Jump to content
Dogomania

mix pon i dandie dimont terier- Piękna Zdrapka szczęśliwa w swoim domku


Ala&Zetka

Recommended Posts

  • 2 weeks later...
  • Replies 54
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Rodzice Maciusia :)']w schronisku w Krzesimowie malutka ma bardzo dobrze z tego co wiadomo na innych wątkach, więc chyba jedyne co możemy zrobić na chwilę obecną to ogłaszanie jej.

Tylko jak zwykle obija się o fotki...
Przydałyby się jakieś super... bo bez tego chyba ciężko będzie.

oto alegratka słodziczki:
[URL="http://ale.gratka.pl/ogloszenie/1966187_zdrapeczka_pomoz_jej_wypiekniec.html"]Zdrapeczka - pomóż jej wypięknięć[/URL][/QUOTE]

dziękuję :)
dałam małą na wątku psiaka, którego ogłaszałam w Metrze. Ponieważ licze na to, że kilka osób zadzwoni z ogłoszenia, to może dla kilku psiaków uda się znaleźc domek, mam taką nadzieję, jak nie to też ją do Metra dam :)

[url]http://www.dogomania.pl/forum/f28/40-sznaucera-100-przyjaciela-w-schronisku-na-mazurach-136575/index10.html#post12523307[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Możecie zmienić temat na "ma dom".
Po kąpieli, wysuszeniu i rozczesaniu tego co się da rozczesać zrobię zdjęcia i spróbuję wstawić. Obcinać dredów nie będę na razie bo się boi nożyczek, nie ma co jej stresować.
Ewa S.

Link to comment
Share on other sites

Jak trafiłam na Zdrapkę? Po moim wypadku samochodowym w czerwcu, z auta na początku wypadku, przez okno wyskoczyła moja miłość Balbinka, adoptowana w lutym, wcześniej z innymi psami spędziła na niezamieszkałej łączce pod Gdańskiem 6 lat na krowim łańcuchu bez budy, norki sobie kopała. Ja wylądowałam w szpitalu, a pół Lublina szukało mojej Balbisi, ogłoszenia i artykuły były wszędzie (gazety lokalne, radio, telewizja, wszystkie schroniska, w tym Krzesimów, na drzewch, słupach, ogrodzeniach). Ta moja kudłatka ganiała jak zwariowana, przerażona i w szoku od Wierzchowisk do Bychawy i nie dawała się złapać, a nikt za nią nie nadążał. Aż wróciła 6 dnia po wypadku na miejsce zdarzenia i tam ją potrącił samochód ... Zabrał ją ten zwyrodnialec do auta i wywalił 5 km dalej, albo nieżywą, albo tam umarła. Jest zresztą watek na dogo, tylko nie umiem wstawiać adresów.
Przedwczoraj psychicznie jako tako się czułam, więc chciałam się zabrać do "czyszczenia" w necie ogłoszeń o poszukiwaniach Balbinki, weszłam na Krzesimów, ale tam już była adnotacja o tym, że Balbik mój nie żyje, zaczęłam oglądać psiaki a tu ... na 6 stronie ... moja Balbina! tylko Zdrapka się nazywa i trochę bardziej podpalana. Z jednej strony - żałoba i rozpacz po Balbince, dalej nie jestem w stanie nawet na jej zdjęcia patrzeć bez ryku, a tu ... i co miałam robić? W sobotę z mężem burza mózgów z przerwą na gości z W-wy i decyzja. Dzisiaj rano nałykałam się prochów przeciwbólowych, które mi dali jak wychodziłam ze szpitala, żeby być w stanie wsiąść w samochód (mam uszkodzony kręgosłup i popękane żebra, kurka boli, nie powiem, że nie) i pojechałam po Zdrapkę. I jesteśmy w Lublinie na zielonych eLeSeMach. Nawet gabaryty Balbinkowe, łóżeczko jak ulał i też się zakochała w tym wyrku od pierwszego leżenia, jak Balbix. Były już 2 spacery - bardzo boi się miasta, nawet siusiu nie zrobiła, wącha, rozgląda się, zafascynowana i przestraszona jednocześnie. Zaparłam się z mężem, że doprowadzimy do siku, ze 3 godziny łaziliśmy - nic, 1-0 dla Zdrapki. Acana rybna pyszna, wołowinka też. Wykąpana, pod ogonem - wiecie co - wycięłam i nawet pawia nie puściłam, pierwszy raz w życiu się nie porzygałam przy tym. Bawi się ślicznie, podgryza delikatnie, z wyczuciem, jak to dama. Uszu wyczyścić nam nie daje, wyrywa się, kręci głową, trudno, i tak weterynarz nas jutro czeka, więc tam to załatwimy profesjonalnie. Śpi teraz jak zabita w łóżku pod psią kołderką i schnie, najwyżej jutro zdjęcia zrobię, jak wyschnie jeszcze nocny spacer nas czeka, może się zdecyduje siknąć przynajmniej. Nie będę jej w nocy robić zdjęć, żeby lampą jej nie błyskać po oczach, nikt tego nie lubi. Ale tyle ma sfilcowanych dredów, że raczej cała jest do wyciachania. Wylizana jestem cała, twarz, ręce, nogi. Już w aucie na mnie wlazła lizać, a śmierdziała dżizas krajst ... ale co, dałam się wycałować i sama wycmokałam śmierdziucha, miłości odtrącać nie wolno. O tym, że ma wątek na dogo powiedziała mi Pani z Krzesimowa, bo wcześniej Zdrapki nie widziałam. Wiem też, że w schronisku nigdy nie miała cieczki, cycuszki maciupkie jak u szczeniaka, na pewno nie rodziła, na brzuszku zauważyłam dwie mało widoczne, podłużne białe blizny jedna 1 cm, druga w oddaleniu od niej ok. 4 cm ma ze 2 cm - po sterylce czy pogryzieniu albo skaleczeniu bo niskopodwoziowa jest Zdrapka? chcę jej zrobić USG, żeby sprawdzić, cieczka na LSM-ie to niewyobrażalny horror (a za szczeniaczki uprzejmie dziękuję), więc jeśli nie była sterylizowana to ja ją ciachnę - ale po badaniach, robalach i wirusówkach. Tyle. Acha, na łebku tą grzywkę spadająca na oczy też ciachnęłam. Mąż z psem ze spinką na głowie nie chce na spacery chodzić bo siara, a psina przez te kłaki nie widzi i ze schodów spada, parter co prawda, ale kilka schodków do przebrnięcia jest. Mam nadzieję, że będzie z nami szczęśliwa, a ja limit wypadków w swoim życiu wyczerpałam już raczej. W tym Krzesimowie ja wam powiem nie mają te psy źle, widać, że kochają Pana i Panią stamtąd, odżywione, wesołe, bez agresji, bawią się, niestety także w kałużach po deszczu tytłają radośnie, nie przypłaciłam wizyty tam rozstrojem nerwowym jak w większości schronisk, w których byłam czy bywam.
Ewa S.

