Jump to content
Dogomania

Elio - porzucony psiak, który na wschodnich krańcach Polski nikogo nie obchodził, z głodu żywił się odchodami bydła, uratowany przez Figunia, skomli o kasę na hotel i weta, żeby dotrwać do własnego domu.


Recommended Posts

Posted
On 8/19/2024 at 10:22 PM, Nesiowata said:

Przelew  50,00 zł dla Wiosny z ostatnią wizytę Elio u weterynarza

IMAG0001.JPG

Dziękuję za prowadzenie finansów Elio ❤️🌹♥️

Posted
Dnia 19.08.2024 o 22:28, Figunia napisał:

Dziękuję za prowadzenie finansów Elio ❤️🌹♥️

A gdzie mamy zwrócić wpłatę córki? Tzn. te 250,00 zł nierozdysponowane i wpłaconą deklarację za wrzesień?

Posted
Dnia 20.08.2024 o 00:46, Nesiowata napisał:

A gdzie mamy zwrócić wpłatę córki? Tzn. te 250,00 zł nierozdysponowane i wpłaconą deklarację za wrzesień?

W tej sprawie Ania porozumie się z córką i da znać  🙂 

Posted
On 8/20/2024 at 12:46 AM, Nesiowata said:

A gdzie mamy zwrócić wpłatę córki? Tzn. te 250,00 zł nierozdysponowane i wpłaconą deklarację za wrzesień?

Córka pyta, ile jej zostało do rozdysponowania.

Posted

Zobaczcie tylko, jaki list dostałam.

 

Dobry wieczór,
 
to ja adoptowałam pieska, którego Panie znalazłyście i udzieliłyście  mu pomocy.
 
Chciałabym z całego serca podziękować Paniom, że nie przeszłyście obojętnie obok tego biednego pieska. Bez Was, nie miałby szans, by do nas trafić. Jesteście zdecydowanie jego cudownymi Aniołami.
 
W imieniu całej mojej rodzinie dziękujemy pięknie Wszystkim osobom, które zaangażowały się w udzielenie pomocy Elio, za opiekę, szukanie domu dla niego, zbiórki pieniężne na jego leczenie i inne wydatki. Wasza praca ma sens, jest to coś wspaniałego, brak mi słów, by wyrazić wdzięczność i podziw.
 
Dzisiaj Mikuś - Elio miał dużo wrażeń. Podróż była długa i męcząca,  korek na drodze, i choroba lokomocyjna, ulewa i burza. Ale szczęśliwie po 3 godzinach dotarliśmy.
 
Mikuś wydaje się zadowolony. Był już na 3 spacerach wokół bloku. Liże i tuli się do nas co chwilę. 
 
Jeśli kiedyś będzie Pani z Córką w Warszawie, proszę się odezwać. Elio, teraz Miki/Mikuś, wraz z nowymi opiekunami zaprasza na kawę  i dobre ciasto.
 
Pozdrawiam serdecznie,
 
BM
 
  • Like 2
Posted

Spytałam o zgodę na zamieszczenie go na forum i ja dostałam oraz nowe wieści,

 

Dzień dobry,
 
dziękuję za miłą wiadomość. Oczywiście, może Pani przekazywać moje wiadomości oraz zdjęcia osobom z Dogomanii, które pomogły pieskowi i którym jego los nie jest obojętny.
 
Od czasu do czasu będę przekazywała zdjęcia i wiadomości o Mikusiu. Dzisiaj miał już dwa długie spacery po osiedlu, przyzwyczaja się do odgłosów miasta i zapoznał się z nowym kolegą, pieskiem mojej koleżanki z pracy. Poza osiedle jeszcze nie wychodzimy. Miał też pierwszą kąpiel. Troszkę się zestresował biedak, ale kąpiel była konieczna. Woda przez dłuższy leciała czarna. Teraz się suszy i odpoczywa. Później zajrzę też do weterynarza, który jest w naszym bloku, bo nie wiem, czy pazurki trzeba obciąć. Może potrzebuje też kolejnej tabletki na robaki, bo się  drapie. Kąpiel też powinna mu pomóc w jakimś stopniu. 
 
