Jump to content
Dogomania

JEDNO SERCE NIE DA RADY ! Serce Pipi i podopieczni w potrzebie!!! (Posty inf. 1-6)


Recommended Posts

Posted

[COLOR=purple][SIZE=3][SIZE=2]Gdyby takich ludzi, jak Pipi bylo więcej na świecie -świat i życie bylyby dużo piękniejsze i więcej warte !![/SIZE][/SIZE]Zawsze jestem pełna podziwu dla ogromnego serca i poświęcenia z jakimi Irenka pomaga wszędzie tam ,gdzie tylko spotyka zwierzęta potrzebujące pomocy ,nie tylko psy i koty. Gratulacje dla Pipi z racji wygranej ,ktora jest jednoczesnie wyrazem uznania zasług Pipi w pomocy zwierzętom !!
Niech inni ludzie/choćby w tamtych stronach / biorą przyklad ,jak należy traktować ,kochać i szanować zwierzęta .Wielki szacunek należy się Irence za to wszystko ,co robila i robi , by pomagać naszym zwierzętom.[/COLOR]
[IMG]http://www.stronka-agusi.pl/gify/images/311kwiaty150.gif[/IMG] [IMG]http://stronka-agusi.pl/obrazki/77_bratki.gif[/IMG]

[IMG]http://80.72.42.76/gify/images/433bratki_i_ptaki_stronka-agusi.gif[/IMG]


[IMG]http://www.lesjardinsdeserenite.com/adoption/coupe2d.gif[/IMG]

Posted

Przyłączam się do gratulacji i bardzo się cieszę, że się udało :) I jestem w szoku że teraz do wygrania jest tyyyle kasy, na początku to były dużo mniejsze kwoty. Tym bardziej super, u Pipi na pewno nic się nie zmarnuje.

Przepraszam Pipi, że zawracam teraz głowę, ale ciekawa jestem bardzo jak się miewa Kropeczka? Tak mi w serducho zapadła wyjątkowo... Jakbys znalazła wolną chwilkę to napisz proszę o niej choć słówko. Pozdrawiam serdecznie!

Posted

[quote name='Pipi']Super:multi::loveu:, dzieki dziewczyny. Widac ze fajny bylby domek. Moze akurat sie spodoba. Tylko, ze ona tak fajnie bawi sie u mnie z psami. . . .nie byloby jej smutno?:evil_lol:;):p Trzymam kciuki, zeby sie zakochali, bo jest najladniejsza. Na razie ci ludzie zachwycili sie Moną. Ale kto wie????

Jade teraz zrobic zdjecia szczeniakom, tym ktore biegaja po ulicy. Boje sie, ze jak to zobaczę. . . .to wiecie. . . .[/QUOTE]
Wiemy, wiemy.....ale im tez nikt oprócz ciebie nie pomoże. A my pomożemy Tobie.

Posted

Witajcie to znowu ja. Odpowiadam Patmol i ewyunian.Pan Bernard ma wątek na DOGO ale taki bardzo skromny. [url]http://www.dogomania.pl/threads/203336-Ostatni-przystanek-ps%C3%B3w-po-przej%C5%9Bciach-i-k%C5%82opoty-z-kas%C4%85[/url]... Pozdrawiam

Posted

[quote name='felkanowakowa']Melduję się:) Niewiele mogłam zrobić dla Pipi poza kilkoma wyżebranymi głosami, więc pomyślałam, że i Pipi i wszystkim Cioteczkom zrobi się miło, kiedy zobaczą "okrojoną" Rodzinkę Pipi na jednym zdjęciu. Cała akcja była naprawdę super, gratuluję Wam mobilizacji, wytrwałości i ostatecznego sukcesu:)[/QUOTE]

i tu Cię mam!!! :-)


jeszcze jeden wątek przytuliska Pana Bernarda znalazłam, ale jakoś wszyscy się rozeszli
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/185776-ZALANE-PRZYTULISKO.-Akcja-sprzątania-9-13-czerwca.-BRAKUJE-CHĘTNYCH!!!?highlight=bernard[/URL]

