Jump to content
Dogomania

Co powinnam robić...?


PALATINA

Recommended Posts

Moja prwie 7-mio miesięczna sunia zaczyna przejawiać agresywne zachowanie. Nie jest to jeszcze prawdziwa agresje, ale...

Na początku było tak, że odganiała wszystkie psy, jeżeli miała ze sobą swoją piłeczkę. Puszczała piłeczkę i z jazgotem goniła każdego psa, który chciał się zbliżyć.

Podobnie było z patyczkiem, jaki jej rzucałam do wody.

Nie powiem, żeby takie zachowanie mnie zachwycało, ale nie było poważne. Czata bardziej straszyła na niby, nie było w tym prawdziwej złości.

Przedwczoraj poszłam z nią na Pola Mokotowskie.

Wcześniej Czata miała stresujący dzień, bo jechała metrem, i tramwajami i autobusem...

Była tym bardzo zdenerwowana.

Na polach podeszłyśmy do gromadki psów, ale Czata nie chciała się bawić.

Cały czas była tuż przy mnie, ale nie chowała się za mnie. Może chciała mnie chronić, bo czuła się za mnie odpowiedzialna (?).

Kiedy stadko psiaków zaczęło ją zaczepiać, ona zaczęła szczekać, a potem nawet zębami odganiać psy.

Kiedy zauważyłam, że to może się źle skończyć, wsadziłam rękę w kłębowisko psów (one traktowały to jak zabawę, Czata już nie) i złapałam Czatę za skórę....A ONA MNIE UGRYZŁA!

To był jej pierwszy raz!

Nie wiem, czy wiedziała, że to ja. Może myślała, że gryzie jakiegoś psa.

Obraziłam się na nią.

Wzięłam na smycz i do domu. W drodze nie pozwalałam jej wychodzić przede mnie i nie odzywałam się do niej.

Tak samo przez pół następnego dnia.

Od tej chwili Czata stała się smutna, osowiała...

Cały czas siadzi pod stołem, nie kręci się po domu, nie bawi się swoimi zabawkami, nie prosi, żeby jej rzucać piłeczkę itd.

Nie merda ogonkiem, nie szczerzy zębów w charakterystycznym uśmiechu.

Kiedy zaniepokojona jej zachowaniem, potarmosiłam ją za uszy, zamiast się uśmiechnąć, zaskomlała i odeszła.

Chodzi, jak struta, a ja już sama nie wiem, dlaczego (?).

Czy chce się podporządkować, czy może naprawdę jest chora (?).

Nigdy nie była tak zgaszona!

Co mam robić?

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Jeżeli ugryzła w opisanej sytuacji to na pewno nie wiedziała, że to twoja ręka. Dlatego nie rozumie za co została skarcona i "obraziła się" na Ciebie.

Oj , ma ta sunia charakterek :nono:

Ale może to przypadkowy zbieg okoliczności i na prawdę jej coś dolega?

Trzeba to skonsultować z wetem.

8 m-cy to "trudny" wiek upsów. One właśnie wtedy przechodzą okres dojrzewania i sprawiają najwięcej problemów.

Z tego co piszesz masz zdrowy stosunek do sprawy , więc wszystko dobrze się skończy :fadein:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Agresywnego zachowania wobec innych psów raczej nie da się oduczyć. Po prostu wychodź z nią na spacery w takie miejsca gdzie jest ich mniej. Jednak popełniłaś kilka wielkich błędów! Nigdy nie wolno rozdzielać walczących psów (można zrobić więcej złego niż dobrego!). Naprawdę, źle także zrobiłaś, że obraziłaś się na swoją sunię!!! Ona nie zrozumiała, że postąpiła żle i nie zrozumiała dłaczego jesteś dla niej tak nagle taka surowa! Napędziłaś jej tylko niepotrzebnego stresu. Jeżeli nadal będzie taka osowiała mogę Tobie poradzić przeczytanie książki "Okiem psa" Johana Fishera. :scared:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Może zostanę skarcony przez pozostalych dogomaniakow ale mimo że kocham swojego psa wiem że on nie potrafi myśleć w kategoriach odnoszących się do czlowieka. Uczy się pewnych odruchów, potrafi instynktownie wyczówać nastroje właściciela, reagować na czesto powtazane gesty, słowa, dzwieki. Ale na Boga pies nie mysli. Wydaje mi się że czesto właściciele psów robia sobie i psu krzywdę. A już twierdzenie ze pies się obraził i trwa to przez kolejne dni jest nonsensowne. Przepraszam.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Teraz, kiedy minęło mnóstwo czasu, mogę powiedzieć, ze osowiałość trwała tylko 2-3 dni. Potem znów zrobił się z niej uroczy diabełek!

