Jump to content
Dogomania

Dwa latka stuknęły. Lilek zostaje z nami !


Recommended Posts

Zmiany w psychice są niewidoczne ale się dzieją!Lilek ma psich towarzyszy, którzy go wspierają i dają przykład więc prędzej czy później nadejdzie ten moment kiedy się nie cofnie przed Twoim dotykiem. Wspierać Cię trzeba, wiem, bo sama przez to przechodziłam ale gdy w momencie słabości zaczęłam się zastanawiać czy jest w ogóle szansa na to, że Inka sama wyjdzie z domu na siku i czy sama wróci, czy zacznie reagować jak żywe stworzenie czy wciąż będzie jakby obok, czy nie zrezygnować z walki o nią takie wsparcie otrzymałam. To co prawda też były "tylko" słowa ale jakże ważne. Usłyszałam mianowicie "Kto jak nie ty!Wróci do schronu i tam przepadnie bezradna, przerażona, gnębiona przez inne ,silniejsze psy"Dziś jestem dumna z siebie i z Inki. Dałyśmy radę! Wy też dacie radę! Pozdrawiam

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wczoraj ( 18 czerwca) minęło półtora miesiąca tymczasowania, a dzisiaj...... przeżyłam chwile grozy.

Biegnąc dookoła stołu Lilek zaczął tracić równowagę, w końcu przewrócił się i nie mógł wstać, jego ciało wygięło się w rogalik i dostał drgawek.

Byłam po wczorajszej rozmowie z sąsiadem, któremu dwa kolejne "rasowe" psy psy straciły życie. Kaukaz dostał skrętu kiszek, a moskiewskiemu stróżującemu pękł żołądek. Oba psy zmarły, pomimo (zbyt późnej ?) pomocy weterynaryjnej. Natychmiast zadzwoniłam do weta z Kuchen (to do wiadomości malagos, która go zna), aby natychmiast przyjechał. Wet odparł, że jest w terenie 20 km stąd i nie da rady przyjechać. Ale po opisaniu przeze mnie objawów powiedział, że to atak padaczki i abym nagrała go na wideo celem późniejszej, ewentualnej konsultacji. Ale zanim znalazłam okulary i aparat, to Lilek się uspokoił. Leżał w pozycji waruj i leciutko się trząsł, ale szybko przestał. Poleżał jeszcze moment, wstał i poszedł. Teraz, po południu zachowuje się normalnie. Zadzwoniłam też do wetki w Przasnyszu, która powiedziała, aby na razie go obserwować . Są na to leki, można też zrobić liczne badania (już to widzę). Pierwszy raz w życiu widziałam atak padaczki u psa. U ludzi tylko na filmach.

Piszę do pani Patrycji z azylu z zapytaniem czy miał podobne ataki juz wczesniej. Ale jeśli był w boksie, to mogły pozostać niezauważone. A jak reagują w schroniskowych boksach inne psy na takie dziwne zachowanie ? U nas Lilka, próbowała podejść, ale ją pogoniłam.

 

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, konfirm31 napisał:

Takie ataki miewał sporadycznie Drops. Sama dwa razy byłam  ich świadkiem. W opinii dr Łapińskiej, jeżeli ataki są rzadkie i niezbyt silne, psa nie należy leczyć, bo  podawane leki, nie  są obojętne. 

Tak powiedziała wetka z Przasnysza (Lecznica Cyryl). Żeby na razie obserwować.

