiemy,że Shilka takich normalnych kości jeść nie może(o dziwo po takich prasowanych nic jej nigdy nie było). Szkoda nam jej było bardzo, bo tak się cieszyła,ze wreszcie może sobie zjeść coś "prawdziwego". dobrze,że już wszystko przechodzi i obyło się nawet bez wizyty u weterynarza( zwymiotowała 2 razy pod rząd, a biegunke miała przez 2 dni, apetyt ma normalny, wodę pije, więc nie chciałam jej od początku stresować wizytami u weterynarza). Do tego nasza psica stała się jeszczę większą przytulanką i chciałaby ciągle się tulić i miziać,czego my jej wcale nie szczędzimy:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Justica, Shilka mogła zwyniotować i mieć biegunkę, bo po poerwsze za dużo a po drugie coś nowego i "prawdziwego" . Niektórzy jak zaczynają barfować to tak właśnie mają na początku , ale w większości przypadków się to normalizuje :) więc moze nietyle , ze jej nie służy , a tyle że coś nowego i tak organizm zareagował. Fajnei , ze się jeszcze bardziej miziasta zrobiła :P MIga się miziowa zrobiła tak naprawde to dopiero teraz , a to już parwie rok czasu jak ja wzięliśmy ! Się nam pieski otwierają :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted February 11, 2010 Share Posted February 11, 2010 U nas w miarę ok. Sensacje pokarmowe Shilki minęły. znajomi,którzy dawno jej nie widzieli powiedzieli nawet, że sunia przytyła:). Muszę uważać,by nie przytyła za bardzo, bo łakomczuch zjadłby konia z kopytami. Poza tym stanie w miejscu i niechęć do spacerowania w tym kierunku, w którym ja bym chciała, pozostała. Juz nawet mnie tak nie denerwuje, przyzwyczaiłam się:). No i oczywiście zjadanie wszystkiego na dworze co jest i nie jest jadalne też pozostało i do tego też chyba musze się przyzwyczaić (przeglądałam ostatnio strony z kagańcami fizjologicznymi i mam zamiar zamówic taki Shilce, zeby wiosną czy latem miała trochę "przewiewu") Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted February 11, 2010 Share Posted February 11, 2010 [QUOTE]przeglądałam ostatnio strony z kagańcami fizjologicznymi /QUOTE] Jezu Justyna ona trafiła najlepiej jak mogła :D:D:D kaganiec fizjologiczny, żeby się maleńkiej dobrze oddychało, ja nawet o czymś takim nie słyszałam ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted February 11, 2010 Share Posted February 11, 2010 No te kagańce wygladają troche jak takie wiadra:),ale ogólne opinie są bardzo pozytywne i wszyscy piszą,że psy znoszą je całkiem dobrze. A z tego co widzę i co mówi Asia(która nas szkoli)my będziemy już skazane na noszenie kagańca do końca naszych dni:).Więc dobrze by było,zeby suni było w nim w miarę wygodnie(bo oczywiscie całkiem wygodnie to jej nie będzie nigdy-widzę to po minie jaka ma, gdy go zakładamy:)) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Korenia Posted February 11, 2010 Share Posted February 11, 2010 Kagańce fizjoloiczne są super sprawą ;) Tylko trzeba dobrze dobrać, najlepiej przymierzyć. U nas we Wro normalnie chyba fizjologa się nie kupi. Na pewno można kupić jak jest u nas wystawa psów, pod koniec września. Na wystawę z kundliszem można wejść i zmierzyć :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted February 11, 2010 Share Posted February 11, 2010 No własnie ja chyba będę do skutku zamawiała przez internet( to znaczy kupowała, mierzyła i w razie czego odsyłała), do wiosny powinnam zdążyć. Dużo lepiej byłoby oczywiście przymierzyć na miejscu, ale skoro wystawa dopiero we wrześniu, to nie będziemy aż tyle czekać:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Korenia Posted February 11, 2010 Share Posted February 11, 2010 To chyba jedyna możliwość ;) Odsyłanie. Kraksa Ulvhedinn jest mocno skundlonym belgiem, więc w sumie kaganiec na suczkę belga powinien być odpowiedni, a był za dużo za duży. Dobry był pies owczarek szkocki collie. Więc to taka loteria ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted February 15, 2010 Share Posted February 15, 2010 Shilka nam sie rozchorowała. jeszcze dokładnie nie wiem,co jej dolega, bo dopiero dzisiaj po pracy idziemy do weterynarza, ale ma strasznie zaropiałe oczy(przemywałam jej herbatą i pomagało na pól godziny, później znowu ropa się zbierała-rano nie mogła w ogóle oczu otworzyć)czerwone spojówki, trzepie i drapie się uszach, duzo pije i sika. Objawy nasiliły się wczoraj rano no i dzisiaj po pracy pędzę z nia do weterynarza. Na dodatek Shilce powróciła ze zdwojona siłą niechęć do jazdy samochodem, wczoraj w ogóle nie chciała do niego wejść,a to co zrobiła w środku było najgorszą rzeczą jaką widziałam. Przed wyjazdem bylismy z nią na spacerze w lesie, chodziła tam bez kagańca i oczywiscie znalazła ludzka kupę,której nie pozostawiła bez uszczerbku. Ale myślałam ,ze tylko ja trochę polizała. okazało sie jednak,ze zjadła jej dość sporo a potem wszystko to