bou Posted December 8, 2018 Share Posted December 8, 2018 Psiukaj Octeniseptem,będzie dobrze,a zawału nie dostawaj,bo co Twoja biedna piesa zrobi! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted December 8, 2018 Author Share Posted December 8, 2018 18 minut temu, bou napisał: Psiukaj Octeniseptem,będzie dobrze,a zawału nie dostawaj,bo co Twoja biedna piesa zrobi! :) Łatwo mówić, to psisko jest dla mnie ważne okropnie. Smutna dziś siedzi bo ma kołnierz na sobie i mieć będzie aż do zdjęcia szwów za 5 dni max. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bou Posted December 8, 2018 Share Posted December 8, 2018 6 minut temu, Krysiowe napisał: Łatwo mówić, to psisko jest dla mnie ważne okropnie. Smutna dziś siedzi bo ma kołnierz na sobie i mieć będzie aż do zdjęcia szwów za 5 dni max. Toteż powtórzę - trzymaj nerwy na wodzy,musisz byc silna i zdrowa.Krysiowe - przeciez wiadomo,że pies w rodzinie jest najważniejszy..Nie martw się,nic jej nie będzie - słowo! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted December 8, 2018 Author Share Posted December 8, 2018 44 minuty temu, bou napisał: Toteż powtórzę - trzymaj nerwy na wodzy,musisz byc silna i zdrowa.Krysiowe - przeciez wiadomo,że pies w rodzinie jest najważniejszy..Nie martw się,nic jej nie będzie - słowo! Oby. Właśnie przed chwilą robiłam pielęgnację. Czyszczenie Octaniseptem + Spray. To jest zdjęcie tuż przed pielęgnacją. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted December 9, 2018 Author Share Posted December 9, 2018 Po nocy jest jeszcze gorzej, mimo że miała psikanie i sprejowane... Jutro definitywnie do weta naszego idziemy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Joanienka Posted December 9, 2018 Share Posted December 9, 2018 Rany boskie... dla mnie to okropnie dziwne, że ta rana tak się babrze. Może warto pomyśleć o zmianie weta....? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted December 9, 2018 Author Share Posted December 9, 2018 29 minut temu, Joanienka napisał: Rany boskie... dla mnie to okropnie dziwne, że ta rana tak się babrze. Może warto pomyśleć o zmianie weta....? To nie jest dzieło naszego "rodzinnego" weterynarza z Gdańska. To jest dzieło weterynarza z Elbląga "AGRO-JAR" klinika, na al. Grunwaldzkiej 108 (wejście od szczytu, bo są tam dwa gabinety wet!). Dostałam do niego skierowanie ze schroniska z Elbląga, skąd mam moją sunię, bo w ramach umowy adopcyjnej, sterylizacja miała być darmowa ze skierowaniem. I była. Niestety nikt mnie nie ostrzegł, że to taki partacz, a okazuje się teraz - z grupy na Fb ludzi którzy adoptowali zwierzaka z tego schroniska - że to praktycznie rzeźnik, który wygrał przetarg z Urzędu Miasta.. a nie polecany wet. Nikt mnie w żaden sposób nie ostrzegł, nie zaproponował alternatywy w schronisku. Nic. Gdyby przy wypisywaniu skierowania ktoś szepnął cokolwiek.. nie zrobiłabym tego tam. Odczekałabym miesiąc, uzbierała pieniądze i poszła do naszego idealnego weterynarza (ul. Biegańskiego 37, Gdańsk Chełm, SDDZ). Eh, tak czy inaczej... jutro mam na 12.00 wizytę u mojego weta (SDDZ) żeby zobaczyć co z tym dalej robić. Bardzo się boję o Zerę. Stres mnie zjada, mimo że mój TŻ mówi, żebym się ogarnęła i nie panikowała - pies macha ogonem, bawi się, je dobrze, nie ma problemów z wypróżnianiem etc. Ale co z tego, skoro to co widać na zdjęciu wróży infekcję i długie gojenie rany o ile się w ogóle to zagoi i nie trzeba będzie ucinać skóry i nowe szwy robić... Eh.