Agnieszka103 Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 [quote name='malawaszka']szkoda mi Meggi i tej młodej dziewczyny - mam wrażenie, że to one cierpią najbardziej a mają niewielki wpływ na resztę :( smutne to...[/QUOTE] Dokładnie tak samo pomyślałam... Quote
moni12 Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Proszę, oddajcie swój głos na psiaki z Klembowa w ankiecie Krakvetu, one bardzo potrzebują karmy.KAŻDY głos się liczy ! [url]http://img100.imageshack.us/img100/408/klembow01.jpg[/url] Quote
jola_li Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 [quote name='moni12']Proszę, oddajcie swój głos na psiaki z Klembowa w ankiecie Krakvetu, one bardzo potrzebują karmy.KAŻDY głos się liczy ! [url]http://img100.imageshack.us/img100/408/klembow01.jpg[/url][/QUOTE] Już głosowałam i namawiam wszystkich wokół, ale nie jest dobrze :-(... Quote
danka4u1 Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 [quote name='ULKA12']Czy jest już jakaś decyzja?[/QUOTE] Nic mi nie wiadomo..to wie tylko wszystkowiedząca margaret, jeśli jeszcze żyje od ciągłych telefonów i maili, które nic nie wnoszą konkretnego do sprawy, a tylko ją przdłużają... Quote
margaret Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 dostałam tylko smsa że zadzwonią jutro tj. wtorek rano no mam ukrop w pracy, więc tak czy siak poczekam do jutra i dam Ci Ula znać telefonicznie Quote
danka4u1 Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Solidna firmo- margaret, dałaś nam znać nawet w tym ukropie, co słychać na froncie adopcyjnym. Słychać, że nic nie słychać, ale Tobie dzięki za wiadomość. Jak trudno zdecydować się jest niektórym- dobrze to czy źle- ale nam pozostaje strach o bezpieczeństwo Meggi. Quote
Angel Posted January 31, 2012 Posted January 31, 2012 to sie porobiło :( jak dziewczyny do siebie wróca to sądze ze nie ma sensu ich rozdzielać.. Quote
kasiapsiaki Posted January 31, 2012 Posted January 31, 2012 to samo myślę...musimy szukać im razem domu... Quote
siostrzyczki Posted January 31, 2012 Posted January 31, 2012 [quote name='margaret']dostałam tylko smsa że zadzwonią jutro tj. wtorek rano no mam ukrop w pracy, więc tak czy siak poczekam do jutra i dam Ci Ula znać telefonicznie[/QUOTE] Czy państwo zadzwonili? Quote
kasiapsiaki Posted January 31, 2012 Posted January 31, 2012 w TV dziś było o psiakach ze schroniska w Zabrzu Muszynie i Loli,które są nierozłączne,śpią razem w budzie i też do adopcji ich nie rozdzielą,ale czy znajdą razem dom...:( Quote
margaret Posted January 31, 2012 Posted January 31, 2012 nie wiem czy pamiętacie ale sporo miesięcy sunie były ogłaszane razem i nie było żadnego odzewu, ani tyci :( wiadomości z frontu są takie: pani z katowic dzwoniła prosząc o jeszcze dzień do namysłu, ale tak naprawdę trochę wyczuła sytuację, bo: rozmawiałam dziś długo z pół godziny z panem z Łaz, wyobraźcie sobie, że sytuacja po sobotnim spotkaniu rodzin i psów bardzo się odmieniła, udało się państwu przełamać kontakt z Meggi, głównie panu - nawiązał z nią inną ciepłą więź, Meggi przestała go unikać, pozwala na wyprowadzanie się na spacer przez pana - wcześniej absolutnie się nie zgadzała, chowała się, uciekała, nie chciała wyjść, teraz wychodzi, słucha go na dworze, a w domu podchodzi spokojnie po głaski, wskakuje na tapczan