Jump to content
Dogomania

PROBLEMY które nie dają się rozwiązać


Anulka

Recommended Posts

Chyba założyłam ten topic po to żeby się wyżalić i wyrzucić to co mi leży na wątrobie, bo nie wiem już co mam robić :puppydog:

Kiedyś zanim jeszcze nie miałam psa myślałam że typowe psie problemy to ucieczki, ciągnięcie smyczy, nie przychodzenie na wołanie bo psiak bawi się z towarzyszami. Myślałam też że psy kochają spacerki, zabawy, gonienie piłek i innych zabawek. Że to jest dla nich jakaś atrakcja i każdy pies czeka aż ukochany pan/pani weźmie smycz i pójdzie na spacerek.

Ja mam zupełnie inne problemy z moją Tajgą i dochodzę do wniosku że mój pies jest jakiś "dziwny". Jej zachowania przypominają mi nieco dziecięcy autyzm. Dla niej wyjście na dwór do osiedlowego parku jest niemal katorgą a każdy inny pies szalałby z radości że ma do dyspozycji takie piękne miejsce.

Każdy inny pies wącha każde drzewko a jak pan/pani podniesie patyk czy piłkę to czeka z niecierpliwością aż właściciel rzuci czymkolwiek za czym można pobiec i potarmosić.

Tajga jest obojętna, od czasu do czasu wąchnie jakieś drzewko ale rzadko się zdarza żeby chętnie biegała za pilką czy patykiem (w domu chętniej to robi), kilka rzutów i koniec. Już wymyślałam różne rzeczy: wymyślałam zabawę w chowanie piłki i smakoli, żeby była jakaś odmiana i nawet na początku było OK. Tajga się zainteresowała i chętnie szukała ale potem straciła entyzjazm.

Dużym problemem jest też to że nigdzie nie da się z nią pójść jeśli nie jest na smyczy bo od razu zostaje w tyle, staje i stoi (a czasem zwiewa do domu). Już prawie nic nie pomaga. Jak zawołam ją i dam smakołyk i baardzo pochwalę to przyjdzie ale nie chce iść dalej. Wygląda to tak ,że ona staje, ja ją wołam, daję smakołyk, odchodzę, ona staje i tak w kółko.

W ogóle nie chce za mną podążać. Jak jest ładna pogoda to jeszcze jakoś to idzie ale jak tylko jest wilgotno albo taka pogoda jak teraz to nie ma rady.

No to pomyślałam że po prostu nudzi jej się ten park i zaczęłyśmy specjalnie jeździć na pobliski poligon. No i znowu to samo, początkowo pies zachwycony, potem trochę mniej aż w końcu w ogóle nie chciała chodzić po tamtejszym lesie. Wybrała sobie pewne miejsce gdzie jej się w miarę podoba i nici z chodzenia po okolicy :( A o zabawie z psami nawet nie mam co marzyć :(

Wyjątek stanowi agility, gdzie bardzo chętnie skacze, jest ożywiona i wszystko OK.

Największym problemem jest to że jakoś na co dzień brak jej takiego entuzjazmu, wszystko trzeba z niej wielkim trudem"wyciągać" (nawet czasem nie chce się przywitać jak ktoś wraca do domu) i żadne smakole i piłki dają na dworzu marny efekt. Ale w domu jest wyraźnie lepiej ,jest bardziej chętna do pracy. :)

Tak najchętniej to ona w ogóle nie wychodziłaby na dwór a ja jednak chciałabym trochę poszaleć z psem, popracować a tu doopa. :lmaa: :bigcry:

Ciągle nad nią pracuję i jest nieco lepiej niż było dajmy na to rok temu ale nadal słabo (to przypomina ciągłą walkę). Tak trudno ją jest czymś zachęcić, pobudzić do działania. :(

Już nawet myślę o jakimś psim psychologu czy szkoleniowcu bo jestem w desperacji i nie mam już siły. :Help_2: Tylko że metody szkolenia psa polegają na zachęcaniu zwierza do wykonywania poleceń ale Tajdze brak entuzjazmu i zaangażowania i pewnie szybko się znudzi.

Myślałam też że jest po prostu chora że coś jej jest ale zdrowie jej dopisuje.

