Jump to content
Dogomania

BluePearl

Members
  • Posts

    27
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by BluePearl

  1. Moja pieska nadal jest na diecie dla nerkowców. Białko się nie zmienia, ani nie rośnie, ani nie maleje. Guzki na listwach trochę się zwiększyły. Wczoraj natomiast zauważyłam, że jej jezyczek jest blady... boję się że przez to, że nie dostaje mięska nabawiła się anemii... :(
  2. A ja własnie dlatego nie przepadam za kotami.
  3. No tak, trzeba być tego świadomym, ale to nie znaczy że to jest dla wszystkich przeszkoda nie do pokonania.
  4. Jasne lepiej niech pies siedzi samotnie w śmierdzącej brudnej klatce w schronisku. Tam na pewno jest mu lepiej.
  5. To człowiek pracujący mający dziecko i psa to musi być strasznie zła osoba... No chyba że się teleportuje od razu po pracy i nigdy nigdzie się bez psa/dziecka nie rusza. Większość ludzi ma psy i dzieci, większość ludzi także pracuje 8h dziennie 5 dni w tygodniu + około 1h dojazd + zakupy i inne sprawy na mieście.
  6. No tak dzieci też lepiej nie mieć jak się pracuje. Po co to sobie robić jak się jest dziennie 11godzin poza domem? A zabierają znacznie więcej czasu niż pies...
  7. Beatrix, rozumiem że jest ryzyko. Ale na prawdę każdy z Was jest z ze swoim psem 24h/dobę? Nie pracujecie? Lęk separacyjny nie zawsze objawia się tylko gdy pies jest sam, może być z innymi ludźmi i bać się tak samo albo i bardziej jeśli nie ma jego Pani/Pana. No może wtedy wszystkiego tak nie poniszczy bo ktoś go pilnuje ale psychicznie czuje się tak samo źle albo i gorzej. No chyba, że najważniejsze jest dla nas, że pogryzł nam dywan...
  8. A chłopak pali papierosy? Moja sunia boi się mojego taty, myślę że dlatego że jako jedyny, którego zna pali papierosy. Od początku tak ma, a nie ma powodu by się go bać, mało tego nie boi się np. przyjść do taty po smakołyka, ale jak go zabierze to od razu ucieka :P
  9. Zastanawiam się czy wszyscy tutaj odpowiadający że to zły pomysł siedzą ze swoimi psami 24/dobę? Nikt z Was nie pracuje? Wszystko oczywiście zależy od charakteru psa, chyba można się z nim "zapoznać" jakoś zanim zdecyduje się na adopcję. Może można go wziąć ze schroniska na spacer, podpytać jaki ma charakter, nie wiem, nie miałam psa ze schroniska. W każdym razie według mnie piesek przyzwyczai się do 11h samotności. Przecież będzie czekał na swoich Państwa i strasznie się cieszył jak wrócą do domu, wtedy trzeba pieskowi wynagrodzić czas oczekiwania. Są też weekendy, które z pieskiem się spędza razem i urlopy. W schronisku nie doczeka się takich chwil. W naszym życiu przecież też tylko chwile są szczęśliwe. Trzeba się niestety liczyć, że piesek może być złośliwy i coś poniszczyć więc lepiej mu odgraniczyć dostęp do wartościowych przedmiotów. Można kupić psie feromony wsadzane do kontaktu. Dla ludzi nie pachną a pieska uspokajają. Stosowałam je jak wyjechałam na dwa tygodnie i piesek był z moimi rodzicami. Według mnie warto wziąć pieska :) Może adoptujcie pieska małych rozmiarów?
  10. gornimar dziękuję za obszerną wypowiedź. Czy w przypadku mojej suni wystarczają więc badania, które wykonałam? Czekają ją dwie operacje i boję się o jej nerki, mam nawet wątpliwość czy warto je robić, żeby czasem nie skrócić jej życia przez nerki :( Suni nie zostało wdrożone żadne leczenie poza karmą dla nerkowców. Za parę tygodni planuję powtórzyć jej badanie moczu (paskiem w gabinecie) oraz krwi, żeby zobaczyć czy coś się zmienia. Czy jeśli białko nie będzie wykrywalne już w moczu to można robić operacje czy są potrzebne dokładniejsze badania? A jeśli nadal będzie się utrzymywać lub wzrośnie? Poradź mi proszę, bo widzę że znasz się na tym.
