Jump to content
Dogomania

Bolończyki (prosimy zakladac oddzielne tematy)!


Agnieszka76

Recommended Posts

Aga!! TRZYMKAJ SIĘ, BĘDZIE DOBRZE! Szkoda tylko, że pod narkozą :( Ale Pusia jest młoda, zniesie wszystko dzielnie! :D Tylko napisz o której będzie zabieg, żebym wiedziała, kiedy trzymać kciuki! :D

Uff, jak to fajnie móc poświęcić cały dzień psu! Należy jej się po tych tygodniach siedzenia w domu (zima, plucha, deszcz). Byłyśmy 2,5 godz. nad morzem - cały czas aktywnie, biaganie za sznurkiem, zabawa z psiakami, powrót chodnikiem (pazurki do starcia :D ). Morze przecudne - prawie zero wiatru, więc fale minimalne, aż chciałoby się pozwolić psu popływać - niestety jeszcze za zimno :roll: Psów dziś więcej, niestety większość niezbyt przyjaźnie nastawionych suczek - tylko jamnik i sznaucer min. dały się namówić na szaleńczą gonitwę :D Teraz białas odpoczywa, jak zwykle gryząc swoje wędzone uszko na przemian z tzw. bykowcem (Tomek :lol: Zapewniam, że smród ucha przy bykowcu to mały pikuś 8) :lol: ). Oby jutro było równie ładnie :D
Jedyny minus spacerku taki, że się doprawiłam :( Mam nadzieję, że gripex, kocyk i gorąca kawa trochę mnie postawią na nogi :roll: No bo kto, jak nie ja, będzie zapewniał Luce takie rozrywki?? :wink: :D

Byłam też na psiarskich zakupach - wreszcie kupiłam pastę do zębów, więc biała przeżyła dziś prawdziwą inicjację - mycie zębów 8) :lol: Znosi to nad wyraz dobrze! Kupiłam też takie cuś, co służy za miskę na wyjazdach - do wody, albo na susz - z materiału nie przepuszczającego wody, można to złożyć i do kieszeni, albo do plecaka :D Szczotki jak nie ma nigdzie, tak nie ma :cry:

Tomek - zgadzam się z Karką - socjalizacja to ABSOLUTNA PODSTAWA! Niestety trochę zaniedbałam socjalizację Luki z ludźmi i bywa do nich czasami trochę bardziej nieufna, niż bym tego chciała :roll: Zabieraj ją gdzie tylko możesz. Chodź z nią po ulicach, sklepach, pozwalaj głaskać obcym na spacerze, zapraszaj dzieci do domu (ale zabawa z pieskiem oczywiście tylko pod kontrolą kogoś dorosłego-zresztą to wiesz :D ). Jeśli nie zależy Ci na szkoleniu obronnym :wink: wychowaj Pusię na psa maksymalnie przyjaźnie nastawionego na obcych ludzi! Zobaczysz z czasem, jak taki pies jest "wygodny"! :D I czytaj p.Zosię koniecznie! Jest teraz jej nowa książka - żeby nie robić reklamy - jak chcesz, mogę Ci szczegóły nadać na priva! :D

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Uff Gosia rzeczywiście miałyście fajniasty spacerek :P Troszkę Ci zazdroszczę tego morza ...Moje psice niechętnie wchodzą do wody przynajmniej tak mi się wydaje widząc jak skrupulatnie omijają kałuże a nigdy nie miały okazji spróbować " wielkiej wody".

Link to comment
Share on other sites

Widziałam , widziałam i także się śmiałam/ale mi sie rymneło/ :lol: jest tam nawet kremowy bichon frise do sprzedania....czasem przeglądam allegro i doprawdy nie mogę się nadziwić skąd ludzie mają pomysły na wypisywanie takich bzdur. Kurcze no nie mogłabym robić z siebie takiego głupka :roll:

Link to comment
Share on other sites

Pobudka biszony!!! :Dog_run:
Szkoda, że nie takiej opcji, która włączałaby Wasze kompy i uruchamiała jakiś poranny jazgocik. :ylsuper: :peace:
Anka - Gizmo to prawdziwy monster. Po mojemu przekroczył piątkę ( a już z pewnością przekracza po jedzeniu). :biggrina:
Gośka - dziękuję, no i napisz.
Karka - Carmen jest ciągnięta w tłumy i widzę, że jest to konieczne. No i pomału dogaduję się z Bibi w sprawach wiadomych.

