GoskaGoska Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 dziewczyny nie jest tak, ze psy tam mają zle, ze jest to okropne miejsce - bo w ramach uczciwości - tak nie jest- chodzi o to , ze p.Wanda , że tak nazwę to potocznie- za dużo sobie pozwoliła - usypiając nie swojego psa i nikogo nie informując - łamiąc zarówno przepisy jaki i wszelkie zasady zdrowego rozsądku -od braku kagańca jaki i samowolnego pozbawienia życia cudzego psa. Quote
Rodzice Maciusia :) Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 Przecież gdybyś sama miała czas i warunki się nim opiekować to po co byś go oddawała do hoteliku i płaciła na niego grubą kasę, prawda? Po to poszedł do hoteliku, że jego zas..nym obowiązkiem było zgodnie z opłatami niemałymi się nim opiekować. A te osoby, które tak pytają to może niech najpierw zaczną od siebie i powiedzą dlaczego ta kochająca psy osoba pobierała opłaty podwójnie od psa nie informując stron, że tajk jest? Przecież to oszustwo. Quote
xmartix Posted March 4, 2010 Author Posted March 4, 2010 popieram i Gosi wpis (chyba przerzucę go na 1 stronę) i to co Rodzice napisała Quote
BIANKA1 Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 [quote name='xmartix']Chyba się u nich zadyma i popłoch zrobił bo wpisują się osoby nowe i proszą o odpowiedzi na pytania. Cytuję: Jako do "prawnego opiekuna" mam pytania: 1. kiedy ostatni raz widziałaś psa żywego? 2. kiedy ostatni raz wyprowadzałaś go na spacer i mialas z nim kontakt osobisty? 3. I na jakiej podstawie określiłaś jego psychikę, jako psa kochającego ludzi i inne zwierzęta? 4. I przede wszystkim jaka jest historia i przeszłość tego psa? 5. Jak się stało, że znalazł się w Przyborówku? Czekam na odpowiedzi [/QUOTE] A , to nic nowego . Jak ja twierdziłam , że Majkel który tez tam był jest normalny , to sie mnie zapytywały , czy spałam z nim że tak twierdzę :evil_lol:Wyrwanie Majkiego graniczyło z cudem , a wolontariuszka z Przyborówka nasmiewała sie na wątku z Iryska , że nie potrafiła psa złapać . No proszę , jakie tam specjalistki od łapania pracują .:mad: Quote
xmartix Posted March 4, 2010 Author Posted March 4, 2010 co za mentalność... u nich... jest... przerażające.. na wsiach w Polsce panuje jeszcze zwyczaj (NIESTETY) usypiania psów od razu po tym jak ugryzą człowieka, bez żadnych skrupułów, bez żadnego ale, pies ugryzł = pies zabity np. siekierą, czy łopatą i do gleby... Quote
Slomka22 Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 oj coraz bardziej przykra ta sprawa dosc, ze pies nie zyje to jeszcze nie ma odwagi cywilnej aby sie przyznac do bledu i do przekroczenia jakichkolwiek granic Marta wierze, że uda Ci się to wyjaśnić i wobec osob odpowiedzialnych za to nieszczescie zostana wyciagniete konsekwencji Quote
laikinia Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 :crazyeye:Czy watek przyborowka zostal zamkniety?! Czy moze tyle sie tam dzieje, ze sie juz nie mozna dostac... ? :diabloti: Quote
xmartix Posted March 4, 2010 Author Posted March 4, 2010 hehe Laikinia może dla Ciebie zamknęli :D nie, nie zamknęli, chcesz? dam CI na pw :) Quote
elik Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 To straszne co przeczytałam :crazyeye: Czy poza tym, że ta osoba przekroczyła uprawnienia, usypiając nie swojego psa, nie popełniła jeszcze wykroczenia ? Przecież pies, który ugryzł człowieka powinien byc poddany obserwacji. Poza tym nie każde pogryzienie jest podstawą do uśpienia psa, w dodatku bez powiadomienia opiekuna o zaistniałej sytuacji. Koszmar, totalny koszmar. No cóż, być może ta pani czuje się bezkarna ponieważ współpracuje z pewną znaną organizacją Quote
