amartyno Posted March 19, 2017 Share Posted March 19, 2017 Mam 12-letniego psa który większość życia spędził w schronisku. Nie ma problemów wychowawczych, chociaż jest strasznym pieszczochem i czasami bywa przygnębiony (wiek, bóle stawów itp). Nie lubi jak wychodzę z domu, ale przymuje to z rezygnacją. Ogólnie jest uległy, chociaż jak jakiś pies zacznie na niego szczekać to mu zawtóruje. Mam możliwość zaadoptować ok. 9-letnią sunię, ruchliwą, całe życie była psem łańcuchowym a obecnie mieszka w psim hoteliku. Jest nieco więsza od mojego psa i ma charakter lekko dominujący. Nie jest agresywna ale łatwo się niepokoi. Jeszcze nie doszło do ich pierwszego spotkania na neutralnym gruncie, ale martwię się, czy mój pies byłby nieszczęśliwy/zazdrosny o nią. Mamy wyrobiony bardzo spokojny tryb życia i byłaby to wielka zmiana dla mojego staruszka. Czy ktoś ma podobne doświadczenia lub sugestie? 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nette Posted March 20, 2017 Share Posted March 20, 2017 Adopcja psa to zawsze wielka niewiadoma i stres ;) Na szczęście psy są bardzo plastyczne i potrafią się dostosować, a z czasem przejmują zwyczaje domu, w którym przyszło im mieszkać. Zapoznaj psy i zobacz, czy przypadną sobie do gustu. 9-letnia suczka, nawet ruchliwa, będzie raczej lepszą towarzyszką starszego psa niż jakiś młodziak. Bardzo możliwe, że z czasem suczka wyluzuje i uspokoi się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amartyno Posted March 21, 2017 Author Share Posted March 21, 2017 Mam nadzieję, że przypadną sobie do gustu. Mój 12-latek był stłamszony i lękliwy jak go najpierw wzięłam 8 miesięcy temu a teraz jest “panem” domu, chociaż potrafi być wrażliwy. Jeżeli zacznę poświęcać uwage nowej lokatorce to może popaść w apatię...może wybiegam za bardzo do przodu (?) Kiedyś miałam Goldena i jak wzięliśmy na 2 tygodnie psa znajomych (beagle) to nasz golden dostał paraliżu tylnych nóg ze stresu. Paraliż ustąpił gdy tamten wrócił do domu. Stąd moje zmartwienie w tej sytuacji :/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aśka Belkowska Posted March 21, 2017 Share Posted March 21, 2017 Właśnie to "przerabiamy". Mamy pieska ok. 5,5 letniego, którego adoptowaliśmy jako dzikiego. Sporo pracy nas kosztowało (i pieniędzy na szkolenia- ale to wtórna rzecz), żeby go nauczyć że świat ludzi jest do zniesienia. Jest lękliwy i warażliwy jak Twój, chociaż młodszy. Teraz przygarnęliśmy młodziutką sunię wyrzuconą z samochodu. Mamy ją od tygodnia, jest mniejsza i proludzka, ale chyba z kolei była separowana od psów. Znacie to: "syndrom cziłki - czyli psa bez nóg - na rękach człowieka". Nika jest kochana i posłuszna, ale wciąż próbuje rządzić po suczemu. Fidel na razie jest przez nas forowany, dostaje pierwszy jeść, może przy nas leżeć na kanapie itd. zwykłe domowe rozpieszczanko, niunia wciąż na poziomie podłogi i powarkiwania na Fidka przerywane. Na razie to zdaje egzamin. Jeszcze nie ma jakiegoś szczególnego przytulania, ale jedzą obok siebie, wędrują na spacery mordka w mordkę szczególnie gdy coś pachnącego trafi się po drodze. Dodam tylko, że minął dopiero tydzień. Mogę Ci tylko dodać, że szukaliśmy suni, która przy zapoznaniu nie rzuci się na Fidka z zębami, bo i takie były. Mój kolega wziął ze schroniska drugą sunię do pierwszej- bardzo pewnej i dominującej - i też jest OK. On z kolei jeździł parę razy do schroniska i brał obie na wspólne spacery. Powodzenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amartyno Posted July 15, 2017 Author Share Posted July 15, 2017 W końcu nie doszło do adopcji suni – stwierdziłam, że nie jestem w stanie zapewnić jej wystarczające dawki ruchu no i mieszkam w bloku a dziewczyna jest bardziej psem podwórkowym. Wczoraj jednak pojawiła się możliwość adopcji innego pieska, małego 4-latka (chyba) który nie radzi sobie w przytulisku. Jutro pojadę go spotkać, później musi on spotkać mojego obecnego psa. Mam dobre przeczucie odnośnie malucha, któremu muszę jeszcze nadać imię – może Rocky? Nigdy nie miałam dwóch psów na raz, a mieszkam sama, więc