Posted

[quote name='ewunian']ktoś tu pisał, o kogo chodzi, tylko trzeba przejrzeć kilka ostatnich stron... P. Bernard wątku na Dogo chyba nie ma[/QUOTE]
Bylam niemal pewna,że gdy wygra Pipi to podzieli się z p.Bernardem,na ile będzie mogla.To szlachetne ze strony Pipi i bardzo pomoże zwierzętom u p.Bernarda.
Wklejalam wczesniej ten link z wyszukiwarki o przytulisku p.Bernarda a oba wątki z dogo podaje Nevada .
[URL="http://www.toz.opole.pl/aktualnosci/przytulisko-w-debowej"]http://www.toz.opole.pl/aktualnosci/przytulisko-w-debowej [/URL]

Posted

[quote name='olga7'][COLOR=purple][SIZE=3][SIZE=2]Gdyby takich ludzi, jak Pipi bylo więcej na świecie -świat i życie bylyby dużo piękniejsze i więcej warte !![/SIZE][/SIZE]Zawsze jestem pełna podziwu dla ogromnego serca i poświęcenia z jakimi Irenka pomaga wszędzie tam ,gdzie tylko spotyka zwierzęta potrzebujące pomocy ,nie tylko psy i koty. Gratulacje dla Pipi z racji wygranej ,ktora jest jednoczesnie wyrazem uznania zasług Pipi w pomocy zwierzętom !![/COLOR]
[COLOR=purple]Niech inni ludzie/choćby w tamtych stronach / biorą przyklad ,jak należy traktować ,kochać i szanować zwierzęta .Wielki szacunek należy się Irence za to wszystko ,co robila i robi , by pomagać naszym zwierzętom.[/COLOR] [/QUOTE]
Niesamowicie się cieszę z wygranej Pipi. Bardzo jej kibicowałam i wraz ze mną dziewczyny pomagające naszej Pani Joli (bajk21), która jak Pipi porzuciła miejskie życie i bez reszty oddała się pomocy wiejskim zwierzakom.
Ponieważ sierpniowego kandydata wybiera miau, na wrzesień właśnie chcemy przedstawić Panią Jolę i jej ogonki :)
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/173686-Przytulisko-p.Joli-MUSI-PRZEPROWADZIĆ-SIĘ-PILNIE-POTRZEBNA-POMOC-FIZYCZNA-HELP[/URL]!!!

Posted

CZy pamiętacie historie Karuzo? Psa któremu wrastała obroża na szyi, bo zapiął mu ją ktoś jak był szczeniakiem.? Piesek był półdziki. Prosił o jedzenie ale nigdy nie pozwolił sie dotknac. Karmiąłam go cała zime 2010/2011 i az do końca maja tego roku. Razem z sąsiadem zdjęliśmy mu obrożę ( sąsiadowi udało się go złapać i uwiązać ale Karus przegryzł smycz i uciekł ) . To było na wiosne , później Karuś zniknął i slad po nim zaginął. Szukałam go ale nikt go od tamtej pory nie widział. Szansa na to ze ktoś go przygarnął była nikła bo Karuś bał się ludzi, natomiast bardzo lgnął do innych psów jakby szukając swojego stada.Myślałam że wpadł pod samochód albo padł od kleszcza gdzies w polu albo jakąś inna straszna historia mu sie przydarzyła. No i wczoraj dowiedziaąłm sięże Karuś żyje. Pojechałam tam dziś i okazało się że to prawda. Karuś przyszedł na teren skłądu węgla ( nawet niedaleko od mego domu ) i zakumplował sie z psem rezydentem pilnującym terenu. Oprócz tego ponieważ sa tam dziury w płocie przychodzi jeszcze kilka bezpańskich psów ale tylko na jedzenie, nie na stałe. NO i został tam. Opiekuje się tymi psami stróż pilnujący skłądu. Na terenie jest buda i wiata i dużo miejsca gdzie psy moga spokojnie żyć. Ma pełna miche, kolege do towrzystawa i jak powiedział mi stróż super pilnuje posesji. Może tam zostac ile będzie chciał. Jest oczywiście półdziki nie daje sie dotykac ale utożsamia sie z miejscem gdzie jest,akceptuje stróza i właściciela - innych ludzi obszczekuje. Mnie tez dzis obszczekał, ale miałam wrażenie że w jego madrych oczach widze jakąś nic sympatii. Może pamiętał ,że dzięki mnie przetrwał zimę i nie udusił sie od tej zaciśnietej obroży. Żyje więc tak jak lubi, na wolności ale jednoczęśnie ma swoje miejsce na ziemi .