laikinia Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 Kiedy wlasciwie zostal uspiony pies... wczoraj? Bo czytam cos o 28.lutym... Dzisiaj jest czwartek 04.03.... Szkoda, ze p.Wanda sama z siebie nie podala chociazby tutaj na dogo np w pn.- wt. oswiadczenia dlaczego pies zostal uspiony w taki sposob. Jezeli podjela ta decyzje, to musiala sie czyms kierowac. My chcielibysmy bardzo zrozumiec jej postepowanie... przeciez gdyby sie okazalo, ze "trudno, nie bylo innej mozliwosci, ani czasu powiadomienia kogokolwiek" to nikt by afery nie robil- nawklejalybysmy milion razy " :-( " i rzucilybysmy sie na pomoc kolejnemu biedakowi, ktory moze jeszcze jest do uratowania... To nie jest przeciez pierwszy pies, ktory umiera, czy nawet zostaje uspiony... Jednak, aby kogos zrozumiec trzeba miec informacje o powodach takiego a nie innego postepowania. Wiadomo, ze osoby na dogo przejmuja sie losem pieskow duzo bardziej niz "normalni" wlasciciele psow, dla ktorych fakt, ze ich piesek jest i sobie biega jest sprawa normalna . Tutaj zycie kazdego czworonoga nie jest rzecza oczywista! Zbierane sa duze sumy pieniedzy, po grosiku, mimo, ze tak naprawde nikomu sie nie przelewa... na ratowanie, leczenie, cieply kacik. Pani Wanda wie o tym przeciez doskonale... Jej nieposzanowanie uczuc tak wielu osob wielkiego serca swiadczy o oziemblosci (to byloby chyba jeszcze gorsze), albo wstydzie i poczuciu winy. Brak informacji prowadzi w naturalny sposob do "gdybania" i zaostrza sytuacje. My wiemy tyle: pies przed zabiegiem ugryzl, wiec ktos sie wkurzyl i psa zabil bez konsultacji z opiekunem; o fakcie dowiedziano sie przy okazji "normalnego" zwyklego telefonu wlascicielki z pytaniem "jak sie ma Szafirek?" ... Czy tak robi osoba jezeli juz nie wrazliwa na uczucia innych, to przynajmiej odpowiedzialna?! Podsumowujac- dane, ktore do nas dotarly wskazuja na oczywiste przekroczenie uprawnien p. Wandy i zlamanie wielu przepisow, a to juz nie przelewki, to sa sprawy karalne... Mam nadzieje, ze sie mylimy i sprawa sie wyjasni, ale z kazda godzina, ktora mija nadzieja na zrozumienie koniecznosci zabicia Szafirka coraz bardziej niknie... Quote
laikinia Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 AAA... mamy nie pisac na watku przyborowka?.. to wklejam, co tam nabazgralam- bylam b. grzeczna, bo mnie wymazuja tu na forum :evil_lol::oops: [INDENT]Kiedy wlasciwie zostal uspiony pies... wczoraj? Bo czytam cos o 28.lutym... Dzisiaj jest czwartek 04.03.... Szkoda, ze p.Wanda sama z siebie nie podala chociazby tutaj na dogo np w pn.- wt. oswiadczenia dlaczego pies zostal uspiony w taki sposob. Jezeli podjela ta decyzje, to musiala sie czyms kierowac. My chcielibysmy bardzo zrozumiec jej postepowanie... przeciez gdyby sie okazalo, ze "trudno, nie bylo innej mozliwosci, ani czasu powiadomienia kogokolwiek" to nikt by afery nie robil- nawklejalybysmy milion razy " [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG] " i rzucilybysmy sie na pomoc kolejnemu biedakowi, ktory moze jeszcze jest do uratowania... To nie jest przeciez pierwszy pies, ktory umiera, czy nawet zostaje uspiony... Jednak, aby kogos zrozumiec trzeba miec informacje o powodach takiego a nie innego postepowania. Wiadomo, ze osoby na dogo przejmuja sie losem pieskow duzo bardziej niz "normalni" wlasciciele psow, dla ktorych fakt, ze ich piesek jest i sobie biega jest sprawa normalna . Tutaj zycie kazdego czworonoga nie jest rzecza oczywista! Zbierane sa duze sumy pieniedzy, po grosiku, mimo, ze tak naprawde nikomu sie nie przelewa... na ratowanie, leczenie, cieply kacik. Pani Wanda wie o