Jump to content
Dogomania

Sweetbullka Roxi - oddana przez pseudohodowcę! MA DOM


Helga&Ares

Recommended Posts

  • Replies 123
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Helga&Ares']Nasza sunia jest zdecydowanie niższa, ona jest wręcz maleńka, jak na boola[/quote]
ale nie ma dolnej granicy wzrostu :lol: pamiętaj , że to pies w typie ... TTB , więc wzrost jest bardzo zróżnicowany , zdarzają się maleństwa i wielkie bydlątka ...
Klamcia w brew pozorom nie jest wysoka , ona jest chuda i wysoko nożna :cool3:
ten obok niej , ma 38 cm wzrostu ;)

[url=http://www.vpx.pl/foto,230720090742.html][img]http://img2.vpx.pl/up/20090824/23072009074.jpg[/img][/url]

ja mam dwie takie czarnuszki :lol: jedna XXL druga mini mini :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='kamilawa']A czipa nie ma?[/quote]
Niestety nie:-(

[quote name='stonka1125']wpadam do roxi bo mały ruch u niej a dom bardzo potrzebny,zima idzie![/quote]
Nikt nie chce pokochać Roxinki, poza mną... Ale życie jest brutalne i niestety to nie ja będę tym szczęśliwcem, któremu będzie dane spędzić resztę życia z Bullinką:placz:

[quote name='GoniaP']Roxi, sweetbull, idealna dziewczynka, super sunia...
Nie oddamy jej nikomu nie wyjątkowemu.[/quote]
Rzecz jasna:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Roxinka zrywała łańcuchy w niedzielę

[IMG]http://i650.photobucket.com/albums/uu226/photodomi/l52.jpg?t=1254905673[/IMG]

[IMG]http://i650.photobucket.com/albums/uu226/photodomi/l4-1.jpg?t=1254905770[/IMG]

[IMG]http://i650.photobucket.com/albums/uu226/photodomi/l40.jpg?t=1254905771[/IMG]

[IMG]http://i650.photobucket.com/albums/uu226/photodomi/l46.jpg?t=1254905775[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Robi się coraz zimniej, a Roxik tkwi w schroniskowym kojcu, kiedy to typowo kanapowa sunieczka. :-( Pośród wielu bidek w schronie niczym się nie wyróżnia. Nie próbuje za wszelką cenę dać o sobie znać, zwrócic na siebie uwagi jak wiele psów, gdy ktoś przyjeżdża w celach adopcyjnych. Ot, spokojnie leży na budce i się rozgląda.. Wydaje mi się, że ona już przywykła do tego, że w każdy piątek do niej przyjeżdżam i idziemy na spacer[juz w schronie się mówi, że jak wyjdę z Roxi, to giniemy na kilka godzin(:evil_lol:)] Pierwsze co robię, gdy wchodzę do schroniska, podchodzę do jej kojca i daję przez kraty buziaka:oops: A kiedy ona mnie widzi na horyzoncie, to się AUTENTYCZNIE UŚMIECHA, tzn. podnosi wargi i obnaża ząbki, ale tak specyficznie, przy czym kręci dupinką jak śmigiełko:loveu: i podskakuje. Nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo chciałabym wziąć tego bulla do siebie:oops: Dla mnie jest idealna pod każdym względem...
O tym, że była kiedyś domowym pieskiem, świadczy wiele: np. pięknie jeździ samochodem, co więcej, uwielbia podróżować, najlepiej z pyszczkiem na kolankach. Jest bardzo spokojna podczas jazdy. Muszę też wspomnieć o tym, że na spacerach, kiedy idziemy do lasu czy na pole, robimy odpoczynek, wtedy wołam bullinkę i ona już wie o co chodzi - kładzie się kołami do góry, a ja jej robię masażyk relaksacyjny i ona zasypia:loveu: Uwielbia też buziaki w brzuchol--> podpatrzyliśmy u Goni i Pixie, i fajnie jej też za uchem. Pychol jej się wtedy niesamowicie zaciesza... Niezastąpiony widok! Oczywiście spacerek z Nią to sama przyjemność, bez problemu idzie obok, czy to na smyczy, czy bez. Cudnie aportuje, przynosi rzucony kijek, i chce więcej. Na komendę siada, daje łapkę...
Raz tylko przy Niej najadłam się strachu...
Ok. 2 miesiące temu byłam z Nią na spacerku i miałam ją puszczoną ze smyczy. Idziemy w kierunku lasu, wokół spokój i cisza. Nagle wyjedża z lasu facet na rowerze, a obok niego biegnie spaniel bez smyczy, zaczyna biec w naszym kierunku szczekając - zamarłam, Roxi była sporo przede mną i to BEZ SMYCZY!Tylko nie nerwowo, tylko nie nerwowo - mówię Roxi stój, a Ona co robi? Staje i czeka, aż Ją zapnę:-o - odetchnęłam, następnie pieski sie obwachały i każdy pobiegł w swoją stronię:cool1:
Tak to u nas wygląda...
Dodam też, że każdy mój odjazd ze schroniska kończy się tragicznie. Roxi patrzy na mnie, jakbyśmy miały się już nie zobaczyć, ma takie wymowne spojrzenie. Mnie serce się kraja, i czuję, że ją zawodzę:-( Nie muszę mówić, w jakim stanie jestem przez kolejnych kilka dni... Nie wyobrażam sobię, jak ona pójdzie do nowego domu, bo, oczywiście, z jednej strony będę się cieszyć niezmiernie, a z drugiej, jak pomyślę, że już nigdy jej nie zobaczę, to :placz::placz: - Ale niestety, life is brutal, i czy prędzej, czy później to nastąpi. Więc niech nastąpuje szybko, bo nie chcę patrzeć jak moja Roxinka marznie w schronisku... Niech tylko znajdzie się dla niej najpiękniejszy i najwspanialszy dom, bym mogła być o Nią spokojna...by Ona była już na zawsze szczęśliwa i by ktoś pokochał Ją chociażby tak, jak ja...

