Jump to content
Dogomania

Nasilająca się agresja


lyko

Recommended Posts

  • Replies 200
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Guest Mrzewinska

Lyko, wejdz na portal [URL="http://www.onet.pl"]www.onet.pl[/URL], dzial porady, pies, artykul Pauliny Łukaszewskiej Z motyka na słonce. O problemach z adopcyjnymi psami.
Znajdziesz też w poradach - odpowiedziach na pytania - opisywane przypadki agresji azylowych psow i agresji wobec dzieci.
Najczęstszy bład to brak żelaznych wymagan wobec zwierzęcia od pierwszego dnia i stopniowego, bardzo powolnego luzowania w miare podporzadkowania psa - na ogol robi sie odwrotnie, najpierw milosc, bo pies biedny. A pies wtedy nie rozumie o co chodzi.
Bo w azylu nauczyl sie walczyc o zycie, a tu mu wszyscy ustepuja i zabiegaja o jego wzgledy. No to dla psa, ktory na pewno byl krzywdzony, a moze nie zna domu, wniosek prosty - to jest jego miejsce, on ma prawo wszystkich ustawiac, bo inaczej znowu go skrzywdza. Wszyscy mu ustepuja, to znaczy, ze sa slabsi, pies ma szanse tu przezyc w swoim odczuciu, o ile pozostali lokatorzy podporzadkuja sie. A jak przeszkadzaja, to wystarczy warknac ostrzegawczo i juz obchodzą kolem nie przeszkadzajac w snie. I juz pies wie, ze warczeniem mozna ludzi ustawic, rozumieja ten sygnal, to znaczy znowu, ze pies musi o wszystkim decydowac, chocby nie chcial. Bo ktos w grupie decydowac musi, jak sie wszyscy zachowuja, albo czlowiek decyduje, albo pies.
Jesli jedzenie jest za nic, pies nie wie, jakie postepowanie przynosi korzysci, jedzenie daje wtedy miska, nie czlowiek.
Ty zaczales prawidlowo - od szkolenia, ale byc moze szkoleniowiec nie podkreslil wystarczajaco mocno roli dopuszczalnej zabawy - tego, ze zabawa w wyszarpywanie jest dopuszczalna tylko z psem, nad ktorym czlowiek ma absolutną wladzę i absolutny autorytet.
Byc moze nie podkreslil roli pochwaly jako wzmocnienia zachowania.

Bląd byl w reakcji na pierwszy psi bunt, chocby minimalny. Nalezalo natychmiast spokojnie przepracowac, powtorzyc sytuacje, nauczyc psa, co moze i musi zrobic, wlasnie w tej sytuacji, aby zasluzyc na nagrode.
Drugi blad - pies powinien byc natychmiast wyciety, zanim zdazy dojrzewac, bo i tak do rozrodu sie nie kwalifikuje.

Policja i SOK nie oczekuje, aby pies umial na dzien dobry atakowac na haslo - tego sie uczy, wystarczy, ze pies sie nie boi huku, chce aportowac i tropic, a jak wykazuje zaborczosc i chec do pilnowania terenu, to sie nadaje. Podporzadkowania go naucza, to mogloby mu uratowac zycie.

Piszac brutalnie szczerze, choc dogomaniacy moze nazwa mnie wrogiem zwierzat - najtrudniej w tej chwili byloby przekonac dzieci, ze pies im nie zagraza. Dzieci nie potrafia udawac pewnosci siebie - okaża zachowaniem lęk, a to za kazdym razem upewni psa, ze moze je ustawiac na bacznosc.
Szansa na prawidlowe ustawienie psa prawdopodobnie jest, bo pies chce pracowac.
Ale czy jest szansa na to w Twoim domu, to moze stwierdzic tylko ktos, kto zobaczy sytuacje na miejscu.

Zofia
PS sterylizacja ma sens, o ile pies ma zostac w Waszym domu lub isc do cywilnego, znajomego.

Link to comment
Share on other sites

Ze znalezionych tematów na forum:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f372/szkolenie-w-poznaniu-1086/[/URL]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f372/poznan-szkola-na-woli-1391/[/URL]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f372/szkolenie-poznan-7830/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Ja jeszcze wroce do pierwszych sygnalow konfliktu - warczenie na chodzenie obok, warczenie na ruchy nog, gdy pies polozyl sie pod stolem.

Juz przy pierwszym mruknieciu musi sie reagowac, sposoby rozne, zaleznie od psa i pewnosci siebie wlasciciela.
Mozna zawarowac psa i podajac zarcie przechodzic obok - coraz szybciej, albo nakazac przejscie psu na bok i nagrodzic, mozna nakazac warowanie obok stolu i 100 razy powrot na legowisko i tak w kolko, mozna zwabic zarciem do powrotu na legowisko,mozna lekcewazaco wyrazic zdumienie - i odprowadzic psa na jego miejsce, przywolac i przecwiczyc to 100 razy, az pies przestanie sie i bac i grozic, a mozna zlapac psa za kark, poslac w powietrze i natychmiast przywolac jak oglupialy wyląduje, i dac siad i serdecznie nagrodzic. I natychmiast nakazac lezenie na bacznosc, siasc przy stole, przywolac psa, kazac podejsc i odejsc. Mozna psu lezacemu pod stolem podawac smakole ruszajac najpierw powoli, a potem coraz szybciej nogami. Mozna to wszystko przerobic na ukagancowanym psie.
Tyle sposobow, ile psow, wlascicieli i sytuacji, kazdy moze byc skuteczny lub nie, niektore mogą byc i na pewno beda niebezpieczne przy twardym lub znerwicowanym psie, przy wlascicielu, ktory zawaha sie lub poczuje sie nepewnie.
Wiec na odleglosc to mozna radzic, jesli relacje pies-czlowiek sa pewne i prawidlowe.

