Cinnamon213 Posted December 2, 2004 Posted December 2, 2004 Dojrzalam do decyzji o wykastrowaniu mojego 3,5 rocznego psa, przeczytalam mnostwo artykulow na ten temat i niezliczona ilosc postow na forum, wszystko wskazywalo na to, ze jest to najlepsze wyjscie w przypadku mojego agresywnego, niehodowlanego psa... zrobilam, wiec dzis "obchod" klinik w moim miescie i zdecydowalam sie na najlepsza - dwoje lekarzy, osobna sala operacyjna, zapewnione odpowiednie warunki po zabiegu, generalnie nowoczesna jak na lokalne warunki... i jakiez bylo moje zdziwienie kiedy podczas wstepnej rozmowy wet zdecydowanie zaczal mi odradzac kastracje psa w tym wieku - ja jednak bylam rownie zdecydowana i stanelo na tym, ze dwie godziny pozniej pojechalam do kliniki razem z psem. Przyjelo mnie wtedy obydwoje lekarzy - przesympatyczni, od pierwszej chwili wzbudzajacy zaufanie - nawet Markus zaczal sie do nich lasic, co u weterynarza jeszcze mu sie nigdy nie zdarzylo - i zaczelo sie na calego przekonywanie mnie jak bardzo skrzywdzilabym psa - padaly nawet argumenty, ze na wlasna prosbe skrocilabym mu zycie... ze jesli pies zacznie np posikiwac sama tego nie wytrzymam i go uspie :x ...dowiedzialam sie, ze pies NA PEWNO przytyje, wylysieje, stanie sie osowialy i zapatrzony jedynie w miche, a agresja i tak sie nie zmniejszy, a wrecz moze wzrosnac... a poza tym mam tak pieknego psa, ze powinnam go wrecz rozmnazac (sic!!) Podawali tez medyczne argumenty, z ktorych jako laik niestety niewiele zapamietalam... pamietam tylko, ze jesli psa wykastruje sie do 2 roku zycia, wtedy funkcje jader przejmuje kora nadnerczy (czy jakos tak :wink: ) a po tym okresie juz tylko jadra produkuja hormony, w tym testosteron niezbedny psu do prawidlowego funkcjonowania. Podawalam mnostwo kontrargumentow, o ktorych wiem chocby z dogomanii, nic jednak nie bylo w stanie przekonac weterynarzy... :roll: Sama juz nie wiem co o tym myslec... jakich ewentualnie jeszcze argumentow uzyc, badz czy po prostu nie dac sobie spokoju z ta klinika - chociaz powiem szczerze jesli nie tam bede musiala zawierzyc mojemu stalemu weterynarzowi - on jednak nie ma ani do pomocy przy zabiegu lekarza anestezjologa ani oddzielnej sali operacyjnej :( Jest jeszcze u mnie w miescie lecznica przy schronisku dla psiakow - jednak nie mam zaufania do kompetencji tamtych lekarzy i warunkow tam panujacych :-? Mam zadzwonic do kliniki w poniedzialek zeby ewentualnie uzgodnic termin zabiegu, wiem jednak, ze Ci weterynarze czekaja na to, ze sie rozmysle i jasno dali mi to do zrozumienia... do cholery czuje sie w tej chwili tak, jakbym ginekologa wbrew jego przekonaniom namawiala do aborcji :evil: Poradzcie cos bo zglupialam :roll: Quote
Aga Posted December 2, 2004 Posted December 2, 2004 :eek2: Ja bym zrezygnowała jednak z tej kliniki skoro dawali takie argumenty, jak skrócenie życia, rozmnażanie. Warunki to może oni i mają ale wiedza jest katastrofalna :eek3: Quote
Cinnamon213 Posted December 2, 2004 Author Posted December 2, 2004 Ale wiesz co jest najgorsze? To wszystko co mowili, mowili tak uczenie i rozsadnie, ze zrobili mi wode z mozgu i juz sama zaczynam miec watpliwosci... :roll: A moze znacie jakiegos dobrego weta w okolicach Żyrardowa? Quote