Psina ma dopiero 4,5 roku a zachowuje się jak 15 letnia psia staruszka :(

A może jestem tylko przewrażliwiona i powinnam się cieszyć że mój pies nie jest taki szalony i nie ma z nim typowych psich problemów? Nie wiem , ale przesadzać w drugą stronę to też niedobrze :-? W sytuacji gdzie pies nic nie chce robić i wydaje się że stracił entuzjazm to człowiek czuje się strasznie. Bo tyle fajnych rzeczy przychodzi mu do głowy które możnaby zrealizować z psem a tu klops :(

Bardzo kocham Tajgę ale jestem już bardzo zmęczona tym wszystkim i zaczynam się poddawać :sadCyber:

Link to comment
Share on other sites

Jak ja bym chciał , zeby mój pies czasem chciał posiedzieć w domu:)! Na Twoim miejscu nie przejmowałabym się zanadto....w końcu jest kilka rodzajów aktywności , które lubi...może więc skup sie na nich zamiast wynajdywać nowości. No cóż , przecież nie każdy piesek lubi szaleństwa :) Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Jeśli suka na treningach agility jest ożywiona i zainteresowana zajęciami, to tutaj szukałbym odpowiedzi...

I wydaje mi się, że problem jest w Tobie (a raczej w Twoim zaangażowaniu w zajęciach psa). Tajga pewnie jest psem, który szybko nudzi się wyszukiwaniem sobie rozrywek a inne psy jej nie bawią. To taki typ "nudzi mi się, zajmij się mną"...

Proponuję abyś zrobiła (dla siebie) zestawienie "co robię na treningu agility" i "co robię na spacerze z psem". A potem zastanów się nad różnicami w Twoim zachowaniu...

Powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

Asti też w domku bardzo chętnie bawi się piłeczką i innymi zabawkami, a na spacerach, po jednym rzucie piłki traci nią zainteresowanie. :( Ale u niej to jest podobno jeszcze trochę z powodu strachu. Sama za to chętnie wynajduje sobie patyki (najlepiej, żeby były wielgachne i długaśne) i nosi je, ale ciągle się rozgląda dookoła co się dzieje. Jak jej rzucam patyki, przynosi je, ale też dosyć szybko się nudzi. :(

A jeśli chodzi o spacery, to staram się z nią każdego dnia chodzić w inne miejsce. Jednego dnia idziemy do „lasku”, żeby mogła sobie pobiegać, następnego dnia tylko na małą „łączkę” przed blokiem, kolejnego dnia spacer (niestety na smyczy) po osiedlu, czasem jedziemy tylko do centrum, żeby nie zapomniała dużego ruchu i gwaru, a w soboty lub niedziele do prawdziwego lasu (a od tygodnia na PT). Nie zawsze chce mi się z nią ganiać i ją zabawiać :oops: , a nie chcę, żeby spacer był dla niej nudny. Może więc twoja piesiuńka też potrzebuje jakiegoś urozmaicenia? Sama piszesz, że:

pomyślałam że po prostu nudzi jej się ten park i zaczęłyśmy specjalnie jeździć na pobliski poligon. No i znowu to samo, początkowo pies zachwycony, potem trochę mniej aż w końcu w ogóle nie chciała chodzić po tamtejszym lesie. Wybrała sobie pewne miejsce gdzie jej się w miarę podoba i nici z chodzenia po okolicy
początkowo pies zachwycony,

O :o widzisz.

A, że w domku Asti czasem się nudzi, to moja mama najbardziej ubolewa. "Wyzywa" czasem, że mała nie umie się sama zająć, że przynosi piłeczki i pluszaki do rzucania i przeciągania się.

Powodzenia i cierpliwości. :hand: Nie martw się. :kciuki: Mam nadzieję, że ktoś mądrzejszy ode mnie jeszcze coś Ci podpowie. :P

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Wam, pocieszyłyście mnie bo już myślałam że sytuacja jest beznadziejna i tylko mój pies tak ma :wink: Może po prostu problem tkwi w tym że ona jest bardzo delikatna i niepewna (o dziwo jest bardziej niepewna w miejscach które zna :o ) i stąd te wszystkie trudności. Zachęcać ją trzeba bardzo i ciągle wymyślać nowe sposoby, ale czasami brakuje mi pomysłów. :hmmmm:

Też staramy się chodzić w różne miejsca ale kończy nam się lista "specjalnych miejsc".

No a na agility ja zachowuję się jak wariat i pewnie w miejscu publicznym takie zachowanie byłoby hmmm... :evilbat:

Aaa jakoś to chyba będzie, trzeba się będzie bardziej wysilić. :-?

Link to comment
Share on other sites

No a na agility ja zachowuję się jak wariat i pewnie w miejscu publicznym takie zachowanie byłoby hmmm...

