Jump to content
Dogomania

Smajl_ NIE ŻYJE_zająłeś tak dużo miejsca w naszych sercach- zawsze zostanie Twoje!


zuzlikowa

Recommended Posts

  • Replies 896
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

O ooooooooo Smajl uszka do góry i trzymaj się malutki Chłopczyku :( :( :(
Dziewczyny obwiniać się nie możecie i tak Smajl ma lepiej u Was niż jakby siedział w schronisku u nas, narazie nie mamy wody, rury zamarzły, wodę dowożą, a wokół Smajla jakoś zainteresowania długo nie było ...
Napewno będzie dobrze, jak już się ktoś Smajlem zainteresował to teraz Chłopaczek napewno się nie podda, bo wie że komuś na nim zależy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paulina_mickey']oj Smajliku na zdjęciach nie ma już tego pięknego uśmieszku, co zawsze :(

Mam nadzieję, że mu przejdzie.

Czy możemy coś dla Niego zrobić?[/QUOTE]

Nie wiem Paulinko,co jeszcze można zrobić...Lekarstwa ma...kroplówke dostaje...cieplutko też...ja już sama zachodzę w głowę co jeszcze można zrobić...co jeszcze można ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuzlikowa']:-(...Marta była ze Smajlem znowu u weta...teraz w klinice,by zaraz zrobić zdjęcia...dzwoniła w drodze do domu...To wszystko jest wstrętne,nieuczciwe...tak los nie powinien robić...:shake::-(...Stan Smajlika jest poważny- zdjęcie RTG wykazało,że Smajlik ma ostry stan zapalny oskrzeli,które przeszło już na płuca...to,po prostu nie uczciwe!!!
Ma zmieniony antybiotyk...wybaczcie,ale nie pamiętam jaki,ale jeden z tych najostrzejszych,musi dostawać kroplówkę...za trzy dni kontrola...i rokowania są ostrożne!Ja już nie wiem...nie rozumiem,jak tak być może...to wszystko idzie zbyt gwałtownie- trzy dni,tylko trzy dni...Marta jest wystraszona...ja niestety też...
Błagam Was,trzymajcie za niego kciuki...bardzo proszę...
Gorączki nie ma...oczka,zdaniem Marty jakby bardziej bystre...ale tak bardzo się o niego boję!

Jeszcze będę dziś wydzwaniała za kilka godzin...[/QUOTE]

to straszne i trudne do uwierzenia, że tak szybko Smajlika wzięło paskudne choróbsko, męczy go i rozwija się w najlepsze, zeszło na płuca:(:(:(

Trzeba go teraz pilnować jak oka w głowie i bardzo bacznie obserwować...

Też się boję o Smajkiego:(

eeech, zdrowiej nam psiaku, bo na prawdę się poważnie martwimy:(

buziole Ci wysyłam i głaski....

Link to comment
Share on other sites

Marta stwierdziła,ze wet powiedział,że wygląda to tak jakby leki na Smajla nie działały zupełnie...jedynie gorączkę zbiły...ale nie zahamowały choróbska...
Zastanawiam się,czy nie trzeba by zrobić Smajlikowi antybiogramu(nie wiem,czy dobrze napisałam)...może on jest odporny na podawane leki?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kaskadaffik']O ooooooooo Smajl uszka do góry i trzymaj się malutki Chłopczyku :( :( :(
Dziewczyny obwiniać się nie możecie i tak Smajl ma lepiej u Was niż jakby siedział w schronisku u nas, narazie nie mamy wody, rury zamarzły, wodę dowożą, a wokół Smajla jakoś zainteresowania długo nie było ...
Napewno będzie dobrze, jak już się ktoś Smajlem zainteresował to teraz Chłopaczek napewno się nie podda, bo wie że komuś na nim zależy :)[/QUOTE]

Kochana,żebyś Ty miała rację...ja po prostu strasznie się o niego martwię...bardzo!
I to mi przez głowę nie może przejść,że przecież w ubiegłą zimę w schronisku był na dworze...przy budzie i nic...a teraz też buda,ale zdecydowanie cieplejsza i ciepłe jedzenie ...i zainteresowanie,a on biedak tak poważnie sie rozkłada...on, psiak,który z zimy się cieszył...nie umiem się z tym pogodzić!!!