Posted

Wzruszajaca historia z tym Karusiem...Dzielny chłopak,poradził sobie...
Mam taka wiadomość ,że najprawdopodobniej jutro (lub pojutrze) Kora pojedzie do DT do Białegostoku,stamtąd łatwiej o adopcję..
Pipi nie będzie musiała jeździć..

Nie wiem,co myslicie,ale ja mam pełne przekonanie do pomocy p.Joli.Kiedys zawiozłam do Niej Bajkę z obory..Oj co to była za Bajka..Odkopię link...
w każdym razie tym wyjazdem Bajka uratowała swoje życie i teraz ma jak w bajce :)

Posted

Gratuluję wygranej-miałam nadzieję,że wygrasz Pipi,bo po tej zadymie to nie było pewności,ale są jeszcze ludzie myślący na tym forum.Głos też oddałam i się bardzo cieszę,że mogłam pomóc.Powodzenia w dalszym działaniu.

Posted

[quote name='Evelin']Wzruszajaca historia z tym Karusiem...Dzielny chłopak,poradził sobie...
Mam taka wiadomość ,że najprawdopodobniej jutro (lub pojutrze) Kora pojedzie do DT do Białegostoku,stamtąd łatwiej o adopcję..
Pipi nie będzie musiała jeździć..

Nie wiem,co myslicie,ale ja mam pełne przekonanie do pomocy p.Joli.Kiedys zawiozłam do Niej Bajkę z obory..Oj co to była za Bajka..Odkopię link...
w każdym razie tym wyjazdem Bajka uratowała swoje życie i teraz ma jak w bajce :)[/QUOTE]

oczywiście , że pamiętamy BAJKĘ!!!! p. Jola ją uratowała dając dt.....:loveu:
Pipi jak "moja" Bonka? lepiej już po tej sterylce?

i jeszcze jestem ciekawa ile karmy zamówiłaś i jaką, wkleisz nam jakąś listę czy coś? też chcemy sie pocieszyć z zapasów;)

Posted

Jestem za pomocą dla P. Joli. Czytałam watek i jestem pod wrażeniem jej działalności. Wygląda na to, że to kolejny święty Franciszek na ziemi. .

