Jump to content
Dogomania

Trzecia operacja suni?


BluePearl

Recommended Posts

Na początku grudnia zauważyłam u mojej 7 letniej, ważącej 6kg suni guzka, miękkiego, niedużego (może jak groszek) na środku klatki piersiowej tam gdzie kończą się żebra, ale bliżej prawej strony. Poszłam do weterynarza i kazał obserwować sugerując że znajdują się one na listwie mlecznej. Wczoraj zauważyłam dwa kolejne mniejsze guzki, jeden symetrycznie do tego znalezionego wcześniej i jeden wyżej. Mniejsze niż ten znaleziony jako pierwszy. 

Rok temu sunia miała usuwanego większego guzka, twardego, przytwierdzonego do podłoża, jak się okazało był to jednak tłuszczak.

Jak sunia miała rok (po drugiej cieczce) została wysterylizowana.

Bardzo się boję o los mojej psinki i nie wiem co robić. Czy zdecydować się na operację? Jeśli tak to czy jakoś można wykryć czy nie ma więcej tych guzków, może nie wszystkie udało się wymacać... To będzie już jej trzecia narkoza, martwię się o jej serduszko i czy się wybudzi :(

Czy w przypadku gdy guzy okażą się złośliwe, to operacja jeszcze bardziej nie zaszkodzi, nie rozwścieczy ich bardziej?

Piesek zachowuje się normalnie, jest wesoła, je. Martwię się bardzo :( :( :(

Link to comment
Share on other sites

Idz do drugiego weta,żeby się skonsultować.To niekoniecznie są guzki nowotworowe,ale trzeba to wiedzieć na pewno.Warto zrobić biopsję,żeby wiedzieć co to jest.

Samo obserwowanie psa nie jest leczeniem.

Dobrze poprowadzone znieczulenie - nie powinno zaszkodzić pieskowi,ale dowiedz się CO ewentualnie byłoby do operowania.

"to operacja jeszcze bardziej nie zaszkodzi, nie rozwścieczy ich bardziej? " ???? Nie rozumiem o co pytasz,wyjaśnisz?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Byłam wczoraj u drugiego weta (B). Powiedział że trzeba operować, był bardzo zdecydowany, poprzedni wet (A) nie dał jednoznacznej odpowiedzi, jakby zwalał decyzję na mnie, a ja lekarzem nie jestem nie wiem czy podejmę właściwą, za małą mam wiedzę w tej kwestii :( Temu drugiemu (B) nie musiałam pokazywać guzków, wskazałam tylko miejsce, sam znalazł 4 guzki czyli o jeden więcej niż ja - 2 po jednej stronie, 2 po drugiej stronie. Wetowi (A) musiałam wszystko pokazać sama. 

Wet (B) wydał mi się bardziej kompetentny, do tego zdecydowanie powiedział że usunąć trzeba i to całe dwie listwy w dwóch zabiegach. Wet (A) jeśli już to chciał usuwać po fragmencie - łącznie 4 operacje... u weta (B) dwie operacje. 

Zdecydowałam się na weta B. Plan jest taki:

  • W piątek idę na badania krwi, po południu będą wyniki.
  • 27 grudnia moje słoneczko będzie miała operację - usunięcie całej jednej listwy z guzkami :(
  • Po tym jak się zagoi czyli po 4-6 tygodniach czeka ją druga operacja - usunięcie całej drugiej listwy z guzkami
  • Po zabiegach RTG
  • Dostanie leki onkologiczne jakieś
  • Wet nie chce wysyłać guzków do badania - to mi nie pasuje, chciałabym wiedzieć, on twierdzi że ta wiedza mi niepotrzebna.

Ponoć guzki wcześnie wykryłam i to dobrze i usunięcie listew zapobiegnie nawrotom. 

Szkoda, że nie widziałam że sunie trzeba wysterylizować przed pierwszą cieczką :(

Cytat

"to operacja jeszcze bardziej nie zaszkodzi, nie rozwścieczy ich bardziej? " ???? Nie rozumiem o co pytasz,wyjaśnisz?