Link to comment
Share on other sites

Pusia ma zabieg za półtorej godziny- o 9... też załuje, ze odbywać sie to bedzie pod narkozą, ale cóż,,,inaczej pewni nie dałaby się dotknąc. Już mnie boli żołądek z nerwów....
Na dodatek zaraz mam spotkanie,,,nie wiem, jak sie tam skupię.
Własnienajbardzioej boję sięnie tych zębó, ile narkozy,,,zwłaszcza, ze za jakis czas czeka ja druga, przy sterylce!
A teraz coś milszego- Gimzol jest po prostu przepiękny! Widziałam ostatnio czarnego Grzywacza imieniem Helwecjusz- równi piękny był! A najbardziej zadziwło mnie to, że przy śniegu na dworze chodził sobie bez kubraka i...był ciepły. Jego pan powiedział, ze te psy maja taki metabolizm...
Co do socjalizacji- piszesz Gosia, że żałujesz, że Luka jest ciut nieufna- ja np bym wolala, zeby Pusia też taka była- a tymczasem moja sunia cieszy sie jak opętana na widok każdego ulicznego żula,,,a moim mieście, a zwłaszcza w mojej dzielnicy jest pełno tego tałatajstwa, a listonosza (skąd inąd rzeczywiście uroczego) po prostu kocha! No to mam maxymalnie zsocjalizowanego psa!

Link to comment
Share on other sites

Aga - i jak?? Pisz szybko, co tam z Pusinkiem!!

Co do nieufności/ufności - powiem Ci, że trudno jest wychować psa tak, aby był jednocześnie nieufny i pewny siebie. Bardzo blisko u psów stoi nieufność i strachliwość, aby były odpowiednie proporcje, trzeba dużo pracy i wiedzy. :roll: Często jest tak, że nieufny szczeniak staje się strachliwy, gdy dorośnie, a z kolei od strachliwości już minimalny krok do agresji :roll: Dlatego osobiście uważam, że nieufność niech wyrabiają w swoich psach osoby, które wiedzą, co robią i wiedzą, jak to mądrze zrobić, no i tylko w takich sytuacjach, kiedy jest to niezbędne (np. szkolenie policyjne). Cała reszta niech na maxa zaprzyjaźnia swoje psy z obcymi, niech pozwala na głaskanie na ulicy (oczywiście bez przesady :roll: ) itp... To tak pokrótce z moich obserwacji - zapewniam, że cudownie jest usłyszeć: "jaki ten pani piesek przyjacielski, a myślałem, że wszystkie miniaturki są wredne i złośliwe" :D Czasami to słyszę (że miły i przyjacielski :wink: ), jak Luka już przełamie nieśmiałość i podejdzie się przywitać. Pracujemy nad tym usilnie i na szczęście w tej nieufności nie ma śladu agresji!

Tomek-już piszę priva :D

Link to comment
Share on other sites

Aga trzymamy za Pusię .Jesli masz mądrego weta , który wie co robi to nie powinno być żadnego problemu.I oczywiście nie panikuj -wiem ,że to łatwo mówić ale zapewniam Cię wiele z moimi psiacami już przeszłam i grunt to opanowanie choć nerwy czasem puszczają.
Tomek cieszę się wiadome sprawy z BiBi sa na dobrej drodze :) , ćwiczyć musisz -ja to także codziennie przerabiam z maluchami na spacerkach Ty masz jedną -ja trzy takie stwory co się muszą życia nauczyć.Włożona praca zaprocentuje w przyszłości .Nie zrażaj się tylko spokojnie i cierpliwie pozwól Carmen na przełamanie barier.

Link to comment
Share on other sites

Wogóle nie wiem, jak to Irek zniósł, on słabo znosi Pusine wizyty u weta, a musiał jechać sam. A jeszcze biedak ma dziś imieniny...no ale nie chcieliśmy z tym czekać- im szybciej sie to załatwi , tym lepiej. Zreszta tak samo powiedział weterynarz.

Link to comment
Share on other sites

Pusia jest juz ok, nie ma kłów, nie ma też włosów w uszach! Uffffffff...ale ulga! Ponoć przy wyciąganiu wenflony wyła jak opętana, chociaż to nic a nic nie boli. Teraz następny taki stres przy sterylce.
W kazdym razie zaczynamy świętowac!
Dzieki kochane dziweczyny za wsparce! :D

