Marta Chmielewska Posted April 13, 2005 Share Posted April 13, 2005 Wiesz, możesz nie mieć wyjścia. Ja tylko raz zaufałam młodemu psu, suczce ast i bardzo tego żałowałam. Mieszkanie było zdemolowane, choć pies był zawsze wybiegany i nie mogłam sobie nic zarzucić. Po tym incydencie zamknęłam paskudę w kuchni i jak wróciłam z pracy, myślałam, że umrę na miejscu. Wykładzina była odwinięta spod szafek i zawinięta pod drzwiami, stół stał też pod drzwiami (nie mogliśmy wejsć do kuchni, trzeba było oknem), wszystkie drewniane elementy pogryzione, klamki, drzwiczki, taborety, wszystko do wymiany. No i jakieś 6 kupek, rozniesionych po wszyskim. Nie wspomnę, że na stole też nic nie było, wszystko zeżarte albo zniszczone. Pozostało albo łazienka (gołe kafelki) albo klatka. Żałuję, że wcześniej psa nie zamykałam, bo niszczenie bardzo sie psu spodobało na długo i kiedyś zbierałam na sąsiednich potwórkach kilka tysięcy jak nie milionów kulek styropianowych, bo się psu nie podobało ocieplanie domu i zrobil sobie dziurkę w ścianie. Przy stafce byłam mądrzejsza. Na szczęście nie musiała zostawać na długo, ale zawsze miała kaganieć na pyszczku. A i tak zdąrzyła pod moją opieką, w mojej obecności wtrąbić kilka kabli i zabawek (nie swoich z resztą). Serdecznie współczuję :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasiain Posted April 13, 2005 Share Posted April 13, 2005 No ja też sądzę że może będziesz zmuszony do zamykania malucha w klatce. Moi znajomi mieli podobne przejścia ze swoim szczeniakiem stafiorem. Nie pomagały zabawki i ograniczenie przestrzeni do jednego pokoju, dopiero klatka rozwiązała problem. Chętnie zobaczę jakie szkodniki to te stafiki :P Popieram postulat tufi o wklejenie zdjęć po demolce :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HUARES Posted April 13, 2005 Share Posted April 13, 2005 No to chyba będę musiała nabyć kaganiec, tylko jaki na tą mordę wejdzie i jeszcze żeby mógł swobodnie pić ... cholerka. Mój starszy pies też demolował i właśnie kaganiec pomógł , ale staffik był taki grzeczny i muślę , że przyczyna tego jednak jest niewybieganie.A jak ta kulawizna bedzie trwała miesiacami ( bo podobno tak tez może być ) to odjazd :roll: . hmm czym by go tu zająć żeby nie szalał , może jakieś zajęcie umysłowe :wink: , albo coś? Spóbuję zabezpieczyć co się da, może klatką odgrodzę przedpokój bo tam jest taka ściana typu " baranek " i to go pewnie kusi , gorzej że w kuchni to pewnie szafki zacznie otwierać i garami sie tłuc - mały padalec :fadein: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HUARES Posted April 13, 2005 Share Posted April 13, 2005 [quote name='kasiain'] Chętnie zobaczę jakie szkodniki to te stafiki :P Popieram postulat tufi o wklejenie zdjęć po demolce :)[/quote] Z fotkami to może być problemos , bo ja antytechnoligiczna jestem , ale na pewno opisze dokładnie , bo jeszcze tego nie widziałam , a Sławek może przesadza...zobaczymy :fadein: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dag Posted April 13, 2005 Share Posted April 13, 2005 topik wygrzebalam specjalnie dla Huares :evilbat: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dag Posted April 13, 2005 Share Posted April 13, 2005 Huares- specjalnie dal Ciebie wygrzebalam mój ukochany topik pt. pies niszczyciel. [url=http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=5725]tutaj[/url] Jak już wrócisz do domu i oszacujesz straty- napisz, co bestia zeżarla. Zobaczysz, jak napiszesz, lżej Ci będzie :evilbat: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tufi Posted April 13, 2005 Share Posted April 13, 2005 A moze zabawka typu "kong" by ja zajela? Ja myslalam, ze dzis mlody pomeczy troche ogony z nutrii - zjadl w 5 minut i znowu nie mam ciszy i spokoju :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dzurga Posted April 13, 2005 Share Posted April 13, 2005 Zdecydowanie polecam klatke. Jednak wole miec mieszkanie w calosci. Ruda mimo, ze nie bullowata tez nieco potrafila narozrabiac a ja kazdego dnia w pracy mialam stresa co tym razem suka wycwiczyla za numer. Odkad kupilam klatke nie mam stresa. Sie nie martw, jak bedzie tzreba to wytrzyma wiecej niz 8 godzin. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lapis Posted April 13, 2005 Share Posted April 13, 2005 [quote name='HUARES']hmm czym by go tu zająć żeby nie szalał , może jakieś zajęcie umysłowe :wink: , albo coś? [/quote] Proponuję krzyżówki, ale parę kilo bo mniej to tylko na przekąskę. :wink: A tak na poważnie, obawiam się, że jeżeli są takie zniszczenia to może Ci się to jednak skończyć klatką Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_dingo_ Posted April 13, 2005 Share Posted April 13, 2005 U mnie Feliks nie zostaje dłużej niż 3-4 godziny sam w domu, ale w tym czasie ZAWSZE przebywa w klatce. Zniszczenia to pestka, jakoś się da przełknąć. Ale nie wyobrażam sobie powrotu do domu, kiedy mój ukochany pupil leżałby martwy obok przegryzionego kabla elektrycznego... :( Nie darowałbym sobie tego, że nie zadbałem o psa wystarczająco. A skoro pies jest w stanie dogryźć się do izolacji w ścianie, to "dobranie się" do najskrzętniej zakamuflowanego kabla z 220 V to dla niego bułka z masłem... Pies to bardzo mądre zwierze, ale tylko zwierzę. Może nie tylko przegryżć kable, ale zeżreć coś w stylu kreta do czyszczenia umywalek, klozetów, denaturatu albo innego syfu, po którym bankowo szlag jasny go trafi... Może połknąć coś co utkwi mu w gardle i się udusi, a wokół nie będzie nikogo kto mógłby mu pomóc. Może z półki albo stołu ściągnąć jakiś ciężki albo ostry przedmiot i zostać okaleczonym... Taki mały pies jest jak małe dziecko - może sobie bardzo łatwo zrobić krzywdę przez zwykłą szczenięcą ciekawość. Ja wiem, że mój Feliks chciałby cały czas biegać, ale wolę żeby był smutny, niż nieżywy... :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dzurga Posted April 14, 2005 Share Posted April 14, 2005 Nie dramatyzujcie. Pies przyzwyczajony do klatki klatke uwielbia. Moja Ruda spedza w swojej budzie wiekszosc dnia - nawet jak klatka jest otwarta to ona sobie tam spi, w nocy tam spi, jak dostanie jakis smakolyk gratisem to tez biegnie go zjesc do klatki. Klatka to jej domek i nie wydaje mi sie, zeby byla jakos szczegolnie skrzywdzona faktem zamykania jej w klatce. Od malego byla przyzwyczajona do klatki tak samo jak do kaganca i nie robi zadnych scen. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta Chmielewska Posted April 14, 2005 Share Posted April 14, 2005 Warukiem jest, że przyzwyczaisz psa od małego do klatki, poźniej różnie z tym bywa. Ja wolałam kaganieć, bo wtedy suczysko sie kładzie i śpi. I chociaż od szczeniaka jest do kaganca przyzwyczajana, to nie moze go zaakceptować, chociaż majtki na cieczkę nosi bez sprzeciwów. Dużo zależy od wrażliwości psa. Teraz nic nie niszczy (no, czasem wypatroszy pluszaka, ale sama jej daję), ba, nawet nie ma potrzeby rzucia, co bardzo mnie zaskoczyło. Prasowane kości, ucho świnskie leżą tygodniami a ona nie ma ochoty nic miętolić. Najwyzej coś surowego i ekstra, typu ogon. A co do kabli, to pocieszę niedowiarkow, że wszystkie moje trzy psy w pewnym okresie życia przegryzły kable do magnetofonu i nic im się nie stało. Nawet je prąd nie kopnął. Nie wiem na czym to polega, ale skoro prąd nie zabił aż trzech psów, to chyba coś w tym jest. Znam bardzo dużo przypadków podryzienia kabla przez psy i żaden nie ucierpiał (prawie wszytkie znajome psy z okolicy). Nie znam za to osobiście, ani jednego stworzenia zabitego czy porażonego prądem z kabla. Więc jak to jest? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta Chmielewska Posted April 14, 2005 Share Posted April 14, 2005 Dag, ty chcesz tą biedną kobiecine doprowadzic do ropaczy? Naczyta się i jeszcze psa odda :wink: :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HUARES Posted April 14, 2005 Share Posted April 14, 2005 Nie ,nie psa nie odda , a temacik juz dawno czytałam i bardzo byłam dumna i blada że mój mały taki grzeczny był i nic nie niszczył - ech do czasu :-? pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HUARES Posted April 14, 2005 Share Posted April 14, 2005 Do Dag Dzięki Dag za sympatyczny temacik :wink: Juz przed nabyciem gada sobie poczytałam i włos sie zjeżył - ale do tej pory był naprawdę luzik. Tak więc zdaję relację z oględzin mieszkania: - na ścianie w przedpokoju na płaszczyźnie w pionie około 50cm w poziomie cała długość czyli około 2 m ( na szczęscie taki krótki mam :) ) brak baranka + zerwana pierwsza warstwa tynku , takn że siatka jest widoczna ( oczywiscie tam gdzie została ) - nie jest tak źle jak myślałam oby tylko te prace się nie pogłębiały bo do sąsiada suię przekopie :wink: Aha no i zdignozowałam watę tzn obiekt z którego wyjęto - taka mała poduszeczka z misiem własności Huaresia ,tak że luz. Do Dingo Rany Boskie Dingo jakie Ty masz wizje :o Matko ale sie wystraszyłam bo o wielu rzeczach pomyślałam , ale o tym "Krecie" , czy tego typu sprawie to nie. A produkt taki trzymam w szafce gdzie mały ma dostęp ,a skubany