Ale nadal nie wiem, co robić z psem!

Wiem, że nie mogę wyjść na spacer z piłeczką, bo sunia odpędza wszystkie psy w zasiegu wzroku!

Mam nadzieję, że kiedy trudny wiek dojrzewania minie, będzie mi łatwiej z nią postępować.

P.S. Czytałam wszystkie książki Fennel i Fishera!

W teorii wszystko jest łatwe, ale na Boga, tylko w teorii!!!

Link to comment
Share on other sites

Żle zrobiłaś,że wkładałaś rękę pomiędzy walczące psy,mogłaś być gorzej pogryziona i to niekoniecznie przez czatkę

Twój pies dojrzewa i ma zachwianie hierarhii,objawem dominacji jest właśnie to,że pies nie pozwala sobie wziąć rzeczy,ktore uważa za swoje,czy to będą zabawki,czy rzucane patyki

Link to comment
Share on other sites

Ona jest ewidentnę dominantką, ale mi pozwala wszystko brać.

A jeżeli chodzi o rękę "w walczących psach", to zrobiłam to odruchowo, bo były kilka centymetrów ode mnie. Nie miałam czasu na myślenie, to się samo zrobiło. Nie planowałam tego. To było jak odruchowe odebranie telefonu po usłyszeniu dzwonka.

Zresztą to nie była aż tak poważna awantura, raczej sprzeczka.

Link to comment
Share on other sites

Palatina, tak na powaznie, kazdy pies w tym wieku jest trudny i kazdemu zaczyna sie zmieniac charakter. Nie przejmuj sie tym, porostu pracuj nad nia dalej i bedzie dobrze. Nie robi nic, czego by nie robil moj pies, a nawet zdecydowanie mniej. To tak jak z dojrzewajacym dzieckiem, tez rodzice najczesciej zaluja, ze nie pomysleli o aborcji.

Bedzie dobrze, ale badz konsekwentna, stanowcza i SPOKOJNA i nie daj sobie wlazic na glowe.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki, mam nadzieję, że jakoś to przetrwam!

...Nieee, jestem pewna, że to przetrwam!

Trzeba mysleć pozytywnie!

Tylko jak ta moja piękność ciągnąć zaczęła!!!

Rękę gotowa mi urwać, a w domu taki z niej aniołek. Na komendy wydawane szeptem reaguje. Dziwne jak jej się słuch psuje, gdy wychodzimy na spacer! :roll:

Ale tak już jest, kiedy ma się idealnego psa do porównania.

Moja kundlica nigdy nie sprawiła mi żadnego kłopotu.

Tylko ze ją wzięłam dorosłą. Miała bujny okres dojrzewania za sobą :wink:

Link to comment
Share on other sites

PALATINA,

Wyobraź sobie przez chwilę, że raczej niż agresję wobec psów, Twoja sunia okazywałaby agresję wobec dzieci. Co byś zrobiła?

Ja lubię mieć psy absolutnie pozbawione agresji. Ale to znaczy, że moje psy wiedzą, że znajdują się na samym spodzie hierarchi. Na przykład na obronę by się nie nadawały. Mnie to akurat odpowiada, ale nie wszystkim.

Więc ja reaguję na jakikolwiek przejaw agresji bardzo ostro, tak jak reaguje psia mama gdy rozdziela szczeniaki.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, ale co mam rozumieć przez Twoją wypowiedź?

Sugerujesz, że ja toleruję agresję????

Mówiłam, że to była mała sprzeczka, bo chciałam powiedzieć, że nie było niebezpiecznym dla życia wsadzenie ręki w walczące psy, bo nie była to walka na zabój, tylko ostra wymiana zdań.

Fakt, "że obraziłam" się na psa i on słusznie uznał to za kare, chyba świadczy o tym, że nie życzę sobie więcej takiego zachowania.