Jednak jedno jest oczywiste - odpuszczenie pierwszego warkniecia, pozwolenie na drugie, bez wyjasnienia psu ze ani nie musi sie bac, ani nie bedzie decydowac, bez wyjasnienia, co powinien zrobic, co przyniesie korzysc, jest najgorszym bledem. Bo wtedy pies wyrasta - zaleznie od wrodzonych cech - albo na dobrodusznego albo znerwicowanego tyrana domowego. Gotowego skarcic czlowieka uderzeniem glowy lub ugryzieniem na serio. Sam z siebie w tych samych warunkach nie zmieni sie na lepsze nigdy.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

1) Lyko, nie dziw się, że p.Zofia Mrzewińska "widzi" Twój dom - bo to znany szkoleniowiec i autorka podręczników :evil_lol: (poGoogluj sobie ;))
2) ON = Owczarek Niemiecki
3) Mieliśmy takiego psa, który nie był ze schroniska i z biegiem czasu próbował nas "wychowywać" (10 kg. Sznaucer mini :diabloti: ) a nawet karcić zębami...
Potrzebna była pomoc behawioryski (tzw. zoopsycholog), tresura tego nie zmieni...
Teraz już bogatsi o tamto doświadczenie, gdy wzięliśmy sobie prawie 40 kg. psa ze schroniska, to od pierwszych chwil "ustawialiśmy go do pionu".
Czasem kosztem nie przespanej nocy - bo pieseczek czuł się samotny i chciał wyłamać drzwi do sypialni... :diabloti:
Nasz pies być może dlatego stracił dom, że choć był tresowany i znał wszystkie komendy, to nie był wychowany i próbował rządzić, a nawet straszyć. Dzięki poczytaniu porad takich osób jak p. Mrzewińska nie przegapiliśmy momentu, gdy pies w nowym miejscu ustala swoje miejsce. Po 2 miesiącach pokazywania mu, że kradzieże żarcia, rzucanie się na drzwi i powarkiwanie itd nie przynosza skutku, a pies nie będzie lezał pod stołem tylko na wyznaczonym dywaniku KOŁO stołu, mamy prawie IDEALNEGO psa!
Nie jestem fachowcem, zle dzięki mądrym ludziom udało mi się ustalic prawidlowe relacje.
Zdjęcie jest marne, ale pokazuje jak u nas wygląda pora posiłku:
[U]
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images32.fotosik.pl/428/80752a8ddc0d5c7f.jpg[/IMG][/URL]
[/U]
U Ciebie sytuacja stała się bardzo trudna. :roll:
Albo więc jak radzi fachowiec - p. Mrzewińska (po wizycie u weta i wykluczeniu przyczyn natury medycznej) podejmij walkę z udziałem behawiorysty, który obejrzy sytuację i indywidualnie Ci doradzi, albo znajdź psu som, w którym w nowym miejscu ktoś od nowa ustali z nim relacje i prawdopodobnie wzięty "za pysk" od początku, zupełnie inaczej się zachowa, albo go uśpij ... Bo z metryczką "agresywny" dostanie wyrok dożywocia w głodzie i chlodzie!
BTW - Pani Zofio, nie uważam Pani za "wroga psów". Jestem pragmatykiem i uważam, ze są rzeczy gorsze od śmierci - także dla psa!
Także ja uważam, że dla psa rzeczą gorsza od śmierci jest dożywocie w boksie bez "własnego człowieka"
Ale to absolutna ostateczność.
Nadal uważam, ze tego psa jak najbardziej da się "naprostować" - szczególnie, ze WIEMY, ze potrafi być zupełnie fajnym psem!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Ja jeszcze wroce do pierwszych sygnalow konfliktu - warczenie na chodzenie obok, warczenie na ruchy nog, gdy pies polozyl sie pod stolem.

Juz przy pierwszym mruknieciu musi sie reagowac, sposoby rozne, zaleznie od psa i pewnosci siebie wlasciciela.
[/quote]