zwymiotowała nam w samochodzie.Nigdy nie czułam takiego smrodu, musielismy sie zatrzymać w środku miasta i wszystkie ręczniki i koce na które to zrobiła po prostu wyrzucić, bo nie wyobrażam sobie prania ich. Do tego sunia cała drogę się sliniła i ogólnie widać było,ze nie czuła się najlepiej. po przyjezdzie wypiła 3 miski wody i spała, budząc się tylko na siku.Już w sumie nie wiem,co robić,żeby ona chciała jeżdzić, zabieramy ja do parku samochodem, do lasu. ostatni nie jezdzilismy w ogole do weterynrza,wiec jazda kojarzy sie jej całkiem dobrze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted February 15, 2010 Share Posted February 15, 2010 Jezu bidna malutka:( mam nadzieję , że to nic poważnego ... chyba jednak ten kaganiec będzie najlepszym rozwiązaniem ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted February 16, 2010 Share Posted February 16, 2010 Bylismy wczoraj u naszego osiedlowego weterynarza i muszę przyznać,ze zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Gabinet wyposażony całkiem dobrze(jak na moje oko), podejście do psa też całkiem niezłe. najbardziej jednak zaskoczył mnie tym,że daj Shilce krople do oczu i antybiotyk w zastrzyku i kazał przyjść dzisiaj na badanie krwi, które sam zaproponował. Powiedział,że oczy mogły się czymś podrażnić i stąd zapalenie spojówek, ale może też tak być,że jest jakieś inne nadzakażenie-jak on to nazwał-i konieczne jest badanie krwi.No to idziemy dzisiaj znowu do tego gabinetu. I z przyjemniejszych rzeczy,to wczorajsza wizyta kosztowała nas tylko 40 zł,razem z kroplami (to w porównaniu z weterynarzem na Ślężnej, gdzie na samo wejście jest już 50 zł jest zaskakujaca niespodzianka). takze dzisiaj idziemy na pobranie krwi, wyniki będą jutro i mam nadzieję,że już wszystko będzie w porządku. Z oczkami juz dzisiaj rano było lepiej, ropa leci dużo mniej i widać,ze Shilka czuje się lepiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted February 16, 2010 Share Posted February 16, 2010 Jej to dobrze , cieszę się bardzo :) Daj znać jak tam wyniki krwi wyszły. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GoskaGoska Posted February 16, 2010 Share Posted February 16, 2010 jeszcze ci powie, zeby wet jej sprawdził 3 powiekę w znieczuleniu- znaczy daje psu krople do oczu i pęsetą odchyla 3 powiekę - moze sunia mieć wirusa i tam są takie malutkie biale kalafiorki. tego wirusa moze miec od urodzenia, ale uaktywnia się pod wpływem stresu i wtedy oczy robią się czerwone i ropieją bardzo. Własnie moja sunia to ma, tu weci w UK robili jej jakies magiczne testy i nic nie wiedzieli dlaczego, a własnie w PL osiedlowy -stwierdził, ze ma tego wirusa, dał krople jak jej się to uaktywnia. Normalnie ponoć może miec pies wrażenie jakby miał piasek w oczach, ponoć usunąć to mozna tylko operacyjnie. Ale po kroplach szybko jej minęło ropienie oczu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted February 17, 2010 Share Posted February 17, 2010 Powiem mu to dzisiaj, bo idziemy po antybiotyk i odebrać wyniki. Wczoraj był inny weterynarz,ale moim zdaniem równie "fajny". Krew pobrał szybko i bez zbędnych kłuć i ruchów, porozmawiał z nami na temat psów ze schroniska. Dzisiaj też idziemy do niego i mam nadzieję,że to ostatnia wizyta:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted February 17, 2010 Share Posted February 17, 2010 Acha i weterynarz powiedział także, ogladając wyniki testów alergicznych Shili, że one moga być trochę wypaczone. Stres, pobyt w schronisku, ogólne zaniedbanie mogły spowodować,że nie wyszły miarodajnie. Także jak już wszystko się unormuje, to nalezałoby te wyniki powtórzyc,bo moze sie okazać,ze Shilka nie jest uczulona na aż tyle rzeczy. To byłoby naprawdę super:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yuki Posted February 17, 2010 Share Posted February 17, 2010 Może faktycznie wcale n ie być uczuleniowa, dobrze by było dla niej :) czekam na wyniki razem z Wami:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justika Posted February 18, 2010 Share Posted February 18, 2010 Wyniki krwi naszej pieski są wzorcowe:).Wczoraj je odebralismy i nigdzie nie ma ani "za mało"ani "za dużo":).Takze tutaj przynajmniej wiemy, że Shilka jest zdrowa. Wczoraj dostała zastrzyk z antybiotykiem i jeszcze ostatni będzie w piatek. Oczy troche jeszcze są zaczerwienione, zakrapiamy dalej, mamy to robić przez tydzień. Wczoraj też bylismy na naszym szkoleniu i Shilka(wraz ze mną)robi duze postępy. co nie zmienia faktu,ze jak zobaczyła jakieś jedzenie wysypane dla ptaków, to je zjadła, a potem sie jeszcze wróciła, by je dokończyć:) i żadno przywoływanie tutaj nie podziałało:). Zacznę jej powoli podawać jakieś inne jedzenie, w weekend jadła np udko z kaczki i zupełnie nic jej po tym nie było:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.