i kładzie się obok pana, pan jest przezadowolony i w końcu uznał że jednak ma super psa i że się zmienia na lepsze, że go uznała, nota bene pierwszy krok w tą stronę nastąpił w czasie sobotniego spotkania z drugą rodziną bo Meggi podbiegła do niego szukać ratunku, a potem potoczyło się już w kierunku lepszej więzi, pan mówi, że to Meggi się przełamała, ja sądzę, że to on zmienił coś w sobie tak, że pies to wyczuł, no ale jak by to nie było, jest inaczej, w związku z tym jednomyślna decyzja domu jest by Meggi została u nich, na początku się wkurzyłam na takie zmienianie zdania, ale... pogadałam, posłuchałam i pan zupełnie inaczej brzmi, sypie opowieściami o Meggi jak dumny właściciel, opowiada dykteryjki, zachwyca sie tym że ma wspaniałego niepowtarzalnego psa. Rozmawialiśmy też o spacerach i spuszczaniu Meggi, po raz kolejny zresztą ale może teraz bardziej trafię do przekonania, opowiadałam o innych zagubionych psach, o niebezpieczeństwie, o lince, itp. pan deklarował że nie spuszczą Meggi w mieście ze smyczy, nawet przy domu, zapewniał też że Meggi od pewnego czasu przybiega na wezwanie i ustaliliśmy że tylko na zamkniętym terenie mogą spuszczać a taki gdzieś mają wybrany na spacery. całe to zamieszanie z przekazaniem psa pomogło chyba panu stanąć do pionu, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, jeszcze chwilę przed tą rozmową ustalałyśmy z Ulką wyjazd po Meggi i przywiezienie jej z powrotem na DT może mnie ukatrupicie za ten kalejdoskop zmian, za wciąż jakieś zmieniające się wpisy, ja sama już mam ochotę złożyć broń, oddać fuchę koordynatora komuś innemu, bo albo ja się nie nadaję na te dogadywanie adopcji, albo ludzie są tak niepewni i zmienni, albo jedno i drugie w związku z powyższym ogłaszam konkurs na ochotnika który zajmie się dalej dogadywaniem adopcji w przypadku Peggi, Quote
kasiapsiaki Posted January 31, 2012 Posted January 31, 2012 Mnie się na pewno bardziej podoba opcja Łaz niż Katowic...wiesz Margaret:) i cieszę się strasznie,jeżeli Faktycznie z Meggi jest lepiej...Najgorsze są takie zmiany raz tak raz nie...ale miejmy nadzieję,że tak będzie najlepiej dla Megi... Quote
xxxx52 Posted January 31, 2012 Posted January 31, 2012 margaret -sama teraz widzisz jak ciezko jest dobrze adoptowac psa. jezeli przy Meggi tyle jest problemow to co bedzie ze strachliwa ,nieufna Peggi? Wierze ,ze jednej i drugiej pannie sie poszczesci.I tak mialy szczescie ,ze wyszly z tego wiezienia schroniskowego ,ze nie musza spedzic w budach nastepnych strasznych mrozow. Quote
danka4u1 Posted January 31, 2012 Posted January 31, 2012 Gosiu, jesteś wspaniałym koordynatorem i nie są to komplementy bez pokrycia. Jestem pełna podziwu dla Ciebie za te wszystkie dni/tygodnie zmagań za pomocą róznych komunikatorów, by sprostać naszym oczekiwaniom dotyczącym dobra Meggi, zmienności ludzkich upodobań, kalejdoskopowi decyzji i naszemu ciągłemu dopytywaniu się o decyzje potencjalnych domków. Nie wiem, kiedy Ty znajdujesz na to czas, bo podejrzewam, że masz tez trochę innych spraw życiowych na głowie. Jeśli chodzi o zmianę stosunku pana z ŁAz do Meggi, jego zachwyty nad wspaniałym psem, podejrzewam, ze zadziałało tutaj widmo ewentualnego zabrania psinki, bo trudno mi sobie wyobrazić, by ktoś kto zdecydował się na zabranie psa, nie