Kachna Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Kora przestan plesc bzdury. Prywatni weci nie stawiaja prawidlowych diagnoz psom i ludziom a Ty tu z takimi demagogiami wyjezdzasz. Nie zawiezli na SGGW bo moze wcale nie musza konsultowac z SGGW-co takie niedouki pracuja w schronisku :o :o :o Dobrze że jestem zdrowa, a i moje psy tez, choć chyba nie, bo chodzimy prywatnie..... ARKA, Ty jesteś tak bezsensowna, ze moje dziecko 10 cioletnie jest bardziej inteligentne. Twoje komentarze co do ASI są zbędne, bezsensowne i bez dowodów. Właśnie, jakie mas dowody, że prywatni lekarze nie stawiaja prawidłowych diagnoz, czekam ! Czy Ty wiesz, że Ci prywatni odwalaja najpierw etacik państwowy, potem godzinki prywatne ? ale skąd Ty możesz takie rzeczy wiedzieć, przecież Ty od kompa nie odchodzisz, tylko tak klepiesz trzy po trzy, ech... po co ja się wysilam, skoro Pani A. i tak nic nie rozumie. Quote
ARKA Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Do tych twoich 'zlotych mysli' i 'madrosci' odniose sie ogolnie. Nie twierdze,ze kazdy wet zle dignozuje ale sporo jest przykladow zlego diagnozowania. Komu zwierzak zachorowal to wie, jak to jest. 1.przyklady zlych diagnoz-z ostatniego-tygodnia: " Witam, Drodzy Państwo, Pisze do Pani poniewaz nie mam pojecią gdzie mogę znaleźć pomoc. Kilka tygodni temu mój pies się rozchorował. Leczony był w prywatnej klinice. Podawano mu bardzo mocne leki, w wyniku których pies ma tak zniszczoną wątrobę, że nikt nie wie czy wytrwa jeszcze miesiąc. Przy czym w tym tygniu okazało się, że pies ma zwykłe robaki i wystarczyłoby zwyjkle odtrucie. Natomiast to nieumiejętne leczenie farmaceutykami sprawiło, że zwierzę niemal umiera(nie je, nie pije, sika krwią), a leczenie po błedach weterynarzy pochłonie majątek. W jaki sposób i na co się powołać, by uzyskać od niekompetentnych weterynarzy przynajmniej zwrot kosztów leczenia. z góry dziękuje za wszelkie informacje" drugi przyklad: http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=21077 i chociazby przyklad moje suki,sw.pamieci-wetka(polecana jako super), badajac ja stwierdzila ze ma trzy guzy-postanowilam jednak zrobic usg-okazalo sie,ze jest jeden i w zupelnie innym miejscu. Nie twierdze,ze wszyscy weci zle diagnozuja ale i nie kazdy diagnozuje dobrze, w 100% ad. weci inne zajecia. No i co z tego-wiadomo ze, pracuja i na panstwych posadach i w prywatnych lecznicach-jest jakis zakaz? Ba pracuja weci w kilku klinikach-jest jakis zakaz?Maja uprawnienia panstwowe-bezprawnie? Ani Ty ani ja nie jestesmy wetami-napisalam,ze byc moze suka ma nowotwor kosci. Co psu jest ocenia lekarz-to on zleca badania. Zadzwon, zapytaj, co jest suce? Quote
ARKA Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 ARKA, to pomylka w adresie!Bzdury pleciesz Ty!!! Schronisko ma dobrych lekarzy (a Tobie cos opinia sie o nich odmienila :) , nie zrobiono jednak badan krwi i tak naprawde nic nie wiadomo, trzy miesiace to duzo, a jak sama napisalas dla starszej suni, nie sadzisz? Tak Kora-trzy miesiace to duzo-dla starszej suni. Dowiem sie jaka diagnoza postawiona-a gdzie sunia jest, w ktorym miejscu-boksie? Dlaczego jej nie szukasz domu, zabierz ja :-? Quote