Ponownie bardzo dziękuję za te uwagi. Próbowałem z nim pracować właśnie w tym celu żeby sie nie bał ruchów nóg i za każdym razem reagowałem, na początku łagodnie i uspokajająco do niego przemawiać a jak to nie przynosiło skutku ostro go "ustawiając", co wydawało się skuteczniejsze, ale zdaje się ze powodowało jego ustąpienie jedynie przede mną, gdyż nie działa wobec reszty rodziny. Niezależnie od tego problem jest jednak także z tym, że nawet gdy udało się go uspokoić i akceptował w końcu niewielkie ruchy nogami gdy leżał np. pod biurkiem - to wyłącznie wtedy gdy nie drzemał. Gdy przydrzemał a ruszyło się nogami reagował właśnie najgwałtowniej łapiąc zębami - a ostatecznie jak ostatnio - gryząc już dotkliwie. Jego gwałtowne reakcje podczas snu zaobserwowaliśmy z resztą już wcześniej. Potrafił zerwać się z legowiska z wielką gwałtownością na skutek spadającego przedmiotu, wstania z krzesła, czy innego bodźca z zewnątrz i to nawet nie zawsze zlokalizowanego w jego bliskości. Tłumaczyłem to sobie naturalną dla zwierząt czujnością. Dopiero od niedawna przeistoczyło się to w końcu w warczenie nawet na jawie. Co ciekawe - "na jawie" nie jest bojaźliwy. Np na wybuchy reagował w miarę spokojnie. Obawiam się ze właśnie on trochę na takiego tyrana wyrasta. Bo widać że jeśli ustępuje to wyłącznie wobec zdecydowania i konsekwencji ale też chyba swoistej siły przewodnika. Jego ustępowanie wobec mnie nie powiela się w w ogóle wobec reszty domowników.
I jeszcze jedno - odpowiadając na zarzuty wyrażone wobec mnie poza tym forum: Pies był przemeyślanym pomysłem. Do schroniska poszedłem z dzieciakami. Celowo nie wybrałem szczeniaka, bo nie chciałem żeby był kojarzony przez dzieciaki z pluszową zabawką. W schronisku byłem dwukrotnie po ok godzinie obserując psa którego sobie upatrzyłem. Szczekały wszystkie - ten dał się uspokoić, nawiązał kontakt, spokojnie reagował na dzieci. Nie przejawiał agresji. Bardzo szybko się zaaklimatyzował. Był pojetny i ciekawy. Dopiero od niedawna zaczęły sie takie reakcje.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]za każdym razem reagowałem, na początku łagodnie i uspokajająco do niego przemawiać a jak to nie przynosiło skutku ostro go "ustawiając", co wydawało się skuteczniejsze, ale zdaje się ze powodowało jego ustąpienie jedynie przede mną, gdyż nie działa wobec reszty rodziny.[/QUOTE]
Jesteś jego przewodnikiem, dlatego Ty powinieneś kontrolować wszystkie sytuacje i kontakty rodziny z psem. Ty musisz mu pokazywać granice.

Co z kastracją? Może wiele pomóc..

Link to comment
Share on other sites

Nie traktuj tego jako "zarzuty". Jest to zwracanie uwagi na potencjalne błędy. Przyznaję, ze niekiedy w zbyt "afektowanej" to nacji, ale i my nie jesteśmy pozbawieni emocji i czasem niektórych ponosi ;)
Gdybym miał spisać listę błędów, które popełniłem przy pierwszym psie, to pewnie na jednej stronie forum bym nie zmieścił :evil_lol:
Skoro coś nie wyszło, to trzeba szukać błędów (czasem trafnie, czasem nie - bo tylko TY znasz wszystkie sytuacje), z chwalenia wiele nie wyniknie ;)

Podejmę jeszcze temat "gryzienia", no więc on Was NIE GRYZIE!
Wiem, dziwnie to brzmi, ale on Was "karci" na psi sposób - okazuje swoje niezadowolenie...
To jest ta różnica, jak pomiędzy wlaniem dziecku paskiem, a walnięciem jego głową o ścianę!
Gdyby chciał Was UGRYŹĆ, to nie były by to tylko zadrapania od zębów, ale głębokie rany po OBU stronach chwyconego miejsca i wyszarpane kawały skóry kończące się szyciem na pogotowiu.
Wasz pies ma tzw. "miękki pysk" a tylko psy z "twardym pyskiem" kwalifikują się rzeczywiście do uśpienia (takie które głęboko ranią, bo nie kontrolują w furii nacisku szczęki).

U nas takie zachowania powstały na bazie ... nadmiernego zajmowania się psem !!!
To ocena behawiorystki!
Nasz poczuł się "najważniejszy w stadzie" bo wszyscy mu dogadzali i zabawiali.
Pomogło odebranie części uwagi, tak aby to on zabiegał o naszą uwagę, a nie opędzał się od natrętów zębami ... (TO NIE PORADA - każdy przypadek jest inny i wymaga konsultacji z ze specjalistą)
Pierwsze symptomy poprawy (do nas) zaobserwowaliśmy już po kilku dniach, poprawa w stosunku do "obronności stada" (atakowanie zbliżających się innych psów) następowała stopniowo i powoli, pełnego sukcesu nie doczekaliśmy gdyż postępy przerwała jego przedwczesna śmierć na wątrobę w wieku 5 lat.
[B]Pilna interwencja behawiorysty może załatwić problem![/B]

Update:
Mój pies przez ok. 6 msc po schronie budził się z dzikim warknięciem...
Czasem bez przyczyny, czasem gdy się ruszyliśmy. Wypracowałem taki system, że zanim zacząłem wstawać z kanapy, to zaczynałem coś mówić typu, a teraz Pan wstaje zrobić sobie kawę ... to pomagało.
Nie wiem jakie macie mieszkanie, ale może macie takie miejsce poza ciągami komunikacyjnymi, a w pobliżu Was, gdzie mogli byście rozłożyć najtańsze małe dywaniki (jak na zdjęciu strona wcześniej) które oznaczały by miejsca gdzie pies może leżeć bez konfliktów przy przechodzeniu.
Nie wygonisz psa od siebie jak pracujesz przy biurku, ale możesz wymusić "zamiennik", czyli NIE POD biurkiem, a OBOK, na dywaniku wyznaczającym "miejsce psa"...
Jak mój przynosił z ogródka patyki i rozgryzał mi na środku pokoju, to mu je zabierałem i oddawałem gdzie indziej gdzie byłą podłoga łatwiejsza do sprzątania. Jak pies ma jakiś nawyk czy potrzebę, to czasem po prostu nie da się tego zakazać, ale można pozwolić robić to w innym miejscu!
My na początku wymyśliliśmy kilka zasad, które były egzekwowane z żelazną konsekwencją, właśnie w celu "pokazaniu" psu, że to MY ustalamy tu zasady. Jedną z takich zasad było czekanie w pozycji "leżeć" KOŁO stołu.
Teraz jak się zapomni i stanie przy stole, to wystarczy że spojrzę i pytająco przekrzywię po psiemu głowę, a on już leży ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']
Pilna interwencja behawiorysty może załatwić problem![/QUOTE]
Potrzebna jest interwencja kogoś kto bedzie wiedział jak pracowac z psem a o tym niestety behawiorysci maja delikatnie mówiac średnie pojecie.

