Jump to content
Dogomania

Proszę o radę. Czy to nowotwór?


Tomek_H

Recommended Posts

witaj w klubie zmarnowanych przez wetów:shake: mojemu psu wczoraj poraziło tylne kończyny po szczepieniu:angryy: szlag mnie trafia...

ja też nie rozumiem czumu badania nic nie dają a leczenie jest w ciemno.:angryy: mam ten sam problem z moim psem. już od roku nie wiemy co mu jest. dostałam namiar od Puli na specjalistów z Czech i teraz czeka nas weterynaryjna wycieczka...

na biegunkę spróbuj psu podawać smectę- do kupienia w aptece / ja moim daję i na biegunkę i na wymioty/, do tego woda+ glukoza / też z apteki/. możesz u weta kupić ten conwalestens, o który Ci już pisałam bo pies pewnie za wiele nie przyswaja jedzenia jak ma biegunkę a to takie jedzenie w płynie...

napisz jeszcze czy w kupce jest krew?


myślę, że jeśli byłaby to wirusówka to mogło już by być ,,po psie,, że tak brzydko się wyrażę...więc raczej to odpada.
nie wiem co Ci doradzić jeszcze :shake: jedynie modlić się o jakiegoś normalnego weta z głową na karku, wiedzą i miłością do zwierząt:oops:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 96
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Witam,
Bela przeszła operację w piątek o 15. Wycięto 30 cm jelita, były tam dwa guzy. Teraz opiekujemy sie małą w domu, kroplówki etc. Próbki poszły do badania histopatologicznego, a wynik za tydzień, dwa. Trzymajcie kciuki!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tomek_H']Witam,
Bela przeszła operację w piątek o 15. Wycięto 30 cm jelita, były tam dwa guzy. Teraz opiekujemy sie małą w domu, kroplówki etc. Próbki poszły do badania histopatologicznego, a wynik za tydzień, dwa. Trzymajcie kciuki!![/quote]

Jasne,że będziemy trzymać, a Ty bądz dobrej myśli. Teraz powinno być już tylko lepiej, przynajmniej tego Wam życzę.

Link to comment
Share on other sites

O rany, zapomniałam o Was. Przepraszam :-(
Tomek, wiem, że Ci teraz ciężko, ale napisz jak to się wszystko stało?
Jak te cholerne guzy nie wyszły przy badaniu USG? Jak się teraz czuje Belcia, jakie rokowania?
Trzymam mocno za Was kciuki. Będzie dobrze! Musi być!

Link to comment
Share on other sites

za 10 dni beda pewnie wyniki badania histopatoligicznego, opis operacji brzmi jak u Fendera ale jego guzow sie nie udalo poltora roku temu usunac, na szczescie chemia pomogla

teraz sunia bedzie bardzo oslabiona, powinienes szczegolnie uwazac na to co je, a wlasciwie powinna dostawac przez najblizsze 2 tygodnie wylacznie pitne posilki i to co ok godzine lyzeczke-2 lyzki wywarow, nie wolno narazic jej jelit na przerwanie

zabierzcie zabawki, zadnej trawy, pelna kontrola tego co dostaje sie do jej pyska, wrecz chorobliwa kontrola, zeby nie zaprzepascic efektow operacji

jelita sie zrastaja powoli, maja takie cieniutkie szwy zakladane i musicie nauczyc jej system trawienny zeby powolutku nauczyla sie przyswajac pokarmy

kupcie gerberki do rozpuszczania w wodzie, kupcie Royal Convalascence w proszku i to max jutro wiec gdzies w lecznicy trzeba zakupic, mozna podawac w wersji super plynnej a za tydzien w wersji papki

powodzenia i czekamy na wyniki badan

pamietajcie, ze teraz ja maksymalnie oszczedzacie, siusiu i zero spacerow poza siusiu, lepiej takie podejscie przez 7-10 dni niz plucie sobie w brode ze gdzies cos sie zaniedbalo

Link to comment
Share on other sites

Witajcie,
Sam już nie wiem, czy to co zrobiliśmt, czyli zgoda na operację była dobrym pomysłem. Wprawdzie 2 i pół miesiaca walczyliśmy i robiliśmy co tylko możliwe aby uniknąć operacji, ale i tak się stało. To przez ten cały czas był mój senny koszmar - strasznie się tego bałem, że będzie umierać w bólu. Nie było jednak wyjścia. Przez te dwa i pół miesiąca mała schudła 12 kg. W tym tempie za miesiąc byłoby po niej. Lekarze weterynarii zgodnie, że trzeba otwierać.Nie wiem.....
Obecnie Belcia ma drżenia od czasu do czasu, prawdopodobnie z bólu. Temperatura 39, słaba jest cholernie. Czuwamy przy niej dzień i w nocy. Dwa razy dziennie kroplówki w domu. Dajemy convalescance i stopniowo zwiększamy dawkę. Niestety bela dziś zwymiotowała. Generlanie nie czuje się dobrze, a ja strasznie się obawiam zapalenia otrzewnej, choć narazie nic na to nie wskazuje. Rana też taka sobie, cały czas się coś z niej leje, może nie dużo ale jednak (pewnie się oczyszcza). Dzisiaj krew do morfologii i na biochemię i zobaczymy. To już piąty dzień po operacji. Boże jak mi jej żal. Przednie łapki ma tak pokłute, że nie mogą się wkuć z wenflonem, założyli więc na tylnią. Te smutne oczy proszące o to aby już dać jej spokój, a ja ją męczę......:(Oby nie stało się tak, że zamiast jej pomóc zafundowałem jej męczarnię...... Ot chyba mnie również złapał kryzys, bo po raz pierwszy wątpię w to co zrobiłem :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tomek_H']

