Jump to content
Dogomania

Rastafara - Rasta Dog ; )


Onomato-Peja

Recommended Posts

  • Replies 2.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jej Karolina bardzo mi przykro:-(:-(:-( Atosku kochany(*)
Teraz go już nic nie boli, biega szczęśliwy. Daliście mu szczęśliwy dom na wiele lat! Był szczęśliwy i kochany! Pamiętaj, że on zawsze będzie przy Tobie. W Twoim sercu, w Twoich myślach. Zapamiętaj jaki był jeszcze na naszym ostatnim spacerku, szczęśliwy, wesoły. Doskonały i bardzo dzielny pływak, nie zapomnę jak wyciągnął to frisbee z morza. Jak pięknie łapał, jak bardzo był w Ciebie wpatrzony. Mimo wieku i wzrostu zapierniczał jak mało który pies. Odszedł wśród swoich ludzi, a Asia jest bardzo delikatna, na pewno nawet nie poczuł, po prostu zasnął i będzie wracał. W Twoich snach, myślach, może w przyszłym psie dostrzeżesz cząstkę jego. (*)

Link to comment
Share on other sites

Rany... dzięki
Ehh ciągle myślę o tym co było, o wypadach nad morze itp. :-( To było cudowne i nie ma nic złego co było z winy Atosa, zawsze był kochany i usłuchany :-( i zawsze taki będzie w moim sercu... (*)

Kurde, mam dylemat rodzice już mi trują, żebym uratowała życie jakiemuś schroniskowcowi teraz zaraz. Ale jak dla mnie to trochę za wcześnie... Przecież i tak nie zamienię Atosa na jakiegoś innego psa...:-( Nie da się tak :-(
A mam mi gada, że jak wezmę teraz psa to nie będę się tak martwić, bo będzie mnie uszczęśliwiał. W głębi duszy chciałabym tego, ale z drugiej strony czułabym, ze próbuję zamienić starego na nowego... :-(

Co byście zrobili na moim miejscu ?

Link to comment
Share on other sites

Lubiłam wchodzić na ten wątek.. Mało kiedy pisałam ale zawsze czytałam... Uwielbiałam oglądać wodne foty Atosa i teraz łzy napływają mi do oczu, choć wcale go nie znałam...
Wiem co to strata przyjaciela... Ponad dwa lata temu odeszła moja Hapi... Wciąż ryczę za Nią i codziennie mijając to miejsce przepraszam ją... Na jej wątku (teraz bardziej pustym) opisane jest to jak trudno mi było... Jak ryczałam i nie dawałam sobie rady... Jak mówiłam do mojej Tiny jej imieniem i jak patrzyłam na smycze wiszące tak samo od ostatniego spaceru...
Wtedy nie chciałam psa. Dla mnie była tylko Hap... Z decyzją czekałam 1,5 roku... Wtedy trafiła do mnie Kora po przejściach... Płochliwa, bita, chuda i przerażona... Gdyby Hapi odeszła dziś nie zastanawiałabym się ani chwili nad zabraniem Kor... Gdybym nie czekała tyle z decyzją Kora nie przeszłaby przez piekło i nie spędziłaby tyle czasu przywiązana łańcuchem do budy...
Na Twoim miejscu też bym nie czekała... I wcale nie uważam że branie przyjaciela tuż po odejściu poprzedniego to brak szacunku... Tyle istnień czeka w schroniskach... Ja sprawiłam że Kora czekała 1,5 roku dłużej, ty nie musisz...
Nowy pies nie zapełni pustki po Atosie.. Atosa zawsze będziesz kochać... Przyjaciół nie da się zamienić...

Dla Niego (*)

Link to comment
Share on other sites

Dzięki wszystkim jeszcze raz.
Wzięcie psa to nie taka łatwa decyzja, tyle ich w schroniskach... Na pewno zastanawianie się zajmie mi z miesiąc jak nie dłużej, ale póki co nie mam nawet ochoty na szukanie... Jak ochłonę to na pewniaka pierwsze miejsce w jakie uderzam to ciapkowo.

