Jump to content
Dogomania

Guz sutka u 14-letniej suni


Betty

Recommended Posts

[quote name='asher']
A na zdjęciu było kolano??? :o :roflt: [/quote]
Zdjęcia nie pokazywali, ale na opisie było napisane, że to zdjęcie kolana, a pod spodem Wynik: Płuca i serce bez zmian :lol:

[quote] Ciekawe co by lekarze na to powiedzieli :wink:[/quote]
Ciekawe czy zauważyli by różnicę :lol:
Ja o mało co, nie wysłałabym do dr Siembiedy na AR- RTG mojej czaszki 8) Ciekawe co by mi napisał w opisie :wink:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 464
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

asher, ja stawiam na dwa różne rodzaje guza, bo to jest całkiem częste, szczególnie w przypadkach guzów, o których piszesz. Ale nawet ten gruczolakorak to jeden z najmniej niebezpiecznych ze złośliwych guzów sutków - to jest właśnie to, co ma Misia, tylko u niej jest bardzo zróżnicowany. Więc nie martw się - będzie dobrze.

Natomiast jak znalazłam? Nie znalazłam :oops: - wet znalazł. Wstydzę się straszliwie, że nie znalazłam, ale tak było. Misia miała ciążę urojoną i długo się cycochy nie wchłaniały, więc wet regularnie dokładnie je macał. Guz był w nietypowym miejscu, bo nie na ostatnich dwóch parach sutków, tylko na kolejnym.... I nie w okolicach samego sutka, tylko tak bliżej pępka, ściskając tylko okolice sutków byłby nie do wykrycia, trzeba było masować daleko dookoła nich i właśnie przyciskać o brzuch, bo ten guz był przyklejony do brzucha. Właśnie to przyklejenie sprawiło, że od początku raczej obawiałam się, że okaże się złośliwy, bo takie przyklejone guzy najczęściej sa właśnie złośliwe.

Co moge powiedzieć? Że mój wet jest rewelacyjny to już wszyscy wiecie.

Link to comment
Share on other sites

Niesety nie jest dobrze. Na całej długości rany wdał się odczyn (podejrzewam, że zapalny).

Wczoraj po południu Sabina nagle zaczęla czuć się bardzo źle, była smutna, osowiała, ledwo chodziła, dyszała, odmawiała wykonywania komend "siad" i "waruj" (za co ją durna opieprzyłam :cry: ), trudno jej było zmienić pozycje, jakby bolały ją tylne łapy... Widac było, że coś jest nie tak, bardzo nie tak.
Dzisiaj niestety nie było poprawy, więc popędziłyśmy (a właściwie poczłapałyśmy, bo ona ledwo szła), do weterynarza... Tuz przed wyjściem coś mnie tknęło i przyjerzałam się ranie. W okolicach pachwiny zobaczyłam dziwne zgrubienie, reszta wydawała mi się ok...
A pani weterynarz za głowę się złapała... :( Dodam, że rana ma blisko metr, nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak bardzo to musiało Sabinę boleć! Na szczęście nie ma gorączki. Ma też względny apetyt (choć pewnie gdyby nie obecność dwóch konkurentów do michy, apetytu by nie miała).
Saba dostała dziś środek przeciwbólowy i antybiotyk, jutro idziemy na kolejną wizytę, żeby przyjrzał się temu chirurg, który dziś był jeszcze na urlopie...

A ja jestem bliska załamania nerwowego. Tak strasznie mi tej mojej biednej suki szkoda :cry: :cry: :cry:

Link to comment
Share on other sites

[b]Flaire[/b], od wetki usłyszałam, że wdał się odczyn. I tyle. Przyczyny nieznane, ma to obejrzeć chirurg, może on będzie znał przyczynę. Być może to alergia na nici, którymi suka była szyta. Powiedziałam, że nie sądze, bo przy poprzedniej operacji żadnej alergii nie było, ale ponoć wtedy mogły byc użyte inne nici.
Jak pisałam, kawałek szwu w Sabinie został, bo podczas wyciągania się nić urwała... Chirurg zapewnił, że to nic, bo ten materiał nie daje żadnych odczynów... :-?

Ja Sabinie ranę raz na jakiś czas oglądałam, ale nie znam się na tym na tyle, że nawet dziś nie zauwazyłam, że dzieje się coś niepokojącego (oprócz tego sporego zgrubienia obok szwu w pachwinie)...