Link to comment
Share on other sites

Wzruszyłam się Domiś...
Twoje słowa zawierają niesamowity ładunek emocjonalny... Wiem co przeżywasz, znam Twoje myśli, czuję Twoją miłość do Roxi, podzielam Twój smutek, zarówno ten, który przeżywasz, jak i ten, który będzie...
Rok temu przeżywałam podobne emocje, tyle, że musiałam po drodze pokonać strach przed pitbullem, przezwyciężyć zabobony i walczyć o życie pokochanego miłością niezrozumiałą dla mnie samej, wyjątkowego psa. Całe szczęście Ciebie choć część ominęła.
I życzę Tobie z całego serca, by właściwy dom objawił się szybko. Żebyś, tak jak ja, zaprzyjaźniła się z nowymi opiekunami TWOJEGO psa, żebyś mogła przeżyć to, co ja po roku od adopcji. Wiem, że byłaś wtedy świadkiem moich łez, widziałaś więcej aniżeli bym chciała, ale wierz mi, że mimo tego, iż nie mogłam Pixie zatrzymać dla siebie, cieszę się z Jej szczęśliwego życia, a najważniejsze, jestem o Nią spokojna.
Pewnie nikt nie będzie kochał jej tak samo jak Ty... Ale miłość ma wiele twarzy, najważniejsze żeby nadeszła jak najszybciej, i żebyś miała poczucie spełnienia obowiązku.
BG

Link to comment
Share on other sites

przestańcie już bo oszaleję,jak wyadoptowałam zamojską roxi do klatki obok to podsłuchiwałam u nich pod drzwiami a synowi kazałam dzwonić domofonem ,żeby sprawdzić czy na nią krzyczą jak szczeka,jak nie szczekała to miałam ambę że jej nie ma ,pierwsza moja adopcja to była i jak na razie ostatnia taka osobista bo nienormalna jestem i nie potrafie się z nimi rozstawać,nie nadaję sie na dt i tyle,a lunkę mam do wyadoptowania i sliwkę,a kto im pozwoli spac w łóżku między sobą,albo na poduszce,podgryzać po tyłku albo gdziekolwiek,bo tak lunka okazuje miłość,a sliwka cała się trzęsie i piszczy jak wychodzę z domu,a nie jest w domu sama,wykończą mnie te psy............gapią się tymi oczami i co sobie myślą?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...