Może to głupie, ale różnie się mówi, nigdy nie byłam zwolenniczką teorii że ruszanie guza zaszkodzi, spowoduje przerzuty, ale w takich nerwowych sytuacjach różnie się myśli, po prostu bardzo bardzo się martwię o moje kochane suniątko ;(

Link to comment
Share on other sites

Wygląda na to,że trafiłaś do kompetentnego weterynarza.Plan działania jest ok.

Tylko że - to TY decydujesz,czy wysłać materiał do badania,to TY decydujesz,czy"ta wiedza jest Ci potrzebna".

Jeśli wet zdecydował się na podanie leków onkologicznych po zabiegu,to zapewne podejrzewa nowotwór,ale wtedy trzeba mieć milion procent pewności,bo

te leki nie są obojętne dla organizmu,poza tym - zwykle są dość drogie,a taka kuracja powinna być przeprowadzona przez weta z doświadczeniem w leczeniu chorob nowotworowych.

Jedno wydaje się być pewne - listwy są do usunięcia jak najszybciej,a guzki - zbadane.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki za odpowiedź. Jak patrze na suńcie to serce mnie boli na myśl, że tak ją pokroją mocno. Przecież jest wesoła, biega, zaczepia, merda ogonem a ja ją dam na stół do pokrojenia i później będzie taka biedna, a to nie koniec, bo miesiąc później powtórka... tyle się nacierpi biedactwo, nawet nie wie co ją czeka. Rozumiem, że wyjścia nie ma, ale zawsze się myśli, a co będzie jak coś pójdzie nie tak, przecież teraz wydaje się taka pełna życia. Do tego niektórzy mówią ze po operacjach piesek krótko żyje. Nie bardzo wierzę ich opiniom, ale jakieś wątpliwości to zasiewa. Oby ta operacja to była dobra decyzja...

Co do guzków to spróbuję się uprzeć co do badania, o leki zapytam jeszcze w piątek, co dokładnie miał na myśli i jakie są skutki uboczne. O ceny nawet jeszcze nie pytałam... wolę jeść suchary i wodę przez kilka miesięcy byle by malutka wyzdrowiała.

Moja pesymistyczna natura obawia się, że wszystkiego mi wet nie powiedział skoro nie chce wysyłać guzków na badania....

Ehhh...  jak tu przeżyć święta...

Link to comment
Share on other sites

Jejku... wczoraj sunia przysporzyła mi kolejnych nerwów... Wieczorem przez przypadek zauważyłam dość twarde kulkowate zgrubienie nad lewym bioderkiem. Jest większe od groszku, mniejsze od wiśni, nie wiem do czego to porównać. Ciężko to znaleźć, sunia musi być w odpowiedniej pozycji - leżeć luźno na pleckach, wtedy tuż nad ścięgnem odchodzącym od bioderka czuć gulkę :( Z drugiej strony jej nie ma, co to może być? Jestem przerażona :( W piątek na badaniach pokaże wetowi, aczkolwiek jak sunia ma mocno spięte mięśnie (a tak się dzieje w gabinecie) to ciężko to znaleźć. Nie mogę przestać o tym wszystkim myśleć i płakać :(

Link to comment
Share on other sites

Temat zdrowia mojej suni nie wzbudza na tym forum zbyt dużego zainteresowania - smutne, ale opiszę mimo wszystko dalszy przebieg wydarzeń.

W piątek (23 grudnia) poszłyśmy na badania. Guzek nad bioderkiem według weterynarza to tłuszczak. Bardziej zmartwiły mnie wyniki badań. We krwi znalazł się mocznik (BUN 26,5mg/dl). W związku z tym miała wykonane badanie moczu. W moczu wykryto białko 30mg/dl :(

Dostała antybiotyk w dwóch zastrzykach i po czterech dniach powtórka badań moczu - wyniki niestety takie same.

Dostała specjalną karmę i proszek ipaktine. Za dwa tygodnie ma być powtórka badań moczu i decyzja w sprawie zabiegu.

Boję się że wyniki się nie poprawią, co wtedy zrobić... co jest mniejszym złem? Operacje czy ich brak?

Link to comment
Share on other sites

Blue,temat jest mocno specjalistyczny,sprawa nie jest prosta,ludzie nie chcą wypisywać byle czego,a poza tym...to okreś świąteczny,na forum jest mały ruch.