Hmmm... :hmmmm: No właśnie. :lol: Qorcze, jak wrócę do domu, to przepiszę Ci fragment pewnej książki (mam nadzieję, że dobrze pamiętam, gdzie to czytałam) na temat "dziwnego" zachowania dwóch właścicielek na spacerkach z psami. :ghost_2:

Link to comment
Share on other sites

Anulka, myslalam ze moze to jest w ten sposob, ze jak chodzisz z nia na Agillity to dlatego to miejsce robi sie specjalnie ciekawe dla Tajgi, poniewaz, jezdzicie tam nie codziennie(czy tak?), i przebywacie tam nie na tyle dlugo by ow miejsce moglo sie psince znudzic. Podczas skakania przez przeszkody Taga sie nakreca, i w czasie jej najwiekszego podniecenia po ukonczeniu biegu wracacie(?), ona nie znudzna tym zajeciem, nastepnym razem tez chetnie chce biec przez tor przeszkod.

Jesli chodzicie w miejsca nawet nowe i jestescie tam dosc dluugo, az do znudzenia psa, to Tajga ma dosc tego placu zabaw. Jesli by byla tam krocej i wracalabys z Tajga nie w momencie kiedy ona juz sie nudzi, ale kiedy JEST W PELNI ZABAWY, mysle ze nastepnym razem chetniej by sie tam bawila, poniewaz to miejsce przyjemnie by jej sie kojarzylo, z poprzednim doswiadczeniem.

Tak samo jest z pilka-pokazywac psu pilke na chwilke, i zabierac nie wtedy gdy sie juz nia nie interesuje, lecz w srodku zabawy, by mial ochote na jeszcze.

Wiem ze wszystko dosc dlugo opisalam i pewnie zamotalam, ale takie sa moje przemyslenia, i mam nadzieje ze cos zrozumialas:)

pozdrawiam serdecznie

Link to comment
Share on other sites

a mozesz tez sprobować zmienic jej dietke,na jakąs bardziej energetyczną,ktora da jej "kopa" :Dog_run: ,u niektorych psów świetnie sie sprawdza :D i z zamulonych piesków stają się wariatami :evilbat: Zdaje się,ze Fisher też o tym pisał :wink:

Link to comment
Share on other sites

Anulka, ile ma lat Twój psiak????

Moja Duma ma 18 miesięcy i jeszcze do zeszłego miesiąca myślałam, że trafił mi się świr :evil: ....na dworze nie była niczym zainteresowana, miała mnie "w głębokim poważaniu" jak rzucałam jej patyka, albo piłeczkę...

w domu pięknie aportowała, a w na dworze stała i patrzała jak zamulone ciele....aż tu nagle do pewnego momentu - kopara mi opadła na maksa - któregoś dnia sama mi przyniosła wielki kamień i nie dała mi spokoju póki sama nie padła ze zmęczenia :lol:

Jeśli chodzi o wychodzenie z domu - Duma nie lubi chodzić na dwór :lol: - ciągne ją jak osła na smyczy (smakołyki nie działają, bo ona z zasady NIC nie je na dworze) - ona kocha swoją kanapę, kocyk, pluszowego prosiaczka - i wtedy jest najszczęśliwszym psem na świecie.....Taka jest i już jej na siłę nie będę zmieniać :lol:

Link to comment
Share on other sites

Tak na oko - masz nierealne wymagania. Kazdy pies ma swoj temperament, rzeczy ktore lubi i ktorych nie lubi - tak jak i my - pewne rzeczy lubimy, pewnych nie. Sa ludzie bardzo aktywni angazujacy sie we wszystkie sporty, sa tacy ktorzy lubia tylko sporty np. niegrupowe, sa tacy co wola poczytac ksiazke.

Psy tak samo maja swoje preferencje i trzeba to uszanowac. Jedna z moich suk, doskonala w agility, na dworze chce tylko wachac i ciagnie sie za nami noga za noga. Jak pada albo jest zimno to nosa nie chce na dowr wystawic. Nitkoreych parkow po prostu nie lubi. Taki typ. Szanuje ja za inne rzeczy - za opanowanie, za "madrosc zyciowa", za to ze potrafi uspokoic swoja obenoscia inne psy i za wiele innych rzeczy.

Moj inny pies - nakrecony patyczkowiec i pileczkowiec, ogolnie jest wariatem trudnym do prowadzenia i uczenia - potrafi sie skupic na nie dluzej niz cwierc sekundy, jest caly rozlatany i nie wie czego chce. Wcale nie jest duzo latwiejszy w agility.

Z kazdym typem sa jakies problemy.