giezeta Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Tak Kora-trzy miesiace to duzo-dla starszej suni. Dowiem sie jaka diagnoza postawiona-a gdzie sunia jest, w ktorym miejscu-boksie?Dlaczego jej nie szukasz domu, zabierz ja :-? Arka jestes wstretna! Jakim prawem mówisz do Kory "dlaczego jej nie szukasz domu, zabierz ja" Jakim prawem! Skąd wiesz jakie warunki ma Kora? Moze ma juz w domu 5 chrych psów, moze mieszka w ciasnocie z dużą rodziną, moze mieszka sama i jest 10 godzin poza domem? A moze tak Ty bys poszukała domu dla chorej, wymagającej ciagłej uwagi suni, domu który zapewniłby jej opiekę? U kogos kogo stac na wydatki na opieke weterynaryjną, dysponującego samochodem? I wzruszajace, ze JUZ zauwazyłaś, że przez trzy miesiące nikogo w schronisku los psiaka nie interesował. Wiesz co? Powaznie zastanawiam się czy nie skopiowac całej tej dyskusji i nie wysłac psychiatrze. Ciekawam jakiego schorzenia dopatrzyłby sie u Ciebie? Z góry dziekuję za bełkotliwą odpowiedź Quote
ARKA Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Tak Kora-trzy miesiace to duzo-dla starszej suni. Dowiem sie jaka diagnoza postawiona-a gdzie sunia jest, w ktorym miejscu-boksie?Dlaczego jej nie szukasz domu, zabierz ja :-? Arka jestes wstretna! Jakim prawem mówisz do Kory "dlaczego jej nie szukasz domu, zabierz ja" Jakim prawem! Takim,ze dla starszych schorowanych psow ostatnim miejscem jest schronisko, w ktorym przebywa 800 psow a rocznie kilka tysiecy. A moze tak Ty bys poszukała domu dla chorej, wymagającej ciagłej uwagi suni, domu który zapewniłby jej opiekę? U kogos kogo stac na wydatki na opieke weterynaryjną, dysponującego samochodem? No szukaj, szukaj-lezy Ci na sercu los tej suni to szukaj tez-napisalm ci juz wczesniej. I wzruszajace, ze JUZ zauwazyłaś, że przez trzy miesiące nikogo w schronisku los psiaka nie interesował. Nie napisalm,ze nie zainteresowal-ze trzy miesiace dla starszego, schorowanego psa to wiecznosc...... Wiesz co? Powaznie zastanawiam się czy nie skopiowac całej tej dyskusji i nie wysłac psychiatrze. Ciekawam jakiego schorzenia dopatrzyłby sie u Ciebie? Mysle,ze u Ciebie doszukal by sie napewno sporo..... Quote
doddy Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Giezeto, co do opinii lekarzy jedną tutaj już mogliśmy przeczytać. Czynny zawodowo lekarz okreslił ARKĘ. Nie wiem w jakim celu odpisujesz ARCE. Już chyba każdy dostatecznie się zastanowił i zbastował, bo zauważył, że dyskusja z nią nic nie daje. Widocznie brodziki intelektualne w jakich się znajdujecie nie są obok siebie... Ja już nawet nie czytam ARKI wypowiedzi, bo nie ma to sensu... Dopiero jeśli ARKA będzie z głową podchodzić do dyskusji, mogę nawiązać z nią polemikę. Niestety pusta dyskusja nie jest dla mnie... Chyba jestem na to za stara... W końcu mam ponad 20 lat... Quote
Kora Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 ARKA, zaczne od tego ze naprawde malo wiesz, czy szukam czy nie! Malo tego byli chetni na nia, ale....... no wlasnie to ALE! Mialam okazje przeprowadzic z nimi (nia) wywiad srodowiskowy! Jesli chodzi zas o adopcje Asi przeze mnie i dlaczego tego nie robie, to guzik Cie obchodzi! Teraz temat Paluch i to ze sunia nie interesuja sie to zaniedbanie. A gdzie jest sunia zadzwon i zapytaj podac telefon? To przeciez Twoje metody :roll: Quote