Pusto u mnie w pokoju :-( zawsze coś biegało a teraz bum i nic nie ma ... :-(

Atos (*):placz:

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img169.imageshack.us/img169/1766/6474884870.jpg[/IMG]

[INDENT][FONT=Comic Sans MS]"Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli."[/FONT][/INDENT] [SIZE=1]— [B]Halina Poświatowska[/B][/SIZE]


[FONT=Comic Sans MS]"Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość."[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Nowy pies to naprawdę trudna decyzja po stracie ukochanego przyjaciela...
Przeszłam przez to... Dziś żałuję, że czekałam... naprawdę...
Ja cierpiałam bez psa, a Kora cierpiała na łańcuchu...
Nadal wspominam Hap i to się nigdy nie zmieni... Nie ma dnia kiedy o Niej nie myślę...

Link to comment
Share on other sites

Pierwszy raz jestem u Ciebie, przeczytalam o Atosie, tez mam Atosa:), ale juz w sercu. Moj Atos odszedl praiwe majac 13 lat, 22.10. 2004 roku. Rana boli, wciaz tesknie - odwiedzam Go na TM. I ..czekam..
Moje zycie ziemskie wypelnia Gucio, moje drugie szczescie, moja 2 psia milosc, moj rehabilitant, po odejsciu Tonia.
Gucio zamieszkal z nami szybko, nawet jak dla mnie za szybko ( jeden dzien, ale zal, bol,tesknota wcale sie nie zmiejsza, to nie matematyka!), zadecydowal o tym moj maz. Wiedzial, ze nie moge miec pustych rak, wiedzial, ze musi sie platac ogon. No i ...zaprosil Gucia, ktorego kocham, jak Tonia, bez umiaru, ale chyba madrzej, bo tego mnie wlasnie nauczyl Atos. A serducho podzielilam na 2 rowne czesci.
Nigdy nie zalowalam, ze Gutek jest z nami! Mam teraz dwa psy! Jednego tak wysoko, a drugiego tu, na ziemi.
Dlaczego to Ci napisalam???Chyba wiesz...

Link to comment
Share on other sites

[CENTER][FONT=Arial][SIZE=1]Ja także po śmierci mojego najdroższego Upsa (*), pierwszego w moim życiu psa, psa, którego pokochałam całym sercem popadłam w rozpacz. Życie stało się żałosne. Ale wtedy nagle odczułam chęć kontaktu z psami, uśmiechałam się do nich na ulicach, ale jednocześnie zazdrościłam właścicielom, że ich psiaki są pełne radości, tulą się do nich... W nocy miałam wrażenie, że czuję, że wskakuje mi na łóżku, miałam sny z nim w roli głownej, między innymi taki, że żył, tylko miał tylne nogi sparaliżowane i miał wózek :-(.[/SIZE][/FONT][FONT=Arial]
[/FONT][FONT=Arial][SIZE=1]Dopiero Drops pozowlił mi skleić moje pęknietę serce, choć i tak widać rysy.[/SIZE][/FONT][FONT=Arial]
[/FONT][FONT=Arial][SIZE=1]Tęsknie, strasznie tęsknie, ale humor poprawia się kiedy moje maleństwo wtula się we mnie, gdy czuje się bezpieczne i kochane... Że już nie grozi mu nic... [/SIZE][/FONT][FONT=Arial]
[/FONT][FONT=Arial][SIZE=1]Daj szansę jakiemuś psiakowi, a ból będzie lżejszy. Na początku pewnie będą porównania, nazywanie nowego psa imieniem poprzedniego, ale wkrótce pokochasz go zapewne tak jak Atosa...[/SIZE][/FONT][FONT=Arial]
[B][SIZE=1]Trzymaj się cieplutko, kochana.[/SIZE][/B][/FONT]

[SIZE=3]Atos... (*)[/SIZE]
[IMG]http://img188.imageshack.us/img188/6945/1002228o.jpg[/IMG]

[SIZE=4]"Pies zadaje ból tylko wtedy, gdy odchodzi..."[/SIZE]
[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Atkaaa - dzięki :-(:-(:-( Mam to fot na tapecie :-(