Pozwole sobie zacytowac z innego tematu post osoby która ma doskonałe rozeznanie w tej kwestii
[quote name='Berek']Cóz, jedyną behawiorystką jaka ma dobrze ułożone w glowie jaką znam na terenie Polski jest dr Joasia Iracka. To lekarka weteryanrii ktora zrobiła dodatkowe studia specjalistyczne (kilkuletnie) na Zachodzie.

Ale też mogę ją polecać dlatego, że - i owszem! - szkoliła swojego psa do sportu. A więc nie tylko zna teorię, ale potrafi coś zrobić z psem "wziętym do ręki".

Niestety większośc tak zwanych behawiorystów to teoretycy ktorzy faktycznie duuużo gadają ale z praktyką u nich gorzej.
Zwłaszcza w naszym kraju gdzie dyplom zdobywa się na ogół na drodze korespondencyjnych kursów. [/QUOTE]

Sama znam psa którego jedna ze znanych sław behawioralnych kazała uspić bo ja obszczekał po wejsciu do mieszkania. (Na szczescie właścicielka okazała sie osoba rozumną i poszła z psem na szkolenie zamiast na zastrzyk).
Ta sama osoba poproszona o ocene charakteru psa, rozpoczeła wizyte od poklepywania rottweilera po głowie. Zmartwiały z przerazenia właściciel nie zdazył zareagowac ale na szczescie obyło sie bez strat.
Podejrzewam ze gdyby padło na moje psy, pewnie zalecono by uspienie bo obcych owacjami nie witają a jedna z suk unika poklepywania przez obcych..

Link to comment
Share on other sites

Nie lubię generalizowania...
Na podobnej zasadzie można sponiewierać każdy zawód.
W 2 klinikach mających dobrą opinię psa z zapaleniem wątroby leczono "objawowo" sterydami i antybiotykami, a po 2-3 tygodniach wszystko wracało do tego samego stanu i pies wymiotował krwią itd, dopiero za 3 razem w rozpaczy trafiłem na poleconego wykładowcę weterynarii i on kazał jako jedyny zbadać amoniak i wykrył co psu jest...
Następnego psa po ataku w którym się przewracał i ślinił w kolejnej "dobrej klinice" chciano faszerować środkami antypadaczkowymi, dopiero w/w wykładowca po tym jak kazał nagrać ataki kamerą, wykrył chorobę Meniera (w skrócie problem z błędnikiem)...
To mam napisać, nie idź do veta bo to ignoranci?
A ilu treserów z bożej łaski uprawia zawód? Jakiś czas temu opisywano tutaj takiego, co własnemu psu wybił zęby, żeby "mu pokazać..."
I można by tak dalej o lekarzach, murarzach, hydraulikach i mechanikach...

Niestety musimy się zdawać na fachowców, trzeba tylko zebrać o nich opinie, a jak coś nam nie pasuje to zasięgnąć porady innego (jak ja z vetami ...)
BTW po prawej stronie na pasku reklamowym jest jakaś poradnia [B](Psi Psycholog)[/B] działająca w wielu miastach w kraju, może ktoś z niej korzystał i się wypowie ...

BTW2 - Puli - to co napisała Berek, to raczej skrót myślowy ( w znaczeniu - z tych, których znam), no chyba że rzeczywiście zna wszystkich behawiorystów w Polsce ... ;)

UPDATE:
Zajrzałem na tą stronę i zgadzam się z zamieszczonym tam apelem:
[IMG]http://www.psipsycholog.pl/images/dog1.jpg[/IMG]
[CENTER][B] Nie skreślaj swojego psa...[/B][/CENTER]
[CENTER][B] Zadzwoń po pomoc![/B][/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']
BTW2 - Puli - to co napisała Berek, to raczej skrót myślowy, no chyba że rzeczywiście zna wszystkich behawiorystów w Polsce ... ;)[/QUOTE]
Nie zdziwiłabym się aczkolwiek czesto wystarczy znac ich "osiagniecia" zeby móc sie wypowiadac o ich kompetencjach.

Żeby byc dobrym szkoleniowcem trzeba miec znaczna wiedze behawioralna
Żeby miec papier behawiorysty niekoniecznie trzeba miec pojecie o pracy z psem o sposobach motywacji, wykorzystywaniu predyspozycji, popedów itd.
Wystarczy obejrzec porady "psiego psychologa" w tv. Nawet mnie ręce opadają a ja szary pikus jestem a nie zaden znawca..

Link to comment
Share on other sites

Ja nie wiem, korzystałem tylko raz z porady zoopsychologa i były postępy, może miałem szczęście ...
Dostałem do niej namiary tu na Dogo, więc nie jestem jedyny któremu pomogła.