asher Posted December 2, 2004 Posted December 2, 2004 co do zrobienia Ci wody z mozgu - na Twoim miejscu wyslalabym zapytanie do vetserwisu (adres jest w linkowni - w tym dziele w przyklejonych tematach), opisala co mowili tamci weterynarze i poprosila o rade. a co do tego, czy agresja Markusa sie zmniejszy po kastracji... zdania sa chyba podzielone. to nie zawsze tak dziala. sama zamierzam wykastrowac Sabine (choc przyznam, ze im bardziej zabieg sie odwleka - z przyczyn zdrowotnych - tym wiecej mam watpliwosci :-? ) i bodajze na stronach klikera wyczytalam, ze u suk po kastracji agresja domiancyjna moze nawet... wzrosnac :roll: Quote
Flaire Posted December 2, 2004 Posted December 2, 2004 A moze znacie jakiegos dobrego weta w okolicach Żyrardowa?Moi znajomi z Żyrardowa twierdzą, że nie ma w tym mieście weta godnego ich zwierząt i jeżdża gdzieś 30 km, chyba do Podkowy. Jak chcesz, mogę się dowiedzieć.Na pewno nie zlecałabym ŻADNEGO zabiegu weterynarzowi, który odradza jego przeprowadzenie. A swoją drogą to, co mówią, to szok. Ciekawa jestem, jakim cudem te miliony psów na świecie, sterylizowane w wieku starszym, niż dwa lata, w ogóle żyją. Przecież według tych Twoich doradców, to jest niemożliwe! Quote
tufi Posted December 2, 2004 Posted December 2, 2004 sama zamierzam wykastrowac Sabine (choc przyznam, ze im bardziej zabieg sie odwleka - z przyczyn zdrowotnych - tym wiecej mam watpliwosci :-? ) i bodajze na stronach klikera wyczytalam, ze u suk po kastracji agresja domiancyjna moze nawet... wzrosnac :roll: Mam dokladnie to samo :( :roll: Quote
Flaire Posted December 2, 2004 Posted December 2, 2004 wyczytalam, ze u suk po kastracji agresja domiancyjna moze nawet... wzrosnac :roll:U suk - tak. Ale u psów - raczej nie. Oczywiście nigdy nie mów nigdy, ale wzrost agresji po kastracji psa jest zjawiskiem tak niezwykłym, że ja przypisywałabym to raczej przypadkowi niż kastracji. Quote
Mokka Posted December 3, 2004 Posted December 3, 2004 Wetem nie jestem, ale swoje lata mam i zawsze staram sięposzerzać swoją wiedzę na interesujące mnie tematy. Wiem (od ludzi), że sytuacje jak Twoja zdarzają się, choć raczej rzadko. Gadali ponoć mądrze i naukowo (szkoda, że nie wszystko pamiętasz :wink: ), ale ja odniosę się do kilku argumentów. Cała dogomania będzie pełna zdjęć mojego psa (przepraszam tych, którzy patrzeć już na niego nie mogą), ale nie zamierzam ściemniać - popatrz jak wygląda kastrat, zdjecia mówią same za siebie ]NA PEWNO przytyje, stanie sie osowialy Oto Leon - utuczony? osowiały? NA PEWNO przytyje, wylysieje, oby wszyscy łysi tak wyglądali :wink: Michą się interesuje - owszem, ale zawsze taki był, kiedyś w życiu głodował i tak mu zostało. Przed kastracją też był żarty, rzecz w tym, aby umiejetnie dostosować żywienie do potrzeb i aktywności danego osobnika. Zastanów się nad tym, co Ci powiedzieli weci. Ja nie zamierzam nikogo na siłę uszczęśliwiać, ale kastracja była najlepszą rzeczą, jaką zafundowałam mojemu bykowi. Quote