tym przeciez doskonale... Jej nieposzanowanie uczuc tak wielu osob wielkiego serca swiadczy o oziemblosci (to byloby chyba jeszcze gorsze), albo wstydzie i poczuciu winy. Brak informacji prowadzi w naturalny sposob do "gdybania" i zaostrza sytuacje. My wiemy tyle: pies przed zabiegiem ugryzl, wiec ktos sie wkurzyl i psa zabil bez konsultacji z opiekunem; o fakcie dowiedziano sie przy okazji "normalnego" zwyklego telefonu wlascicielki z pytaniem "jak sie ma Szafirek?" ... Czy tak robi osoba jezeli juz nie wrazliwa na uczucia innych, to przynajmiej odpowiedzialna?! Podsumowujac- dane, ktore do nas dotarly wskazuja na oczywiste przekroczenie uprawnien p. Wandy i zlamanie wielu przepisow, a to juz nie przelewki, to sa sprawy karalne... Mam nadzieje, ze sie mylimy i sprawa sie wyjasni, ale z kazda godzina, ktora mija nadzieja na zrozumienie koniecznosci zabicia Szafirka coraz bardziej niknie... [/INDENT] Quote
Poker Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 gdzie jest wątek Przyborówka na dogo, przecież to nie tajemnica.Kiedyś miałam go zapisanego, ale po jakimś czasie wypisałam się z kontaktów, zresztą jak wiele innych osób. Schron p.Wandy był i jest inny od wielu w Polsce i tym bardziej można było ufać,że psom nie dzieje się krzywda.P.Wanda chyba przekroczyła swoje kompetencje i jak piszecie najgorsze jest teraz to ,że nie poczuwa się do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji,a to niestety świadczy o jej lekceważeniu wszystkich nas.I pewnie jeszcze mało zawału teraz nie dostaje, czemu wcale bym się nie zdziwiła.Oczywiście nie życzę jej tego. Quote
laikinia Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 [URL]http://www.dogomania.pl/threads/108025-Przytulisko-RUSIEC-I-PRZYBORA-WKO-Potrzebne-ogA-oszenia-i-wolontariat[/URL] :) Quote
sylwija Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 Strasznie smutna sprawa, bardzo mi przykro z powodu Szafirka :( Quote
kamikaze Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 Zalogowałam się na dogomanii specjalnie na potrzeby wyjaśnienia sprawy Szafira...Robię to gdyż Pani obronoić sam sie nie może...a Magda po niedzielnych wydarzeniach nie jest w stanie, przynajmniej na razie, wrócić do pracy w Przyborówko a tyma bardziej odpierać ataki forumowiczów... Smutne jest jak szybko wydają tutaj sądy osoby z Krakowa, Słupska, Wrocławia i innych odległych od Przyborówka miejscowości...jeszcze smutniejsze, że sądy te często wydajecie na podstawie relacji tylko jednej osoby lub kilku osób (które często nie są obiektywne)...Wyroki feruje się szybko, obelgami i oskarżeniami obrzucać jest łatwo...nie chcę bć górnolotna ani patetyczna ale myślę że siła wyższa czymkolwiek jest osądzi nas bez względu na nasze własne przekonanie o własnej nieskazitelności... Ale do rzeczy...Z Szafirem miałam przyjemność spotkać lub przynajmniej widzieć w zasadzie za każdym razem jak była w schronisku tj. jakieś 2x w tygodniu. I bez dwóch zdań nie był to pies przytulak, na pewno nie przepadała też za innymi zwierzętami (ani za psami ani za kotami). Nie mam papierów behawiorysty ale nie jest to tematyka dla mnie obca (literatura, kilka kursów na PT, psy własne i na DT) ...W mojej opinii Szafir to był pies z poważnymi problemami behawioralnymi. I bez pracy z behawiorystą adoptować go mogła jedynie osoba świetnie znająca pscyhikę psów, potrafiąca pracować z psem metodami pozytynego wzmocnienia. Ja przyznam, że zawsze wchodziłam do Szafira z obawą, dla mnie był psem którego reakcje były nieprzewidywalne. Co prawda nigdy mnie nie ugryzł, chociaż zdarzało się, że mruczał i trudno mi powiedziec z jakiego