BTW - po obejrzeniu tego w TV, też mi wszystko opadło (np. po poradzie, aby w te miejsca gdzie sika nakleić taśmę i wykładać żarcie :evil_lol: )
Tak sobie myślę, że po roku właścicielka będzie miała całą podłogę w taśmie i zasypaną żarciem :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Są dobrzy behawioryści w Polsce. Trzeba tylko dobrze szukać. Najlepszą metodą jest poczta pantoflowa. Ja jestem za tym, aby behawiorystę zapytać i poprosić o certyfikaty ze szkoł, w których się uczył. Omijać tych ze szkół o wątpliwej wartości. Chyba wszyscy wiedzą o jaką szkołę chodzi.
Ja robie teraz studia podyplomowe z psychologii zwierząt, cały rok mam zajęty wyjazdami na seminaria kynologiczne, kurs COAPE. Jest to conajmniej 2 lata intensywnej nauki zanim zacznie się pracowac w tym zawodzie na poważnie. Potem całe lata dokształcania się. A ilu jest pseudobehawiorystów bez papierka? Masa. Zdarzają się dobrzy ale chyba niewielu.
Grunt to mieć pasję do tej pracy, wiedzę i doświadczenie z psami trudnymi.

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim kastracja. Nie zwlekaj.
Z tego co piszesz n ie masz zbytnio czasu ze względu ze zona i dzieci zaczynaja sie bac. Dlatego juz na poniedziałek umów sie na kastracje psa.
Od tego zacznij. Dopiero potem zacznij pracowac z psem.
Ale bez tego ani rusz.
[QUOTE]Teraz np gdy sie położył w obroży nie reaguje na polecenie "do mnie" żeby mu po prostu przed snem zdjąć obrożę. Mówię do niego łagodnie i spokojnie ale on tylko leży i ostrzegawczo warczy.[/QUOTE]

Pzrede wszystkim zostaw go w obroży. Ja bym do obrozy doczepiła jeszcze rzemyk 20cm, łatwej bedzie Ci zareagowac w jakis sytuacjach. I nie bedziesz musiał go łapac za obroze.
Jezeli chcesz go przywołac do siebie, zawsze miej smakołyk. Aby pies miał dodatkowa motywacje. Wtedy nie bedzie warczec.
NA jedzenie tez powinien sobie od tej pory zapracowac. Włacz do tej zabawy żone a potem dzieciaki.
Ale najpierw kastracja. I nie ociagaj sie. Czesto szkolenie dopiero zacznie przynosic efekty po kastracji. Kiedy poziom testosterony spadnie. Pies staje sie wtedy bardziej nastawiony na człowieka i staje sie łagodniejszy do swoich.

Link to comment
Share on other sites

Aha, jeszcze jedno, gdzieś wyczytałem, zastosowałem i działa...
- Komenda dla psa (szczególnie o tendencjach do ignorowania komend) powinna być wydawana zdecydowanie, ma być jak świst bata, albo krótkie szczeknięcie :lol: (nie zalecana do psów strachliwych)
Wydawana z przepony (jakbyś wkurzony na dziecko kazał mu "siadaj gnoju i odrabiaj lekcje" :diabloti: ), a nie leniwa i proponująca ;).
Ty psu nie proponujesz uprzejmie zajęcia miejsca, tylko rozkazujesz wymagając bezwarunkowego posłuszeństwa :mad:
A jak wykona, to łagodnie i radośnie chwalisz i nagradzasz.
Schemat:
SIAD!:angryy: , LEŻEĆ!:angryy:, DO MNIE!:angryy: , ŁAPA!:angryy:, no świetnie pieseczku :multi:, nagroda :multi:...
:cool3:
U moich działa, może i u Ciebie coś pomoże :roll:

Więc nie zapraszaj i proponuj podejścia, oddania obroży, etc
Ty mu każesz wykonać komendę...
Wyobraź sobie, jakby o 5.00 rano w koszarach na salę wszedł sierżant i zaproponował łagodnie: panowie szeregowcy, może byśmy już wstali i poszli na ćwiczenia? Co wy na to?
Pewnie by dostał w łeb poduszką i tyle (szczególnie gdyby już kilka razy wcześniej danie mu w łeb poduszką spowodowała, że by się wycofał i cichutko zamknął drzwi ...) :diabloti:

A tak w ogóle, to zostawiaj go w domu w obroży ...
Jakby co masz za co chwycić dość bezpiecznie minimalizując szansę złapania zębami...
Nie wiem ile on waży i jak silny jesteś, ale jak pisała Pani M. czasem trzeba psa za kark i w powietrze, jak myśli, że on tu jest najsilniejszy ... :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']Aha, jeszcze jedno, gdzieś wyczytałem, zastosowałem i działa...
- Komenda dla psa (szczególnie o tendencjach do ignorowania komend) powinna być wydawana zdecydowanie, ma być jak świst bata, albo krótkie szczeknięcie :lol: (nie zalecana do psów strachliwych)

Nie wiem ile on waży i jak silny jesteś, ale jak pisała Pani M. czasem trzeba psa za kark i w powietrze, jak myśli, że on tu jest najsilniejszy ... :evil_lol:[/quote]
Uwierzcie, że komendy wydaję BARDZO zdecydowanie. Na szkoleniu czasami zdarzało się że moje komendy wykonywały również nie moje psy... :) Dotychczas to działało... Teraz ostatnio działało wywalenie go właśnie na powietrze ( na mróz) i przetrzymanie z pół godziny pod drzwiami. Ale powiem Wam że gdy wcześniej normalnie wracał z ogrodu to piszczał żeby go wpuścić, a po takim "skarceniu" cierpliwie czekał bez piszczenia czy drapania w drzwi... Ostatecznie wchodził z uszami po sobie ale kładł się i nic nie robił. Dopiero trzeba było go przywołać to zachowywał się jakby był skruszony. Ale na krótko. Jestem kawał chłopa i pies ze mną nie ma szans, z tym że coś mi się tak wydaje że on to wie, ale wie też że to dotyczy wyłącznie mnie a nie żony czy dzieci.