Posted

[quote name='doris66']CZy pamiętacie historie Karuzo? Psa któremu wrastała obroża na szyi, bo zapiął mu ją ktoś jak był szczeniakiem.? Piesek był półdziki. Prosił o jedzenie ale nigdy nie pozwolił sie dotknac. Karmiąłam go cała zime 2010/2011 i az do końca maja tego roku. Razem z sąsiadem zdjęliśmy mu obrożę ( sąsiadowi udało się go złapać i uwiązać ale Karus przegryzł smycz i uciekł ) . To było na wiosne , później Karuś zniknął i slad po nim zaginął. Szukałam go ale nikt go od tamtej pory nie widział. Szansa na to ze ktoś go przygarnął była nikła bo Karuś bał się ludzi, natomiast bardzo lgnął do innych psów jakby szukając swojego stada.Myślałam że wpadł pod samochód albo padł od kleszcza gdzies w polu albo jakąś inna straszna historia mu sie przydarzyła. No i wczoraj dowiedziaąłm sięże Karuś żyje. Pojechałam tam dziś i okazało się że to prawda. Karuś przyszedł na teren skłądu węgla ( nawet niedaleko od mego domu ) i zakumplował sie z psem rezydentem pilnującym terenu. Oprócz tego ponieważ sa tam dziury w płocie przychodzi jeszcze kilka bezpańskich psów ale tylko na jedzenie, nie na stałe. NO i został tam. Opiekuje się tymi psami stróż pilnujący skłądu. Na terenie jest buda i wiata i dużo miejsca gdzie psy moga spokojnie żyć. Ma pełna miche, kolege do towrzystawa i jak powiedział mi stróż super pilnuje posesji. Może tam zostac ile będzie chciał. Jest oczywiście półdziki nie daje sie dotykac ale utożsamia sie z miejscem gdzie jest,akceptuje stróza i właściciela - innych ludzi obszczekuje. Mnie tez dzis obszczekał, ale miałam wrażenie że w jego madrych oczach widze jakąś nic sympatii. Może pamiętał ,że dzięki mnie przetrwał zimę i nie udusił sie od tej zaciśnietej obroży. Żyje więc tak jak lubi, na wolności ale jednoczęśnie ma swoje miejsce na ziemi .[/QUOTE]


widzisz wszystko sie dobrze skonczylo,Karuzo napewno cie pamieta:)
a co to za P.Jola?

Posted

Linki

Wątek przytuliska p.Joli[URL="http://www.dogomania.pl/threads/173686-Przytulisko-p.Joli-MUSI-PRZEPROWADZI%C4%86-SI%C4%98-PILNIE-POTRZEBNA-POMOC-FIZYCZNA-HELP%21%21%21"][COLOR=red][B] <klik>[/B][/COLOR][/URL]

Watek Bajki [URL="http://www.dogomania.pl/threads/178322-Skrajnie-wychudzona-i-chora-onka-z-chlewu-MA-DOM%21%21%21/page6"][COLOR=red][B] <klik>[/B][/COLOR][/URL]

Posted

A ja od poludnia wklejam linki i wywala mi juz drugi raz. Co za licho???? Zdjecia szczylkow wstawiac bede juz trzeci raz. Mowia, ze do trzech razy sztuka, zobaczymy. . . .

Bonka czuje sie dobrze, brzuszek ładny, wszystko ok. Jest tylko jedno ale, mianowicie jest chuda jak byla. Dogadzam jak moge, je kilka razy, gotowane. Jaka byla, taka jest. Moze jej krew zbadać? jak myslisz enia?. . . .tylko jak? jak przy kastracji zyly pogubila. Ale jesli trzeba, to pojedziemy, moze sie uda? moze pokaze, czy jej cos jest? Ma apetyt, jest wesoła, nie widac zeby jej cos dolegalo. Odrobaczona tak: 3 dni po tabletce Aniprazolu, po 12 dniach 3 dni po tabletce aniprazolu i po 14 dniach 1 tabletke aniprazolu. Raczej po takim odrobaczaniu nie powinno byc robakow. Moze ona lambie ma? ale lambie przeciez tez aniprazolem sie likwiduje? Nie wiem co jest, jest chuda.

Zamowienie na karmę mam gotowe, ale nie wysłałam jeszcze, bo czekam na odpowiedź z Krakvetu, czy mogę rozłozyc na dwie tury i do kiedy mam termin na wykorzystanie. Nie ma osoby, ktora wie na ten temat i jak tylko mila pani bedzie znala odpowiedz na moje pytania, to zadzwoni do mnie. Prosze o jeszcze troche cierpliwosci, a potem napisze co i jak, ok?