powodu, może ni tak pachniałam innym psem, może nie tak byłam ubrana, może też wykonałam jakiś gest, ruch, z którym miał złe skojarzenia z przeszłości...Nie wiem...Pewnie też już się nie dowiemy...I to jest faktycznie przykre...ale przykre dla wszystkich...dla tych którzy w Przyborówku pracują i pomagają tak samo przykre jak dla Was...chociaż faktycznie sposób przedstawienia Wam całej sytuacji sugerował by co innego zapewniam, że tak nie jest... Ale do brzegu marynarzu...Przepraszam za chaos w wypowiedzi ale staram się aby nie pisać zbyt emocjonalnie (bo to może zaburzyć próbę rzetelnego i obiektywnego przedstawienia Wam całej sytuacji). A naprawdę trudno mi pisać o tym bez emocji... W każdym razie Szafir na pewno nie był typem cielaka o cechach skorego do zabawy szczeniaka...Był psem z poważnymi problemami dla którego szansą byłaby systematyczna i cięzka praca z psim behawiorystą. Owszem był radosny uwielbiał się bawić...ale najchętniej sam ze sobą, swoim ulubionym kamieniem. No ale tyle...w każdym w Przyborówku było i nadal jest ok. 10 psów do których czuję dystans, wśród nich był również Szafir...ale to moje osobite odczucia i opinię. Mam tylko pytanie czy Szafir wcześniej zanim trafił do p. Wandy przebywał w innym schronisku, jeśli tak z jakiego powodu tam nie został? Oraz co to za sytacja z Domem do którego trafił Szafir a potem właściciele zadzwonili i zażądali zabrania go strasząc wezwaniem Straży Miejskiej, co się tam stało? Jeśli coś przekręciłam albo mi uknęło przepraszam... A teraz na sucho spróbuję przedstawić "moją" wersję całej sytuacji... Otóż w niedzielę w Przyborówku 2 lekarzy weterynarii przeprowadzało zabiegi kastracji, ok. godz. 20.00 p. Wanda postanowiła na chwilę wyskkoczyć ze schroniska żeby pojechać się wykąpać, na nogach była od 4.00 rano (Pani Wanda mieszka w przyczepie na terenie schroniska) Magda oraz 2 Panie Weterynarz powiedziały że nie ma problemu p. Wanda może jechać... Magda wzięła Szafira na smycz i zaprowadziła go do pomieszczenia gdzie miał byc przeprowadzony zabieg...wszystko było okey Szafir spokojny...W tym miejscu pragnę podkreśłić że ani przeprowadzanie na smyczy ani pomieszczenie gdzie miał odbyc się zabieg nie były dla Szafira nowe. To pomieszcenie i budynek Szafir znał bo kiedyś miał już przyjemnośc je odwiedzić...W momencie kiedy Magda weszła z nim do pomieszczenia właściwego jeszcze było okey...i nagle Szafir zaczął podskakiwać podgryzać tak jakby się bawił...i tak też myślała na początku Magda...ale pies zaczął się coraz bardziej i w szybkim tępie nakręcać i ekscytować (zupełnie jak podczas zabawy z kamieniem) pogryzanie w ciągu paru sekund zamieniło sioę w kąsanie potem warczenie szarpanie, Magda odrzuciła kurtkę w nadzieji że odwróci ona uwagę Szafira ale nic nie pomogło w oststniej chwili jedna z lekarek (ta która zachowała zimną krew, bo było to na tyle przerażające, że druga zupełnie spanikowała) i wyrzuciał Szafira za skórę na karku na zewnątrz. To ne było kąsanie, ten pies był w amoku agresji, nie gryzł żeby nastraszyć, gryzł żeby zrobić krzywdę...One nawet nie zdążyły ani nawet nie spróbowały zrobić mu zastrzyku...a kaganiec miał mieć założóny w tym pomiesczeniu przed podaniem zastrzyku!!! Ale w myślę że sczęście w nieszczęściu że żadna z nich nie zdążyła tego zrobić...Bo mogło się skończyć dużo poważniej... W psu ewidentnie odezwało sie coś co wywołała dziką, niupohamowaną agresję...co? ...to mogłaby wyjaśnić tylko przeszłość Szafira...co takiego wydarzyło się jego życiu że czy to buył jakiś zapach, gest, kolor, nie wiemy... Gdy pies został wyrzucony do boksu...zadzwoniono po