  11. Co myślicie o tego typu smakołykach przy problemach z nerkami? Sunia jest na karmie specyfic ckd. Czy można jej od czasu do czasu podać coś takiego dla urozmaicenia? http://www.krakvet.pl/trovet-multi-purpose-treats-rabbit-rrt-pg-14214.html http://www.najlepszekarmy.pl/trovet-przysmaki-dla-psow/trovet-mpt-multi-purpose-treat-lamb-400g.html?gclid=CjwKEAiA8JbEBRCz2szzhqrx7H8SJAC6FjXXu5oR3LsTD6yzKVGY3WEf-iYjYud0LNvmoMMBqR3KjRoCVKXw_wcB
  12. No tak, dlatego tak jak napisałam, teraz sunia je Specyfic CKD, bardzo jej smakuje i samopoczucie też bardzo dobre :) Do wypróbowania będzie jeszcze mokra wersja tej karmy, ale wątpię by jej zasmakowała, ona nigdy nie lubiła mokrych karm. PS: Widzę, że wielu ludzi odradza royala a mimo to co się nie pójdzie to jakiegokolwiek weta to u nich tego pełno.
  13. Dopiero wczoraj trafiłam z sunią do weta z refraktometrem gdyż tydzien temu sunia miała jednak dość mocne problemy żołądkowe, biegunka, gorączka, trzęsienie się, wymioty. W końcu przeszło. Royala już jej nie daje, nie wiem czy to przez to ale wolę nie ryzykować. Po problemach żołądkowych sunię coś bolało z tyłu ciałka, ciężko stwierdzić dokładnie miejsce. Wystarczyło ją lekko pogłaskać bo plecach lub brzuszku jak stała na 4 łapach i przeraźliwie piszczała. Na leżąco ją głaskałam i było ok. W końcu i to minęło. Powtórzyłam wyniki u poprzedniego weta oraz u tego polecanego tutaj na forum. Białko osiągnęło takie same wartości w obu gabinetach i nadal się utrzymuje na poziomie 30mg/dl. Ciężar właściwy też się zgadza. Wygląda na to że testy paskowe są ok, i nie muszę szukać bóg wie czego. Refraktometrem bowiem wyszło to samo. Zmniejszyło się ph moczu do 6,5 i to również u obu było takie samo. Jedno mnie tylko dziwi, że u pierwszego weta (w tej samej próbce moczu) nie zostały znalezione ciała ketonowe, a u drugiego 5mg/dl. Czy może mieć znaczenie że minęły prawie 2h od pobrania moczu do zbadania przez drugiego weta? Operacja została na razie odroczona, tutaj obaj weci są zgodni. Dieta Specific CKD. Po kilku miesiącach powtórka badań. Ale operacja mimo wszystko, nawet jeśli nadal będzie białko... zastanawiam się czy to dobra decyzja... co jeśli przez nerki takiego zabiegu nie przeżyje albo on uszkodzi nerki? Guzki nadal są małe, nie rosną... boję się obu decyzji, zarówno operacji jak i jej braku... :(
  14. Odnośnie badania moczu to dzwoniłam. Refraktometrem badają białko i ciężar właściwy, resztę robią paskiem. Ale właśnie o to białko mi chodzi. Ponoć bardzo rzadko im się zdarza badać mocz refraktometrem. Idę w poniedziałek zanieść próbkę, dobrze się złoży bo planuję zrobić w tym dniu też powtórkę badania u weta gdzie ma być operacja. Zobaczymy czy wyniki się pokryją.
  15. To fakt jest, miseczka jest od niej cała w tłuszczu. Może masz rację. Na jakimś innym forum ktoś pisał, że miał problem z kotem, który prawie umarł przez biegunki po zmianie karmy. Jakiś wet mu odpisał, że to przez nagłą zmianę sposobu żywienia. Coś czuję, że będę musiała znaleźć dla mojej pieski inne rozwiązanie.
  16. Aktualizacja: Dzwoniłam do mamy, psinka już się dobrze czuje, nie chce wychodzić na dwór, teraz odsypia nockę. Zobaczymy jak będzie dalej, czy będzie chciała coś jeść. Słyszał ktoś o nietolerancji karmy Royal Canin Renal? Kiedyś suni podawałam Royal Canin Mini Sterilised i wtedy dość często zdarzały jej się biegunki ale nie takie ostre, raczej jednorazowe co kilka dni. Po odstawieniu minęły, czyżby była uczulona na Royal Canin, coś tam może być takiego co jej szkodzi... :/ Później jadła Hill's mini adult i biegunki były rzadziej ale też czasem były, od kąd zmieniłam na Bosch Rehwild to juz nie miała biegunek i się nawet cieszyłam, że jej trafiłam z karmą, tylko co jeśli ta karma jej szkodzi na nerki. Sama już nie wiem :(
  17. Dzisiaj w nocy sunia miała biegunkę... od 2 do 5 wychodziła 3 razy na dwór i za każdym razem musiałam ją myć:(( Pewnie dlatego nie chciała jeść... ale co ona ma jeść... czy to po tej karmie Royal Canin Renal :( Dzisiaj nasypałam jej do miseczki tę karmę, którą jadła wcześniej czyli Bosch Rehwild i posypałam ipaktiną. Zobaczymy czy coś zje :( Jest w domu z moimi rodzicami. Po pracy planuje pójść z nią do weta.
