malawaszka Posted September 22, 2012 Posted September 22, 2012 haha własnie miałam wkleić to co [B]majqa[/B] podała - dzięki temu rysunkowi nigdy się nie pomyliłam w ocenie płci u kociaków jakie miałam na tymczasie :lol: a weci mają z tym wieeeeeelki problem! :shock: [quote name='agaga21']rany! no to już jest przerażające! czy wychodzące koty też tak niszczą?[/QUOTE] koty są cwane - ogólnie to pazury zdzierają na dworze na dechach, ale jak np rano chcą już jeść czy iść na dwór to doskonale wiedzą w co drapnąć łapą, żebym się migiem zerwała z wyra.... :mad: Fifka potrafi szurać łapami w moja ukochaną białą szafę - jest lakierowana więc tam pazurów nie powczepia, a robi to, żebym wstała :lol: fajnie, że będziecie mieć kociaki :multi: :evil_lol: Quote
Obama Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 [quote name='agaga21'] obama, miło cię widzieć po latach ;) od wczoraj jestem na diecie. w końcu się zmobilizowałam. trzymajcie za mnie kciuki.[/QUOTE] Wróciłam choc nie wiem na jak długo :roll::roll: Trzymam kciuki za dietę,jakaś konkretna czy ŻM ?żreć mniej w sensie Quote
Donvitow Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 Łatwiej nad psem zapanować niż nad kotem rezydentem.:) . By nie atakował psa. Troszkę mnie tylko martwi że raz już poturbowały kota.:(. Nie wiem też czy z Lucynką nie będzie największego problemu. Płeć bardzo łatwo ocenić. Patrzy się na odległość odbytu od tego drugiego:). Jeśli jest bliziutko to kotka. Jeśli dalej kocurek.:) Quote
agaga21 Posted September 23, 2012 Author Posted September 23, 2012 [quote name='majqa']... bo ja qrde najpierw miałam Elżbietę a potem dostęp do linków. :evil_lol:[/QUOTE]:evil_lol::evil_lol: [quote name='malawaszka'] fajnie, że będziecie mieć kociaki :multi: :evil_lol:[/QUOTE]a to jeszcze nie jest przesądzone:eviltong: no ale już wymyśliliśmy, że w razie co, to od wiosny byśmy je wypuszczali i zamówilibyśmy u naszego stolarza taką budkę na słupku, by miały też na dworze swoją dziuplę... [quote name='Obama'] Trzymam kciuki za dietę,jakaś konkretna czy ŻM ?żreć mniej w sensie[/QUOTE]:evil_lol: nie. ŻM na mnie nie działa. zdecydowałam się na dietę ducana. już kiedyś ją stosowałam, miałam fajne wyniki ale nie dokończyłam bo......zaszłam w ciążę:evil_lol: [quote name='Donvitow']Łatwiej nad psem zapanować niż nad kotem rezydentem.:) . By nie atakował psa. Troszkę mnie tylko martwi że raz już poturbowały kota.:(.[/QUOTE]wtedy kot wszedł zimą wieczorem na nasze podwórko. myślę że by przywykły do "swojego" kota gdy będą stopniowo z nim zapoznawane. kurde, gdyby nie te myszy, to na bank byśmy nie mieli kota ale chyba prędzej czy później będzie to i tak konieczne, bo trutka nie wchodzi w grę, pułapki na dłuższą metę się nie sprawdzają a myszy w domu nie zdzierżę. Quote
łamAga Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 Mój Neron nienawidzi kotów , jak widzi jakiegoś to chce sztachetki na balkonie powyrywać tak sie pieni a Pepsiaka i Ibri toleruje nawet podchodzi je polizac od czasu do czasu :loveu: z kolei moja koleżanka ma Onka który nie trawi kotów ale zaryzykowała i wzieła małego kociaczka , niestety kotek poległ , pies go zagryzł mimo iż był u nich w domu :roll: Quote
majqa Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 [quote name='agaga21'](...) kurde, gdyby nie te myszy, to na bank byśmy nie mieli kota (...)[/QUOTE] No wiesz... są i inne sposoby... Ja w swoim odpale :roll:, do którego siłą rzeczy się przyznam, poszłam krok dalej... i... Ponieważ ukatrupianie biednych myszek jest straszne (łapka, czy kot wsio rawno), zastawiam żywołapki i... wywożę myszy. Nie wiem, na ile mi samozaparcia wystarczy ale na razie w tym trwam. :cool1: Quote
malawaszka Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 majqa i dużo ich wywozisz? daleko? Quote