Link to comment
Share on other sites

O mateńko, Ewa wg mnie to wspaniała decyzja. Ja w 2002 roku gdy umarł mój Edunio 6 sierpnia - to 8 sierpnia miałam już Rambiego tez jamnisia długowłosego. Tyle że Edi mi go wskazał na dzień przed smiercią, on wiedział ze umrze ja nie wierzyłam do końca.

Ale do dziś nie powiem bez łez o Edim. Każde wspomnienie sciska w gardle, a łzy same lecą.

Link to comment
Share on other sites

Łezka mi się zakręciła w oku, gdy czytałam Ewo Twoją opowieść.
Ból i radość - samo życie.
Ale jakże szczęśliwe zakończenie.
Życzę abyście dłuuuugo obdarowywali się wzajemnie miłością :loveu:
No i czekam na dalsze relacje i fotki z nowego domku :lol:

Link to comment
Share on other sites

[URL]http://img32.imageshack.us/img32/6229/dsc5668.jpg[/URL]

boi się aparatu

[URL]http://img204.imageshack.us/img204/6876/dsc5669.jpg[/URL]

Wczoraj w nocy udało się nakłonić do siku, chwaliłam, głaskałam, wycałowałam za to siku, ale dzisiaj mimo 2 spacerów już nie, ale za to qupa była i radość Zdrapkowa z tego wielka, jak szczeniak szalała, mamy problem, nie chce wychodzić z domu, a jak już się uda przekupić i wywlec albo na rękach wynieść, to okazuje się, że miasto jest tak absorbujące, że potrzeby fizjologiczne schodzą na ostatni plan a potem trzeba szybko gnać do domu, sprawdzić, czy nie uciekł i czy łóżeczko jeszcze jest (miska nie taka ważna jak łóżko), a uparta jak osioł, ani cmoki, ani przysmaczki, głaski, klaskanie, absolutnie nie ma siły, histeria, zapieranie się, wyrywanie się z obróżki, bo do domu trzeba koniec kropka i trafia bez pudła. Ciężka praca, święta cierpliwość, konsekwencja i czas, musi zaczaić, że ani dom, ani łóżko jej przez czas spaceru nie zwieją.
Jakie śmiszne brewki po obchlastaniu grzywy, widzicie? Drapie się, ma obrożę, ale stare krosty jeszcze swędzą. Kurka, co ja mam robić, mocznicy dostanie, w domu nic nie zrobi ...
Ewa S.