Wszelkie decyzje dotyczące leczenia suni należą do wetów,chore (?) nerki,to trudny temat.Sunia powinna mieć wykonany cały tzw.panel nerkowy - z kreatyniną itd.

Sam mocznik,białko ,bez oznaczenia glukozy I kretyniny niewiele wnoszą...Rób co proponuje wet i odzywaj się.Pozdrawiam,

M.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Glukozy w moczu nie ma, kreatynina we krwi jest w normie. PH moczu wynosi 7. Trochę za dużo, powinno być bardziej kwasowe, około 6. Kreatynina w moczu nie była badana. Mocz został zbadany testem paskowym w analizatorze. Widziałam, że sama se mogę taki test kupić (bez analizatora, ale można rozpoznać po kolorach).

Przeczytałam, że faktycznie ważne jest oznaczenie kreatyniny w moczu, gdyż dość istotny jest stosunek białka i kreatyniny w diagnozie problemów z nerkami. Może powinnam pójść gdzieś indziej. Weci gdzie chodzę nie chcą mówić zbyt wiele, a ja nie chcę się wymądrzać zbytnio, wiem że to denerwuje lekarzy jak ktoś się naczyta czegoś w internecie. Nie chcę też namieszać suni, leczeniem u różnych lekarzy.

Pociesza mnie fakt, że z tego co czytałam, mimo iż w zdrowym moczu białka nie powinno być wcale, to dopuszczalne są ilości śladowe, wynoszą one u psów <25mg/dl. Moja sunia ma 30mg/dl. Także nie jest to wiele ponad te dopuszczalne śladowe ilości i może jeszcze się unormuje.

Poczekam te dwa tygodnie karmiąc ją jak kazali i wtedy zobaczę. Ewentualnie w międzyczasie sama jej mocz zbadam paskami z apteki. Muszę się jakoś uzbroić w cierpliwość i nie martwić, bo przecież jest jeszcze w miarę młoda i silna więc musi być dobrze :)

Dzięki za odpowiedzi:) Będę się odzywać i pisać co dalej.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, BluePearl napisał:

Ewentualnie w międzyczasie sama jej mocz zbadam paskami z apteki.

Nie jestem pewna czy paski z apteki (domyślam się, że ludzkie) są ok. Ja używam pasków weterynaryjnych są dosyć drogie -niestety. Mam psa m.innnymi  z niewydolnością nerek więc czasami się przydają. http://www.elabmed.pl/?s=wet

Co do operacji -  to dobry wet będzie wiedział co robić. Trzymam za Was kciuki i mimo, że nie pisze to czytam.

ps. na wysłanie próbek na histopatologię to też bym się uparła.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Czas mi mija bardzo powoli, piesek wygląda i zachowuje się zdrowo. Je tylko karmę zalecaną przez weterynarza, ale w sylwestra wymiękłam i dałam mu nóżkę gotowanego w wodzie kurczaka posypanego proszkiem ipaktiną. Wszamała natychmiastowo. Psinka jest trochę rozpieszczona i przyzwyczajona do smakołyków więc ciężko jej zrozumieć czemu teraz nic nie dostaje. Do tego jest uparta, ciągle prosi o coś smaczniejszego. Aż mnie serce boli :( Ale jakoś się trzymam powtarzając sobie, że to dla jej dobra. Schudła już 300 gram, jeszcze 700.

W międzyczasie dużo czytam ale nic mądrego jeszcze mi się nie udało znaleźć co by mi pomogło. Jedynie na pewnym forum uzyskałam poradę od weterynarza iż psinka powinna mieć wykonaną pełną analizę moczu, nie z testu paskowego bo one nie dają wiarygodnych wyników. Zaczęłam więc szukać gdzie mogłabym takie badanie zrobić i niestety wszędzie gdzie pytałam (kilka gabinetów weterynaryjnych, laboratorium weterynaryjne) wszędzie robią testy paskowe... Zapytałam w laboratorium ludzkim (DIAGNOSTYKA.PL) i tam nie chcą zbadać psiego moczu twierdząc, że nie badają zwierząt.... :(

Czy ktoś z Was wykonywał gdzieś testy niepaskowe moczu?