ARKA Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Giezeto, co do opinii lekarzy jedną tutaj już mogliśmy przeczytać. Czynny zawodowo lekarz okreslił ARKĘ. gratuluje Kasiu 'twojej trzezwosci rozumu' wytawiasz swiadctwo sobie i przy okazji tej lekarce. Od kiedy to lekarze wystawiaj diagnozy przez net. Chyba tylko tacy co w kartonach PP wysylaja szczenieta-pisam juz to. . Nie wiem w jakim celu odpisujesz ARCE. Już chyba każdy dostatecznie się zastanowił i zbastował, bo zauważył, że dyskusja z nią nic nie daje. Widocznie brodziki intelektualne w jakich się znajdujecie nie są obok siebie...... Nie widocznie Kasiu, tylko napewno i nie brodziki co poziom. W brodziku to mozesz sie wytaplac. Ja już nawet nie czytam ARKI wypowiedzi, bo nie ma to sensu... Dopiero jeśli ARKA będzie z głową podchodzić do dyskusji, mogę nawiązać z nią polemikę. Niestety pusta dyskusja nie jest dla mnie... Chyba jestem na to za stara... W końcu mam ponad 20 lat... Wiesz prawde mowiac ja nawet nie mam ochoty z toba dyskutowac-bo tak naprawde to nie ma nawet o czym. A na temat Twojego stosunku do zwierzat, ma juz dawno wyrobione zdanie. Quote
Kachna Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Chyba tylko tacy co w kartonach PP wysylaja szczenieta-pisam juz to. Gratulacje, taki poziom dyskusji..... TRAGEDIA !!! Powinnaś sie wstydzic i sama weź się za robotę, ....czytaj wyżej. Nie będę się powtarzała. Swoją drogą, niic nie wiedzieć a tyle mieć do powiedzenia, hmmmm to raczej przedszkole a nie szkoła. I nie pouczaj innych ARKO, bo Tobie raczej nie wypada, hihihihi najpierw stań na odpowiednim poziomie rozmowy , potem ewentualnie wezme Cie na poważnie, choć nie obiecuję. Quote
doddy Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Droga ARKO bardzo proszę byś na priv oświeciła mnie jaki jest mój stosunek do zwierząt. Bo chyba jakaś wszechwiedząca jesteś. Będę czekać. Quote
ARKA Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Chyba tylko tacy co w kartonach PP wysylaja szczenieta-pisam juz to. Swoją drogą, niic nie wiedzieć a tyle mieć do powiedzenia, hmmmm to raczej przedszkole a nie szkoła. I nie pouczaj innych ARKO, bo Tobie raczej nie wypada, hihihihi najpierw stań na odpowiednim poziomie rozmowy , potem ewentualnie wezme Cie na poważnie, choć nie obiecuję. Daruj sobie, Twoj poziom rozmow i nie tylko juz znam, a obietnice Twoje malo mnie interesuja. Quote
ARKA Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Droga ARKO bardzo proszę byś na priv oświeciła mnie jaki jest mój stosunek do zwierząt. Bo chyba jakaś wszechwiedząca jesteś. Będę czekać. Skoro 'tak kraczesz jak reszta wron" na temat mojej osoby, to jak przyjdzie czas, to tu na forum napewno napisze o Twoim stosunku do zwierzat. Nie mam zamiaru nic pisac na prv. Quote
Kachna Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Daruj sobie, Twoj poziom rozmow i nie tylko juz znam, a obietnice Twoje malo mnie interesuja. Nadal dno..... a co miałaś na mysli ?" nie tylko ", bo chyba g*** znasz a o poziomie to Ty raczej nic nie wiesz. Zresztą o mnie również nic nie wiesz. Quote