majqa Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 [quote name='malawaszka']majqa i dużo ich wywozisz? daleko?[/QUOTE] I myślisz, że ja tak po prostu dalej rozwinę temat głupoty własnej? :evil_lol: No dobra... udaje nam się wyłapać np. po kilkanaście ale nigdy nie liczyłam jaka to średnia miesięczna. Czasem muszę się zdrowo nabiedzić, by skusić daną cwaniarę dobrym jedzeniem. Wywożę do pobliskiego lasu, w sumie nie daleko. :eviltong: Inna sprawa, że nie mam tych myszy na pęczki, bo mimo wszystko teren ogarniają mordercze koty sąsiadów więc... Siłą rzeczy... sama wiesz... :roll: Ponadto, nie do końca ufam mężowi, czy aby mimo wszystko nie ukrywa gdzieś klasycznych łapek ale zarzekał się jak żaba błota, że nie więc albo robi to misternie albo rzeczywiście jeszcze się ugina żeby uniknąć mojego histeryzowania. Quote
agaga21 Posted September 23, 2012 Author Posted September 23, 2012 w zeszłym roku mieliśmy żywołapkę...nie nadążaliśmy z jej opróżnianiem! odpada, już nie mam litości:shake: a po tym jak mnie malawaszka tasiemcem od myszy nastraszyła, to boję się ich Quote
majqa Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 Nie no, fakt, jeśli u Was jest takie zatrzęsienie... A ten tasiemiec kotom, że tak a propos dopytam, nie szkodzi? A pytam, bo widzisz, jeśli... to z czasem pokochasz i kociaki i o nie też zaczniesz się martwić. Quote
agaga21 Posted September 23, 2012 Author Posted September 23, 2012 [quote name='majqa']Nie no, fakt, jeśli u Was jest takie zatrzęsienie... A ten tasiemiec kotom, że tak a propos dopytam, nie szkodzi? A pytam, bo widzisz, jeśli... to z czasem pokochasz i kociaki i o nie też zaczniesz się martwić.[/QUOTE]kociaki będę często odrobaczać. oczywiście, że je pokochamy :) pewnie od pierwszego mruknięcia ;) my po prostu nigdy kotów nie mieliśmy i prawdę mówiąc są to dla nas całkiem nieznane zwierzaki. jesteśmy z tych, co wolą psy i po prostu nie planowaliśmy kotów. ja też trochę liczę na to, że sama obecność kotów wystarczy by myszy trzymały się z daleka...może to naiwne myślenie...? Quote
łamAga Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 [quote name='agaga21']...może to naiwne myślenie...?[/QUOTE] ja sądze że to bardzo logiczne myślenie ;) Quote
agaga21 Posted September 23, 2012 Author Posted September 23, 2012 [quote name='dOgLoV']ja sądze że to bardzo logiczne myślenie ;)[/QUOTE] mówisz...?:-o:multi: Quote
malawaszka Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 no nie wiem czy sama obecność kotów wystarczy... a co do odrobaczania to moje kotki są mega łowne... aż się ich czasem już brzydzę jak widzę jak chrupią :shock: brr - no ale w związku z tym, że tasiemca już miały to od tego czasu odrobaczamy je profenderem - spot on - może tani nie jest, ale wystarczy podawanie co 3 miesiące zdaje się i przez cały ten czas kot jest chroniony nawet jak się powtórnie zarazi zjadając mysz z tasiemcem... majqa powinnaś przeprowadzić badania czy myszy wracają do Was :D znaczyć je jakimś lakierem do paznokci czy czymś :lol: ciekawa jestem czy wracają!!! Quote
łamAga Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 [quote name='agaga21']mówisz...?:-o:multi:[/QUOTE] [quote name='malawaszka']no nie wiem czy sama obecność kotów wystarczy... [/QUOTE] ja mam wrazenie ze to wystarczy , zanim przywiezlismy tutaj Pepsi , myszki sobie biegały swobodnie , jak Pepsi tu zamieszkała i capła taka jedną to więcej w domu myszy nie było :shake: nie mamy porozstawianych żadnych trutek , łapek ani innych takich rzeczy , mamy dwa koty i ani jednej myszy , ani widu ani słychu :shake: ostatnio sie wkurzyłam na Ibri jak mi tak nafajdała na pościel :angryy: ze powiedziałam mężowi " żadnych kotów więcej w tym domu " na co mi odpowiedział " Kochanie , koty w naszym domu bedą zawsze , chyba ze wolisz myszy :evil_lol:" Quote
majqa Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 [quote name='malawaszka'](...) majqa powinnaś przeprowadzić badania czy myszy wracają do Was :D znaczyć je jakimś lakierem do paznokci czy czymś :lol: ciekawa jestem czy wracają!!![/QUOTE] Błahahaha... :roflt::roflt::roflt: No tak... ale już mi nie do śmiechu, bo jeśli masz rację... :hmmmm: :grab: A za tasiemcowe wyjaśnienie dziękuję bardzo. :-) Quote