Co do szczeniakow, to sytuacja nie jest najlepsza. Facet do nich sie nie przyznaje i ich nie chce. Nagadal mi, ze on zyje z lasu, a nie moze do niego chodzic, bo pieski biegna za nim. Biegnac przebiegaja raz na jedna, raz na druga str. szosy. Boja sie, a biegną. Jest ich cztery. Bylo 8. ale 4 oddal. . . .komu, sam nie wie. Wzieli ludzie, jacys chlopcy, ale skad i kto, to nie zna. Zaszantazowal, ze w lesie jest jama dosc gleboka i tak szybko nie wylaza z niej, to wrzuci i ucieknie, bo ma juz dosyc. Suka matka okazuje sie, ze żyje. Myslał, ze jak potracil samochod, to ona gdzies zdechla. Nie, ona wrocila po ok 2 tygodniach, bardzo obolala i kulawa na tylną łapkę. Nie ma jak zobaczyc co tam u niej, bo jest b. dzika. Szczeniakow juz od powrotu nie karmi i mieszka pod spochlerzem, a one na podworku, albo w stodole. Trzeba im jakos pomoc, bo czarno widze ich los. Zdjecia slabe, bo ledwo je polapal, boja sie, widac, ze ich nie kocha.

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy11/628612/1202032/42077923_p7223902.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy11/628612/1202032/42077917_p7223901.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy11/628612/1202032/42077930_p7223903.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy11/628612/1202032/42077932_p7223904.jpg[/IMG]

Posted

Mam takiego kotka u siebie, ale za tydzien juz jedzie. To kotek zagramaniczny, ma na imię Rysiek
[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy11/628612/1202032/41982793_p7163894.jpg[/IMG]

a to kotek, nowy tymczasowicz Kubuś, mały sikunek, ale juz zalapuje o co chodzi z kuwetą
[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy11/628612/1202032/42077912_p7223900.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy11/628612/1202032/42077903_p7223899.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy11/628612/1202032/42077893_p7223898.jpg[/IMG]

porzadki robilismy
[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy11/628612/1202032/41982740_p7153876.jpg[/IMG]

ja, pomagałam tylko, nie chcialam zdjecia, ale syn "przekrecił" mi głowe
[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy11/628612/1202032/41982753_p7153879.jpg[/IMG]

Celinka przygladala sie na budzie lezac sobie i wcale sie nie bala
[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy11/628612/1202032/41982691_p7113865.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='anecik60']przystojny ten twoj synek:)[/QUOTE]
Dziekuję.

Ciotki, Kubusia mozna oglaszac. Nim ktos sie zglosi, to juz bedzie zalatwial sie do kuwety. On jest raczej zdrowy. Napisalam raczej, bo do konca nie wiem, dlatego, ze oczki troche ma takie łłzawe, lecz ma apetyt, jest wesoly, bawi się, mruczy. To prawdziwy kolankowy kić. Uwielbia noszenie na rekach. Moglby siedziec na rekach caly dzien. Ciagle siada mi na klawiaturze i zaraz mruczy. Ten zagramaniczny czasem mu dokucza. Woli byc na kolanach, to czuje sie bezpieczniej. Rysio ucieka na podworko, a Kubusia tylko postawię, to on po mojej nodze jak po drabinie wspina sie do mnie na rece i placze. Nasiedzial sie biedny na podworku, dlatego woli byc w domu. Uwielbia chowac sie w rozne zakamarki. Juz nie boi sie psow.