[b]Flaire[/b], podaj mi proszę namiary na waszego weterynarza... Wiem, wiem, że w Elwecie, ale kto to jest konkretnie? (nie mam siły przeszukiwać postów, choc pewnie gdzieś już namiary podawałaś)... Czy do niego trzeba sie umawiać? Chciałabym, żeby Sabę obejrzał ktos jeszcze, oprócz naszego chirurga :-? :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher'][b]Flaire[/b], podaj mi proszę namiary na waszego weterynarza... Wiem, wiem, że w Elwecie, ale kto to jest konkretnie?[/quote]asher, nasz wet to Grzegorz Kurski, ale jest na urlopie do końca miesiąca. :(

Zgrubienie przy szwie jest normalne - tak tworzy się blizna. A ja nie znam polskiego dostatecznie dobrze, żeby wiedzieć, co znaczy "wdał się odczyn". :( Oczywiście mocno trzymam kciuki za Sabę.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, ja znam polski dość dobrze, a też nie wiem... :-? Dowiem się jutro...

Ze zgrubienie jest normalne, to ja wiem. Ale to, co zauważyłam, wygląda jak podłużna wypukłość OBOK szwu. Przeraziłam się, ze to jakis kolejny guz :roll: Teraz jak się przyglądam, to widze, że cały szew jest jakby rozpulchniony, gdzieniegdzie zaczerwieniony... I wyraźnie Sabine boli - mimo leku przeciwbólowego :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='coztego']Może jednak znajdzie się jeszcze jakiś dobry chirurg w stolicy, który będzie mógł rzucić na to okiem? Przecież dr Kurski nei jest jedyny...[/quote]I w dodatku nie chirurg...

asher, chirurg w Elwecie to dr Mikow, leczył wielu dogomaniaków i są zadowoleni. Dodatkowo dr Galanty przyjmuje w Elwecie we wtorki, a poza tym jest chyba kierownikiem chirurgii na sggw i tam też przyjmuje. Ja bym się pewnie na Twoim miejscu właśnie do niego wybrała.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Teraz jak się przyglądam, to widze, że cały szew jest jakby rozpulchniony, gdzieniegdzie zaczerwieniony... [/quote]A to nie jest przypadkiem reakcja alergiczna na nić? U Misi ranka już była całkowicie zagojona, prawie śladu nie było, gdy po dwóch tygodniach nastąpił właśnie obrzęk i nawet lekkie krwawienie. Wet na odległość (bo jest na wczasach) napisał mi: "Tak wygląda uczulenie na nić. Nic groźnego, ale na przyszłość arystokratka będzie miała inne!" :wink:

Link to comment
Share on other sites

Tak własnie przypuszcza lekarka - że to alergia na nici. Jak pisałam, w Sabinie kawałek nici został. pewnie trzeba to będzie jakoś wyciągnąć :-?

Oprócz tych zaczerwienień i nadprogramowych zgrubień ma też gzieniegdzie obok rany opuchliznę...

Saba czuje się dziś nieco lepiej. Ale nadal jest słabiutka... :(
Zaraz idziemy na kolejną wizytę.
Dziekuję też za namiary na lekarzy. Zobaczę co powie dziś nasz chirurg... :roll:

I trzymajcie kciuki, bo za moment po raz pierwszy w życiu będe łapała psu mocz do badania. Mam nadzieję, że Beżyk zechce kooperować 8) :wink:

Link to comment
Share on other sites

łapanie siusków...stare sitko- wycinamy siateczke- zostaje nam obrecz z raczką...wkladamy odpowiednio pasujacy plastikowy pojemniczek- pies łapa w góre- podstawiamy i....po kłopocie...:).

Asher- jak to uczulenie to najłatwiej sprawdzic- podajac psu np. Claritine- 1 tabletke. jezeli opuchlizna zmniejszy sie lub poprawi- masz uczulenie. a jak nie - tzn. ze np. wdało sie zakazenie- i jest odczyn zapalny...cos sie popaprało.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']jak łapałam Bolusiowi to myślałam, że jak on ślepy to będzie mi łatwo bo mnie nie widzi - a guzik!!! całe łapki miałam obsiurane :roll: :oops:[/quote]
Bo ślepy, to nie widzi gdzie sika, jak ma trafić do pojemniczka :fadein:

Łapanie moczu psa to pikuś przy łapaniu moczu suki, więc ciesz się [b]asher[/b], że tylko beżykowe siuśki badasz :lol:

Link to comment
Share on other sites

Łapanie siuśków opisałam w Beżykowym topiku :evilbat: Jutro powtórka z rozrywki, bo przyszlam do weta za późno :evilbat: :lol:

A z Sabiną lepiej...
Opuchlizna się zmniejszyła, suka czuje się lepiej.
Skoro więc organizm reaguje na antybiotyk, jest to najprawdopodobniej jakies miejscowe zakażenie, stan zapalny. Mogły to spowodowac wewnętrzne szwy - te rozpuszczalne, możliwe, że organizm je odrzucił. Mogło się też wdać zakażenie na skutek ogólnego spadku odporności - i to jest ponoć najbardziej prawdopodobna wersja.
Alergia mi na logikę nie pasuje, zresztą weteryanrzowi tez nie, bo od operacji minęły już trzy tygodnie - więc dopiero teraz by sie pojawiła? :o

Oczywiście kontynuujemy kurację antybiotykiem. Weterynarz ma nadzieję, że w miejscu tego paskudnego zgrubienia nie dojdzie do przetoki. Ja też mam taką nadzieję :modla:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Alergia mi na logikę nie pasuje, zresztą weteryanrzowi tez nie, bo od operacji minęły już trzy tygodnie - więc dopiero teraz by sie pojawiła? :o [/quote]U nas objawy takiej reakcji pojawiły się po dokładnie dwóch tygodniach (nagle zagojona już ranka zaczęła puchnąć i paskudzić się), ale w tej chwili dwóch wetów potwierdziło, że to reakcja na szwy (jeden na odległość, a drugi - osobiście; to podobno klasyczne objawy). Czy konkretnie alergia, czy "odrzucenie" to nie wiem, bo nie wiem nawet dokładnie, na czym polegałaby różnica, ale w każdym razie wszyscy się zgadzają, że to reakcja organizmu na nić.

Link to comment
Share on other sites

[b]Flaire[/b], tak, jak napisałam - to albo reakcja na nić, ale tę wewnętrzną (szwy ponoć rozpuszczają się do dwóch, trzech tygodni właśnie), albo zaatakowanie tego miejsca przez mikroorganizmy na skutek spadku odpornosci po operacji. To usłyszałam od weterynarza.

Ta rana, choć większa, goił się lepiej, niż po pierwszej operacji. A nagle takie kwiatki :(

[b]Katcherine[/b], dzięki za patent z sitkiem, genialne! :D Jak mama wróci z wakacji, to chyba mnie zabije, bo zdemolowałam jej święte sitko - miałą je od zawsze, jest starsze ode mnie, była do niego ogromnie przywiązana... Ponieważ używa go raz na dwa lata mniej więcej, to mam nadzieję, że nie tak szybko zorientuje się, że już go nie ma... :oops: A może ktoś ma na zbyciu stare, podniszczone sitko z białego (koniecznie pożółkłego ze starości!) plastiku z metalową, gdzieniegdzie poczerniałą siateczką? 8)

Link to comment
Share on other sites

Asher , ja mam uczulenie /po prostu organizm odrzuca/na szwy wewnętrzne rozpuszczalne.Po każdej operacji po ok. 2-3 tygodniach aczyna mi rana puchnąc w jakims okreslonym miejscu, boli , swędzi no i zaczyna lecieć ropsko .Raz trwało to prawie 2 miesiące bo wdal sie stan zapalny ,przepłukiwali mnie płynami /?/no i nie obylo sie bez wygrzebywania jakiś nierozpuszczonych węzełków .Musowo antybiotyk.
Dałam ci mój przykład , ale myslę ze psiunki podobnie reagują :-?

Link to comment
Share on other sites

asher, mój wet twierdzi, że taka reakcja na nici to nic groźnego, tylko się paprze. Oczywiście twierdzi tak na odległość, bo jest na urlopie :evilbat: .

U Misi mam to szczęście, że ranka malutka, więc i paprania mniej. Ale złości mnie to, że od czasu do czasu wygląda, że już jest na dobrej drodze, a potem znów się zaczyna. :evil: Przemywam teraz betadyną i jest zdecydowanie lepiej. Problem tylko taki, że tak jak wcześniej ona w ogóle się tymi szwami nie interesowała, tak dopiero po dwóch tygodniach, jak się zaczęło paprać, przypomniała sobie, że je ma. Więc założyłam jej kubraczek (a raczej mój stary T-shirt, gustownie zawiązany w supełek na grzbiecie :D ) i jak ma kubraczek, to daje spokój. Ale kubraczek zdjęłam na spacer i zanim założyłam z powrotem, to skubana już rozlizała rankę na nowo. :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...