mag Posted December 3, 2004 Posted December 3, 2004 Przeczytalam to i w pierwszym momencie bylam w szoku, ale zaraz mi przeszlo. Przypomnialam sobie, ze w naszym kraju lekarze potrafia "uczenie" odmawiac badan prenatalnych. Cinnamon213, wykastrowalam psa, kiedy mial jakies 3.5 roku. Teraz ma 5 lat. Uwazam, ze to byla swietna decyzja. Zmiany nie byly natychmiastowe, ale z czasem faktycznie nastapily. Pies stal sie znacznie milszy, mniej skupiony na tym, zeby sie popisac, porzadzic. (Przy czym chodzi mi o stosunki z ludzmi, bo w stosunku do psow pozostal dokladnie taki sam jak byl.) Jest spokojniejszy, bardziej zrelaksowany, nieco szczeniecy. Dluzej spi, znowu sie bawi zabawkami, odkryl jaka przyjemnosc sprawia wylegiwanie sie na kanapie no i niestety stal sie strasznym lakomczuchem. Moja teoria jest taka, ze przedtem jego zyciem sterowaly hormony, byl zbyt zajety ustalaniem kto i kiedy rzadzi, przed kim sie popisac, kogo postraszyc. Teraz moze odkrywac uroki zycia :wink: Nie tyje tylko dlatego, ze dzielnie opieramy sie tym smutnym, zebraczym oczom :D Quote
Olgierd Posted December 3, 2004 Posted December 3, 2004 Ja zdecydowałem się na ten zabieg ze względu na jego hiperdominacyjny charakter, wszczynanie bójek w domu o przewodnictwo stada. Stało się to 1,5 miesiąca temu - pies ma obecnie 23 miesiące. Efekt jest momentalny i jak dla mnie genialny: Boss przestał się czaić, nie ma już zamiaru rządzić, jest o 50% posłuszniejszy, nie ma kłapania dziobem ani warczenia. Momentami odnoszę wrażenie, że jakby zbyt wyłagodniał, ale to też może być sprawa dysplazji, która się objawiła 2 tygodnie po zabiegu... Quote
coztego Posted December 3, 2004 Posted December 3, 2004 Cała dogomania będzie pełna zdjęć mojego psa Mokka, nigdy dosyć! :) Cinnamon, uciekaj z tamtej lecznicy jak najdalej 8) Zastanów się jak daleko jesteś w stanie pojechać z psem na zabieg, na ile jesteś zmotoryzowana, a wówczas na pewno ktoś Ci doradzi jakąś lecznicę. Mój Pierwszy Pies nie był wykastrowany, wówczas jeszcze mało się o tym mówiło, ale dziś żałuję, że tak nie było, bo z pewnością żyłoby się nam nieco spokojniej... :roll: Więc doświadczeń w tej materii nie mam, mogę tylko powtórzyć za Fisherem, że kastracja może pomóc w ułożeniu agresywnego psa, a na pewno mu nie zaszkodzi, więc warto spróbować. Quote
Cinnamon213 Posted December 3, 2004 Author Posted December 3, 2004 co do zrobienia Ci wody z mozgu - na Twoim miejscu wyslalabym zapytanie do vetserwisu. Tez o tym wczoraj pomyslalam, jednak jako ze padalam ze zmeczenia zrobie to dopiero dzis, mam nadzieje, ze powiedza mi cos co do konca uspokoi moje sumienie - bo wierzcie mi nielatwo sie zdecydowac na kastracje psa po uslyszeniu, ze sie go tym przedwczesnie usmierci :-? Prawie cala noc przez to nie moglam usnac :evil: a co do tego, czy agresja Markusa sie zmniejszy po kastracji... zdania sa chyba podzielone. to nie zawsze tak dziala. Jestem tego swiadoma i nie traktuje kastracji jak panaceum na wszelkie problemy z psem - w najwiekszej mierze chce zeby sie po prostu