Ot chyba mnie również złapał kryzys, bo po raz pierwszy wątpię w to co zrobiłem :([/quote]

Tomek, nie wolno Ci tak myśleć. Zabraniam kategorycznie. Gdybyś nie zdecydował się na operację, to jak sam już napisałeś, suczki pewnie by już nie było. Przy tak olbrzymiej utracie wagi, no to sam wiesz, co ja będę pisać :shake:
Wiem, że Ci bardzo ciężko. Belci też, ale musisz trzymać się tego, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej, Belcia dojdzie do siebie. Nie smuć się przy niej, nie płacz, ona to czuje.
Ja, kiedy decydowałam się dawno temu na chemioterapię, też byłam pewna obaw czy dobrze robię, czy malutka nie będzie cierpieć. Dzisiaj wiem, że zrobiłam dobrze, pomimo, że od wielu "życzliwych" ludzi słyszałam, że nie opłaca się, że koszty, że strata czasu.
Zrobiłeś dla Belci wszystko. Teraz trzeba czasu.
Ściskam mocni i trzymam kciuki!

Link to comment
Share on other sites

narzeczona Fendera ma na imie Bela i wierze ze Waszej Belci tez sie uda

po operacji zawsze jest zle, bo to ogromna ingerencja ale tutaj byla konieczna, teraz musicie po prostu przezyc okres rekonwalescencji. podawajcie malutkie porcje, bo jej nie wolno wymiotowac (jelita sie wtedy jakos tam kurcza a to po operacji zabronione)

u nas najgorzej bylo 2 tygodnie po operacji ale wtedy transfuzja nam pomogla i wprowadzenie chemii, chociaz bylo strasznie ciezko

Link to comment
Share on other sites

Witam,
Stan na dzisiaj jeszcze bardzo niestabilny. W piątek, czyli tydzień po operacji silne załamanie, myśleliśmy,że to już koniec. Psinka leżała, wymiotowała itd., a co najgorsze przyplątała się anemia, diagnoza -rozpad czerwonych krwinek (nie mamy pewności na jakim tle i oczywiście zagrożenie, że wysiądzie całkowicie szpik), Belcia żółta, karmienie strzykawką po kilkanaście, kilkadziesiąt ml. Szybka decyzja weta - ponownie steryd, odstawienie przeciwbólowych konieczne. Po jednej butelce Dufalite na dzień. Oczywiście cały czas kroplówki, a w domu szpital.W niedzielę stan straszny, wieczorem lekka poprawa. Dzisiaj psina zaczęła się podnosić ale ponownie biegunka i mam wrażenie, że po tym encortonie,ponieważ po raz pierwszy dostała w tabletkach. Jutro ponownie rozmawiam z wetem o tym czy istnieje jednak możliwość podawania w zastrzyku. Do tego wszystkiego ogrom niepweności i totalne zmęczenie, stąd wybaczcie mój sprawozdawczy ton. Nie pamiętam spokojnie przespanych 4 godzin, ale oczywiście walczymy.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tomek_H']

Nie pamiętam spokojnie przespanych 4 godzin, ale oczywiście walczymy.....[/quote]

Trzymam mocno kciuki. Nie wolno się poddawać!
W prawdzie z innych zupełnie przyczyn, ale Fenderek Eurydki był kiedyś też w stanie agonalnym. Wyszedł z tego.
Uściski dla Was i Belci.

Link to comment
Share on other sites

ja bym jeszcze doradzila cos co nam chyba uratowalo od smierci Fendera, tj wypozyczenie aparatu do oddychania

przy hematokrycie rzedu 20 i mniej (czyli ataku bialaczki na czerwone krwinki), zwierzak bedzie bardzo zle oddychal (za malo tlenu w komorkach), wtedy lezysz przy nim i podajesz mu tlen (teoretycznie mozna to zrobic tez w lecznicy w komorze tlenowej, ale zwierzak w domu lepiej sie czuje i jestes przy nim)

taki sprzet sie wypozycza za kaucja (butla tlenowa plus osprzet) w sklepach rehabilitacyjnych ludzkich, sprawdz to tez, bo niestety moze byc przydatne jak bedzie spadek ponizej 20 hematokrytu.