Link to comment
Share on other sites

Dzięki, chyba tak spróbuję, ale pewnie trzeba go mieć tak dużo jak dla ludzia. Ciekawe czy moja sunia zrobi tak dużo na jednym spacerku.

Zawsze mam problem jak jej mocz złapać. Kiedyś łapałam starą chochlą. Ostatnio usłyszałam o woreczkach dla niemowląt, ale ten woreczek nie chciał się przyczepić do mojej suni. Ma strasznie dużo sierści na brzuszku. Ostatecznie wygrała zwykły mały woreczek śniadaniowy z uszami. Jedno ucho w stronę brzuszka, drugie w stronę ogonka i przez uszy bandaż.

Link to comment
Share on other sites

Drogie koleżanki...opowiadacie bajki :)

W każdym większym mieście jest laboratorium diagnostyczne dla zwierząt,porządni weterynarze tam przesyłają badania.Trzeba zapytac w lecznicy,czy mogliby wysłać pobrane próbki (zwykle zabiera je kurier,jeśli to gdzies dalej).

Blue - gdzie mieszkasz,w jakich okolicach - podpowiem Ci,gdzie jest laboratorium.Oddawanie psich próbek krwi,czy moczu do ludzkiego laboratorium absolutnie mija sie z celem,

parametry są zupelnie inaczej poustawiane,wyniki będą w 90% przekłamane.

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, PakoPAKO napisał:

Nie wiem dlaczego twierdzisz, że opowiadam bajki, weterynarz do którego chodziłam nie proponował mi, ze wyśle próbki moczu do labolatorium dla zwierząt, natomiast powiedział, żebym zrobiła tak jak opisałam powyżej. 

Przecież Cię nie obrażam,dołączyłam uśmiech do tekstu.A weterynarz jest leniwym rzemieslnikiem żerującym na niewiedzy opiekunów zwierząt (ten konkretny,który Ci to zaproponował.Bo podpisanie umowy ze zwierzackim laboratorium,to troche zachodu I chyba kasy - tego akurat nie jestem pewna.)Przyjmijmy więc,że to wet opowiada bajki,bo tak to naprawde wygląda - badania w ludzkim laboratorium nie są miarodajne w żadnym razie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, bou napisał:

Drogie koleżanki...opowiadacie bajki :)

W każdym większym mieście jest laboratorium diagnostyczne dla zwierząt,porządni weterynarze tam przesyłają badania.Trzeba zapytac w lecznicy,czy mogliby wysłać pobrane próbki (zwykle zabiera je kurier,jeśli to gdzies dalej).

Blue - gdzie mieszkasz,w jakich okolicach - podpowiem Ci,gdzie jest laboratorium.Oddawanie psich próbek krwi,czy moczu do ludzkiego laboratorium absolutnie mija sie z celem,

parametry są zupelnie inaczej poustawiane,wyniki będą w 90% przekłamane.

Mieszkam w Stargardzie, w grę wchodzi również Szczecin. Jeśli masz pomysł gdzie mogłabym znaleźć laboratorium nie robiące testów paskowych będę bardzo wdzięczna.

3 godziny temu, atulek napisał:

Bou ma rację w ludzkim laboratorium  urządzenia są inaczej kalibrowane niż dla zwierząt. 

Nie znam się na tym i nie wiem w jaki sposób robi się badania inaczej niż testami paskowymi. W paskowych raczej nie ma to znaczenia. Poza tym nie mam pewności czy w ludzkim laboratorium również nie używają pasków. Słyszałam o przypadku jak we Wrocławiu zaniesiono do jakiegoś laboratorium herbatę i ponoć badanie wyszło w normie.

Link to comment
Share on other sites

@Blue

http://weterynarzparkowa.pl/laboratorium0.html

Zadzwon,zapytaj ile godzin pies ma nie jeść I jedź.W Stargardzie nie ma takiego laboratorium.Jeśli zależy Ci na Suni (w co nie wątpię) - to skonsultuj wszystko,co związane jest z tym ewentualnym zabiegiem,po prostu umów sie tam na wizytę do porządnego weta.Daj znać co i jak,powodzenia.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, BluePearl napisał:

Nie znam się na tym i nie wiem w jaki sposób robi się badania inaczej niż testami paskowymi.

m.innymi refraktometrem. Ja sobie paskami to tylko w domu mierzę i raczej z własnej ciekawości. Kiedy chcę sprawdzić dokładnie mocz (a przy nerkowych problemach to jest zalecane) lepiej wysyłać mocz do laboratorium w którym badają mocz refraktometrem.