Pozdrawiam serdecznie
Posted

Przekazuję na prośbę Córki:

Chciałabym wyrazić wdzięczność i szacunek dla wszystkich zaangażowanych w zorganizowanie pomocy dla Elio. Przekaż proszę moje płynące z serca podziękowanie.

Dziękuję też za zaproszenie Pani Basi. Nie wiem czy uda mi się wyskoczyć w tym raku ale w przyszłym może się udać.

Posted

Fantastyczne wieści od fantastycznej pani BM. Elio w końcu komuś zaświecił jak słoneczko.

W sumie to nie w końcu, bo pojechał do domciu chyba  w miesiąc od założenia wątku.

  • Upvote 1
Posted
Dnia 20.08.2024 o 19:10, Figunia napisał:

Dostałam też kilka zdjęć ale nie wiem, czy będę umiała je wstawić. 

Dzięki Aniu za wspaniałe wiadomości  🙂  Poślij mi zdjęcia na maila, to wstawię  🙂 

Posted
Dnia 20.08.2024 o 21:15, Poker napisał:

Fantastyczne wieści od fantastycznej pani BM. Elio w końcu komuś zaświecił jak słoneczko.

W sumie to nie w końcu, bo pojechał do domciu chyba  w miesiąc od założenia wątku.

16.07. Elio został namierzony przez Figunia i Jej córkę, a już 17.07. zamieszkał u WiosnaA  🙂  Wątek założyłam 21.07. a Elio pojechał do domu 19.08. Wszystko odbyło się błyskawicznie  🙂 

Posted
Dnia 20.08.2024 o 22:47, Figunia napisał:

Jakby tego było mało... 16 lipca to dzień urodzin Corci...:)

To miała wspaniały prezent urodzinowy  🙂   


Dołożę życzenia i coś słodkiego  🙂 

udodziny3.jpg.fa899700138938eaf198a7dd5c1a6370.jpg

tortczekoladowy.jpeg.e53b38edc5c073383628e8cac7f5285a.jpeg

 

 

  • Upvote 1
Posted
Dnia 21.08.2024 o 15:22, Figunia napisał:

Eluś, dziękuję za pomoc ze zdjęciami !

Zawsze, kiedy tylko będzie taka potrzeba Aniu  🙂 

  • Upvote 1
Posted
Dnia 22.08.2024 o 10:45, Tola napisał:

Bardzo cieszę się ze szczęścia Elio😘

Masz w tym swój udział.  To z Twojego ogłoszenia zadzwoniła do mnie pani Barbara  🙂 

Posted

Trudno mi uwierzyć, ale chyba będzie zwrot z adopcji. 

Cała się trzęsę, właśnie przeczytałam list od P. Basi.

 

Dzień dobry,
 
Drogie Panie,  z przykrością zawiadamiam, że ten słodki i łagodny piesek okazał się prawdziwym agresorem. Ja osobiście po wczorajszym dniu i dzisiaj rano jestem załamana. Mąż wyszedł do pracy a ja siedzę i płaczę. Nie wiem, czy podołamy, chociaż bardzo się staramy.
 
Na spotkaniu u Pani Ani Wiosny piesek był łagodny do nas, ale w pewnym momencie, gdy p. Ania wyszła oddalił się  do kuchni bez powodu, my go tylko delikatnie głaskałyśmy,  i zaczął szczekać na nas. Nie zaniepokoiło to nas wtedy. Po chwili był ponownie łagodny jak baranek.
 
Po przyjeździe do domu w poniedziałek był spokojny, ale gdy tylko spotkał się z moim mężem zareagował głośnym szczekaniem i szczerzył kły na niego.  A mąż był bardzo spokojny i  wyrozumiały, starał się.  Liczyliśmy, że z każdym dniem będzie lepiej. Nie było. 
 
We wtorek zaatakował jedną kobietę na ulicy. Musiałam go mocno trzymać za szelki i obrożę. Zachowanie w stosunku do męża nie uległo poprawie. Był agresywny, po chwili łagodniał, jadł mu z ręki, przymilał się, kładł na nim głowę i prosił o głaskanie, śmiał mu się pyszczek, prosił męża o smaczki. Po godzinie, może dwóch, bez najmniejszego powodu zaczynał na niego szczekać i warczeć. Mąż był zasmucony, bo się naprawdę starał. W środę było mniej więcej tak samo. Na spacerze,  rzucił się na matkę z 6 letnim synem, którzy stali nad kanałem i go w żaden sposób nie prowokowali. No chyba, że to ten złoty balon z nr 6. Chłopiec miał pewnie szóste urodziny. Musiałam go mocno trzymać, bo by to dziecko pogryzł. Teraz jak widzę przechodzące dzieci i pieski kucam i go mocno trzymam na wszelki wypadek.
 
