Jump to content
Dogomania

Itulec pojechal...Diuna i reszta pochlipuje..powodzenia malutki


Erazm

Recommended Posts

  • Replies 3.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ha! i tu wracamy do odwiecznego problemu adopcji prowadzonej przez osoby fizyczne. A jak nie będą postępować zgodnie z umową to co? Co ja im zrobię? Ja Agnieszka S. widniejąca jako strona umowy. Zadzwonię, pokrzyczę i tyle... prawników nie mam.

A nawet taki biedny TOZ w Piotrkowie? Co zrobi taki TOZ? Wyda ileśtam zł na dochodzenie i sprawę w sądzie, skoro nie mają na podstawowe potrzeby?

Nie wiem, może czegoś nie rozumiem, ale ja nie wierzę w moc prawną umów adopcyjnych. Oczywiście ich wymagam, ale w duszy wiem, że jak coś się stanie to i tak, bez silnej reprezentacji i funduszy, nie uzyskam kary.

Jedyne co mi daje taka umowa, to prawo do odebrania psa, jesli oczywiście odpowiednie służby zechcą mi pomóc.

Link to comment
Share on other sites

Mogę wstawić wymóg:

[I]Adoptujący bedzie drogą emailową przesyłał Wydającemu informacje oraz dokumentację fotograficzną przez okres .... lat, pod rygorem natychmiastowego odebrania psa. [/I]

A jak nie prześle? To kto pojedzie do Niemiec? Bez pomocy prężnej organizacji takie zapisy są martwe.

Link to comment
Share on other sites

Nasze umowy nie maja żadnego znaczenia prawnego . Jeśli adoptujący nie zechce wywiązac się z niej , to musisz sama wystapić na drogę cywilną . Czyli założyc sprawę . W dodatku to Ty musisz udowodnic winę . Znaczy to tyle , że musisz im udowodnić , że nie wysłali Ci wiadomości . Jak ? . Nie wiem , , bo oni powiedzą , że wysłali , a Ty udowodnij , ze nie :cool3:
To jest tylko dobra wola adoptującego , ze wysle jakąś wiadomosć . Z prawnego punktu widzenia , może , ale nie musi tego robić .
Tyle są warte nasze umowy .:roll:

Link to comment
Share on other sites

ale wporządnych niemieckich adopcjach to standardowy zapis w umowie.
4 animals - wiedza, ile osób i serc jest zaangażowanych w itka? moga to chyba zrozumieć....:roll:
a zresztą - jakw u mowie nie napiszesz, to na pewno nie będziesz mieć argumentów. aha, kto podpisuje uumowę - bo padło pytanie, czyj jest itek oficjalnie, bo w sumie nie wiadomo...:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

jesli chcesz umocowania w organizacji - a podpisanie umowy z organizacja ogólnopolską jest takim umocowaniem - to chyba lepiej, żeby podpisywali z tozem...
jednak to inaczej jest traktowane, nawet, jak nieświadomie. po drugiej stronie, jakby co, jest duża organizacja. pod tym katem trzeba patrzeć na ew. umowę, zastanówcie się.
czy my nie dzielimy skóry na niedźwiedziu :cool3:?
zresztą - w polsce wizytacje poadopcyjne są, jakis kontakt jest - nie wyobrażam sobie, zeby nie móc - w przypadku itiego - dowiedzieć się, jak się chłopak miewa. absolutny warunek adopcji. ja nie chce tej niepewności i wiadomo, ze nikt z nas nie da rady w ten sposób, zeby iti zniknął na dobre...