Link to comment
Share on other sites

Aga - bardzo się cieszę! :D :D :D

Kurcze, chciałam kupić transporter jeszcze przed wyjazdem na Święta... Nie udało się :cry: Jedziemy do rodziny - m.in. do mojej kuzynki, która ma małą, czarną suczkę niewiele młodszą od Luki. Gdy obie były szczeniakami, spędzałam jedne wakacje u tej kuzynki i sucze bawiły się aż miło! Były skakania, podgryzania i zapasy, wszystko po przyjacielsku. Ale moja biała dojrzała i tak jak na spacerze akceptuje każdego psa, obojętnie, czy pies, czy suka, tak Suzi nienawidzi! :evil: Przez całą wizytę musi być na smyczy, a najlepiej gdzieś "u góry" (krzesło, kolanka), bo rzuca się z zębami i dostaje autentycznie wścieklizny!! :evil: Suzi jest przyjacielska, ale ostatnio ma coraz mniej cierpliwości do Luki i jestem pewna, że zaczęłaby się bronić. Także wyobraźcie sobie, jak przebiega nasza wizyta, jak trzeba cały czas pilnować białasa, żeby nie zagryzł Suzi :roll: A jeszcze ciotki mojego taty (moja kuzynka z nimi mieszka) cały czas każą mi puścić Lukę, przecież ona nic nie zrobi :evil: Ostatnio nie wytrzymałam i odpysknęłam, że nie mam ochoty w niedzielę szukać weta np. do zszycia ucha :roll:
Dlatego też potrzebuję transportera - gdyby Luka była do niego ładnie przyzwyczajona, siedziałaby w klateczce. A ja wreszcie mogłabym spokojnie wypić kawę :roll:
Co dziwne, Luka z Suzi bawi się na podwórku! Wtedy są kumpele :roll: Właściwie to nie jest dziwne - myślę, że Luka uważa każde mieszkanie za swoją własność, za swój teren. U mojego dziadka też rzuca się z zębiskami na psa żony dziadka - średnio dużego starego kundelka... No ale jego tak tylko straszy, a na Suzi rusza na serio... :cry:

Link to comment
Share on other sites

No to masz ciężki orzech do zgryzienia Gosia :-?żadna przyjemność taka wizyta gdy trzeba pilnować psiaków.Transporter byłby najlepszym rozwiązaniem .A swoją drogą to dziwne ,że niektórzy ludzie jakoś nie potrafią zrozumieć że małe pieski także potrafią zrobić sobie krzywdę jak się wezmą "za łby"

Link to comment
Share on other sites

Karka :roll: - dokładnie tak... Ja wiem, że ona autentycznie mogłaby pogryźć Suzi, a Suzi też ma zęby, których na 100% użyłaby do obrony... Ciekawe, czy ciotki byłyby takie mądre, gdyby to były dwie ONki... A różnica jest tylko i wyłącznie w rozmiarach - "ubytki" proporcjonalnie byłyby takie same. Ehh, ale już nie będę o tym pisać, bo jeszcze coś wykraczę (puk,puk) :roll:

Ciekawe, jak tam Pusia się miewa :D Pewnie już szaleje rozstawiając Pańcię i Pańcia po kątach :D A ja właśnie wróciłam z białą z boiska. I zastanawia mnie jedna kwestia (szczególnie zwracam się z tym do Karki) - czy pozwalasz swojemu białemu bichonowi np.kopać w ziemi, czy ograniczasz mu jakoś takie "brudne" rozrywki? Lukas spędziła 20 minut non stop kopiąc w czarnej, gliniastej ziemi (robiła sobie "barłóg" do chłodzenia brzuszka 8) ) - nie wyobrażacie sobie, jak potem wyglądała - CAŁA w ziemi! Ciekawi mnie, czy Karka pozwoliłaby na taką zabawę np. Angelice (dobrze pamiętam, że to ona jest biała?? :roll: ) zważając na wystawy...

Ale muszę się Wam pochwalić, że biała umie już niemal perfekcyjnie zostawać w siadzie lub leżeniu, jak ja odchodzę na (kurcze, nie mam pojęcia jaka to jest odległość - pewnie z 25-30 kroków). Mogę stawać, biec, a ona czeka na komendę "noga"! :D Wtedy obiega mnie od tyłu i siada przy lewej nodze. Uczymy się też ładnego aportowania - siedzi przy nodze, mówię "nie rusz", rzucam sznurek albo piłkę, potem albo czekam kilka sekund i wołam "przynieś", albo robię małą musztrę "siad-leżeć-siad-leżeć", jak jest za bardzo podekscytowana i dopiero po tym każę przynieść. Oczywiście wszystko tylko i wyłącznie luzem, bez smyczy. No, ale to wszystko ona już umiała wcześniej, z tym że zawsze nagradzałam ją smakołykiem, a dzisiaj jedyną nagrodą była moja pochwała i mizianko! I wiecie co?? Momentami wykonywała polecenia nawet z większym entuzjazmem niż przy smakołykach, mimo że jest łakomczuch straszny!! :o Zauważyłam, że przy smakołykach nie wykonuje poleceń dla mnie, a cały czas skupiona jest na nagródce - skacze, szczeka, a polecenia robi "na odwal", choć poprawnie, ale bez przekonania. A dziś - max. skupienie na poleceniu!! Ma jeszcze problemy z oddawaniem aportu wprost do ręki, najchętniej ucieka z nim, żeby w spokoju go gryźć. Dziś przyniosła mi do ręki aport mniej więcej 8 razy na 10! Oczywiście ćwiczymy krótko, z częstymi przerwami, ale polecam Wam też taką zabawę w szkolenie - wzmacnia więź, a przy tym jest pożyteczna jak mało jaka zabawa :D

