Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Florentynka jutro wraca do domu.
Kangur nawet o tym Was nie poinformuje, niedobry.
Pieski też chyba żle traktuje, bo osobiście słyszałam jak wczoraj krzyczał na szczekającą Łuckę "zamknij się, bo Cię przysiądę!'.
Na szczęście już jutro Łucja będzie mogła szczekać bez narażania się na pogróżki.

  • Replies 4.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Dzika_Figa']osobiście słyszałam jak wczoraj krzyczał na szczekającą Łuckę "zamknij się, bo Cię przysiądę!'.[/QUOTE]

tylko nie na Łuckę plissssss.....
Dobrze że już wracają.

Posted

Melduję, że jestem. Nikt mnie nie zastrzelił i rekin mnie też nie zjadł. Szkoda, że nie udało się zrealizować planu i zobaczyć wszystkiego, ale mamy pretekst, żeby jechać jeszcze raz.
Ech...nie tak sobie wyobrażałam przywitanie z moimi pieskami, oj nie tak!
Zajechaliśmy pod dom - 3 sztuki powitały nas za bramą, na podjeździe, więc wykonałam desperacki skok z samochodu i łowiłam psy. Gjalpo uciekł w wieś natychmiast po otwarciu bramy, więc Adam zamiast czułych słówek na przywitanie rzucił w biedną psinę ciężkim i grubiańskim przekleństwem.
Okazało się, że cholery otworzyły sobie drzwi boczne, samowolnie wypuściły się do ogrodu i opracowały podkop pod siatką. Ale wszystkie odłowione i w domu, my też.

Posted

o jak dobrze że wróciliście szczęsliwie, witamy serdecznie i z powrotem na dogo zapraszamy. A powitania z psami róznie wygladają, moje chcą mnie przewrocić z radości... i pisków tyle, że uszy więdną. Szczególnie utkwiło mi w pamięci kiedy wracałam z TZ po 2-tygodniowej nieobecności. Otóż TZ szedł parę metrów przede mną, psy wypadły z domu i ominęły go jakby był niewidzialny chociaż rzucił torby i dziamał do nich coś w stylu moje pieski kochane i chciał się witać ale moje suki kompletnie go zignorowały i pruły przed siebie prosto na mnie. Widziałam że mu przykro było bo minę miał nietęgą...i potem wypominał im to długi czas jak chciały coś wyżebrać od niego...:evil_lol:

Posted

Dobrze, że jesteście, codziennie myślałam jak Wam tam upływa czas.....nie tak to miało wyglądać, nie?:shake: echch...myślę, że Ty Asiu wraz ze swoim wrodzonym optymizmem i tak znalazłaś wiele radości z tego wyjazdu:)
Ale wcześniej wróciliście prawda??

Posted

Skróciliśmy pobyt o tydzień z kawałkiem - planowo miał być rejs po Nilu, Luksor, Kair, piramidy i te wszystkie rzeczy, ale z wiadomych powodów nic z tego nie wyszło.
Pomijając sytuację polityczną - doszliśmy do wniosku , że dwa tygodnie smażenia na plaży to za wiele i wyjdziemy ze skóry z nudów. I tak jesteśmy usmażeni na dobre, a Adamowi złazi skóra z nosa.
Było bardzo fajnie, zaliczyliśmy wszelkie możliwe atrakcje - pustynię, morze i rafy. Zbudowaliśmy sobie miniaturę sfinksa i piramid na plaży.
Kotów dużo, ale psy widziałam dosłownie dwa przez cały pobyt, oba w wiosce beduinów. Kraj bez psów - dziwne...

Posted

Florentynko ja tam widziałam całe stada wałęsających sie psów, wychudzonych, koczujących na parkingach i żebrzących jedzenie od turystów. Kupę suk karmiących z maluchami, te wyciągnięte cycuchy śnią mi sie do dziś....:shake:

Posted

[IMG]http://img15.imageshack.us/img15/4613/dziedobry3.jpg[/IMG]

Francowata Łucja podczas zbiorowego turlania po łóżku uszczypnęła Balbinę w tyłek. Balbina uciekła z piskiem, Łucję wyrzucono za karę, Flo się wystraszyła i też uciekła, zostało tylko to:
[IMG]http://img152.imageshack.us/img152/3693/dziedobry4.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='mamanabank']Na zdjęciach u Balbiny widać, że Łucja ma najlepszą miejscówkę, nic dziwnego, że jej broniła ;-)[/QUOTE]
no tak, miejscówka pierwsza klasa....