Link to comment
Share on other sites

Poczekajcie, Ciotki, bo mam wrażenie, że się nakręcamy niepotrzebnie. Ja rozumiem tak (może naiwnie?), że skora taka fundacja/organizacja itp. zainteresowała się losem Itka, to chyba z dobrymi intencjami. A skoro tak, to jej przedstawiciele powinni rozumieć naszą zwykłą, ludzką potrzebę dowiedzenia się, jak Itek czuje się wnowym miejscu, jak postępuje terapia, czy w ogóle jest prowadzona itp. Ta potrzeba wynika też z naszej odpowiedzialności za Itulca, bo my go przeciez nie chcemy wysłac na migrację tylko wyadoptować w miejsce, gdzie będzie miał szanse na życie na tyle szcześliwe, na ile stan jego zdrowia pozwoli.
Oczywiście, w takiej sytuacji musimy się nastawić na to, że nie będą to codzienne relacje Diunki czy Ulv. Zastanaiwma się też, czy to jednak nie TOZ powinien podpisywć ewentualnie taką umowę. Mniejsza juz nawet o to, czy jest w stanie cokolwiek zdziałac w wypadku jej nieprzestrzegania, ale chyba będzie poważniej wyglądać. Nie mam w tej kwestii żadnego doświadczenia, więc może głupoty wypisuję...
Ciotki, a może trzeba mieć nadzieję, że migracja Itka dojdzie do skutku? Kurcze, w kraju nie możemy mu znaleźć ludzia, a moze tam ludź czeka na naszego Smrodka? Ja się staram tak w mysleniu przestawiać, ale podobnie jak SBD nie wiem, jak to będzie bez Itka tu...
Wyobrażam sobie, jak się martwisz Diuno...

Link to comment
Share on other sites

Jest w tym racja, ale jak ja bym chciała uzyskać od nich kiedykolwiek jakieś info, to mi nic nie przekażą, bo ja to kto? ani z TOZ-u, ani ze schronu, nikt...

A z Toz-u Piotrkowskiego nikogo nie znam, żeby miec stały kontakt czy ślą zdjęcia czy nie, czy jest jakaś informacja czy nie. A jak TOZ nie bedzie miał czasu, chęci etc. żeby pilnować sprawy.

No nie wiem.. tak źle i tak niedobrze:roll: dzwonię do prawnika, zapytam czy stroną umowy cywilno-prawnej może być i osoba fizyczna i organizacja jednocześnie

Link to comment
Share on other sites

moim zdaniem może. bo niby - dlaczego nie? chocby - o wolontariat, no nie?

no, nakręcamy się :evil_lol:. ale nagle być może to sie szybko stanie. z jednej strony - bosko, jeśli pies, któremu kupe i siuski trzeba wyciskać, wózkowy - znajdzie dom. z drugiej - dlaczego nie w polsce ?? :placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='diuna_wro']można - rzekł prawnik mój służbowy:cool3:

no, więc 1.Stroną będę ja i TOZ, a 2.Stroną 4.animals[/quote]


no i jest dobre wyjście - ukłony dla prawnika - oni się czasem przydają ;)

SBD - czemu nie w kraju?... Choć pod wieloma względami inne narodowości mogłyby się od nas uczyć, to w kwestii chociażby podstawowego szacunku do życia innych istot to my musimy się jeszcze - jako społeczeństwo - wiele nauczyć. Na razie jest nas - zapaleńców - garstka, ale za pare lat... Będziemy w parlamencie :razz: jeśli nie zaniedbamy podstawy - wychowania naszych dzieci (w tym miejscu apel do dzieciatych Cioteczek) ;)

Link to comment
Share on other sites

no wiem ;) ale może ktoś przeczyta i pomyśli chwilkę... ja mam duże pokłady wiary w nasz gatunek, mimo wszystko.
Ja sobie obiecałam, że jeśli Itek nam wyemigruje to nie będę żałować, tylko mieć nadzieję, że tam będzie miał lepiej. Robimy, ile możemy, a może ktoś, gdzieś - może więcej?