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam z Martą...zasugerowałam jej by zrobić antybiogram...
Smajlik jest bardzo słaby...dostaje następną glukozę w kroplówce...wet zapowiadał,że może być znaczne osłabienie jako efekt działania antybiotyku...bardzo jednak się boję,bo Smajlik z wielkim trudem wstaje...jedynie przewraca się z jednej strony na drugą...osłabienie jest ogromne...jeszcze dziś Marta da mi znać jak Smajlik znosi noc...tak bardzo się boję,za szybko to się dzieje,stanowczo za szybko...
Lekarz stwierdził,że może przyczyną jest kastracja-zmiany hormonalne zmniejszyły odporność Smajlika...ja już nic nie rozumiem...zupełnie nic...

Link to comment
Share on other sites

Roma nieraz jest tak że jest szybkie osłabienie, a nagle jest też szybkie "wstanie". I tego się trzymajmy, jeśli ma ciepełko teraz i leki to nie może być źle, może być już tylko lepiej, wyczekujmy, bo teraz tylko czas może coś zdziałać, Kochany wielkopiesku tyle Ciotek Cie kocha, będzie dobrze :)

Link to comment
Share on other sites

[B]Smajliczku...zbieraj siły chłopiku...[/B]

Bazarek byś mógł na domek najwspanialszy doczekać bezpiecznie...zdrowiej...szybciutko zdrowiej!!

Cioteczki zaglądajcie czasami i podrzucajcie...jadę do Smajlika i sama nie dam rady...pomóżcie...

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/178589-Damska-Garderoba-NOWE-ciuszki-z-Dodatkami-zuzlikowej-na-A-lepego-Miecia-i-inne-2-2[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Może można by mu podać betaglukan, sok z aloesu albo tran na wzmocnienie odporności. Odporność może osłabić narkoza, szczepienie, etc. Mojemu kotu jakiś głąb zaserwował w ciągu 15 dni dwa domy, dwa szczepienia, narkozę z usunięciem 2 zębów i kamienia,plus stres przy fajerwerkach - kot w tym czasie miał przewlekłe zapalenie pęcherza moczowego, kryształy i przewlekłe zapalenie uszu. To naruszyło cały układ odpornościowy. Choruje.
Mój kot przez miesiąc dostawał zastrzyki dzień w dzień, czasem kilka , czasem jeden. Był na 3 antybiotykach na raz (betamox- amoksycylkina, lincospectin - linkospektyna i spektomycyna), dostawał omega 3 i sok z aloesu, nie mógł dostać lydium i nic mocniejszego, bo za bardzo był już naszpikowany środkami. Żyje, jak dobrze pójdzie w czerwcu będzie miał 10 urodziny.

Link to comment
Share on other sites

Smailiku,biedaku,ciebie takie choróbsko dorwało????Co maja powiedziec drobnice w schronisku z króciutka sierscią.Smutne to,martwie sie,ale jedno jest pewne,w schronisku nikt by pewnie nawet twojej choroby nie zauwazył.Zdrowiej slicznosci,trzymam kciuki z całych sił.

Link to comment
Share on other sites

Smajlik nie żyje!

Rano pojechałam do niego...Marta tak się martwiła,że pstanowiłyśmy się spotkać w drodze do weta- od wieczora nie sikał,tylana lewa łapa była zimna jak lód,gorączki nie było,troszkę przeszedł powłócząc lewą łapką...przy spotkaniu popatrzyłam w jego przerażone oczy i szybko jechaliśmy dalej...w lecznicy,gdy masowałam mu łapkę puściły zwieracze i ja naiwna myślałam,że jest dobrze- nareszcie sika,ale wtedy usłyszałam- on umiera i uwidziałam krew wypływającą z ust Smajlika...masę krwi...Smajlik nie oddychał...............................................................................

Musiałam wiedzieć dlaczego...zleciłam zrobienie sekcji,nie ustalono jednoznacznej przyczyny,lecz cokolwiek to było zniszczyło mu całkiem wątrobę i śledzionę, spowodowało krwawe wodobrzusze(miał w brzuchu miskę krwawego płynu) i wybroczyny w nerkach...poważnie zmieniło płuca i serce...niedowład i oziębienie lewej tylnej łapki mogło wskazywać na zmiany neurologiczne.
Próbki chorych narządów przekazane zostały do badania bakteriologicznego.Wyniki będą w środę,czwartek.
Spekulacje wetki poszły w kierunku ostrej postaci leptospirozy,Rubarta(?)...nie wiem,czy są uzasadnione...wiem jedno-zabrałam Smajlika by dać mu ciepły,kochający dom,nie zimną lodówkę w samotności...wybaczcie.Były dwa psiaki,które pokochałam na dogo-Sawcia i Smajlik...były...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...