przywiązał się do niego przez te dni pobytu Meggi w nowym domu. Niektórzy panowie- większość mi znana- ma już tak, ze jest bardzo powściągliwa w okazywaniu emocji i dopiero pod presją decyduje się zdemaskować. Mam nadzieję, że sprawa spuszczania Meggi ze smyczy też zostanie opanowana...ale tutaj nie jestem do końca pewna... Co robimy? Uszczęśliwiamy Meggi, pozostawiając ją w domu, gdzie " szuka obrony" przed nowym i ludźmi z Katowic - jak napisałaś- u swojego już człowieka, który nazywany jest panem z Łaz??? Quote
margaret Posted January 31, 2012 Posted January 31, 2012 moim zdaniem Meggi zostawić w Łazach, panią z Katowic już powiadomiłam, nie ma za złe, zresztą sami przeciągali sprawę, jestem umówiona na za tydzień na telefon z Łazowską rodziną i na pakiet zdjęc szczęśliwej Meggi na maila, Quote
moni12 Posted January 31, 2012 Posted January 31, 2012 (edited) Jak pan zmienił podejście to i Megan sie zmieniła. Myślę , ze teraz będzie juz tylko lepiej i Megan zacznie się coraz bardziej otwierać. Na to potrzeba czasu .A Ty Margaret jesteś wspaniałą koordynatorką i tak ma być. Edited January 31, 2012 by moni12 Quote
danka4u1 Posted January 31, 2012 Posted January 31, 2012 jw - tzn post margaret i moni. Dobranoc. Quote
xxxx52 Posted February 1, 2012 Posted February 1, 2012 niech ci Panstwo z Laz kupia 25 metrowa linke i z psem cwicza na bazie smakolykow przychodzenie do nogi na polecnie "przyjdz" Quote
Olena84 Posted February 1, 2012 Author Posted February 1, 2012 Margaret szczerze Ci wspolczuje tej calej adopcji;), ale mam nadzieje, ze juz wszystko bedzie dobrze i sunia tam szczesliwa zostanie. Czyli co, zmieniamy tytul watku? Bo musze poprosic moda... Quote
jola_li Posted February 1, 2012 Posted February 1, 2012 Mam nadzieję, że może to już koniec dylematów a początek dobrego, ale... ze zmianą tematu chyba poczekajmy. Chociaż tydzień. Powoli zmierza to wszystko ku lepszemu, ale z pełną radością jeszcze się wstrzymam ;-). Margaret - wielki ukłon za Twoje działania! Czy Megan ma identyfikator przy obroży? Quote
Czorcik Posted February 1, 2012 Posted February 1, 2012 ja myslę , ze w obliczu " zagrożenia " jakim było pojawienie się nowych ludzi w domu w Łazach , Meggi szukała oparcia u Pana którego zna , a i Pan stanął w obliczu , że może stracić psa. Może obojgu dało to do myślenia ? szkoda mi tej dziewczyny z Łaz bo zżyła się z psiakiem a psiak z nią , bądźmy dobrej myśli :):) Quote
ULKA12 Posted February 1, 2012 Posted February 1, 2012 ja mam nadzieję, że to juz koniec przygód Megan. Z drugiej strony zastanawiam się czy nie zaczipować Peggy? Tak na wszelki wypadek. Ja mówiłam aby państwo poszli do jakiegoś sklepu budowlanego kupili ze 20 m linki to drogo nie wychodzi i Megan na niej prowadzali na spacer, ona nie potrzebuje sprintów tak jak młode psy. Do teko konieczna będzie adresówka i szelki i o tym też mówiłam ale nie wiem czy ludzie Ci kupili. Mnie osobiście bardziej podobała się wersja z pozostawieniem Megan tam gdzie jest niż przenoszenie jej do Katowic, tylko, żeby ci państwo zmienili trochę podejście do spuszczania Megan. Z drugiej strony Megan nigdy nie miała tendencji do ucieczek, zawsze się trzymała blisko człowieka. Przemyślcie sprawę zaczipowania Peegy, bo może warto. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.