p. Wandę...P. Wanda przyjechała natychmiast...Szafir cały czas był pobudzony, rzucał się i gryzł siatkę...Obydwie Pani Weterynarz powiedziały że nie ma na co czekać, że psa należy uśpić...One są lekarzami weterynariii a Pani Wanda odpowiada za ponad 200 innych psów w tym schronisku i ludzi tam przebywających... Sytauacja była skrajna... Zgadzam się tylko z ata (przepraszam jeśli przekręciłam. Weterynarz podejmuje decyzję to było realne zagrożenie zdrowia i życia. Szafior to nie był pudel który w osteczności odgryzłby komuś palca... Ale oceńcie sami ...chociaż jak znam ludzką naturę Ci którzy wyrobili sobie zdanie wcześniej nie są skłonni go zmieniać...więc nie podejmuję z Wami polemiki bo pewnie każdy będzie obstawał przy swoim... To raczej dla tych którzy nie stoją jeszcze po żadnej stronie barykady...i wejdą na ten wątek...może będa mieli okazję wypośrodkować... Bo źle się stało...ale prawda zazwyczaj jest gdzieś pośrodku... Źle się stało, że Szafir nie żyje, współczuję Wam ale współczuję też wszystkim którzy brali udział w zdarzeniu. Mam nadzieję, że Szafir jest teraz szczęśliwy za tęczowym mostem i nie gnębią go już demony przeszłości i że tam pomogą mu lepiej niż my uczyniliśmy to tu ...(mówię także w soim imieniu) Dla mnie ta sytuacja jest nauczką w tym sensie...że psychika psów z niejasną bądź trudna przeszłością powinna być oceniana przez behawiorystę i psychologa (tak jest w cywilizowanych krajach). Powinny być na to środki i w każdym schronisku powinna być taka osoba (tak jak weterynarz) bo tylko wtedy unkniemy takich sytuacji... Pozdrawiam P.S. Na przyszłośc ...może następnym razem warto szukać Hotelu lub miejsca dla psa, który jest pod naszą opieką w miarę blisko naszego miejsca zamieszkania, tak aby opłacając pobyt psa mieć pewność za co płacimy i że ma dobrą opiekę...to byc może pomogło uniknąć sytuacji snucia insynuacji, domysłów i spiskowej teorii dziejów... Zastanówcie się na tym na przyszłość...nie wysyłajcie psów do hotelów i schronisk czy przytulisk oddalonych od Was o 200 km, 300km... Quote
xmartix Posted March 4, 2010 Author Posted March 4, 2010 Laikinia bardzo ładnie i mądrze i grzecznie napisane :) Quote
aanka Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 Tłumaczenia p. Weroni są , delikatnie mówiąc infantylne . Widać, że próbuje rozpaczliwie bronić swoich interesów . Miałam kiedyś obawy , co do Przyborówka , widać uzasadnione , niestety [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG], szkoda .że niekt.orzy uśpili moją czujność. tERAZ BĘDĘ UFAĆ BARDZIEJ SWOJEJ INTUICJI. PRZYBORÓWEK zawsze roztaczał aurę raju na ziemi dla zwierzaków , a jego opiekunkę przedstawiano jako prawie świetlaną osobę. , która to w podartych butach musi chodzić i tak bardzo kocha zwierzęta ,że brak jej czasu dla siebie. Te opisy nie trafiały do mnie , zresztą jak wszystko co jest przesadnie wyidealizowane. Niestety dużo ludzi daje się na to nabierać. Przykro mi z powodu Szafira , gdzieś go już widziałam , może na stronie Przyborowka. Nic nie usprawiedliwia tego czynu , zresztą dużo tu nie domówień nieścisłości. nIE pojmuję , jak można jeszcze kogokolwiek bronić , tu jest ewidentne pogwałcenie prawa , brak empatii , wrażliwości i zarówno w stosunku do zwierzęcia , jak i do wszystkich ludzi , zaangażowanych w sprawę Szafira . To karygodne , mam nadzieję , że osoby za to odpowiedzialne długo nie beą spać spokojnie , majac na sumieniu taki ciężar . Nieżyczę innym zwierzętom tak cudownie przedstawianego miejsca i pustych obietnic. Quote
xmartix Posted March 4, 2010 Author Posted March 4, 2010 Szafir nadal figuruje na stronie przytuliska pani Wandy Quote