Link to comment
Share on other sites

Do 3 razy sztuka, za 3 spacerem siku zrobione!. Oraz wywinięcie się ze smyczy celem zaatakowania pod WŁASNĄ klatką schodową psa wielkości doga niemieckiego, na pewno chciał nam domek zabrać. Pod naszą klatką atakuje inne psy, a gdzieś dalej się z nimi ładnie bawi.
Ewa S.

Link to comment
Share on other sites

Cudna suńka :loveu: Mała królewna :lol:
Ewo, nie dziw się jej reakcjom. To pies ze schroniska, który kiedyś stracił wszystko; dom, swojego człowieka, poczucie bezpieczeństwa.
Musi upłynąć trochę czasu, żeby mała przekonała się , że Wy to już na zawsze.
Cierpliwość ,łagodność chwalenie za dobre zachowania, przyniesie efektu wcześniej czy później.
Jedno jest pewne, suńka Was kocha i akceptuje.
I wie, ze Wy też ją kochacie, tyle, że musi się upewnić ,że Was nie straci.
Powodzenia.:lol:

Link to comment
Share on other sites

Ewo! pozwol że wkleje wątek Twojej Balbinki;
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f78/zaginela-jamniczka-szorstkowlosa-okolice-lublina-balbinka-za-tm-140412/[/URL]

Nie sądziłam że spotkam Cie jeszcze gdzieś na forum...?
Tak sie cieszę .....!!! A Zdrapeczka cudna!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='terra']Cudna suńka :loveu: Mała królewna :lol:
Ewo, nie dziw się jej reakcjom. To pies ze schroniska, który kiedyś stracił wszystko; dom, swojego człowieka, poczucie bezpieczeństwa.
Musi upłynąć trochę czasu, żeby mała przekonała się , że Wy to już na zawsze.
Cierpliwość ,łagodność chwalenie za dobre zachowania, przyniesie efektu wcześniej czy później.
Jedno jest pewne, suńka Was kocha i akceptuje.
I wie, ze Wy też ją kochacie, tyle, że musi się upewnić ,że Was nie straci.
Powodzenia.:lol:[/quote]

