Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[COLOR=red][B][SIZE=4]W ZWIĄZKU Z PROGNOZAMI METEO ZAPOWIADAJĄCYMI NA KONIEC TYGODNIE WIELKIE MROZY OK -30 stopni CELSJUSZA
ZWRACAMY SIĘ DO WSZYSTKICH O PISANIE MAILI DO KIEROWNICTW SCHRONISK O NALEŻYTE ZABEZPIECZENIE PSÓW PRZEZ ŚMIERCIĄ Z ZAMARZNIĘCIA!!
Słoma. wysoko energetyczna karma w zwiększonych racjach i ciepła woda do picia ( najlepiej z dodatkiem oleju)
PROSIMY TEŻ WŁAŚCICIELI, ABY ZABDALI O SWOEJ E PSY W NADCHODZĄCE, TRUDNE DO PRZETRZYMANIA DLA ZWIERZĄT , DNI!!

Każde zwierzę, które przez ludzkie niedbalstwo zginie od mrozu - to hańba !!![/SIZE]

To apel EMIR, ja też się podpisuję czterema łapami, kto jeszcze ???
Podaj dalej !!!!! tyle możesz zawsze !!!![/B][/COLOR]

  • 2 weeks later...
Posted

Banerek do pobrania...

[URL="http://www.ktoz.krakow.pl/1%25%20podatku/1%25%20podatku.htm"][IMG]http://img39.imageshack.us/img39/1249/ktozpodatek.png[/IMG][/URL]

NASZ KTOZ jest w bardzo ciężkiej sytuacji.. Od stycznia tego roku muszą opłacać pobyt psów które znajdują się w schronisku powyżej jednego roku....a takich psów jest większość...
1% to nasz jedyny ratunek.... Inaczej będzie naprawdę nie ciekawie, bo KTOZ utrzymuje się z tego co dostanie podczas zbiórek i właśnie z 1%
PROSIMY O POMOC!!!!!!

Posted

kinga_kinga, wiesz, my tu raczej na krakowskie psiaki potrzebujemy 1% :evil_lol::diabloti:

Agamika ma p-are zdjęć Moona :)
Ale niestety Moon strasznie się zapasł..... Trzeba go koniecznie odchudzić, bo grozi mi to, że łapki mu wysiądą całkiem....
Chyba karma light by się przydała :diabloti:

Posted

[FONT=Calibri][SIZE=3]Kiedy pierwszy raz weszłam na ten wątek zobaczyłam cierpienie niewyobrażalne. Ale też tłum Osób współczujących i wspólne pragnienie, aby krzywda została Moonowi wynagrodzona domem i miłością, jakich nigdy nie poznał. Ciepło i pełny brzuszek, to tylko mała część tego, o czym marzyłam. Bliskość człowieka i przyjaźń --- na to wszyscy czekaliśmy.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Calibri][SIZE=3]Jeszcze na początku zaproponowałam zorganizowanie „silnej grupy” wolontariuszy krakowskich, którzy mogliby regularnie wyprowadzać Moona. Gdyby mogli przychodzić choćby na godzinę raz na dwa tygodnie, to i tak byłoby cudownie. Tematu nie podjęto. Informacji, że pomysł nie najlepszy, czy nie możliwy do zrealizowania też nie było.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]Zbiórka pieniędzy na leczenie Moona rodziła nadzieję na zapewnienie mu najlepszej możliwej opieki. Gdyby zabrakło funduszy, wierzę, że nie zabrakło by serca i Moon nie zostałby bez pomocy nas wszystkich. Nie wiem jak jest teraz – informacje od dawna były mocno oszczędne – ale kiedyś kilkakrotnie tu podkreślano, że jego konto jest i pozostanie nieruszone do czasu znalezienia domu. Nie taka była wola darczyńców, którzy chcieli zapewnić pomoc wtedy, kiedy była potrzebna.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Calibri][SIZE=3]Ostatnie zdjęcia Moona i zachwyty, że taka z niego „parówa” zasmuciły mnie bardzo. Przy jego kłopotach z chodzeniem zbyt duża waga to naprawdę wielki problem. I nie trzeba być weterynarzem, by wiedzieć, że nie można do tego dopuścić.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]Informacje, że przebywa w cieple – wspaniałe, ale już to, że „nie wychodzi na śnieg” – nie. Przecież spacery to w jego przypadku element rehabilitacji. Również wyjścia na mróz mają sens. (Chyba że teren schroniska jest nieodśnieżony i silnie oblodzony).[/SIZE][/FONT]