aanka Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 Tłumaczenia p. Weroni są , delikatnie mówiąc infantylne . Widać, że próbuje rozpaczliwie bronić swoich interesów . Miałam kiedyś obawy , co do Przyborówka , widać uzasadnione , niestety [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG], szkoda .że niekt.orzy uśpili moją czujność. tERAZ BĘDĘ UFAĆ BARDZIEJ SWOJEJ INTUICJI. PRZYBORÓWEK zawsze roztaczał aurę raju na ziemi dla zwierzaków , a jego opiekunkę przedstawiano jako prawie świetlaną osobę. , która to w podartych butach musi chodzić i tak bardzo kocha zwierzęta ,że brak jej czasu dla siebie. Te opisy nie trafiały do mnie , zresztą jak wszystko co jest przesadnie wyidealizowane. Niestety dużo ludzi daje się na to nabierać. Przykro mi z powodu Szafira , gdzieś go już widziałam , może na stronie Przyborowka. Nic nie usprawiedliwia tego czynu , zresztą dużo tu nie domówień nieścisłości. nIE pojmuję , jak można jeszcze kogokolwiek bronić , tu jest ewidentne pogwałcenie prawa , brak empatii , wrażliwości i zarówno w stosunku do zwierzęcia , jak i do wszystkich ludzi , zaangażowanych w sprawę Szafira . To karygodne , mam nadzieję , że osoby za to odpowiedzialne długo nie beą spać spokojnie , majac na sumieniu taki ciężar . Nieżyczę innym zwierzętom tak cudownie przedstawianego miejsca i pustych obietnic. Quote
aanka Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 właśnie , nadal figuruje?!, nie dziwi mnie to bardzo. , niestety . Quote
GoskaGoska Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 wiecie co moze figrurować bo nie sądzę by ktoś str aktualizował w tym czasie, bo to tez chyba jakaś wolontariuszka prowadzi i pewnie raz na jakiś czas wprowadza nowe dane- a smierc Szafira to świeża sprawa Quote
Jollyville Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 [quote name='xmartix']Chyba się u nich zadyma i popłoch zrobił bo wpisują się osoby nowe i proszą o odpowiedzi na pytania. Cytuję: Jako do "prawnego opiekuna" mam pytania: 1. kiedy ostatni raz widziałaś psa żywego? 2. kiedy ostatni raz wyprowadzałaś go na spacer i mialas z nim kontakt osobisty? 3. I na jakiej podstawie określiłaś jego psychikę, jako psa kochającego ludzi i inne zwierzęta? 4. I przede wszystkim jaka jest historia i przeszłość tego psa? 5. Jak się stało, że znalazł się w Przyborówku? Czekam na odpowiedzi Odpowiadam: 1. Widziałam dawno temu ale to w niczym nie przeszkadza żeby być opiekunem psa. Płaciłam za niego (oczywiście wraz ze wszystkimi osobami które dawały na niego pieniądze, do tego do pani Wandy przyjechał na hotel jako pies którego opiekunem jestem ja bo ja będę wpłacać) W sumie zastanawiające do kiedy żył naprawdę... mamy na szczęscie osobę która może potwierdzić do kiedy był na pewno u pani Wandy. 2. Nie musiałam - miał przecież wspaniałą opiekę ze strony pani Wandy - obiecane spacerki itp. po to tam też trafił. Kontakt miałam z nim jak był we wrocławskim schronie, wychodziłam z nim na spacery, nie była to jednorazowa znajomość :) 3. Na podstawie tego że go poznałam, do tego wszytskie osoby które go znały, łącznie z osobami ze schronu od nas także takiego Szafira znały a i pani Wanda mówiła o nim właśnie w ten sposób :) 4. Historia jest zapisana na tym wątku - zapraszam do lektury 5. jw. Pozdrawiam :) p.s. miło by było jakbyś się przedstawił/a a nie żądała odpowiedzi, jak nie jesteś "wmieszana" w sprawę jakkolwiek to radzę więcej nie drążyć tematu Szafira, który Ciebie nie dotyczy[/QUOTE] Po Twojej wypowiedzi sądzę, że jesteś klasycznym przykładem aferzystki, która psa wieki nie widziała, nie miałaś pojęcia o