Gdyby moja sunia wykazywałaby agresję wobec dzieci, chodziłaby na smyczy i w kagańcu. Nie mogłabym ryzykować, że coś komuś zrobi. Pogryzienie dziecka, to coś innego niż psa!

Może wylądowałaby u psiego psychologa, jeśli bym sobie nie radziła lub w ostateczności zostałaby uśpiona!

Jednak nie sądzę, że bez powodu, mój pies stanie się dzieciożerny.

Wychowuje się z moją młodszą siostrą i spotyka mnóstwo dzieciaków.

Link to comment
Share on other sites

PALATINA, Ty wzięłaś moją wypowiedź za atak czy też krytykę, a ja wcale jej tak nie zamierzałam.

Chciałam tylko powiedzieć, że poziom agresji u psa zależy często od poziomu naszej tolerancji do tej agresji. Jak sama piszesz, traktujesz agresję w stosunku do innych psów inaczej, mniej poważnie, niż traktowałabyś agresję w stosunku do dzieci. Twój pies na pewno to wyczuwa. Dlatego pozwala sobie warknąć na innego psa a nie na dziecko. To chciałam zasugerować w moim poprzednim poscie.

Link to comment
Share on other sites

7-miesieczny pies wchodzi w doroslosc i jego zachowanie moze sie w tym czasie dramatycznie zmienic. Nie jest to juz szczeniak, ktory bawi sie z kazdym zawsze i wszedzie. Nie wszystkie dorosle psy sie bawia w ogole, niekotre trzymaja tylko najblizsze znajomosci, niektore nie radza sobie w duzych skupiskach psow. My, ludzie, zachowujemy sie podobnie - w przedszkolu kazdy jest dobry do zabawy, potem zaczynamy selekcjonowac przyjaciol, nie wszyscy lubia dyskoteki czy sporty grupowe, nie kazdy lubi sie dzielic swoimi zabawkami, itd. Moj pies przestal sie bawic z "kim popadnie" niemalze z jednego dnia na dzien. Z "dziecka" wchodzi w doroslosc, a w doroslosci jest wiecej rywalizacji, mniej zabawowosci i mniej cierpliwosci.

Rzucanie pileczek i patykow w skupiska psow to jest proszenie o klopot, zwlaszcza jesli w towarzystwie sa psy, ktore bronia tych rzeczy. Tego sie nie da psa oduczyc, mozna to pogorszyc, albo temu zapobiegac po prostu bawiac sie z psem zabawkami jesli nie ma inych psow w okolicy. A jesli idziemy spotkac inne psy, to bez pileczek - jeden stres dla psa mniej.

Jak sama powiedzialas, tego dnia Twoje pies byl zestresowany. Stresu nie da sie "wybiegac" i "wybawic" - od biegania i zabawy jest tylko jeszcze wiekszy stres (nawet jesli jest to stres pozytywny). Zestresowany pies powninen spac w domu, byc w miejscu gdzie czuje sie bezpiecznie i gdzie moze sie zrelaksowac. Interesujace jest to, ze podczas stresu wydziela sie adrenalina, ktorej poziom rosnie jeszcze po tym jak psu sie przydarzylo cos co go zestresowalo. Dlatego nierzadko psy reaguja dopiero jakis czas po stresujacym zdarzeniu, kiedy my juz o tym zapomnielismy - psia adrenalina "nie zapomniala". Adrenalina w systemie potrafi sie utrzymac nawet kilka dni, ale jej poziom jest najwyzszy jakies 15 minut do pol godziny po zdarzeniu.

Na Twoim miejscu przede wszystkim przestalabym nosic pileczki w tamto miejsce i przestalbym oczekiwac, ze pies bedzie tak samo sie bawil z innymi psami jak dotychczas. Zamienilabym stanie w jednym miejscu na spacer, tak zeby pies spotykal inne psy, ale nie mial czasu sie w ich towarzystwie zestresowac - po prostu trzymac interakcje krotkie. Jesli pies wybierze sie z kims pobawic - super, jesli nie, to nie. Spacery ze znajomymi psami w jednym kierunku sa dobre - pies idzie, socjalizuje sie, adrenalina nie podnosi sie bieganiem i zabawa.