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Joanienka Posted December 9, 2018 Share Posted December 9, 2018 Krysiowe - no to faktycznie pechowo. Też mam dużo zastrzeżeń do schroniska, z którego adoptowałam mojego piesora, ale klinika wet z którym mają umowę jest najlepsza w moim mieście i kastracja przebiegła szybko i błyskawicznie się rana zagoiła. Dlatego taka zdziwiona byłam jak widziałam takie partactwo... No i mieliśmy alternatywę (dwóch wetów do wyboru). Najważniejsze, że teraz jesteście już w dobrych rękach. Nie załamuj się, to wszystko da się wyleczyć, może trochę dłużej zejdzie niż standardowo - ale to nie tragedia. Sprawdzaj tylko często i słuchaj zaleceń weta nowego i będzie dobrze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted December 9, 2018 Author Share Posted December 9, 2018 11 minut temu, Joanienka napisał: Krysiowe - no to faktycznie pechowo. Też mam dużo zastrzeżeń do schroniska, z którego adoptowałam mojego piesora, ale klinika wet z którym mają umowę jest najlepsza w moim mieście i kastracja przebiegła szybko i błyskawicznie się rana zagoiła. Dlatego taka zdziwiona byłam jak widziałam takie partactwo... No i mieliśmy alternatywę (dwóch wetów do wyboru). Najważniejsze, że teraz jesteście już w dobrych rękach. Nie załamuj się, to wszystko da się wyleczyć, może trochę dłużej zejdzie niż standardowo - ale to nie tragedia. Sprawdzaj tylko często i słuchaj zaleceń weta nowego i będzie dobrze. Mam tylko nadzieję, że do świąt się zagoi całkowicie wszystko, bo na święta mamy w planach jechać do rodziny mojego TŻ, a tam jest psiak i na pewno będą razem się bawić i skakać etc, a to średnio bezpieczne ze szwami. Na pewno uaktualnię ten temat jutro po wizycie u weta. Na razie staram się opanować mdłości ze stresu. Strasznie kocham tego czworołapa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted December 10, 2018 Author Share Posted December 10, 2018 OK, byłam dziś u naszego weta. Nie wiedziałam co będzie, ale wet mi powiedziała, że blizna już jest, więc można szwy zdjąć. No to zdjęliśmy. Na tę chwilę jest okej, nie krwawi etc. W dalszym ciągu mamy obmywać Octaniseptem, spryskiwać Neomycinum oraz smarować Solcoserylem raz dziennie. Na razie wygląda to dalej tragicznie, ale przynajmniej nie rozerwało się wszystko. Dalej się martwię. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted December 11, 2018 Author Share Posted December 11, 2018 Mimo, że czuję się, jakbym gadała do siebie głównie, nie licząc pomocy bou (dziękuje!) to i tak uploadnę. Drugi dzień smarujemy i psikamy. Zdjęcie po obmyciu Octaniseptem i przed położeniem Solceserylu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bou Posted December 11, 2018 Share Posted December 11, 2018 16 minut temu, Krysiowe napisał: Mimo, że czuję się, jakbym gadała do siebie głównie, nie licząc pomocy bou (dziękuje!) to i tak uploadnę. Drugi dzień smarujemy i psikamy. Zdjęcie po obmyciu Octaniseptem i przed położeniem Solceserylu. Jest pełen zrost.Nie wiem,czy zaczerwienienie to skutek podrtażnienia przy opatrywaniu blizny,czy "jest ,bo jest" :) W każdym razie ,w porównaniu do niedzieli - wszystko wygląda pięknie,rana jest zagojona i zabliźniona.Możesz się juz nie martwić.Pozdrawiam,M. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted December 11, 2018 Author Share Posted December 11, 2018 15 minut temu, bou napisał: Jest pełen zrost.Nie wiem,czy zaczerwienienie to skutek podrtażnienia przy opatrywaniu blizny,czy "jest ,bo jest" :) W każdym razie ,w porównaniu do niedzieli - wszystko wygląda pięknie,rana jest zagojona i zabliźniona.Możesz się juz nie martwić.Pozdrawiam,M. Dziękuję Ci za tę odpowiedź. : ) : ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bou Posted December 11, 2018 Share Posted December 11, 2018 O,bardzo mi miło.:) Trzymaj/cie się. 11 minut temu, Krysiowe napisał: Dziękuję Ci za tę odpowiedź. : ) : ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted December 22, 2018 Author Share Posted December 22, 2018 Uaktualnienie: Blizna zagoiła się WSPANIALE wręcz po zdjęciu szwów. Jeszcze ma maluteńkie strupki ma na rance, cieniutkie jak papier do pienieczenia (dziwne porównanie, no ale.. :P) i tyle. ALE... 3 dni temu byłam z nią u weta bo myślałam, że coś w psie się rozeszło bo wszystko spuchnięte od srodka było. Okazało się, że to cycki jej napuchły i ma laktację. Tak, ciąża urojona. Eh. Także, obecnie dostaje hormony i antylaktacyjne. Także .. zobaczymy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bou Posted December 22, 2018 Share Posted December 22, 2018 1 godzinę temu, Krysiowe napisał: ALE... 3 dni temu byłam z nią u weta bo myślałam, że coś w psie się rozeszło bo wszystko spuchnięte od srodka było. Okazało się, że to cycki jej napuchły i ma laktację. Tak, ciąża urojona. Eh. Także, obecnie dostaje hormony i antylaktacyjne. Także .. zobaczymy. Za kilka dni będzie ok.Spokojnych Świąt. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted December 23, 2018 Share Posted December 23, 2018 Będzie dobrze, trzymaj się i Wesołych Świąt. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted January 1, 2019 Author Share Posted January 1, 2019 Niestety, ale jeszcze ma tę ciążę urojoną :/ Cały czas ma! Już myślałam, że się zmieniło na lepsze, ale wciąż ma mleko. 4.01 mamy kontrolę u weta, ale już nie wiem co robić.. hormony skończyła, miała 5 dni pierwszych, cały czas ma Prolactinum 1,5 tabletki dziennie ale nic nie daje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vetches Posted January 1, 2019 Share Posted January 1, 2019 Krysiowe nie miałaś na myśli ProlactiNo? Czy wcześniej dostawała syrop? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted January 3, 2019 Author Share Posted January 3, 2019 Dnia 1.01.2019 o 20:39, vetches napisał: Krysiowe nie miałaś na myśli ProlactiNo? Czy wcześniej dostawała syrop? Tak! Dostawałam 5 dni syropek do pyszczka a aż do jutra dostaje po 1,5 tabletki ProlactiNO (mam buteleczkę przed sobą, faktycznie taka nazwa). Niestety ale dalej ma cycuchy napuchnięte lekko. Z jednej strony ma nierówno pod skórą jakby.. nie wiem, ale coś jej się tam zrobiło albo może to gruczoł jest taki nierówny? Nie wiem.. Jutro wet. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vetches Posted January 3, 2019 Share Posted January 3, 2019 Powinno jej to zejść, ProlactiNO to suplement i trochę czasu musi upłynąć zanim zacznie działać. Można robić okłady z liści tłuczonej kapusty, nie można psa głaskać po brzuchu, ale to pewnie wiesz od weta. Wet może posmarować gruczoły jodyną. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted January 5, 2019 Author Share Posted January 5, 2019 Byłam wczoraj u weta - okazało się, że w cyckach już mleka nie ma, ale jest stan zapalny gruczołu. Dostałam antybiotyk w tabletkach na parę dni + przeciwzapalne + ProlactiNO dalej Ale właśnie siedzę ubrana przy kompie bo czekam aż będzie 9:25 i będę wychodzić znów z nią do weta. Rozcięła sobie łapę wczoraj o 22:30 na spacerze. Pudszkę w poziomie i to głęboko. Ehhhhhhhhhhhhh........ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krysiowe Posted January 7, 2019 Author Share Posted January 7, 2019 Ostatnio, w sobotę, jak Zera zraniła się w łapę szkłem posylwestrowym z rozbitych butelek na naszej łące spacerowej (eh..), musiałam pojechać do innego weta niż nasz "rodzinny" bo babka była sama na 2h otwarcia w sobotę a nie mogła zamknąć gabinetu żeby zszyć łapkę, ale powiedziała, że to ranka idealna na zszycie właśnie cyt. "aż się prosi o zszycie" - który nawiasem mówiąc, jest na Chełmie i jest rewelacyjny - i pojechaliśmy na Łąkowej niedaleko Śródmieścia. Chcieliśmy żeby zszyto Zerze łapkę, bo to dość głębokie rozcięcie. Na Łąkowej powiedzieli, że rekomendują nie szyć ranki, tylko normalnie smarować etc. Za te rekomendację zapłaciliśmy 180zł (w tym 5 mililitrów maści...). Także nie dość że drodzy to spieszyli się do domu w sobotę za bardzo żeby psa zszyć (nawiasem mówiąc to za zszycie ranki 1,5cm chcieli 400zł). Koniec końców, ranka jej nie przeszkadza - w ogóle sie nią nie interesuje, więc pakujemy w bandaż oddychający i smarujemy maściami, które nam dali. Jednocześnie psiak dostaje wszystkie poprzednie leki - antybiotyk i przeciwzapalne + ProlactiNO. Wczoraj zauważyłam u niej dziwne zachowanie - mlaska, przełyka i się oblizuje, jakby chciała wymiotować, ale tego nie robi. Odkąd zaczęła brać antybiotyki, wymiotowała 2x, zawsze ok 2h od zażycia leków. Nie wiem czy to właśnie wina leków - mam zaprzestać..? - czy może zupełnie czegoś innego - w wieczór kiedy się zacięła szkłem, dość dużo biegała, powiedziałabym wybiegaliśmy ją do wyczerpania prawie, bo dawno nie miała okazji się pomęczyć a był śnieg i dość zimno i może zwyczajnie sie przeziębiła lekko? Prewencyjnie od 2 posiłków rozmaczam jej karmę w rosołku i daję jej witaminę C.. wydaje mi się, że jest lepiej. Oblizuje się jakby mniej. No i nie wymiotowała od dwóch dni jakoś. Na spacerach szuka trawy. Może powinnam jej dawać też węgiel, na żołądek? Jakieś pomysły? Rano będę dzwonić do weta, żeby się poradzić. EDIT: Byłam u weta, łapka nie by szyta, bo wet powiedział, że już ziarninuje i szkoda. Ale wrzucił łapkę w bardzo ciasny opatrunek - waciki pomiędzy paliczki, potem taki puszysty bandaż jakby watopodobny i na to taki jakby samoprzylepny plaster, który sam jak na rzepy się przykleja do łapy. .Zrobione to było ciasno, pytałam pięć razy weta czy NA PEWNO nie za ciasno będzie i wet mówiła że 100% nie ma szans, żeby było odcięcie krwi żeby napuchła łapa przy takiej ilości tego watopodobnego bandaża. Zera jednak podnosi łapkę, często liże miejsce gdzie bandaż się zaczyna, swoją sierść tuż przed no i kuleje chodząc. Zapewniono mnie że to tylko dyskomfort i to że całość jest ciężka. Nie wiem. Jutro mamy iść na kontrole, wtedy to ściągną.. EDIT poranny: Dobra. Byłam u weta. Ranka ładnie ziarninuje. Wet powiedziała, że bandaż musi być ciasny i że może po prostu psu wpadło trochę potu z łapy do ranki i bolalo... średnio mi się chce wierzyć, żeby pies z ogonem pod siebie i trzęsący się cały z łapką podgiętą i brzuchem do góry piszcząc robił to bo się łapa spociła... no ale trudno. Nic nie udowodnie, wetem nie jestem. Na szczęście dziś była ta wet która umie dobrze wiązać żeby nie uciskało za mocno. Więc jest różnica, nawet w tym jak bandaż się układa - nie jest prosto i sztywno jak fiolka alchemiczna (najlepsze porównanie xD) ale jest zgodnie z kierunkami zgięcia łapki ale sztywne też. No i Zera chodzi normalnie, nie piszczy, nie ma problemu. Kolejna wizyta w poniedziałek. Na końcówkę zapalenia listwy mlecznej dostała antybioryki i przeciwzapalne na kilka dni, jednej strony już wszystko jest ładna, z drugiej dalej wygląda średnio - ale dużo lepiej niż tydzień temu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.