Link to comment
Share on other sites

Witam, z mojego doświadczenia z owczarkami niemieckimi ( też po szkoleniu I i II stopień) wynika , że jesteś w sytuacji , wktórej pies zaczyna dorastać i zaczyna starać sie dominować. Czy podsikuje po tobie w terenie? Jeżeli tak to szykuje ci mieksce samca beta w stadzie(rodzinie).
Zawsze w takich sytuacjach dominujący samiec, czli ty, powinieneś kontrolować sytuacje i pokazać, że jesteś silniejszy. Pies przebiera miare w zabawie - odwróć sie plecami i ignoruj go.To samo dzieci(zawsze pod kontrolą dorosłego, czyli twoją). Można psa potraktować przez tak zwane wykluczenie-nie zauwazamy go, nie mówimy do niego, ostentacyjnie odwracamy się tyłem, zawsze po sytuacji, w której zachował sie żle. Pies musi wiedzieć o którą sytuacje chodzi i za co ma karę .Samiec po jakimś czasie sam przeprasza. Zawsze pomaga w ''wyjasnieniu" psu, że żle zrobił sytuacja gdzie on jest ustawiony na przeciw całej pozostałej rodziny, wszyscy stojĄ razem po drugiej stronie a ty negujesz zachowanie psa.
Jeśli to nie pomoże zawsze jest w ostateczności LANIE ale lepsza jest kara psychiczna. Dzieci niech go ignorują (najlepiej niech się odwracają tyłem, w żadnym razie nie piszczą!) i absolutnie nie mogą dać się przewrócić, na spacerach nie ma wspólnego biegania bo zawsze pies wyładuje na nich złość.
Jeżeli pies sprowokuje ciebie do szarpania zbawki, to bezwzgldnie musisz ją mu ODEBRAĆ, chwilkę potrzymać i zawsze ty musisz przerwać zabawę.
Karmienie psa musi odbywać się zawsze w drugiej kolejności (po posiłku innych członków rodziny)

Spróbuj, zawsze zdążysz wykastrować lub uśpić ale osobiście u weterynarza. Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AbwehrstelleBreslau']Witam, z mojego doświadczenia z owczarkami niemieckimi ( też po szkoleniu I i II stopień) wynika , że jesteś w sytuacji , wktórej pies zaczyna dorastać i zaczyna starać sie dominować. Czy podsikuje po tobie w terenie? Jeżeli tak to szykuje ci mieksce samca beta w stadzie(rodzinie).
[/quote]
Czym więcej czytam to co dobrzy ludzie mi piszą tym bardziej mi się wydaje że właśnie może być tak jak piszesz. Już wcześniej zastanawiałem się czy to jego zachowanie nie ma jakiegoś związku z dorastaniem. Obym był w błędzie, ale naprawdę robi się coraz bardziej konfrontacyjny. Wyczuwa może że zasiał strach i z tego korzysta...

Link to comment
Share on other sites

Lyko, "przepraszanie, skruszony pies" itp, to bajka. pies jest raczej oglupialy, bo dostal po uszach za niewiadomo co i probuje uspokoic czujes zdenerwowanie. To zwykle sygnaly uspokajajace.
Poczytaj rady p.Mrzewinskiej, polecone linki, chyba to jedyna osoba w tym gronie, naprawde wiedzaca, co proponuje.


[quote name='AbwehrstelleBreslau']Witam, z mojego doświadczenia z owczarkami niemieckimi ( też po szkoleniu I i II stopień) wynika , że jesteś w sytuacji , wktórej pies zaczyna dorastać i zaczyna starać sie dominować. Czy podsikuje po tobie w terenie? Jeżeli tak to szykuje ci mieksce samca beta w stadzie(rodzinie).
Zawsze w takich sytuacjach dominujący samiec, czli ty, powinieneś kontrolować sytuacje i pokazać, że jesteś silniejszy. Pies przebiera miare w zabawie - odwróć sie plecami i ignoruj go.To samo dzieci(zawsze pod kontrolą dorosłego, czyli twoją). Można psa potraktować przez tak zwane wykluczenie-nie zauwazamy go, nie mówimy do niego, ostentacyjnie odwracamy się tyłem, zawsze po sytuacji, w której zachował sie żle. Pies musi wiedzieć o którą sytuacje chodzi i za co ma karę .Samiec po jakimś czasie sam przeprasza. Zawsze pomaga w ''wyjasnieniu" psu, że żle zrobił sytuacja gdzie on jest ustawiony na przeciw całej pozostałej rodziny, wszyscy stojĄ razem po drugiej stronie a ty negujesz zachowanie psa.
Jeśli to nie pomoże zawsze jest w ostateczności LANIE ale lepsza jest kara psychiczna. Dzieci niech go ignorują (najlepiej niech się odwracają tyłem, w żadnym razie nie piszczą!) i absolutnie nie mogą dać się przewrócić, na spacerach nie ma wspólnego biegania bo zawsze pies wyładuje na nich złość.
Jeżeli pies sprowokuje ciebie do szarpania zbawki, to bezwzgldnie musisz ją mu ODEBRAĆ, chwilkę potrzymać i zawsze ty musisz przerwać zabawę.
Karmienie psa musi odbywać się zawsze w drugiej kolejności (po posiłku innych członków rodziny)