Posted

[quote name='doris66']CZy pamiętacie historie Karuzo? Psa któremu wrastała obroża na szyi, bo zapiął mu ją ktoś jak był szczeniakiem.? Piesek był półdziki. Prosił o jedzenie ale nigdy nie pozwolił sie dotknac. Karmiąłam go cała zime 2010/2011 i az do końca maja tego roku. Razem z sąsiadem zdjęliśmy mu obrożę ( sąsiadowi udało się go złapać i uwiązać ale Karus przegryzł smycz i uciekł ) . To było na wiosne , później Karuś zniknął i slad po nim zaginął. Szukałam go ale nikt go od tamtej pory nie widział. Szansa na to ze ktoś go przygarnął była nikła bo Karuś bał się ludzi, natomiast bardzo lgnął do innych psów jakby szukając swojego stada.Myślałam że wpadł pod samochód albo padł od kleszcza gdzies w polu albo jakąś inna straszna historia mu sie przydarzyła. No i wczoraj dowiedziaąłm sięże Karuś żyje. Pojechałam tam dziś i okazało się że to prawda. Karuś przyszedł na teren skłądu węgla ( nawet niedaleko od mego domu ) i zakumplował sie z psem rezydentem pilnującym terenu. Oprócz tego ponieważ sa tam dziury w płocie przychodzi jeszcze kilka bezpańskich psów ale tylko na jedzenie, nie na stałe. NO i został tam. Opiekuje się tymi psami stróż pilnujący skłądu. Na terenie jest buda i wiata i dużo miejsca gdzie psy moga spokojnie żyć. Ma pełna miche, kolege do towrzystawa i jak powiedział mi stróż super pilnuje posesji. Może tam zostac ile będzie chciał. Jest oczywiście półdziki nie daje sie dotykac ale utożsamia sie z miejscem gdzie jest,akceptuje stróza i właściciela - innych ludzi obszczekuje. Mnie tez dzis obszczekał, ale miałam wrażenie że w jego madrych oczach widze jakąś nic sympatii. Może pamiętał ,że dzięki mnie przetrwał zimę i nie udusił sie od tej zaciśnietej obroży. Żyje więc tak jak lubi, na wolności ale jednoczęśnie ma swoje miejsce na ziemi .[/QUOTE]
Cudna historia. Dobrze, że Karuś znalazł swoje miejsce na ziemi. Tak mu dobrze i niech tak zostanie:)

[quote name='Evelin']Wzruszajaca historia z tym Karusiem...Dzielny chłopak,poradził sobie...
Mam taka wiadomość ,że najprawdopodobniej jutro (lub pojutrze) Kora pojedzie do DT do Białegostoku,stamtąd łatwiej o adopcję..
Pipi nie będzie musiała jeździć..
Nie wiem,co myslicie,ale ja mam pełne przekonanie do pomocy p.Joli.Kiedys zawiozłam do Niej Bajkę z obory..Oj co to była za Bajka..Odkopię link...
w każdym razie tym wyjazdem Bajka uratowała swoje życie i teraz ma jak w bajce :)[/QUOTE]
A ten DT to płatny czy bezpłatny?

Pzdr.

Posted

Asiaczek, DT bezpłatny, trzeba tylko karmę i ew weta:) W tym DT były juz kiedyś : megi, 3 szczeniaki,które Pipi znalazła przy drodze i szczeniak od Kretki (Kretka ze wsi Pipi lub sąsiedniej)...
Tej oto Kretki, która pojechała do Ronji...Niedawno byla nawet w salonie piękności..
[URL="http://ejd.superhost.pl/img/_DSC0025.jpg"][IMG]http://ejd.superhost.pl/img/krecia_nad_baltykiem.jpg[/IMG]klik >>[/URL]

Pamiętam wtedy,że Dreag zajeła się ofłoszeniami i zdjęciami,Ania odbiraniem telefonów- i 4 szczeniaki znalazały dom...Megi też jest happy...
Szczęśliwy dla nas ten DT u Ani :)

Posted

[quote name='Asiaczek']Cudna historia. Dobrze, że Karuś znalazł swoje miejsce na ziemi. Tak mu dobrze i niech tak zostanie:)


A ten DT to płatny czy bezpłatny?

Pzdr.[/QUOTE]
Ja nic nie wiem. Trzeba Randę i Evelin zapytać. Nic mi nie mowila, a ja zadowolona psa przekazałam.
Randa, jak tam bedzie z Korą?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...