Link to comment
Share on other sites

Dropsowi pomagało, kiedy było się przy nim i delikatnie głaskało. Mówiłam do niego uspakajająco. Po ataku, kiedy już reagował normalnie, podawałam mu z ręki do wylizania, trochę mocno osłodzonej wody. Ale on był i jest bardzo pro ludzki i przytulający się do człowieka. Nie wiem, jak by było z Lilkiem. Drops pozbył się swoich lęków, jest w b dobrej formie fizycznej i psychicznej i póki co, ataki od dawna nie wystąpiły

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, konfirm31 napisał:

Dropsowi pomagało, kiedy było się przy nim i delikatnie głaskało. Mówiłam do niego uspakajająco. Po ataku, kiedy już reagował normalnie, podawałam mu z ręki do wylizania, trochę mocno osłodzonej wody. Ale on był i jest bardzo pro ludzki i przytulający się do człowieka. Nie wiem, jak by było z Lilkiem. Drops pozbył się swoich lęków, jest w b dobrej formie fizycznej i psychicznej i póki co, ataki od dawna nie wystąpiły

Podchodzenie i głaskanie mogłoby go wystraszyć. Trik z wodą zapamiętam (oby się nie przydał).

Pani Patrycja odpisała, że w azylu nie miał ataków. A skąd to się wzięło u Dropsa ? Co mówiła wetka ?

Link to comment
Share on other sites

Że może pourazowe, a może wrodzone. W Przytulisku, też nikt tego nie zaobserwował. U niego, to był atak przymusowego gryzienia zabawki, którą się akurat bawił, brzegu dywanu itp, połączony z lekkimi drgawkami. Występowały, jak pies był bardziej pobudzony, np zabawą, chociaż nie od razu. On z resztą przez długi czas, miał przewagę pobudzenia nad hamowaniem i miał kłopoty z wyciszeniem się.

Link to comment
Share on other sites

Moja Dosia (poprzedniczka Inki) miała ataki padaczki pourazowej. Ja też w czasie ataku siadałam obok niej, uspokajałam głosem i głaskaniem. Ważne jest żeby psa wyciszyć. Ataki były rzadkie więc tez nie podawałam leków. Tak sobie myślę, że w trakcie ataku nie mógłby uciekać ale przekonałby się, że dotyk jest kojący? Oby się nie powtórzył napad bo to przykry widok i serce boli:(( Trzymajcie się!

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, pyra napisał:

Moja Dosia (poprzedniczka Inki) miała ataki padaczki pourazowej. Ja też w czasie ataku siadałam obok niej, uspokajałam głosem i głaskaniem. Ważne jest żeby psa wyciszyć. Ataki były rzadkie więc tez nie podawałam leków. Tak sobie myślę, że w trakcie ataku nie mógłby uciekać ale przekonałby się, że dotyk jest kojący? Oby się nie powtórzył napad bo to przykry widok i serce boli:(( Trzymajcie się!

Też mi to przyszło do głowy, niestety post factum.

Link to comment
Share on other sites

56 minut temu, Poker napisał:

Może by się uspokoił, a może by chapnął.  Na pewno , oby nie było trzeba, Mazowsznka wyczuje.

A dlaczego on biegł dookoła stołu? Nie był w stresie? Bo bywają napady padaczkowe ze stresu.

Czasami ucieka spod nóg, ale to nie była sytuacja stresowa. Gdy coś się dzieje na zewnątrz, to moje psy pędzą jak szalone, a on za nimi.

Link to comment
Share on other sites

55 minut temu, Poker napisał:

Może by się uspokoił, a może by chapnął.  Na pewno , oby nie było trzeba, Mazowsznka wyczuje.

A dlaczego on biegł dookoła stołu? Nie był w stresie? Bo bywają napady padaczkowe ze stresu.

Takie zachowanie mogło wynikać z wyczucia ,że zbliża się atak. Moja suczka tuż przed atakiem wydawała z siebie donośny krótki szczek i pędziła przed siebie na oślep usiłując się wcisnąć w jakiś kącik, pod szafę!, pod kanapę! (była u mnie od szczenięcia ale już po urazie) Ja po tym szczeku wiedziałam, że nadchodzi atak.

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, pyra napisał:

Takie zachowanie mogło wynikać z wyczucia ,że zbliża się atak. Moja suczka tuż przed atakiem wydawała z siebie donośny krótki szczek i pędziła przed siebie na oślep usiłując się wcisnąć w jakiś kącik, pod szafę!, pod kanapę! (była u mnie od szczenięcia ale już po urazie) Ja po tym szczeku wiedziałam, że nadchodzi atak.