Nie zawsze trafia sie nam pies o takim samym poziomie energii jak nasz, ale tego nastepnego mozemy juz sobie dobrac lepiej. Moze Ty na nastepnego powinnas sobie wziac bardziej energiczna rase i powiadomic o tym hodowce, zeby ci pomogl/a wybrac to zywsze z miotu.

Link to comment
Share on other sites

betty Wow jesteś genialna :D To może być sposób na mojego lenia!! Nakręcić ją a potem papa do domciu. Tego jeszcze nie próbowałam, ale chętnie spróbuję i może to jest właśnie rozwiązanie. :D :D Tylko nakręcić ją to też nie jest prosta sprawa :roll: A ja zawsze jak Tajga miała chęć na zabawę to chciałam ten czas maksymalnie wykorzystać bo potem mogło nie być okazji.

Na agility to najczęściej nie ma problemu możemy ćwiczyć dużo a ona się nie nudzi. Jak przywiązuję lub zamykam ją w kennelku żeby jednak trochę odpoczęła to zaczyna NAWET szczekać ze zniecierpliwienia :o

Ostatnio też zauważyłam że ona czuje sie bezpieczniej w większej grupie znajomych jej osób i spróbuję namówić brata na sesje terapeutyczne z psem :P

eve ta zmiana diety to nawet dobra myśl ale boję się że jak zwiększę ilość kalorii to ona zaraz mi utyje. Cavaliery mają tendencje do tycia i trzeba bardzo pilnować wagi.

Ale ostatnio wpadłam też na inny pomysł. :thinkerg: Golden z naszego klubu dostaje takie tabletki na pobudzenie metabolizmu i spalania tłuszczu i pomogło mu to na kondycję i dostał większego powera :sweetCyb: :D Już dałam zlecenie znajomej żeby mi kupiła w hurtowni :evilbat: Będę kundlicę szprycować a co :evilbat:

ingridr Tajga ma 4,5 roku i nigdy nie była jakoś specjalnie aktywna ale od jakiegoś roku aktywność jej jeszcze spadła. Wpływ na to miała też jej waga ale już pozbyłyśmy się kilku zbędnych kilogramów. Jeszcze nie jest idealnie ale zawsze coś :wink:

U nas z wychodzeniem jest to samo. Jak jeszcze jest ładnie to wyjdzie ale jak pada i jest brzydko to już klops totalny. Stoi i się gapi jak ta oślica i chodzi tak pokracznie żeby tylko nie zamoczyć nóżek :wink: A jak musi wejść na mokrą trawę i się załatwić to tylko kombinuje jakby to na nią nie wejść i zrobić siku gdzie indziej. :D

Link to comment
Share on other sites

No a na agility ja zachowuję się jak wariat i pewnie w miejscu publicznym takie zachowanie byłoby hmmm...

Hmmm... No właśnie. Qorcze, jak wrócę do domu, to przepiszę Ci fragment pewnej książki (mam nadzieję, że dobrze pamiętam, gdzie to czytałam) na temat "dziwnego" zachowania dwóch właścicielek na spacerkach z psami.

Znalazłam. :P Jest to fragment książki Z.Mrzewińskiej "Jak rozmawiać z psem":

" Zdarzyło się naprawdę. Dwie trenerki, w wieku bynajmniej nie poborowym, spotkały się w parku. Każdej z pań towarzyszyła młoda suczka. Cała czwórka była serdecznie zaprzyjaźniona. Ku zdumieniu spacerowiczów, obie starsze panie wydając radosne okrzyki zachęty uciekały swoim zwierzakom, chowały się za drzewa, ścigane przez suki przykucały otwierając ręce i chwytały na moment w objęcia dobiegające zwierzę. W kieszeniach były smakołyki, w rękach ulubione zabawki. Nie zabrakło gry z psami w kiwaną piłkę, czajenia się i wypadania zza krzaków, wspólnego noszenia kija, koncentrowania i znieruchomiania psa na ułamek sekundy błyskawicznymi ruchami zabawki. Wszystko zakończyło się wspólnym we czwórkę przyjęciem pozycji "waruj" jak najbliżej siebie, zziajane panie objęły i poklepały serdecznie warujące psice, zziajane psice zrewanżowały się zamaszystym polizaniem przytulonej twarzy."

Nie mówię, że tak masz się bawić ze swoim psiaczkiem :nono: , ale... kogo z nas stać na taką spontaniczność? :-? Jeszcze w grupie łatwiej, a w pojedynkę? Bo przecież gapie :stupid: .