Dziewczyny jak czytam te wasze posty, to łzy mi leca ze zdwojoną siłą, chodź, myślałam, że już mi się kończą

Ciągle do mnie nie dociera, ze nie zobaczę juz tej uhahanej mordy :-(, że nikt już mnie nie oślini 5 minut przed wyjściem na autobus, a nawet jeśli, to i tak nie będzie to samo, bo z tym kundlem nie ma porównania żaden pies :-(:placz:
On wszystko robił na swój własny sposób, lubił kombinować, nawet wykonując komendę dorzucał coś od siebie, ale jednak roił ją dobrze.
Najpoczciwszy bury kundlu, jakich niby wiele, nigdy nie znajdę takiego jak ty :-((*)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sota36']nie chodzi oto, by porownywac! to wg mnie niesprawiedliwe i krzywdzace dla psa. Zawsze tez mowie, ze nie mam "nowego" psa, czy "zastepce" a NASTEPCE ![/quote]

Nie, nie mam zamiaru porównywać, ale boję się, ze z innym psem mogę się nie poradzić, że będę tęsknic do starych zwyczajów i stawiać jak już powiedziałaś następce na drugim planie... Dlatego właśnie nie mogę się zdecydować na kolejnego psa...

Link to comment
Share on other sites

Takie dni są najgorsze.. pamiętam ten ostatni z życia Hap... Ryczę kiedy sobie to przypominam.. Drugiej takiej samej nie będzie... Zawsze mi uciekała, nie mogłam jej niczego nauczyć i nie raz mnie ugryzła... Dla mnie była idealna...
Kiedy odeszła było tak pusto.. Brakowało szczekania w nocy i powarkiwań przy misce... Brakowało stukotu pazurków i łapania nogawek.. Brakowało pogryzionych butów i zniszczonych mebli...
Kora jest inna... Zna komendy, nie warczy, prawie nie szczeka i nie niszczy... Wieczorem wślizguje się do mojego, a nie rodziców łóżka...
Kiedy wracam ze szkoły mam dla kogo żyć... Zostawiam plecak, ubieram jej obrożę z adresem i idziemy na łąki... Spacerować tam gdzie chodziłam z Hapi i robić to czego Hapi nienawidziła... Uczyć się sztuczek i gonić za frisbee...

Są całkiem inne.. Kocham Kor i wciąż wspominam Hap.. Tych wspomnień nic nie wygoni z pamięci...

Link to comment
Share on other sites

Większość z nas przeżyła śmierć swojego ukochanego psa... I każda z nas bardzo to przeżyła...
Ale satysfakcja jest ogromna, jak widzisz swojego szczęśliwego pupila, wyrwanego z piekła, jak z ufnością spogląda Ci w oczy...

Sama podejmiesz tę decyzję, ale pies, któremu pomożesz, pomoże Tobie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Onomato-Peja']Nie, nie mam zamiaru porównywać, ale boję się, ze z innym psem mogę się nie poradzić, że będę tęsknic do starych zwyczajów i stawiać jak już powiedziałaś następce na drugim planie... Dlatego właśnie nie mogę się zdecydować na kolejnego psa...[/quote]
A wiesz... to nie jest prawda, ze sobie nie poradzisz. ja tez tak myslalam. Ale z uplywem czasu, teraz moge szczerze powiedzie, ze fajnie bylo sie uczyc zwyczajow, poznawac, zachowanie Gucia. Tak serio to ja nwet nie chcialam , by te moje psiaki ich zwyczaje byly podobne!!!
Atos i Gucio to miliony kontrastow! I kazdy z tchy milionow bardzo kocham!

Link to comment
Share on other sites

Mama powiedziała, że to już mój wybór czy chcemy psa teraz czy trochę później. Przypuszczam, że też chciałby mieć psa i to jednak szybciej niż później więc nie mogę patrzeć tylko na moje odczucia.
Pomogłyście mi bardzo.

Jakoś w tym lub następnym tygodniu jedziemy z mamą odwieźć rzeczy do schroniska może, ale tylko może wrócimy zapsieni. Chociaż ja dalej uważam, ze to jednak za szybko, dlatego nie daje nawet 50 %. :-(

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...