Nie dziwię się Zdrapce, mam doświadczenie z psami ze schroniska i bezdomnymi, dzikimi, które adoptowałam i ja, i moja mama i siotra i aktualny ich stan w rodzinie wynosi sztuk 7, kilka umarło ze starości, po kilkunastu latach z nami, wszystkie co do jednego były "specjalnej troski", większość do oswojenia z człowiekiem, nie znały i bały się smyczy, obroży, wszystkiego, lały w domu bo niczego nie były wcześniej nauczone. Nie jest więc dla mnie jakimś szokiem zachowanie Zdrapki, bo szczerze, pod względem zachowania i stanu zdrowia jest do tej pory najlżejszym przypadkiem, z którym miałam do czynienia - za wyjątkiem cholernego sikania. Kupa nie ma problemu. Świństw po trawnikach nie zbiera, nie sępi. Nie jest agresywna wobec obcych i innych psów, jest wyjątkowo kontaktowa. To siku mnie tylko dziwi, takie coś pierwszy raz w życiu widzę, rozumiem jeden dzień nie sikać ze stresu, ale dzisiaj jest to samo, tylko 1 raz do tej pory 1 wielka kałuża, a spacerujemy prawie cały dzień. Smycz obczaja, trochę się łapki w niej plączą, ale do wytrzymania, nie cały czas, ona jest mądra i nastawiona na człowieka, chce współpracować, stara się zrozumieć co się mówi. Pięknie się ze mną bawi, na dworze się pilnuje. Momentami do tego stopnia, że ... stawia mi swoje przednie łapki na moich piętach i tak wczepiona we mnie "spaceruje", dosłownie przykleja się do mnie. Jakby się bała, że ucieknę, to też zaburza plan spaceru - zrobić siku i kupkę i obwąchać wszystko i pobiegać. Przeraża ją np. gdy gałąź z drzewa spadnie - a na osiedlu jest dużo starych wierzb płaczących, więc ciągle coś leci, podskakuje przerażona i potem staje w miejscu jak sparaliżowana - stupor. Nic. Posąg. Zero reakcji na nic. Mówię do niej, że spojnie, że nic, idziemy, głaszczę, całuję po łebku - nic, okiem nawet nie mrugnie, sztywna z przerażenia. Aż przejdzie strach wielki i dopiero idziemy i daje "buzi" i się cieszy, że uniknęłyśmy kataklizmu (ja też będę musiała się odrobaczyć). Staram się jej nie nosić na rękach, ani nie mogę bo kręgosłup, ani nie chcę z niej mimozy panikary zrobić, ma widzieć i przekonać się na spokojnie, na własnych nóżkach, że nic się złego nie dzieje, ot gałąź spadła, kawka przeleciała, czy durna pszczoła i widzieć, że ja jestem spokojna, a nie łapię na ręce i niosę, bo to by utwierdzało w niej przekonanie o faktycznym zagrożeniu kawką, gałązką, czy pszczołą. Psów się nie boi - ale np. ptaków i owadów jak lecą głośno bzycząc. Nie pojechałam dzisiaj do weta, niech ona zacznie w miarę normalnie funkcjonować, boję się teraz nadużyć jej zaufania. Wet to wiadomo - w tyłek termometr zaraz wrazi, gruczoły odbytnicze sprawdzi, w zębach podłubie, w ucho wleje kropelki i wyczyści nie bacząc na protesty, pół litra krwi wyssie na biochemię i ogoli w tym celu kawałek łapki, horror i kto ją tam wziął, no kto na takie traumy naraził? Ja oczywiście. Czyli że ze mną wychodzić z domu się nie opłaca. Z tydzień poczekam, mam nadzieję, że się adaptuje, dłużej z "przeglądem" i odrobaczaniem nie chcę czekać.

Zmieńcie ten tytuł kurcze, bo niepotrzebnie się podbija na wątku adopcyjnym. Kto może to zmienić?
Ewa S.

Link to comment
Share on other sites

TAKA teraz ze mnie panna wyczesana:

[IMG]http://img248.imageshack.us/img248/5936/dsc5672.jpg[/IMG]

[IMG]http://img228.imageshack.us/img228/1695/dsc5673.jpg[/IMG]

A teraz galop do pani bo skandalicznie zbyt daleko od psa a włos wyczesany nam wiatr rozwiewa:

[IMG]http://img169.imageshack.us/img169/232/dsc5678.jpg[/IMG]

uśmiech:
[IMG]http://img228.imageshack.us/img228/1308/dsc5680.jpg[/IMG]

Profil:
[IMG]http://img219.imageshack.us/img219/5273/dsc5681.jpg[/IMG]


I siku było i warki na szczeniaczka bo na ogonie zawisł a potem w ucho ugryzł, szczekamy ładnie, basem, jak wielki molos jakiś, będzie dobrze.
Ewa S.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 2 months later...