malawaszka Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 nie no - nie upieram się bo nie wiem - od początku jak mieszkamy na wsi to mamy koty i jedyne myszy jakie były w domu to te przyniesione przez koty :evil_lol: aa no i raz przyniosła Luna :roll: Quote
majqa Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 Ale co mi zasiałaś ziarno niepokoju to moje... :cool1: Może przecież być tak: [I]"Hej dziewczyny i chłopaki, wracamy! Ktoś się jeszcze przyłączy? Fajna zabawa z dziwnym, zielonym pudełkiem, darmocha żarcie i jeszcze przejażdżka furą!" [/I]Qrczę, dość realnie to wygląda. Nasz las jest rzut beretem od... :roll: Quote
agaga21 Posted September 23, 2012 Author Posted September 23, 2012 :evil_lol::evil_lol::evil_lol: w zeszłym roku karol też stwierdził, że zacznie te myszy malować zanim wypuści a mi się nie chciało wierzyć by były aż tak głupie, by dać się złapać po raz kolejny w pułapkę. wtedy w miesiąc wyłapaliśmy ponad 30. straciliśmy rachubę ile dokładnie. BRRRRRR! Quote
*Magda* Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 [quote name='malawaszka']no nie wiem czy sama obecność kotów wystarczy... a co do odrobaczania to moje kotki są mega łowne... aż się ich czasem już brzydzę jak widzę jak chrupią :shock: brr - no ale w związku z tym, że tasiemca już miały to od tego czasu odrobaczamy je [B]profenderem - spot on [/B]- może tani nie jest, ale wystarczy podawanie co 3 miesiące zdaje się i przez cały ten czas kot jest chroniony nawet jak się powtórnie zarazi zjadając mysz z tasiemcem... [/QUOTE] Też jestem zadowolona z tego środka na odrobaczanie ;) Lumpek dostał raz tabletkę na odrobaczanie i od tamtej pory nikt mu nic już do pyska w postaci tabletki nie jest wstanie wsadzić :evil_lol: Dlatego odrobaczam go profenderem, a tu przed narodzinami Theosia został odrobaczony zawiesiną prosto do pyszczka :) Można mieć kota, który poluje na myszy i bezpiecznym jeśli chodzi o zdrowie zarówno kota jak i nasze ;) Quote
majqa Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 Oj, to już jest niezły wynik - 30! U nas, jak wspomniałam, mimo sąsiedzkich kotów - strażników i to kotów mocno łownych są rok w rok, czyli problem wraca. Za sprawą myszy, a właściwie ludzkiej krótkowzroczności = trutka, straciliśmy kotkę. Podtruta ale na chodzie mysz dostała się do domu i została upolowana. Ratowanie kici zostało wdrożone od ręki, lecznica, stawanie na łbie, że tak to skrótem ujmę, ale niestety... :-( Piorun wie, jakim wynalazkiem była nafaszerowana. Quote
lula2010 Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 nowy stroz domu(2koteczki)juz w domu?astka cory nie toleruje ZADNYCH zwierzat ,a spala z krolikiem ,spi tez z grzywka(bo jej),ale cora nad tym musiala popracowac,byl tez na pare dni kotek-znajda i tez nie ruszyla,ale na "obce"rusza z impetem,bo nie toleruje;nasza kocia uspokoila sie jak zachorowala na nerki,a jeszcze bardziej ,gdy zachorowala nam na raka pluc....my sie cieszylismy ,ze kocia wreszcie lagodna ,nie broi,przychodzi na zawolanie,mizia sie i ze przyszlo jej to z wiekiem,a to choroba w niej siedziala....:shake: byla z nami 11-lat,dla mnie za krotko..... Quote
Donvitow Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 Che che czekam na foty kociaków i efekty przeglądu weterynaryjnego.:) Quote
agaga21 Posted September 23, 2012 Author Posted September 23, 2012 a ja coś maaaaaam:eviltong::eviltong::eviltong::loveu::loveu: przy okazji mam 2 adresy do nasłania kontroli PIW-u:angryy::angryy::angryy::angryy: Quote
malawaszka Posted September 23, 2012 Posted September 23, 2012 brawo :klacz: poka poka!!!! (to odnośnie pierwszej części postu...) bo odnośnie drugiej części to aż się boję... co tam znalazłaś? :shake: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.