Link to comment
Share on other sites

Ciotki, jesli moge sie wtracic w sprawie adopcji zagranicznej - nie mam w tym wzgledzie wielkiego doswiadczenia, z przypadku 'wyadoptowalam" dziadzia Toffika, ale wydaje mi sie, ze wazne sa podstawowe fakty - chociazby taki jak gdzie pies jedzie. Czy do DS, czy do DT? Gdzie ten dom jest (nie chodzi mi o adres, ale o miasto na przyklad..)? czy mozna prosic o kontakt mailowy czy telefpnicxzny z domkiem przed adopcja - fajnie, jak sie z kims porozmawia, zawsze to razniej niz wysylac psa w 'czarna dziure".. Jak beda wygladaly etapy podrozy? W jakich warunkach pies jest przewozony? Ja na przyklad bylam ciezko przerazona, ze Toffikowi bedzie chcialo sie pic i co wtedy? Az glupio mi bylo pytac, ale najwazniejsze, ze dowiedzialam sie, ze sa postoje, jest siusiu, jest woda etc. Mam wrazenie, ze to pozwala nieco sie uspokoic, no i nie dopuscic do sytuacji, ze pies pojechal za granice i nikt nie wie gdzie - wszyscy czytalismy takie watki :-(

Link to comment
Share on other sites

Nauczeni do czego zdolny jest człowiek, nie ufamy wszystkim na starcie. I dobrze, to pozwala zachować czujność. Mam w głowie zestaw pytań, gdy tylko dostanę konkretne info. Na razie się martwimy na zapas troszkę, bo nawet nie wiemy czy się uda.

Adopcja zagraniczna jest dla mnie o tyle kusząca, bo tam istnieje spora szansa na rehabilitację, może ponowną diagnozę, może zastosują inne, nowocześniejsze formy leczenia. W PL nawet jakby ktoś był zainteresowany, części osób musiałabym odmówić, chociażby ze względu na brak rehabilitantów w ich okolicy.

Czy ktoś kojarzy sparaliżowanego Bursztyna? Nie mogę znaleźć wątku.

Sonikowa - czy mogłabyś mi podesłac linkę do wątku któregoś z psów, po którym słuch za granicą zaginął.

4.Animals jest organizacją międzynarodową, działającą juz sporo czasu, na bardzo szeroką skalę (problemy bezdomności, wiwisekcji, rzeźni, kulturowych upodobań łamiących prawa zwierząt itd.) Myślę, że mają opracowane standardy transportu. Zobaczymy... o wszystko wypytam.

Link to comment
Share on other sites

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f85/ostroda-pilnie-potrzebny-dt-pieniadze-sparalizowany-bursztyn-po-wypadku-ma-dom-118623/[/URL]


tu jest bursztyn, teraz Luke. znajomy adoptanta zastanawiał się nad przygarnieciem niepełnosprawnego psa, proponowałam itiego, ale po tym - facet zamilkł na b. długo. odezwał się jakos na poczatku tygodnia chyba, wrzucił fotki. no, al ejeszcze nie zagajałam w sprawie ;)

Link to comment
Share on other sites

Wysłałam już diunie wątek Bursztyna, ale on nie był z brodnicy tylko z Ostródy. Tam działa AFN i Aga Mazury. Wydaje mi sie , że w jego przypadku leczenie w Polsce bardziej zaszkodziło niz pomogło.....tak przynajmniej zrozumiałam z diagnozy niemieckich lekarzy. Nie czytałam dawno tego wątku, ale tam są osoby, ktore zabrały Bursztynka z Ostródy jakimś cudem do Niemiec. Trzeba tylko poszperać:cool3:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f85/ostroda-pilnie-potrzebny-dt-pieniadze-sparalizowany-bursztyn-po-wypadku-ma-dom-118623/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

A możesz poprosić o info o nim, gdzie jest co się nim stało od czasu jak się nim zajęli? Czy można się skontaktować w ewentualnym właścicielem. Diunka, chyba, że Cię odciążyć, bo pewnie i tak masz sporo na głowie przez tą ewentualną adpocję, to ja mogę też porozmawiać - Ta Pani ma do mnie kontakt, więc nie będę anonimowa

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...