nie meczyl kiedy dookola tyle suczek z cieczka... no i mam nadzieje zminimalizowac ryzyko chorob prostaty... a jesli przy okazji pies troszke zlagodnieje tylko sie bede cieszyc :) Moi znajomi z Żyrardowa twierdzą, że nie ma w tym mieście weta godnego ich zwierząt i jeżdża gdzieś 30 km, chyba do Podkowy. Jak chcesz, mogę się dowiedzieć. Bylabym bardzo wdzieczna :D Mokka a w jakim wieku Leon zostal wykastrowany? Mag piszesz, ze pies w stosunku do psow pozostal taki sam... to znaczy jaki? :wink: agresywny czy tez przyjaznie nastawiony?? Dzieki za wszystkie odpowiedzi, troszke mi w glowce rozjasnily :) Quote
Cinnamon213 Posted December 3, 2004 Author Posted December 3, 2004 Zastanów się jak daleko jesteś w stanie pojechać z psem na zabieg, na ile jesteś zmotoryzowana, a wówczas na pewno ktoś Ci doradzi jakąś lecznicę. Sama nie mam prawa jazdy, a moj facet zrobil je dwa miesiace temu - nie chcialabym, wiec wyciagac go w zbyt dluga podroz. Zawsze jednak moge poprosic kogos ze znajomych o podwiezienie do weterynarza. Mimo wszystko jednak wolalabym znalezc weta jak najblizej, jesli okaze sie swietny zostane juz przy nim na stale - a w naglych wypadkach odleglosc jest bardzo wazna... Quote
Mokka Posted December 3, 2004 Posted December 3, 2004 Cinnamon213 Leon był kastrowany w wieku ok. 4 lat (prawdopodobnie). Jest przybłędą, trafił do mnie jako dorosły facet, więc wszelkie dywagacje na temat jego wieku są przybliżone. Nie był miłym chłopcem (i nadal nie jest :wink: ), ale o jednym mogę Cię zapewnić - nie stał się bardziej agresywny. A do tego nic nie stracił z zapału do pracy, nadal lubi pobiegać i poszaleć i pod tym względem nic się nie zmieniło na niekorzyść. Quote
Izoldas Posted December 3, 2004 Posted December 3, 2004 Ja ze swojej strony dadam tylko, ze moj piesio byl kastrowany w wieku ok 10 lat, obylo sie bez problemow, a co do stosunku do obcych psow, to niestety, nie zlagodnial. Quote
mag Posted December 4, 2004 Posted December 4, 2004 Mag piszesz, ze pies w stosunku do psow pozostal taki sam... to znaczy jaki? :wink: agresywny czy tez przyjaznie nastawiony?? Ciezko mi odpowiedziec na to pytanie. Raczej jest agresywny. Sa suki, z ktorymi sie bawi, to te znane od lat, ale nawet wtedy zabawa musi byc kontrolowana w 100% i czesto przerywana moimi poleceniami. Zostawiony samopas zaatakuje predzej czy pozniej. Musi czuc staly nadzor. No i to sie niestety nie zmienilo. Moim zdaniem zlagodniala jednak forma wyrazania niezadowolenia. Dalej jest zapewne przekonany, ze powinien rzadzic calym psim swiatem, ale nie ma w tym juz takiej sily i determinacji. Quote
Wojtek Posted December 6, 2004 Posted December 6, 2004 Moja poprzednia suka miała przeprowadzoną sterylizację w wieku 15lat, jako zabieg leczący ropomacicze, czy nawet ratującu życie. Uczciwie muszę przyznać, że po tym zabiegu biedna stoczyła się już w kierunku grobu. 2 lata jeszcze pociągnęła, ale to było męczące dla niej i dla nas. Wydaje mi się, że lekarz spaprał zabieg no i widocznie w tym wieku sterylka nie służy już sukom. Quote