Posted

[quote name='majuska']Kolczasty cosik ci się popierdziuniało...kierowniczką to Matylda była:eviltong:[/QUOTE]
No wiesz Majuska może Kolczsty myśli że Łućka przejęła kierownictwo, przecież kierowniczka musi być! :):p

Posted

Hihi! Łucja nie jest kierowniczka, tylko koszatniczka maleńka. Nasze łóżko traktuje jak swoje legowisko i często w ciągu dnia idzie sobie tam pospać. Zwija się w kłębek, opatula w kołdrę i wystawia tylko ryjek i oczyska wyłupiaste. Wygląda jak mała koszatniczka w norce. I z tej norki się wydziera, żeby ktoś przyszedł pomiziać, albo poduszkę poprawić, bo troszkę niewygodnie...

Posted

Opadły mi ręce...
Człowiek się stara, wymyśla, co te zarazy mogą ukraść, chowa. I co z tego, kiedy w najśmielszych marzeniach i tak wszystkiego nie wymyśli!
Po powrocie do domu zastaliśmy dwie parówy pilnujące zajadle ( każda swojej) pomarańczy!

Posted

Florentynko, ostatnio pisałaś o prosiaku z jabłkiem w ryjku, może one postanowiły dać Ci do zrozumienia, że jabłka są zbyt pospolite. Prosiak z pomarańczą, to jest to! Bardzo plastyczny widok i ta gra kolorów!

Posted

Pomarańczki zwindykowałam. I przechodzimy na BARF! Psy dostały obiad, a potem ja zdążyłam ugotować obiad dla ludzi, zjeść, sprzątnąć - a one się dalej męczą z racicami! Rozkoszne, zajęte pieski!

Posted

U nas w nocy -12 stopni, teraz -6, Myślę Łucka o tobie jak ci dobrze, ciepło i przytulnie, wyrka pod ręką, głaski do woli... Umarłabyś psino teraz z rozpaczy w schroniskowym boksie. Podczas odwiedzin w Boguchwale widać było że Łucka zestresowana, nie mówiąc o tym że trzęsła się z zimna jak galareta że kubraczek trzeba było zakładać....
A może nie tylko z zimna sie trzęsła?

Demony przeszłości wracają

[IMG]http://img694.imageshack.us/img694/5104/p1000554r.jpg[/IMG]


majuska pociesza że to tylko tak na niby...

[IMG]http://img692.imageshack.us/img692/7301/p1000552el.jpg[/IMG]



[IMG]http://img11.imageshack.us/img11/9164/p1000556r.jpg[/IMG]



[IMG]http://img14.imageshack.us/img14/8382/p1000560t.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='mamanabank']I co? Nadal święcicie chałupę krwią i tłuszczem? Jak tam BARF?[/QUOTE]
BARF RULEZ! Po pierwsze - wbrew moim ponurym przewidywaniom nikt nie polazł z jedzeniem do łóżka ani nawet na ludzką kanapę. Po drugie nikt się z nikim nie pokłócił o jedzenie - każdy miał swój przydział i obrabiał w swoim kąciku. Psy miały zajęcie na dłuugie godziny i wiele uciechy.
[quote name='Becia66']U nas w nocy -12 stopni, teraz -6, Myślę Łucka o tobie jak ci dobrze, ciepło i przytulnie, wyrka pod ręką, głaski do woli... Umarłabyś psino teraz z rozpaczy w schroniskowym boksie. Podczas odwiedzin w Boguchwale widać było że Łucka zestresowana, nie mówiąc o tym że trzęsła się z zimna jak galareta że kubraczek trzeba było zakładać....
A może nie tylko z zimna sie trzęsła?
Demony przeszłości wracają
[/QUOTE]
Psiaki w Boguchwale i tak mają nie najgorzej - porządne budy, słoma. Ale ja sobie nie potrafię wyobrazić, jak Łucja znosiła schronisko.
Adam ostatnio powiedział, że "zjawisko psa w łóżku można lubić albo nie, ale w przypadku Łucji zakaz spania w łóżku byłby wyjątkowo okrutny, bo to jest po prostu jedna z cech jej osobowości". I to tak właśnie jest - w przeciwieństwie do reszty psów ona chodzi spać do naszego łóżka nawet jeśli nas tam nie ma.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...