Spróbuj, zawsze zdążysz wykastrować lub uśpić ale osobiście u weterynarza. Pozdrawiam.[/quote]

AB, wybacz, skad takie pomysly, to normalnie horror, znow pomysly na teorie dominacji :crazyeye:?
W ten sposob mozna tylko sprowokowac nieszczescie, prowokowanie albo bardzo pewnego albo bardzo zastraszonego psa moze sie skonczyc atakiem i powaznymi obrazeniami.

Link to comment
Share on other sites

Tylko czy pies ma wszystko robić ze strachu, czy ma znać granice, których nie był uczony?
M@d pamiętaj o tym, że każdy pies jest inny, że musztra non stop niektóre psy zamknie w sobie, inne stracą zaufanie do człowieka i zaczną być bardziej niepewne swojej sytuacji.
Mój pies miał taką musztrę i co? I gryzł, był niepewny, wreszcie sam zaczął decydować.
W tym momencie kończy się przyjemność z posiadania psa.
Wymagać można, nie zawsze takim "rykiem", bo można nawet grzecznie poprosić, ale niedostosowanie się do polecenia ma być nieprzyjemne.
Wtedy pies ma dwa wyjścia i nie musi być strasznie za każdym razem.

[quote name='lyko']Uwierzcie, że komendy wydaję BARDZO zdecydowanie. Na szkoleniu czasami zdarzało się że moje komendy wykonywały również nie moje psy... :) Dotychczas to działało... Teraz ostatnio działało wywalenie go właśnie na powietrze ( na mróz) i przetrzymanie z pół godziny pod drzwiami. Ale powiem Wam że gdy wcześniej normalnie wracał z ogrodu to piszczał żeby go wpuścić, a po takim "skarceniu" cierpliwie czekał bez piszczenia czy drapania w drzwi... Ostatecznie wchodził z uszami po sobie ale kładł się i nic nie robił. Dopiero trzeba było go przywołać to zachowywał się jakby był skruszony. Ale na krótko. Jestem kawał chłopa i pies ze mną nie ma szans, z tym że coś mi się tak wydaje że on to wie, ale wie też że to dotyczy wyłącznie mnie a nie żony czy dzieci.[/quote]
Pies nie będzie żałował cały czas tego, co zrobił.
Mój pies mógłby zrobić krzywdę moim znajomym, mógłby ją zrobić szczeniakom, które mam u siebie w ramach domu tymczasowego.

Nie ma prawa nic zrobić bez mojego pozwolenia. Na słowo "nie" jest stop-klatka i czekanie.
Dużo też pomogła kastracja. To był tak naprawdę początek pracy z psem, bo nareszcie udało mi się do niego dotrzeć.
[quote name='karjo2']
AB, wybacz, skad takie pomysly, to normalnie horror, znow pomysly na teorie dominacji :crazyeye:?
W ten sposob mozna tylko sprowokowac nieszczescie, prowokowanie albo bardzo pewnego albo bardzo zastraszonego psa moze sie skonczyc atakiem i powaznymi obrazeniami.[/quote]
Przecież pies tylko siedzi i kombinuje jak podbić świat :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

>>
Napisał [B]karjo2[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f412/nasilajaca-sie-agresja-128237/index5.html#post11534570"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]AB, wybacz, skad takie pomysly, to normalnie horror, znow pomysly na teorie dominacji :crazyeye:?
W ten sposob mozna tylko sprowokowac nieszczescie, prowokowanie albo bardzo pewnego albo bardzo zastraszonego psa moze sie skonczyc atakiem i powaznymi obrazeniami.[/I]
[I] [/I]
[I][B]karjo2[/B], czy naprawdę uważasz, że karcenie psa za przejawy skandalicznego zachowania poprzez jego wykluczenie (odwracanie się, zakończanie zabawy, karmienie w drugiej kolejności itp itd) jest prowokowaniem nieszczęścia??!!![/I]
[I] [/I]
[I]A co do zagadnienia dominacji, to z tego co wiem, kanis-kanis jest bliskim krewnym kanis-lupus i jakoś bardziej przemawiają do mnie obserwacje biologów zachowań społecznych w wilczym stadzie niż uczone mądrości jakiś behawiorystów prowadzących swe badania na Pusi-kanapowej i Pimpusiu-poduszkowcu w domciu Cioci Matyldy :)[/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AbwehrstelleBreslau']>>
[I][B]karjo2[/B], czy naprawdę uważasz, że karcenie psa za przejawy skandalicznego zachowania poprzez jego wykluczenie (odwracanie się, zakończanie zabawy, karmienie w drugiej kolejności itp itd) jest prowokowaniem nieszczęścia??!!![/I]
[/quote]
W ramach dopełnienia - przylać też trzeba umieć. Pies to nie dziecko, które przeprosi po kilku dniach ignorowania za wszystkie grzechy.
Prowokowanie cały czas sytuacji, w których pies jest "dnem" może spowodować niepewność i ataki.
[quote name='AbwehrstelleBreslau']
[I]A co do zagadnienia dominacji, to z tego co wiem, kanis-kanis jest bliskim krewnym kanis-lupus i jakoś bardziej przemawiają do mnie obserwacje biologów zachowań społecznych w wilczym stadzie niż uczone mądrości jakiś behawiorystów prowadzących swe badania na Pusi-kanapowej i Pimpusiu-poduszkowcu w domciu Cioci Matyldy :)[/I][/quote]
Pewnie zdecydowana większość ludzi nie ma w domu wilka, tylko psa.
I to człowiek musi nauczyć żyć psa w niezrozumiałym ludzkim świecie, a nie mieszać ciągle z błotem.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo rozsądne są słowa Zofii Mrzewińskiej ktore napisała w innym topiku - pozwolę sobie przytoczyć:

[QUOTE]
"[COLOR=black][FONT=Verdana]A co do zachowan w stadzie - wilk numer 1 nie musi walczyc o dominacje, to jego potomkowe z wlasnej nieprzymuszonej woli okazuja mu pelne podporzadkowanie.
Hierarchia w wilczym stadzie ma na celu wspolprace, a jak podaje w ostatnich publikacjach Droscher, wilk numer 1 jest nieslychanie uprzejmy wobec podporzadkowanych mu osobnikow. Wilk numer dwa bywa nieuprzejmy, ale nigdy nie bedzie numerem jeden.
Pies juz nie jest wilkiem, hierarchia a dominacja to dwa rozne pojecia.
Pies, nawet nie rozumiejac zupelnie czlowieka, nie jest w stanie sklonic go do np wspolnego polowania."[/FONT][/COLOR]
[/QUOTE]
[COLOR=black][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]oraz:
[/FONT][/COLOR][COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana][QUOTE]
[COLOR=black][FONT=Verdana]"Hierarchia a dominacja to nie jest to samo.
Hierarchia istnieje, bo musi, w kazdej wspoldzialajacej grupie.
Psy blyskawicznie potrafia ocenic hierarchie w grupie mieszanej "czlowiek- pies". Mozna byc na szczycie hierarchii proponujac korzysci pozostalym czlonkom grupy i prowadząc do tych korzysci. Mozna byc dominantem, dbajacym tylko o wlasne korzysci - wsrod ludzi to bardziej oplacalne zreszta niz wsrod zwierzat. "[/FONT][/COLOR]
[/QUOTE]
[/FONT][/COLOR][COLOR=black][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Nic dodać, nic ująć.:lol:[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Niestety pokutuje wśród ludzi uproszczona (coby nie rzec: prostacka) wersja tej nieszczęsnej hierarchiczności i dominacji i z tym wiążą się strasznie nieumiejętne próby pokazywania psom, kto tu rządzi itd.:roll:[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Chyba jednak najlepiej najpierw trochę pouczyć się o samych mechanizmach uczenia się psów i psowatych.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Wtedy wiedzielibysmy na przyklad że wszelkie izolowanie za karę, wszelkie obrazanie się na psa itd mija się z celem bo jest totalnie niezrozumiałe dla psa z powodu jego cech gatunkowych po prostu... [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Podobnie z "wymuszaniem podległości" roznymi nie za ciekawymi metodami - to dopiero trzeba umieć...! [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]:cool1: A jak się wykona cosik "nie teges" to się ma potem naprawdę dzikie problemy z własnym psem, naprawdę poważne. :-([/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Nie dlatego że pies trudny, tylko dlatego że nie umiemy naszych zwierząt obserwowac i nie zauwazmay w ktorym momencie raczej zaszkodziliśmy, niż poratowaliśmy sytuację. :shake:[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]

[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

A ja uważam,ze zamiast radzić trzeba sie najpierw udać do weterynarza- jeżeli to stało sie z dnia na dzień to może psa coś boli, może stawy,a przy zabawie z dzieciakami ból sie nasilał-wiec pies skojarzył,ze dzieci=ból? Ale to oczywiscie tylko załozenia, musi to sprawdzić ktos na miejscu.
Moze niech dzieci(pod Twoją ścisłą kontrolą-pies na smyczy żeby w razie czego mozna go było odciągnąć) spróbują z psem pracować. Mojemy psu duzą frajde sprawia przybijanie piątek(i dzieciakom,które sie z nim czasami bawia też)- tej sztuczki łatwo sie uczy.
Drugą sztuczką,która u nas tez osmielała dzieci było chowanie psu zabawki(i cała otoczka w której ja zasłaniam psu oczy,a dziecko biegnie ukryć przedmiot) po czym dzieciak wracał z rączka do obwachania i pies biegł szukac. Nie służy to wychowaniu psa,ale moze chociaż troszke ośmieli Twojego syna, może przestanie się bać,a i pies zrozumie ze cos sie zmieniło.

I ja bezwzględnie zaopatrzyłabym sie w klatke kennelową, postawioną z daleka od domowego ruchu i gwaru(sypialnia?). Żeby stała sie takim psim azylem( znajdziesz tu tematy jak oswoić psa z klatką),w którym moze odpocząc i nikt mu nie bedzie przeszkadzał. I podczas Twojej nieobecności albo wtedy gdy nie masz czasu obserwowac psa zamykasz go tam.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...