zakla Posted December 6, 2004 Posted December 6, 2004 Z tego co wiem, to tycie psa po zabiegu zalezy glownie od umiejetnosci lekarza:/ Czytalam tez o kilku przypadkach, np. 10 letni weimaraner po kastracji stal sie lagodniejszy i spokojniejszy, i z pewnoscia nie przytyl;) Na zabieg radze ci znalezc dobrego lekarza, a nie ryzykowac zdrowie zwierzaka;) Quote
Flaire Posted December 6, 2004 Posted December 6, 2004 Z tego co wiem, to tycie psa po zabiegu zalezy glownie od umiejetnosci lekarza:/ :o :o :o Łomatko! A możesz podać, skąd to wiesz? Bo to raczej wbrew wszystkiemu, co twierdzi wiedza medyczna.Wojtek, 15 letnia suczka to już bardzo stara dziewczynka. I po tej sterylce pożyła jeszcze 2 lata?!? I myślisz, że to ten zabieg ją wykończył, a nie wiek i ropomacicze? Czy myślisz, że bez tej sterylki żyłaby dłużej? Czy co? Quote
Patka Posted December 7, 2004 Posted December 7, 2004 Znam (i cieszę sie z tego bardzo) coraz więcj kastrowanych psów. Wiekszość z nich przeszło na karmę dla kastratów lub lighta (tak dla bezpieczeństwa :D ) u duzej częsci osłabił sie instynkt dominacji do innych samców. Wszystkie zaczeły zauważac suki inaczej niz potęcjalny "obiekt sexualny"-ale partnera do zabaw. Zaden nie stracił na wyglądzie, a wręcz 2 u dwóch psów polepszyła sie kondycja sierści i ogólna sylwetka (miały kłopoty z utrzymaniem wagi) same pozytywy, a sam zabieg w porównaniu do sterylko suk to banał jak to mówi nasza Wet. Ale w moim akademickim miasteczku :D też sa różni weci! Ciekawe co za uczelnie kończyli? Sredniowiecze ale u ludzi jest podobnie jaks się komus nie chce dokształcać albo ma swoje widzi mi się to go nie przegadasz!!!! Brrrrr!!! Powodzenia w kastracjii :D pozdro Quote
Wojtek Posted December 7, 2004 Posted December 7, 2004 Flaire napisała: Wojtek, 15 letnia suczka to już bardzo stara dziewczynka. I po tej sterylce pożyła jeszcze 2 lata?!? I myślisz, że to ten zabieg ją wykończył, a nie wiek i ropomacicze? Czy myślisz, że bez tej sterylki żyłaby dłużej? Czy co? Flaire, znasz mój pogląd na kastrowanie suk (pozytyw). Nie twierdze, że ten zabieg ją wykończył, ale faktycznie się po nim już tylko staczała. Poza tym zabieg (chyba) nie powiódł się w 100%. Nie znam się za bardzo na tym bo na weterynarii studiowałem tylko 2 lata, teraz robię w finansach. Jak to bywa przy operacjach z użyciem ostrego narzędzia lekarz ciął (chyba) nieostrożnie, bo suka do śmierci musiała się mocno zastanawiać jak stawiać tylne łapy w stos. do przednich :-? Kolo chyba przeciął nerwy, czy co? A raczej na pewno, bo potrafiła się też zapalić będąc przy ognisku, i strasznie zdziwić, że pańcio leci do niej jak oszalały z ręcznikiem czy czymś innym by ją ugasić. Na mc przed operacją rządziła na osiedlu, po operacji zrobiła się d... do kopania. No nic, tu pańcio przejął rolę opiekuna misi. Itd. Zabieg sterylki, uratował jej życie bo z ropomaciczem była już b. odwodniona i oslabiona. Szkoda tylko, że przeprowadziłem go w takiej rzeźni - klinice weterynaryjnej, przy uczelni. Ludzie, tnijcie suki, ale w dobrych gabinetach z dobrą statystyką udanych operacji! Quote