zapowiada się ciekawie. Załączam zdjęcie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amartyno Posted July 17, 2017 Author Share Posted July 17, 2017 Pies jest w dosyć opłakanym stanie. Jak wszystkie psy z przytuliska ma zieloną biegunkę i jest pół-dziki, tzn. słabo reaguje na kontakt z człowiekiem, jest przerażony. Jutro pódzie na spacer z moim obecnym psem i jeżeli dobrze to pójdzie to wspólnie wszysy wrocimy do domu. No, a w ciągu następnych kilku dni czeka nas kąpiel i pełen panel badań u weta. Ma niesamowicie mądre spojrzenie i jest słodki, ale czeka nas sporo pracy nad socjalizacją :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aśka Belkowska Posted July 17, 2017 Share Posted July 17, 2017 Życzę CI powodzenia. Trudno jednej osobie poradzić sobie z psem, a co dopiero z dwoma, ale znam takich i jakos sobie żyją w radości. U nas się już ułożyło. Nika jest dalej szalonym terierkiem, pilnujemy żeby sie nie nakręcała za bardzo, bo wtedy traci rozum. :) Oba nasze psy przeżyły już pobyt 10-dniowy w hotelu i teraz zauważamy, że są bardziej ze sobą zżyte. Starszemu psu nie było łatwo bez nas, ale sunia na pewno mu pomogła swoją obecnościa i odwagą wobec opiekunów w hotelu. Nie ma jeszcze wspólnego spania, ale jest machanie ogonkami na swoje powitanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amartyno Posted July 17, 2017 Author Share Posted July 17, 2017 23 minutes ago, Aśka Belkowska said: Życzę CI powodzenia. Trudno jednej osobie poradzić sobie z psem, a co dopiero z dwoma, ale znam takich i jakos sobie żyją w radości. U nas się już ułożyło. Nika jest dalej szalonym terierkiem, pilnujemy żeby sie nie nakręcała za bardzo, bo wtedy traci rozum. :) Oba nasze psy przeżyły już pobyt 10-dniowy w hotelu i teraz zauważamy, że są bardziej ze sobą zżyte. Starszemu psu nie było łatwo bez nas, ale sunia na pewno mu pomogła swoją obecnościa i odwagą wobec opiekunów w hotelu. Nie ma jeszcze wspólnego spania, ale jest machanie ogonkami na swoje powitanie. Dzięki. To wspaniale że Twoje psy robią takie postępy – dodaje mi to otuchy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amartyno Posted July 19, 2017 Author Share Posted July 19, 2017 Pierwsza noc w nowym domu minęła spokojne, chociaż momentami jeszcze warczą na siebie. Słyszałam, że to może potrwać tydień albo nawet miesiąc – czy to prawda? Podczas jedzenia i spacerów jest spokój, ale nie wiem czy mogę ich na razie zostawić samych w domu :/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted July 19, 2017 Share Posted July 19, 2017 Będzie dobrze. Ja mam 77 lat i trzy psy w domu w tym jeden adoptowany w wieku 5 lat do moich dwoch suczek - jednej starszej od niego, teraz ma 12 lat i drugiej mlodszej od niego i wszystko ulożyło się bardzo dobrze. Cała trójka żyje w zgodzie, jedzą obok siebie, śpią często przytulone na kanapie więc u ciebie będzie tak samo. Psy dogadują się szybko jeżeli człowiek postępuje mądrze a ty tak robisz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amartyno Posted July 20, 2017 Author Share Posted July 20, 2017 Dzięki. Punkt zapalny to na razie czas po jedzeniu ale przed spacerem. Mały był wypowadzany 2 razy w tygodniu w przytulisku, więc na widok smyczy szaleje (skacze, piszczy, bezgłośnie szczeka), co z kolei nakręca staruszka, który chce go “uspokoić”. Starszy ogólnie ignoruje małego, ale dzielą się zabawkami i nie wchodzą sobie w drogę. Nie wiem czy kiedykolwiek zaprzyaźnią się na tyle, żeby wspólnie leżały. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted July 20, 2017 Share Posted July 20, 2017 Napewno, cierpliwości. U mnie przeważnie drugi pies nastawał w domu będąc o 4-5 lat młodszym od domownika i nigfdy nie działo się niczłego. A miewałam owczarki niemieckie 15 lat i rottweilery - 35 lat. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amartyno Posted July 22, 2017 Author Share Posted July 22, 2017 Po raz pierwszy dzisiaj, po śnadaniu ale przed spacerem, psy zaatakowały się tak, że mieli włosy na karku najerzone. Czy w takim wypadku powinnam je rozdzielać/tupnąć nogą/spryskać wodą, czy po prostu dać im to rozstrzygnąć między sobą? Słyszałam, że w sytuacj konfliktowej, powinnam odwołać małego, żeby dać mu wyjście z sytuacji i chwalić tego, który odejdzie pierwszy. Przyznam się, że gdy dochodzi do takiego konfliktu między nimi to jestem troche spięta i to na pewno udziela się psom. Czasami wydaje mi się, że mały chce się tylko bawić, ale starszy jest prawie ślepy i nie lubi gdy ten podchodzi go od tyłu. Gdy podchodzą się od przodu, to wszystko jest fajne, starszy macha ogonem a mały liże go po pysku. Potem jednak, mały kieruje się do tyłu a starszy wtedy się zjerza. Nie chcę, żeby psy żyły w stresie – jakieś porady? Psy nie są wykastrowane, co na pewno potęguje sytuację. Myślę, że wykastruję młodego (USG wykazało małą cystę na prostacie, a ma dopiero 3-4 lata), ale chcę poczekać aż się trochę przyzwyczai do nowego miejsca. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amartyno Posted July 22, 2017 Author Share Posted July 22, 2017 No, a oto one po porannym spacerze :/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted July 22, 2017 Share Posted July 22, 2017 Wszystko będzie dobrze. A młodego faktycznie radzę wykastrować bo dla starszego to już za późno, narkoza w tym wieku raczej niewskazana. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amartyno Posted July 23, 2017 Author Share Posted July 23, 2017 Dobra, znalazłam rozwiązanie: śniadane przygotowuje im już w butach, smycze są dopięte do obroży i leżą przygotowane do założenia jak tylko psy skończą jeść. Daje im to bardzo mało czasu na konflikt, bo gdy zjedzą od razu wylatujemy na spacer. Rano idziemy na wybieg dla psów, który jest o tej porze pusty; mały rozładowuje swoją energię biegając jak szalony, a starszy coś niucha w spokoju. Gdy przychodzimy, każdy dostaje gryzak z małżami i śpią. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aśka Belkowska Posted July 25, 2017 Share Posted July 25, 2017 Psy zmęczone to grzeczne psy. :) Moje psy też jedzą równocześnie, chociaż.... Na początku, gdy Nika już nabrała śmiuałości w nowym domu usiłowała zdominować Fidka i odgonić go od miski. Wtedy kilka dni dawałam im w osobnych pokojach, żeby nie utrwalać zachowania. W dodatku złożyło się z czasem gdy przyszła klatka kennelowa dla niuńki, wkłądałam wtedy miskę do klatki. Teraz znowu jedzą razem w kuchni w niewielkiej odległości. Musze tylko pilnować, żeby Nika (która połyka wręcz jedzenie) nie podebrała Fidelkowi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amartyno Posted August 10, 2017 Author Share Posted August 10, 2017 Psy już się dogadały – nie ma warczenia od ok 2 tygodni. Może nie są jeszcze nalepszymi kumplami ale jak jest jakaś “straszna” sytuacja, np. burza czy ja wychodzę z domu, to mały tuli się do starszego, któremu to nie przeszkadza. Spacery bywają...interesujące. Wychodzimy razem 4 razy dziennie (nie ma mowy o pozostawieniu któregoś w domu) i opanowanie 2 smyczy nie było proste, chociaż udało się to zrobić. Psy mają diametralnie różne charaktery – jeden jest introwertykiem, drugi ekstrowertykiem, jeden ignoruje psy, drugi chce je dominować – co powoduje, że trudno je zsynchronizować na spacerach. Czy ktoś ma jakeś pomysły jak opanować dwa psy na spacerze? Nie jest tak źle, ale zawsze mogłoby być lepiej. Mały się uczy szybko, ale starszy jest bardzo odporny na naukę :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amartyno Posted August 13, 2017 Author Share Posted August 13, 2017 No i wykrakałam – psy się “pokłóciły” o kość Dibo. Nie było gryzienia, ale za to sporo warczenia i szczerzenia zębów. Panowie byli przed obiadem (czyli głodni), no ale już po spacerze leżeli przytuleni do siebie. Jak dzieci, gdy jeden ma fajną zabawkę to drugi chce się bawić akurat nią, pomimo że zabawek jest mnóstwo. Z kolei gdy inny pies szczekał na małego na spacerze, to starszy stanął w jego obronie i warczał na tamtego, czego nigdy nie robił. Chłopaki trzymają sztamę. Na szczęście są posłuszni, bo inaczej dopiero to by była zabawa. Używam dwóch 8m smycz typu Flexi, bo na razie nie chcę jeszcze spuszczać małego ale chcę mu dać na tyle swobody, żeby mógł gonić gołębie. Tradycyjne 2m sie nie sprawdziły u nas, może gdy mały się nieco uspokoi. Na początku gdy wzięłam starszego to też agresywnie podchodził do każdego psa i ciągnął, dopero jak się tego oduczył mogłam zastosować u niego tradycyną 2 m. Ogólnie nie jestem zwolennikiem smycz typu Flexi, bo dobrze wyszkolony pies powinien umieć chodzić na krótszej, ale na razie traktuję to jako zło konieczne, żeby mi plecy nie wysiadły :/ Zauważyłam, że niezależnie od tego gdzie jesteśmy – w kuchni, pokoju czy...