Kora Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Droga ARKO bardzo proszę byś na priv oświeciła mnie jaki jest mój stosunek do zwierząt. Bo chyba jakaś wszechwiedząca jesteś. Będę czekać. Skoro 'tak kraczesz jak reszta wron" na temat mojej osoby, to jak przyjdzie czas, to tu na forum napewno napisze o Twoim stosunku do zwierzat. Nie mam zamiaru nic pisac na prv. ARKA to staje sie zabawne, jak sie daje "ciala", to sie przechodzi do cytatow :D Quote
Ewa Pikulska Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Spokój bo topik zamknie mod i teraz będzie miał powody. Przecież to samo można napisać spokojnie. Jak rozumiem ARKO uważasz, ze weci są do bani i źle diagnozują, ekstra bo sama pokusiłaś się o diagnozę suni na podstawie zdjęcia a jak wiadomo wetem nie jesteś. ARKA ja jednak postaram się wytłumaczyć : Zdjęcia psów w kiepskim stanie zostały pokazane - wielu z nas wielokrotnie chodziło, zgłaszało i prosiło o zajęcie się danym psem, najczęściej takie prośby nie są realizowane - schronisku interweniuje dopiero wtedy, gdy zdarza sie tragedia albo gdy jak w tych przypadkach upubliczniliśmy wizerunki niektórych psów. A to bez względu na powyższe twoje argumenty :wallbash: nie świadczy o naszym stosunku do zwierząt, o kompetencjach wetów, o poglębiającej się biedzie w Polsce, o zwiększającej się liczbie chorych na AIDS i o wielu jeszcze innych rzeczcah nie świadczy - a świadczy jedynie o zaniedbaniu ze strony schroniska - i już. Quote
Mecka Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Jestem na tym temacie nie tak często jakby mi czas pozwolił i zazwyczaj muszę przebrnąć przez kilkanaście wypowiedzi. Niestety, bo coraz trudniej czytam o okrucieństwie na Paluchu i aż mnie mierzi, że tak "musi być". Nie można tolerować zagryzania się zwierząt, nie można przechodzić obojętnie jak widzi się cierpiące i chore, często stare zwierze, arko, i przede wszystkim nie można przywyknąć do tego i traktować jako normalne. To już jest znieczulica. Pomagam i REAGUJĘ ile razy widzę krzywdę - czasem ktoś mnie chwyci i powie daj spokój, a ja mówię nie! Właśnie, że będę o tym mówić głośno i będę reagować. Dlaczego? Bo tak trzeba, bo jak wszyscy przyzwyczaimy się do okrucieństwa to te granice będziemy naginać coraz bardziej. Jak w słowach piosenki: "masz to na co godzisz się". I wystarczy że wyjdę ze swojego ciepełka na teraźniejszą zimnicę i nie patrzę, że o jak ładnie, na nartach będzie można pojeździć, ja liczę. Ile zwierząt umrze z zimna tej nocy. KORA (lub ktokolwiek kto może) czy masz możliwość przebadania suńki? Jeśli potrzebujesz funduszy daj znać, pomogę ile dam rady. ARKA, nie wiem, ale sądzę, że Twoje ideały gdzieś się rozmyły w zderzeniu z rzeczywistością, nie możesz być aż tak złym człowiekiem...tak sądzę.Tylko tak bardzo mi żal, że zapomniałaś już w ogromie tego nieszczęścia jak bardzo potrafi boleć (nie tylko fizycznie)- te zwierzęta również, bez względu na wiek. A internet to taki zjadacz czasu, nie zastąpi psu ciepłego posiłku czy schronienia, więc może pora ruszyć dupska i zobaczyć, ZOBACZYĆ( bo choć wszyscy mamy oczy, nie wszyscy widzimy) co się dzieje w rzeczywistości. Quote