Nie zdarzyło mi się (ale niestety mieszkam w dużym mieście), że kiedy proszę o przesłanie krwi czy moczu do wybranego przeze mnie laboratorium to ktoś (czyt. weterynarz) odmówił.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, BluePearl napisał:

Mieszkam w Stargardzie, w grę wchodzi również Szczecin. Jeśli masz pomysł gdzie mogłabym znaleźć laboratorium nie robiące testów paskowych będę bardzo wdzięczna.

Nie znam się na tym i nie wiem w jaki sposób robi się badania inaczej niż testami paskowymi. W paskowych raczej nie ma to znaczenia. Poza tym nie mam pewności czy w ludzkim laboratorium również nie używają pasków. Słyszałam o przypadku jak we Wrocławiu zaniesiono do jakiegoś laboratorium herbatę i ponoć badanie wyszło w normie.

Dokładnych badań nie zrobisz używając testów paskowych.Ja też mieszkam w małej miejscowości, ale mój weterynarz wysyła materiał do laboratorium do Wrocławia.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Wam wszystkim za pomocne porady :)

@bou

Dziękuję Ci ślicznie, byłam na tej stronie, ale myślałam, że to też test paskowy, bo wynik tak szybko. Jutro zadzwonię i zapytam o badanie moczu, umówię się i zbadamy. Jednak jeśli będzie wszystko ok, to operację jednak chyba zrobię u siebie w mieście. Nie chcę narażać suni na dodatkowy (około 40 min) stres jazdy samochodem po operacji (ona się bardzo denerwuje jak jedzie). Poza tym jak coś by się działo i potrzebna byłaby jej nagła pomoc to lepiej mieć weterynarza od operacji, jak najbliżej (tak mi się wydaje). Sunia miała tam już raz operację sterylizacji i wszystko było oki.

Z innej beczki, to moje suniątko teraz trochę mnie martwi, ma jakiś strajk głodowy, chyba przez to że nie dostaje już smakołyków i ma tylko tę jedną weterynaryjną karmę. Nie chce jej jeść :( Powinna zjeść dziennie 80gram a ona może w ciągu dwóch dni zjadła z 10g. Nie wiem jak ją przekonać do tego by to jadła. Martwię się, że opadnie z sił :( Nadal jest wesoła. Przecież ona już powinna być głodna i chcieć jeść cokolwiek...:(

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj w nocy sunia miała biegunkę... od 2 do 5 wychodziła 3 razy na dwór i za każdym razem musiałam ją myć:((

Pewnie dlatego nie chciała jeść... ale co ona ma jeść... czy to po tej karmie Royal Canin Renal :( Dzisiaj nasypałam jej do miseczki tę karmę, którą jadła wcześniej czyli Bosch Rehwild i posypałam ipaktiną. Zobaczymy czy coś zje :( Jest w domu z moimi rodzicami. Po pracy planuje pójść z nią do weta.

Link to comment
Share on other sites

Aktualizacja: Dzwoniłam do mamy, psinka już się dobrze czuje, nie chce wychodzić na dwór, teraz odsypia nockę. Zobaczymy jak będzie dalej, czy będzie chciała coś jeść.

Słyszał ktoś o nietolerancji karmy Royal Canin Renal? 

Kiedyś suni podawałam Royal Canin Mini Sterilised i wtedy dość często zdarzały jej się biegunki ale nie takie ostre, raczej jednorazowe co kilka dni. Po odstawieniu minęły, czyżby była uczulona na Royal Canin, coś tam może być takiego co jej szkodzi... :/ Później jadła Hill's mini adult i biegunki były rzadziej ale też czasem były, od kąd zmieniłam na Bosch Rehwild to juz nie miała biegunek i się nawet cieszyłam, że jej trafiłam z karmą, tylko co jeśli ta karma jej szkodzi na nerki. Sama już nie wiem :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...