łazience – to zazwyczaj psiaki i ja jesteśmy na 2m kwadratowych. Czy ktoś inny to zauważył u swoich psów? Czy jest jakeś wytłumaczenie takiego zachowania w stadzie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted August 14, 2017 Share Posted August 14, 2017 To normalne, moje też starają się byćblisko mnie choć teraz jak są starsze to od czasu do czasu leża sobie dalej ode mnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amartyno Posted August 22, 2017 Author Share Posted August 22, 2017 Spacery powoli stają się łatwiesze, psy nie warczą na siebie, chociaż czasami się przepychają gdy biegną do mnie czy do jakiegoś fajnego zapachu w trawie. Gdy mijamy psa i młody nie zawarcze na niego to dostaje przymak i pochwałę. A oto one w oczekiwaniu na obiad:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andrzejek Posted September 18, 2017 Share Posted September 18, 2017 Łoo, gratuluję postępów! Zmęczone, ale szczęśliwe :) Zawsze powtarzam - nie kupuj, adoptuj! Sam mam psa adoptowanego, uratowanego z pseudohodowli, straszny widok... Wprawdzie na drugą adopcję się póki co nie zapowiada (inne rozterki życiowe + małe, wynajmowane mieszkanie), ale popieram takie zachowania. Może kiedyś, jak warunki pozwolą. Na pewno uratuję kolejnego porzuconego w lesie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgLusia89 Posted November 17, 2017 Share Posted November 17, 2017 Podbiję temat :) Jestem właścicielką 3 letniej suczki adoptowanej ze schroniska. Pies waży 10 kg, jest mała i jest prawie że ideałem. To wulkan energii na spacerach, biega jak oszalała, ma w sobie dużo siły i radości. W domu to oaza spokoju która 90% czasu przesypia. Lusia jest psem bardzo zgodnym, nie ma w niej ani grama agresji, jest psem o pozytywnym nastawieniu do wszystkiego co się rusza. Zęby służą jej jedynie do jedzenia i gryzienia patyczków, nie wdaje się w bójki. Podjęłam decyzję o adopcji drugiego psiaka. Rufus (imię już wybrane) jest mieszanką Terriera Australijskiego <3 To roczny chłopak ważący jedynie 7,5 kg, który jak to roczne psiaki ma w sobie ogromy energii. Po pierwszym wspólnym spacerze z moją psicą stwierdzam, że Rufus idealnie pasuje do niej pod względem temperamentu. Zakochał się w niej momentalnie. Biegały razem z prędkością światła, doskonale się bawiły. Rufus dopiero 5 razy był prowadzony na smyczy i jak na psa który nie ma obeznania w życiu w mieście (znaleziony na wiejskiej drodze) radzi sobie doskonale. Nie przerażają go samochody, nie boi się smyczy. Mam JEDNĄ obawę co do psów. Czy dwa psiaki o tak podobnych temperamentach, takiej energii (rzec można, że to ADHD) są dobrym rozwiązaniem? Z jednej strony wiem, że dzięki temu będą dla siebie doskonałymi kompanami w czasie spacerów i zabaw, z drugiej strony, czy nie będą siebie nawzajem niepotrzebnie nakręcać? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted November 17, 2017 Share Posted November 17, 2017 Jak się zmęczą, to będą lepiej spały w domu - obyś miała tylko takie problemy! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgLusia89 Posted November 17, 2017 Share Posted November 17, 2017 No obym. Czekam na dalsze opinie :) Nie chodzi tu jedynie o długie spacery do lasu czy na łąki, ale o zwykłe przejście po ulicach na smyczy. Oba psy są otwarte na ludzi i inne zwierzaki, z każdym chcą się witać, każdy widok je cieszy. Obawiam się, ze ich temperamenty mogą być trudne do okiełznania. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.