Jak sama powiedzialas, pies przez jakis czas po tym zdarzeniu byl zgaszony - jest to objaw silnego stresu. Daj mu odpoczac a potem po prostu uwazaj na to ile stresu danego dnia czy dzien przedtem dostal i czy warto jest go wystawiac na wiecej. Spacery sa bardzo wazne, ale niekoniecznie musza byc w skupiskach innych psow.

Link to comment
Share on other sites

Palatina.

Kiedys czytalam w ksiazce o psach bojowych (ale problem dotyczy kazdego psa), ze pies wdajacy sie w walke z innym psem,moze ugryzc swojego wlasciciela, w tym znaczeniu,zeby nie zblizal sie teraz, bo to on bedzie walczyl z tym psem i bedzie bronil swoje stado (Ciebie). Podobno tak dzieje sie w stadzie psow. Jesli przewodnik stada zaczyna walke, to moze ugryzc (nie mocno!) osobnika ze swojego stada, jesli ten zblizy sie zbyt blisko lub gdy sam chce sie wlaczyc do walki. Dlatego rozdzielanie walczacych psow jest bardzo niebezpieczne, ale czasami konieczne.

Link to comment
Share on other sites

Moja prwie 7-mio miesięczna sunia zaczyna przejawiać agresywne zachowanie. Nie jest to jeszcze prawdziwa agresje, ale...

Na początku było tak, że odganiała wszystkie psy, jeżeli miała ze sobą swoją piłeczkę. Puszczała piłeczkę i z jazgotem goniła każdego psa, który chciał się zbliżyć.

Podobnie było z patyczkiem, jaki jej rzucałam do wody.

Nie powiem, żeby takie zachowanie mnie zachwycało, ale nie było poważne. Czata bardziej straszyła na niby, nie było w tym prawdziwej złości.

Przedwczoraj poszłam z nią na Pola Mokotowskie.

Wcześniej Czata miała stresujący dzień, bo jechała metrem, i tramwajami i autobusem...

Była tym bardzo zdenerwowana.

Na polach podeszłyśmy do gromadki psów, ale Czata nie chciała się bawić.

Cały czas była tuż przy mnie, ale nie chowała się za mnie. Może chciała mnie chronić, bo czuła się za mnie odpowiedzialna (?).

Kiedy stadko psiaków zaczęło ją zaczepiać, ona zaczęła szczekać, a potem nawet zębami odganiać psy.

Kiedy zauważyłam, że to może się źle skończyć, wsadziłam rękę w kłębowisko psów (one traktowały to jak zabawę, Czata już nie) i złapałam Czatę za skórę....A ONA MNIE UGRYZŁA!

To był jej pierwszy raz!

Nie wiem, czy wiedziała, że to ja. Może myślała, że gryzie jakiegoś psa.

Obraziłam się na nią.

Wzięłam na smycz i do domu. W drodze nie pozwalałam jej wychodzić przede mnie i nie odzywałam się do niej.

Tak samo przez pół następnego dnia.

Od tej chwili Czata stała się smutna, osowiała...

Cały czas siadzi pod stołem, nie kręci się po domu, nie bawi się swoimi zabawkami, nie prosi, żeby jej rzucać piłeczkę itd.

Nie merda ogonkiem, nie szczerzy zębów w charakterystycznym uśmiechu.

Kiedy zaniepokojona jej zachowaniem, potarmosiłam ją za uszy, zamiast się uśmiechnąć, zaskomlała i odeszła.

Chodzi, jak struta, a ja już sama nie wiem, dlaczego (?).

Czy chce się podporządkować, czy może naprawdę jest chora (?).

Nigdy nie była tak zgaszona!

Co mam robić?

Ja czytam i nie moge!!!! Chcialam sobie odpuscic, ale temat sie ciagnie to napisze.

To jest NOR MAL NE.

A co miala zrobic? Powiedziec, przepraszam wy cholerne wrzaskliwe psy, z ktorymi probuje mnie zaprzyjaznic moja pani, ale mam ciezki dzien i nie mam ochoty na zabawe?

Zrobila to co umie, najpierw zaszczekala (milo) a pozniej ugryzla (zrozumiale).

I z tymi zabawkami no doprawdy, a Ty taka sympatyczna jestes, ze jak ktos podejdzie i wezmie sobie Twoja torebke to powiesz "baw sie dobrze"?? To sie juz duza pannica robi, teraz nie bedzie sie dzielila ze wszystkimi. To jest jej prawo, wybierac psy z ktorymi chce sie bawic i decydowac z jakim psem sie chce dzielic, problem by byl, gdyby Tobie nie oddawala.