Ewa Pikulska Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 A ja jeszcze ARKA mam do Ciebie pytanie - czy ty tylko lepiej wiesz od nas z rozmów telefonicznych - czy też pojechałaś osobiście zobaczyć i upewnić się, że obecnie na Paluchu jest miodzio i mucha nie siada. Quote
Ewa Pikulska Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 ARKA A tak mi przyszło do głowy - skoro masz takie fachowe źródlo wiedzy, to pytanie: 1. Czym spowodowane jest to, ze w żadnym z nowych boksów w schronisku nie zadbano o zabezpieczenie od góry. Bo mnie przychodzi tylko jedno do głowy - brak dbałości o zwierzęta - ale mozę są inne powody, które zupełnie nie przyszły mi do głowy. Quote
Kora Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Macka, tu nie chodzi o fundusze, ja nie jestem juz Wolontariuszem, nic nie moge zrobic, a jesli interweniowalam jak bylo to dwa tygodnie temu, bedac w Schronisku jako GOSC, to powiedziano mi ze sobie poradza! Co ci wszyscy zarzadzajacy wiedza o psach i Schronisku, jeszcze nie tak dawno nie przyszlo by im do glowy ze beda tam pracowac! Byli i sa urzednikami, bez wzgledu na kierunek ukonczonych studiow, a opowiesci o milosci do zwierzat moga wsadzic miedzy bajki! To jest druga niedziela, kiedy nie pojechalam do Schroniska, ale kiedy widzialam swoich podopiecznych szalejacych w klatkach, kaleczacych sie kiedy nie moga wyjsc, bo wiele psow zostalo przelozonych i nawet "moi"Wolontariusze nie moga ich zabrac na spacer. Ciezko mi jednak bo sadze ze czekaja, a moze czuja sie jeszcze raz porzucone. I jeszcze jedno, zeby sponsorowac leczenie psa trzeba napisac podanie do Dyrektora, na razie czekam na odpowiedz o Wolontariat! Boje sie tylko, zeby Asi nie zdazyla sie "niespodziewana adopcja"! Quote
ARKA Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Tylko tak bardzo mi żal, że zapomniałaś już w ogromie tego nieszczęścia jak bardzo potrafi boleć (nie tylko fizycznie)- te zwierzęta również, bez względu na wiek. Daruj sobie te uwagi, nie znasz mnie ani ja ciebie wiec nie oceniaj ludzi przez kabel internetu, ok? Jesli internet jest pewnym zrodlem informacji, oceny sytuacji to gratuluje-widac ze Ty zyjesz TYLKO w swiecie wirtualnym. A internet to taki zjadacz czasu, nie zastąpi psu ciepłego posiłku czy schronienia, więc może pora ruszyć dupska i zobaczyć, ZOBACZYĆ( bo choć wszyscy mamy oczy, nie wszyscy widzimy) co się dzieje w rzeczywistości. Mowisz to do siebie? Ty widzisz przez internet to czego ja nie wiedze,tak? Wiec rusz swoje szanowne cztery litery i zobacz Ty na wlasne oczy! Zanim swoje swiatle rady bedziesz dawala innym i oceniala-internet wiem-wszystko przyjmie. Quote
ARKA Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 Zdjęcia psów w kiepskim stanie zostały pokazane - wielu z nas wielokrotnie chodziło, zgłaszało i prosiło o zajęcie się danym psem, najczęściej takie prośby nie są realizowane - schronisku interweniuje dopiero wtedy, gdy zdarza sie tragedia albo gdy jak w tych przypadkach upubliczniliśmy wizerunki niektórych psów.A to bez względu na powyższe twoje argumenty :wallbash: nie świadczy o naszym stosunku do zwierząt, o kompetencjach wetów, o