  18. Dziękuję Wam wszystkim za pomocne porady :) @bou Dziękuję Ci ślicznie, byłam na tej stronie, ale myślałam, że to też test paskowy, bo wynik tak szybko. Jutro zadzwonię i zapytam o badanie moczu, umówię się i zbadamy. Jednak jeśli będzie wszystko ok, to operację jednak chyba zrobię u siebie w mieście. Nie chcę narażać suni na dodatkowy (około 40 min) stres jazdy samochodem po operacji (ona się bardzo denerwuje jak jedzie). Poza tym jak coś by się działo i potrzebna byłaby jej nagła pomoc to lepiej mieć weterynarza od operacji, jak najbliżej (tak mi się wydaje). Sunia miała tam już raz operację sterylizacji i wszystko było oki. Z innej beczki, to moje suniątko teraz trochę mnie martwi, ma jakiś strajk głodowy, chyba przez to że nie dostaje już smakołyków i ma tylko tę jedną weterynaryjną karmę. Nie chce jej jeść :( Powinna zjeść dziennie 80gram a ona może w ciągu dwóch dni zjadła z 10g. Nie wiem jak ją przekonać do tego by to jadła. Martwię się, że opadnie z sił :( Nadal jest wesoła. Przecież ona już powinna być głodna i chcieć jeść cokolwiek...:(
  19. Mieszkam w Stargardzie, w grę wchodzi również Szczecin. Jeśli masz pomysł gdzie mogłabym znaleźć laboratorium nie robiące testów paskowych będę bardzo wdzięczna. Nie znam się na tym i nie wiem w jaki sposób robi się badania inaczej niż testami paskowymi. W paskowych raczej nie ma to znaczenia. Poza tym nie mam pewności czy w ludzkim laboratorium również nie używają pasków. Słyszałam o przypadku jak we Wrocławiu zaniesiono do jakiegoś laboratorium herbatę i ponoć badanie wyszło w normie.
  20. Dzięki, chyba tak spróbuję, ale pewnie trzeba go mieć tak dużo jak dla ludzia. Ciekawe czy moja sunia zrobi tak dużo na jednym spacerku. Zawsze mam problem jak jej mocz złapać. Kiedyś łapałam starą chochlą. Ostatnio usłyszałam o woreczkach dla niemowląt, ale ten woreczek nie chciał się przyczepić do mojej suni. Ma strasznie dużo sierści na brzuszku. Ostatecznie wygrała zwykły mały woreczek śniadaniowy z uszami. Jedno ucho w stronę brzuszka, drugie w stronę ogonka i przez uszy bandaż.
  21. Czas mi mija bardzo powoli, piesek wygląda i zachowuje się zdrowo. Je tylko karmę zalecaną przez weterynarza, ale w sylwestra wymiękłam i dałam mu nóżkę gotowanego w wodzie kurczaka posypanego proszkiem ipaktiną. Wszamała natychmiastowo. Psinka jest trochę rozpieszczona i przyzwyczajona do smakołyków więc ciężko jej zrozumieć czemu teraz nic nie dostaje. Do tego jest uparta, ciągle prosi o coś smaczniejszego. Aż mnie serce boli :( Ale jakoś się trzymam powtarzając sobie, że to dla jej dobra. Schudła już 300 gram, jeszcze 700. W międzyczasie dużo czytam ale nic mądrego jeszcze mi się nie udało znaleźć co by mi pomogło. Jedynie na pewnym forum uzyskałam poradę od weterynarza iż psinka powinna mieć wykonaną pełną analizę moczu, nie z testu paskowego bo one nie dają wiarygodnych wyników. Zaczęłam więc szukać gdzie mogłabym takie badanie zrobić i niestety wszędzie gdzie pytałam (kilka gabinetów weterynaryjnych, laboratorium weterynaryjne) wszędzie robią testy paskowe... Zapytałam w laboratorium ludzkim (DIAGNOSTYKA.PL) i tam nie chcą zbadać psiego moczu twierdząc, że nie badają zwierząt.... :( Czy ktoś z Was wykonywał gdzieś testy niepaskowe moczu?