Chyba tak było.

Link to comment
Share on other sites

Udało mi się bez problemu przypiąć i odpiąć smycz do obroży. Problem pojawił się za to pomiędzy tymi czynnościami. Przypięłam smycz podczas karmienia, nawet nie zauważył co robię, ale gdy próbowałam ją odpiąć załapał, że coś się dzieje i wyskoczył z domu jak z procy . Biegał po ogrodzie jak oszalały, na dodatek psy myślały, że to zabawa i zaczęły go gonić. Jak się zmęczył to wrócił na posłanko (zdrowy odruch) i wpadł w stupor, który trwał do następnego dnia. Rano bez problemu dał ją sobie odpiąć i wszystko wróciło do normy. To nie było ciało obce, tylko smycz z która on śpi i na której podaję mu chrupki. Po przespaniu się z problemem stwierdziłam, że to jeszcze nie czas. Ale przed jesienią muszę coś z tym zrobić.

Na dodatek wygląda jak pies z Radys, bo na bokach ma kłębki starej sierści. Ale gdy próbuję go skubnąć podczas karmienia odskakuje jak oparzony.

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Mazowszanka13 napisał:

Udało mi się bez problemu przypiąć i odpiąć smycz do obroży. Problem pojawił się za to pomiędzy tymi czynnościami. Przypięłam smycz podczas karmienia, nawet nie zauważył co robię, ale gdy próbowałam ją odpiąć załapał, że coś się dzieje i wyskoczył z domu jak z procy . Biegał po ogrodzie jak oszalały, na dodatek psy myślały, że to zabawa i zaczęły go gonić. Jak się zmęczył to wrócił na posłanko (zdrowy odruch) i wpadł w stupor, który trwał do następnego dnia. Rano bez problemu dał ją sobie odpiąć i wszystko wróciło do normy. To nie było ciało obce, tylko smycz z która on śpi i na której podaję mu chrupki. Po przespaniu się z problemem stwierdziłam, że to jeszcze nie czas. Ale przed jesienią muszę coś z tym zrobić.

Na dodatek wygląda jak pies z Radys, bo na bokach ma kłębki starej sierści. Ale gdy próbuję go skubnąć podczas karmienia odskakuje jak oparzony.

Obserwujesz go uważnie więc wiesz lepiej jaka to była reakcja, ale ja spojrzałabym na to nieco optymistyczniej. Może biegał jak oszalały z radości kiedy uświadomił sobie, że tak naprawdę nic złego się nie dzieje jak majstrujesz mu przy obroży? A stupor to może nie stupor tylko samozachwyt nad swoją odwagą i przemyślenia? Przepraszam,  tak sobie dywaguję, ponieważ pamiętam jak Inka zachowała się kiedy odkryła, że poza mną są też inni, którzy nie biją.Kiedy udało nam się pokonać strach na tyle, że wychodziłyśmy na spacer po okolicy to kiedy spotykałyśmy kogoś znajomego Inka zawsze stała za mną. Aż kiedyś wyszła zza moich pleców i podeszła do koleżanki, żeby ją powąchać. Koleżanka spytała czy może ją pogłaskać (wiedziała o jej strasznej przeszłości). Zaryzykowałam, żeby zobaczyć reakcję suni na obcy dotyk. Inka najpierw znieruchomiała i zesztywniała ale do mnie miała już zaufanie więc stała i ..raptem wybuch emocji, oszalała z radości, podskakiwała, kręciła młynki, poszczekiwała radośnie,patrzyła mi szelmowsko w oczy jakby pytając: dałam radę? jesteś ze mnie dumna?

Żeby ocenić co tak naprawdę się zadziało zrobiłabym jeszcze jedno podejście i potem podjęłabym decyzję czy jeszcze nie teraz czy dać mu więcej czasu? Sama wiesz najlepiej jak postąpić. Powodzenia

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...