poglębiającej się biedzie w Polsce, o zwiększającej się liczbie chorych na AIDS i o wielu jeszcze innych rzeczcah nie świadczy - a świadczy jedynie o zaniedbaniu ze strony schroniska - i już. Ile psow jest w schronisku-nikt nie mowi,ze kazdy pies ma wspaniala opieke na 100%. Pytam ile bylo zaniedbanych psow w ciagu roku-prosilam o jakies dane-nic-cisza. Pisalam, ze widzialam psa z takimi lapami-ze byc moze. Nie stawiam diagnozy bo wetem nie jestem. Skoro tyle czasu zajmujcie sie ta sunia i uwazacie ze jest zaniedbana co wiecej dla niej zrobilesci, oprocz pisania ze jest zaniedbana? Robice setki zdjec-czy zrobilyscie zdjecia-zblizenia tych lap-ran i skosultowalyscie z wetami jakimis? Wiecie jaki trzeba pierwszy krok zrobic aby cokolwiek powiedziec, co to za schorzenie? Czy schronisko nie ma rtg? MA. A moze tylko rtg wystarczylo aby postawic diagnoze? Skoro jestes inspektorem TOZ i sa zaniedbania wobec zwierzat dlaczego nic z tym nie zrobilas? Quote
ARKA Posted November 21, 2004 Posted November 21, 2004 ARKAA tak mi przyszło do głowy - skoro masz takie fachowe źródlo wiedzy, to pytanie: 1. Czym spowodowane jest to, ze w żadnym z nowych boksów w schronisku nie zadbano o zabezpieczenie od góry. Bo mnie przychodzi tylko jedno do głowy - brak dbałości o zwierzęta - ale mozę są inne powody, które zupełnie nie przyszły mi do głowy. Szkoda,ze wczesniej Ci to nie przyszlo do glowy-bo mysle,ze polowa boksow nigdy nie miala zadaszenia. Quote
Kora Posted November 22, 2004 Posted November 22, 2004 Ale ja Cie znam ARKA i dziwie sie ze masz klapki na oczach, bo jesli cos robic, to dobrze! Fajnie jest sie rzadzic nie za swoje, nie sadzisz? Quote
Ewa Pikulska Posted November 22, 2004 Posted November 22, 2004 ARKa co do zadaszenia to ja ci odpowiem bo chyba zapomniałaś które były nie zadaszone za twoich czasów. Ciąg A - zadaszone Ciąg B - zadaszone Ciąg C - zadaszone Kwarantanna - niektóre zadaszone Ciąg "Doroty" - zadaszone Ciąg "na końcu świata" czyli D - zadaszone Ciąg wzdłuż biura - zadaszone Nie zadaszone ( pokryte od góry siatką) były wybiegi na szpitalu i nie zadaszone były te, które już później powstały wzdłuż kociarni. I kilka wybiegów wzdłuż płotu LOT i koło wozu Drzymały. Poza szpitalem i przed zrobieniem L - nie zadaszone na terenie starego schroniska było z 6 - 8 dużych wybiegów. ( wdłuż płoty LOT i koło szpitala oraz większość boksów w duzej kwarantannie - choć duża kwarantanna jest z pionowych gryubych prętów i psom trudniej jest się po nich wspinać niż po siatce - były takie co to potrafiły - ale mało który to potrafił. Z tego co ja wiem właśnie na szpitalu i na tych wybiegach dochodziło najczęściej do pogryzień i zagryzień - właśnie dlatego, że zwierzęta mogą z nich wychodzić, wchodzą na cudzy teren itd. Ja ci już ARKA powiedziałam wcześniej, robie to co uważam za stosowne - na razie mówię głośno o tym jak jest. I nie podkreślaj tak tego mojego inspektora bo każdy człowiek moze złożyć doniesienie nie tylko inspektor to raz , a dwa co ja zrobię jeszcze oprócz tego, ze mówię i powiem jeszcze więcej głosno to akurat moja sprawa. Przestań z łaski swojej rządzić innymi i im dyktować co mają zrobić - ja jestem inspektorem