Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Witam. Błagam o pomoc. Jestem właścicielka 3 miesięcznego jamnika. Wczoraj biegając po ogródku wraz z posokowcem zerwał/wyrwał sobie 5 pazur w przedniej łapie. Mój szczeniak to okropny histeryk i nawet jak mu się pazurki piluje to drze się jakby go ze skóry obdzierano. Wczoraj pisk płacz lament pełno krwi... Po opanowaniu sytuacji okazało się iż piąty pazur u łapy jest Naderwany/wyrwany ale przymocowany do łapy.. Piesek Kuleje i piszczy na opatrunkach zawsze jest trochę krwi. Do weta dopiero w środę mogę podejść. Co dalej z tym robić? Jak rozpoznać że psiak się czuje coraz gorzej? Jakieś pomysły aby mu ulżyć do środy? 

Posted
22 minuty temu, Fido92a napisał:

Witam. Błagam o pomoc. Jestem właścicielka 3 miesięcznego jamnika. Wczoraj biegając po ogródku wraz z posokowcem zerwał/wyrwał sobie 5 pazur w przedniej łapie. Mój szczeniak to okropny histeryk i nawet jak mu się pazurki piluje to drze się jakby go ze skóry obdzierano. Wczoraj pisk płacz lament pełno krwi... Po opanowaniu sytuacji okazało się iż piąty pazur u łapy jest Naderwany/wyrwany ale przymocowany do łapy.. Piesek Kuleje i piszczy na opatrunkach zawsze jest trochę krwi. Do weta dopiero w środę mogę podejść. Co dalej z tym robić? Jak rozpoznać że psiak się czuje coraz gorzej? Jakieś pomysły aby mu ulżyć do środy? 

zdezynekuj miejsce: np. srebrem lub wodą utlenioną lub  oceniseptem.Zrób opatrunek, ale raczej nie nakladaj waty na rankę. jeśli masz gazik jałowy będzie ok, owiń to bandarzem. Zmień opatrunek rano. Pies histeryzuje ale Ty zachowaj zimną krew :)

Posted

To dla psa bardzo bolesny uraz. Pazury mają w środku łożysko naczyniowe. Szkoda, że od razu nie masz dostępu do weterynarza.

Przede wszystkim utrzymać łapę w czystości. Odkazić przynajmniej wodą utlenioną. Najlepiej octeniseptem. Zabandażować. Odwijać do przewietrzania rankę.  Z obciętego balonika lub palucha od gumowej rękawiczki zakładać "bucik" na spacery. Rana musi być sucha.  

Koniecznie do weterynarza usunąć resztę pazura. Czasem potrzebny jest miejscowo antybiotyk, bo to uraz podatny na powstawanie zakażenia i ropnia. 

Posted

No niestety najwcześniej w środę. Ja już tak się boję że co chwilę sprawdzam czy oddycha itp. Wiem głupie ale traktuje go jak własne dziecko...opatrunek ma z gazikow nie z waty a jak zmieniam to polewam woda /nacl żeby nie zrobić jeszcze większej krzywdy... Boję si że coś mu się stanie i zdechnie. Panicznie się boję :(

Posted

Może nie wpadaj w histerię? Dostałaś konkretne rady: Octenisept,gazik,plaster,oslonka gumowa I - do weta. Gdybyś sobie cos zrobiła tak mocno bolesnego,tez czekalabyś 4 dni na fachowa pomoc? Nawet jeśli mieszkasz w zapadłej wiosce,to gdzieś w promieniu 100 km MUSI byc calodobowy weterynarz.Więc możesz dalej 'bać się panicznie',ale to sie szczylkowi na nic się nie przyda...potrzebna mu pomoc,a Ty masz obowiązek mu ją zapewnić.Poza tym - nasze psy NIE ZDYCHAJĄ,nie ma tego słowa w języku ludzi kochających psy. One umierają,odchodzą itp.Mam nadzieję,że Twojego jamnika to nie spotka.

Do weta!

Wesołych Świąt.

Posted
2 godziny temu, Dusia-Duszka napisał:

Nie panikuj, ale obserwuj go po "matczynemu", czyli czujnie i rozsądnie  :) i wet jak najszybciej.  

Dusiu,'po matczynemu',to juz sie autorka  przyjrzała,teraz pora działać,do środy daleko,a pies cierpi,to b.bolesny uraz.

Posted
6 minut temu, bou napisał:

Dusiu,'po matczynemu',to juz sie autorka  przyjrzała,teraz pora działać,do środy daleko,a pies cierpi,to b.bolesny uraz.

Wiem, mieliśmy to samo i prosto z feralnego spaceru byliśmy u weta.