aktualnym stanie emocjonalnym psa, ale koniecznie musisz komuś dokopać. Czemu w temacie wypowiadają się osoby z całej Polski, ale nie opiekunowie Szafirka, bądź osoby, które były przy całym zajściu? Pewnie nie mają czasu siedzieć na forum i wdawać się w dyskusję i bicie piany, bo czekają na nich bidy na 4 łapach, a ktos koło nich musi robić, bo życie płynie dalej. Zawsze wygodnie i "dobrze" się ocenia sytuację nie będąc na miejscu, baaa nawet nie widząc zajścia. Ponieważ szukasz nadal aferki określając niewybrednie mój udział w tej dyskusji, przypomnę Ci, że jest to forum publiczne i każdy ma prawo się wypowiadać w temacie, a szczytem IGNORACJI Z Twojej strony jest posądzanie mnie o współpracę z schroniskiem. Poszukaj w dogomanii Jollyville, to znajdziesz lokalizację i powinnaś wszystko wiedzieć o moich koneksjach z p. Wandą, której nie znam, nie widziałam, nie rozmawiałam nigdy. Nawet strony internetowej schroniska tez nie widziałam. Ale mam pojęcie ile trudu i pracy trzeba włożyc przy opiece tylu niechcianych psów, jak potrafią psy się nakręcać, jak czasami nawet potrafią być nieprzewidywalne i jaka przede wszystkim jest ogromna różnica w zachowaniach psa solo w domu przy rodzinie, a w stadzie ok 200-300 szt. więc może zamiast toczyć dalej dyskusję na forum zajmij się bardziej pracą w terenie - więcej korzyści będą miały z tego psy i pewnie takie osoby jak p.Wanda. Mogę tylko mieć nadzieję, że ktoś z tamtego schroniska będzie się CHCIAŁ odezwać (mimo szkalowań na tym forum) i napisać parę słów, by osoby obserwujące ten wątek mogły same sobie wyrobić zdanie na ten temat, a nie przyjmować wszystkie te wypowiedzi z "dobrodziejstwem inwentarza", jako jedyną i niepodważalną prawdę. Pozdrawiam i życzę zajmowania się bardziej praktyką w terenie, jak teorią przy kompie. Jola Quote
Rodzice Maciusia :) Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 Jollyville, a to od kiedy to jest "[I]schronisko[/I]", a nie "hotel", na który xmatrix osobiście żebrała co miesiąc? To po pierwsze, a po drugie to chyba osoba, która zabiła drugiej osobie psa powinna sama zadbać o wytłumaczenie się, a nie "[I]Mogę tylko mieć nadzieję, że ktoś z tamtego schroniska będzie się CHCIAŁ odezwać (mimo szkalowań na tym forum) i napisać parę słów[/I]" - czyli tak jakby ktoś kto wyrządził komuś krzywdę nie dość, że nie wyjaśni sprawy od razu to jeszcze pokrzywdzony ma mieć nadzieję, że łaskawie się wypowie krzywdziciel? Czyli właścicielka psiaka ma zapomnieć o sprawie, uśmiechnąć się i jeszcze podziękować tej kobiecie, że łaskawie chciała zlikwidować psa i jeszcze przeprosić, że chce się coś więcej dowiedzieć tak? Nie uważasz, że JEDYNYM słusznym i honorowym wyjściem tej pani W. byłoby wejść na wątek i grzecznie opisać od początku do końca sprawę, a nie być proszoną jak królowa o ochłapy info? Quote
GoskaGoska Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 poza tym jakbyś nie wiedziała to z psem miałyśmy dużo wspólnego - a to , ze prowadzi się przytulisko i ma się duża liczbę psów to nie znaczy jednostka może zostać zabita - niezgodnie z wolą opiekuna , który nie został o niczym poinformowany, niezgodnie z prawem i niezgodnie z moralnością osoby - będącej miłośnikiem zwierząt. Poza tym jeśli nie wiesz , kto co robi to nie wygłupiaj się sama i nie pisz kto , jak działa i co robi poddając to ocenie - skoro kompletnie nie masz wiedzy na ten temat. [B]Szafir nie był własnością P.Wadny i nie miała prawa wydawać na niego wyrok - to był pies , który był tam hotelowany - jakby ci najważniejsze informacja uciekła!!! [/B] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.