[FONT=Calibri][SIZE=3]Niedawno pojawiła się tu propozycja szwajcarskiej adopcji. Osoba, która ją zaproponowała spokojnie i cierpliwie wyjaśniała wątpliwości. Nie wiedziała zapewne, że pojawienie się na wątku kilku nicków sprawi, że rozmowa nie będzie możliwa, a o domu trzeba zapomnieć. Dla wyjaśnienia – nie jestem generalnie i bezkrytycznie za adopcjami zagranicznymi, ale gdy te bliskie są niemożliwe i nadziei na dom brakuje – warto chyba sięgnąć dalej. Moon nie słyszy. Nie wiedziałby w jakim języku ktoś mówiłby do niego dobre słowa. Ale poczułby przyjazną rękę na swoim karku. Miałby Swojego Pana.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Calibri][SIZE=3]Nie wiem, czy to był właściwy dom. Nie wolno byłoby wysłać Moona w ciemno. Ale są przecież w Szwajcarii konsulaty, związki polonijne. Tam też żyją miłośnicy psów. Tam też ludzie mają serca. To nie jest koniec świata. Aż się prosiło, by podjąć jakąś próbę – zadzwonić, dowiedzieć się, poprosić o pomoc, sprawdzić. Może nic by z tego nie wyszło. A może… Nie daje mi to spokoju… [/SIZE][/FONT]

[FONT=Calibri][SIZE=3]Pytania, które tu padały, a które z góry zakładały złą wolę – dlaczego nie pójdą do najbliższego schroniska, tylko chcą przygarnąć psa z Polski – można zadawać tysiącom ludzi na świecie. Dlaczego zbieramy dla dzieci w Sudanie, skoro u nas też godują? Dlaczego pomagamy budować studnie czy szkoły w Afryce, skoro biedy tu też nie brak? [/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]Psy adoptowane są w Polsce wcale niekoniecznie z najbliższych schronisk – na dogomanii widać to najlepiej. Gdybym mogła, to bardzo chciałabym wziąć do siebie Moona, mimo że przepełniony Paluch mam niedaleko. Dlatego, że to wyjątkowa tragedia. I wyjątkowe cierpienie. Może Osoby ze Szwajcarii też tak to odczuły. Też pomyślały, że te ładne, zdrowe – lub nawet tylko zdrowsze i sprawniejsze od Moona – pieski z pobliskiego schroniska szybciej znajdą opiekunów niż Moon, który wymaga warunków szczególnych. I – długo już – znaleźć domu nie może. A czas – i życie – ucieka…[/SIZE][/FONT]

[FONT=Calibri][SIZE=3]Nie zadaję już pytań, bo na odpowiedzi nie liczę.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]Nieustająco trzymam kciuki za Moona. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]I za cud. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]Również cud zrozumienia i prowadzenia spokojnej rozmowy z wszystkimi Osobami, którym dobro psów leży na sercu.[/SIZE][/FONT]

Posted

[B]jola_li [/B]- w 100% się zgadzam z Tobą. Sam nie umiałem tego tak ładnie ubrać w słowa. Na niektóre odpowiedzi już dawno wszyscy przestali liczyć. Dom chętny był nie jeden, z jednych zrezygnowali oni, inne zrezygnowały same. Jedyne na co teraz możemy liczyć, to to, że Moonek zdąży jeszcze zaznać ciepła własnego domu.

Posted

Bardzo mnie to wzruszylo co Pani napisala, ja mialam dobre intencje i ja wiem ze Monn miaby dobry dom , tylko nie umialam innych do tego przekonac. I serce mnie sciska jak wchodze na watek Monna i czytam ze jest dalej w schronisku , wiedzac ze moglby juz od dawna byc w swoim cieplym kochanym domku.
Ja to wiem , dlatego mnie to tak boli.