A tutaj chodziło mi o nierozczulanie się nad sobą.

Posted

@Fido92a poszła spać zapewne... Ale jeśli to przeczytasz... To Twoja pierwsza lekcja opieki nad psem. Jesteś za niego odpowiedzialna.

Warto mieć namiary i wiedzieć gdzie w nagłych wypadkach masz pojechać.

Gdzie jest Twój wet 24 h. Teraz jest "tylko" pazur.

 

Posted

Moje podejście jest takie iż wiem że nie jest to możliwe na chwilę obecną. Jak najadl się szkla/plastiku lub zjadł coś co znalazł na spacerze to od razu pedzilam na 24h dyżur. Teraz jestem w miejscu w którym nie znajdę weta 24h próbowałam.... I nie piszcie że to nieodpowiedzialne bo ludzie w różnych miejscach spędzają święta. Ale jeśli nic nie mogę zrobić to pisze o pomoc aż będę w stanie mu udzielić pomocy veta najszybsza.. 

Posted

I denerwuje mnie podejście że olewam swojego psa albo to że go boli. Nie pisałabym na forum jeśli bym mogła mu zapewnić veta jak najszybciej to chyba logiczne..... Nie zrobię nic w tej chwili fizycznie choćbym stanęła na głowie... Tak więc proszę o rady które będą konkretne bo poczucie winy czy zmartwienie mnie teraz nix nie zmieni i nie jest to kwestia pieniędzy, ani mojego lenistwa..... 

Posted

@Fido92a- jeśli jesteś poza Polską granicą : to też są dyżury wetów. Np w Niemczech w gazecie regionalnej podane są adresy wetów dyżurujących. Napisz gdzie jesteś może ktoś coś będzie mógł doradzić.

EDIT: A jakiej rady oczekiwałaś?  Tego nie rozumiem. Konkretne rady otrzymałaś.

Posted
1 godzinę temu, Fido92a napisał:

proszę o rady które będą konkretne

Nie będzie takich rad,bo pazur jest do usunięcia,a moze to zrobić jedynie wet po zastosowaniu znieczulenia.Inne konkrety w wątku sie pojawiły - powtórzę:

Octenisept,opatrunek gazowy,(ja zalozyłabym bandaż oklejony plastrem,a na dwór (ochronnie) ucięty palec rękawiczki np.lub zwykła folia - stretch.I nie zmieniać tego opatrunku częsciej niż co 8 godzin.

Nie wierzę,że nie masz mozliwości znalezienia weta,nie musi byc klinika 24h,moze byc prywatny gabinet za extra cenę,np.Jakby sie cos stało komus z rodziny,to też - brak pomocy do srody?Naprawdę trudno w to uwierzyć.

"Do weta dopiero w środę mogę podejść" (tzn.ze nie masz do niego daleko) - a zadzwonic  I poprosic o pomoc,o wizyte,bo nagły wypadek? A może podjechać do innego?Myślę,że jest kilka wariantów.

EOT.

  • Upvote 1
Posted

Można też posmarować miejsce Tribioticiem albo podobną maścią antybiotykową, Jeżeli nie masz octaniseptu to można użyć Rivanol - nie pieni się jak woda utleniona i nie szczypie.

  • 3 months later...
Posted

No i przytrafiło nam się coś podobnego. Pod koniec spaceru popołudniowego pies pisnął a jak spojrzałam na łapkę to zauważyłam, że pazur 'kciuk' wystaje pod kątem 90 stopni. Biegiem do weta i musieli mu dać głupiego jasia bo pies nie pozwala się nawet dotknąć wetom. Usunęli resztkę pazura (na szczęście rdzeń pozostał), podali antybiotyk i środek przeciwbólowy i zabandażowali łapę. Pies już się wprawdzie wybudził ale boi się wychodzić na spacery, chyba dlatego, że mogę go zabrać do kliniki. Trochę mi się nie podoba, że w tej klinice, wspaniale wyposażonej - mają nawet tomograf, po prostu zabierają psa na zaplecze i nie można być przy jego przebudzeniu. Czy to normalne? W poprzedniej przychodni, o wiele mniejszej, mogłam przy nim siedzieć gdy się wybudzał. Pies je, pije i się załatwia ale nadal, po 18 godzinach, nie jest sobą, więc ja siedzę w pracy i czytam o powikłaniach jakie mogą zajść po takim zabiegu... :(

Posted

Nie martw się...psy różnie reagują na środki anestetyczne,dojdzie do siebie.Poza tym - najprawdopodobniej odczuwa ból,popytaj o srodki p/bólowe,to powinno radykalnie zmienić psie 'podejście do zycia'. :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...