A ugryzienie?? No o to wlasnie chodzi, kiedy sie mowi, zeby nie rozdzielac tak gryzacych sie psow. Sama sobie jestes winna bo zachowalas sie glupio.

A dola biedna Czata ma dlatego, ze nie dosc, ze swoim glupim zachowaniem zmarnowalas jej spacer to jeszcze sie obrazasz.

Ona jest juz za duza zebys ja zmuszala do sabaw, jak bedzie miala ochote to sie pobawi a jak nie to daj jej spokoj. Czy Twoja mama sie wtraca do Twoich znajomosci? Nie sadze.

Ja rozumiem, ze chcesz dobrze wychowac psa i chwala Ci za to, ale popadasz w obsesje. Pies to nie robot.

Link to comment
Share on other sites

A tak troche nie na temat...Palatina- nie masz wrazenia, ze te PONy sa wlasnie jakies takie hm- pileczkowate? :wink: Moja mala, jej mama, przyrodnia siostra, jak rowniez nie spokrewniony mezczyzna nie wychodza na spacer bez ukochanej, obslinionej i obgryzionej pileczki, ktora taszcza w paszczy nawet i 1/5 h bez rzucania i nigdy jej nie gubia?( no dobra, ten mezczyzna gubi, ale oni sa ogolnie bardziej rozkojarzeni :wink: )

Link to comment
Share on other sites

Mag zgadzam się z Toba w 100%, Ania -weterynarz ja też to czytałam coś w tym jest... Mam pod opieką 2 dorosłe samce bule. Nie podobały mi się ich "dyskusje na temat" (młodszy próbuje zdominować ojca)- z udziałem zębów. Na początku wydawało im się, że nie powinnam się wtrącać - zostało mi to wyraźnie powiedziane :wink: No cóż musiały zmienić zdanie... Ale podejrzewam, że gdyby nie moje doświadczenie w tego typu sytuacji (podstawiać rzeczy dziwne, a nie ręce) to mogłabym oberwać, tak jak oberwał ich właściel (od psa alfa) jak po długiej nieobecności wtrącił się w bóję - cóż hierarchia stada w "tzw międzyczasie" się zmieniła :wink: :D

Palatina poczytaj "Porady spod łapy" http://www.hauuward.pl/

i na tym forum wrzuciłam (chyba w wychowanie) też znalezione w internecie "On chciał się tylko przwitać"

Za bardzo uczłowieczamy swoje psy, wymagamy, żeby nas zrozumiały... A przecież powinno być odwrotnie...

Link to comment
Share on other sites

nani ni

Owszem, pony są strasznie piłeczkowate, w mniejszym stopniu patyczkowate.

Niestety prawie przestałam wychodzić z Czatą i piłeczką. Robię to rzadko, wczesnym rankiem, gdy wiem, że nie spotkamy wielu psów.

Jeśli ona wie, że ja mam piłeczkę, to mogę ją mieć głeboko w plecaku i to już od 30 minut, a ona i tak odgania psy.

Na patyczki aż tak nie reaguje, wiec rzucam jej czasem.

Dodam, że Czata ma już 9 miesięcy i nigdy więcej nie ugryzła nikogo (ani człowieka, ani psa). Tylko odgania psy z wielkim jazgotem.

Pony jednak są bardzo szczekliwe.

Czytałam o tym, a potem pytałam hodowców, a ci mi mówili, że to nie prawda, że przesada.

A to wcale nie przesada!

Czata podczas zabawy tak ujada, że aż mi czasem głupio przy właścicielach innych psów.

Kiedy leci i mordę drze na jakiegoś psa, to nie wiem, czy chce go odgonić, czy tak sobie pokrzykuje i zaprasza do zabawy!

Szalona jest, ta awanturnica!

P.S. Gdzie w W-wie można zgodnie z prawem puścić psa bez smyczy?

Jest takie miejsce? Pewnie już o tym była gdzieś mowa, ale nie mogę znaleść.

Chodzę na Pola Mokotowskie, ale gdy odwiedzę rodziców na Grochowie, to aż roi się od strażników miejskich. Spuszczę psa rankiem, w pustym parku (żadnych ludzi, żadnych psów) i już awantura, bo strażnik zza drzewa wyskakuje!!! Powiedział, że psa bez smyczy mogę mieć tylko na swojej działce! Naprawdę tylko tam?