No to naprodukowałam tasiemca :roll: :wink:

Link to comment
Share on other sites

Gosia- nasze serdeczne gratulacje! Zaiponowałyście nam- Pusia nic nie umie pomimo naszych wysiłków....ma gdzies nagrdy itp...patrzy na nas z miną- czego wy ode mnie chcecie ...
Pusia ma się coraz lepiej, chyba jest juz głodna, ale jeść moze dopiero jutro
Wiecie co,,pani wet powiedziała nam, ze mała powinna jeść tylko suchą karmę, bo od mokrej robi sie jej kamień... ona za suchą nie przepada, woli mięsko, no ale cóż...choc chyba od czasu do czasu można będzie jej dać ukochana wątróbke
Jeszcze raz Gosia- Luka jest super, szkoda, ze tak daleko mieszkacie, nasze sunie pewnie by się świetnie razem bawiły! Zwłaszcza we wspólne grzebanie w ziemi... :D

Link to comment
Share on other sites

Gosia to nie jest tak do końca ,że ja je trzymam " w klatce" i nie pozwalam na dzikie harce. Pomimo tego ,że jeździmy na wystawy nie uważam ,że są tylko lalkami do pokazywania i nie mają normalnego życia. Jednak wolno im dużo ale nie w nadmiarze, czasem wracają ze spaceru usmarowane koszmarnie bo w końcu są psami i coś im się od życia należy. Co prawda nie pozwoliłabym żadnej na grzebanie w takiej gliniastej ziemi może kiedyś gdy przejdą na "emertury' już im i sobie obiecałam krótsze i wygodniejsze fryzurki :roll: Inaczej sprawa wygląda gdy masz w domu jednego psiaka inaczej gdy kilka trzeba sobie ułatwiać życie.
Jestem pod wrażeniem Luki umiejętności ale się nie dziwię bo to psiaki ,ktore uczą się szybko .Moje psice wszystkie wykonują polecenia siad /z zostawaniem na miejscu podobnie jak Luka / , leżeć , stój bo to jest mi potrzebne , podają łapę , Joga /rudzielec/ nauczona w szczenięctwie kulania sie na rozkaz robi to z entuzjazmem do dzisiaj a ma 12 lat :fadein: Sisi ma frajdę gdy może coś dla mnie przynieść jakiś przedmiot .Czasem dla zabawy mąż jej coś da i mówi "zanieś pani" przynosi i nigdy nie zdarzyło się jej zwiać z łupem gdzieś w kąt by się z tym rozprawić -wypróbowane między innymi na cukierkach , papierosach :oops: , gazecie , tabliczce czekolady , bananie . I potrafi się klaniać na rozkaz /ale tylko na moment wytrzymuje w tej pozycji a potem zaraz się kładzie/
Na inne sztuczki nie mam specjalnie czasu przy takiej ilości stworów chociaż zapewne łatwo nauczyłyby sie o wiele wiecej.

Aga możesz karmić gotowanym ale poprostu częściej musisz wtedy czyścić zęby Pusi , wet miała rację kamień odkłada się szybciej niż przy suchej karmie.

A gdzie zniknął Tomek :question: Pewnie robi pisanki :wink:

Link to comment
Share on other sites

No ja tu pewnie jeszcze jutro wpadnę, więc zyczeń na razie nie składam :wink:
Karka - dziękujemy za śliczne życzenia, ale od razu na myśl mi "padło", że gdyby się spełniły, to w tym roku powinnam wygrać w totka, wybudować domek na wsi (mały domek, ale z wieeeelkim ogrodem, najlepiej niedaleko jeziora) i mieć z 5 chartów (deer, czarno-biały galgo, rudy saluki, tri-color polak, pręgowany afgan i pręgowany albo beżowy whippet - dobra, dobra, może być 6 chartów :wink: ) do tego bolońskiego kumpla dla Luki, czekoladowego lwiego pieska, ze trzy belgi (gronek, tervik i maliniak), do tego może jeszcze foxik krótkowłosy, ew. border terrier, komondor, irlandzki spaniel wodny, krótkowłosy owczarek holenderski, długowłosy weimarek, ogar polski, może być jeszcze czarny podpalany hovawart. Kurcze, przypomniały mi się jeszcze dwa wspaniałe charty - wilczarz i borzoj... :roll: :wink: :D

Kto chce przyjechać na wakacje i pozwiedzać dom wariatów?? :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...