W czwartek zachowanie jeszcze bardziej się pogorszyło. Na spacerze na większość ludzi nie reagował ale warczał na dwie osoby, w tym na jedną z pieskiem. Zauważyłam, że inaczej też sikał. Myślałam nawet, że ma zapalenie pęcherza, bo obsikiwał co chwilę jakiś  krzaczek i zaczął rozrzucać ziemię tylnymi łapami po sikaniu. Wcześniej tego nie było. Sikał raczej jak suczka.  Nowe szelki, które dostał od p. Ani, rozgryzł i zniszczył wczoraj. Gdy mąż wrócił z pracy, troszkę szczekał, ale było w miarę ok.  Po spacerze, Mikuś dostał jakiegoś amoku, był tak agresywny, nie tylko głośno szczekał i warczał, ale fizycznie męża zaatakował kilka razy bez wyraźnego powodu.  Za radą behawiorysty, mąż unika go. Gdy zgasiliśmy światło i chcieliśmy spać, Mikuś wbiegł do sypialni i rzucił się na męża. Zamknęliśmy drzwi, bo mógłby go zagryźć w nocy. Ujadał i drapał w drzwi przez długi czas. Noc nieprzespana. Piesek ma bardzo donośny głos. Dzisiaj rano wyprowadziłam Mikusia na spacer, był łagodny, ale gdy tylko mąż wszedł do kuchni rzucił się na niego i nie przestawał ujadać. Zapukał godzinę temu sąsiad, ze skargą, że od paru dni jego dzieci są wybudzane przez szczekanie naszego psa i mamy coś zrobić.  Jesteśmy przybici i załamani.  Rady behawiorystki, żeby obok pieska leżała koszulka męża, i żeby unikał kontaktu nie skutkują. Nie da się unikać kontaktu przebywając w jednym mieszkaniu, każdy musi wyjść do kuchni i do łazienki.  W niedzielę wraca starsza córka z wakacji, której piesek jeszcze nie widział, aż się boję. Zakupiliśmy nowe legowisko, miseczki i różne akcesoria, piesek nie jest zainteresowany zabawkami i legowiskiem, nawet gdy je przestawiamy w inne miejsca. Nie reaguje na gryzaki, piłeczki. Cały dzień podporządkowany jest pieskowi, wychodzę na 4 spacery, w tym jeden na co najmniej 1,5 godziny. Spędzam z nim dużo czasu i  mam na uwadze  jego dobrostan.  Pani weterynarz nie potrafi nam pomóc, powiedziała, że u niektórych psów kastracja wzmaga agresję i zmianę zachowania, o czym się nie mówi. Nie obetnie mu paznokci, bo pies jej na to nie pozwoli, nawet z kagańcem. Po niecałych 4 dniach nasz parkiet jest cały porysowany. Nie wiem, jak mu obciąć te pazurki. Mikuś rozdrapuje i rozgryza sobie ranę po kastracji, więc nadal nosi kołnierz. Gdy tylko go zdejmę, od razu liże i gryzie ranę i to miejsce jest zaczerwienione. Dzisiaj idzie na kontrolę i szczepienie.
 
Piesek miał być łagodny i nieagresywny, a taki u nas nie jest. Nie mogę pozwolić, by zrobił krzywdę członkom mojej rodziny. Muszę też mieć na uwadze sąsiadów, bo to blok. Boję się, że sobie z nim nie poradzimy.  Chcemy dobrze, a czujemy się bezradni. Przykro mi, że przekazuję smutne wieści. Nie rezygnujemy, ale  widzimy, że z każdym dniem jest gorzej. I nie wiem, jak to się skończy. Przekazuję parę zdjęć.
 
Nie mam emaila do p. Ani Wiosny, by jej przekazać tę wiadomość.
 
Z pozdrowieniami,
 
Basia Maciejewska
 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...