Posted

po tych wszystkich przepychankach i odstarszaniu potencjalnych domków myślę, zę mało kto ma jeszcze ochotę wchodzić na wątek, a szkoda, bo pies na tym traci - żadnych akcji dla niego się nie prowadzi, prawie żadnych wieści o nim i jeszcze jak ktoś się nowy pojawi z chęcią niesienia pomocy to jest od razu atakowany - niestety takie jest odczucie potencjalnych domów, chyba że się mylę, ale myślę, ze wiele osób tak właśnie mysli

Posted

Jola-li,ja rozmawialam z ta Pania w Szwajcarii.
Ona sama mi powiedziala ze pojecia nie ma jak ktos mogl wpasc na pomysl zeby ja polecic. Sama opiekuje sie kilkoma kalekiemi psami,ma jeszcze konika starego albo dwa, mieszka ok, 50 km od Bazylei,maz pracuje caly dzien w Bazylei,ona starsza pani NIGDY nie wzielaby na siebie ciezar opiekowania sie nad takim przypadkiem jak Moon,poniewaz przyznaje ze nie dalaby rady.

Posted

[quote name='Anashar'][B]jola_li [/B]- w 100% się zgadzam z Tobą. Sam nie umiałem tego tak ładnie ubrać w słowa. Na niektóre odpowiedzi już dawno wszyscy przestali liczyć. Dom chętny był nie jeden, z jednych zrezygnowali oni, inne zrezygnowały same. [B]Jedyne na co teraz możemy liczyć, to to, że Moonek[/B] [B]zdąży jeszcze zaznać ciepła własnego domu[/B].[/QUOTE]

Za długo już to wszystko trwa,
rzeczywiście miejmy nadzieję, że Moonek zdąży zaznać radości posiadania
bezpiecznego domku i miłości kochających ludzi. :thumbs:

Posted

[quote name='wellington']Jola-li,ja rozmawialam z ta Pania w Szwajcarii.
Ona sama mi powiedziala ze pojecia nie ma jak ktos mogl wpasc na pomysl zeby ja polecic. Sama opiekuje sie kilkoma kalekiemi psami,ma jeszcze konika starego albo dwa, mieszka ok, 50 km od Bazylei,maz pracuje caly dzien w Bazylei,ona starsza pani NIGDY nie wzielaby na siebie ciezar opiekowania sie nad takim przypadkiem jak Moon,poniewaz przyznaje ze nie dalaby rady.[/QUOTE]

[B]wellington , [/B]ja napisalam o domku w szwajcarji bo dostalam prywatnie osobiscie Maila od tej pani , ktorego powinnam jeszcze miec.To pytam Cie niby dlaczego pisze mi Kobieta ze jest zainteresowana Moonem a potem Tobie osobie ktorej niezna opowiada cos innego ???
Dziwne ze nie podajac Ci ani Nazwiska ani telefonu ani Adresu Maila wiesz o kogo chodzi. Jasnowidz .
Ta pani nie potrafila tego pojac jak podziekowalam i odmowilam jej pomocy i byla tym bardzo zaskoczona jak napisalam jej o tym co sie tu dzialo.
Ludzie ,przeciez niewyssalam sobie tego z palca!

Posted

[quote name='dalmibea'][B]wellington , [/B]ja napisalam o domku w szwajcarji bo dostalam prywatnie osobiscie Maila od tej pani , ktorego powinnam jeszcze miec.To pytam Cie niby dlaczego pisze mi Kobieta ze jest zainteresowana Moonem a potem Tobie osobie ktorej niezna opowiada cos innego ???
Dziwne ze nie podajac Ci ani Nazwiska ani telefonu ani Adresu Maila wiesz o kogo chodzi. Jasnowidz .
Ta pani nie potrafila tego pojac jak podziekowalam i odmowilam jej pomocy i byla tym bardzo zaskoczona jak napisalam jej o tym co sie tu dzialo.
Ludzie ,przeciez niewyssalam sobie tego z palca![/QUOTE]

KTOZ przekazal mi dane tej pani w Szwajcarii z prosba zeby sie z nia skontaktowac.
Z koleji ktoz dostal te dane od pewnej pani doktor mieszkajacej w Görlitz i wspierajacej schronisko m.i. w Dluzynie Gornej.
Alles klar ?