Flaire Posted December 7, 2004 Posted December 7, 2004 Ja weterynarii nie studiowałam w ogóle i anatomię ludzką znam dużo lepiej, niż psią, ale trudno sobie wyobrazić, jakie nerwy wet mógłby przeciąć w brzuchu, coby chodzenie utrudniały. Możesz o tej anatomii napisać coś więcej? Co to za nerwy by były? No i oczywiście możesz mieć rację, że to ten zabieg ją wykończył, ale moim zdaniem jest równie prawdopodobne, że wykończyła ją choroba - szczególnie w tak zaawansowanym wieku. Ropomacicze to poważna sprawa i niezły porcent suk na to odchodzi pomimo prób ratunku. Na mc przed operacją rządziła na osiedlu, po operacji zrobiła się d... do kopaniaAle prawdą byłoby również napisać, "Na mc przed ropomaciczem rządziła na osiedlu, po ropomaciczu zrobiła się d... do kopania" :( I wiem, że Ty zdajesz już sobie doskonale sprawę, że nie dyskutowalibyśmy na temat tego, co ją wykończyło, gdyby zabieg miała przeprowadzony wcześniej, zanim zachorowała. I to właśnie powinno być podkreślane dla innych użytkowników forum, żeby mogli się uczyć na cudzych przykrych doświadczeniach, a nie musieli, tak jak Ty, na własnych. :( Quote
Mokka Posted December 7, 2004 Posted December 7, 2004 Ani tycie (bądź nie) ani poprawa (bądź pogorszenie) charkteru nie są uzależnione od umiejętności operującego weta. Są to kwestie indywidualne i lekarz nie ma na nie żadnego wpływu. Prawdą jest natomiast, że wet może totalnie skopać zabieg i doprowadzić psa/sukę do grobu. Wtedy jednakże nie można winy przypisywać kastracji jako takiej lecz raczej niefachowości weta. A co do 15-letniej suczki, która po sterylce jeszcze przeżyła 2 lata, to trudno mi się zgodzić, że operacja skróciła jej życie. Sunia dożyła pięknego wieku i powiedziałabym (przepraszam, jeśli kogoś urażę), że czas był na nią. Ośmileę się nawet powiedzieć, że jeśli nawet operacja nie była dobrze wykonana, to sunia jeszcze pożyła pomimo tego. Quote
Wojtek Posted December 7, 2004 Posted December 7, 2004 Flaire, Możesz o tej anatomii napisać coś więcej? Co to za nerwy by były? Flaire, to było kilkanaście lat temu, nie odsyłaj mnie teraz na Boga do podręczików :-? Mokka, Sunia dożyła pięknego wieku i powiedziałabym (przepraszam, jeśli kogoś urażę), że czas był na nią. . Mokka, spoko nie jestem nadwrażliwy jak to niektórzy narwani nadwrażliwce sądzą :evil: Ośmileę się nawet powiedzieć, że jeśli nawet operacja nie była dobrze wykonana, to sunia jeszcze pożyła pomimo tego No tak, ale strasznie szkoda mi jej było. Ale tak naprawdę to oczywiście -była stara, chora jeszcze narkoza... więc na sterylkę nie zwalam. Nie wiadomo jak to naprawdę było. Więc jeszcze raz: Osobiście jestem zwolennikiem sterylizacji suk, które w planie nie mają dzieci. Moją 18mc śliczną erdelkę prowadzę niebawem na stół koleżanki, która ma duże doświadczenie w sterylizowaniu wszelkich zwierząt. W mig i za nieduże pieniądze zrobi z mojej Miśki hermafrodyte :D Quote
mag Posted December 7, 2004 Posted December 7, 2004 A ja jakas godzine temu przywiozlam moja sunie ze sterylizacji. Mala spi a ja siedze i sie denerwuje. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.