Link to comment
Share on other sites

Mam pod opieką 2 dorosłe samce bule. Nie podobały mi się ich "dyskusje na temat" (młodszy próbuje zdominować ojca)- z udziałem zębów. Na początku wydawało im się, że nie powinnam się wtrącać - zostało mi to wyraźnie powiedziane :wink: No cóż musiały zmienić zdanie... Ale podejrzewam, że gdyby nie moje doświadczenie w tego typu sytuacji (podstawiać rzeczy dziwne, a nie ręce) to mogłabym oberwać, tak jak oberwał ich właściel (od psa alfa) jak po długiej nieobecności wtrącił się w bóję - cóż hierarchia stada w "tzw międzyczasie" się zmieniła :wink:

Ja sie wtracam. Wtracam sie czesto, tylko po to, zeby wiedzialy ze moge i bede. Jesli zabawa jest za glosna to mowie, ze maja sie uspokoic, a jesli dochodzi do warczenia, to wkraczam, opieprz dla kazdego i zabieram zabawke.

Zauwazylam, ze jak wiekszy karci mniejszego to zawsze oglada sie w moja strone. Jesli mi sie wydaje, ze za mocno to tez dostanie opierdziel.

Im bardziej sie ze mna liczy duzy tym maly jest dla mnie grzeczniejszy.

Link to comment
Share on other sites

Mag, i moje gratulacje, bo zachowujesz się (z tego, co piszesz) dokładnie tak, jak przewodnik stada i psy to uznają i szanują. Jeżeli miałaś okazję obserwować kiedyś większą grupę psów mieszkających razem, to wiesz, o czym mówię. Przewodnik stada pilnuje porządku, a jak się robi gorąco, to interweniuje i agresorowi sie obrywa.

Link to comment
Share on other sites

Flaire, a powiedz mi taka rzecz:

Kiedy juz przesadza i "oberwa" mala chce na rece, wzdycha i sie przytula. Nawet jak juz naprawde przegnie i dostanie klapa to i tak wlazi na rece.

Nie wiem czy ja brac czy nie. Patrzylam co robi duzy, on jej "wybacza", wiec ja chyba tez?

I jeszcze: ostatnio duzy mnie ugryzl. Glupio zrobilam, mala mu przeszkadzala, a ja cos chcialam i polozylam mu reke na tylku, on sie odwinal i szczypnal zamiast malej mnie. Przestraszyl sie bardzo. Skulil sie i zaczal podlizywac. Bardzo groznie zapytalam co zrobil, dalam klapsa i odeslalam na miejsce. Wiem, ze to pomylka, ale jak nie zareaguje to moze pomysli, ze sie go wystraszylam.

Teraz mowie, ze to ja, jesli mysle, ze moze mnie nie zauwazyl, ale w razie gdyby sie powtorzyla taka sytuacja to jak reagowac?

Link to comment
Share on other sites

Duży jej przebacza, ale pewnie dopiero po pewnym czasie. (Nie długim, ale nie natychmiast). Więc ja bym też tak robiła. Dopóki się pcha na ręce to bym ją ignorowała, jak się odczepi i zajmie czym innym, to wtedy bym ją pogłaskała, na ręce jeżeli chcesz, itd.

Uważam, że i na ugryzienie też dobrze zareagowałaś (z tym, że ja psów nie uderzam -- kracę je w przybliżeniu tak, jak one siebie na wzajem: łapię za kark/poliki, obydwiema rękami, jedna z prawej, druga z lewej strony -- trochę trudno opisać -- ostre, głośne słowa patrząc prosto w oczy, jak naprawdę zbroiły, to potrząsam). Pies wie, że to był bład, a Ty go chcesz w tym mniemaniu utrzymać. Gdybyś nie zareagowała, to pies zdecydowałby z czasem, że może jednak ok jest Ciebie gryźć. Nie chcesz go skarcić, ale chcesz, żeby wiedział, że ma rację: takie zachowanie jest dla Ciebie nie do przyjęcia. Myślę, że tym sposobem takie przypadkowe ugryzienia będą coraz rzadsze.

Oczywiście to wszystko tylko moje opinie... :) .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...