raz otworzył szafki. Kret musi zmienić miejsce pobytu - jak tylko wrócę :lol: . Kabli w kuchni nie ma jest tylko od telefonu , a mały się raczej kablami nie interesuje. Dzisiaj zostawiłam mu wszysto co tyklko było możliwe do zabawy i zobaczymy. A o kongo to myślałam ale nie moge znaleźć. Ja z kolei mam obsesje jeżeli chodzi o zostawianie psu kości czy ucholi świńskich co by sie nie zaksztusił :roll: Na koniec jeszcze napiszę , że z ta klatka tonie jest takie proste bo mam jeszcze drugiego psa kunelka Toto i jak Huares zostaje w klatce to czasem się wydziera troszkę , a na to Toto mu wtóruje jak może i zaczyna wyć , a ten mały jeszcze bardziej jakies EBEBEBE ,no i Toto Ałuuuuuuuuuuu a sąsiedzi 0X , tak że raczej bedzie luzem. Czasem jest też odwrotnie jak mały jest w klatce a Toto słyszy kogoś na korytarzu to ujada i Huarik zaczyna i tak sobie wtóruja, natomiast jak mały jest na wolności to sie nie wydziera. Skaranie Boskie mówie wam. Sorrki że tak się rozpisałam. Pozdrawiam serdecznie :fadein: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Złośnica Posted April 14, 2005 Share Posted April 14, 2005 [quote name='HUARES'] A o kongo to myślałam ale nie moge znaleźć.[/quote] zobacz u Gaby na [url]www.e-pet.pl[/url] lub na [url]www.kong.com.pl[/url] To są oryginalne KONGi, Gaby jest często na międzynarodowych wystawach, ostatnio KONGi wystawiała też na Allegro. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GOSIA09 Posted April 14, 2005 Share Posted April 14, 2005 W przypadku mojej Emi (jak już wiele razy pisałam) ona zostanie chyba niszczycielem do końca życia. Okropnie niszczy ciągle non stop tylko klatka jest rozwiązaniem jak ma kaganiec to drapie i zrywa wszystko z podłogi i ścian :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dag Posted April 15, 2005 Share Posted April 15, 2005 no to napisz co zezarl, tylko dokladnie i ze szczególami :evilbat: Proszę!!! 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dag Posted April 15, 2005 Share Posted April 15, 2005 Huares, a czy ja moge Ci Twój topik dokleić do "pies niszczyciel"??? W kupie by wszystko bylo, na pożytek innych nieszczęsników decydujących się na dobrowolny zakup potwora :evilbat: Jeszcze kilka takich topików bylo :oops: , kuna, muszę tu porządek zrobić kiedyś... :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lapis Posted April 15, 2005 Share Posted April 15, 2005 muszę stwierdzić, że MY właściciele bullowatych to jacyś nienormalni :wink: jesteśmy - pasjonujemy się zniszczeniami jakich dokonały nasze psy :lol: , ale co nam pozostała, albo :evilbat: , albo :o i :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted April 15, 2005 Share Posted April 15, 2005 No a cóż ci po rozpaczy , przecież trzeba się cieszyć z tego co się ma /co pozostało :lol: /.Poza tym zawsze sobie mozna wytłumaczyć że : cos było brzydkie ,stare , niemodne , nielubiane itp itd...No a pieski .....takie niewinne, kochane , rozbrajające....jak popatrzą tymi maślanymi oczkami. :evil: Co do remontów to jeszcze można odliczyć od podatku :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasiain Posted April 15, 2005 Share Posted April 15, 2005 kurcze ja takich przeżyć nie miałam. :-? Niszczycielski dorobek Gorusia to: zjedzone klapki mojej kuzynki-fajne były bo gumowe z kwiatkami wystającymi które trzeba było oskubać :evilbat: nadgryziona poręcz fotela i rozpruty duży pluszowy koń.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HUARES Posted April 15, 2005 Share Posted April 15, 2005 [quote name='Dag']Huares, a czy ja moge Ci Twój topik dokleić do "pies niszczyciel"??? W kupie by wszystko bylo, na pożytek innych nieszczęsników decydujących się na dobrowolny zakup potwora :evilbat: Jeszcze kilka takich topików bylo :oops: , kuna, muszę tu porządek zrobić kiedyś... :-?[/quote] Bardzo proszę o doklejenie do reszty. Wczoraj niestety powtórka z rozrywki :( , chyba mu sie spodobało. Zobaczymy dzisiaj. Co do tego Konga to dzięki za linki , niebawem nabędę. :fadein: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted April 15, 2005 Share Posted April 15, 2005 On po prostu nabrał wprawy :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted April 15, 2005 Share Posted April 15, 2005 Ja ostatnio dowiedziałam się że kolezanka /włascicielka Tuffika,nie mylić z Tufi/ wyszła ode mnie i dopiero w domu zauważyła ze ma lekko szorstkie obcasy i delikatny ażur z przodu butów :o A piesek grzecznie lezał na przedpokoju :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.