my dwa dni przetrzymalysmy z mama na tym Fenderka w domu, nie spiac i pilnujac czy oddycha (wtedy w karcie mial wpisane, ze moze usnac i sie nie obudzic nastepnej nocy) a to bylo zaraz po transfuzji

taka walka sie oplaca, pisze bo mam juz wygrane 1,5 roku zycia psiaka odkad mielismy te trudne chwile, zmeczenie ludzkiego organizmu jest gigantyczne pamietam i to rowniez, wtedy warto podzielic sie obowiazkami domowymi albo poprosic sasiadow/rodzine o pomoc np przy zakupach

Link to comment
Share on other sites

Witam, Dziękuję Wam serdecznie za tyle dobrych słów. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak istotne to jest dla nas. Dziękuję..... Dzisiaj pojawiła się iskierka nadziei. Bela wstała i obeszła ogród na trzesących się łapkach. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy z tego, że w takim stopniu będzie mnie cieszyła tak pozornie mała rzecz. Pojawiła się iskierka nadziei;) Oczywiście psina w dalszym ciągu żółta. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Wtajcie,
Mamy mały postęp, acz jak to w życiu bywa pojawiła się kolejna obawa. Belcia zaczęła jeść, co jest ogromnym sukcesem, bo dzięki temu możemy zrezygnować z kroplówek, które sunka 2 razy dziennie, przez kilka godzin przyjmowała od prawie dwóch tygodni(nie mówiąc już o tym,że wcześniej na kroplówki jeżdziliśmy do lecznicy)To dla psiny ogromna ulga, ponieważ nie było już praktycznie miejsca na wenflon. Łapki przednie i tylne są strasznie pokłute. Zatem mamy sięz czego cieszyć. Niestety wczoraj mała zwymiotowała taką białą kulę śliny, śluzu. Mam nadzieję, że nie okaże się, że jelita są niedrożne........ Ogólnie jednak jest lepiej i to nas bardzo cieszy
Ps. Bela powiedziała mi na uszko, że dziękuje i pozdrawia Was serdecznie. Jak wszystko ułoży się dobrze prześlę Wam zdjęcia naszego kochanego"szkieletorka".

Pozdawiam (tym razem ja)

Link to comment
Share on other sites

No to chyba przegrywamy:( Wyniki histopatologii potwierdziły, że Nasza Kochana Sunka ma chłoniaka. Do tego dzisiejsze wyniki krwi - leukocyty skoczyły,a reszta spada. Powiedziano nam,że możemy spróbować z chemioterapią, ale jak narazie wyniki są zbyt słabe. Już nie wiem, co mam robić. Jeszcze zapalenie żołądka. Jak sunka napije sięwody ma odruch wymiotny i czasami wymiotuje taką białą kulę śluzu. Mamy podawać jej encorton 2 razy dziennie 20 mg i coś na żołądek. Mamy odstawić antybiotyk, chociażtu się zastanawiam, bo leukocyty są wysokie, ale antybiotyk pewnie kasuje nam żołądek. Już nie wiem, co mam robić. Może polecicie jekieś dobre leki na poprawę wyników krwi. Jeśli ktokolwiek z Was może coś jeszcze doradzić to to jest właściwy moment. Szczerze mówiąc nie wiem już co mam robić. Rana ładnie zabliźniona, szwy zdjęte i co?? i teraz załatwia nas anemia, nie mówiąc już o tym cholerstwie!!!
Dzisiaj morfologia wygląda tak:
WBC 44,7
RBC 3,17
HGB 7,6
HCT 25,7.......
CO o tym sądzicie?

Link to comment
Share on other sites

No ja nic nie doradzę, bo się nie znam. A co mówi lekarz na temat chemii? W jakim stadium jest ten chłoniak? Może warto spróbować walczyć. Ale na pewno trzeba przemyśleć tą sprawę, żeby pies nie cierpiał bez potrzeby. Napisz, co lekarz radzi.

Link to comment
Share on other sites

Przeżywałam to samo co Ty... Mój psiak też przeżywał...
Miał czerniaka. Ratowałam go przez 6 miesięcy... Za wszelką cenę...

I nigdy sobie tego nie wybaczę :-(...
Żył dzięki moim staraniom (kroplówki, leki specjalistyczne, leki przeciwbólowe, itp.) - tylko po co?
Szpikowałam go lekami przeciwbólowymi , znosiłam na rękach na spacerki, cieszyłam się, kiedy podniósł główkę z poslania. Kiedy zamerdał ogonkiem...

A może on już dawno miał dosyć życia? Może chciał odejść? Nie cierpieć więcej?
Teraz wydaje mi się, że byłam egoistką. Wcale nie myślałam o nim , tylko o sobie. Bałam się, że zabraknie istotki, która spędziła ze mną tyle czasu... Która mnie kochała, patrzyła głęboko w oczy, śledziła każdy mój ruch , będąc gotowa na najmniejsze skinienie...

Cuda się zdarzają. Tyle, że jesteśmy to w stanie sprawdzić PO FAKCIE.

Trzymam za Was kciuki....
Ja obiecałam sobie, że już NIGDY nie będę ratować swojego przyjaciela dla własnego poczucia dobrze spelnionego obowiązku i strachu, że nie poradzę sobie bez niego, bo przecież przeżyliśmy ze sobą tyle lat.

[COLOR=black][B]Trzymajcie się...[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...