  22. Glukozy w moczu nie ma, kreatynina we krwi jest w normie. PH moczu wynosi 7. Trochę za dużo, powinno być bardziej kwasowe, około 6. Kreatynina w moczu nie była badana. Mocz został zbadany testem paskowym w analizatorze. Widziałam, że sama se mogę taki test kupić (bez analizatora, ale można rozpoznać po kolorach). Przeczytałam, że faktycznie ważne jest oznaczenie kreatyniny w moczu, gdyż dość istotny jest stosunek białka i kreatyniny w diagnozie problemów z nerkami. Może powinnam pójść gdzieś indziej. Weci gdzie chodzę nie chcą mówić zbyt wiele, a ja nie chcę się wymądrzać zbytnio, wiem że to denerwuje lekarzy jak ktoś się naczyta czegoś w internecie. Nie chcę też namieszać suni, leczeniem u różnych lekarzy. Pociesza mnie fakt, że z tego co czytałam, mimo iż w zdrowym moczu białka nie powinno być wcale, to dopuszczalne są ilości śladowe, wynoszą one u psów <25mg/dl. Moja sunia ma 30mg/dl. Także nie jest to wiele ponad te dopuszczalne śladowe ilości i może jeszcze się unormuje. Poczekam te dwa tygodnie karmiąc ją jak kazali i wtedy zobaczę. Ewentualnie w międzyczasie sama jej mocz zbadam paskami z apteki. Muszę się jakoś uzbroić w cierpliwość i nie martwić, bo przecież jest jeszcze w miarę młoda i silna więc musi być dobrze :) Dzięki za odpowiedzi:) Będę się odzywać i pisać co dalej.
  23. Temat zdrowia mojej suni nie wzbudza na tym forum zbyt dużego zainteresowania - smutne, ale opiszę mimo wszystko dalszy przebieg wydarzeń. W piątek (23 grudnia) poszłyśmy na badania. Guzek nad bioderkiem według weterynarza to tłuszczak. Bardziej zmartwiły mnie wyniki badań. We krwi znalazł się mocznik (BUN 26,5mg/dl). W związku z tym miała wykonane badanie moczu. W moczu wykryto białko 30mg/dl :( Dostała antybiotyk w dwóch zastrzykach i po czterech dniach powtórka badań moczu - wyniki niestety takie same. Dostała specjalną karmę i proszek ipaktine. Za dwa tygodnie ma być powtórka badań moczu i decyzja w sprawie zabiegu. Boję się że wyniki się nie poprawią, co wtedy zrobić... co jest mniejszym złem? Operacje czy ich brak?
  24. Jejku... wczoraj sunia przysporzyła mi kolejnych nerwów... Wieczorem przez przypadek zauważyłam dość twarde kulkowate zgrubienie nad lewym bioderkiem. Jest większe od groszku, mniejsze od wiśni, nie wiem do czego to porównać. Ciężko to znaleźć, sunia musi być w odpowiedniej pozycji - leżeć luźno na pleckach, wtedy tuż nad ścięgnem odchodzącym od bioderka czuć gulkę :( Z drugiej strony jej nie ma, co to może być? Jestem przerażona :( W piątek na badaniach pokaże wetowi, aczkolwiek jak sunia ma mocno spięte mięśnie (a tak się dzieje w gabinecie) to ciężko to znaleźć. Nie mogę przestać o tym wszystkim myśleć i płakać :(
  25. Dzięki za odpowiedź. Jak patrze na suńcie to serce mnie boli na myśl, że tak ją pokroją mocno. Przecież jest wesoła, biega, zaczepia, merda ogonem a ja ją dam na stół do pokrojenia i później będzie taka biedna, a to nie koniec, bo miesiąc później powtórka... tyle się nacierpi biedactwo, nawet nie wie co ją czeka. Rozumiem, że wyjścia nie ma, ale zawsze się myśli, a co będzie jak coś pójdzie nie tak, przecież teraz wydaje się taka pełna życia. Do tego niektórzy mówią ze po operacjach piesek krótko żyje. Nie bardzo wierzę ich opiniom, ale jakieś wątpliwości to zasiewa. Oby ta operacja to była dobra decyzja... Co do guzków to spróbuję się uprzeć co do badania, o leki zapytam jeszcze w piątek, co dokładnie miał na myśli i jakie są skutki uboczne. O ceny nawet jeszcze nie pytałam... wolę jeść suchary i wodę przez kilka miesięcy byle by malutka wyzdrowiała. Moja pesymistyczna natura obawia się, że wszystkiego mi wet nie powiedział skoro nie chce wysyłać guzków na badania.... Ehhh... jak tu przeżyć święta...
×
×
  • Create New...