Posted

Ni e , nic nie jest jasne , znalazlam tego oryginalnego Maila od tej pani. Jezeli mi ona go tak pisze to pytam sie dlaczego wam przez telefon mialaby powiedziec cos innego . Ani TOZ ani nikt inny nie mial odemnie adresu od tej pani.
Przesle zaraz ten oryginalny Mail od tej pani ze Szwajcari , nie bede tlumaczyc , a to tylko z tego powodu zeby mi nikt nie zarzucil ze cos zle przetlumaczylam albo przekrecilam.
Jezeli chcesz przesle Ci go tez na Twoj Mail prywatny , to bedziesz widzeic ze to jest oryginalna wiadomsc

Posted

[B]Wellington napisala
"[/B]Ona sama mi powiedziala ze pojecia nie ma jak ktos mogl wpasc na pomysl zeby ja polecic. Sama opiekuje sie kilkoma kalekiemi psami,ma jeszcze konika starego albo dwa, mieszka ok, 50 km od Bazylei,maz pracuje caly dzien w Bazylei,ona starsza pani NIGDY nie wzielaby na siebie ciezar opiekowania sie nad takim przypadkiem jak Moon,poniewaz przyznaje ze nie dalaby rady.[B]"[/B]

[B]nikt nie wpadl na taki pomysl zeby ja polecic, sama sie polecila, co wynika z ponizszego maila od niej.
[/B]tylko to chcialam sprostowac nic wiecej.
------- Original-Nachricht --------
> Datum: Sun, 27 Dec 2009 14:41:07 [URL="http://service.gmx.net/de/cgi/derefer?TYPE=3&DEST="]+0100[/URL]
> Von: C. R.
> An: "
> Betreff: Re: moon

> Am 27.12.09 schrieb C. R.
> >
> > danke für ihre prompte antwort.
> >
> > wir haben behinderte, kranke und alte tiere. auch fünf hunde
> (3-beinige,
> > blinde etc.) artos aus italien war blind/taup und hatte leishmaniose.
> leider
> > ist er dieses jahr verstorben.ichbin im tierschutz tätig.
> >
> > falls sich moon mit zwei rüden und drei hündinnen und kleinkind
> (unsere
> > tochter ist 4.5jahre alt und den umgang mit behinderten tieren gewöhnt)
> > verstehen würde, könnte er sehr gerne zu uns kommen (endplatz). wir
> haben
> > 6'000m2 eingezäuntes grundstück. unser artos genoss seine freiheit
> > trotz seiner behinderung bei uns sehr. keine leine, keine zwänge,
> einfach
> > rein und raus, wann er wollte. er machte alles mit seiner nase und es
> gab
> > wohl kein fleckchen, welches er nicht auskundschaftet hatte.
> >
> > da wir zwei unkastrierte hündinnen haben (zu alt und herzkrank für
> eine op)
> > sollt moon kastriert sein.
> >
> > bei interesse melden sie sich doch einfach bei mir.
> >
> > freundliche grüsse
> >
> > c. r. schweiz

Posted

Mysle ze nie bede miala z tego nieprzyjemnosci ze podalam oficjalnie jak sie ta pani nazywa i jej adres Maila.
Nie mialam innego wyjscia zeby potwierdzic to co dostalam i na jakiej podstawie napisalam ze mam kogos kto zaofiarowal domek dla Moona.
Wystarczylo mi tylko po takiej informacji odemnie powiedziec ze nie jestescie zainteresowani i to wszystko.
Nie wiem kto tu mowi prawde a kto nie , ja tylko moge tylko napisac i podac dalej taka informacje jaka sama dostalam i nic wiecej !!!

Posted

A teraz ja chce numer telefonu od TOZ od tej osoby ktora z ta pania w Szwajcari rozmawiala:A wtedy zapytam sie Claudine dlaczego pisze raz tak a przez telefon mowi cos innego. Dziekuje z gory , bo lezy mi na sercu wyjasnienie tej sprawy.

Posted

[QUOTE]sollt moon kastriert sein.
[/QUOTE]


numeru telefonu nie dostaniesz -ochrona danych :diabloti:
Ale skoro juz wymieniasz pania Resch to w zwiazku z jej coreczka nie bylo wyjasnione jak Moon do dzieci, poza tym Moon nie jest kastrowany , a jej suki nie sa rowniez kastrowane bo stare i schorowane.
Zadowolona ?

Posted

Tak jak napisała wellington - podstawowym problemem w adopcji Moona do Szwajcarii było to, że jego stan zdrowia wyklucza kastrację, a Pani która miałaby go przyjąć ma niekastrowane suki i nie może przyjąć nie kastrowanego psa.

Dalmibea jeśli chcesz dzwonić do TOZ dzwoń do mnie 604 933 031.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...