[quote name='leni356']Co u Zdrapki słychać? :loveu:[/QUOTE]
Sorki, że tak późno odpisuję, ale Sama Leni wiesz, jak to ze mną było, we wrześniu znowu byłam jakiś czas na neurologii, bo przestałam chodzić, w dodatku jak wróciłam po tych szpitalach to zaraz mnie ten pijany kierowca dopadł i to pod moim domem i miałam z nim czołówkę, z tego wszystkiego hasła zapomniałam na dogomanię. A Zdrapka to Królewna proszę Pań i Panów. Niczego się już nie boi, okazało się, że jest wysterylizowana, była w salonie dla piesków, ale fryz już trochę odrósł, zdrowa, poszczepiona itp itd, kochana, rozpuszczana, zakupy dla Zdrapka robi moja przyjaciółka z Kanady i przysyła paczkami, więc nawet profesjonalne samochodowe pasy bezpieczeństwa na wymiar Zdrapka mamy, złotego koloru wygrawerowane adresówki - kosteczki, obrożę ze smyczą nabijane cyrkoniami (wariactwo, wiem, ale to nie był ani mój pomysł ani moja kasa na szczęście) i super psie kocyki, wszyscy zachwyceni na jej widok, ona też i rozdaje natychmiast buziaki, kocha koty, ptaki, swojego weterynarza, którego starannie i bardzo skrupulatnie wylizuje po twarzy niezaleznie od tego co jej robi i gdzie palca albo patyczka jej wkłada, kocha także listonosza i naszego dzielnicowego oraz wszystkich moich klientów, nie śpi z nami łóżku i nie chce z nami spać (sic!), poleży chwilkę i idzie do siebie do któregoś łóżeczka, bo własne łóżeczka ma już 2 - 1 u nas w sypialni, uwielbia auto, jeździć, a choćby tylko posiedzieć i się przespać za kierownicą, ucieka po samochodzie jak się chce ja wyjąć pod domem, żeby jeszcze trochę zostać, ś.p. moje clio jak po czołówce laweta zwiozła na nasz parking, to Zdrapka wskoczyła na swoje siedzenie, rozejrzała się, powąchała walające się wokoło połamane plastiki i blachy, popatrzyła na rozbitą szybę i ... zaczęła płakać, wszyscy się poryczeli ze śmiechu, a ta wyskoczyła z samochodu i płacząc pobiegła do stróża do budki się skarżyć jak jej ukochaną zabawkę zepsuli, uspokoić się biedna nie mogła, na rękach trzeba było utulać ten psi żal za samochodem, wszystkie inne psy też kocha, zero agresji, pilnuje się na spacerach, z pasją pływa i nurkuje w rzekach, zalewach i jeziorach, nie tarza się w świństwach, nie zbiera odpadków, nie ucieka, słucha się i reaguje na imię, ślicznie się bawi, ale tylko ze mną, z pieskami nie potrafi, jakoś nie czai o co tym pieskom chodzi, nie przepada za czesaniem (norma u naszych tzn. w rodzinie kudłaczy,) generalnie - piesek idealny. Szczerze - w życiu nie miałam takiego pieska, ani nie znam nikogo, kto ma, lub miał. Aż się boję, że ją "zepsuję", rozpuszczę jak dziadowskiego bicza i zacznie nas terroryzować, albo co. Nie wiem, czy ona miała jakiś wypadek, czy ktoś ją bił - bo ma przesunięte 3 kręgi w kręgosłupie, czasami oszczędza tylną prawą łapkę, tzn jest okresowy ucisk na rdzeń, nikt nie zna jej przeszłości? wkleiłabym zdjęcia, ale zapomniałam jak się to robi. Nawet nie pamietam z jakiego programu wtedy wstawiałam. A jakie ja tam nie wiadomo gdzie hasło mam ???? Ewa

Link to comment
Share on other sites

Ewo, dziękujemy za wieści o Zdrapce. Chyba nikt nie wie jaką miała przeszłość, bo jak ją ogłaszaliśmy to mówili że została znaleziona, więc nic o niej nie wiadomo. Z tymi jej kręgami chyba już nic się nie da zrobić? Biedaczka :(
Współczuję problemów z kręgosłupem - i życzę zdrowia, oby było tylko lepiej.

Ewo, założyliśmy Skarpetę dla kudłaczy, zapraszam serdecznie na wątek, może przyjaciółka z Kanady mogłaby nam też pomóc? Wyciągamy kudłate psiaki ze schronisk do płatnych domów tymczasowych i hotelików, tam przechodzą pełną metamorfozę i takie śliczne idą do nowych domków. Niestety zadredzionych kudłaczy nikt ze schronu nie chce brać, siedzą takie bidulki. Jak wyciągaliśmy pierwszego kudłacza Orena to miał takie dredy pod pachami że nie mógł łap zginać :shake:
Każda pomoc na wagę złota. A tu wątki:
[url]http://www.dogomania.pl/threads/173217-Skarpeta-kudA-aczy-ZBIERAMY-NA-HOTELIK-dla-kolejnego-kudA-acza-w-potrzebie-POMA-A[/url]
[url]http://www.dogomania.pl/threads/146370-KudA-acze-w-potrzebie-aktualizacja-str-1-3[/url]

Futrzaki pozdrawiają Zdrapkę :lol:

Wklejanie zdjęć nie działa do nowego postu. Trzeba w istniejącym poście kliknąć dwukrotnie Edytuj post i wtedy wkleić kod zdjęcia ze strony (fotki trzeba mieć na innym portalu, bo bezposrednio z komputera nie wchodzą). Inaczej nie umiem, może ktoś inny ma jakiś sposób jeszcze?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...