TOZ ty reprezentujesz organizacje prozwierzecą i nasze obowiazki wobec zwierząt jakby nie było są podobne. Co do liczby psów zaniedbanych - sama je sobie policz. Co do pytań co zrobiłyśmy z tą sunią i innymi podobnymi przypadkami. Zgłaszałyśmy schronisku, dopominałyśmy się o to, aby sprawdzili co jest tej i innym psom, które tego wymagały i napisałam już najczęściej nasze prosby pozostają bez echa i bez realizacji. Jak się udawało to koczowałyśmy godzinę pod gabinetem wet i prowadziłyśmy psa do weta - ale prawda jest taka, ze weci ostatnio są intensywnie zajęci zabiegami przeróżnymi na psach spoza schroniska i na schroniskowe czasu nie mają. A godzinach adopcji - a jak wiesz my w tych godzinach mozemy ( mogliśmy przebywać w schronisku) są w gabinecie adopcje i najczęściej jest gadka pod tytułęm - jutro rano pies zostanie zaprowadzony do lekarza, albo zrobi sie jakieś tam badania itd. i to nie następuje - co uważasz, ze mam kogoś pod bronią palną zmusić do tego, zeby psa przebadał. Na nasze niejednokrotne pytania czy mozemy psa zabrać na jakieś badnia itd. pani dyrektor miała najczęściej ostatnio jedną odpowiedź - nie ma potrzeby schronisko ma sprzęt i zrobi co trzeba - tylko poza deklaracjami - tak w tej jak i w wielu innych sprawach faktyczne działanie nie następuje. Wiesz akurat to jest to co mnie chyba najbardziej denerwuje - pani dyrektor stoi przede mną mruga oczami i mówi - oczywiście, oczywiście zajmiemy się, oczywiście, oczywiście jutro opiekunowie przeniosą tego psa z tego boksu gdzie jest gryziony do innego , oczywiście, oczywiście - a ja przyjeźdzałam za parę dni i nic nie było zrobione, nic się nie zmieniało, pies nie był przeniesiony, nie były wykonane badania, nie był podany leczeniu itd. Jeśli jej to więc lata koło pióra niech choć nie utrudnia nam innych działań, niech zrobi to co powinna albo niech powie nie zrobię i już - bo mi się nie chce. Quote
Ewa Pikulska Posted November 22, 2004 Posted November 22, 2004 A żeby zilustrować jak wyglądają "działania" pani dyrektor pozwole sobie przekopiować pisemko, które mam z jej podpisem i pieczątką - jako ciekawostkę. " Proszę o wyjaśnienie mi dlaczego pies zarejestrowany pod numerem 3527/A jest nie zaszczepiony przeciwko wściekliźnie, a jednocześnie chodzi luzem po terenie Schroniska również w mijscach odwiedzanych przez osoby odwiedzające Schronisko. Prosze także o informacje: kiedy zakończyło się leczenie psa. Pies ten w dniu 12.04.2004 pogryzł człowieka i nadal w dniu 14.04.2004 chodzi luzem. Jak zatem wygląda jego obserwacja w kierunku wścieklizny" Wiesz mnie przychodzi do głowy tylko jedno - trzeba być wybitną osobą, żeby w przypadku, gdy z boksu uciekł nieszczepiony na wściekliznę pies i pogryzł człowieka - pisać pisemko z zapytaniem czy oby na pewno jego obserwacja w kierunku wściklizny jest prowadzona prawidłowo - zamiast jako osoba odpowiedzialna za funkcjonowanie schroniska nakazać natychmiast pracownikom złapać psa - jełśi nie ma innego sposobu nawet z wykorzystaniem Palmera. Ale to jest właśnie typowe - mieć podkładeczkę, ze się tym zainteresowałam - ale zrobić coś z tym a po co ...... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.