Link to comment
Share on other sites

Teraz już wiem dlaczego ludziska w lesie tak na mnie dziwnie patrzą :lol: , czasem tarzam i ganiam się z Dumą po trawie (obecnie w liściach) - ale i tak widzę, że mi to sprawia większą frajdę niż psicy (patrzy na mnie z politowaniem: "skoro sprawia ci to przyjemność" :lol: )

Link to comment
Share on other sites

Takie zachowanie jak opisala( a raczej przepisala:) )Ania P., to mozna chyba polecic dla osob bardzo smialych luyb tam gdzie nikt nie przechodzi :Fade-col:

ja ta technike co opisalam by nakrecic psa, i koniec --sama zaczelam niedawno stosowac. Chodzi mi teraz o pilki i inne zabawki. Najpierw moja Tosca miala piszczacy serek. Miala go non stop do zabawy, wiec po paru miesiacach jej sie znudzil. POtem byl piszczacy hamburger, tez sie znudzil w ten sam sposob, i kolejna pilka niepiszczaca-byla jej ulubiona zabawka, do czasu. Wszystkimi tymi zabawkami bawilam sie z nia do oporu az sie psina wyczerpala, i porzucila zabawke.

Teraz ma te same zabawki i nie przepada sie nimi bawic. Ma tez natomiast nowe, gumowa rybke ktora piszczy i pilke na sznurku, nie ma ich do oporu az sie nie znudza, tylko jak wyjde na spacer to rzucam w nagrode za dobre zachowanie, raz do 5 razy, i koniec(ale tez nie pod rzad rzucanie). Do tej pory jest dluzsze zaineteresowanie zabawkami niz poprzednimi :)

wiec tak mysle ze jest analogicznie do spacerkow:)

pozdrowka:)

Link to comment
Share on other sites

A ja się zgodzę z Zoją. Anulka... Pewnych rzeczy nie przeskoczysz. Po prostu. Choć zawsze można próbować.

Moja Diana uwielbia spacery. Ale spacer w jej przypadku nie równa się szaleństwu. Nie bardzo wie, co to patyk i piłka. Nie specjalnie ma ochotę bawić się z innymi psami (choć wita się chętnie z każdym, ulega namowom tylko wybrańców :) ). Sama z siebie nie biega - dopiero gdy ja nabiorę tempa.

Ale mimo to uwielbia spacer. Bo może sobie wtedy ze swoją panią połazikować po łąkach, lasach i wszelkich wertepach. Bo może nawąchać się wszekich zapachów do woli. Po to, by po powrocie do domku legnąć i skrócić czas oczekiwania na następny wypad spaniem.

Fakt. Diana nie spełnia wszystkich moich marzeń. Nie przy moim stylu życia. I właśnie dlatego na wiosnę pojawi się u mnie belg - pies, który ruch, aktywność i chęć do pracy ma we krwi. Ale mimo to NIGDY nie miałam żalu do mojej krówki, że jest taka a nie inna.

Bo ją kocham. Za łagodność, za cierpliwość, za te wierne, inteligentne oczy, za rozbrajające mniny, za śmieszne czarne plamki, za jej mokry nos, który budzi mnie co rano, za te irytujące drapanie, gdy stara się za wszelką cenę zwrócić moją uwagę, za nietoperze uszy... Za to że jest. Po prostu :)

Link to comment
Share on other sites

Anulka, az tak bardzo Ci zalezy na tym, co pomysla inni? Czy nie waznejszy jest kontakt z psem?

Pamietam, ze czytajac ksiazke, z ktorej cytat podala AniaP, pozazdroscilam obu paniom...ze maja taka mozliwosc, by na codziennych spacerach tak wlasnie poszalec ze swoimi psiakami. Ja teraz uczac swojego psa przychodzenia na wolanie tez byc moze zachowuje sie smiesznie - bo gdy biegnie do mnie, to rozkladam rece, glosno sie ciesze, smieje, chwale go i nawet nie mam nic przeciwko temu, ze z rozpedu czasem mnie przewroci. To naprawde sa strasznie fajne chwile i sprawiaja radosc i mojemu psu i mnie :D . I wcale sie tego nie wstydze, chociaz pewnie, ze wzgledu na swoj wiek, powinnam sie zachowywac zdecydowanie bardziej statecznie. Moge tylko zalowac, ze nie jestem mlodsza i nie wytrzymalabym szalenczych biegow z moim psem...

Zycze wiecej odwagi i myslenia o tym, co jest wazne dla Ciebie i Twojego psa, a jesli inni beda sie pukali w glowe....no coz, mozna powiedziec, ze to oni maja problem :wink:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...