Ghanima
Members-
Posts
1181 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by Ghanima
-
Wpłaciłam 110 zł na wyrównanie bilansu Zapkowego konta :)
-
Na jakie konto można wpłacić pieniążki na pokrycie zaległości Zapkowych?
-
Kochane Tusiowe Cioteczki, długo mnie nie było, wybaczcie, ale Tusinka zawsze jest w moich myślach - ten Chomiczek jak juz raz człowieka złapie za serducho to nie puszcza, prawda? Końcówka roku była dla Tusi niezbyt łaskawa, ale to nic, ja mam w sobie głębokie przekonanie, że Tusia spędzi jeszcze mnóstwo czasu wśród kochających ją Ludziów (ukłony dla kakadu i TZ'a), zwierzęcych kumpli, przy asyście Wilebicieli :) Będzie dobrze, na pewno, innej opcji nie ma. Najważniejsze, że jej życie jest teraz tak szczęśliwe. Jestem pewna, że lepiej nie mogła trafić.
-
Nie mogę ogarnąć dogomanii po "rewolucji", poginęły mi wątki, znajomi, ech, szkoda gadać. Przechodząc do tematu: jeśli wizyta przedadopcyjna wypadnie dobrze, jestem za adopcją Zapa - wydaje mi się, że my już nic więcej nie damy rady zrobić dla niego, a czas, żeby miał szanse wreszcie się zadomowić gdzieś na stale. Jeżeli budę trzeba kupić, róbmy to - niech ma od nas prezent na nową drogę życia :) Dołożę coś na pewno, w tej chwili trudno mi zadeklarować, ile, ale możecie pod tym względem na mnie liczyć.
-
Kochani, a nie uważacie, ze to jest dziwne? Jak taka maleńka Tusinka mogła złamać drut po prostu w trakcie chodzenia? Nawet gdy podskakiwała, biegała itd., oczywiście, wtedy musiały powstawać naprężenia, ale żeby aż takie? Przecież żeby złamać drut trzeba naprawdę nieźle sie postarać. Zastanawiam się, czy on nie był pęknięty (być może w sposób mało widoczny) od początku? Nie chodzi mi o to, żęby teraz prowadzić jakieś śledztwo, ale, moim zdaniem, Cioteczka kakadu tak chucha i dmucha na Chomika, że nie ma mowy, żeby on się przemęczał czy nadwyrężał nóżkę w jakiś szczególny sposób. No, może poza incydentem z saniami :) Głowa do góry. Tusia to nie jest prosty przypadek, mała łapka, ale skomplikowany uraz, zawsze coś może pójść nie tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Najważniejsze, że ma cudowną opiekę, ludzi, którzy nieba by jej przychylili. No i grono wielbicieli, którzy nieustannie trzymają kciuki za to chomiczkowe zwierzątko :)
-
Zapomniana Berta - co ją czeka? ... dołóż chociaż złotówkę
Ghanima replied to MyrkurDagur's topic in Już w nowym domu...
Kochani, prawdziwe szczęście dla Bertuni... i dla Domku, że taką psinkę dostał :) Dziękuję wszystkim, którzy przyłożyli się do tego cudownego zakończenia, oby takich zakończeń na wątkach jak najwięcej :) -
Wpłaciłabym na Sunieczkę jakiś pieniążek, poproszę numer konta na priv i pozdrawiam :)
-
Mój kochany jamniorek był takim żebrakiem, że nie do opisania wręcz, jakie strategie psychicznej manipulacji na nas testował... najukochańszym przysmakiem nr 1 był karmel, a nr 2 - bita śmietana... jak tylko coś z tej listy znajdowało się w domu, to nie było takiego miejsca, gdzie można by się było przed nim schować na spokojną konsumpcję... mieszkaliśmy na 4 piętrze, a on, skubaniec pierwszej klasy, gofra z bitą śmietaną czuł od parteru i robił koncert. Nie wspominając, że gdy piekłam moje ulubione ciasto, które zawiera i jedno i drugie, to z kuchni nie wychodził ani na sekundę i ze wszystkich misek musiałam mu wygarniać pozostałości, bo jak nie to był taki foch - wzdechy, ciężkie westchnięcia i pełne urazy spojrzenia przynajmniej do końca dnia. Też to znacie, prawda, Cioteczki :)
-
[quote name='inka33']No i znów znęcają się nad pieseczkiem - tym razem wydziwiają z solą, żeby paluszka nie dać! :mad: ;) ;) ;)[/QUOTE] Tak jest - znęcają się, specjalnie takie z solą jedzą, żeby psinie nie dać :) A bez soli kupować to nie łaska? ;) Dzielić się z Tusinką, bo tak dalej to nie może być!
-
Zapomniana Berta - co ją czeka? ... dołóż chociaż złotówkę
Ghanima replied to MyrkurDagur's topic in Już w nowym domu...
Bertusia wśród lam :) Po prostu, dama odnajdzie się w każdej sytuacji :) -
Czaruś, jaki biedak... serce się kraje normalnie, taki ładny chłopak, uszko zawadiacko stoi i taki los, żeby nie powiedzieć "psi los"... Ciotki, radźmy coś, nie można kakadu samej z tym problemem zostawić, może jakiś hotelik? Bo rzeczywiście, w tej sytuacji, z rekowalescentami na pokładzie, z nowym pieskiem ciężko by było... ja ze swojej strony jakiś grosz mogę zadeklarować, może jakiś bazar się zmajstruje na początek?